Fundamentalne zasady treningu koni. Budowanie relacji z koniem dzięki skutecznym metodom treningowym - Schiller Warwick - ebook

Fundamentalne zasady treningu koni. Budowanie relacji z koniem dzięki skutecznym metodom treningowym ebook

Schiller Warwick

0,0
54,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 278

Data ważności licencji: 2/3/2030

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wprowadzenie

ROZDZIAŁ 1. Pracuj z koniem, jakiego masz dzisiaj

ROZDZIAŁ 2. Nie idź spać w gniewie

Układ współczulny vs. przywspółczulny

Aby zro­zu­mieć, dla­czego fun­da­men­talne zasady tre­nin­gowe są tak sku­teczne, należy pojąć naj­pierw, jak działa ciało konia. W odnie­sie­niu do tre­ningu auto­no­miczny układ ner­wowy jest naj­waż­niej­szy ze wszyst­kich ukła­dów w ciele konia. Ter­min „auto­no­miczny” odnosi się po pro­stu do mimo­wol­nych lub nie­świa­do­mych pro­ce­sów, takich jak oddy­cha­nie, tra­wie­nie, krą­że­nie krwi i wielu innych funk­cji orga­ni­zmu, w które nie musimy się świa­do­mie anga­żo­wać. Podzie­lony jest on na dwa pod­sys­temy lub gałę­zie: współ­czulny i przywspół­czulny układ ner­wowy. Oba współ­pra­cują ze sobą w celu wytwa­rza­nia ener­gii i zarzą­dza­nia nią, aby spro­stać fizjo­lo­gicz­nym i emo­cjo­nal­nym wyma­ga­niom danej sytu­acji.

Układ przy­współ­czulny działa jak hamu­lec, spo­wal­nia­jąc cały układ. Jest odpo­wie­dzialny za odpo­czy­nek i tra­wie­nie oraz za wyłą­cza­nie funk­cjo­no­wa­nia nie­któ­rych czę­ści ciała w celu zaosz­czę­dze­nia tlenu i zaso­bów w eks­tre­mal­nych sytu­acjach zagro­że­nia życia. Jeśli koń odczuwa napię­cie, ma przy­spie­szoną pracę serca i w jego żyłach krąży adre­na­lina, przy­współ­czulny układ ner­wowy pra­cuje, aby wyci­szyć zwie­rzę poprzez spo­wol­nie­nie bicia serca. W 1974 roku naukowcy Ben­son, Beary i Carol stwo­rzyli ter­min „reak­cja relak­sa­cyjna”, aby odnieść się do pro­cesu wyci­sze­nia układu przy­współ­czul­nego, który po wysiłku pozwala ciału powró­cić do stanu spo­czynku. W naj­prost­szych sło­wach: pozwala zwie­rzętom wyci­szyć się po wysiłku lub wyso­kim pozio­mie czuj­no­ści.

Z dru­giej strony współ­czulny układ ner­wowy jest akce­le­ra­to­rem, który powo­duje, że koń staje się aktywny, na przy­kład wyko­nu­jąc okre­ślone ruchy lub czyn­no­ści, a także pod­czas zabawy czy ćwi­czeń. Układ ten wywo­łuje rów­nież reak­cję walki lub ucieczki, kiedy to zwie­rzęta są zmu­szone do wyso­kiego poziomu czuj­no­ści i goto­wo­ści do obrony swo­jego życia.

Oba układy są nie­zbędne w codzien­nym życiu i dla prze­trwa­nia. Aby udo­mo­wione konie mogły dobrze funk­cjo­no­wać w zamknię­ciu, wyma­ga­nia sta­wiane ich ukła­dowi ner­wo­wemu muszą być zrów­no­wa­żone, a przej­ście mię­dzy sta­nami w odpo­wie­dzi na te wyma­ga­nia powinno prze­bie­gać płyn­nie. Chcemy, aby nasze konie były men­tal­nie obecne, a jed­no­cze­śnie chcemy, aby były silne fizycz­nie i odpo­wied­nio reago­wały na panu­jące warunki. Konie nad­mier­nie sty­mu­lo­wane mogą doświad­czać zbyt­niego pobu­dze­nia, co skut­kuje bry­ka­niem, pono­sze­niem, pło­sze­niem się i wspi­na­niem – wszyst­kimi tymi nie­kon­tro­lo­wa­nymi i nie­bez­piecz­nymi dla nas zacho­wa­niami. Wybu­chy te poka­zują, że próg wyzwa­la­czy został prze­kro­czony i koń uru­cho­mił reak­cję na zagro­że­nie w prze­ci­wień­stwie do doświad­cza­nia współ­czul­nego pobu­dze­nia i anga­żo­wa­nia się w aktyw­ność fizyczną, która jest bez­pieczna.

Oczy­wi­ście konie osta­tecz­nie wra­cają do stanu odprę­że­nia, ale po prze­kro­cze­niu tego progu nie­wiele możemy zro­bić, aby zapo­biec jego fizycz­nym kon­se­kwen­cjom, dopóki sprawy toczą się swoim torem. Konie wtedy bie­gają, wierz­ga­jąc i bry­ka­jąc, co z kolei pom­puje w ich ciało wię­cej adre­na­liny, zwięk­sza tętno i mamy przed sobą cały cykl, dopóki nie skoń­czy im się akty­wo­wana ener­gia i ciało się nie wyci­szy, o ile koń w ogóle poczuje na tyle bez­pieczny.

Łagodne zaga­lo­po­wa­nie na dobrze wyszko­lo­nym koniu jest ćwi­cze­niem akty­wo­wa­nym przez układ współ­czulny, jed­nak nie prze­ista­cza się ono w reak­cję walki lub ucieczki, ponie­waż koń zacho­wuje odpo­wied­nie poczu­cie bez­pie­czeń­stwa. To zupeł­nie inny stan umy­słu i na­dal daleko od progu wyzwa­la­czy. Dobrze zrów­no­wa­żony men­tal­nie koń, który czuje się bez­piecz­nie, jest w sta­nie doświad­czać wysiłku fizycz­nego bez przej­ścia w tryb prze­trwa­nia, chyba że zaj­dzie taka koniecz­ność.

Aby stwo­rzyć bez­pieczne warunki tre­nin­gowe zarówno dla nas, jak i dla naszych koni, musimy upew­nić się, że wyklu­czamy jakie­kol­wiek aktyw­no­ści ruchowe, któ­rych nie kon­tro­lu­jemy, jak już wspo­mniane wcze­śniej pono­sze­nie, bry­ka­nie, pło­sze­nie się czy wspi­na­nie (nie jest to wyczer­pu­jąca lista, tylko inspi­ra­cja). Aby wyklu­czyć wspo­mniane moż­li­wo­ści, koń musi się czuć bez­piecz­nie. Jeśli przez przy­pa­dek poczuje się zagro­żony lub mimo naszych naj­lep­szych wysił­ków przej­dzie w tryb prze­trwa­nia, musimy pozo­stać spo­kojni i w połą­cze­niu, aby się do tego nie dokła­dać. Jeśli nie będziemy dole­wać oliwy do ognia i będziemy ema­no­wać bez­pie­czeń­stwem, ener­gia konia w końcu wróci do stanu spo­koju. Gdy­by­śmy w sytu­acji zagro­że­nia zare­ago­wali kar­ce­niem, mogłoby to albo spo­wo­do­wać u konia spo­tę­go­wane zacho­wa­nie typu „walcz lub ucie­kaj” lub wyłą­cze­nie się.

Wyłą­cze­nie się (lub nie­do­sta­teczne pobu­dze­nie) wyraża się poprzez brak impulsu do ruchu i może być porów­nane do hamulca ręcz­nego w samo­cho­dzie. Hamu­lec ręczny (lub awa­ryjny, jak to się mówi w Sta­nach) nie jest głów­nym ukła­dem hamul­co­wym samo­chodu. Do tego służy hamu­lec nożny. Kathy Kain i Ste­phen Ter­rell, tera­peuci zaj­mu­jący się traumą soma­tyczną, twier­dzą, że jeśli zacią­gniesz hamu­lec ręczny wystar­cza­jąco mocno, możesz spra­wić, że samo­chód zatrzyma się bez uży­cia hamulca noż­nego, ale byłby to nie­trwały spo­sób na spo­wol­nie­nie lub zatrzy­ma­nie pojazdu i spo­wo­do­wałby duże zuży­cie czę­ści.

Kiedy koń zaciąga hamu­lec awa­ryjny, może wejść w stan wyłą­cze­nia, taki jak zamro­że­nie lub zapaść. Pod­czas pracy z końmi nasze inte­rak­cje nie­kiedy mogą rów­nież powo­do­wać dyso­cja­cję, którą Sarah Schlote, tera­peutka soma­tyczna i zało­ży­cielka EQU­USOMA® Horse-Human Trauma Reco­very, opi­suje nastę­pu­jąco: „Jeśli nie uda mi się zapew­nić ciału bez­piecz­nego miej­sca, to po pro­stu je opusz­czę”. W sta­nie wyłą­cze­nia nie nastę­pują ani nauka, ani postępy. Umie­jęt­ność zauwa­że­nia tego stanu, wyła­pa­nia go, zanim się wyda­rzy, zatrzy­ma­nia się i bez­piecz­nego wspar­cia konia w powro­cie do jego ciała i świa­do­mo­ści oto­cze­nia, jest klu­czowa w postę­pach tre­nin­go­wych.

Zwie­rzęta stadne, takie jak konie, ewo­lu­owały tak, by ich układ ner­wowy reago­wał kolek­tyw­nie. Mecha­nizm ten pozwa­lał prze­trwać w przy­padku zagro­że­nia – powo­do­wał gru­pową ucieczkę, lecz przy­czy­niał się też do wspól­nego poczu­cia bez­pie­czeń­stwa. W związku ozna­cza ono, że moż­liwe jest zaan­ga­żo­wa­nie spo­łeczne. Kiedy czu­jemy się bez­pieczni, zwal­nia nasz rytm serca, co pozwala nam na pozo­sta­nie w połą­cze­niu, czy to w sta­nie odpo­czynku i tra­wie­nia, czy w pobu­dze­niu. Mecha­nizm ten działa, kiedy wszyst­kie zebry w sta­dzie po pro­stu ze sobą prze­by­wają, odczu­wają kom­fort tylko dzięki byciu w oto­cze­niu przy­ja­ciół i krew­nych. Tym, co wspiera kom­fort lub bez­pie­czeń­stwo w rela­cjach, jest dostro­je­nie, które Daniel Sie­gel, pro­fe­sor psy­cho­lo­gii Uni­ver­sity of Cali­for­nia w Los Ange­les, opi­suje jako „poczu­cie bycia odczu­wa­nym” przez drugą osobę. Innymi słowy, uczu­cie bycia odczu­wa­nym wystę­puje wtedy, gdy ktoś dokład­nie rozu­mie, co czu­jesz i czego doświad­czasz ze swo­jej per­spek­tywy – i odpo­wied­nio reaguje. Kiedy rela­cje są bez­pieczne, instynk­tow­nie szu­kamy w nich pocie­sze­nia i ochrony przed tru­dami życia. W poszu­ki­wa­niu wspar­cia dzwo­nimy do naszych mał­żon­ków, przy­ja­ciół, rodzi­ców, doro­słych dzieci czy kole­gów i kole­ża­nek z pracy lub róż­nych spe­cja­li­stów, co wytrąca nas z trybu prze­trwa­nia lub pomaga się odna­leźć. Kiedy nie mamy spo­łecz­no­ści, rodziny lub innych zapew­nia­ją­cych bez­pie­czeń­stwo osób, następ­nym kro­kiem są reak­cje typu walka, ucieczka lub zamro­że­nie. Następny rysu­nek uka­zuje dodat­kowe zacho­wa­nia, jakie mogą się poja­wić w zależ­no­ści od odczu­wa­nego przez konia stop­nia bez­pie­czeń­stwa.

© Sarah Schlote. Wszel­kie prawa zastrze­żone. Licen­cjo­no­wane uży­cie za zgodą. Rysu­nek zaadap­to­wany z: Schlote, 2022.

Jedną z bar­dzo waż­nych i przy­dat­nych umie­jęt­no­ści, któ­rych konie powinny być nauczone, jest spo­kojne sta­nie na linie. Pod­sta­wowe zabiegi pie­lę­gna­cyjne, takie jak czysz­cze­nie sier­ści i kopyt oraz sio­dła­nie, wyma­gają od koni spo­kojnego sta­nia w miej­scu, pod­czas gdy czło­wiek z róż­nymi przed­mio­tami poru­sza się wokół nich. Konie zazwy­czaj uczą się habi­tu­acji do róż­nych rze­czy w ich śro­do­wi­sku na swój wła­sny spo­sób, poprzez pod­cho­dze­nie i wyco­fy­wa­nie się, aby osta­tecz­nie uznać coś za nie­szko­dliwe. Ist­nieje jed­nak sze­reg metod, które mogą zostać użyte do habi­tu­acji. Popu­lar­nym spo­so­bem jest odczu­le­nie konia przy pomocy worka po paszy (czy innej torebki folio­wej przy­cze­pio­nej do sticka) do momentu, aż koń stoi nie­ru­chomo, kiedy worek go dotyka i łopo­cze wokół niego. Tra­dy­cyj­nie uży­wano tej metody, aby wysta­wić konia na czyn­niki poza jego kon­trolą i zapo­bie­gać pło­sze­niu się. Ist­nieje też kilka róż­nych podejść do tego ćwi­cze­nia i różne są emo­cje konia, które mogą się z nimi wią­zać.

Podane dalej przy­kłady nie sta­no­wią instruk­cji ani nie zachę­cam cię do uży­wa­nia tych metod. Nie jest to rów­nież pełna lista metod odczu­la­nia przy uży­ciu warun­ko­wa­nia spraw­czego. Zamiast tego zde­cy­do­wa­łem się opi­sać kilka metod, aby zade­mon­stro­wać ich poten­cjalny wpływ na układ ner­wowy i zadbać o to, żeby­śmy nie two­rzyli nie­po­łą­czo­nych lub przy­tło­czo­nych koni.

Zalewanie bodźcami (flooding)

Zale­wa­nie bodź­cami odnosi się do wymu­szo­nej, dłu­go­trwa­łej eks­po­zy­cji w bez­piecz­nym śro­do­wi­sku na obiekt lub sytu­ację, która wywo­łuje u konia strach bądź nie­po­kój, aż reak­cja stra­chu znik­nie i zosta­nie zastą­piona przez uczu­cia neu­tralne. Spo­sób ten był czę­sto uży­wany do odczu­le­nia koni, zazwy­czaj poprzez przy­wią­za­nie ich do słupka, zało­że­nie pęt na nogi, aby nie mogły się ruszać, i cią­głe łopo­ta­nie wor­kiem po ich ciele bez względu na ich reak­cję. Osta­tecz­nie uzy­ski­wano konia, który przy tej czyn­no­ści stał spo­koj­nie. Dzięki powta­rza­niu tego pro­cesu można było podejść do konia, łopo­cząc wor­kiem w ręku, a on się nie poru­szył i nie zare­ago­wał.

Głów­nym ryzy­kiem uży­wa­nia tej metody jest to, że koń będzie stał spo­koj­nie fizycz­nie, ale men­tal­nie doświad­czy dyso­cja­cji lub cał­ko­wi­tej rezy­gna­cji. W jego odczu­ciu napadł go straszny worek, a koń nie miał moż­li­wo­ści ucieczki, więc włą­czył hamu­lec bez­pie­czeń­stwa i zamknął się w sobie. Konie tre­no­wane w ten spo­sób są czę­sto spo­kojne – do czasu. Jeśli w któ­rymś momen­cie w przy­szło­ści zanie­po­koją się czymś, nie potrzeba im wiele, aby poja­wiło się nie­bez­pieczne, wybu­chowe zacho­wa­nie. Metoda ta nie­sie ze sobą ryzyko wywo­ła­nia w koniu czę­stej dyso­cja­cji, gdyż w stre­so­wych sytu­acjach staje się ona ich głów­nym mecha­ni­zmem obron­nym. Oba rezul­taty pozo­sta­wiają nie­wiele miej­sca na postępy tre­nin­gowe.

Tradycyjna presja – odpuszczenie

Nega­tywne wzmoc­nie­nie odnosi się do usu­nię­cia cze­goś awer­syj­nego po uzy­ska­niu pożą­da­nego zacho­wa­nia. Jest to powszechna tech­nika w odczu­la­niu koni na sze­reg przed­mio­tów, kiedy trzy­mamy konia na dość luź­nej linie na odle­głość ręki i powoli przy­su­wany jest do niego przed­miot, np. wspo­mniany worek. Jeśli koń poru­szy nogami, pozwala mu się na ruch (w prze­ci­wień­stwie do metody zale­wa­nia bodź­cami), ale jed­no­cze­śnie utrzy­muje się dzia­ła­nie przed­miotem aż do momentu, kiedy koń prze­sta­nie się ruszać. Kiedy tylko sta­nie w miej­scu, natych­miast prze­staje się poru­szać przed­miotem. Warian­tem tej metody jest zaprze­sta­nie poru­sza­nia flagą na sticku kiedy koń zwal­nia, nawet jeśli nie zatrzy­mał się jesz­cze cał­ko­wi­cie.

Ogromną róż­nicą pomię­dzy tą metodą a zale­wa­niem bodź­cami jest to, że wyma­gana jest o wiele więk­sza uważ­ność na zacho­wa­nie konia w celu usu­nię­cia pre­sji we wła­ści­wym momen­cie. Koń uczy się, że kiedy zwolni albo się zatrzyma, to worek też prze­staje się ruszać, co daje koniowi pożą­daną ulgę. To bar­dzo odmienne podej­ście do zale­wa­nia, przy któ­rym koń uczy się, że bez względu na to, co zrobi, nie może powstrzy­mać tej prze­ra­ża­ją­cej rze­czy. Jed­nak bez wyostrzo­nej uwagi na drobne zmiany w zacho­wa­niu konia, nega­tywne wzmoc­nie­nie może skut­ko­wać podob­nym rezul­ta­tem jak zale­wa­nie. Ist­nieje rów­nież ryzyko, że odpusz­cze­nie pre­sji, kiedy koń zwolni ruchy lub się zatrzyma, może wzmoc­nić przez przy­pa­dek jego wyłą­cze­nie się jako odpo­wiedź na pre­sję. Sarah Schlote czę­sto mówi o tym, że nie każda nie­ru­cho­mość jest spo­ko­jem. Łatwo jest myl­nie uznać zwol­nie­nie ruchów lub zatrzy­ma­nie za oznakę odprę­ża­nia się konia, kiedy tak nie jest. Inną wadą sto­so­wa­nia nega­tywnego wzmoc­nie­nia w celu odczu­la­nia konia jest to, że w końcu koń uczy się, iż sta­nie w miej­scu nie­ko­niecz­nie pro­wa­dzi do ulgi, ponie­waż prze­ra­ża­jący obiekt będzie w końcu i tak się do niego zbli­żać coraz bar­dziej, mimo że koń prze­stał się poru­szać.

Dostrojenie i presja – odpuszczenie

Metoda pre­sja–odpusz­cze­nie może pomóc stwo­rzyć połą­cze­nie z koniem przez poka­za­nie mu, że jeste­śmy świa­domi jego prze­kazu i bie­rzemy go pod uwagę. Takie postrze­ga­nie dostro­je­nia może pomóc koniowi doświad­czyć bez­pie­czeń­stwa w kon­tak­cie z czło­wie­kiem przed pod­ję­ciem prób odczu­la­nia. Na przy­kład może to obja­wiać się zatrzy­ma­niem dzia­ła­nia przy pierw­szej zauwa­żo­nej zmia­nie u konia bez względu na to, czy jest to zmiana wyrazu pyska, postawy, uwagi czy inne zacho­wa­nie. Zmiana ta może nie być reak­cją lękową, ale oznaką zacie­ka­wie­nia. Celem w tym przy­padku jest mniej sam przed­miot, a nawią­za­nie rela­cji. Pod­czas bez­po­śred­niej pracy ze strasz­nym (dla konia) przed­miotem ważne jest zauwa­ża­nie wyrazu pyska zwie­rzę­cia. Kiedy konie zaczy­nają się nie­po­koić, mię­śnie ich pyska stają się nie­ru­chome. Uszy i wargi prze­stają się poru­szać, a powieki mru­gać. Gdy koń ana­li­zuje nie­bez­pie­czeń­stwo, wyci­sze­nie lub zaprze­sta­nie ruchu pomaga wykryć oznaki zagro­że­nia. Jeśli pod­cho­dzisz do konia z wor­kiem i zauwa­żasz, że prze­stał mru­gać, zanim w ogóle się do niego zbli­ży­łeś fizycz­nie, zatrzy­maj się na chwilę. Prze­rwa­nie w tym miej­scu da koniowi do zro­zu­mie­nia, że widzisz jego nie­po­kój i nara­sta­jące zmar­twie­nie, co buduje połą­cze­nie. Następ­nie pocze­kaj, aż ponow­nie zacznie mru­gać lub okaże inne oznaki odprę­że­nia, takie jak opusz­cze­nie głowy lub głę­bo­kie wes­tchnie­nie, zanim będziesz kon­ty­nu­ować podej­ście. Decy­zja, czy kon­ty­nu­ować zbli­ża­nie się z przed­miotem do konia, czy wyco­fać się, aby pobu­dzić więk­szą cie­ka­wość i skło­nić konia do podej­ścia, zależy od tego, jaki jest twój cel i co dzieje się z koniem. Odsu­nię­cie pre­sji wywie­ra­nej przed­miotem przy pierw­szym lub naj­wcze­śniej­szym momen­cie zauwa­że­nia reak­cji lęko­wej (nie tylko kiedy koń zwolni ruchy lub się zatrzyma) komu­ni­kuje mu, iż zauwa­ży­łeś, że to dla niego za dużo i że jesteś gotów się dopa­so­wać. Odkry­łem, że takie zacho­wa­nie buduje zaufa­nie i połą­cze­nie oraz koń­czy się takim samym fizycz­nym efek­tem jak inne metody (koń przy przed­mio­cie oka­zuje mniej stra­chu). Cza­sem możemy prze­ga­pić te drobne sygnały zanie­po­ko­je­nia i zamiast tego zatrzy­mać się lub prze­stać machać wor­kiem przy pierw­szych ozna­kach ruchu konia. Jeśli koń już zaczął się odda­lać od przed­miotu, spóź­ni­li­śmy się z zatrzy­ma­niem. Lecz pau­zo­wa­nie w tej chwili jest na­dal ważne, aby sko­ry­go­wać błąd i dać koniowi znać, że widzimy jego nie­po­kój. Na­dal trzeba pra­co­wać nad dostrze­ga­niem tych drob­nych zna­ków. Jeśli je zauwa­żasz, to zna­czy, że jesteś świetny w wykry­wa­niu praw­dzi­wych zagro­żeń i dzięki temu można ci zaufać w kło­po­tach.

Jak widzisz, rezul­taty są zależne od tego, które emo­cje są pobu­dzane przez sto­so­wane metody i w jakim stop­niu zauwa­żasz i reagu­jesz na naj­mniej­sze i naj­waż­niej­sze zmiany w twoim koniu. Twoje wyczu­cie czasu i dostro­je­nie są tutaj klu­czowe. Musisz być nie tylko świa­domy zmiany w twoim koniu, lecz rów­nież przy­go­to­wany na dosto­so­waną odpo­wiedź. Zbyt dłu­gie lub zbyt krót­kie cze­ka­nie może spo­wo­do­wać zamie­sza­nie. Bar­dziej dogłęb­nie zaj­miemy się tymi ide­ami w dal­szych roz­dzia­łach książki: Utrud­nij nie­wła­ściwe i ułatw pra­wi­dłowe oraz Naj­pierw rela­cja, potem tech­nika.

ROZDZIAŁ 3. Utrudnij niewłaściwe i ułatw prawidłowe

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 4. Zasada gry komputerowej

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 5. Wybierz miejsce pracy i miejsce odpoczynku

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 6. Stwórz narzędzie, zanim go użyjesz

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 7. Koń musi znać odpowiedź, zanim zadasz mu pytanie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 8. Zmieniaj jedną rzecz naraz

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 9. Antycypacja pomaga albo przeszkadza

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 10. Postępuj odwrotnie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 11. Zastosowanie pomocy jeździeckich

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 12. Wyizoluj, odseparuj i połącz ponownie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

ROZDZIAŁ 13. Najpierw relacja, potem technika

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

Posłowie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

Sprawdź, co możesz osiągnąć ze swoim koniem

Inter­ne­towa plat­forma War­wicka Schil­lera zawiera setki godzin fil­mów tre­nin­go­wych nagra­nych po to, aby pomóc ci stwo­rzyć rela­cję z koniem opartą na zaufa­niu i chęci do współ­pracy.

Znaj­dziesz tam:

ponad 800 peł­nych fil­mów tre­nin­go­wych

kursy online

grupę spo­łecz­no­ściową

moż­li­wość bez­po­śred­niego zada­nia pyta­nia War­wic­kowi

videos.war­wick­schil­ler.com

O Autorze

War­wick Schil­ler prze­pro­wa­dził się do Sta­nów Zjed­no­czo­nych ze swo­jej ojczy­stej Austra­lii w 1993 roku, aby reali­zo­wać swoje marze­nie o tre­no­wa­niu koni reinin­go­wych. Jako tre­ner i zawod­nik reinin­gowy War­wick, wraz ze swoją żoną Robyn, repre­zen­to­wał Austra­lię na Świa­to­wych Igrzy­skach Jeź­dziec­kich zarówno w 2010, jak i 2018 roku. Po latach oso­bi­stej trans­for­ma­cji War­wick roz­wi­nął swoje metody, aby stwo­rzyć opartą na połą­cze­niu meto­do­lo­gię szko­le­niową. Obec­nie War­wick i Robyn miesz­kają w Kali­for­nii i na­dal podró­żują po świe­cie, poma­ga­jąc ludziom roz­wi­jać hor­se­man­ship i trans­for­ma­cyjne umie­jęt­no­ści życiowe.