Felietony mową wiązaną - Ślęzak Zbigniew - ebook + książka

Felietony mową wiązaną ebook

Ślęzak Zbigniew

2,0

Opis

Zbiór wierszowanych felietonów podzielonych na trzy części: Rok dobry, Covinwazja i Zbigraszki. Zaskakująca forma ubiera typowe dla felietonów treści. Są nimi tematy społeczne, polityczne i kulturalne. Jak na autora felietonów przystało Zbigniew Ślęzak nie tylko prezentuje poglądy dotyczące ww. aspektów życia, ale także okrasza wypowiedzi swym niemałym poczuciem humoru i ironią. W Roku dobrym odnajdziemy nie tylko nostalgiczne przeniesienie się w miejsce urodzenia, ale i zabarwione humorem rozmyślania nad fenomenem, jakim jest Dzień Kobiet. Odmienny charakter ma część druga – Covinwazja. Pandemia COVID-19 wpływa na nasze życie już od ponad roku. Nie dziwi więc, że także Zbigniew Ślęzak uznał za właściwe poświęcić kilka wierszowanych felietonów temu tematowi. Zupełnie inną wymowę mają Zbigraszki. Fraszka ze swej istoty opiera się głównie na słownym dowcipie. Zatem i ta ostatnia część zbioru ma wyraźnie najlżejszy charakter.

"Są ludzie elokwentni, którym czcze gadanie
Sprawia radość jak małe piwo na śniadanie...
Gorzej ze słuchaczami, ci cierpią z uśmiechem
Oraz w głowę zachodzą, kto zawinił grzechem,
Że gaduła rej wodzi w zacnej asocjacji,
A morał nie wynika z głoszonej oracji.
„Prosimy to napisać!”- ktoś wreszcie zawołał
I wyszło szydło z worka - bo mówca nie zdołał...
Słowo, gdy zapisane, ma szansę przetrwania.
Tym sposobem uwiecznić warto całe zdania.
Sztuką, dzisiaj niestety rzadko spotykaną,
Jest wyrażanie myśli swych mową wiązaną."

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 70

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,0 (1 ocena)
0
0
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Copyright © Zbigniew Ślęzak, 2021

Projekt okładki: Magdalena Zawadzka

Ilustracje na okładce: © Lovefood Art/Pexels

Ilustracje w tekście: © mohamed Hassan/Pixabay (s. 11, 67), Clker-Free-Vector-Images/Pixabay (s. 95)

Redakcja: Anna Kielan

Korekta: ERATO

e-book: JENA

ISBN 978-83-66995-06-2

Wydawca

tel. 512 087 075

e-mail: [email protected]

www.bookedit.pl

facebook.pl/BookEdit/

instagram.pl/BookEdit/

Niniejsza książka jest objęta ochroną prawa autorskiego. Całość ani żadna jej część nie mogą być publikowane ani w inny sposób powielane w formie elektronicznej oraz mechanicznej bez zgody wydawcy.

Według Kazimierza Władysława Wójcickiego autora „Starych gawęd i obrazów” libretto opery „Straszny dwór” oparł na gawędzie Jan Chęciński – „któremu wiersz, i to bardzo gładki, idzie jak proza, kto wie nawet, czy mu nie łatwiej pisać wiązaną jak niewiązaną mową”

Ryszard Kapuściński przywołuje opinię Tomasza Manna:

„Pisarz to człowiek, któremu pisać jest trudniej niż innym ludziom”

Zamiast słowa wstępnego

Podziwiam mistrzów Jana, Adama, Juliusza…

Może i we mnie drzemie poetycka dusza?

Czasem próbuję sklecić do rymu dwa słowa,

Bo ładniejsza jest wierszem wyrażona mowa…

Ta zabawa wymaga jednakże natchnienia…

Choć złożyłem już zwrotki w ramach zamówienia.

Gdy mój wierszyk wrażenie wzbudzi w otoczeniu,

Będę rad bardzo, ale pozostanę w cieniu –

Do czasu, gdy… poemat wyjdzie mi spod pióra,

Pychę bowiem przewyższa ma skromna natura.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niniejszy zbiór dedykuję mojej Żonie Annie.

 

Zbigniew Ślęzak

I

ROK DOBRY

Moje Strzemieszyce

Od Dąbrowy Górniczej jadąc do Sławkowa,

Mija się Strzemieszyce i o tym dwa słowa:

Podróżniku, rzuć okiem – tam jest Góra Srocza,

Pod nią od wieków leży miejscowość urocza.

Tu ponoć zgubił strzemię król Kazimierz Wielki.

Choć po rzędzie monarchy ślad zaginął wszelki,

Ostała się legenda, że władca miał rzec snadź –

My tu będziem – stąd Będzin, a tam będzie – Czeladź…

Inna jeszcze powiastka też jest odpowiednia –

Król Jan III Sobieski, prąc na odsiecz Wiednia,

Zerwał tu złote strzemię, które też tu zszyto,

I nazwę Strzemieszyce po latach uwito…

Choć fakty historyczne są raczej uboższe,

Owe mity miejscowym są zapewne droższe.

Strzemieszyce ciekawe mają położenie.

Od wschodu wapień Jury zapuszcza korzenie.

Tu spotkać można skałki ukryte w pagórkach

I kamienie w starych uwięzione murkach.

Z pieców wapiennych była okolica sławna.

Bo wapno wypalano tutaj do niedawna.

Na zachód od Strzemieszyc dość płytko pod ziemią

Zagłębiowskie pokłady węgla jeszcze drzemią.

Tu zjeżdżali przybysze z bliska i z daleka,

Słysząc, że na kopalniach robota ich czeka.

Zakładali rodziny, uprawiali pola,

Przecież lepsza górnika–chłopa była dola.

Dwie linie kolejowe tu się skrzyżowały.

Ponadwiekowe dworce już się nie ostały,

Lecz tędy się jeździło z Warszawy do Wiednia.

Również z Kielc do Dąbrowy podróż była przednia.

Szlaki te zbudowano w rosyjskim zaborze,

Gdzie hymnem były słowa „caria chrani, Boże…”

To najdłuższa wieś w Polsce – tak kiedyś mówiono

I też Strzemieszyce w ten sposób sławiono.

Jedna z ulic, choć skromna, Warszawską się zowie,

Czy sąsiedzi zazdroszczą – tego nikt nie powie…

Są tu sklepy, apteka i liceum znane,

I kino Paw – zburzone, acz niezapomniane…

Strzemieszyce to raczej miejscowość spokojna,

Lecz i tu krwawe rany zostawiła wojna.

Niemcy stłoczyli w getcie Żydów z okolicy –

Przypomina to pomnik przy Długiej ulicy.

Stoi także obelisk z gwiazdą, przy kościele,

Grób żołnierzy radzieckich. Pamiątek jest wiele…

Godzi się jeszcze rozwiać wątpliwości wszelkie –

Pełna nazwa brzmi dumnie – Strzemieszyce Wielkie.

Było to kiedyś miasto, ale podział nowy

Sprawił, że są obecnie dzielnicą Dąbrowy.

Może i sprawiedliwie, bo nie ma tu rynku,

A rozwój następował w dość luźnym ordynku.

Areał Strzemieszyce okupują spory.

Dzielą go magistrali kolejowej tory.

Część północna wygląda bardziej okazale,

Zaś życie w południowej toczy się ospale.

Droga biegnie pod mostem. Piesi mieli kładkę.

Przejście górą znaczyło wszak drogi dokładkę…

Strzemieszyce słynęły z produkcji chemicznej

I dosyć nieprzyjemnej woni specyficznej,

Którą się wyczuwało w całej miejscowości,

Bowiem surowcem były wprost z ubojni kości.

A w Stremie wytwarzano cenny klej z odpadów

Oraz śmierdzącą rzekę – prezent dla sąsiadów…

Obok wił się strumyk z rakami w czystej wodzie –

W czasach, gdy ekologia nie była wszak w modzie…

Ta Rakówka szemrała wzdłuż Szałasowizny.

Miała duże znaczenie, pomimo płycizny.

Tutaj czerpano wodę do parowozowni

I był zakaz kąpieli w stawie przy pompowni…

Przy kolei wodociąg kończył przeznaczenie

I remizie strażackiej, dzisiaj to wspomnienie.

Jednak nazwa obiektu wdzięcznie się przydała –

Aleja za Remizą stąd właśnie powstała.

Dzisiaj nie ma już Stremu, za to huta stali –

W miejscu pięknego lasu – góruje z oddali.

Zakład wytwarza wiele wyrobów potrzebnych

A także – pióropusze wydmuchów podniebnych…

Budowa Kombinatu zrobiła wrażenie.

Bezpowrotnie zmieniono przy tym otoczenie.

Huta szkła jest tu także – ponoć nieszkodliwa,

Chociaż w powietrzu można wykryć pyłki szkliwa…

Od stu lat na wzniesieniu piękny kościół stoi

I czuwa, i upływu czasu się nie boi…

Zawsze tu fetowano ważne wydarzenia.

W pobliżu postawiono duży krzyż z kamienia,

Aby wyrazić wdzięczność Bożej Opatrzności

Gdy Polska odzyskała dar niepodległości.

Kościół jest Bazyliką – pamięci ostoją,

Parafianie historię w księgach znajdą swoją.

Mój dziadek z dwoma braćmi byli górnikami.

A ojciec mój w aptece handlował lekami.

Urodziłem się tutaj i zdałem maturę.

Dziś, po latach, mam bardziej dojrzałą posturę…

I chociaż wyjechałem zgodnie z losu planem,

Nigdy nie zapomniałem być Strzemieszyc fanem.

Powracam tu, gdy tylko okazja się zdarzy,

Z radością rozpoznaję kilka znanych twarzy…

Odgrzewam dawne dzieje, wracam do przeszłości –

To tu znalazłem obiekt wzajemnej miłości…

Lubię odwiedzić cmentarz, klęknąć w Bazylice,

Kupić coś na Warszawskiej i wpaść w okolice

Alei za Remizą; tą przespacerować

Do „pompki”, by to piękne miejsce odczarować.

Pompowano stąd wodę, ale wieczorami

Zakochani spędzali chwile z… komarami…

Strzemieszyce Wielkie – ma mała Ojczyzna!

Szczerze dziś to wyznaję. Kto się jeszcze przyzna?

* * *

Dzień Kobiet

MDK, jak co roku, dżentelmenów skłania

Do milszego w Dniu tymże względem Pań bywania.

Wprawdzie przedtem i potem różnie się układa,

Ale ósmego marca – po prostu wypada!

Więc mężowie, koledzy, szefowie, podwładni

Są w dniu Święta Kobiet szarmancko przykładni.

Ten – ukłoni się pierwszy przystojnej Sąsiadce,

Ów – z Kociakiem – magazyn kupi – na okładce…

Zięć zaskoczy Teściową prośbą o Jej zdjęcie,

A mąż przejmie od Żony banalne zajęcie…

(I chociaż zwykła sprzeczka była tego rana,

Pogodzą się, gdy on przyniesie tulipana…)

W instytucjach i firmach nie ma regulacji,

Więc spotyka się – skrajne formy celebracji.

Ponurzy ignoranci wszędzie się zdarzają,

Lecz w większości przypadków chłopy pamiętają:

Kwiatami, całusami darzą swoje Panie;

Dziś nie skarży się Żadna na molestowanie…

Z okazji Święta Kobiet wszystko jest możliwe –

Wizyty dostojników! Panie są szczęśliwe!

Że Baba kręci chłopem w zaciszu domowym,

To standard. Dzisiaj spotykamy się z czymś nowym.

Emancypacja Kobiet wyszła spod kontroli

I na gwałt się rozwija, mimo panów woli.

Kto wciąż szermuje hasłem równouprawnienia

Płci – niech wreszcie dostrzeże fakt uzależnienia

Mocniejszych niby członków naszego narodu

Od słabszych Członkiń! A to nie jest bez powodu…

W wielu krajach przez wieki młodzieńcom wpajano

Szacunek dla Dziewic (a opornych łajano).

Stąd – rycerz dzielny – po odejściu od ołtarza

Będzie przez Białogłowę zmienion – w pantoflarza…

Są, owszem i wyjątki, choćby – Casanova,

Aliści rośnie – Żeńska konkurencja zdrowa.

Coraz trudniej mężczyznom stawić Paniom czoła.

Nie każdy do zadania gotów stanąć zdoła…

Nawet król – goły – bywa z pantałyku zbity,

Szczególnie, gdy go widzą szydercze Kobity…

Za to naga Dziewczyna zawsze w erotyku

Patrzy na widza dumnie, jak z wieży gotyku!

Teraz Panie boksują, dźwigają ciężary,

Lecą w kosmos, a panom – powierzają gary!

Chcą nawet msze odprawiać, dawać rozgrzeszenie!

To już chyba nie przejdzie! (jedno pocieszenie);

Pną się na szczyty górskie i szczeble kariery;

Szybciej od panów łamią zbyteczne bariery –

Pani Prezes, Ministra, Poseł, Wojewoda!

Widać rolę odgrywa nie tylko uroda!

I nieważne, kto rządzi światem – oni, One?

Gdyż on jest gotów dla Niej na czyny szalone!

Bo Niewiasty wpływają nam na obyczaje

W stopniu większym, niż to się mężczyznom wydaje.

Stare, mądre przysłowia, cenne doświadczenia

Nie mają, jak się zdaje, większego znaczenia.

Znając ostrzeżenie: La Donna e mobile,

L`uomo chce z Nią spędzać dobre i złe chwile…

Miłość do Damy serca, podziw, uwielbienie –

Przynosiły poetom płci męskiej natchnienie…

Przewidział to dokładnie sam Stwórca wszystkiego –

Ewę dał Adamowi na domiar dobrego.

Ależ pięknie w Dniu Kobiet wyglądają One!…

Przyciągając płci brzydkiej oczy zachwycone.

Wszędzie mini, rozcięcia, dekolty, woale…

Włosy, buzie, pazurki – zrobione wspaniale!

Jakże tu nie fetować w tak przemiłym Gronie!?

(Mąż – zapomni, kawaler – pomyśli o… Żonie!)