Historia kościoła w Chinach. Wyzwania, obawy i nadzieje (od nestorianizmu do czasów współczesnych) - Jan Konior Sj - ebook

Historia kościoła w Chinach. Wyzwania, obawy i nadzieje (od nestorianizmu do czasów współczesnych) ebook

Jan Konior SJ

0,0

Opis

Religijność społeczeństwa chińskiego stanowiła podstawę całej tradycji chińskiej. Współczesny termin określający słowo religia, zhongjiao (宗教) oznacza naukę i pouczenia przodków.

fragment książki

Historia i działalność misyjna chrześcijaństwa i Kościoła Katolickiego w Chinach na przestrzeni wieków, począwszy od VII stulecia aż do czasów współczesnych.

Z książki dowiemy się m.in. jaki wpływ miała religia chrześcijańska na kulturę chińską oraz co chrześcijaństwo zaczerpnęło z chińskiej mądrości, zachowując równocześnie swoją tożsamość. W jaki sposób Chińczycy postrzegają chrześcijaństwo? Na jakie trudności natknęli się misjonarze podejmując dialog z tamtejszą kulturą?

Cywilizacja chińska przez stulecia zachowała swoje niezmienione oblicze, odnajdując się równocześnie w nowej, współczesnej szacie kulturowej. Przez wiele wieków Chińczycy nie dopuszczali do jakichkolwiek zmian w swoim kraju świadomie je odrzucając. Wynikało to z przekonania, że jako naród uważali siebie i swoją kulturę za wyższą od innych. Dlatego też przez wiele lat wszyscy spoza Chin, łącznie z Japończykami, nie wspominając już o Europejczykach, uważani byli za barbarzyńców. Te uwarunkowania dziejowo-kulturowe i obecna sytuacja polityczna sprawia, że Chiny są krajem, w którym ewangelizacja jest szczególnie trudnym wyzwaniem.

Autor wykorzystał w książce cenne materiały źródłowe, tłumaczy niezrozumiałe dla Europejczyka pojęcia oraz dzieli się z czytelnikiem swoją bogatą wiedzą na temat kultury i mentalności Chińczyków, którą zdobył jako misjonarz w tym kraju.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 282

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Recenzent naukowy

ks. prof. dr hab. Jan Górski, Uniwersytet Śląski w Katowicach

 

Konsultacja naukowa

ks. prof. dr hab. Roman Malek, SVD, Monumenta Serica, Sankt Augustin

 

Redakcja naukowa

dr Barbara Stelingowska, Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy

w Siedlcach

 

Projekt okładki

Radosław Krawczyk

 

Napis na okładce w tłumaczeniu brzmi: Jezus Chrystus

 

 

 

Nihil obstat

o. Jakub Kołacz SJ, Prowincjał

Nr 41/2019 Kraków, 12 lutego 2019 r.

 

 

© Copyright by Wydawnictwo M, Kraków 2019

 

ISBN 978-83-8043-657-2

 

Wydawnictwo M

31-002 Kraków, ul. Kanonicza 11

tel. 12-431-25-50; fax 12-431-25-75

e-mail: [email protected]

www.wydawnictwom.pl

Dział handlowy: tel. 12-431-25-78; fax 12-431-25-75

e-mail: [email protected]

Księgarnia wysyłkowa: tel. 12-259-00-03; 721-521-521

e-mail: [email protected]

www.klubpdp.pl

 

 

KonwersjaEpubeum

Z okazji dziesięciolecia istnienia misjitravel dedykuję Marcie i Janowi Olczykowskim, założycielom i właścicielom specjalnego i wyjątkowego katolickiego biura misjatravel w Poznaniu, pracownikom biura i wszystkim pielgrzymom udającym się do Państwa Środka, aby odkrywali piękno, harmonię oraz historię Kościoła katolickiego w Chinach.

Autor

Wstęp

Laik, czytający książki o Chinach i interesujący się Chinami, zdobywa wiedzę tylko cząstkową, ponieważ nie mam żadnych wątpliwości co do tego, jak trudno w pełni zrozumieć zupełnie inną mentalność homo sinicus, jeśli osobiście nie przebywało się w Chinach – mieszkając, studiując czy pracując – przynajmniej kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Oczywiście można wydawać przewodniki po Chinach czy Ziemi Świętej, nigdy nie stawiając stopy na tych terenach, jednak aby naprawdę odkryć historię i kulturę danego państwa, niezbędna jest przynajmniej czasowa czy też powtarzająca się obecność w miejscu, które staje się przedmiotem badań. W zrozumieniu Chin nie chodzi nawet o dobrą znajomość historii, chronologii, cesarzy czy opanowanie pamięciowe materiału, ale postawienie sobie najpierw pytania poszukującego: dlaczego? W tym miejscu nawet najlepsi znawcy historii Państwa Środka – zarówno Chińczycy, jak i zagraniczni uczeni, historycy, sinolodzy – zaczynają pochylać czoła, dając do zrozumienia, że na wiele pytań nie znajdują zadowalających odpowiedzi. Bywa także, że nie są w stanie dojść do konsensusu odnośnie do niektórych zdarzeń historycznych. Mieczysław Jerzy Künstler w Dziejach kultury chińskiej słusznie zauważa, że jest wiele pytań, „na które nie znamy odpowiedzi, ale tylko w niektórych przypadkach możemy mieć nadzieję, że odpowiedzi na nie być może w ogóle nie ma”1.

Dla mnie osobiście, zaraz po Objawieniu Bożym, najważniejsze jest doświadczenie poznawcze kogoś lub czegoś. Dokonując wyborów i rozwijając swoje pasje i zainteresowania, najpierw uczyłem się języka japońskiego, następnie zaś chińskiego. Pisząc książki i artykuły dotyczące m.in. duchowości, mistyki chrześcijańskiej i niechrześcijańskiej, religii, kultur, filozofii Bliskiego i Dalekiego Wschodu, postanowiłem bardziej szczegółowo zająć się chrześcijaństwem w Chinach. Tematyką tą zajmuję się już od ponad dwudziestu pięciu lat. Mam świadomość, iż pomimo starań bycia obiektywnym moja osobista ocena stanu badań jest subiektywna i być może spotkam się z zarzutem, że w moich wywodach jestem pro Ecclesia oraz żegloryfikuję rolę i znaczenie chrześcijaństwa w Chinach, w jego historii i kulturze.

Mam świadomość, iż zająłem się tematem niełatwym, z wielu względów także delikatnym, ale jakże ważnym w obszarze kultury i języka polskiego. Podjąłem się realizacji tego zadania jako osoba duchowna, znająca kulturę Chin (studiowałem i pracowałem 10 lat na Tajwanie, mając okazję kilka razy przebywać w Państwie Środka, poznając nie tylko Chiny turystycznie, ale również Kościół podziemny i patriotyczny, także Kościoły protestanckie). Bardzo mnie interesuje pozytywny wkład Kościoła katolickiego w dzieje tego państwa. Zbierając literaturę przedmiotową, oparłem się głównie na wiarygodnych źródłach, faktach historiograficznych, następnie zaś poddałem je rzeczowej analizie, uzupełniając o moje osobiste doświadczenia i własne przemyślenia.

Współcześnie, ze względu na duże zainteresowanie Chinami2, ukazuje się coraz więcej książek i artykułów związanych z tą tematyką, zwłaszcza z rozwojem gospodarczym, technicznym czy kulturalnym. Obecnie Chiny w rankingu ekonomicznym są drugą potęgą świata, plasują się między Stanami Zjednoczonymi a Japonią. Jednocześnie warty podkreślenia jest fakt, że stosunkowo niewiele miejsca w opracowaniach poświęca się chrześcijaństwu w Chinach, co stanowi pewnego rodzaju fenomen religijno-kulturowy. Chrześcijaństwo bowiem jest obecnie największą liczebnie religią świata, z niezwykłym zachowanym śladem historycznym, stanowiącym pamięć o przeszłości, którego nie sposób wymazać. W wielu krajach świata próbuje się je zepchnąć do katakumb w oczekiwaniu na śmierć. Ukryta i otwarta walka z Kościołem nie stanowi nihil novisub sole w historii chrześcijaństwa, w którą wpisana jest krew wielu męczenników. Już pierwsze wieki chrześcijaństwa znaczone były śmiercią jego wyznawców, ale największa liczba ofiar w historii Kościoła przypada na wiek XX, zwłaszcza na skutek zbrodni popełnionych w pierwszej połowie XX w. Jedno z wiarygodnych źródeł informuje nas, że w XX w.: „[...] niewykluczone, iż katolicy stanowią ich [męczenników] większość [...] szacuje się ją na dwadzieścia siedem milionów”3. Według Kościoła męczennikami są ci, którzy oddają życie za wiarę chrześcijańską, nigdy się jej nie wyrzekając. Dlatego też nauka Soboru Watykańskiego II głosi: „[...] męczeństwo, przez które uczeń upodabnia się do Mistrza przyjmującego z własnej woli śmierć dla zbawienia świata i naśladuje Go w przelaniu krwi, uważa Kościół za dar szczególny i najwyższą próbę miłości”4.

Nauka ta odnosi się również do męczenników chińskich, których Jan Paweł II 1 października5 2000 r. wyniósł na ołtarze. Byli to nasi starsi bracia i siostry w wierze, którzy wytrzymali falę prześladowań i cierpień, pozostając wierni słowom św. Piotra, pierwszego papieża Kościoła: „Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami” (1 P 2, 20–21). Paul Thigpen już na początku swojej książki Krew męczenników. Historie katolików, którzy oddali życie za wiarę, pisząc o prześladowanych w różnych krajach, wspomina również Chiny: „Za drukowanie Biblii oraz książek o treści religijnej chiński ksiądz katolicki Jiang Shurang został skazany na sześć lat więzienia. Z innych wydarzeń: po Jiang Ming Yuanie, aresztowanym biskupie pomocniczym z prowincji Hebei, zaginął wszelki słuch; w innej prowincji aresztowano dwudziestu czterech katolików, w tym księdza, dwadzieścia sióstr zakonnych, seminarzystę i dwoje świeckich; ksiądz, brutalne pobity, doznał krwotoku wewnętrznego. Kościół katolicki został w Chinach wyjęty spod prawa; chiński rząd usiłuje zastąpić go «kościołem» narodowym oderwanym od Rzymu i poddanym kontroli reżimu komunistycznego”6.

To tylko jeden z ponurych przykładów. Wielu koszmarnych opowieści z drobiazgową dokumentacją dostarczają międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka7. Nieznana jest dokładnie liczba męczenników, którzy ponieśli śmierć za wiarę. O wielu z nich nie ma do dzisiaj żadnych wiadomości. Aktualna ich liczba najprawdopodobniej przekracza 290 tys. rocznie8. Najczęściej o takich męczennikach agencje informacyjne nie podają żadnych wiadomości lub czynią to bardzo rzadko. Jedynie wiarygodne źródła międzynarodowe (kościelne) donoszą prawie każdego dnia o kolejnych ofiarach. Wielu ludzi z różnych powodów milczy na ten temat, również sami duchowni nie posiadają pełnych informacji, dlatego też rzadko zdarza się, że poruszają temat prześladowań podczas homilii. Mądrze powiedział kard. John Newman: „Nikt nie zostaje męczennikiem za poglądy, to wiara czyni męczenników”9. Prześladowani nie noszą maski pozorów, ale są zalani krwią w imię zabitego Baranka bez skazy. Głosząc słowa prawdy Tego, który sam jest Prawdą, zapłacili i nieustannie płacą najwyższą cenę utraty życia (por. Łk 11, 50n.; Hbr 11, 32n.). Oni są tymi, którzy mają żywą i nieugiętą wiarę, która do nas przemawia z mocą (por. Rdz 4, 10; Hbr 11, 4). Nic zatem dziwnego, że poświęca się im śladową uwagę.

Celem niniejszej pracy jest spojrzenie w kierunku sapiencjalnego Orientu, poszerzającego horyzonty wiedzy i pokazującego przekaz mandatum misyjnego Przedwiecznego Logosu. Książka stanowi próbę przyjrzenia się chrześcijaństwu w Chinach – od nestorianizmu aż do chwili obecnej – i zobaczenia, jaki wpływ wywarło ono na kulturę chińską i odwrotnie: czego chrześcijanie nauczyli się od kultury chińskiej. Czy chrześcijaństwo ubogaciło się mądrością chińską, zachowując swoją tożsamość? Jak Chińczycy widzą chrześcijaństwo? Na jakie napotykało trudności w dialogu z kulturą chińską?

W pracy posługiwałem się znakami chińskimi, ponieważ uznałem je za istotny element analizy, gdyż żadna transkrypcja nie oddaje w pełni znaczenia przekazu. Użyta została międzynarodowa transkrypcja fonetyczna pinyin 拼音, bez graficznego oznaczenia tonów.

Dziękuję ks. prof. Janowi Górskiemu oraz ks. prof. Romanowi Malkowi za konsultację naukową oraz dr Barbarze Stelingowskiej za pracę redakcyjną pogłębioną wnikliwymi pytaniami, poszukującymi głębszego zrozumienia zawartości tematycznej.

Żywię nadzieję, że książka przyczyni się do lepszego poznania sytuacji Kościoła w Chinach, jego przeszłości, niełatwej współczesności, z uwzględnieniem Kościoła nadziei, czyli przyszłości, która jest możliwa dzięki codziennemu wsparciu braci i sióstr z Ecclesia sanctorum i Ecclesia peccatorum. O taką łaskę módlmy się codziennie przez wstawiennictwo Matki Bożej, Królowej Chin z Sheshan.

1. Homo sinensis

Chiny 中國 (zhong guo – Państwo Środka) to według dosłownego tłumaczenia kraj, który leży w środku świata, pozostając w niezachwianej pewności, że włada centralną częścią świata. Co ciekawe, ta nazwa nigdy nie została zmieniona. W czasie tego długiego okresu nieprzerwanego rozwoju Chińczycy nie tylko wynaleźli proch, porcelanę, jedwab, ale też rozwinęli literaturę piękną, filozofię, malarstwo, rzeźbę, sztuki walki (Kung-fu, zhonguogongfu中國功夫, Tai-chi-chuien, taijichuen 太極拳,) oraz słynną medycynę chińską zhongyiao 中藥 z uwzględnieniem akupunktury, która aż do dzisiaj zajmuje ważne miejsce w medycynie, nie tylko w Chinach czy w Azji, ale również w USA i Europie. Medycyna chińska 中國茶 jest porównywalna w pewnym stopniu z medycyną ludową, ma swoją genezę w filozofii taoistycznej i z nią się utożsamia.

Chińczycy bez wątpienia mają wiele powodów do dumy wynikającej z ich osiągnięć cywilizacyjnych. Jednym z nich może być to, że zbudowali Wielki Mur Chiński, stanowiący największą atrakcję turystyczną współczesnych Chin. Wielki Mur Chiński10, 長城 – symbol Państwa Środka. Początki historii murusięgają VII w. p.n.e., a więc czasów, kiedy nie istniało jeszcze zjednoczone cesarstwo. Swoją obecną postać Wielki Mur zawdzięcza cesarzom z dynastii Ming (1368––1644). Chińczycy nazywają go Murem Dziesięciu Tysięcy li (to dawna chińska jednostka długości wynosząca około 500 m). Obecnie uważa się, że długość muru wynosi ponad sześć tysięcy kilometrów. Choć Wielki Mur Chiński nie uratował cesarstwa przed klęskami militarnymi, to był potrzebny samym Chińczykom. Zatrzymał naród, który miał w pogardzie wszystko to, co obce i zewnętrze, we własnym kraju. Przyczynił się do powstania silnego poczucia wspólnoty narodowej. Mur Chińskisymbolizujący wielkość i potęgę Chin stał się znakiem separacji i izolacji z innymi państwami. Obrazem chińskiej mentalności, strachu i obrony, samowystarczalności, a jednocześnie własnej niepewności. Symbolem potęgi, co jednak nie uratowało Państwa Środka przed najeźdźcami. Dla Chińczyków pozostał symbolem wielkości imperium, jego trwałości i niezniszczalności. Dla reszty świata stanowi niezwykłą atrakcję, bo jak mówi chińskie porzekadło: Tylko ten widział Chiny, kto wspiął się na Wielki Mur.

Cywilizacje Dalekiego Wschodu, w tym cywilizacja chińska, to twory jednolite i spójne, niepoddające się jakimkolwiek periodyzacjom. Wart podkreślenia jest fakt, że Chiny zachowały swoje niezmienione oblicze, odnajdując się jednak współcześnie w nowej szacie kulturowej. Przez wiele wieków niezdolne były do jakichkolwiek zmian, a nawet tych zmian nie chciały, odrzucały je. Chińczycy uważali siebie i swoją kulturę za wyższą od innych. Przecież to właśnie oni wynaleźli proch huoyao 火藥, papier zhi 紙, sztukę drukarską yinshu 印數, papierowe pieniądze feikian 飛錢, żeby wymienić tylko niektóre z licznych przykładów11. O tym, że wynalazki te zmieniły świat, wspominał już angielski filozof Francis Bacon (1561–1626), nie wiedząc jeszcze, że wszystkie pochodzą z Chin.

Nic zatem dziwnego, że przez wiele lat wszyscy spoza Chin, łącznie z Japończykami, nie wspominając już o Europejczykach, uważani byli za barbarzyńców. Według ówczesnego starożytnego myślenia i pojmowania świata przez Chińczyków, cesarz był panem życia i śmierci nie tylko ich, ale również wszystkich ludzi żyjących na świecie. Istotne jest jednak to, że mimo wszystko ciągłość kulturowo-religijna została zachowana. Chociaż zabytki w Chinach szybko ulegają zniszczeniu, ze względu na nietrwałość zastosowanego materiału, to jednak „[...] to, co ludzkie, społeczne i kulturowe, wydaje się niezniszczalne. Nie narodziło się wczoraj, pochodzi z bardzo odległej przeszłości [...]. W Chinach kult przodków i bóstw natury, przynajmniej o tysiąc lat poprzedzający narodziny Chrystusa, z czasem nie zanikł, lecz przeniknął do taoizmu, konfucjanizmu i buddyzmu. Jest żywy do dzisiaj”12. Nietrudno zauważyć, że pierwotne chińskie wierzenia religijne, ukształtowane już w starożytności, wykazały się odpornością czasową, np. hierarchiczność w rodzinie i społeczeństwie chińskim, centralizacja władzy, sposób i metody zarządzania państwem, system oświatowy i pierwsze na świecie egzaminy państwowe umożliwiające nawet najbiedniejszym synom z rodzin wiejskich zostanie mandarynem czy cesarzem. Szczególnie widoczne jest to w konfucjanizmie, który przez około 2500 lat z różnym skutkiem wywierał znaczący wpływ na Państwo Środka. Konfucjanizm sprawił, że w społeczeństwie chińskim wytworzyła się pewnego rodzaju kasta, zupełnie inna niż w Indiach, ponieważ była to przede wszystkim kasta ludzi zwanych mandarynami. Byli oni elitą społeczną, wyższymi urzędnikami, pilnującymi porządku społecznego i politycznego oraz skuteczności rządzenia w Chinach. Rozwój konfucjanizmu możliwy był dzięki wzrastającemu pogłębieniu wiedzy i założeniu przez cesarza Wu w 124 r. p.n.e. Akademii Konfucjańskiej. W nowo założonej szkole uczono konfucjanizmu, korzystając głównie z klasycznych ksiąg: Księgi przemian, Księgi pieśni, Księgi dokumentów, Księgi obyczajów. Autorstwo tych ksiąg przypisywano chińskiemu mistrzowi – Konfucjuszowi (559–479 p.n.e., chiń. Kongzi 孔子). Szkoła szybko się rozrastała, ponieważ już „w 130 r. n.e. liczyła 1800 studentów i 30 tys. słuchaczy. Studia kończyły się surowymi egzaminami. Pytania zapisywano na deszczułkach, do których kandydaci strzelali z łuku: odpowiadali na pytania, w które trafiła strzała”13. Po licznych modyfikacjach, opracowaniach i komentarzach system ten przetrwał aż do 1911 r. Konfucjanizm kultywuje i ceni tradycje, jednak odrzuca wierzenia ludowe, zachowuje wiarę w niebo Tian 天jako w najwyższą siłę (nie w znaczeniu teologicznym), nadaje nowe znaczenie filozoficzne dwóm przeciwstawnym siłom yin 陰 i yang陽. Według doktryny konfucjańskiej człowiek jest winny wszelkim katastrofom, wojnom, głodowi. Ponieważ jest niemoralny, ipso facto skazuje siebie na przykry los. Dotyczy to każdego, w tym także cesarza, który powinien postępować zgodnie z ustalonymi normami etycznymi. Konfucjanizm stał się kodeksem norm moralnych i sztuki życia, respektującym porządek i tradycję w całym państwie. System ten niewątpliwie przyczynił się do ugruntowanej niezmienności społeczeństwa chińskiego. W intelektualnym kryzysie epoki „walczących królestw” (V–III w. p.n.e.) „konfucjanizm przejął spadek po racjonalistycznym i agnostycystycznym przełomie, przystosowując go do potrzeb politycznych, i przeprowadził przez głęboki kryzys religii w III–X w., przekształcając następnie w świętujący od XIII w. triumfy neokonfucjanizm”14. W Chinach czynniki polityczne, gospodarcze i religijne są ze sobą powiązane i mają wpływ na zmianę struktur społecznych. Religia zaś jest systemem kulturowym, szczególnie taoizm – rdzenna religia chińska, która powstała z prymitywnych religii chińskich. Konfucjanizm, który od II w. p.n.e. stał się oficjalną ideologią Państwa Środka, nie będąc sensu stricto religią, pozostaje dla Chińczyka kodeksem etyczno-moralnym.

Począwszy od zjednoczenia Chin w 221 r. p.n.e., kult państwowy nadrzędnej roli Niebios wpisał w historię państwa ponadziemski system urzędniczy, który doskonale został przez konfucjanistów wykorzystany. Przez 2500 lat oficjalne życie społeczno-polityczne Chin było nacechowane konfucjanizmem, dla którego Niebo był najwyższą wartością, panmoralizmem, wynagradzało za dobre uczynki, a karało za złe. Homo sinensis jako homo religiosus poszukiwał dla siebie religii, która jest „systemem symboli, budującym w ludziach mocne, wszechogarniające i trwałe nastroje i motywacje poprzez formułowanie koncepcji ogólnego ładu istnienia i tworzenia wokół tych koncepcji takiej aury faktyczności, że owe nastroje i motywacje wydają się niezwykle rzeczywiste”15.

Religijność społeczeństwa chińskiego stanowiła podstawę całej tradycji chińskiej. Współczesny termin określający słowo „religia” (zhongjiao 宗教) oznacza naukę i pouczenia przodków. Termin ten, podobnie jak wiele innych, został przejęty z języka japońskiego. Natomiast dla Chińczyków oznaczał naukę xue 學, np. naukę buddyjską foxue 佛學. Klasycznym określeniem idei religijno-filozoficznych był termin jia 家, który określa rodzinę, ale w rozszerzonym zakresie również szkołę, np. szkołę konfucjańską rujia 儒家, czy też filozoficzny taoizm daojia 道家. Znak zong 宗 stosowano „na oznaczenie świątyni przodka, porządku rodowego oraz stosunku do przodków i tradycji”16. Następnie tego znaku zaczęli używać również buddyści. W czasach dynastii Shang 商 (1766–1122 lub 1027 r. p.n.e.), pierwszej udokumentowanej dynastii chińskiej, pojawił się zupełnie nowy termin: Shang di 上帝, co oznacza: „najwyższy przodek, najwyższy władca, nadprzyrodzona siła, odpowiedzialna za wszystkie siły natury i ludzi, szczęścia i kataklizmy”. Rozpoczął się oficjalny kult państwowy, realizowany pod przewodnictwem cesarza. W hierarchii i panteonie bogów chińskich Shang di zajmował pierwsze miejsce. Po dynastii Shang, pokonanej przez dynastię Zhou 周 (ok. 1045–256 p.n.e.), zapanował kult Nieba Tian 天, który odwoływał się do Mandatu Nieba Tianming 天命. Cesarze otrzymywali władzę z Niebios, jako sprawiedliwi i dbający o lud. W okresie panowania dynastii Zhou władca po raz pierwszy zostaje nazwany Synem Nieba Tianzi 天子 i otrzymuje władanie mocą tego mandatu niebiańskiego, pod warunkiem że będzie spełniał wolę Nieba, jeśli zaś się jej sprzeniewierzy, utraci ją. Faktem jest, że w historii Chin nawet dwie obce dynastie, mongolska Yuan 元 (1279–1368) oraz mandżurska Qing 清 (1644–1911), również musiały odwoływać się do Mandatu Nieba. Jeśli chodzi o klasyczną religijność chińską, to można ją odnieść do dynastii Zhou, ponieważ mówi o centralnej roli bóstwa Tian i Mandatu Nieba, przenikając swoim zasięgiem cały aparat państwowy i społeczny17.

Pierwszą religią Chin (oprócz pierwotnych), w której wyrażała się świadomość religijna, był taoizm dao jiao 道教, którego założycielem był Laozi 老子 (VI w. p.n.e.). Taoizm od początku swojego istnienia, stosując alchemię, poszukiwał i nadal poszukuje nieśmiertelności oraz eliksiru życia. Łączy on w sobie wiele pierwiastków wierzeń ludowo-magicznych. Taoizm religijny powstał na przełomie II i III w. n.e. Dał początek medycynie chińskiej, przejął też wiele elementów religijnych od buddyzmu, jak obrazy nieba, piekła czy też bóstwa buddyjskie, co wcale nie stało się obrazą dla buddystów. Dla taoistów dao jest drogą, absolutem, najważniejszą potęgą życia, a nawet „matką wszystkich istot”18. W taoizmie mistycznym, który zakorzeniony jest w monistycznym światopoglądzie, istotna jest medytacja, asceza i dobre uczynki. Uczy sztuki słuchania sercem: „Nie słuchaj uchem, tylko sercem (serce dla Chińczyka jest duchem); nie słuchaj sercem, lecz tchnieniem (oddychając) [...]. Oddech, kiedy jest pusty, pozwala uchwycić prawdę. Jedność z tao osiąga się przez pustkę; Pustka jest postem serca”19. Taoiści do dzisiaj stosują swoje praktyki alchemiczne, wierząc w cudowny lek długowieczności. Jednym z wielu, który pragnął nieśmiertelności, był Czyngis-chan – władca, który zapragnął żyć dłużej, niż mógłby żyć. Chcąc spełnić jego życzenie, posłano po starego Czanga tunga-żena, mnicha taoistę, który miał mu dostarczyć lekarstwo na nieśmiertelność. Podczas spotkania obu 9 grudnia 1221 r. chan zapytał mnicha: „[...] i cóż za lekarstwo mi przyniosłeś? Chińczyk odpowiedział: «Żadne, mam ze sobą jedynie tao, które daje mi życie»”20. Niestety, zarówno cesarz, jak i mnich zmarli w kilkudniowym odstępie czasu, w tym samym 1227 r.

Z kolei buddyzm, który jako nieznane ciało religijne przybył do Chin około I w. n.e., nie jest traktowany w Chinach jako obca religia. Przez dwa tysiące lat wniósł wiele w chińską kulturę, sztukę, naukę, filozofię i metafizykę. Wpłynął też na taoizm i konfucjanizm. Taoizm z kolei pomógł buddyzmowi zakorzenić się w chińskiej kulturze. Podczas panowania dynastii Tang 唐 (618–907) stał się największą potęgą duchową Chin. Zostawił swój niezatarty ślad i jako obca religia dołączył na trwałe do kultury i religii Chin. Wkład buddyzmu w kulturę Chin był zdecydowanie większy aniżeli chrześcijaństwa, które napotkało zdecydowanie więcej trudności. Z racji swojej doktryny nasza religia była i jest ortodoksyjna, czego poza małymi wyjątkami, choćby w pierwotnym jego wydaniu, nie można przypisać buddyzmowi. Potrzebował więc buddyzm niemało lat – przypuszcza się, że około 200 – aby się na dobrze zaadaptować na gruncie chińskim21.

Historycy są zgodni, że zjednoczenia królestw chińskich dokonał założyciel dynastii Qin 秦, pierwszy cesarz Qin Shi Huangdi 秦始皇 (221–206 r. p.n.e.). W Chinach religia i władza są ze sobą połączone, nierozdzielne, dlatego zadaniem cesarza, który według porządku chińskiego miał również władzę boską, było utrzymywanie porządku społecznego i nadprzyrodzonego. W tym miejscu warto zadać pytanie: kto cesarzowi nadał władzę boską? W Europie średniowiecznej, według ówczesnego ładu, monarchowie traktowani byli jako pomazańcy boscy, bo ten tytuł nadawali sobie ludzie jako zastępcy Boga jedynego na ziemi. Cesarzowi chińskiemu nikt nie musiał nadawać takiego tytułu, ponieważ każdy cesarz w świecie chińskim uważany był za Syna Niebios, władzę zaś sprawował „na mocy mandatu uzyskanego od niebios, w zamian za cnoty i zasługi”22. I ta racja była dla ludu wystarczająca. Cesarz miał dbać o państwo i rodzinę, zwłaszcza ubogą, o której często zapominano. Wielokrotnie nie wiedział, co się dzieje w państwie, ponieważ imperium sinensis zarządzane było również przez jego rodzinę, podwładnych, ministrów, mandarynów-urzędników, eunuchów, a on sam publicznie nie pokazywał się ludowi. Sam mieszkał w Zakazanym Mieście, nieznany ludziom, uważany i traktowany jak bóstwo. Miejsce pobytu zmieniał rzadko, jedynie w przypadku jakiejś rebelii czy wojny.

Istotnym elementem więzi Chińczyka pozostaje rodzina, której należy zapewnić to, co według myślenia chińskiego jest najważniejsze: dobrobyt i długowieczność. O tym marzył i marzy każdy Chińczyk. Nawet dzisiaj, pod wpływem rosnącej amerykanizacji, rodzina pozostaje dla niego najważniejsza, co jest spuścizną paternalizmu i tradycjonalizmu. Jest rodzajem sacrum, niezależnie od miejsca zamieszkania, a więzy rodzinne są bardzo mocne, bardziej niż u Euroamerykanina. Chińczyk skrupulatnie wypełnia przepisy jurydyczno-religijne, nawet często nie do końca je rozumiejąc, jednak jest im posłuszny, ponieważ jest to przepisane prawem i jeśli np. należy czcić duchy przodków, będzie w to wierzył. Zwykłym obywatelom chińskim, a nawet niektórym cesarzom, nie przeszkadzało bycie konfucjanistą i jednoczesne odwiedzanie i modlitwa – przy sposobnej okazji – w świątyni buddyjskiej, taoistycznej, a nawet chrześcijańskiej.

W XVII–XVIII w. cesarz Kangxi 康熙,(1661–1722) miał wiele kontaktów z jezuitami, zdarzały się nawet codzienne spotkania, podczas których omawiane były nie tylko tematy naukowe, ale również religijne. Pokazuje to, że Chińczycy od początku swojego istnienia byli pragmatyczni, zaś różnorodność koncepcji religijnych im nie przeszkadzała. Dla Europejczyka trudne jest do zrozumienia na przykład połączenie mistycyzmu z racjonalizmem. Należy się tutaj zgodzić z cytowanym wcześniej Fernandem Braudelem, że „w najbardziej nawet skłonnym do agnostycyzmu czy konformizmu Chińczyku jest coś z anarchisty i ukrytego mistyka [...]. Chińczycy bywają przesadni, bywają też trzeźwo myślący, a najczęściej i jedno, i drugie jednocześnie”23. Religie chińskie, pomimo zachodzących między nimi różnic, nie zwalczały się, nie było też między nimi antagonizmów. Oczywiście okresami bywały krytyczne względem siebie, nigdy jednak nie niszczyły się wzajemnie, ponieważ korzeniami sięgały głęboko w przeszłość, aż do religii pierwotnych. Bywało, że sobie pomagały, np. buddyzm w początkowej fazie adaptacyjnej na ziemiach chińskich wspierany był przez taoistów, którzy myśleli, że to jakaś nowa, zagraniczna odmiana taoizmu. Europa z kolei prowadziła wyprawy krzyżowe o jedyną i świętą religię chrześcijańską, co raczej trudne było do wyobrażenia w Chinach, by dochodziło do wojen religijnych między państwami o zupełnie innej mentalności kulturowo-religijnej.

Najważniejsze dla homo sinensis pozostaje ortopraksja, właściwe postępowanie, które jest pragmatyczne i przynosi konkretne korzyści. Chińczyk jest ze swej natury bardziej praktyczny niż teoretyczny, oczekując odpowiednich korzyści. Stąd pragmatyczne podejście do życia oraz innych dziedzin, jak również do innych ludzi. Ortopraksja przewyższa ortodoksję, również tę w wydaniu konfucjańskim. Warto na przykład wymienić starożytne ćwiczenia qiqong 氣功, które należy uprawiać regularnie, aby być zdrowym, nie chorować, a nawet zachować za wszelką cenę młodość i długowieczność. Chińczyk nastawiony jest na konkretny rezultat, który jest wprost proporcjonalny do wkładanego wysiłku. Nic dziwnego, że nieraz porzuca buddyzm, aby przenieść się do taoizmu czy konfucjanizmu (lub odwrotnie). Niekiedy jest to tylko czasowe odejście, a nieraz stałe. Chińczykom nie przeszkadza trwanie jednocześnie w dwóch lub trzech religiach. Widoczne to jest w architekturze świątyń buddyjskich czy taoistycznych. W ten sposób zrodził się synkretyzm religijny, który trwa do dnia dzisiejszego. Chińczykowi obojętne jest, jaką religię wyznaje, byleby niosła mu ona pomoc w problemach egzystencjalnych. Większą uwagę kieruje on jednak w stronę psychiki ludzkiej aniżeli transcendencji. W mentalności homo sinensis występuje również polityczny wymiar religijności, którego typowym przykładem jest wspomniany wyżej konfucjanizm. W historii Chin do głosu zawsze dochodził i dochodzi sinocentryzm, twierdzący, że Chińczycy posiadają i głoszą prawdę, analogiczny do eurocentryzmu w kulturze europejskiej.

Przypisy

1 M.J. Künstler, Dzieje kultury chińskiej, Warszawa 2007, s. 7.

2 W Polsce mamy pięć Instytutów Konfucjusza: Kraków, Opole, Wrocław, Toruń i Poznań.

3 Cyt. za: P. Thigpen, Krew męczenników. Historie katolików, którzy oddali życie za wiarę,przekł. J. Wolak, Kraków 2003, s. 18.

4 Sobór Watykański II, Lumen gentium, V, 42 (dalej: SW II).

5 1 października jest wspomnieniem św. Teresy z Lisieux, patronki misji katolickich na całym świecie razem ze św. Franciszkiem Ksawerym, jezuitą. Jest to również wspomnienie dnia, w którym w 1949 r. została ustanowiona Chińska Republika Ludowa.

6 P. Thigpen, Krew męczenników. Historie katolików, którzy oddali życie za wiarę...,s. 16–17.

7„The Catholic World Report”; „The National Catholic Register”. Także internetowe sprawozdania z Zenit News Agency (www.zenit.org) i Eternal Word Television Network (www.etwn.com). Dodatkowe informacje można znaleźć w rocznych raportach Kongresu na temat międzynarodowej wolności religijnej (www.state.gov/global).

8 P. Thigpen, Krew męczenników. Historie katolików, którzy oddali życie za wiarę...,s. 18.

9 Tamże, s. 21–22.

10 Według tradycyjnej historiografii chińskiej wywodzącej się z nauk Konfucjusza założycielem cesarstwa był Żółty Cesarz Huangdi 皇帝 – pierwszy z mitycznych pięciu władców. Mur ten znajduje się 90 km na północ od Pekinu. Zob. także B. Kozakiewicz, Wielki Mur Chiński,w: Królowa Apostołów – Miejsca Święte, KA, Warszawa, s. 27–28. Niektóre poniższe fragmenty pochodzą z tego artykułu. Swoją obecną postać Wielki Mur Chiński 長城 zawdzięcza cesarzom z dynastii Ming 明(1368–1644), którzy objąwszy władzę po zwycięstwie nad mongolską dynastią Yuan, chcieli wzmocnić północne linie obronne kraju. W zależności od profilu terenu, do którego dostosowany jest mur obronny, wyrastał on na wysokość od 3 do 10 metrów. Jego grubość, wynosząca u podstawy 7 m, zmniejsza się ku górze do 4–6 m (musiało się na nim zmieścić sześciu konnych lub dziesięciu piechurów w szyku bojowym). Co kilkanaście kilometrów (maksymalnie 17,5 km) znajdowały się wieże garnizonowe, w których rezydowały oddziały wojskowe stanowiące samowystarczalne jednostki. Nie jest widoczny z księżyca, wbrew temu, co się powszechnie mówi i pisze.

11 Zagadnienie to szczegółowo analizował (albo rozpatrywał) Robert Temple w książce: R. Temple, Geniusz Chin, 3000 lat nauki, odkryć i wynalazków, Warszawa 1994. Zob. także: J. Konior, Historia polsko-chińskich kontaktów kulturowych w XVII w. (na przykładzie misji jezuickich)十七世紀波蘭一中華文化接觸的歷史(耶穌會使命典範, Kraków 2013, s. 105–107.

12 F. Braudel, Gramatyka cywilizacji,przekł. H. Igalson-Tygielska, Warszawa 2006, s. 202.

13 Tamże, s. 210.

14 Tamże, s. 204.

15 C. Geertz, Interpretacja kultur, wybrane eseje,przekł. M. Piechaczek, Kraków 2005, s. 112.

16 Z. Wesołowski, Religijność u podstaw tradycji chińskiej i społeczeństwa, w: Zrozumieć Chińczyków, kulturowe kody społeczności chińskich, red. E. Zajdler, Warszawa 2011, s. 62.

17 Por. tamże, s. 73.

18 F. Braudel, Gramatyka cywilizacji..., s. 213.

19 Tamże.

20 Tamże, s. 214.

21 Więcej piszę o tym zjawisku w książce: J. Konior, Historia polsko-chińskich kontaktów kulturowych w XVII w..., s. 73–84.

22 F. Braudel, Gramatyka cywilizacji..., s. 219.

23 Tamże, s. 205.