Fundamentalne zasady treningu koni. Budowanie relacji z koniem dzięki skutecznym metodom treningowym - Warwick Schiller - ebook

Fundamentalne zasady treningu koni. Budowanie relacji z koniem dzięki skutecznym metodom treningowym ebook

Schiller Warwick

0,0
54,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Metod treningu koni może być nieskończenie wiele, ale zasad istnieje tylko kilka. Człowiek, który rozumie fundamentalne zasady treningu, może wybierać własne. Ten, kto stosuje metody, ignorując zasady, z pewnością napotka problemy.

Harrington Emerson

Wielu jeźdźców poszukuje drogi na skróty. A sprawa jest prosta – jeśli nie poznasz swojego konia i nie zrozumiesz go dogłębnie, współpraca się nie ułoży i sukcesów nie będzie. A jeżeli zaczniesz się z nim „kłócić”, on z pewnością pokaże ci, że jest silniejszy. Wiedza o koniu to podstawowy środek do tego, by jeżdżąc w dowolnym stylu czy uprawiając dowolną konkurencję jeździecką, mieć z koniem wspólny język, czerpać z jazdy prawdziwą, obopólną przyjemność i mieć pewność, że koń akceptuje nasze poczynania. Książka, którą masz w ręku, dostarczy ci fundamentalnej wiedzy dotyczącej treningu koni, która jest uniwersalna i ma zastosowanie we wszystkich rodzajach i stylach jazdy konnej.

Wojciech Mickunas

Książka ta jest dla każdego, kto szerzej patrzy na budowanie relacjiz koniem. Fundamentalne zasady treningu koni to nie tylko podręcznik, to historia budowana latami – przez obserwację, treningi oraz pracę z ogromną liczbą koni i ich ludzi, ponieważ za każdą parą koń-jeździec kryje się emocjonalny bagaż obejmujący niekiedy traumy i problemy, z którymi nie mogą oni sobie sami poradzić. Najważniejsze dla każdej z tych par jest znalezienie indywidualnych odpowiedzi, tak, aby praca nie tylko przynosiła zamierzone efekty, lecz także odbywała się zgodnie z etyką i dobrostanem konia. Z tej książki dowiesz się, co ma wspólnego trening konia z pieczeniem ciasta, czym jest antycypacja i jak może wpływać na całokształt pracy, co to jest wzmocnienie pozytywne i negatywne oraz jak działa piramida potrzeb, a także jak znaleźć proste rozwiązania trudnych sytuacji, z którymi spotykamy się w codziennym życiu. To droga w głąb siebie i dla siebie.

Sandra Szulczyńska, Santi Horse Life

13 mocnych zasad

Wyobraź sobie, że nie musisz zapamiętywać miliona technik i scenariuszy, a jedynie zrozumieć 13 fundamentalnych zasad treningu koni, które wpływają na każdą sytuację.

Trzeba zrozumieć siebie, aby zrozumieć konie

Warwick Schiller w swojej książce wyjaśnia, jak zbudować zaufanie między człowiekiem a koniem poprzez bycie obecnym w każdej chwili i podejmowanie świadomych decyzji w każdej interakcji.

Relacja jest ważniejsza niż technika

Ostatni rozdział książki zawiera filozofię Warwicka Schillera – dostrojenie do koni. Skupienie się na słuchaniu koni i rozpoznawaniu ich potrzeb buduje z czasem obustronne zaufanie. Uznanie relacji z koniem za ważniejszą od jakiegokolwiek celu treningowego pozwala odnaleźć nowe znaczenie treningu i postrzegać go nie jako środek do celu, lecz jako podróż do wzajemnego poznania się jeźdźca z koniem.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 278

Data ważności licencji: 2/3/2030

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wprowadzenie

ROZDZIAŁ 1. Pracuj z koniem, jakiego masz dzisiaj

ROZDZIAŁ 2. Nie idź spać w gniewie

Układ współczulny vs. przywspółczulny

Aby zro­zu­mieć, dla­czego fun­da­men­talne zasady tre­nin­gowe są tak sku­teczne, należy pojąć naj­pierw, jak działa ciało konia. W odnie­sie­niu do tre­ningu auto­no­miczny układ ner­wowy jest naj­waż­niej­szy ze wszyst­kich ukła­dów w ciele konia. Ter­min „auto­no­miczny” odnosi się po pro­stu do mimo­wol­nych lub nie­świa­do­mych pro­ce­sów, takich jak oddy­cha­nie, tra­wie­nie, krą­że­nie krwi i wielu innych funk­cji orga­ni­zmu, w które nie musimy się świa­do­mie anga­żo­wać. Podzie­lony jest on na dwa pod­sys­temy lub gałę­zie: współ­czulny i przywspół­czulny układ ner­wowy. Oba współ­pra­cują ze sobą w celu wytwa­rza­nia ener­gii i zarzą­dza­nia nią, aby spro­stać fizjo­lo­gicz­nym i emo­cjo­nal­nym wyma­ga­niom danej sytu­acji.

Układ przy­współ­czulny działa jak hamu­lec, spo­wal­nia­jąc cały układ. Jest odpo­wie­dzialny za odpo­czy­nek i tra­wie­nie oraz za wyłą­cza­nie funk­cjo­no­wa­nia nie­któ­rych czę­ści ciała w celu zaosz­czę­dze­nia tlenu i zaso­bów w eks­tre­mal­nych sytu­acjach zagro­że­nia życia. Jeśli koń odczuwa napię­cie, ma przy­spie­szoną pracę serca i w jego żyłach krąży adre­na­lina, przy­współ­czulny układ ner­wowy pra­cuje, aby wyci­szyć zwie­rzę poprzez spo­wol­nie­nie bicia serca. W 1974 roku naukowcy Ben­son, Beary i Carol stwo­rzyli ter­min „reak­cja relak­sa­cyjna”, aby odnieść się do pro­cesu wyci­sze­nia układu przy­współ­czul­nego, który po wysiłku pozwala ciału powró­cić do stanu spo­czynku. W naj­prost­szych sło­wach: pozwala zwie­rzętom wyci­szyć się po wysiłku lub wyso­kim pozio­mie czuj­no­ści.

Z dru­giej strony współ­czulny układ ner­wowy jest akce­le­ra­to­rem, który powo­duje, że koń staje się aktywny, na przy­kład wyko­nu­jąc okre­ślone ruchy lub czyn­no­ści, a także pod­czas zabawy czy ćwi­czeń. Układ ten wywo­łuje rów­nież reak­cję walki lub ucieczki, kiedy to zwie­rzęta są zmu­szone do wyso­kiego poziomu czuj­no­ści i goto­wo­ści do obrony swo­jego życia.

Oba układy są nie­zbędne w codzien­nym życiu i dla prze­trwa­nia. Aby udo­mo­wione konie mogły dobrze funk­cjo­no­wać w zamknię­ciu, wyma­ga­nia sta­wiane ich ukła­dowi ner­wo­wemu muszą być zrów­no­wa­żone, a przej­ście mię­dzy sta­nami w odpo­wie­dzi na te wyma­ga­nia powinno prze­bie­gać płyn­nie. Chcemy, aby nasze konie były men­tal­nie obecne, a jed­no­cze­śnie chcemy, aby były silne fizycz­nie i odpo­wied­nio reago­wały na panu­jące warunki. Konie nad­mier­nie sty­mu­lo­wane mogą doświad­czać zbyt­niego pobu­dze­nia, co skut­kuje bry­ka­niem, pono­sze­niem, pło­sze­niem się i wspi­na­niem – wszyst­kimi tymi nie­kon­tro­lo­wa­nymi i nie­bez­piecz­nymi dla nas zacho­wa­niami. Wybu­chy te poka­zują, że próg wyzwa­la­czy został prze­kro­czony i koń uru­cho­mił reak­cję na zagro­że­nie w prze­ci­wień­stwie do doświad­cza­nia współ­czul­nego pobu­dze­nia i anga­żo­wa­nia się w aktyw­ność fizyczną, która jest bez­pieczna.

Oczy­wi­ście konie osta­tecz­nie wra­cają do stanu odprę­że­nia, ale po prze­kro­cze­niu tego progu nie­wiele możemy zro­bić, aby zapo­biec jego fizycz­nym kon­se­kwen­cjom, dopóki sprawy toczą się swoim torem. Konie wtedy bie­gają, wierz­ga­jąc i bry­ka­jąc, co z kolei pom­puje w ich ciało wię­cej adre­na­liny, zwięk­sza tętno i mamy przed sobą cały cykl, dopóki nie skoń­czy im się akty­wo­wana ener­gia i ciało się nie wyci­szy, o ile koń w ogóle poczuje na tyle bez­pieczny.

Łagodne zaga­lo­po­wa­nie na dobrze wyszko­lo­nym koniu jest ćwi­cze­niem akty­wo­wa­nym przez układ współ­czulny, jed­nak nie prze­ista­cza się ono w reak­cję walki lub ucieczki, ponie­waż koń zacho­wuje odpo­wied­nie poczu­cie bez­pie­czeń­stwa. To zupeł­nie inny stan umy­słu i na­dal daleko od progu wyzwa­la­czy. Dobrze zrów­no­wa­żony men­tal­nie koń, który czuje się bez­piecz­nie, jest w sta­nie doświad­czać wysiłku fizycz­nego bez przej­ścia w tryb prze­trwa­nia, chyba że zaj­dzie taka koniecz­ność.

Aby stwo­rzyć bez­pieczne warunki tre­nin­gowe zarówno dla nas, jak i dla naszych koni, musimy upew­nić się, że wyklu­czamy jakie­kol­wiek aktyw­no­ści ruchowe, któ­rych nie kon­tro­lu­jemy, jak już wspo­mniane wcze­śniej pono­sze­nie, bry­ka­nie, pło­sze­nie się czy wspi­na­nie (nie jest to wyczer­pu­jąca lista, tylko inspi­ra­cja). Aby wyklu­czyć wspo­mniane moż­li­wo­ści, koń musi się czuć bez­piecz­nie. Jeśli przez przy­pa­dek poczuje się zagro­żony lub mimo naszych naj­lep­szych wysił­ków przej­dzie w tryb prze­trwa­nia, musimy pozo­stać spo­kojni i w połą­cze­niu, aby się do tego nie dokła­dać. Jeśli nie będziemy dole­wać oliwy do ognia i będziemy ema­no­wać bez­pie­czeń­stwem, ener­gia konia w końcu wróci do stanu spo­koju. Gdy­by­śmy w sytu­acji zagro­że­nia zare­ago­wali kar­ce­niem, mogłoby to albo spo­wo­do­wać u konia spo­tę­go­wane zacho­wa­nie typu „walcz lub ucie­kaj” lub wyłą­cze­nie się.

Wyłą­cze­nie się (lub nie­do­sta­teczne pobu­dze­nie) wyraża się poprzez brak impulsu do ruchu i może być porów­nane do hamulca ręcz­nego w samo­cho­dzie. Hamu­lec ręczny (lub awa­ryjny, jak to się mówi w Sta­nach) nie jest głów­nym ukła­dem hamul­co­wym samo­chodu. Do tego służy hamu­lec nożny. Kathy Kain i Ste­phen Ter­rell, tera­peuci zaj­mu­jący się traumą soma­tyczną, twier­dzą, że jeśli zacią­gniesz hamu­lec ręczny wystar­cza­jąco mocno, możesz spra­wić, że samo­chód zatrzyma się bez uży­cia hamulca noż­nego, ale byłby to nie­trwały spo­sób na spo­wol­nie­nie lub zatrzy­ma­nie pojazdu i spo­wo­do­wałby duże zuży­cie czę­ści.

Kiedy koń zaciąga hamu­lec awa­ryjny, może wejść w stan wyłą­cze­nia, taki jak zamro­że­nie lub zapaść. Pod­czas pracy z końmi nasze inte­rak­cje nie­kiedy mogą rów­nież powo­do­wać dyso­cja­cję, którą Sarah Schlote, tera­peutka soma­tyczna i zało­ży­cielka EQU­USOMA® Horse-Human Trauma Reco­very, opi­suje nastę­pu­jąco: „Jeśli nie uda mi się zapew­nić ciału bez­piecz­nego miej­sca, to po pro­stu je opusz­czę”. W sta­nie wyłą­cze­nia nie nastę­pują ani nauka, ani postępy. Umie­jęt­ność zauwa­że­nia tego stanu, wyła­pa­nia go, zanim się wyda­rzy, zatrzy­ma­nia się i bez­piecz­nego wspar­cia konia w powro­cie do jego ciała i świa­do­mo­ści oto­cze­nia, jest klu­czowa w postę­pach tre­nin­go­wych.

Zwie­rzęta stadne, takie jak konie, ewo­lu­owały tak, by ich układ ner­wowy reago­wał kolek­tyw­nie. Mecha­nizm ten pozwa­lał prze­trwać w przy­padku zagro­że­nia – powo­do­wał gru­pową ucieczkę, lecz przy­czy­niał się też do wspól­nego poczu­cia bez­pie­czeń­stwa. W związku ozna­cza ono, że moż­liwe jest zaan­ga­żo­wa­nie spo­łeczne. Kiedy czu­jemy się bez­pieczni, zwal­nia nasz rytm serca, co pozwala nam na pozo­sta­nie w połą­cze­niu, czy to w sta­nie odpo­czynku i tra­wie­nia, czy w pobu­dze­niu. Mecha­nizm ten działa, kiedy wszyst­kie zebry w sta­dzie po pro­stu ze sobą prze­by­wają, odczu­wają kom­fort tylko dzięki byciu w oto­cze­niu przy­ja­ciół i krew­nych. Tym, co wspiera kom­fort lub bez­pie­czeń­stwo w rela­cjach, jest dostro­je­nie, które Daniel Sie­gel, pro­fe­sor psy­cho­lo­gii Uni­ver­sity of Cali­for­nia w Los Ange­les, opi­suje jako „poczu­cie bycia odczu­wa­nym” przez drugą osobę. Innymi słowy, uczu­cie bycia odczu­wa­nym wystę­puje wtedy, gdy ktoś dokład­nie rozu­mie, co czu­jesz i czego doświad­czasz ze swo­jej per­spek­tywy – i odpo­wied­nio reaguje. Kiedy rela­cje są bez­pieczne, instynk­tow­nie szu­kamy w nich pocie­sze­nia i ochrony przed tru­dami życia. W poszu­ki­wa­niu wspar­cia dzwo­nimy do naszych mał­żon­ków, przy­ja­ciół, rodzi­ców, doro­słych dzieci czy kole­gów i kole­ża­nek z pracy lub róż­nych spe­cja­li­stów, co wytrąca nas z trybu prze­trwa­nia lub pomaga się odna­leźć. Kiedy nie mamy spo­łecz­no­ści, rodziny lub innych zapew­nia­ją­cych bez­pie­czeń­stwo osób, następ­nym kro­kiem są reak­cje typu walka, ucieczka lub zamro­że­nie. Następny rysu­nek uka­zuje dodat­kowe zacho­wa­nia, jakie mogą się poja­wić w zależ­no­ści od odczu­wa­nego przez konia stop­nia bez­pie­czeń­stwa.

© Sarah Schlote. Wszel­kie prawa zastrze­żone. Licen­cjo­no­wane uży­cie za zgodą. Rysu­nek zaadap­to­wany z: Schlote, 2022.

Jedną z bar­dzo waż­nych i przy­dat­nych umie­jęt­no­ści, któ­rych konie powinny być nauczone, jest spo­kojne sta­nie na linie. Pod­sta­wowe zabiegi pie­lę­gna­cyjne, takie jak czysz­cze­nie sier­ści i kopyt oraz sio­dła­nie, wyma­gają od koni spo­kojnego sta­nia w miej­scu, pod­czas gdy czło­wiek z róż­nymi przed­mio­tami poru­sza się wokół nich. Konie zazwy­czaj uczą się habi­tu­acji do róż­nych rze­czy w ich śro­do­wi­sku na swój wła­sny spo­sób, poprzez pod­cho­dze­nie i wyco­fy­wa­nie się, aby osta­tecz­nie uznać coś za nie­szko­dliwe. Ist­nieje jed­nak sze­reg metod, które mogą zostać użyte do habi­tu­acji. Popu­lar­nym spo­so­bem jest odczu­le­nie konia przy pomocy worka po paszy (czy innej torebki folio­wej przy­cze­pio­nej do sticka) do momentu, aż koń stoi nie­ru­chomo, kiedy worek go dotyka i łopo­cze wokół niego. Tra­dy­cyj­nie uży­wano tej metody, aby wysta­wić konia na czyn­niki poza jego kon­trolą i zapo­bie­gać pło­sze­niu się. Ist­nieje też kilka róż­nych podejść do tego ćwi­cze­nia i różne są emo­cje konia, które mogą się z nimi wią­zać.

Podane dalej przy­kłady nie sta­no­wią instruk­cji ani nie zachę­cam cię do uży­wa­nia tych metod. Nie jest to rów­nież pełna lista metod odczu­la­nia przy uży­ciu warun­ko­wa­nia spraw­czego. Zamiast tego zde­cy­do­wa­łem się opi­sać kilka metod, aby zade­mon­stro­wać ich poten­cjalny wpływ na układ ner­wowy i zadbać o to, żeby­śmy nie two­rzyli nie­po­łą­czo­nych lub przy­tło­czo­nych koni.

Zalewanie bodźcami (flooding)

Zale­wa­nie bodź­cami odnosi się do wymu­szo­nej, dłu­go­trwa­łej eks­po­zy­cji w bez­piecz­nym śro­do­wi­sku na obiekt lub sytu­ację, która wywo­łuje u konia strach bądź nie­po­kój, aż reak­cja stra­chu znik­nie i zosta­nie zastą­piona przez uczu­cia neu­tralne. Spo­sób ten był czę­sto uży­wany do odczu­le­nia koni, zazwy­czaj poprzez przy­wią­za­nie ich do słupka, zało­że­nie pęt na nogi, aby nie mogły się ruszać, i cią­głe łopo­ta­nie wor­kiem po ich ciele bez względu na ich reak­cję. Osta­tecz­nie uzy­ski­wano konia, który przy tej czyn­no­ści stał spo­koj­nie. Dzięki powta­rza­niu tego pro­cesu można było podejść do konia, łopo­cząc wor­kiem w ręku, a on się nie poru­szył i nie zare­ago­wał.

Głów­nym ryzy­kiem uży­wa­nia tej metody jest to, że koń będzie stał spo­koj­nie fizycz­nie, ale men­tal­nie doświad­czy dyso­cja­cji lub cał­ko­wi­tej rezy­gna­cji. W jego odczu­ciu napadł go straszny worek, a koń nie miał moż­li­wo­ści ucieczki, więc włą­czył hamu­lec bez­pie­czeń­stwa i zamknął się w sobie. Konie tre­no­wane w ten spo­sób są czę­sto spo­kojne – do czasu. Jeśli w któ­rymś momen­cie w przy­szło­ści zanie­po­koją się czymś, nie potrzeba im wiele, aby poja­wiło się nie­bez­pieczne, wybu­chowe zacho­wa­nie. Metoda ta nie­sie ze sobą ryzyko wywo­ła­nia w koniu czę­stej dyso­cja­cji, gdyż w stre­so­wych sytu­acjach staje się ona ich głów­nym mecha­ni­zmem obron­nym. Oba rezul­taty pozo­sta­wiają nie­wiele miej­sca na postępy tre­nin­gowe.

Tradycyjna presja – odpuszczenie

Nega­tywne wzmoc­nie­nie odnosi się do usu­nię­cia cze­goś awer­syj­nego po uzy­ska­niu pożą­da­nego zacho­wa­nia. Jest to powszechna tech­nika w odczu­la­niu koni na sze­reg przed­mio­tów, kiedy trzy­mamy konia na dość luź­nej linie na odle­głość ręki i powoli przy­su­wany jest do niego przed­miot, np. wspo­mniany worek. Jeśli koń poru­szy nogami, pozwala mu się na ruch (w prze­ci­wień­stwie do metody zale­wa­nia bodź­cami), ale jed­no­cze­śnie utrzy­muje się dzia­ła­nie przed­miotem aż do momentu, kiedy koń prze­sta­nie się ruszać. Kiedy tylko sta­nie w miej­scu, natych­miast prze­staje się poru­szać przed­miotem. Warian­tem tej metody jest zaprze­sta­nie poru­sza­nia flagą na sticku kiedy koń zwal­nia, nawet jeśli nie zatrzy­mał się jesz­cze cał­ko­wi­cie.

Ogromną róż­nicą pomię­dzy tą metodą a zale­wa­niem bodź­cami jest to, że wyma­gana jest o wiele więk­sza uważ­ność na zacho­wa­nie konia w celu usu­nię­cia pre­sji we wła­ści­wym momen­cie. Koń uczy się, że kiedy zwolni albo się zatrzyma, to worek też prze­staje się ruszać, co daje koniowi pożą­daną ulgę. To bar­dzo odmienne podej­ście do zale­wa­nia, przy któ­rym koń uczy się, że bez względu na to, co zrobi, nie może powstrzy­mać tej prze­ra­ża­ją­cej rze­czy. Jed­nak bez wyostrzo­nej uwagi na drobne zmiany w zacho­wa­niu konia, nega­tywne wzmoc­nie­nie może skut­ko­wać podob­nym rezul­ta­tem jak zale­wa­nie. Ist­nieje rów­nież ryzyko, że odpusz­cze­nie pre­sji, kiedy koń zwolni ruchy lub się zatrzyma, może wzmoc­nić przez przy­pa­dek jego wyłą­cze­nie się jako odpo­wiedź na pre­sję. Sarah Schlote czę­sto mówi o tym, że nie każda nie­ru­cho­mość jest spo­ko­jem. Łatwo jest myl­nie uznać zwol­nie­nie ruchów lub zatrzy­ma­nie za oznakę odprę­ża­nia się konia, kiedy tak nie jest. Inną wadą sto­so­wa­nia nega­tywnego wzmoc­nie­nia w celu odczu­la­nia konia jest to, że w końcu koń uczy się, iż sta­nie w miej­scu nie­ko­niecz­nie pro­wa­dzi do ulgi, ponie­waż prze­ra­ża­jący obiekt będzie w końcu i tak się do niego zbli­żać coraz bar­dziej, mimo że koń prze­stał się poru­szać.

Dostrojenie i presja – odpuszczenie

Metoda pre­sja–odpusz­cze­nie może pomóc stwo­rzyć połą­cze­nie z koniem przez poka­za­nie mu, że jeste­śmy świa­domi jego prze­kazu i bie­rzemy go pod uwagę. Takie postrze­ga­nie dostro­je­nia może pomóc koniowi doświad­czyć bez­pie­czeń­stwa w kon­tak­cie z czło­wie­kiem przed pod­ję­ciem prób odczu­la­nia. Na przy­kład może to obja­wiać się zatrzy­ma­niem dzia­ła­nia przy pierw­szej zauwa­żo­nej zmia­nie u konia bez względu na to, czy jest to zmiana wyrazu pyska, postawy, uwagi czy inne zacho­wa­nie. Zmiana ta może nie być reak­cją lękową, ale oznaką zacie­ka­wie­nia. Celem w tym przy­padku jest mniej sam przed­miot, a nawią­za­nie rela­cji. Pod­czas bez­po­śred­niej pracy ze strasz­nym (dla konia) przed­miotem ważne jest zauwa­ża­nie wyrazu pyska zwie­rzę­cia. Kiedy konie zaczy­nają się nie­po­koić, mię­śnie ich pyska stają się nie­ru­chome. Uszy i wargi prze­stają się poru­szać, a powieki mru­gać. Gdy koń ana­li­zuje nie­bez­pie­czeń­stwo, wyci­sze­nie lub zaprze­sta­nie ruchu pomaga wykryć oznaki zagro­że­nia. Jeśli pod­cho­dzisz do konia z wor­kiem i zauwa­żasz, że prze­stał mru­gać, zanim w ogóle się do niego zbli­ży­łeś fizycz­nie, zatrzy­maj się na chwilę. Prze­rwa­nie w tym miej­scu da koniowi do zro­zu­mie­nia, że widzisz jego nie­po­kój i nara­sta­jące zmar­twie­nie, co buduje połą­cze­nie. Następ­nie pocze­kaj, aż ponow­nie zacznie mru­gać lub okaże inne oznaki odprę­że­nia, takie jak opusz­cze­nie głowy lub głę­bo­kie wes­tchnie­nie, zanim będziesz kon­ty­nu­ować podej­ście. Decy­zja, czy kon­ty­nu­ować zbli­ża­nie się z przed­miotem do konia, czy wyco­fać się, aby pobu­dzić więk­szą cie­ka­wość i skło­nić konia do podej­ścia, zależy od tego, jaki jest twój cel i co dzieje się z koniem. Odsu­nię­cie pre­sji wywie­ra­nej przed­miotem przy pierw­szym lub naj­wcze­śniej­szym momen­cie zauwa­że­nia reak­cji lęko­wej (nie tylko kiedy koń zwolni ruchy lub się zatrzyma) komu­ni­kuje mu, iż zauwa­ży­łeś, że to dla niego za dużo i że jesteś gotów się dopa­so­wać. Odkry­łem, że takie zacho­wa­nie buduje zaufa­nie i połą­cze­nie oraz koń­czy się takim samym fizycz­nym efek­tem jak inne metody (koń przy przed­mio­cie oka­zuje mniej stra­chu). Cza­sem możemy prze­ga­pić te drobne sygnały zanie­po­ko­je­nia i zamiast tego zatrzy­mać się lub prze­stać machać wor­kiem przy pierw­szych ozna­kach ruchu konia. Jeśli koń już zaczął się odda­lać od przed­miotu, spóź­ni­li­śmy się z zatrzy­ma­niem. Lecz pau­zo­wa­nie w tej chwili jest na­dal ważne, aby sko­ry­go­wać błąd i dać koniowi znać, że widzimy jego nie­po­kój. Na­dal trzeba pra­co­wać nad dostrze­ga­niem tych drob­nych zna­ków. Jeśli je zauwa­żasz, to zna­czy, że jesteś świetny w wykry­wa­niu praw­dzi­wych zagro­żeń i dzięki temu można ci zaufać w kło­po­tach.

Jak widzisz, rezul­taty są zależne od tego, które emo­cje są pobu­dzane przez sto­so­wane metody i w jakim stop­niu zauwa­żasz i reagu­jesz na naj­mniej­sze i naj­waż­niej­sze zmiany w twoim koniu. Twoje wyczu­cie czasu i dostro­je­nie są tutaj klu­czowe. Musisz być nie tylko świa­domy zmiany w twoim koniu, lecz rów­nież przy­go­to­wany na dosto­so­waną odpo­wiedź. Zbyt dłu­gie lub zbyt krót­kie cze­ka­nie może spo­wo­do­wać zamie­sza­nie. Bar­dziej dogłęb­nie zaj­miemy się tymi ide­ami w dal­szych roz­dzia­łach książki: Utrud­nij nie­wła­ściwe i ułatw pra­wi­dłowe oraz Naj­pierw rela­cja, potem tech­nika.

ROZDZIAŁ 3. Utrudnij niewłaściwe i ułatw prawidłowe

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 4. Zasada gry komputerowej

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 5. Wybierz miejsce pracy i miejsce odpoczynku

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 6. Stwórz narzędzie, zanim go użyjesz

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 7. Koń musi znać odpowiedź, zanim zadasz mu pytanie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 8. Zmieniaj jedną rzecz naraz

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 9. Antycypacja pomaga albo przeszkadza

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 10. Postępuj odwrotnie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 11. Zastosowanie pomocy jeździeckich

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 12. Wyizoluj, odseparuj i połącz ponownie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 13. Najpierw relacja, potem technika

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

Posłowie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

Sprawdź, co możesz osiągnąć ze swoim koniem

Inter­ne­towa plat­forma War­wicka Schil­lera zawiera setki godzin fil­mów tre­nin­go­wych nagra­nych po to, aby pomóc ci stwo­rzyć rela­cję z koniem opartą na zaufa­niu i chęci do współ­pracy.

Znaj­dziesz tam:

ponad 800 peł­nych fil­mów tre­nin­go­wych

kursy online

grupę spo­łecz­no­ściową

moż­li­wość bez­po­śred­niego zada­nia pyta­nia War­wic­kowi

videos.war­wick­schil­ler.com

O Autorze

War­wick Schil­ler prze­pro­wa­dził się do Sta­nów Zjed­no­czo­nych ze swo­jej ojczy­stej Austra­lii w 1993 roku, aby reali­zo­wać swoje marze­nie o tre­no­wa­niu koni reinin­go­wych. Jako tre­ner i zawod­nik reinin­gowy War­wick, wraz ze swoją żoną Robyn, repre­zen­to­wał Austra­lię na Świa­to­wych Igrzy­skach Jeź­dziec­kich zarówno w 2010, jak i 2018 roku. Po latach oso­bi­stej trans­for­ma­cji War­wick roz­wi­nął swoje metody, aby stwo­rzyć opartą na połą­cze­niu meto­do­lo­gię szko­le­niową. Obec­nie War­wick i Robyn miesz­kają w Kali­for­nii i na­dal podró­żują po świe­cie, poma­ga­jąc ludziom roz­wi­jać hor­se­man­ship i trans­for­ma­cyjne umie­jęt­no­ści życiowe.