Fabryka i ludzie - Jerzy Zielonka (red.) - ebook

Fabryka i ludzie ebook

Jerzy Zielonka (red.)

0,0

Opis

Tę książkę możesz wypożyczyć z naszej biblioteki partnerskiej! 

 

Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego. 
Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych.  

 

 

Książka dostępna w zasobach: 

Miejska Biblioteka Publiczna w Kościanie

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 157

Rok wydania: 1994

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



FABRYKA I LUDZIE

Projekt okładki:

Artur Kamiński

Zdjęcie na okładce:

Bogdan Ludowicz

Zdjęcia:

Archiwum Cukrowni „Kościan”

Archiwum TMZK

Zbigniew Garsztka

Andrzej Kaczmarek

Bogdan Ludowicz

Redakcja techniczna:

Jerzy Wizerkaniuk

Badania i publikacja finansowane

przez Cukrownię „Kościan” SA

Wydawca:

Przedsiębiorstwo „AGA” w Kościanie

ISBN nr 83 - 85270 - 75 - 2

TOWARZYSTWO MIŁOŚNIKÓW ZIEMI KOŚCIAŃSKIEJ

FABRYKA I LUDZIE

CUKROWNIA „KOŚCIAN”

W KOŚCIANIE (1881 - 1993)

 

Praca zbiorowa

pod redakcją

JERZEGO ZIELONKI

 

KOŚCIAN 1994

 

SPIS TREŚCI

 

WSTĘP (ZBIGNIEW PRZYDROŻNY)

JERZY ZIELONKA. POCZĄTKI WIELKOPOLSKIEGO CUKROWNICTWA.

JERZY ZIELONKA. POWSTANIE I ROZWÓJ CUKROWNI W KOŚCIANIE (1881 - 1918).

PIOTR BAUER. W DRUGIEJ RZECZYPOSPOLITEJ (1919-1939).

MARIAN KOSZEWSKI. POD OKUPACJĄ NIEMIECKĄ (1939-1945).

JERZY ZIELONKA, TADEUSZ SOŁYGA. CUKROWNIA W LATACH 1945 - 1949.

LEON CHOJNACKI, TADEUSZ SOŁYGA - PO UPAŃSTWOWIENIU (1950 - 1991).

ZBIGNIEW PRZYDROŻNY. OD PRZEDSIĘBIORSTWA DO SPÓŁKI (1990-1993).

ANEKSY

BIOGRAMY (opr. Leon Chojnacki).

STANISŁAW MEZIŃSKI, WŁODZIMIERZ POKŁADECKI. ORKIESTRA DĘTA OSP PRZY CUKROWNI „KOŚCIAN”.

STALI PRACOWNICY CUKROWNI KOŚCIAN - S.A. W 1993R. (opr. Tadeusz Sołyga).

CUKROWNICY KOŚCIAŃSCY ZMARLI OD 1945 DO 1993R. (opr. Tadeusz Sołyga).

ŹRÓDŁA I LITERATURA

ILUSTRACJE.

WSTĘP

 

Kościańskie cukrownictwo ma bogate tradycje. Wywodzi je z początków XIX w., kiedy to w majątku w Turwi gen. Dezydery Chłapowski rozpoczął „warzenie cukru”, osiągając na tamte czasy bardzo dobre wyniki. O cukrowni Chłapowskiego głośno jest nie tylko w opracowaniach historycznych; żyje ona - przekazywana z pokolenia na pokolenie - w pamięci współczesnych pracowników cukrowni.

Nowoczesna - w kapitałowym rozumieniu - fabryka cukru zbudowana została w Kościanie w 1881r., a więc przed prawie 113 laty. Była spółką wielkich plantatorów i jako taka teoretycznie przetrwała do 1949r. Wpisała się na trwałe w dzieje polskiego cukrownictwa. Później nastąpiło upaństwowienie, pozbawienie samodzielności gospodarczej, włączenie w system centralnego planowania produkcji i sprzedaży. Wreszcie od 1991 r. fabryka stanowi podstawę i istotne ogniwo spółki akcyjnej, opartej na kapitale akcjonariuszy strategicznych, dyrekcji, pracowników i plantatorów. W warunkach wolnego rynku ta forma sprywatyzowania cukrowni okazuje się skuteczna. Z historycznego punktu widzenia wiąże zaś stare i nowe czasy.

Firma nasza od dawna oczekiwała systematycznej monografii własnych dziejów. Na pewnym etapie ciekawość zaspakajała wydana w technice powielaczowej praca długoletniego pracownika Maksymiliana Jurgi. Przedstawiała opis historii kościańskiego cukrownictwa, przepleciony własnymi wspomnieniami. Zdecydowaliśmy więc przeprowadzić badania i kwerendy archiwalne, ogłosiliśmy apele prasowe, nawołujące rodziny pracowników do składania pamiątek; zgromadziliśmy dokumentalne fotografie i wykonaliśmy zdjęcia współczesne. Badania prowadził przez 2 lata zespół powołany przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Kościańskiej. Publikacja niniejsza jest syntetycznym rezultatem tych badań. Zgromadzono jednak przy okazji wiele dokumentów, wspomnień, życiorysów i relacji, które - mam nadzieję wykorzystane zostaną w innych wydawnictwach TMZK, a także na łamach prasy regionalnej.

Praca jest popularna - w swej głównej części - ma układ chronologiczny. Najpierw Jerzy Zielonka (redaktor tej książki) w dwóch rozdziałach przedstawia genezę cukrownictwa wielkopolskiego i początki cukrowni w Kościanie (1881-1918). Następnie dr Piotr Bauer (historyk) pisze o rozwoju fabryki i spółki w latach II Rzeczypospolitej. Po nim Marian Koszewski (historyk okresu okupacji niemieckiej) analizuje losy cukrowni w latach 1939 - 1945. Dalej Jerzy Zielonka i Tadeusz Sołyga (emerytowany pracownik cukrowni, ostatnio archiwista fabryki) opisują początkowe lata powojenne do 1949r., a dr Leon Chojnacki (regionalista) i Tadeusz Sołyga przedstawiają cukrownię kościańską po upaństwowieniu (do 1990). Ostatni rozdział - mego autorstwa - dotyczy procesów prywatyzacyjnych i - że tak napiszę –”powrotu do spółki”.

Książka posiada bogate aneksy. W nich specjalne miejsce poświęcono życiorysom cukrowników kościańskich (opracowanie dr Leon Chojnacki), naszej chlubie - orkiestrze dętej (opr. Stanisław Meziński i Włodzimierz Pokładecki), wykazom zmarłych pracowników i liście stałej załogi w 1993r. (opr. Tadeusz Sołyga). Całość ilustrują liczne zdjęcia, pochodzące z archiwów, zbiorów prywatnych lub wykonane przez Zbigniewa Garsztkę i Bogdana Ludowicza oraz spis wykorzystanych w toku pisania źródeł.

Jest moim pragnieniem, aby monografia naszej fabryki została życzliwie przyjęta przez rodziny cukrowników i plantatorów, rozrzucone po kraju i za granicą. Jest moim pragnieniem, aby treści tej publikacji dały powód do dumy akcjonariuszom spółki i załodze. Tej właśnie załodze, wzrosłej na doświadczeniach i wiedzy pokoleń kościańskich cukrowników oraz plantatorom też od pokoleń wiernym fabryce, zarząd spółki tę książkę poświęca i dedykuje. Bo z treści tych wynika, że nie wzięliśmy się w Kościanie z przypadku, że na nasze osiągnięcia - rozumem i rękoma, często dosłownie w pocie czoła - pracowały całe pokolenia.

Zespołowi badawczemu, autorom i redaktorom, wydawcy oraz wszystkim, którzy przyczynili się do wzbogacenia treści tej książki serdecznie dziękuję.

Prezes Zarządu

Cukrowni Kościan S.A.

mgr ZBIGNIEW PRZYDROŻNY

 

Kościan, marzec 1994r.

JERZY ZIELONKA

POCZĄTKI WIELKOPOLSKIEGO CUKROWNICTWA

 

W XVII w. znano w Rzeczypospolitej cukier z trzciny. Był wyrobem importowanym; pojawiał się wyłącznie na dworach królewskich i magnackich. Powszechnie do słodzenia używano miodu. Pierwsza rafineria cukru trzcinowego na ziemiach polskich powstała w 1774r. Zbudowali ją w Bydgoszczy, angażując własny kapitał handlowy, kupcy z Berlina - bracia Schickiel. Sprowadzali rocznie z Indii i Chin 500 ton wstępnie obrobionej trzciny cukrowej, wytwarzali z niej ok. 10ton cukru i sprzedawali go w Berlinie, Poznaniu, Bydgoszczy i Warszawie. Fabryka zbankrutowała w 1818r. Główną przyczyną bankructwa firmy bydgoskiej była silna konkurencja rafinerii berlińskiej, która produkowała taniej i opanowała rynek ziem polskich.

Przełom zapoczątkowały badania naukowe. Niemiecki chemik Andreas Marggraf (1709-1782), pochodzący z Berlina, w 1747r. wykrył obecność cukru w burakach. Chemicy niemieccy położyli podwaliny pod rozwój nowoczesnego przemysłu cukrowniczego. Uczniem i kontynuatorem myśli Marggrafa był Franz Karl Achard (1753-1821), także chemik, rodem z Berlina. On właśnie w swym majątku Kunern (Konary) na Śląsku zbudował w 1802r. pierwszą w świecie fabrykę cukru z buraków.

Ojczyzną buraka jest prawdopodobnie wybrzeże Morza Śródziemnego, gdzie rósł w dzikim stanie. Do celów gospodarskich wykorzystywali go jako pierwsi - rolnicy rzymscy, dając roślinie nazwę „Beta”. Według Pliniusza Starszego (23-79r. po Chr.) w Rzymie uprawiano buraki dla celów spożywczych. W starożytnej Grecji buraki traktowano jak warzywo; spożywano i liście, i korzenie. Znały je plemiona germańskie. W Polsce Mikołaj Rej w „Żywocie człowieka poczciwego” wspomina o „ćwikle”. Pierwszy rysunek buraka pojawił się u nas w XVI w. w słynnym zielniku Syreńskiego.

Odkrycie Acharda przyczyniło się niewątpliwie do rozwoju hodowli i uprawy buraków cukrowych. Ich produkcja na szeroką skalę rozpoczęła się w Europie w początkach XIX w. Wyodrębniono też wtedy odmiany i gatunki tej rośliny. Szacuje się, że w pierwszym dziesięcioleciu XIX w. zawartość cukru w buraku nie przekraczała 5%, ale postęp doświadczeń francuskich i niemieckich powodował, że - wg S. Nawrockiego - procent ten wzrastał: w 1838r. wynosił 8,8; w 1858r. - 10,1%.

Szczególne znaczenie miało wprowadzenie selekcji, zwanej „wyborem buraków na wysadki” według zawartości cukru. Była ona w 1850r. uwieńczeniem doświadczeń wybitnego francuskiego biologa, chemika i hodowcy Pierre Leveque de Vilmorin (1816-1860), który wyhodował także cenną odmianę buraka V, która przyczyniła się do rozwoju cukrownictwa europejskiego.

W Wielkopolsce wyróżnić można trzy okresy: 1. Lata 1774-1819. To czas warzelni cukru trzcinowego. 2. Lata 1820-1874. Powstanie, rozwój i upadek folwarcznych cukrowni w majątkach ziemiańskich. 3. Od 1875. Powstanie i rozwój przemysłu cukrowniczego.

Inny podział według historyka polskiego cukrownictwa Z. Przyrembla wyodrębnia: 1. Lata 1820-1850 jako okres manufakturowej produkcji cukru z buraków. 2. Lata 1850-1870 jako czas przejściowy, którego osiągnięciem było wprowadzenie do cukrowni urządzeń parowych. 3. Od roku 1870 - rozpoczyna się wielkoprzemysłowe cukrownictwo kapitałowe.

Pionierem wielkopolskiego cukrownictwa był Józef hrabia Mycielski. W 1820r. zbudował w swym majątku w Gałowie pod Szamotułami wytwórnię cukru z buraków. Nie szybko znalazł następców. Kolejne cukrownie powstawały w innych majątkach po kilkunastu bądź kilkudziesięciu latach: w Nowej Wsi k. Szamotuł (1834), Spławiu pod Poznaniem (1834), w Turwi pow. kościański w dobrach gen. Dezyderego Chłapowskiego (1836), w Pudliszkach k. Krobi i Oporów-ku k. Leszna (1837), w Dłoni k. Rawicza (1839), w Starymgrodzie k. Pogorzeli (1845), w Karolewie k. Borku (1846), w Gołaszynie k. Rawicza (1850). Źródła sygnalizują istnienie w Poznańskiem jeszcze czterech wytwórni cukru: w Objezierzu, Lewkowie, Wielkim Wysocku oraz w Kwilczu, ale na ich temat brak szczegółowych informacji.

Wymowna jest lokalizacja owych pierwszych cukrowni. Najwięcej z nich budowano w majątkach południowo - zachodniej Wielkopolski. Wpływ niewątpliwy miały na to organicznikowskie postawy światłych polskich ziemian - gospodarzy, którzy źródeł siły niezbędnej dla utrzymania narodowości upatrywali w nadążaniu za postępem, w racjonalnej, dobrze zorganizowanej pracy i działalności gospodarczej.

Rozwojowi cukrownictwa w początkowym okresie sprzyjały czynniki natury ogólniejszej, zarówno gospodarcze, techniczne, jak polityczne. Najpierw uwłaszczenie chłopów. Wydanie w zaborze pruskim ustawy regulacyjnej w 1823r. i później - w 1836r. - dekretu uwłaszczeniowego stworzyły warunki do przeobrażeń w rolnictwie. Powstała - uwolniona od obowiązku pańszczyzny - wielka nadwyżka wolnej, taniej siły roboczej. W przyfolwarcznych wytwórniach cukru pracowali chłopi w ramach obowiązków pańszczyźnianych; później zaczęto angażować siłę najemną. Wyżej kwalifikowany personel, jak: technicy, mistrzowie i nadzorcy, rekrutował się z Polaków, którzy nauczyli się technologii produkcji cukru w Niemczech i Francji. W 1836r. władze pruskie wydały zarządzenie zwiększające cło na import trzciny i cukru trzcinowego. Zachęcało to do uprawy buraków i podejmowania produkcji cukru nie tylko w Wielkopolsce.

Buraki najpierw oczyszczano (myto) w drewnianych kadziach; w latach czterdziestych XIX w. stosowano płuczki bębnowe, poruszane siłą mięśni ludzkich lub przez woły i konie. Krajanie oczyszczonego surowca wykonywano nożami lub ręczną tarką; w niektórych wytwórniach wprowadzono mechaniczną tarkę Thierry’ego, napędzaną wysiłkiem człowieka, zwierząt, później pary.

Aparat był nowatorski, ale zarazem prosty, możliwy do wykonania w najmniejszym warsztacie rzemieślniczym. Pusty wewnątrz - drewniany albo żeliwny - walec, na którym umocowano piłki z ostrymi zębami, osadzano na osi obrotowej. Podsuwano pod niego ręcznie buraki, które po rozdrobnieniu zsuwały się do umieszczonego pod aparatem naczynia. W Turwi do obracania walców używano najpierw 8 wołów, w Pudliszkach 36 koni. Proces ten udoskonaliło wprowadzenie maszyn parowych: w Turwi w 1838r., w Pudliszkach w latach 1852-1859.

Sok czyli syrop uzyskiwano poprzez wyciskanie. Czyniono to najpierw przy użyciu ręcznych pras śrubowych, zastępując je z czasem prasami hydraulicznymi (np. w Turwi w 1838r.). Zaczęto równocześnie upowszechniać - jako metodę uzyskiwania syropu - macerację tzn. ługowanie, wielokrotne wypłukiwanie wodą. Metodę tę zastosowały przetwórnie buraków w Nowej Wsi i Dłoni.

Ważnym etapem technologicznym była defekacja, a więc oczyszczanie syropu. Sok zlewano do specjalnych kotłów miedzianych; dodawano wapna (1,5 funta na 100 kwart soku) i podgrzewano. W wyniku tego procesu chemiczne i mechaniczne zanieczyszczenia opadały na dno kotła, tworząc tzw. błoto podefekacyjne, a oczyszczony sok zajmował wierzchnią warstwę. Stosowano do tego 800-kwartowe kotły.

Tak otrzymany sok poddawano dalszemu oczyszczaniu tzw. saturacji. Filtrowano go - po prostu - przez węgiel kostny. Węgiel ten uzyskiwano ze spalania kości zwierzęcych w żelaznych garnkach lub - jak w cukrowni gen. Chłapowskiego w Turwi - w specjalnych piecach. Zwęglone kości mielono na młynkach. Opracowano też technologię regeneracji węgla kostnego, co pozwalało na wielokrotne używanie tego samego produktu.

Po saturacji przeprowadzano zagęszczanie soku. Doprowadzano syrop do stanu wrzenia, ponownie filtrowano przez węgiel kostny; znów zlewano do kotłów, podgrzewano do temp. 90 - 92 stopnie C - rozpoczynało się wytrącanie kryształów. Zmniejszano temperaturę do 67 - 68 st. C. i zlewano cukrzycę do specjalnych form. Przez 6 - 8 tygodni trwała dalsza krystalizacja i po tym procesie otrzymywano cukier pierwszego rzutu zwany melisem oraz wypuszczane z form ługi pokrystaliczne tzn. melas. Melas zwany też melasą poddawano zagęszczeniu, otrzymując cukier drugiego rzutu - żółty i trzeciego rzutu - brunatny. Pozostałość po trzecim rzucie przeznaczano na paszę dla zwierząt oraz jako dodatek do produkcji rumów i araków.

W pierwszych cukrowniach w Wielkopolsce stosowano siedmioetapową technologię produkcji i otrzymywano w jej wyniku wspomniane już trzy gatunki cukru: melis, cukier żółty i brunatny. Cukrownie w Turwi i Pudliszkach uzyskiwały ponadto cukier rafinowany.

Wydajność cukru z buraków była skromna. W Niemczech wynosiła przeciętnie 6,6%, w cukrowniach zaboru pruskiego 2,5 - 5,0%. Najwyższe wydajności uzyskiwała stosunkowo nowocześnie wyposażona cukrownia D. Chłapowskiego w Turwi. Cz. Łuczak przeanalizował zdolności przerobowe i uzyskiwane wydajności cukru w Wielkopolsce w latach 1820 - 1861. Z jego badań wynika, że w 1836r. 5 cukrowni przerobiło 8 1 80 cetnarów buraków, uzyskało z nich 322 ctn cukru, co daje przeciętną wydajność 3,9%. W kampanii 1847/1848 w 8 cukrowniach przetworzono 177 011 ctn, otrzymano 8 851 ctn cukru, tj. 5,0%.

W 1849r. rozpoczął się regres małych cukrowni w Wielkopolsce. W kampanii 1852/ 1853 pracowały - 3, 1859/ 1860 - 2, 1860/1861 - 1 cukrownia. Samowystarczalne cukrownie w poszczególnych dobrach ziemiańskich, produkujące w oparciu o surowiec z jednego majątku, nie wytrzymały konkurencji. Wywarzany tak cukier był drogi; poza Turwią i Pudliszkami - nie starczało środków na techniczne usprawnianie produkcji; za słaba była baza surowcowa. Historycy gospodarczy zgodnie wskazują, że na ów regres złożyły się również silna konkurencja cukrownictwa pruskiego i francuskiego oraz ograniczone zapotrzebowanie na cukier, który był wówczas artykułem luksusowym. Nie spożywano go prawie w ogóle w domach włościan, w dużych ilościach trafiał tylko na stoły ziemiańskie.

W połowie XIX w. większe gospodarstwa z uwagi na opłacalność i znaczne zyski z eksportu specjalizowały się w uprawie ziemniaków, hodowli bydła i owiec; buraki zużywano na paszę. Kapitał był ograniczony, Poznańskie wymagało gwałtownego uporządkowania stosunków wodnych. Właściciele ziemscy decydowali się na inwestowanie w prace melioracyjne, rozbudowę obiektów gospodarczych, mączkami, gorzelni, na zakup nowych maszyn rolniczych.

Wytwórnie likwidowane były jedna po drugiej: Nowa Wieś (1841r.) - przerobiona na mączkarnię ziemniaczaną, Spławie (1849), Starygród (1856), Gołaszyn (1858), Turew - przerobiona na gorzelnię (1860), Pudliszki (1860). Najdłużej przetrwała cukrownia w Karolewie (1864), a po jej likwidacji w Poznańskiem zaniechano na jakiś czas produkcji cukru.

W Królestwie Polskim w tym czasie potrafiono stworzyć lepsze warunki rozwoju cukrownictwa w oparciu o rodzimy potencjał. Opracowano kompleksowy program, umożliwiano uzyskanie dotacji i kredytów na budowę i modernizację zakładów, na zmianę technologii produkcji cukru. Zwalniano nawet wykwalifikowanych robotników cukrownictwa z obowiązkowej służby wojskowej. W zaborze rosyjskim cukrownictwo - obok hutnictwa i przemysłu włókienniczego – było istotnym czynnikiem wczesnej industrializacji. W latach 1840 - 1850 wybudowano tam 68 cukrowni, często korzystając z wielkopolskich doświadczeń.

Za prekursora i orędownika cukrownictwa w południowo - zachodniej Wielkopolsce uważa się słusznie gen. Dezyderego Chłapowskiego (1788 - 1879) z Turwi k. Kościana. Był on nie tylko autorytetem w sprawach narodowych i wojskowych, oficerem ordynansowym Napoleona, dowódcą Powstania 1830-1831 na Litwie, ale także wybitnym teoretykiem i praktykiem nowoczesnego rolnictwa. Zreformował gospodarkę w rodzinnych dobrach, napisał m.in. podręcznik „O rolnictwie”. Sam wiele czytał, jeździł po naukę do wzorowych gospodarstw angielskich. Jako pierwszy na ziemiach polskich zastąpił tradycyjną trójpolówkę płodozmianem; stosował do orki pług żelazny i uzasadniał potrzebę nawożenia gleby. Stosował pasy wiatrochłonne, dzielące wielkie płaszczyzny pól i wywierające wpływ na wzrost plonów. Prowadził w Turwi 2 - letnią prywatną szkołę rolniczą, do której zjeżdżali synowie ziemian z wszystkich zaborów. Wyszkolił w ten sposób 60 światłych rolników, w tym także znawców cukrownictwa. Jako jeden z pierwszych w Wielkopolsce uwłaszczył chłopów w 1822r.

Zbudował własny przemysł rolny: gorzelnię, olejarnię, browar. W 1836r. uruchomił cukrownię, która była uważana za wzór nowoczesności. Systematycznie ją zresztą modernizował. Proces technologiczny w cukrowni D. Chłapowskiego w Turwi nadążał za najlepszymi osiągnięciami pruskimi. Było w nim miejsce na tarki walcowe Thierry’ego, prasy śrubowe, prasy hydrauliczne (od 1838r.). Siłę napędową w postaci 8 wołów, zmienianych co dwie godziny - w 1838r. zastąpiono w Turwi maszyną parową o mocy 12 KM i 800 obrotach na godzinę. Była to pierwsza maszyna parowa zastosowana w cukrownictwie wielkopolskim. Turew jako pierwsza wyposażona została w piec do produkcji węgla kostnego, niezbędnego w procesach filtracyjnych. Miał cztery cylindry żeliwne i był zdolny wytworzyć 12 cetnarów węgla kostnego na dobę.

 

1. Twórca nowoczesnego rolnictwa wielkopolskiego gen. Dezydery Chłapowski z Turwi (1788 - 7879). Litografia L. Bardela z 1832r.

 

W latach 1835-1840 urządzenie cukrowni kosztowało Chłapowskiego wiele pieniędzy. Była ona jego oczkiem w głowie. Nie szczędził środków. Nie był zazdrosny i chętnie dzielił się ze swoimi doświadczeniami. Opisywał je w artykułach w fachowej prasie poznańskiej; przyjmował wszystkich tych, którzy w Galicji czy Królestwie Polskim tworzyli polskie cukrownictwo; radził i przestrzegał.

W 1837r. wartość majątku trwałego turewskiej cukrowni wynosiła 5 000 talarów; rok później - po sprowadzeniu pras hydraulicznych i maszyny parowej 8 000 talarów. Zdolność przerobową fabryki szacowano na 60 tys. cetnarów buraków w kampanii. Tego poziomu nigdy w Turwi nie osiągnięto. W rekordowych latach przerób sięgał 20 tys. ctn.

Pierwsze kampanie przynosiły finansowe straty na skutek wysokiej amortyzacji urządzeń, ale od 1839r. rejestrowano już zysk od 2 000 do 2 900 talarów z kampanii. Zainwestowany kapitał zwrócił się w siódmym roku pracy cukrowni. Przez następnych kilkanaście lat fabryka ta stanowiła źródło finansowania innych zamierzeń gen. D. Chłapowskiego. Z jej zysków m.in. sponsorował inwestycje melioracyjne, narodowe, charytatywne, także prasę wielkopolską (m.in. „Dziennik Poznański”).

Po kampanii 1839/1840 sporządzono obrachunek. W księgach zapisano przychody (określane wtedy jako „stan czynny cukrowni”): za farynę burą 14 talarów za cetnar - 1 778 talarów, 11 srebrnych groszy i 4 fenigi; za farynę żółtą za cetnar od 14 i pół do 1 5 talarów - 2 452 tal. 20 sgr. i 11 f.; za farynę jasnożółtą i białą za cetnar po 16 i 17 tal. - 489 tal. 11 sgr. 2 f.; za melis za cetnar 17, 18 i 20 tal. - 4 542 tal. 19 sgr. 7 f.; za rafinadę za cetnar 22 tal. - 487 tal. 27 sgr.; za wytłoczyny dla owiec i krów za cetnar 1 zł. - 916 ctn 20 sgr.; za melasę dla krów i cieląt za cetnar 2 tal. - 213 tal.; suma przychodów 10 880 tal. 20 sgr.

Po stronie wydatków (określanych jako „stan bierny cukrowni”) odnotowano: procent od zakładu (tj. amortyzacja) 1 200 talarów, za buraki za cetnar po półtora złotego 3 760 tal., za drzewo 974 tal., za kości 240 tal., majster 300 tal., pomocnik 120 tal., rachmistrz 100 tal., robotnicy 828 tal.; wapno, światło, smarowanie 120 tal., płótno i barchan 80 tal., masło i krew 18 tal., papier i szpagat 20 tal., wały do młynka 100 tal, transport 100 tal., potoczne wydatki 100 tal., suma 8 060 tal.

Czysty zysk wyniósł 2 820 tal. 20 sgr. Przerób w tej kampanii obliczono na 14 280 ctn buraków. Warto zauważyć, że w wydatkach największą pozycję stanowił koszt buraków tj. 46,7%. Surowiec pochodził z własnych plantacji w majątku Turwi, który miał ok. 6 tys. mórg gruntów ornych oraz z upraw rodziny gen. Chłapowskiego, posiadającej dobra m.in. w Szołdrach, Rogaczewie, Goździchowie i Karminie. Amortyzacja stanowiła 14,9; a opłata robocizny - 16,3% wydatków.

Cukrownia w Turwi przetrwała do 1860r. Ze względu na nieopłacalność produkcji została zamknięta. Stała się jednak nie tylko wzorem dla cukrownictwa w innych regionach, ale przyczyniła się do wzrostu kultury uprawy buraków w Kościańskiem, do upowszechnienia wiedzy o technologii produkcji cukru wśród ziemian, kupiectwa, włościan i okolicznego rzemiosła. Przetarła drogę Cukrowni Kościańskiej, która do dziś powołuje się na związki z fabryką w Turwi i tradycje gen. Dezyderego Chłapowskiego.

Jednym z pionierów polskiego cukrownictwa, związanych z ziemią kościańską, był chemik inż. Wiktor Psarski (1815-1887). Walczył jako ochotnik w powstaniu 1830-1831, po klęsce udał się na emigrację do Francji. Zarabiał na utrzymanie grą na skrzypcach w orkiestrze Teatru Wielkiego w Paryżu. Ukończył tam studia techniczne, przez jakiś czas praktykował w gazowniach miejskich, by - pod wpływem przyjaciół z paryskiej Szkoły Centralnej przenieść się do branży cukrowniczej. Zdobył w tej dziedzinie we Francji dużą wiedzę. W 1845r. powrócił do Wielkopolski i osiadł w Gostyńskiem. Według jego planów w 1846r. zbudowano w Karolewie k. Borku w majątku Karła Graeve cukrownię, równie sławną, jak Turew. W 1850r. inż. Psarski podpisał kontrakt z Adamem ks. Potockim, na mocy którego projektował cukrownie w Rytwianach w Królestwie Polskim. W 1853r. osiadł w majątku Kraszkowice pod Wieluniem i tam gospodarował aż do swej śmierci.

Wybitnymi znawcami cukrownictwa byli jego potomkowie - syn Władysław oraz wnukowie Zygmunt i Władysław (junior). Zygmunt był przez długie lata dyrektorem Cukrowni „Gostyń”, Władysław (junior) dyrektorem Cukrowni „Kościan” w latach 1920-1939. Psarscy wnieśli duży wkład w rozwój cukrownictwa krajowego.

JERZY ZIELONKA

POWSTANIE I ROZWÓJ CUKROWNI W KOŚCIANIE (1881 -1918)

 

Sytuacja polityczno – gospodarcza

 

W II połowie XIX w. sytuacja Polaków w zaborze pruskim znacznie się pogorszyła. W 1862r. na czele rządu pruskiego stanął Otto von Bismarck (1815-1898). Był to polityk wybitny, ale okazał się zawziętym wrogiem polskości. Za jego rządów nasiliła się polityka antypolska w każdej dziedzinie życia. Germanizacja objęła administrację, sądownictwo i szkolnictwo. Ograniczono swobody Kościoła katolickiego, zlikwidowano wiele stowarzyszeń polskich. Bismarck dążył do całkowitego zgermanizowania Wielkopolski. Rozpoczęto akcję kolonizowania Poznańskiego i Pomorza. Politycznym celom wynaradawiającym podporządkowano pruskie prawo gospodarcze, a walka o polskość zaostrzyła się nie tylko na niwie oświatowej, kulturalnej i wyznaniowej, ale również w gospodarce. Utworzono pruską Komisję Kolonizacyjną, rozporządzającą wielkimi funduszami, przeznaczonymi na wykup ziemi i innej własności z rąk polskich i na pomoc osiedlanym Niemcom.

W Kościańskiem polityczna i ekonomiczna walka o narodowe przetrwanie przebiegała szczególnie ostro. W odpowiedzi na agresywny napór germanizacyjny tworzyły się polskie instytucje gospodarcze. Duże szanse stwarzała spółdzielczość. W 1867r. zawiązano na ziemi kościańskiej jedne z pierwszych w Wielkopolsce kółka rolnicze w Kiełczewie, Konojadzie i Rąbiniu. Rok później powstała Spółka Pożyczkowa dla Powiatu Kościańskiego, zapoczątkowując Bank Ludowy w Kościanie. Następnie utworzono banki w Czempiniu, Krzywiniu, Śmiglu i Wielichowie. W 1873r. założono Towarzystwo Przemysłowe. K. Zimniewicz dowiódł, że instytucje te w istotnym stopniu wzmacniały siłę ekonomiczną Polaków, przyczyniły się do zlikwidowania plagi lichwy i były swoistą szkołą racjonalnego gospodarowania, rachunku ekonomicznego i oszczędności.

Zabrzmi to jak paradoks, ale - propruski interwencjonizm w politykę ludnościową i gospodarkę Wielkopolski - spowodował taką mobilizację, że w rezultacie - okazało się, iż narodową, kulturalną i ekonomicznę walkę wygrali Polacy. W 1846r. statystyki wykazywały, że w powiecie kościańskim żyje 52 960 mieszkańców, w tym 39 359 (74,3%) mówiących wyłącznie po polsku, 6 604 (12,5%) po niemiecku, a 6 997 (13,2%) obu językami. U kresu zaboru pruskiego, cztery lata przed wybuchem I wojny światowej i dziewięć lat przed odzyskaniem niepodległości, w 1910r., spis wykazał, że w pow. kościańskim, liczącym 47 325 ludzi, po polsku mówi - 42 091 tj. 88,9%, po niemiecku - 5 149 tj. 10,9%, a do używania obu języków nikt się nie przyznał. Trzeba do tego dodać, że w utworzonym w międzyczasie z części kościańskiego - wyraźnie dla celów germanizacyjnych - powiecie śmigielskim, relacje układały się podobnie (w 1910r. 81,2% używało wyłącznie języka polskiego).

U schyłku XIX i na progu XX w. Kościan przeżywał czas rozbudowy i rozwoju. W 1 861 r. zbudowano fabrykę win i likierów M. Russaka (później firma W. Czajka), w 1872r. - wytwórnię zapałek (istniała krótko, spłonęła i nie została już odbudowana), fabrykę torebek i przetwórnię tytoniu, w 1 881 r. - cukrownię, w 1884r. - mleczarnię, w 1885r. - rzeźnię, w latach 1899-1901- miejską gazownię.