Kontemplacja Serca Jezusa - ks. Łukasz Kleczka SDS - ebook

Kontemplacja Serca Jezusa ebook

ks. Łukasz Kleczka SDS

5,0

Opis

Jezus zaprasza nas do tego, by stanąć przed Nim w prawdzie. On zna nasze radości i sukcesy, nasze porażki, zmęczenie i trud, naszą siłę i słabość. Mówi nam: "Przyjdźcie wy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Chce, byśmy stawali przed Nim bez fałszu i udawania. Czy pamiętamy o tym? A może traktujemy spotkanie z Jezusem jak wizytę w gabinecie, który nazywa się Kościół? I przychodzimy do Niego tylko wtedy, gdy jesteśmy chorzy. Jezus jest kimś więcej. On jest przyjacielem. Kontemplacja Serca Jezusa jest kontemplacją miłości; jest spoglądaniem, patrzeniem, nasycaniem się po to, by wejść w głębię, by przez kontemplację odnaleźć swoje miejsce w Sercu Jezusa.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 112

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (3 oceny)
3
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Będą patrzeć na Tego,którego przebili(Za 12,10).

WSTĘP

W dniach 7–9 czerwca 2002 roku przeprowadziłem w Krakowie w Centrum Formacji Duchowej skupienie na temat: „Kontemplacja Serca Jezusa”. Były to ostatnie tygodnie mojej trzyletniej posługi, którą pełniłem w Centrum, tuż przed wyjazdem na studia specjalistyczne do Rzymu. Po siedmiu latach poproszono mnie, by teksty wygłoszonych konferencji przygotować do publikacji w ramach „Zeszytów Formacji Duchowej”.

Czytając je dziś, spisane z kaset magnetofonowych, zauważyłem, że pomimo upływu lat, nie straciły na aktualności w moim życiu i na mojej duchowej drodze. Co więcej, odczytuję je w kontekście wydarzeń i życiowych doświadczeń, które miały miejsce w ostatnich latach. Stanowią one dla mnie ważny materiał do refleksji i rachunku sumienia, w jakim stopniu treści, którymi dzieliłem się przed laty, realizują się we mnie i w moim życiu dzisiaj.

Teksty miały charakter konferencji wygłoszonych z okazji dnia skupienia. Ich celem było podprowadzenie do osobistej modlitwy, refleksji i adoracji Serca Jezusowego. Dalekie były od systematycznego wykładu i nie brałem wtedy pod uwagę możliwości ich publikacji.

Po dokładnym przejrzeniu postanowiłem je gruntownie przepracować, opatrzyć cytatami i koniecznymi przypisami. Dokonałem też pewnych uaktualnień, czerpiąc zwłaszcza z bogatej myśli i nauczania papieża Benedykta XVI.

Chciałbym wyrazić szczerą wdzięczność ks. Krzysztofowi Wonsowi SDS, dyrektorowi Centrum Formacji Duchowej w Krakowie i redaktorowi naczelnemu „Zeszytów Formacji Duchowej”, za poddanie idei opublikowania moich konferencji. Wydawnictwu SALWATOR dziękuję za trud ich spisania, korektę stylistyczną, przygotowanie do druku i publikację.

Ośmielam się zadedykować niniejszy numer wszystkim tym, którzy stanęli na drodze mojego kapłańskiego życia i których spotkałem w czasie mojej posługi w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie i później w Rzymie, zwłaszcza tym, którzy otwierali przede mną tajniki swoich serc w czasie sakramentu pojednania bądź kierownictwa duchowego – wszystkim, którym mogłem służyć jako duchowy towarzysz drogi do adoracji i kontemplacji Serca Pana Jezusa. Te osoby pomogły także mi otwierać moje serce na Serce Boga.

Łukasz Kleczka SDS

Rzym–Bagno, marzec 2009 r.

MOJE SERCE W PRYZMACIE JEGO SERCA

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Mt 11,25).

Rozpocznę od wspomnień, którymi chciałbym podzielić się na wstępie tego krótkiego zatrzymania się przy Sercu Jezusa. Są one bardzo osobiste. Są to obrazy z życia, które wypływają z prostego doświadczenia Boga i pozostają dla mnie ważnym punktem odniesienia.

Kiedy miałem 12 lat, zostałem ministrantem. Zauważyłem wtedy, że spośród wszystkich nabożeństw, których wiele w naszych kościołach w ciągu roku, szczególne stało się dla mnie nabożeństwo czerwcowe ze śpiewem Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Już wcześniej wiernie przestrzegałem praktyki pierwszych piątków miesiąca. Nie zastanawiałem się, dlaczego tak jest. Jednak dzisiaj mogę powiedzieć, że nie była to rutyna. Z perspektywy czasu stwierdzam, że tak czerwcowe nabożeństwa, jak i pierwsze piątki miesiąca, te moje spotkania z Najświętszym Sercem Pana Jezusa, kształtowały moją dziecięcą pobożność. Jestem też przekonany, że ona stała się fundamentem mojej osobistej duchowości. Dla wielu nabożeństwa w kościele wydają się nieco infantylne. Ja po latach widzę, że kiedy życie duchowe osłabia się w człowieku, bądź z powodu zaniedbań, bądź przez pośpiech codzienności, właśnie te zwyczajne, proste nabożeństwa, wyuczone jeszcze w dzieciństwie, pozostają ostatnią „deską ratunku”, by to życie nie umarło.

Kolejnym ważnym doświadczeniem był jeden z „dni pustyni”, na który udałem się kilka lat temu do drewnianego kościółka na Woli Justowskiej, tuż przy Lasku Wolskim w Krakowie. Kościół ten rok później uległ zniszczeniu na skutek pożaru. Poprosiłem zakrystiankę o klucz, a następnie zamknąłem się w kościele. W dolnej jego części było miejsce wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu. Można było otworzyć tabernakulum i adorować Pana Jezusa. Pozostając sam na sam z Jezusem, po kilku godzinach zauważyłem, że powoli jestem w stanie zostawiać Mu całe swoje obciążenie, całe napięcie i zmęczenie, z którymi wtedy przyszedłem. To wszystko, co stanowiło moje życie. Nagle uświadomiłem sobie, że hostia, którą tak często jako kapłan wystawiam do adoracji w monstrancji, ta niewielka, krucha i delikatna hostia, jest jak serce! Przecież serce jest organem w rzeczy samej bardzo słabym, dość kruchym, łatwo można je zranić. Przypomniałem sobie wtedy inne doświadczenie, które wówczas bardzo przeżyłem.

Jako młody ksiądz, po zakończeniu adoracji w jednej z zakonnych kaplic, wyjmowałem hostię z monstrancji. Niefortunnie zahaczyłem ją i hostia pękła. Od tamtej chwili jednym z ważniejszych i najbardziej mistycznych momentów celebrowanej mszy świętej jest dla mnie gest łamania Ciała Pańskiego. Jest to przecież moment otwarcia i dawania siebie tym wszystkim, którzy przychodzą, by „zobaczyć i skosztować, jak bardzo dobry jest Pan” (por. Ps 33), aby nakarmić się tą dobrocią i miłością, wszystkim tym, co płynie wprost z Jego serca. Trwając na adoracji, pytałem o drogę życia, pytałem o prawdę, którą mam się kierować, i o życie, o jego sens. Zrozumiałem wtedy, że im bardziej wpatruję się w hostię, właśnie taką słabą, kruchą, prawie że przezroczystą, mogę przez nią widzieć dalej i więcej, mogę zobaczyć rzeczywistość mojego życia, moją drogę. Patrząc na życie i na świat poprzez tę hostię, poprzez pryzmat Serca Jezusa, czuję się zaproszony, by coraz bardziej, coraz głębiej wchodzić w doświadczenie Serca Jezusa, w przestrzeń, która jest nieskończonością. Im głębiej w nią wchodzę, tym bardziej rozumiem swoją codzienność oraz to, czym jest prawda, pośród wielu pseudo- i półprawd, fałszu i kłamstwa. Zrozumiałem wtedy, gdzie jest prawdziwe życie! Ono jest tak blisko! W czasie każdej mszy świętej, tak blisko! Na moich dłoniach, teraz chcę powiedzieć – na Twoich dłoniach także. Zrozumiałem, dlaczego Jezus powiedział o sobie: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14,6).

Przywołuję te wspomnienia, ponieważ wracając do nich, zauważam, że jeśli praktyki religijne z czasów dzieciństwa kształtowały moją pobożność, to wydarzenie z kościółka na Woli Justowskiej stało się istotnym krokiem od pobożności do kontemplacji. Im wierniej idzie się drogą owych prostych, jakby się mogło wydawać pobożnych praktyk, zbudowanych z pięknych nabożeństw i składających się często z wielu aktów strzelistych, z wielokroć powtarzanych zdań: „Serce Jezusa, zmiłuj się nade mną!”, „Jezu, ufam Tobie”, „Jezu Chryste, ulituj się nade mną”, tym bardziej można w pewnym momencie poczuć się zaproszonym do wejścia w przestrzeń kontemplacji, aby już nie tylko biernie stać przed Chrystusem ukrzyżowanym i przyglądać się dramatowi, który wydarzył się na krzyżu, przyglądać się otwartej ranie Jego Serca, ale wejść w głąb, w przestrzeń tajemnicy. Znajdując się w niej, musimy iść coraz dalej, bo jest to przestrzeń nieskończona. Możemy ją ogarnąć tylko wtedy, kiedy zrozumiemy, że jest to przestrzeń ogromnej i pojemnej miłości.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

KONTEMPLACJA RANY SERCA. MIŁOŚĆ POTWIERDZONA CZYNEM

Dostępne w wersji pełnej

KONTEMPLACJA SERCA JEZUSA JAKO MIEJSCA UCZUĆ I PRAGNIEŃ

Dostępne w wersji pełnej

ADORACJA RANY SERCA – ŹRÓDŁA ŻYCIA I ŚWIĘTOŚCI

Dostępne w wersji pełnej

SAKRAMENTY – UZDRAWIAJĄCE ZANURZENIE W RANIE SERCA JEZUSA

Dostępne w wersji pełnej

KONTEMPLACJA A POBOŻNOŚĆ – UCZENIE SIĘ WIĘZI Z JEZUSEM16

Dostępne w wersji pełnej

16 W przygotowaniu tej konferencji opierałem się na książce o. Paula de Meestera SJ, Odkryjmy na nowo Najświętsze Serce Jezusa, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2002, s. 112.

Korekta Zofia Smęda

Projekt okładki Artur Falkowski

Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 098/P/2013 Kraków, 27 marca 2013

Książka jest zapisem sesji przeprowadzonej w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie w 2002 roku.

© 2013 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-828-5

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260-60-80, faks 12 269-17-32 e-mail: [email protected]

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Anna Jakubowska