Japonia – idealne społeczeństwo, czy aby na pewno? - Zofia Ryś - ebook

Japonia – idealne społeczeństwo, czy aby na pewno? ebook

Zofia Ryś

3,3

Opis

Japonia – kraj technologii, uprzejmości, perfekcji. Kraj, który w oczach Zachodu jawi się jako niemal utopijne społeczeństwo. Ale czy za estetyczną fasadą nie kryje się zbiorowe przemęczenie, samotność i presja niemożliwa do udźwignięcia?

Ten wciągający, eseistyczno-analityczny ebook bez fikcji i ozdobników odkrywa drugą twarz japońskiej codzienności. Autor z chirurgiczną precyzją przygląda się zjawiskom takim jak karōshi (śmierć z przepracowania), hikikomori (dobrowolna izolacja społeczna), problemom z równouprawnieniem, tabu zdrowia psychicznego, samotnością w epoce cyfrowej czy trudnej pozycji cudzoziemców w społeczeństwie homogenicznym.

To książka o tym, jak społeczny porządek może stać się pułapką, a ideał – źródłem cierpienia.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 67

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,3 (3 oceny)
0
2
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
gegol

Dobrze spędzony czas

Wciągające i odważne – pokazuje Japonię bez turystycznych filtrów
00



Prolog – Japonia jako mit społecznego ideału: Japonia często jawi się światu jako kraj idealny – synonim porządku, bezpieczeństwa, harmonii społecznej i technologicznego postępu. Zachodnie media uwielbiają przedstawiać rzekome japońskie recepty na szczęście, zdrowe życie i czyste miasta, jakby Japonia wciąż była krainą niekończącej się prosperity. W naszej wyobraźni Japonia bywa krajem przyszłości pozbawionym wad, gdzie wszyscy są uprzejmi, pociągi zawsze punktualne, a ulice bezpieczne. Ten mit społecznego ideału budował się latami – od japońskiego „cudu gospodarczego” po globalną fascynację kulturą popularną z Kraju Kwitnącej Wiśni (manga, anime, sushi, zen). Jednak prawdziwa Japonia jest o wiele bardziej złożona. Pod perfekcyjną fasadą (niczym tatemae) kryją się poważne wyzwania społeczne i napięcia, z którymi od dekad zmagają się Japończycy. W rzeczywistości kraj od lat doświadcza stagnacji ekonomicznej, dramatycznych przemian demograficznych i narastających problemów społecznych – tak poważnych, że coraz więcej osób traci nadzieję na poprawę sytuacji

W niniejszym eseju-ebooku przyjrzymy się krytycznie temu rozdźwiękowi między mitem idealnego społeczeństwa a realnością codziennego życia w Japonii. Rozpoczynamy od wyjaśnienia kulturowego mechanizmu, który umożliwia utrzymanie nieskazitelnej fasady – koncepcji tatemae i hon’ne. Następnie kolejno omówimy kluczowe problemy japońskiego społeczeństwa: karōshi (śmierć z przepracowania) i wyczerpująca kultura pracy, zjawisko hikikomori czyli masowej izolacji społecznej, nierówność płci i miejsce kobiet w japońskiej rzeczywistości, wpływ nowoczesnych technologii na pogłębianie się samotności, podejście do obcokrajowców (gaijin) w niemal monoetnicznym społeczeństwie, wszechobecną presję perfekcji i konformizmu, tabu otaczające zdrowie psychiczne oraz przemiany zachodzące w młodym pokoleniu. Zastanowimy się także, jak tradycyjne wartości konfrontują się ze współczesnością – czy i jak udaje się pogodzić samurajskie dziedzictwo z globalizacją i postępem.

Całość zamyka epilog, w którym rozważymy, co fascynacja Japonią mówi o nas samych. Czy idealizując daleki kraj, nie szukamy przypadkiem odbicia własnych tęsknot i problemów? Niniejsza praca opiera się na faktach – danych statystycznych, raportach i badaniach – a także na wypowiedziach ekspertów oraz źródłach pochodzących z samej Japonii. Unikamy fikcji i anegdot bez pokrycia. Zależy nam na rzetelnej analizie: Japonia to społeczeństwo jak każde inne – z sukcesami, ale i z bolesnymi słabościami. Zapraszamy do krytycznej podróży przez mniej znane oblicza kraju, który bywa dla nas lustrem naszych własnych wyobrażeń.

Tatemae i hon’ne: życie w dwóch warstwach

Na początek warto zrozumieć kulturową zasadę, która sprawia, że Japonia wydaje się tak idealnie poukładana. Mowa o dwóch japońskich pojęciach: tatemae (建て前) i hon’ne (本音). Oznaczają one odpowiednio „publiczną fasadę” oraz „prawdziwe uczucia”. W japońskiej kulturze od dziecka uczy się funkcjonowania na tych dwóch poziomach – honne to to, co naprawdę myślimy, tatemae to to, co wypada powiedzieć lub okazać publicznie. Innymi słowy, Japończyk może skrywać swoje autentyczne opinie i emocje, jeśli wymaga tego sytuacja społeczna, a na zewnątrz prezentować postawę zgodną z oczekiwaniami otoczenia. Celem jest zachowanie harmonii i niedoprowadzanie do konfliktów.

Tatemae nie jest w Japonii traktowane jednoznacznie jako kłamstwo – raczej jako społeczna grzeczność i ochrona wzajemnych uczuć. Zakłada się bowiem, że rozmówcy rozumieją kontekst i „czytają między wierszami”. Przykładowo, słynne japońskie 「ちょっと…」 (chotto, dosł. „trochę...”) użyte w odpowiedzi to uprzejmy sygnał odmowy – choć dosłownie brzmi neutralnie, rozmówca powinien domyślić się, że spotkał się z grzeczną odmową. Komunikacja w Japonii jest wysoko kontekstowa – więcej wyraża się między słowami niż wprost, przez co bezpośrednia konfrontacja bywa unikana. Wyrażanie szczerej krytyki lub negatywnych emocji wprost uchodzi za nieuprzejme, bo mogłoby zranić rozmówcę i zaburzyć grupową harmonię. Dlatego Japończycy często decydują się na uprzejmą fasadę tatemae, a swoje hon’ne ujawniają jedynie w gronie najbliższych przyjaciół lub rodziny.

Ta dwoistość życia – oficjalnego i prywatnego – przenika japońskie relacje społeczne na wszystkich poziomach. W pracy podwładny zawsze okazuje szefowi szacunek i zgodę (tatemae), choćby w duchu się nie zgadzał (honne). W codziennych sytuacjach Japończycy wolą uprzejmie przemilczeć różnicę zdań niż wywołać sprzeczkę. Tatemae służy zatem utrzymaniu wa (harmonii), jednej z najwyżej cenionych wartości społecznych. Oczywiście nie wszyscy Japończycy zachowują się tak samo – są osoby bardziej bezpośrednie – jednak ogólna norma zachęca do dostosowania się do grupy i powstrzymania indywidualnych emocji w przestrzeni publicznej.

Życie w dwóch warstwach ma jednak swoją cenę. Konieczność ciągłego tłumienia prawdziwych uczuć i dostosowywania się do ról społecznych może rodzić napięcie psychiczne. Uważa się, że konflikt honne–tatemae bywa jedną z przyczyn problemów, takich jak wycofanie społeczne młodego pokolenia. Skrajne przykłady to właśnie hikikomori (o których później) – osoby niezdolne pogodzić swoich wewnętrznych potrzeb z zewnętrzną presją. Zjawisko to nie jest zresztą unikalne dla Japonii – w każdej kulturze ludzie do pewnego stopnia „noszą maski” (tak jak i my nie zawsze mówimy wszystkim wprost, co myślimy). Jednak w Japonii nadano temu odrębne nazwy i podniesiono do rangi sztuki społecznej. Pod perfekcyjnymi uśmiechami i ukłonami (tatemae) mogą kryć się skrywane troski, stres i niezgoda (honne) – co sprawia, że cudzoziemcom trudno czasem odczytać prawdziwe intencje Japończyków. Zrozumienie tej dychotomii jest kluczem, by w dalszych rozdziałach pojąć, dlaczego społeczeństwo pozornie idealne zmaga się z głębokimi problemami.

Karōshi: system pracy jako pułapka

Jednym z najlepiej udokumentowanych problemów społecznych Japonii jest zjawisko karōshi (過労死) – dosłownie „śmierci z przepracowania”. Termin ten powstał w latach 70., gdy zaczęły pojawiać się alarmujące przypadki zdrowych dotąd pracowników umierających nagle na zawały serca czy udary, spowodowane ekstremalnym przemęczeniem w pracy. Pierwszy odnotowany przypadek karōshi miał miejsce w 1969 r., a już w latach 80. zjawisko było na tyle rozpowszechnione, że weszło do oficjalnego słownika. Szacuje się, że obecnie z przepracowania umiera w Japonii nawet około 10 tysięcy osób rocznie. Ta liczba – choć szokująca – obejmuje zarówno zgony nagłe z powodu przepracowania (np. zawały serca po 100 godzinach nadgodzin), jak i samobójstwa pracowników, określane osobnym terminem karōjisatsu (samobójstwo z przepracowania). To zjawisko jest na tyle poważne, że bywa nazywane narodową „chorobą”.

Skąd tak ekstremalna kultura pracy? Przyczyn upatruje się w powojennym modelu ekonomicznym i wartościach kulturowych. Po II wojnie światowej japońskie społeczeństwo zbudowało swoją potęgę gospodarczą w oparciu o etos ciężkiej pracy i lojalności wobec firmy. Premier Shigeru Yoshida zawarł nieformalny „pakt” z biznesem: pracodawcy obiecają pracownikom dożywotnie zatrudnienie, w zamian za ich pełne oddanie i pracę bez wytchnienia. Pracować długo i wytrwale – dla dobra firmy i kraju – stało się cnotą. W szkołach wpajano dzieciom, że mają być najlepsze, odpowiedzialne za grupę i bać się wstydu wynikającego z bycia nieużytecznym. Lęk przed byciem postrzeganym jako leniwy czy nielojalny sprawił, że nadgodziny stały się normą. Młodzi Japończycy wchodząc na rynek pracy byli przygotowani na dni trwające od świtu do nocy, bo tego oczekiwali szefowie – i tego oczekiwało od nich społeczeństwo.

Efekty takiej kultury pracy bywały tragiczne. W głośnym przypadku z 2013 r. 31-letnia dziennikarka Miwa Sado zmarła z przepracowania po tym, jak w jednym miesiącu zrobiła 159 nadgodzin. Inną ofiarą była 24-letnia Matsuri Takahashi, pracownica agencji Dentsu, która po 105 godzinach nadgodzin w miesiącu popełniła samobójstwo w 2015 r.. Mimo nagłośnienia tych tragedii i upływu pół wieku od zidentyfikowania problemu, karōshi nie ustało – wciąż regularnie dochodzi do przypadków śmierci młodych, przepracowanych ludzi. Państwo japońskie podjęło co prawda działania zaradcze (np. program Premium Friday, zachęcający firmy, by raz w miesiącu puszczały pracowników do domu o 15:00), ale okazały się one mało skuteczne. Pod koniec miesiąca mało kto korzystał z wcześniejszego wyjścia, bo to czas domykania celów – i ludzie i tak zostawali w biurze. Inne pomysły jak oferowanie darmowych śniadań pracownikom, którzy przychodzą bardzo wcześnie czy kampanie społeczne namawiające do brania urlopu również nie przyniosły przełomu. Eksperci wskazują, że problem jest zbyt głęboko zakorzeniony w mentalności i systemie, by proste sztuczki go rozwiązały.

W ostatnich latach sytuacja tylko nieznacznie się poprawia – głównie za sprawą demografii i nacisków społecznych. Średni roczny czas pracy na zatrudnionego spadł z ~1900 godzin w latach 90. do około 1636 godzin w 2023 r. (czyli ok. 31,5 godziny tygodniowo średnio na pracownika, uwzględniając też niepełnoetatowych). Wciąż jednak 8,4% zatrudnionych pracuje ponad 60 godzin tygodniowo, czyli regularnie robi bardzo dużo nadgodzin. Najgorzej jest w sektorze transportu i logistyki, gdzie niemal 18,5% pracowników przekracza 60h tygodniowo. Co więcej, wielu Japończyków wciąż nie wykorzystuje należnego urlopu – choć i tu widać drobną poprawę (w 2022 r. średnio wzięto 10,9 dnia wolnego, co stanowiło już 62% przysługujących dni – jeszcze dekadę temu odsetek ten ledwo przekraczał 40%). Społeczeństwo powoli zaczyna dostrzegać potrzebę work-life balance, jednak presja by „poświęcać się dla firmy” nadal silnie ciąży nad pracownikami.