Tytuł dostępny bezpłatnie w ofercie wypożyczalni Depozytu Bibliotecznego.
Tę książkę możesz wypożyczyć z naszej biblioteki partnerskiej!
Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego.
Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych.
Książka niniejsza traktuje niemal wyłącznie o obszarach objętych granicami województwa gdańskiego, które jako jednostka podziału administracyjnego powstała po drugiej wojnie światowej z połączonych części paru krain historycznych.
[Fragment posłowia]
/Gdańsk i ziemia gdańska, Franciszek Mamuszka, 1966 rok, wydanie I, Wiedza Powszechna/
Książka dostępna w zasobach:
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Nowy Dwór Gdański
Miejska Biblioteka Publiczna im. Adama Asnyka w Kaliszu (2)
Miejska Biblioteka Publiczna im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w Morągu
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Zagórów
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 458
Rok wydania: 1966
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
FRANCISZEK MAMUSZKA
GDAŃSK
I ZIEMIA GDAŃSKA
PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO WIEDZA POWSZECHNA
Obwoluta, okładka, karta tytułowa
KRYSTYNA TARKOWSKA-GRUSZECKA
Mojej Żonie Marii
pracę tę poświęcam
Opowieść o Ziemi Gdańskiej rozciągającej się w rejonie dolnej Wisły na j słuszniej będzie zapewne rozpocząć relacją o Gdańsku, największym mieście i stolicy tego obszaru. Czołowe miejsce pośród najważniejszych osiedli pomorskich zajął Gdańsk już dziesięć wieków temu. Zadecydowało o tym jego niezwykle korzystne położenie przy ujściu do morza wielkiej arterii wodnej — Wisły, u zbiegu prowadzących z głębi lądu ważnych dróg handlowych, w sąsiedztwie zasobnego niegdyś w ryby Bałtyku, a także w pobliżu ogromnych połaci leśnych, z których czerpano budulec oraz uzyskiwano mięso z upolowanych zwierząt, opał, jagody itp.
Wisłą płynęły do Gdańska już od zarania jego dziejów bogactwa ogromnego zaplecza. Handel wiślany ze skromnych zapewne początków rozrósł się do niebywałych rozmiarów i stał się z czasem najważniejszym czynnikiem świetnego rozwoju miasta. We wczesnym średniowieczu czynny był również inny szlak wodny, łączący Gdańsk przez rozlewiska delty i dzisiejszy Zalew Wiślany z obszarami należącymi do staropruskich plemion Pogezanów, Warmów, Natangów i Sambów, a także z położonymi dalej na wschód terytoriami. Z zachodu płynęły drogą morską do ujścia Wisły statki z Kołobrzegu, Wolina i Szczecina oraz ze Skandynawii i Europy Zachodniej.
Prócz szlaków wodnych prowadziły do Gdańska dalekie drogi lądowe, których przebieg ujawniają odkrywane od dawna znaleziska skarbów, głównie monet i ozdób, a także naczynia, broń i inne przedmioty. Najstarszy i najbardziej znany szlak kupiecki to słynna droga bursztynowa, wiodąca już w I wieku n.e. z południa Europy przez Bramę Morawską, a następnie Śląsk i Kujawy, ku okolicy dzisiejszej Bydgoszczy i następnie dwoma ramionami ku wybrzeżom morskim po upragnione grudy bursztynu, nazywanego „złotem Bałtyku”.
Zachodnie ramię tego pradawnego szlaku utrzymuje się we wczesnym średniowieczu i łączy Gdańsk z takimi ośrodkami, jak Kraków, Poznań, Wrocław i inne ważniejsze grody, leżące w głębi kraju. Jego północny, biegnący od Bydgoszczy wzdłuż Wisły odcinek, to wzmiankowana w przekazach źródłowych via regia — królewska droga lub jej odgałęzienie nazywane via mercatorum — droga kupców.
Na terenie Gdańska spotykała się via regia ze szlakami prowadzącymi na Pomorze Zachodnie lub przez Mierzeję Wiślaną do Sambii, a także z lokalnymi drogami, biegnącymi do pobliskiego Pucka czy Oksywia lub ku zachodowi do Żukowa czy Chmielna, starych osad grodowych na Pomorzu Wschodnim.
W miejscu zbiegu tych wszystkich dróg musiał niewątpliwie dość wcześnie powstać plac targowy i ufortyfikowana osada oraz przystań dla statków morskich i łodzi rybackich. Osada ta powstała w bardzo korzystnym do obrony miejscu, bo na oblanym wodami Wisły i jej dopływu Motławy podwyższeniu terenu, w odległości zaledwie kilkuset metrów od wyniosłego zbocza wysoczyzny i ok. 5 km od brzegu morskiego. Wody i trudne do przebycia bagna czyniły gród niedostępnym od strony lądu, a znaczna odległość od Bałtyku uniemożliwiała nagły atak wrogiej armady czy statków korsarskich. Położony w zacisznej zatoczce koryta leniwie płynącej Motławy ówczesny port gdański nie ulegał zapiaszczaniu i nie zagrażał mu nigdy napór kry lodowej.
Rozległe, bo zajmujące w przybliżeniu 155 km-, terytorium dzisiejszego Gdańska rozciąga się w okolicy dawnego ujścia Wisły, granicząc od północy i północnego wschodu na przestrzeni około 16 km z Zatoką Gdańską, począwszy od Przełomu Wisły z 1840 r., „Wisły Śmiałej”, do południowego krańca Sopotu.
Dawny, historyczny Gdańsk, dzisiejsze śródmieście, leży nad rzeką Motławą opodal jej ujścia do Martwej Wisły, w odległości około 5 km od brzegu morskiego i prawie 20 km od obecnego, utworzonego sztucznie w 1895 r. ujścia Wisły do Bałtyku.
Krajobraz Gdańska jest bardzo urozmaicony dzięki występowaniu kilku różnorodnych jednostek geomorfologicznych, którymi są: Wysoczyzną Gdańska, nizina delty Wisły, czyli Żuławy Gdańskie, i pas wydm rozwiniętych na dawnej mierzei. Ta ostatnia jednostka, będąca dziełem twórczej pracy morza i procesów eolicznych, rozpoczyna się na terenie Sopotu i biegnie w kierunku południowo-wschodnim wąskim pasem niskich wydm wzdłuż linii wody morskiej, od której oddziela ją biała, kilkadziesiąt metrów zaledwie szeroka smuga plaży. Nikły początkowo wał piaszczysty wzrasta stopniowo, a koło dzielnicy Brzeźno rozdziela się wyraźnie i powikłanym układem ciągów wydmowych zmierza ku Martwej Wiśle. Po drugiej stronie jej koryta wał wydmowy wydatnie się podnosi i koło plaży w Stogach osiąga w jednej z wydm 19,2 m n.p.m. Na tym odcinku występuje już szereg wałów piaszczystych, ciągnących się równolegle do brzegu morskiego i porośniętych lasem lub roślinnością wydmową. Na wschodnim krańcu terytorium gdańskiego, w dzielnicy Górki Zachodnie, osiąga jedna z wydm wysokość 22,8 m n.p.m.
Z opisanym pasem wydmowym sąsiaduje nizina delty Wisły, która zwężającym się językiem sięga Sopotu. Jest to płaska na ogół równina, zbudowana głównie z piasków i namułów, naniesionych w ciągu paru tysiącleci przez wody Wisły. Materiały te ułożyły się na utworach lodowcowych spoczywających na podłożu kredowym. Wśród utworów holoceńskich Żuław Gdańskich występują na dość znacznych obszarach terytorium miejskiego, zazwyczaj w starorzeczach, torfy, które zajmują tereny w pobliżu Św. Wojciecha, Oruni i wokół zanikającego jeziora Zaspa. Jezioro to jest pozostałością po dawnym korycie Wisły, która jeszcze w XIX w. miała okresowo odprowadzać tędy swoje wody do Bałtyku.
W skład terytorium Gdańska wchodzą znaczne, przeważnie depresyjne, obszary deltowe, rozciągające się na wschód i południowy wschód od śródmieścia. Obniżenie terenu poniżej poziomu morza dochodzi tu przeciętnie od 0,3 do 0,8 m, maksymalnie do 1,2 m. Tuż koło XVII-wiecznych fos, otaczających śródmieście, na terenie dzielnicy Olszynka występuje obniżenie dochodzące do 1,1 m poniżej poziomu morza.
Przez Żuławy Gdańskie płynie leniwie rzeka Motława, niegdyś jedno z licznych ramion Wisły. Na wysokości Lipiec przyjmuje ona dopływ Radunię, spływającą z Wysoczyzny Gdańskiej. Sztuczne jej odgałęzienie, wykonane jeszcze w XIV w. koło Pruszcza Gdańskiego i biegnące u podnóża wysoczyzny, odprowadza część wód Raduni do śródmieścia Gdańska, gdzie obok Zamczyska przejmuje je Motława.
Cały obszar deltowy pocięty jest nadto przez liczne kanały i rowy odwadniające, a stacje pomp tłoczą wodę z kanałów do wyżej płynących rzek. Innym zjawiskiem są ciągi wałów biegnących wzdłuż koryt rzecznych, zabezpieczające sąsiednie tereny przed wylewami.
Sporną dotychczas sprawą w nauce jest okres tworzenia się delty. Według jednych trwał on około 5 tys., według innych okres ten mógł trwać do 9 tys. lat.
Największą część terytorium Gdańska zajmuje wysoczyzną moreny dennej, o wysokości dochodzącej do około 130 m n.p.m. Ku wschodowi i północnemu wschodowi opada ona stromym od ok. 40 do przeszło 100 m wysokim zboczem. W zboczu wysoczyzny występują liczne rozcięcia erozyjne, szczególnie silne w okolicy Wrzeszcza i Oliwy, gdzie mają one postać rozległych i niekiedy bogato rozgałęzionych dolin. Wypłukały je wody polodowcowe, a rzeźbiły dalej wody potoków i opady atmosferyczne. Przez doliny te prowadzą ciągi komunikacyjne z niziny deltowej na wysoczyznę. Większość dolin ma nazwy, wywodzące się najczęściej od miana potoków płynących ich dnem. Należy do nich położona naprzeciw śródmieścia Dolina Potoku Siedleckiego albo Siedlecka i dalej na północ Dolina Brętowska, której dno zrasza rzeczka Strzyża. Koło Oliwy występuje niezwykle malownicza i daleko biegnąca ku zachodowi Dolina Potoku Oliwskiego, nazywana w górnej swej części Doliną Radości. Dolina Potoku Oliwskiego łączy się z trzema innymi dolinkami o wspólnym z nimi wylocie na równinę, na której rozbudowała się Oliwa. Potok Oliwski przyjmuje wody drobnych strumieni, płynących z wspomnianych dolinek, i niesie je do Zatoki Gdańskiej, do której uchodzi na terenie Jelitkowa. Całą połać wysoczyzny na terenie Oliwy i znaczne jej partie we Wrzeszczu porasta mieszany las, co dodaje krajobrazowi wiele uroku.
Wysoczyzną morenowa zbudowana jest głównie z glin i piasków, będących pozostałością po lodowcu z okresu ostatniego zlodowacenia.
U podnóża Wysoczyzny Gdańskiej, po wschodniej jej stronie, ciągnie się przez terytorium miasta równina, wzniesiona przeważnie 10 do 20 m n.p.m. o mało widocznym spadku w kierunku niziny deltowej. Bardzo wąska na południe od śródmieścia rozszerza się następnie znacznie, by osiągać na terenie Wrzeszcza i Oliwy szerokość wynoszącą około 3 km. Geneza tego utworu jest w różny sposób wyjaśniana. Najwięcej zwolenników ma pogląd, że płaszczyzna ta utworzona została z połączonych z sobą stożków napływowych, zbudowanych przez wody żłobiące liczne doliny w strefie przykrawędziowej wysoczyzny.
Na kartach historii zjawia się Gdańsk dopiero pod sam koniec X wieku dzięki zapisowi w Vita sancti Adalberti — „Żywocie św. Wojciecha”, powstałym przed grudniem 999 r. w Rzymie, w klasztorze benedyktyńskim św. Bonifacego i Aleksego na Awentynie. Zapis ten informuje o wydarzeniach w nadmotławskim grodzie z pierwszej połowy kwietnia 997 r. Ok. 6 kwietnia tego roku zjawił się tam w towarzystwie swego brata Gaudentego-Radzima i drugiego mnicha Benedykta-Boguszy oraz 30 wojów Bolesława Chrobrego biskup czeski Wojciech z książęcego rodu Sławnikowiców. Celem jego podróży były Prusy, gdzie za wiedzą i zapewne z inicjatywy polskiego władcy nawracać miał pogańską ludność tego kraju. Zatrzymawszy się na kilka dni w należącym do państwa polskiego Gdańsku, ochrzcił licznych jego mieszkańców. Według starej tradycji obrządku tego dokonał w dzisiejszej dzielnicy Gdańska Św. Wojciech.
Z Gdańska popłynął biskup do dalekiej Sambii i tam zginął z rąk fanatycznych pogan. O jego pobycie na Pomorzu zanotowano we wzmiankowanym „Żywocie”, zapewne pod dyktando Gaudentego i jego towarzysza iż: ...adiit primo urbem GYDDANYZC, quam ducis latissima regna dirimentem maris confinia tangunt. Ibi ...baptizabantur hominum multae catervae... co oznacza, iż najpierw przybył do miasta Gdańska, położonego wśród rozległych, sięgających morza dzierżaw księcia i tam ochrzcił liczne tłumy ludzi.
Jak wynika z przytoczonego zapisu był Gdańsk w 997 r. ludnym miastem, leżącym w sięgających morza granicach dzierżaw Chrobrego. Ziemia Pomorska bowiem od ok. połowy X w. należała do państwa polskiego, przyłączona być może już za rządów księcia Ziemomysła lub jego syna Mieszka I. Podległa polskiemu władcy, a posłuszna jego rozkazom ludność Gdańska przyjęła bez oporu misjonarza i chrzciła się gromadnie. Inne źródło pisane wspomina, iż rządy na grodzie gdańskim sprawował w tym czasie z ramienia Chrobrego ożeniony z jego córką czy siostrą, nieznany z imienia, książę pomorski, który przyjął wcześniej chrzest na dworze polskim, gdyż było to warunkiem jego małżeństwa z Piastówną.
Interesująco przedstawia się w zapisie nazwa Gyddanyzc, prawie identyczna z dzisiejszą wymową Gdańsk. Końcową grupę -sk ujął łaciński pisarz w formie -zc oraz umieścił znak y tam, gdzie dialekt pomorski miał zapewne jeszcze słabe jery, tj. krótkie prasłowiańskie głoski. Nazwa Gdańsk wywodzona jest od zawierającej w sobie rdzeń gd- nazwy słowiańskiej błot, trzęsawisk, wilgotnych, mokrych terenów. Rdzeń ten ma szerokie oparcie w polszczyźnie i w jej gwarze, kaszubszczyźnie, przede wszystkim w nazwach miejscowości, np. zawierają go nazwy: Gdynia, Gdów, wielkopolski Gdecz (dziś Giecz), a nawet chorwacka miejscowość Gdinj.
Prowadzone przez archeologów od 1948 r. do dziś badania wykopaliskowe uzupełniły znakomicie skąpe w informacje o Gdańsku wzmianki z „Żywota”. Obecnie, dzięki opublikowanym wynikom tych badań, znane jest bardzo dokładnie położenie pierwotnej osady grodowej oraz portu gdańskiego. Miejsce, na którym stał wczesnośredniowieczny gród, wskazuje załączony planik. Podstawę do określenia czasu powstania Gdańska i wysunięcia przypuszczenia o jego założycielu dało niezwykle skrupulatnie przeprowadzone ustalenie chronologii przebadanych 17 warstw kulturowych oraz wnikliwa analiza dziejów Pomorza Gdańskiego i Gdańska w powiązaniu z analizą polityki państwowej pierwszych Piastów. Uzyskane materiały archeologiczne wykazały, że Gdańsk jako gród obronny powstał niewątpliwie w drugiej połowie X w., i że założony został „na surowym korzeniu”, to znaczy na miejscu dotychczas nie zamieszkanym, jeśli nie liczyć istnienia jakiejś nikłej osady, zapewne rybackiej, po której mógł gród przejąć jedynie jej słowiańskie miano. Założenie grodu nastąpiło zapewne w okresie panowania Mieszka I i z jego inicjatywy. Władca ten, dążąc do ostatecznej konsolidacji państwa polskiego, polecił prawdopodobnie wybudować silny gród, ubezpieczający jego panowanie w rejonie ujścia Wisły. Równocześnie zniszczono niektóre pomorskie grody, położone w okolicy Gdańska, może np. w pobliskim Sopocie czy na Oksywiu, gdzie przypuszczalnie znajdował się wcześniej główny ośrodek władzy i port Wschodniego Pomorza.
Zbudowanie nadmotławskiej warowni i uruchomienie zapewne wkrótce potem portu należy zaliczyć do szczególnie doniosłych posunięć. Mądrość polityczną polskiego księcia, ujawniającą się w realizacji tych dzieł, udowodniły wydarzenia natury gospodarczej, militarnej i kulturalnej, które rozegrały się na omawianym terenie w ciągu późniejszych wieków.
Wzniesiony przed dziesięcioma wiekami gród gdański uzyskał przede wszystkim potężny, drewniano-ziemny wał, wzniesiony na planie owalu, obejmującego przestrzeń blisko 2 ha, długości ok. 190 i szerokości 135 m. Oś podłużna całego założenia obronnego, biegnąca równolegle do pobliskiego koryta Wisły, miała w przybliżeniu 220 m, poprzeczna zaś, równoległa do Motławy, ok. 165 m. Szerokość wału u jego podstawy wynosiła 14 do 16 m, a wysokość ok. 8—10 m. Od strony zewnętrznej wał zbudowany był z układanych na przemian wzdłuż i w poprzek pni drzewnych. Warstwy drewna osadzane były na podsypce z lepkiego mułu, a skrajne kloce, ułożone wzdłuż wału, przytrzymywała konstrukcja hakowa, znana z budownictwa grodowego na innych terenach kraju. Od strony wewnętrznej wału zastosowano małe izbice z dębowych bali, powiązanych według techniki „na zrąb”. Wnętrze tych skrzyń wypełniano ubitą ziemią. Zwieńczenie wału tworzyła konstrukcja z grubych bierwion, osłaniająca rozstawionych na wale obrońców przed pociskami napastników i ułatwiająca rażenie wroga przez pozostawione przerwy w osłonie.
Przed wałami grodu, z jego południowej, północnej i zachodniej strony, rozlewały się wody Wisły i Motławy, a od zachodu istniał ponad 100 m szeroki i ok. 240 m długi zbiornik wody o głębokości dochodzącej do 3 m. Przytykające do wału grodowego do 2,80 m szerokie, wykonane z kilku warstw umocnionych konstrukcją hakową bierwion, umocnienie brzegu pełniło rolę nabrzeża portowego, do którego przybijały statki i łodzie rybackie. Przez wymieniony zbiornik wodny prowadził od bramy grodu most na rozległy, ciągnący się aż ku wysoczyźnie teren, na którym rychło zaczęło powstawać nowe osiedle przygrodowe, w przyszłości wczesnośredniowieczne miasto Gdańsk. Po południowej stronie tego obszaru płynęła z wysoczyzny bystra rzeczka — Potok Siedlecki (Siedlica). Wspomnieć trzeba, że Wisła płynęła wówczas znacznie bliżej, prawie koło samego grodu, i dopiero w drugiej połowie XIV w. zmieniła koryto i odsunęła się na ok. 800 m odległe dzisiejsze miejsce.
O rozplanowaniu przestrzeni w obrębie wału grodowego dotychczasowe badania niewiele dostarczyły wiadomości. Rozkopany fragment terenu wykazał istnienie wąskich uliczek, zbiegających się promieniście, prawdopodobnie przy jakimś placyku. Przy uliczkach stały gęsto, początkowo większe, jedno-i dwuizbowe domy, później w miarę zwiększania się liczby mieszkańców znacznie mniejsze, najczęściej o wymiarze 4,00 X 3,80 m. Północną część osady grodowej zajmowali w X i XI w. rzemieślnicy i rybacy, później głównie rybacy. O siedzibie księcia czy dowódcy grodu brak jest jakichkolwiek danych. Wysuwane są jedynie przypuszczenia, iż było to oddzielne, położone jednak w obrębie głównego wału, założenie obronne z drewnianą rezydencją dostojnika oraz domami na pomieszczenie jego drużyny. Stała tam również niewątpliwie wymieniona w przekazie z drugiej połowy XIII w. murowana wieża obronna i może kaplica zamkowa. Są również dane, że w południowo-zachodniej części grodu znajdował się może częściowo murowany kościół, po którym zachowały się do dziś na terenie Gdańska późnoromańskie fragmenty kolumn. Inny obiekt wczesnośredniowiecznego Gdańska to parowa łaźnia, wspólne piece chlebowe, budynki gospodarcze, warsztaty rzemieślnicze itp.
Według obliczeń archeologów w obrębie grodu mogło się znajdować pod koniec XI w. 200—250 domów, zajmowanych przez 1000—1250 mieszkańców. W ciągu dwu następnych stuleci, wobec znacznego zagęszczenia zabudowy, liczba domów mogła dojść do 450, a mieszkać w nich mogło ponad 2 tys. osób.
Wiek XII przynosi dalszy rozwój Gdańska. Jego ludność nie mieści się już w pierścieniu X-wiecznych wałów i zajmuje nowe przestrzenie poza ich obrębem. Głównym terenem osadniczym stał się od ok. połowy XII stulecia obszar rozciągający się wzdłuż drogi, która od grodu prowadziła w kierunku zachodnim, w stronę głównego szlaku handlowego wzmiankowanej na wstępie via regia, a właściwie jej skrzyżowania z drogą biegnącą od zachodu i dalej przez Mierzeję Wiślaną ku Sambii.
Obszar ten, o nie określonym jeszcze dotąd dokładnie przez badania archeologiczne zasięgu, ciągnął się przypuszczalnie od wzmiankowanego terenu portowego ku zachodowi ok. 500 m długim i 150—200 m szerokim pasem, zajmując ok. 7,5—10 hektarów. Na zachodnim krańcu tego terenu, tuż przy głównej drodze, stanął prawdopodobnie pod koniec XII w. drewniany kościółek św. Mikołaja a opodal, nieco na północ, druga świątynia pod wezwaniem św. Katarzyny. W rejonie kościoła św. Mikołaja istniał już w XII w. albo jeszcze wcześniej i do dziś zresztą czynny plac i osada targowa, znane szeroko przez szereg wieków z trwających corocznie przez kilka tygodni targów, których zapoczątkowanie przypisuje się przybyłym w 1227 r. z Krakowa do Gdańska dominikanom. Ich dziełem jest również wzniesiony w latach od 1227—1235 murowany kościółek, zajmujący mniej więcej obszar dzisiejszej zakrystii przy bazylice św. Mikołaja, później stopniowo rozbudowywany. Wkrótce potem powstał również murowany kościół św. Katarzyny.
Zwarta, typowa dla osadnictwa miejskiego, zabudowa opisanego obszaru następuje dopiero w XIII stuleciu. Stwierdzono na tym terenie istnienie 5 do 7 poziomów osadniczych, drewnianą zabudowę mieszkalną i liczne odpadki produkcji rzemieślniczej oraz ślady dzielnicy rybackiej w rejonie dzisiejszego Targu Rybnego nad Motławą. Brak jest natomiast jakichkolwiek danych o układzie ulic i położeniu placów w tym osiedlu.
Jak z przytoczonych informacji wynika, istniały w XIII w. dwie osady, jakby dwa człony wielkiego organizmu miejskiego. Jeden to założony w X w. gród z zamkiem książęcym i siedzibą dworu oraz drużyny, a także osiedlem ludności zależnej — rzemieślników i rybaków — oraz drugi będący podgrodziem, które ok. 1261 r. otrzymało od księcia przywilej lokacyjny nadany na prawie lubeckim. Zamieszkiwali je rzemieślnicy i kupcy, rycerze pomorscy i duchowni, służba kościelna i rybacy oraz pracownicy władz municypalnych. Posiadało ono niewątpliwie wały i fosy obronne, których przebiegu nie udało się dotychczas ustalić. Jak wykazują obliczenia, na blisko 10-hektarowym terenie obydwu części Gdańska mogło pod koniec okresu wczesnośredniowiecznego, a więc ok. 1300 r., mieszkać blisko 10 tys. ludzi. Był to w ogromnej większości żywioł słowiański. Nieliczny element obcy to garść niemieckich kupców, mieszkających wyłącznie na terenie miasta lokacyjnego.
Słowiański, polsko-kaszubski charakter wczesnośredniowiecznego Gdańska ukazuje niezbicie autentyczny, wydobyty w ostatnich latach z ziemi, materiał archeologiczny. Ziemia zgromadziła dokumenty udowadniające, że pierwsze 350 lat istnienia Gdańska, tj. od chwili jego powstania w X w. aż do zburzenia przez Krzyżaków w 1308 r. to okres działania na jego terenie niemal wyłącznie słowiańskich sił twórczych. Jak stwierdza bowiem nauka, 99 procent przedmiotów znalezionych w 17 warstwach kulturowych wykonały ręce miejscowej ludności. Obcego pochodzenia były jedynie nieliczne przedmioty importowane, m.in. naczynia, tkaniny wschodnie i szklane paciorki. Wbrew tendencyjnym twierdzeniom niektórych badaczy niemieckich, że słowiańscy Pomorzanie byli tylko rolnikami i rybakami, można dziś na pewno twierdzić, że znali oni liczne rzemiosła, a Gdańsk traktować jako wielki ośrodek rzemiosła oraz handlu o szerokim zasięgu. Jak świadczą wykopaliska, istniało w nim hutnictwo, kowalstwo, odlewnictwo metali kolorowych, a nawet złotnictwo i znakomite kołodziejstwo, łagiewnictwo, uprawiane na ogromną skalę garncarstwo, świetne wręcz szewstwo oraz rymarstwo, doskonałe farbiarstwo, szklarstwo, folusznictwo itp. Wspomnieć również trzeba o uprawianiu w każdym niemal domu takich zawodów jak przędzalnictwo, tkactwo, krawiectwo, obróbkę bursztynu, tłoczenie oleju, wyrób piwa i inne. Na osobną wzmiankę zasługuje wysokiej klasy korabnictwo pomorskie, którego wyroby — świetne łodzie słowiańskie — skwapliwie zaliczył archeolog niemiecki Wolfgang La Baume oraz Otto Lienau i inni do produktów szkutnictwa wikińskiego, a więc germańskiego.
Zadziwia dziś jeszcze poziom wykonania wielu znalezionych wyrobów rzemieślniczych, zarówno ze względu na ich trwałość, jak i dobry smak twórców, przejawiający się w dążeniu do osiągnięcia estetycznego wyglądu dzieła. Wystarczy wspomnieć pięknie wykonany bucik damski z ok. 1100 roku, misterne klucze żelazne z końca X wieku, artystyczne zdobienia wielu przedmiotów użytku domowego, wspaniałe wielobarwne tkaniny, które dziś służą za wzory w produkcji CPLiA. Wymienić również warto koło szprychowe z końca XI w., przeróżne odlewane ze srebra, cyny i ołowiu lub rzeźbione w bursztynie ozdoby, foremne i ładnie ornamentowane wyroby ceramiczne, unikalny obiekt z tych czasów — gęśle pięciostrunne, barwne stroje kobiece, kamienie do warcabów, kostki do gry, zabawki dziecięce i wiele, wiele innych.
Każdy z tych przedmiotów to świadectwo nie tylko słowiańskiej przeszłości i słowiańskich początków wczesnośredniowiecznego Gdańska, ale i wysokich uzdolnień oraz duchowych potrzeb i pragnień ludności pomorskiej, żyjącej i tworzącej przed wiekami w nadmotławskim grodzie. Niezmiernie ciekawa jest dziedzina jej wierzeń religijnych. Mówią o niej znalezione krzyżyki z drzewa i bursztynu, występujące obok pogańskich amuletów w postaci kłów zwierzęcych oraz wypełnionych mchem woreczków, przywiązywanych do ciała przy pomocy uwęźlonych sznurków.
Po likwidacji przez Mieszka I wielu gródków pomorskich założony świeżo naczelny gród gdański stał się siedzibą władców całego Pomorza Wschodniego i ośrodkiem dyspozycyjnym tego obszaru. Znaczenie panujących nad Motławą, pierwotnie rodzimych książąt podnosił fakt skoligacenia z Piastami w czasie panowania Bolesława Chrobrego. Źródła wymieniają jedynie trzech członków tej dynastii wschodniopomorskiej. Jeden z nich to wzmiankowany w „Annales Altahenses majores” pod r. 1046 jako „dux Zemuzil Bomeranorum”, tj. Ziemomysł (Siemomysł) książę Pomorzan. On to sprzymierza się z uzurpatorem władzy książęcej na Mazowszu Mojsławem (Masławem), usiłując wraz z nim przeciwstawić się zjednoczeniu państwa polskiego przez Kazimierza Odnowiciela. W orężnej rozprawie w 1047 r. ginie Mojsław, a Ziemomysł podporządkowuje się polskiemu władcy. Z czasem więzy rozluźniają się widocznie, gdyż ok. 1090 r. Władysław Herman podejmuje wyprawę na Pomorze, które zajmuje aż po Bałtyk i osadza na grodach swoje załogi. Rychło jednak wybucha zbrojne powstanie Pomorzan i Władysław Herman zmuszony zostaje do odwołania załóg, którym prawdopodobnie poleca spalenie umocnionych fortyfikacjami osad. Informacje te, zawarte w kronice Galla Anonima, uzyskały niespodziewane potwierdzenie podczas prac wykopaliskowych na terenie grodu gdańskiego. Tu bowiem w pochodzącej z końca XI w. warstwie kulturowej natrafiono na ślad wielkiego pożaru, wznieconego zapewne przez opuszczające Gdańsk siły polskiego księcia.
W odbudowanym następnie grodzie u ujścia Wisły występuje książę Świętobor, wymieniony przez Galla pod r. 1106 jako krewniak (consanguineus) Bolesława Krzywoustego. Według informacji kronikarza zostaje on pozbawiony władzy przez zdradzieckich poddanych i uwięziony. Podjęta w związku z tym wyprawa Krzywoustego na Pomorze ma na celu nie tylko przyjście krewnemu z pomocą, ale również i zacieśnienie rozluźnionych w minionym okresie powiązań z resztą kraju. Uzyskany sukces okazuje się krótkotrwały i król podejmuje nowe wyprawy tym razem prawdopodobnie przeciw synowi Świętobora Świętopełkowi, swemu bliskiemu krewnemu (genere propinquus) — jak go określa kronikarz. Pod datą 1113 występuje książę ten jako władca Nakła, ale przypuszczalnie dzierżył on w swych rękach rządy nad całym Pomorzem Gdańskim, które pragnął oderwać od państwa polskiego.
Krzywousty postanawia rozprawić się ostatecznie z separatyzmem pomorskim. Po kilkuletnich walkach, najprawdopodobniej ok. 1116 r., podbija całkowicie Pomorze Wschodnie i usuwa z Gdańska rodzimych jego władców, a cały opanowany obszar dzieli na dwie lub trzy części, powierzając władzę nad nimi oddanym sobie możnym panom pomorskim. Terytorium gdańsko-świeckie dostaje się pod zarząd kościelny biskupa włocławskiego, czego potwierdzeniem jest wydana w 1148 r. bulla papieża Eugeniusza III, określająca granice diecezji kujawskiej. W granicach tych znalazł się ...castrum Kdanzc in Pomerania cum decima tam annonae, quam omnium eorum, quae de navibus solvuntur... (gród Gdańsk na Pomorzu wraz z dziesięciną tak zboża, jak i wszystkich należności płaconych z okrętów).
Imiona namiestników mianowanych przez władców polskich w czasie od 1116 do ok. 1180 r. i sprawujących władzę administracyjną i wojskową nie zachowały się w przekazach źródłowych. Dopiero pod koniec XII w. wymienione zostało w dokumencie z 1188 (1178) r. imię Sambora, założyciela opactwa cysterskiego w Oliwie, któremu przekazano siedem osad i wiele korzystnych przywilejów. Sambor, uważany przez niektórych historyków, prawdopodobnie niesłusznie, za potomka pomorskich Piastowiczów, zapoczątkowuje istnienie następnej dynastii książęcej, sprawującej rządy na Pomorzu Gdańskim prawie do końca XIII w.
Na ścianach prezbiterium pocysterskiego kościoła w Oliwie znajduje się zespół cennych zabytków malarstwa pomorskiego, przedstawiający postacie czterech królów polskich, dwu dostojników niemieckich i wszystkich członków rodu książąt gdańsko-pomorskich, panujących w ostatnich dziesięcioleciach XII stulecia i przez cały wiek XIII. Ci ostatni figurują w porządku chronologicznym na północnej ścianie kościoła. Pierwszy od strony ołtarza to Sobiesław, o którym brak jest pewnych danych. Przyjmuje się, iż żoną jego była nie znana z imienia siostra mazowieckiego wojewody Żyry. Ich synem jest wzmiankowany wyżej książę Sambor, którego według Kadłubka osadzić miał na grodzie gdańskim jako „marchiona” (namiestnika) Kazimierz Sprawiedliwy. Sambor panował niewątpliwie na grodzie gdańskim, gdzie 19 III 1188 (1178) r. przyznał przybyłemu dwa lata wcześniej z Kołbacza na Pomorzu Szczecińskim do Oliwy konwentowi cysterskiemu bogate nadania. Na dokumencie tym figuruje Sambor jako „princeps Pomoranorum” — książę Pomorzan. Według kroniki oliwskiej książę ten zmarł w 1207 r. Rządy po nim obejmuje jego młodszy brat Mściwoj I. 24 IV 1209 r. wystawia on przywilej sprowadzonym ze Strzelna i osadzonym w Żukowie norbertankom, tytułując się przy tej okazji księciem gdańskim — princeps in Danzk. Kadłubek nazywa go dominus Mystruy dux Pomoranie. Za jego panowania Pomorze Gdańskie dostaje się przejściowo pod zwierzchnictwo duńskie. W związku z tym występuje w Chronicon Danicum wzmianka o Mściwoju, który nazwany zostaje Mistwi dux Polonie. Wynika z tego, iż kronikarz duński uważał go za jednego z książąt polskich. Zmarł on zapewne w 1217 r., gdyż w tym czasie, jak zanotowano w rocznikach, udał się do Gdańska Leszek Biały, aby wprowadzić w urzędowanie najstarszego z synów Mściwoja — księcia Świętopełka.
Świętopełk był niewątpliwie najwybitniejszą postacią w dziejach wczesnośredniowiecznych Pomorza Gdańskiego. Świadczą o tym wszystkie dotychczasowe na ogół dodatnie osądy historyków o jego politycznej, organizacyjnej, gospodarczej, kulturalnej oraz militarnej działalności. Dzielnicę wschodnio-pomorską podległą mu jako najstarszemu w rodzinie musi jednak dzielić z trzema braćmi: Warcisławem, Samborem i Raciborem. Warcisław umiera wcześnie, ale dwaj pozostali bracia: panujący w Lubiszewie (Ziemia Tczewska) Sambor II podobnie, jak i pan na Białogardzie (Ziemia Lęborska) Racibor, popadają w ostry spór ze swym gdańskim zwierzchnikiem, sprzymierzają się przeciw niemu z Krzyżakami, biskupem kujawskim, a także z Prusami i podległymi Świętopełkowi możnowładcami. Zastosowany przez gdańskiego princepsa odwet ściąga nań groźną wówczas ekskomunikę legata papieskiego, który następująco ją uzasadnia:
„Świętopełk pozbawił braci części dziedzictwa i aby sam jeden mógł na całym Pomorzu panować, Sambora wygnał z jego posiadłości a Racibora do strasznego wtrącił więzienia, w łańcuchy i okowy go okrutne związawszy.”
Broniąc się Świętopełek przedkłada komisji papieskiej relację, z której wynika, że bratem swoim Samborem opiekował się z woli ojca przez 12 lat, a później oddał mu jego dziedzictwo. Sambor jednak niepomny obowiązków wobec brata i zwierzchnika:
„nakazał rycerzom swoim, aby Prusom pozwolili skrycie maszerować przez jego ziemie, aby kraj mój spustoszyli... Potem uknuł spisek z Prusami i z pewnym Niemcem... że mnie i moich baronów zaprosi na statek i upije, a podniósłszy żagle wywiezie mnie do obcych krajów jako niewolnika... Siał niezgodę między moimi baronami. Braci zakonu niemieckiego poróżnił ze mną... Razem z tymi braćmi zajął gród Gorzędziej... Kaszuby napadł i ile mógł zdewastował. Następnie zmówił się z bratem moim Raciborem... Racibor gród swój, Białogardę umocnił i ziemię moją słupską naszedłszy zajął... z biskupem kujawskim, z Samborem i książętami polskimi spiskował, aby mnie wziąć do niewoli lub zabić.”
Mimo tych zatargów nie ustaje Świętopełk w dążeniu do uzyskania samodzielności dla swej dzielnicy i poszerzenia jej granic. Pierwszy cel osiąga po śmierci Leszka Białego i zaniku w związku z nią pryncypatu w Polsce. Poddaje się wówczas pod „protekcję” papiestwa i dla podkreślenia swej niezależności przyjmuje tytuł Dux Pomeranie — książę Pomorza. Wielkim sukcesem Świętopełka było objęcie przez niego ok. 1238 r. ziemi słupsko-sławieńskiej po wymarciu tamtejszej dynastii książęcej.
W czasie rządów Świętopełka zjawiają się na Pomorzu Krzyżacy. Początkowo gdański władca pomaga im gorliwie i w stoczonej nad rzeką Dzierzgoń (Sirguna) w 1233 r. zwycięskiej bitwie z pruskim plemieniem Pomezanów odgrywa podobno znaczną rolę. Rychło jednak zmienia się sytuacja i Świętopełk jest pierwszym z polskich książąt, który orientuje się, kim są Krzyżacy i jakie są ich zamiary. Rozpoczyna zajadłą walkę z nimi, którą przegrywa jednak, częściowo na skutek pomocy udzielanej zakonowi przez niektórych książąt polskich.
Niezmiernie doniosłe są zasługi Świętopełka w dziedzinie rozwoju gospodarczego i kulturalnego Gdańska. Kładzie on podwaliny pod rozwój handlu morskiego przez nadanie korzystnych przywilejów obcym kupcom i ograniczenie nieludzkiego prawa nadbrzeżnego (ius naufragii), pozwalającego na grabież mienia, znajdującego się na statkach rozbitych u wybrzeży pomorskich. Duże znaczenie miało nadanie przez Świętopełka prawa miejskiego osadzie przygrodowej, co nastąpiło w czasie między 1235 a 1263 r. Do rozwoju osady przyczyniło się znacznie zapoczątkowane już w pierwszej połowie XIII w., wzmiankowane wyżej organizowanie coroczne kilkutygodniowych targów. Uczyniły one z Gdańska ważny ośrodek wymiany towarów między kupcami zamorskimi i przybywającymi na wybrzeże z głębi kraju. Z targowiska korzystała również w wysokim stopniu ludność miejscowa i okoliczna, gdańscy rzemieślnicy i pomorscy rolnicy. Duże znaczenie miało sprowadzenie z Krakowa dominikanów, którzy otrzymali w 1227 r. kościółek św. Mikołaja. Widać z tego, że rozluźnienie się wspólnoty politycznej nie potargało więzi łączącej dotychczas Pomorze Gdańskie z Polską, Więzi tych było wiele, gdyż zadzierzgnęło je ponad 200 lat trwające współistnienie oraz jedność etniczna i kulturalna. Poczucie wspólnoty ludności pomorskiej z Polską zaczęło niewątpliwie wzrastać w związku ze zjawieniem się u wschodnich granic dzierżaw Świętopełka drapieżnego zakonu krzyżackiego, a następnie wobec zaborczych zakusów margrabiów brandenburskich. Fakty te musiały doprowadzić do zrodzenia się wśród Pomorzan jedynej mogącej ich uratować przed zalewem niemczyzny koncepcji politycznej — powrotu w granice państwa polskiego. Realizacja tej koncepcji nastąpiła za panowania syna i następcy Świętopełka, księcia Mściwoja II.
Książę ten po dłuższym okresie przyjaznych, wynikłych z sytuacji politycznej stosunków z margrabiami brandenburskimi dochodzi do przekonania, że tylko powiązanie Pomorza z Polską może je uchronić od zagarnięcia przez siły niemieckie. Następstwem tego jest zawarcie 15 II 1282 r. doniosłego w dziejach Polski i Pomorza układu w Kępnie z panem zjednoczonej wówczas dzielnicy wielkopolskiej Przemysłem II, wnukiem Władysława Odonica oraz jego żony Jadwigi, córki księcia gdańskiego Mściwoja I. W wystawionym wówczas dokumencie, nazywanym zazwyczaj „testamentem Mściwoja” znalazło się następujące sformułowanie:
„My Mściwoj z bożej opatrzności książę Pomorza, podajemy do wiadomości..., że My sami nie zmuszeni ni gwałtem, ni strachem, lecz z własnej woli i samorzutnie w imieniu naszym i naszych następców i spadkobierców tytułem prawdziwej i czystej darowizny za życia, donationis intei vivos, dajemy i przekazujemy siostrzeńcowi naszemu kochanemu Przemysłowi, z bożej łaski księciu Polski, całą ziemię naszego księstwa, mianowicie Pomorze z wszystkimi miastami, grodami, wsiami, kościołami...”
Powyższy akt państwowy zakończył 55 lat trwające oderwanie się od Polski dzielnicy pomorskiej i tworzył w momencie rozdrobnienia feudalnego silny organizm polityczny, zdolny przeciwstawić się energicznej ekspansji zakonu krzyżackiego i brandenburskiej, mających na celu zagarnięcie Gdańska i obszarów na lewym brzegu dolnej Wisły. Układ w Kępnie stworzył podstawę prawną do trwałego połączenia Pomorza Wschodniego z Polską.
Po zgonie Mściwoja II (25 XII 1294 r.) łączy Przemysł II obie dzielnice i pragnąc umocnić swoje stanowisko koronuje się na króla Polski. Tak więc władcy Gdańska i Wielkopolski zaczęli pod koniec XIII w. realizować ideę jednoczenia państwa polskiego, podzielonego w okresie rozdrobnienia feudalnego na 23 drobne księstwa.
Krótko niestety trwały rządy Przemyśla II. W kilka miesięcy po pobycie na grodzie gdańskim i wystawieniu tam w sierpniu i październiku przywilejów dla klasztoru oliwskiego ginie on z rąk zbirów nasłanych przez margrabiów brandenburskich. Stało się to w początkach lutego 1296 r. podczas zjazdu książąt polskich w Rogoźnie. Wkrótce po śmierci Przemysła zjawił się na grodzie gdańskim książę inowrocławski Leszek, wnuk Sambora II z Tczewa. W maju 1296 r. wystawił on cystersom oliwskim dokument, w którym nazywa się „z bożego miłosierdzia księciem Pomorza”. Dokument wystawiony był in castro nostio Gdanzk (w grodzie naszym Gdańsku). Już jednak w sierpniu tego roku przybywa na Pomorze stryj Leszka, Władysław Łokietek, i wypiera swego bratanka z Tczewa i Gdańska. Postać Łokietka, który przejął dziedzictwo po Przemyśle II, ściśle związana jest z dziejami Gdańska. Dbał on wielce o rozwój handlu morskiego, czego wyrazem jest nadanie kupcom lubeckim korzystnego przywileju. Nadanie to potwierdza rada miasta Gdańska aktem z 7 IX 1299 r. przechowywanym w archiwum miasta Lubeki. Jest to dziś jedyny zachowany dokument, wystawiony przez municypalne władze Gdańska w okresie przedkrzyżackim. Na przywieszonej do niego pieczęci widnieje koga, tj. żaglowy statek kupiecki, używany na wodach Bałtyku od XII w. W otoku pieczęci napis:
SIGILLUM: BURGENSIUM: IN DANTZIKE †.
Użycie w pieczęci znaku w postaci statku jak również niektóre przekazy źródłowe oraz ostatnie wyniki badań archeologicznych, pozwalają mniemać, że Gdańsk książąt pomorskich pretendował do roli ośrodka handlu morskiego. Łączą go bowiem żywe stosunki handlowe z miastami w głębi Polski, a także z krzyżackim Elblągiem i ruskim Nowogrodem oraz z centrami kupieckimi północnej Europy.
Korzystne dla miasta rządy Łokietka trwają w pierwszej fazie jego panowania tylko cztery lata, tj. do 1300 r. Panem jego ziem, m.in. i Gdańska został od sierpnia tego roku Wacław II czeski. Na grodzie gdańskim rządzi za jego panowania dominus Swenczo palatinus et Capitaneus (Pan Święca, wojewoda i starosta). W początkowym okresie rządów Wacława II zjawia się nowy pretendent do rządów nad Pomorzem Wschodnim. Jest nim książę Rugii Wisław, potomek (po kądzieli) księcia Świętopełka. Organizuje on wyprawę na tereny pomorskie, a dowództwo nad nią powierza swojemu synowi Samborowi. Ten zajmuje Sławno, Słupsk i zaczyna zagrażać samemu Gdańskowi. Wówczas Wacław darzący wielką sympatią Krzyżaków powołuje ich do zabezpieczenia grodu i miasta przed napaścią. Sambor nie czując się na siłach, by walczyć z siłami zakonu, ustępuje. Krzyżacy usiłują utrzymać się w Gdańsku, ale wobec stanowczej postawy Wacława zwracają go bez walki. Po śmierci Wacława II syn jego zamierza oddać Gdańsk i Pomorze Gdańskie margrabiom brandenburskim. Do realizacji tego zamierzenia jednak nie dochodzi. W sierpniu 1306 r. Wacław III ginie z ręki skrytobójcy i Polska wraz z Pomorzem wraca pod panowanie Łokietka. Niezwykle uroczyście witał Gdańsk w połowie grudnia 1306 r. swego prawowitego władcę. W toku dalszych wydarzeń doszło do konfliktu między Łokietkiem a możnym rodem Święców sprawujących najważniejsze funkcje za panowania czeskiego. Pozbawieni przez króla urzędów i godności rozpoczynają rozzuchwaleni magnaci knowania z Brandenburczykami, pragnąc przy ich pomocy oderwać od Polski Gdańsk oraz ziemie u ujścia Wisły i rządzić w nich na prawach lenników brandenburskich. Margrabiowie planujący od dawna opanowanie Pomorza Wschodniego postanawiają przy pomocy Święców zrealizować swoje zamierzenia. Organizują więc zbrojną wyprawę i z początkiem września 1308 r. stają pod bramami Gdańska.Niebawem za zdradą niemieckiej części ludności zajmują go. Usiłują również zdobyć i gród, ale natrafiają na twardy opór rycerstwa polskiego i pomorskiego. Wkrótce jednak, wobec wyczerpujących się zapasów żywności i szczupłej liczby obrońców oraz zupełnego braku nadziei na pomoc ze strony Łokietka zaprzątniętego poskramianiem buntujących się Niemców krakowskich i tamtejszego biskupa Muskaty, zapada na naradzie dowódców obrony postanowienie szukania pomocy u Krzyżaków. Stało się to za zgodą polskiego władcy, który mając na uwadze życzliwą dotychczas wobec niego postawę przedstawicieli zakonu nie spodziewał się z ich strony żadnego podstępu. Sprawujący na grodzie gdańskim zwierzchnią władzę sędzia pomorski. Bogusza wysłał prośbę o odsiecz do mistrza krajowego Henryka von Plotzke, który skwapliwie przyjął wezwanie i wysłał wojsko pod oblężone miasto.
Nieopatrzne udzielenie Boguszy zezwolenia na wezwanie pomocy Krzyżaków pozwoliło zakonowi zrealizować żywione od przeszło pół wieku zamiary opanowania Gdańska i lewobrzeżnych obszarów w rejonie dolnej Wisły. Zawarty został pospiesznie układ i, jak informuje pochodzący z 1335 r. „Pamiętnik Zakonu Krzyżackiego”, wyruszyła bezzwłocznie nad Motławę odsiecz wraz ze znacznymi zapasami żywności. Wysłany pod dowództwem komtura chełmińskiego Günthera von Schwarzburg oddział składał się z 200-osobowego zastępu rycerzy i knechtów krzyżackich oraz 200 Prusów. Przybyłych ulokowano w części grodu, którą Krzyżacy rychło odgrodzili i otoczyli osobną fortyfikacją. Przebywające w mieście siły Brandenburczyków opuściły wkrótce potem Gdańsk a wraz z nimi zapewne zawiedzeni zupełnie Święcowie oraz zdradzieccy mieszczanie, którzy wydali miasto margrabiom.
Po wycofaniu się wojsk brandenburskich Krzyżacy winni byli opuścić Gdańsk, co jednak mimo wezwań Boguszy nie nastąpiło. Günther von Schwarzburg, realizując wcześniej zapewne ukartowany plan, usunął polską załogę z grodu i uwięził protestującego Boguszę, od którego wymógł następnie podpisanie umowy, pozwalającej Krzyżakom zatrzymać gród do chwili zapłacenia przez Łokietka wszystkich kosztów związanych z udzieleniem pomocy. Równocześnie zjawiły się pod miastem potężne siły zakonne, dowodzone przez samego mistrza krajowego Henryka von Plotzke. Otoczył on Gdańsk zwartym pierścieniem swych wojsk i wezwał oblężonych do poddania się. Odpowiedzią ogółu obrońców były drwiny i obelgi wykrzykiwane z wałów pod adresem Krzyżaków.
W trwających przez szereg dni walkach nie odnieśli napastnicy żadnego sukcesu. Zaniepokojony Plotzke postanowił użyć wypróbowanego sposobu pozyskania sobie sojuszników w mieście. Znalazł ich wśród niemieckiej części mieszczaństwa, które podobnie jak parę tygodni temu dopomogło pobratymcom przez haniebną zdradę. Nocą z 14 na 15 listopada 1308 r. otwarto w umówionym momencie bramę miejską, przez którą pod osłoną głębokich ciemności wdarł się w obręb wałów potężny zastęp krzyżacki, złożony z tysięcy żołdaków dyszących żądzą mordu, grabieży i zniszczenia.
W opanowanym błyskawicznie mieście nastąpiły godziny straszliwej grozy i przerażenia. Wszędzie gdzie dotarły bandy krzyżackich morderców, a więc na ulicach i w zaułkach miejskich, w dworzyszczach rycerskich i domach mieszczańskich, a nawet w kościołach, rozlegał się szczęk broni i odgłosy nierównej walki z wyrwaną ze snu i prawie bezbronną ludnością słowiańską. Dochowały się informacje pochodzące od naocznych świadków o tym, co działo się w zajętym zdradą Gdańsku. I tak Michał, sędzia sandomierski, obecny przez cały czas w grodzie, a następnie w mieście zeznał w czasie procesu, że Krzyżacy mordowali niewiasty i dzieci. Zeznał również, że ściągnięto z wieży kościelnej i zamordowano jakiegoś rycerza. Inny świadek, pleban Henryk z Miłobądza, stwierdził zabicie „wielu ludzi”. Kronika oliwska informuje, że rycerze zakonni kazali wyciąć wszystką bez wyjątku szlachtę pomorską, która była w mieście. Gdy przybyły z Oliwy opat Rudiger usiłował spowiadać ginących, Krzyżacy jednak nie pozwolili mu na to. A oto co pisze o tym wydarzeniu Jan Długosz:
„...Wnet wszystkich rycerzy, panów i szlachtę pomorską, a co większą jeszcze było niegodziwością, wszystek lud rozmaitym sposobem kaźni wymordowali; żadnemu Polakowi nie przepuszczając i nie szczędząc żadnego stanu ani płci, ani wieku, wycięli bez miłosierdzia zarówno młodzież, jak dzieci i niemowlęta, a to dlatego, aby rozgłos takiej rzezi i srogości wszystkich przeraził i odstręczył inne miasta i warownie od stawiania oporu, niemniej, aby po wytępieniu panów i szlachty tej okolicy snadniej im było całą ziemią zawładnąć. Mało było w Polsce przykładów podobnej rzezi, rzadko kiedy po zdobyciu jakiego miejsca warownego tyle krwi wypłynęło. Nie było żadnego rodzaju gwałtu i okrucieństwa, którego by ręka nieprzyjaciela nie użyła na zagładę Polaków...”
Przy akompaniamencie rozpaczliwych krzyków mordowanych kobiet, dzieci i starców oraz jęków konających, zagłuszanych okrzykami siejących śmierć i zniszczenie rycerzy-zakonników, ginął podczas tragicznej nocy 14 listopada 1308 r. stary, liczący wówczas blisko trzy i pół wieku, słowiański Gdańsk.
Bezpośrednio potem zajęty został i podobnie zniszczony Tczew. Z kolei w ciągu 1309 r. opanował zakon całe Pomorze Gdańskie. Oczekiwała je ciężka, trwająca blisko półtora wieku niewola u najokrutniejszych w owych czasach panów, mieniących się pobożnymi rycerzami NM Panny.
Daremnie Władysław Łokietek usiłował odzyskać Pomorze Gdańskie zarówno zbrojnie, jak i przy pomocy układów i wytoczonego przed sądem papieskim procesu. Za dobrowolne oddanie wydartej zdradziecko ziemi zażądał zakon zawrotnej sumy, sprawiedliwego wyroku sądu nie respektował, a rozpoczęta wojna zakończyła się niszczącym najazdem na ziemie polskie, połączonym z najbezecniejszymi zbrodniami, jak mordy, gwałty i grabieże. Odniesione 27IX 1331 r. zwycięstwo Łokietka nad częścią sił krzyżackich pod Płowcami było jedynym sukcesem wśród olbrzymich strat materialnych. Równie bezskuteczne były zabiegi Kazimierza Wielkiego o zwrot zagrabionego terytorium.
Mądry król procesował się z zakonem, ale w związku ze słabością kraju i ówczesną sytuacją polityczną musiał podjąć ciężką decyzję zrzeczenia się Pomorza Gdańskiego. Układem z 8 VII 1343, zawartym w Kaliszu zrzekła się Polska części swych ziem i cennego ośrodka handlu morskiego, jakim już wówczas był Gdańsk.
Wkrótce po 1308 r. rozpoczęło się kształtowanie nowego oblicza Gdańska. Nie zmieniło się zewnętrznie nic albo niewiele w grodzie, gdzie przez ok. 30 lat jeszcze mieściło się centrum administracji krzyżackiej, siedziba komturów i konwentu krzyżackiego. Dopiero ok. 1340 r. stanął potężny, murowany zamek i ciągi murów obronnych na miejscu siedziby książąt pomorskich.
Poza locum komturskim najwcześniej zorganizowane zostało osiedle rybackie Osiek, które uzyskało samorząd oparty na dawnym prawie polskim i w którym obok garstki Prusów zamieszkali sami Polacy „dyPolene us hachilwerke” (Polacy z Osieka), jak stwierdza źródło krzyżackie z 1348 r. W przywileju wielkiego mistrza, wystawionym 10 II 1312 znalazło się m.in. zdanie:
...in ius collacionis dictorum lapidum et piscacionum, cum merito ab antiquo tenuerunt... sicut ab antiquo sepedicti piscatores et eorum praedecessores dominis Pommeranie serviverunt, fratribus ordinis nostri per omnia et sine contradictione sint astricti...
Jest w nim więc potwierdzenie istniejącego od dawnych czasów prawa mieszkańców osiedla do zbierania bursztynu i połowu ryb. Potwierdzając to prawo bracia zakonni żądają jednocześnie takich samych usług dla siebie, jakie za dawnych czasów rybacy i ich przodkowie świadczyli poprzednim panom Pomorza.
Sądzić należy, że Polacy z Osieka to mieszkańcy pierwotnego grodu, głównie rybacy, którzy nie podzielili losu swych braci ze zlikwidowanego w 1308 r. miasta, lecz jedynie wyrzuceni zostali ze swojej odwiecznej siedziby i osadzeni opodal, we wschodniej, przytykającej do portu części terytorium miejskiego. Usuwając ich z grodu Krzyżacy spalili zapewne ich domy i stąd zgliszcza odkryte przez archeologów, pochodzące z ok. 1308 r. Osiedle uzyskało wkrótce umocnienia obronne i stąd wywodzi się jego niemiecka nazwa Hakelwerk, polskie Osiek przechowane do dziś w nazwie niewielkiego placyku. Z czasem mieszkańcy tej polskiej osady uzyskują samorząd, a w XV w. radę i ławników. Burmistrz i jakiś urzędnik pełnili swe obowiązki na ratuszu, który w źródle z XV w. nazwany jest „polskim”. Jest rzeczą również pewną, że w Osieku istniała kaplica pod wezwaniem św. Magdaleny. Fundamenty tej kaplicy odkryto niedawno przy ul. Stolarskiej. Osiek miał więc w tym okresie charakter miasta.
Obowiązkiem ludności było łowienie ryb i dostarczanie ich na zamek w pierwszej kolejności, a także usługi na rzecz konwentu. Ludność pod groźbą kary śmierci musiała oddawać zebrany na brzegu morskim bursztyn urzędnikowi krzyżackiemu.
Niszcząc doszczętnie w 1308 r. słowiański Gdańsk nie zamierzali Krzyżacy rezygnować z posiadania u ujścia Wisły miasta z takimi funkcjami, jak handel, rzemiosło, obsługa statków kupieckich, wiążąca się z uruchomieniem portu. Wymordowaną ludność polską zastąpić mieli przybysze z Niemiec. Przybyszów tych, rychło napływających nad Motławę, a także zapewne chronionych w czasie rzezi gdańszczan narodowości niemieckiej osadzono w rejonie dzisiejszego kościoła NP Marii, ul. Długiej i Długiego Targu oraz Ogarnej. Już po kilkunastu latach nowa osada wymieniana jest w dokumentach jako ośrodek handlu bałtyckiego, nazywany miastem. W kształtowaniu się urbanistycznego oblicza tego miasta dominowała tendencja do powiązania go z wodami Motławy przez wytyczenie wszystkich głównych ciągów ulicznych prostopadle do jej brzegów, które przekształcano na nabrzeże portowe.
Już w 1331 r. istnieje ul. Długa, nie posiadająca początkowo wyodrębnionego Długiego Targu. Z 1336 r. pochodzi pierwsza wzmianka o ul. Browarnej (dziś ul. Ogarna), a z roku następnego o ul. Piekarzy, tj. dzisiejszym ciągu ul. Chlebnickiej i Piwnej. W 1336 r. istnieje już ul.Św. Ducha. Tylko ul. Długa i Browarna dochodziły od początku do koryta rzeki, inne zaś kończyły się pierwotnie w sąsiadujących z wodą mokradłach. Wśród skąpych wiadomości o Gdańsku z tego okresu godna zanotowania jest wiadomość o używaniu przez jego przedstawicieli XIII-wiecznej pieczęci miasta świętopełkowego, m.in. do opieczętowania dokumentu z 1334 r.
Dopiero w 1343 r., co niewątpliwie ma związek z zawarciem układu kaliskiego, wielki mistrz Ludolf König nadaje nowemu osiedlu przywilej lokacyjny oparty na prawie chełmińskim, podnoszący je do poziomu miasta i przyznający samorząd w zakresie administracji i sądownictwa, wolność uprawiania handlu i rzemiosła oraz inne uprawnienia. Lokowane w 1343 r. miasto nazwanourbs principalis, primaria urbs, po niemiecku Richtige Stadt, w skrócie Rechtstadt, czyli Główne Miasto. Używana czasem niesłuszna nazwa „Prawe Miasto” pochodzi od błędnego tłumaczenia nazwy niemieckiej.
Rozciągało się ono między Motławą i ulicami Ogarną i Szeroką oraz linią, łączącą zachodnie wyloty tych ulic kończących się przy placach Bogusławskiego, Targu Węglowym, Targu Drzewnym. Nieco później do obszaru tego dołączono tereny dominikańskie, rozciągające się między ulicami Szeroką i Podwale Staromiejskie. Już w XIV w. powstały przedmieścia Głównego Miasta, założone przez osadników, dla których zabrakło miejsca w obrębie murów obronnych. I tak na południowej stronie rozwinęło się Stare Przedmieście z ulicami Rzeźnicką, Żabi Kruk i Lastadia, od wschodu zaś Długie Ogrody wzdłuż dzisiejszej ul. Elbląskiej na Dolnym Mieście. Do Głównego Miasta należał również w XIV w. teren na prawym brzegu Motławy, zabudowany już wówczas spichrzami. Po stronie zachodniej zaczęto osiedlać się wzdłuż dzisiejszych ulic Świerczewskiego i Ks. Rogaczewskiego w dzielnicy Siedlce. Nadto w 1365 r. zanotowano lokację wsi Zaroślak, po której pozostała taka sama nazwa ulicy u południowo-wschodniego podnóża Biskupiej Górki. Prócz wymienionych terenów poza ścisłymi granicami miasta przyznano mu jeszcze dalsze posiadłości, więc np. obszar dzisiejszego Targu Węglowego i Drzewnego oraz rozległe tereny na wschód od Motławy, gdzie w 1346 r. założono wieś o 22 łanach. Krzyżakom musiało miasto opłacać roczny czynsz w wysokości 340 grzywien oraz zwracać 2/3 opłat sądowych.
Władzę nad miastem sprawowała pochodząca z wyboru rada, w której skład wchodzili jedynie gdańszczanie z najbogatszego kręgu kupiectwa. Od rządów odsunięci zostali całkowicie drobni kupcy i rzemieślnicy, czyli pospólstwo. Stało się to z czasem źródłem niezadowolenia upośledzonej warstwy, powtarzających się często zamieszek i rewolt, tłumionych krwawo przez zazdrosny o władzę patrycjat.
Ważnym punktem przywileju z 1343 r. było prawo wybudowania przez Główne Miasto fortyfikacji. Wznoszenie ich zapoczątkować miano 26 III 1343 r. od istniejącej do dziś Baszty Narożnej. Budowa i rozbudowa potężnego pierścienia murów, baszt i bram obronnych trwała przez przeszło półtora wieku. Fragmenty tych murów oraz kilka baszt i bram zachowały się do dziś, stanowiąc niezwykle cenną pozostałość średniowiecznego budownictwa fortecznego, szczególnie atrakcyjną dla odwiedzających Gdańsk corocznie setek tysięcy turystów.
Obok Osieku i Głównego Miasta w pierwszej połowie XIV w. powstało trzecie z kolei osiedle, które już w 1330 r. wzmiankowane jest pod utrzymującą się do dziś nazwą Starego Miasta. W jego granicach znalazła się początkowo zachodnia połać XIII-wiecznej osady miejskiej oraz znaczne obszary na zachód i północ od niej. Później powiększyło ono swoje terytorium kosztem Osieku. Stopniowy rozwój osiedla następował częściowo w oparciu o powstające na jego terenie młyny, uruchamiane wodą kanału Raduni. Jeden z nich zbudowany został prawdopodobnie jeszcze w XIII w. Około połowy XIV w. Krzyżacy zbudowali drugi, z silniejszym spadkiem wody, nieco na zachód od pierwotnego, u podnóża wysoczyzny. Kanałem dochodziła woda z okolicy Pruszcza, gdzie zobaczyć można urządzenie odprowadzające wodę z koryta rzeki Raduni do sztucznego łożyska. Nad kanałem czynne były w średniowieczu szlifiernie, folusz, kuźnia miedzi, wielka olejarnia, młyn do kory drzewnej i młyny zbożowe. Jeden z nich, potężny Wielki Młyn z drugiej połowy XIV w., pracował z niewielkimi przerwami do 1945 r., kiedy został zburzony. Obecnie odbudowano częściowo (w 1962 r.) sam gmach, nie rekonstruując jednak wnętrza.
Stare Miasto stało się rychło dużym ośrodkiem rzemieślniczym i nadto osiedlem drobnych kupców. Głównym ciągiem komunikacyjnym była tu początkowo ul. św. Elżbiety, a później Korzenna i jej przedłużenie ul. Kowalska oraz druga, położona dalej na północ arteria, obecne ulice Rajska i Podmłyńska. Rolę kościoła parafialnego spełniał w dalszym ciągu odbudowany po 1308 r. kościół św. Katarzyny, podległy nadal biskupowi kujawskiemu.
Brak jest danych o nadaniu Staremu Miastu przywileju lokacyjnego. Prawdopodobnie jego mieszkańcy, w dużym procencie Polacy, organizowali życie w oparciu o prawo nadane osadzie przygrodowej ok. połowy XIII w. przez księcia Świętopełka. Pierwszy dokument, wystawiony przez radę miejską Starego Miasta z burmistrzem Walterem Olslegerem na czele, pochodzi dopiero z 24 VIII 1377 r. Siedzibą władz był ratusz zbudowany w 1382 r. przy ul. Korzennej.
Pod koniec XIV w. wznieśli mieszkańcy omawianego osiedla prymitywne fortyfikacje, wzmocnione zapewne palisadą z dębowych ostrokołów.
W drugiej połowie XIV w. powstało na mocy przywileju opartego na prawie chełmińskim, a wystawionego przez wielkiego mistrza Winricha von Kniprode 18 I 1380 r., jeszcze jedno osiedle miejskie. Założono je z myślą o konkurencji z rozwijającym się zbyt szybko Głównym Miastem. Cieszyło się ono pełnym poparciem zakonu, od którego było jednak całkowicie uzależnione. Mieściło się na północ od Starego Miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie koryta Wisły płynącej wówczas nieco dalej na zachód. Brak jest w źródłach pisanych wystarczających danych, by umiejscowić dokładnie nowe osiedle i podać zasięg jego granic, usytuowanie rynku, ratusza, kościołów czy założeń szpitalnych i klasztornych, znajdujących się niewątpliwie na jego terenie. Sprawa ta stanowi przedmiot sporu między badaczami dziejów Gdańska. Krzyżacy nadali mu nazwę Jungstadt, w polskich publikacjach występuje nazwa Nowe, a ostatnio częściej Młode Miasto.
Mimo korzystnych warunków i opieki krzyżackiej nie zdołało ono zagrozić potędze Głównego Miasta. Około 1400 r., a więc po 20 latach istnienia, liczyło w przybliżeniu tysiąc mieszkańców i zasilane było w następnych latach przez osadników niemieckich, których liczba zaczęła po 1430 r. szybko spadać, podczas gdy Główne Miasto rozwijało się nadal żywiołowo i liczyło w tym czasie ok. 13 tys. mieszkańców. Ludność Młodego Miasta zajmowała się handlem, rzemiosłem i zapewne częściowo rolnictwem. Kres istnienia tej osady nastąpił wkrótce po wyzwoleniu się Gdańska spod panowania krzyżackiego.
Jak już wspomniano wyżej podstawą bytu i rozwoju Gdańska stał się w średniowieczu handel. Osiedleni w Głównym Mieście kupcy zwyciężają rychło konkurencyjne ośrodki handlowe, reprezentowane głównie przez Toruń, Elbląg i Chełmno, i uzyskują prymat w dziedzinie wymiany towarów z zamorskimi emporiami kupieckimi. Gdańszczanie zjawiają się w dalekim Nowogrodzie i litewskim Kownie, a także w portach Finlandii, Szwecji i Danii oraz w tak potężnych centrach handlu, jak Lubeka i Brugia. Ryzykując nadto wielce niebezpieczne wówczas wyprawy przez kanał La Manche i Zatokę Biskajską zawijają na swych statkach do portów hiszpańskich i do portugalskiej Lizbony. Posiadanie tak rozległych kontaktów handlowych wiązało się z przynależnością Gdańska do potężnej Hanzy, w której zajmował jedną z czołowych pozycji.
W celach usprawnienia swego handlu Gdańsk zakładał na obcych terytoriach kantory kupieckie oraz utrzymywał agentów i faktorów. Przewozu dokonywali zazwyczaj sami kupcy własnymi statkami, ryzykując często życie i mienie podczas rejsów po burzliwych i nawiedzanych przez piratów morzach. Przedmiotem handlu prowadzonego przez Gdańsk były niemal wszystkie będące wówczas w obrocie towary. I tak z Kowna przywożono drewno, popiół, surowe skóry, wosk i konopie, dostarczając tam zakupione w północno-zachodnich centrach handlu sukno, korzenie, jedwabie, sól i rudę żelazną. Tę ostatnią przywożono z portów skandynawskich obok futer, śledzi i smoły w zamian za piwo, len, konopie, a także wino, korzenie i jedwab. Do Flandrii, Holandii, Anglii i Francji dostarczał kupiec gdański głównie drzewo i zboże, a nadto popiół, smołę, len, konopie, wosk, mąkę, mięso, masło itp. Z portów angielskich zabierał najczęściej sukno, runo owiec, cynę, z Francji sól i wino, które oferowały także Hiszpania i Portugalia. Sukna, korzenie, owoce południowe itp. znajdował w portach flandryjskich i holenderskich.
Gdańsk gościł również stale w swym rozbudowanym na wielką skalę porcie na Motławie obcych kupców, najczęściej Holendrów, Niemców i Anglików. Np. w 1392 r. w jednym dniu w porcie gdańskim ładuje zboże aż 300 statków obcych. Na przeszkodzie w jeszcze większym rozwoju handlu gdańskiego stał brak rozległego zaplecza, jakim mogły być ziemie polskie, odcięte granicą polsko-krzyżacką. Z czasem jednak udało się gdańszczanom pokonać trudności wynikające z nieprzyjaznych stosunków obydwu państw i uzyskać powiązania handlowe z ziemiami nad średnią i górną Wisłą, a także z Poznaniem i Lwowem.
W powiązaniach tych leżała wielka przyszłość i świadomi tego kupcy dość rychło, bo już w początkach XV w., wystąpili z koncepcją poddania swego miasta królowi polskiemu.
Rzemiosło gdańskie nie miało w okresie panowania krzyżackiego zbyt pomyślnych warunków rozwoju i służyło głównie potrzebom mniej zamożnej ludności, gdyż patrycjat i średniozamożne kupiectwo sięgało raczej po luksusowe wyroby importowane. Najwcześniej wymieniane zawody rzemieślnicze to: rzeźnictwo, młynarstwo, piekarstwo itp., związane z zaspokojeniem podstawowych potrzeb mieszkańców. Rzeźnikom komtur gdański nadaje w 1331 r. działkę na prawym brzegu Motławy (dziś ul. Chmielna 39—45) na budowę rzeźni. Duże skupisko najbogatszego w Gdańsku cechu browarników znajdowało się przy dzisiejszej ul. Ogarnej, później przy Piwnej, Św. Ducha, Szerokiej i innych. W początkach XV w. Główne Miasto liczyło 378 browarników. Wcześnie zjawiają się również powroźnicy, związani z przemysłem okrętowym. Ul. Powroźników wymieniona jest już w 1337 r. Dość licznie występują w XIV w. kowale, podzieleni na kilka grup (m.in. kotwicznicy), czynni są również odlewający naczynia z cyny konwisarze i słyną ludwisarze, szewcy, cieśle, murarze i kamieniarze, ci ostatni niezbędni w związku z trwającą od początku rozbudową Gdańska. O innych rzemiosłach przypominają prócz dokumentów także nazwy ulic takich jak: Tkacka, Kuśnierska, Garbary, Pończoszników, Tokarska i wiele innych. Do luksusowych rzemiosł należało złotnictwo, bursztyniarstwo, snycerstwo i in. W 1416 r. na 2355 podatników miejskich 1081 osób to samodzielni rzemieślnicy. Nadto istniała liczna rzesza uczniów i czeladników oraz zapewne „partaczy”. Czynni byli również rękodzielnicy ze Starego oraz Młodego Miasta. Jak z tego widać Gdańsk okresu krzyżackiego był dużym ośrodkiem rzemieślniczym. Mimo to „złote czasy” gdańskiego rzemiosła nastały dopiero po przyłączeniu Pomorza do Polski. Rozpoczął się wówczas żywiołowy rozwój miasta, które dopiero wtedy uzyskało nieograniczone możliwości zbytu na ogromnym obszarze szczególnie chłonnego zaplecza.
Osobną wzmiankę poświęcić należy gdańskiemu szkutnictwu, niewątpliwie czynnemu już we wczesnym średniowieczu. Za czasów krzyżackich stocznia gdańska mieściła się w okolicy dzisiejszej ul. Lastadia nad korytem Motławy, zajmując obszar ok. 70 X 400 m. Można tam było budować równocześnie 12 statków morskich. Stocznia gdańska zaspokajała nie tylko potrzeby własne miasta i miejscowego kupiectwa, ale przyjmowała również zamówienia zakonu i portowych miast pomorskich, a także kupców obcych, głównie Anglików, Holendrów i Flamandów.
Warto zaznajomić się z budownictwem mieszkalnym średniowiecznego Gdańska. Przybywający do Gdańska w XIV w. osadnik miał możność uzyskania działki budowlanej w kształcie prostokąta, zwróconego do ulicy swym krótszym bokiem, którego długość wynosiła 1,5—2 prętów (1 pręt gdański wynosił 4,26 m). Budowano wyłącznie tylko domy szczytowe o konstrukcji ryglowej, wznoszące się na wysokość 1, 2 lub 3 kondygnacji. Później następowała rozbudowa wzwyż i w głąb działki, zwłaszcza na początku XV w., kiedy zapoczątkowano wznoszenie kamieniczek murowanych. W miarę rozbudowy kształtuje się również wnętrze domu, mieszczącego na parterze obszerną sień i w głębi klatkę schodową, kantor lub warsztat oraz kuchnię. Izby na wyższych kondygnacjach służyły celom mieszkalnym i zapewne jako podręczne magazyny.
Istniała oczywiście duża różnorodność zarówno pod względem wielkości domów, jak i uformowania fasad, zależna od bogactwa oraz gustu właścicieli, a także umiejętności budowniczych. Zespół tych fasad stwarzał interesujący krajobraz architektoniczny, bardziej zapewne malowniczy w XIV-wiecznym okresie budowy domów o konstrukcji ryglowej, a surowy po wprowadzeniu budownictwa ceglanego. Gładka początkowo fasada murowanej kamieniczki uzyskiwała z czasem rozczłonkowanie przez wprowadzenie strzelistych wnęk z mniej lub więcej bogatym profilowaniem. Przed wejściem umieszczano skromne początkowo przedproże ze stojącymi kamiennymi płytami, na których ryto kompozycje figuralne i piękne ornamenty. Całość wieńczył szczyt, często schodkowy albo zdobny blankowaniem.
Z tego wielkiego zespołu gotyckich kamieniczek zachowała się do dziś jedynie późnogotycka fasada Domu Ławników przy Długim Targu 43. Stojąca natomiast obok Głównego Ratusza kamieniczka nr 47 jest rekonstrukcją domu z ok. połowy XV w.,podobnie jak kamieniczka nr 1 przy ul. Mariackiej i kilka innych. Oczywiście przy bocznych uliczkach i w zaułkach długo utrzymywało się tańsze budownictwo ryglowe. Podobnie musiało być na Starym Mieście i przedmieściach.
Pod względem sanitarnym stan ulic gdańskich był opłakany. Wprawdzie wodę doprowadzono do miasta już w XIV w. drewnianymi rurami, głównie z Potoku Siedleckiego, ale wobec braku kanalizacji nieczystości wyrzucano na ulicę, z której odprowadzane były rynsztokami. W związku z tym panował w mieście zaduch i wybuchały często epidemie, które niejednokrotnie dziesiątkowały ludność nie znającą przyczyn zjawiania się zarazy.
*
Jest rzeczą zrozumiałą, że w warunkach społeczno-politycznych, w jakich znajdował się Gdańsk XIV i XV w., większość zasobów materialnych przeznaczono na fortyfikacje, a także na liczne budowle sakralne, klasztory i szpitaliki, przy których z reguły wznoszono kaplice lub małe kościółki.
Już w XIV w. powstaje najpierw przy ul. Św. Ducha, przeniesiony później na parcelę przy Grobli IV, szpital Św. Ducha, którego kościół wykorzystany został po odbudowie w 1953 r. na pomieszczenie jednej z instytucji społecznych. Z drugiego szpitala św. Gertrudy, który stał poza murami Głównego Miasta, nie pozostało żadnego śladu. Aż cztery szpitale znajdowały się na Starym Mieście. Z założeń tych zachował się do dziś jedynie pochodzący z końca XIV w. kościółek św. Elżbiety przy ul. Podwale Grodzkie i XV-wieczny, rozbudowany w XVII w., kościół Bożego Ciała przy ul. 3 Maja. Dalsze trzy szpitale istniały na terenie Młodego Miasta i jeden, św. Barbary, przy Długich Ogrodach (dziś ul. Elbląska), po którym pozostały tylko ruiny gotyckiego kościoła z XIV w., rozbudowanego w latach 1726—28.
Z założeń klasztornych wymienić trzeba najpierw ufundowany jeszcze w 1227 r. przez księcia Świętopełka klasztor dominikanów. Zachował się jedynie przy ul. Świętojańskiej kościół św. Mikołaja z XIII—XV w. Pozostałością po zgromadzeniu sióstr pokutnic, które przyjęły później regułę Św. Brygidy, jest jedynie kościół z końca XIV w. i początku XVI w. Dość późno, bo z początkiem XV w., osiedli na Starym Przedmieściu franciszkanie. Ich gotycka siedziba, później zajmowana przez kilka wieków na słynne Gimnazjum Akademickie, mieści obecnie jedną z najlepiej urządzonych w Polsce placówek muzealnych, Muzeum Pomorskie w Gdańsku, znane ze swych cennych zbiorów sztuki polskiej i obcej. Obok zachował się wielki kościół św. Trójcy, zdobny wspaniałą koronką ażurowych późnogotyckich szczytów.
Spośród gotyckich kościołów parafialnych najstarszym jest kościół św. Katarzyny na Starym Mieście, który obecny swój wygląd uzyskał podczas rozbudowy w XIV i XV w. W tym też czasie wzniesiony został okazały kościół św. Jana w Głównym Mieście i kościół św. Piotra i Pawła na Starym Przedmieściu. Nadto w Starym Mieście zbudowano zachowane do dziś kościoły św. Bartłomieja z końca XV i z XVI w., św. Jakuba z pierwszej połowy XV w., później przebudowany, św. Józefa z końca XV w.
Nad wszystkimi wymienionymi budowlami sakralnymi dominował i dominuje do dziś olbrzymi masyw kościoła NP Marii położonego w centrum Głównego Miasta. Budowa jego, zapoczątkowana w 1343 r., trwała 159 lat. Z pierwotnej, znacznie mniejszej świątyni o układzie bazylikowym wyrosła z czasem dzięki wkładom paru pokoleń potężna budowla, należąca do największych obiektów sakralnych na świecie. Trójnawowy korpus tej świątyni ma długość 105 m, a transept, również trzynawowy, 66 m. Monumentalna wieża osiągnęła wysokość 78 m. We wnętrzu kościoła może pomieścić się ok. 25 tys. ludzi. Ogrom tej budowli zadecydował o układzie ulic tej części Głównego Miasta. Wyloty kilku z nich znajdują się naprzeciw wielkich bram gotyckich kościoła, które noszą nawet odpowiednie nazwy, np. Kaletnicza, Szewska i in.
Uwagę zwiedzających świątynię zwraca prostota i surowość olbrzymich płaszczyzn ściennych, których nie rozczłonkowują typowe dla gotyku mury przyporne. Dekoracyjne blankowania i strzeliste wieżyczki narożne wieńczą ściany poprute wielkimi otworami okiennymi.
*
Prócz domów mieszkalnych i kościołów powstały w średniowiecznym Gdańsku takie budowle, jak: ratusze, siedziby stowarzyszeń mieszczańskich, szkoły, łaźnie itp. W pierwszej kolejności wznoszono zapewne ratusze, których było cztery, gdyż każde z osiedli miejskich, a więc Główne, Stare i Młode Miasto oraz Osiek miało własnego burmistrza i wybranych rajców.
O ratuszu na Osieku wiadomo, że znajdował się w rejonie ul. Igielnickiej i że nazywany był przez gdańszczan „polskim ratuszem”. Ratusz ten istniał jeszcze długo po zniesieniu odrębności administracyjnej Osieku i pozostawał pod zarządem rady Starego Miasta, która w latach 1501 i 1511 przeprowadzała jego remonty.
Pierwotny Ratusz Staromiejski, zapewne konstrukcji ryglowej, wzniesiono w 1382 r. przy ul. Korzennej, opodal kanału Raduni i Wielkiego Młyna. Mimo zniesienia w 1457 r. przez Kazimierza Jagiellończyka odrębności miast urzędowała w nim nadal rada Starego Miasta, posiadająca dość szerokie uprawnienia. Średniowieczny ratusz rozebrano dopiero pod koniec XVI w., aby zapewnić miejsce pod budowę nowego.
O siedzibie władz municypalnych Młodego Miasta brak jest konkretnych danych. Powstała ona zapewne wkrótce po 1380 r. i niewątpliwie podzieliła los wszystkich budowli tego miasta, zburzonych w 1455 r. przez mieszkańców Głównego Miasta.
Ratusz Głównomiejski zbudowano prawdopodobnie już w pierwszej połowie XIV w. Istniał on jeszcze w 1376 r., ale już w dwa lata później budowniczy miejski Henryk Ungeradin rozpoczął budowę nowego, murowanego ratusza. W 1382 r. był już gotowy nowy gmach o dwu kondygnacjach z surowymi, pozbawionymi ozdób architektonicznych ścianami i masywną podstawą pod projektowaną wieżę. Ratusz wzniesiono na planie prostokąta, zwróconego dłuższym bokiem do ul. Długiej, a węższym do Długiego Targu. W części parterowej znalazły się pomieszczenia na wagę, przejście na dziedziniec oraz niewątpliwie jakieś kantory i może skład sprzętu wojennego. Na piętrze powstały dwie duże sale posiedzeń rady miejskiej i ławy, czyli radnych pełniących funkcje sądownicze. We wzmiankowanej podstawie wieży znalazły się zasklepione celki, zachowane do dziś w ich pierwotnym stanie. W dolnej, tzw. Małym Krzysztofie, widnieją malowidła o treści religijnej, ślad po kaplicy, urządzonej na podstawie specjalnego zezwolenia papieża Marcina z 1427 r. Rozbudowa tej skromnej początkowo siedziby władz miejskich nastąpiła w XV i XVI wieku.
*
Artus, legendarny król z podań brytyjskich, wsławił się ogromnie, walcząc z wrogami swego narodu. Miał on zginąć w 542 r. Wymieniany w starych kronikach średniowiecznych, stał się już w XII w. bohaterem legend, poematów i opowieści. W utworach tych Artusa oraz otaczających go rycerzy sławiono jako zgromadzenie najbardziej dostojnych, wytwornych i szlachetnych osób. Zbierały się one wokół „okrągłego stołu”, by snuć opowieści o czynach wojennych oraz przygodach rycerskich i miłosnych. W xii i XIII w. Pojęcie „dwór Artusa” stało się synonimem dworskiej kultury rycerskiej. Ceremoniał rycersko-dworski legendarnego króla naśladowano w najwyżej postawionych kołach zachodniej i północnej Europy; później przejęły go również bogate warstwy mieszczańskie. W wielu miastach buduje się w związku z tym okazałe gmachy, nazywane dworami Artusa. Na Pomorzu powstały one w Toruniu, Chełmnie, Braniewie, może w Malborku i najwspanialszy w Gdańsku.
Gdańskicuria regis Arthus (Dwór Króla Artusa), wzniesiony przez Bractwo Kurkowe św. Jerzego, istniał już prawdopodobnie przed 1350 r. Pod koniec XIV w. zbudowano na tym samym miejscu, tj. w pobliżu ratusza Głównego Miasta, przy Długim Targu, nową, murowaną siedzibę bractwa, która do momentu pożaru w 1476 r. była ośrodkiem życia towarzyskiego najbogatszych mieszkańców Gdańska. Nowy, istniejący do dziś Dwór Artusa wybudowano już po przyłączeniu nadmotławskiego grodu do Polski, podobnie jak i Dwór Bractwa św. Jerzego. Niższe klasy mieszczańskie odbywały spotkania w Dworze Bractwa św. Erazma. Dwór ten wznosił się obok gotyckiej Bramy Szerokiej.
Młodemu pokoleniu gdańszczan służyły w średniowieczu szkoły: Mariacka, Świętojańska, św. Katarzyny, św. Piotra i Pawła oraz św. Barbary. O wyglądzie tych budynków brak jest jakichkolwiek danych, ale przypuszczać należy, że początkowo były to skromne budynki o konstrukcji ryglowej, podobne do wznoszonych wówczas innych budowli gdańskich.
Omawiając przeszłość średniowiecznego Gdańska i różnorodne przejawy politycznej, gospodarczej i kulturalnej działalności jego mieszkańców nie sposób pominąć niezmiernie interesującej dziedziny, jaką była ówczesna twórczość rzeźbiarzy i malarzy, czynnych głównie przy wyposażaniu licznych kościołów i reprezentacyjnych gmachów. Dostarczyli oni wielu dzieł sztuki, zapewne głównie malowideł ściennych i kamiennej rzeźby architektonicznej oraz figur świętych wykonanych z drzewa. Z bogatego niewątpliwie wystroju plastycznego kościołów omawianego okresu pozostały jedynie nieliczne, lecz cenne dzieła, przechowywane w Muzeum Pomorskim oraz w niektórych kościołach. Sakralny niemal wyłącznie charakter tej sztuki wynikał z warunków politycznych i społeczno-ustrojowych. Stanowiła ona odbicie ówczesnej rzeczywistości, w której kierunek działalności twórców, tematykę, a nawet formy narzucał bądź zakon krzyżacki, składający się z przybyłych z zachodniej Europy feudałów, bądź kler świecki i zakonny.
O samych twórcach, działających w Gdańsku niewiele można powiedzieć. Zawodowo szkoliły ich warsztaty mistrzów; wykształcenie swe uzupełniali ówczesnym zwyczajem w czasie wędrówek zagranicznych obowiązujących w średniowieczu i pozwalających na zaznajomienie się z osiągnięciami artystycznymi różnych warsztatów.