Era Wilka. Wikingowie, Anglosasi i imperium Morza Północnego - Skeie Tore - ebook

Era Wilka. Wikingowie, Anglosasi i imperium Morza Północnego ebook

Skeie Tore

0,0
64,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Norweski bestseller, zdobywca prestiżowej historycznej Nagrody im. Sverrego Steena.

Początek XI wieku, basen Morza Północnego Król Anglosasów Athelred panuje nad bogatą, acz niestabilną Anglią. Knut, młody władca Duńczyków, próbuje podbić państwo Athelreda, kładąc na szali całą swoją przyszłość. Olaf Haraldsson, norweski król-wiking, realizuje własne interesy.

Tore Skeie zabiera czytelnika w szaloną podróż przez niespokojne czasy, gdy epoka wikingów chyliła się ku końcowi, a królestwo Norwegii znajdowało się w tyglu zmian. Gdy wodzowie lawirowali, sojusznicy zmieniali strony, a ogromne ilości srebra przechodziły z rąk, do rąk, pociągając za sobą przemoc, brutalność i zniszczenie. Jednocześnie w północnych krajach szerzyło się chrześcijaństwo, tworząc powoli nowy porządek społeczny.

Burzliwe czasy wikingów przywrócone do życia w historii godnej telewizyjnej sagi. –„Financial Times”

Opowieść o bezwzględnych konfliktach, politycznych intrygach, dyplomatycznych machinacjach czyta się niczym realistyczną "Grę o tron" – brak jedynie smoków. Miłośnicy historii średniowiecza będą zafascynowani. – „Publishers Weekly”

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 410

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Denary z wizerunkami królów

Æthelred, król Anglo­sa­sów
Olaf Haralds­son, król Nor­we­gów
Knut, król Duń­czy­ków, Nor­we­gów i Anglo­sa­sów

Dedykacja

Dla Babci i Dziadka

Mapy

Strategie użycia imion i przydomków w przekładzie

W przy­padku wład­ców oraz człon­ków ich rodów uży­wane są pol­skie wer­sje imion, jeśli takowe ist­nieją, a więc Olaf, nie Olav, Eryk, nie Eirik. Ory­gi­nalne imiona zacho­wane są nato­miast w for­mach odoj­cow­skich, np. Eiriks­son, Sve­ins­son, czyli „syn Eryka”, „syn Swena” (nato­miast Åsta Gud­brands­dat­ter to „Åsta córka Gud­branda”). Podob­nie ma się sprawa z innymi zna­nymi oso­bi­sto­ściami z przed­sta­wio­nej w publi­ka­cji epoki, np. kro­ni­ka­rzami. Wyjąt­kiem jest tu Thiet­mar, któ­rego imię posiada odpo­wied­nik Dyt­mar (Dit­mar), ten jed­nak nie jest zbyt popu­larny w pol­skiej lite­ra­tu­rze histo­rycz­nej.

Więk­szość przy­dom­ków uży­wana jest w pol­skim brzmie­niu, np. Æthelred Bez­radny, Swen Widło­brody. Zda­rzają się jed­nak wyjątki w przy­pad­kach, gdy mamy do czy­nie­nia z przy­dom­kami, któ­rych sta­ro­nor­dyc­kie wer­sje (ory­gi­nalne lub uwspół­cze­śnione) ugrun­to­wały się w nor­we­skiej tra­dy­cji (np. Syr, Tam­bar­skje­lve, Snil­lingr). W prze­kła­dzie sto­so­wany jest taki sam zapis jak we współ­cze­snym nor­we­skim. Warto tu wspo­mnieć, że przy­do­mek „Tam­bar­skje­lve” inter­pre­to­wany bywa dwo­jako. Część bada­czy uważa, tak jak w niniej­szej publi­ka­cji, że ozna­cza on „Drżący Brzuch”, inni są jed­nak zda­nia, że jest to „Drżąca Cię­ciwa”, co suge­ro­wa­łoby, że Einar odzna­czał się wybit­nymi zdol­no­ściami łucz­ni­czymi. Zda­rza się, że pol­ski przy­do­mek, na przy­kład w wypadku mniej zna­nych w Pol­sce postaci, może pozo­sta­wiać miej­sce na wąt­pli­wo­ści. W takiej sytu­acji w prze­kła­dzie podany jest rów­nież przy­do­mek ory­gi­nalny.

Imiona, które nie mają pol­skich odpo­wied­ni­ków, wystę­pują w prze­kła­dzie w for­mie sto­so­wa­nej obec­nie w języku kraju lub jed­nego z kra­jów, z któ­rymi dana osoba była zwią­zana, na przy­kład z tytułu pocho­dze­nia, nie są nato­miast uży­wane spo­lsz­cze­nia obco­ję­zycz­nych imion (Sygryda, Astryda), na które jed­nak czy­tel­nik może się natknąć m.in. w star­szych prze­kła­dach lite­ra­tury pięk­nej. Warto zazna­czyć, że nawet w języ­kach ory­gi­nal­nych jedno imię może wystę­po­wać w kilku warian­tach, np. Æthelred bywa Ethel­re­dem, a Ædric Eadri­kiem. „Knut” z kolei to nor­we­ski wariant imie­nia władcy, a tytuł jed­nego z roz­dzia­łów – „Wielki” – to przy­do­mek króla w pol­skiej i duń­skiej tra­dy­cji, nato­miast w tra­dy­cji nor­we­skiej brzmi on „Potężny”. Pol­scy czy­tel­nicy mogą się spo­tkać także z duń­ską formą imie­nia „Knud” oraz z „Kanu­tem” (jeden z angiel­skich warian­tów imie­nia króla to „Canute”, a łaciń­skich – „Canu­tus”).

Marta Petryk

Przegląd rozdziałów

1241

Spo­tka­nie w Sauðafell – Rey­kholt – „Nie zabi­jaj ostrzem!” – histo­rio­graf i poli­tyk – arcy­dzieło

Kró­le­stwo w obli­czu upadku

Posła­niec Boga – kró­lo­bój­stwo w Corfe – Æthelred – obce łodzie – pań­stwo stwo­rzone w bojach z bar­ba­rzyń­cami – bitwa pod Mal­don 991 – pań­stwo Haralda Sino­zę­bego – Swen Widło­brody – nawró­ce­nie Olafa Tryg­gva­sona – „pękły, jako żywo, okowy sza­tana” – masa­kra w dniu Świę­tego Bryk­cju­sza 1002 – „niczym ogień, który pró­bo­wano zga­sić tłusz­czem” – wielki głód w 1005 roku – prze­wrót pała­cowy Ædrica Stre­ony – Duń­czycy „idąc, zapa­lili swe wojenne pochod­nie” – „wysi­łek całego ludu i wszel­kie jego nadzieje”

Dobre życie wojow­nika

„Olbrzy­mia horda” – Óláfr inn digri – pocho­dze­nie Olafa – Viken i wielki świat – nowe czasy i nowy bóg – pod wła­dzą Olafa Tryg­gva­sona – „na wschód po sło­nym morzu” – „złoto wier­nej dru­ży­nie i padlinę kru­kom” – w armii duń­skiego króla – splą­dro­wa­nie Tiel – pierw­sza wyprawa na Can­ter­bury

Ogień i dym

Mię­dzy Kor­dobą a Kon­stan­ty­no­po­lem – w pogoni za jedze­niem – wojna łupież­cza na połu­dniu – „Boże, dopo­móż nam wszyst­kim. Amen” – oblę­że­nie Lon­dynu – bitwa pod Ring­mere – „Krą­żyli małymi gru­pami, mor­du­jąc nasz biedny lud” – druga wyprawa na Can­ter­bury – męczeń­stwo arcy­bi­skupa Ælfheaha – pokój

Mid­gard

Wyku­wa­nie nowych soju­szy – pań­stwo fran­kij­skie – Nor­man­dia – w służ­bie księ­cia Nor­man­dii – Hrings­fjord – „książę pira­tów” – łupież­cza wyprawa nad Loarę – o nie­wol­ni­kach i han­dlu nie­wol­ni­kami – kali­fat Kor­doby – kry­zys kali­fatu – o łodziach, mor­skich podró­żach i potęż­nym morzu – wikin­go­wie i Sara­ceni w Al-Anda­lus – Kadyks – pożoga w Kor­do­bie

hvíti kristr

Pla­no­wa­nie inwa­zji – pod­bój – ucieczka Æthelreda – Kaza­nie Wilka do Angli­ków – śmierć króla – w Rouen zimą 1014 roku – o cere­mo­niach – chrzest Olafa Haralds­sona – „Pozdro­wił cały lud i obie­cał być dla niego miło­sier­nym panem” – ponowny pod­bój – zakład­nicy na plaży

miðjan Nóreg

Stara Pół­nocna Droga – histo­ria jar­lów z Lade – o kró­le­stwie Haralda Pięk­no­wło­sego – zwy­cię­stwa i porażki Olafa Tryg­gva­sona – jarl Eryk – zgro­ma­dze­nie w Oks­for­dzie w 1015 roku – bunt Edmunda Żela­zno­bo­kiego – kolejna inwa­zja – Olaf i Knut – Sau­dungs­sund

Sze­ro­kie dzie­dziczne zie­mie

O kró­lew­skich ide­ach – do Viken – „po tym poskro­mi­łeś język tego, który miesz­kał naj­da­lej na pół­nocy” – szczo­dry – o tin­gach i przy­się­gach wier­no­ści skła­da­nych kró­lom – skald Sigvat – o skal­dach, poezji skal­dycz­nej i sagach – wojna w Anglii zimą 1016 roku – nowy jarl Nor­tum­brii – bitwa pod Nesjar

Dwa kró­le­stwa

„Życie wypeł­nione dużymi prze­ciw­no­ściami” – flet Engle, flet Engle! – bitwa pod Assan­dun – pokój w Glo­uce­ster­shire – śmierć jed­nego… – ONLAF REX NOR­MAN­NO­RUM – wodzo­wie na pół­nocy i połu­dniu – budowa Borga – obcy, chrze­ści­jań­ski król – podró­żu­jący król – o chry­stia­ni­za­cji kraju – o bru­tal­no­ści

Wielki

Knut kon­so­li­duje swoją wła­dzę – „o głowę wyż­szy od wszyst­kich ludzi w Anglii” – Knut i Dania – Olaf i Szwe­dzi – ting na Moster – bieda Olafa i cień Knuta – spór z Torem Psem – los Tor­kela Wyso­kiego – los jarla Eryka – „Olaf Tęgi ni­gdy nie przy­niósł nikomu na świe­cie swej czaszki”

Trwały metal za czaszkę władcy

„Olaf Tęgi spra­wił, iż kolejna wspa­niała łódź…” – pla­no­wa­nie nowej wojny – zmiany stron – euro­pej­skie kom­pli­ka­cje – Olaf, „zabójca Duń­czy­ków” – pułapka w Øresundzie – podróż przez Europę – długa droga do domu – w Rzy­mie – na dwo­rze Knuta – „miej­sce dla nas każde jest miłe w twej halli” – śmierć dwóch braci – „Brali złoto bar­dzo zachłan­nie” – „Nie będzie blady wojow­nik zado­wo­lony dziś wie­czór w Jadar” – wła­dza się roz­pada – znów na wschód – zato­nię­cie łodzi – ku Sti­kle­stad

Lista osób

W Nor­we­gii

OLAF HARALDS­SON, wiking, dowódca, król Nor­we­gów

Harald Gren­land­czyk (Harald Gren­ske), ojciec Olafa, drobny król w Viken, pod­po­rząd­ko­wany kró­lowi duń­skiemu

Åsta Gud­brands­dat­ter, matka Olafa, córka moż­no­władcy z Opplan­dene

Sigurd Syr (Sigurd Maciora), ojczym Olafa, drobny król w Rin­ge­rike

Harald Sigurds­son, młod­szy brat przy­rodni Olafa

Astrid, żona Olafa, córka Olofa Skötkonunga

Ulvhild, córka Olafa i Astrid

Alvhild, według sagi nałoż­nica Olafa

Magnus, syn Olafa i Astrid

Bjørn „Stal­lare”, wódz dru­żyny i dowódca armii

Tord, dru­żyn­nik dzier­żący pro­po­rzec

Grim­kjell, angiel­ski biskup dru­żyny Olafa, zapewne ze skan­dy­naw­skiego rodu

Sieg­fried, Rudolf, Bern­hard, duchowni przy dru­ży­nie

Olaf Tryg­gva­son, poprzed­nik Olafa Haralds­sona – jako król Nor­we­gów, wróg jar­lów z Lade i rywal duń­skich kró­lów

Jar­lo­wie z Lade

ERYK HÅKONSSON, jarl z Lade, sprzy­mie­rze­niec duń­skich kró­lów, uzna­wany za ich pierw­szego wasala; od 1016 roku jarl Nor­tum­brii

Håkon Sigurds­son, ojciec Eryka

Swen Håkonsson, brat Eryka

Gyda, żona Eryka, córka Swena Widło­bro­dego

Håkon Eiriks­son, syn i dzie­dzic Eryka, lojalny czło­wiek Knuta

Nor­we­scy moż­no­władcy

Erling Skjalgs­son, nie­ko­ro­no­wany król zachod­niej Nor­we­gii, naj­po­tęż­niej­szy w Nor­we­gii po Ola­fie

Aslak „Łysy” z Fitjar, kuzyn Erlinga Skjalgs­sona

Aslak z Finnøy, czło­wiek Olafa

Erlend z Gjerde, czło­wiek Olafa

Tore Pies (Tore Hund), naj­waż­niej­szy wódz z Hålogalandu, lend­mann Olafa, ale nie jego przy­ja­ciel

Asbjørn, bra­ta­nek Torego, zarządca Olafa wbrew wła­snej woli

Hårek z Tjøtta, czło­wiek Olafa w Hålogalandzie

Arne Arn­mods­son z Giske, moż­no­władca z wie­loma kon­tak­tami na wybrzeżu, na pół­nocy i połu­dniu, czło­wiek Olafa

Kalv Arnes­son, syn Arnego, naj­waż­niej­szy czło­wiek Olafa w Trøndelagu, z sie­dzibą w Egge

Sigrid, żona Kalva, wdowa po Olvem z Egge

Finn Arnes­son, syn Arnego i brat Kalva, czło­wiek Olafa w Trøndelagu, z sie­dzibą w Austrått

Tor­berg Arnes­son, Arne Arnes­son, bra­cia Finna i Kalva, także ludzie Olafa

Olve, pan na Egge, pogań­ski moż­no­władca zabity przez Olafa

Tore, Grjot­gard, syno­wie Sigrid i Olvego, pasier­bo­wie Kalva

Einar Tam­bar­skje­lve (Einar Drżący Brzuch), wódz z Trøndelagu, z Gim­sar w Gaul­dal

Øyvind Urar­horn, czło­wiek Olafa w Aust-Agder

Bryn­jolv Ulvalde, czło­wiek Olafa w Ran­rike

Tord, pan na Steig, czło­wiek Olafa w Gud­brands­da­len

Dale-Gud­brand, pogań­ski wódz, pan na Hun­dorp w Gud­brandsdalen; rywal Torda ze Steig

Kje­til Cielę (Kje­til Kalv), czło­wiek Olafa w oko­li­cach jeziora Mjøsa, z sie­dzibą w Rin­gnes w Stange

Gun­n­hild Sigurds­dat­ter, żona Kje­tila, według sagi przy­rod­nia sio­stra Olafa

Tor­geir, pan na Garmo, czło­wiek Olafa w Otta­da­len

Kró­lo­wie Wessexu

ÆTHELRED, król Anglo­sa­sów, jed­no­cze­śnie słaby i silny, nie­pewny i despo­tyczny

Edgar Spo­kojny, ojciec Æthelreda

Edward, brat Æthelreda

Ælfgifu z Yorku, pierw­sza żona Æthelreda, matka wielu z jego dzieci

Edmund Żela­zno­boki, Ædwig, syno­wie Æthelreda i Ælfgifu

Emma, druga żona Æthelreda, sio­stra księ­cia Nor­man­dii, póź­niej żona Knuta

Edward, Alfred, Goda, dzieci Æthelreda i Emmy

Anglo­sa­scy moż­no­władcy

Ædric Stre­ona, eal­dor­man i pan Mer­cji; mistrz zawie­ra­nia soju­szy – i zry­wa­nia ich

Beor­tric, brat Ædrica Stre­ony

Wulf­noth, rywal Beor­trica

Byrht­noth, eal­dor­man Wessexu i dowódca armii Æthelreda

Ulf­cy­tel „Snil­lingr”, eal­dor­man Anglii Wschod­niej, dowódca armii, praw­do­po­dob­nie zięć Æthelreda

Wul­fhild, według nie­pew­nych źró­deł żona Ulf­cy­tela, córka Æthelreda, póź­niej żona Tor­kela Wyso­kiego

Ælfhelm z Yorku, eal­dor­man i cen­tralna postać na pół­nocy

Wul­fheah, Ufe­geat, ośle­pieni syno­wie Ælfhelma

Uhtred z Bam­bur­gha, eal­dor­man Nor­tum­brii, naj­pierw sprzy­mie­rzony ze Swe­nem, potem z Edmun­dem Żela­zno­bo­kim

Sige­ferth, Mor­car, pół­noc­no­an­giel­scy tano­wie, wro­go­wie Ædrica

Anglo­sa­scy przy­wódcy kościelni

Ælfheah, arcy­bi­skup Can­ter­bury

Wul­fstan, arcy­bi­skup Yorku i surowy kry­tyk braku bogo­boj­no­ści u Anglo­sa­sów

Ead­noth, biskup Dorche­steru

Duń­scy kró­lo­wie

KNUT SVE­INS­SON, „Wielki”, król wielu państw nad Morzem Pół­noc­nym

Swen Widło­brody, ojciec Knuta

Gun­n­hild, matka Knuta, zwana też Świę­to­sławą, z pol­skiej dyna­stii Pia­stów1

Harald Sino­zęby, dziad Knuta

Gorm Stary, pra­dziad Knuta

Harald Sve­ins­son, brat Knuta

Gyda Sve­ins­dat­ter, sio­stra Knuta, żona jarla Eryka

Estrid Sve­ins­dat­ter, sio­stra Knuta

Ælfgifu z Nor­thamp­ton, pierw­sza żona Knuta2, córka Ælfhelma z Yorku

Swen Knuts­son, syn Knuta i Ælfgifu, jako chło­piec król Nor­we­gii, pod­po­rząd­ko­wany ojcu

Harald Knuts­son, syn Knuta i Ælfgifu

Har­dek­nut, Gun­n­hild, dzieci Knuta i Emmy

Dowódcy w służ­bie duń­skich kró­lów

Tor­kel Wysoki, samo­wolny wódz duń­ski, po 1016 roku jarl Anglii Wschod­niej

Hem­ming, młod­szy brat Tor­kela

Eglaf, Ulv, dowódcy w armii Tor­kela

Lac­man, wódz w służ­bie Duń­czy­ków w Anglii, part­ner Olafa w służ­bie nor­mań­skiej

W Szwe­cji

ANUND JAKUB, młody król Szwe­dów, szwa­gier Olafa

Olof Skötkonung, ojciec Anunda Jakuba

Inge­gerd, sio­stra Anunda Jakuba

Astrid, sio­stra Anunda Jakuba, żona Olafa Haralds­sona

Jarl Ragnvald, praw­do­po­dob­nie rzą­dził pań­stwem Szwe­dów, gdy król Anund Jakub był dziec­kiem

Ulf, dowódca armii króla Anunda Jakuba, być może syn jarla Ragnvalda

W Nor­man­dii

RYSZARD II, książę Nor­ma­nów o skan­dy­naw­skich korze­niach, brat kró­lo­wej Anglo­sa­sów Emmy

Robert, brat Ryszarda i Emmy, arcy­bi­skup Rouen

Ryszard I, ojciec Ryszarda, Emmy i Roberta

Gun­nor, pocho­dząca z Danii matka Ryszarda, Emmy i Roberta

Inne euro­pej­skie posta­cie

Robert II z dyna­stii Kape­tyn­gów, król Fran­cji

Kon­rad II, książę Fran­ko­nii w Bawa­rii, od 1027 roku cesarz rzym­ski

Jan XIX, papież

Unwan, arcy­bi­skup Bremy i Ham­burga

Wil­helm V, hra­bia Poitiers i książę Akwi­ta­nii

Odon II, hra­bia Blois, Char­tres, Châteaudun, Beau­vais i Tours; rywal księ­cia Nor­ma­nów

Solo­mon, pan w twier­dzy Odona – Dol

Ulryk II z Turynu, książę Lom­bar­dii

Alfons V, król Leónu

San­cho III, król Nawarry

Mieszko I, książę Polan z dyna­stii Pia­stów, dziad Knuta

Bole­sław I, syn Mieszka, wuj Knuta

Ste­fan I, król Węgrów

Jaro­sław Mądry, wielki książę kijow­ski i książę nowo­grodzki, żonaty z Inge­gerd, córką Olofa Skötkonunga

Kali­fat Kor­doby

Hiszam II, kalif Kor­doby

Al-Man­sur, „ten, który dostar­czał nam nie­wol­ni­ków”, wezyr i rze­czy­wi­sty władca Kor­doby

Abd al-Malik, syn i następca Al-Man­sura

Muham­mad II, Sulej­man II, rywa­li­zu­jący kali­fo­wie

Skal­do­wie

Sigvat Tords­son, naj­waż­niej­szy skald Olafa i jego zaufany czło­wiek; two­rzył poezję dla wielu kró­lów i moż­nych

Tófa, córka Sigvata

Tord Sigval­de­skald, ojciec Sigvata, kupiec i skald, który słu­żył Ola­fowi w Anglii

Ottar Czarny, Tora­rin Sła­wiący Język, Gis­sur Czarny „Złota Brew”, Tor­mod Ber­sa­son „Skald Czar­no­bre­wej”, Tor­finn Usta, podró­żu­jący skal­do­wie, któ­rzy two­rzyli mię­dzy innymi dla Olafa

***

Gdy prze­by­wał ze swymi przy­ja­ciółmi, wyglą­dał tak pięk­nie i tak szla­chetne miał obli­cze, iż wszyst­kim rado­wały się serca; nato­miast gdy brał udział w bitwie, wyda­wał się prze­ra­ża­jący swoim wro­gom. Posia­dał bowiem umie­jęt­ność zmiany wyglądu i kształtu w spo­sób, jakiego zapra­gnął.3

SNORRI STUR­LU­SON O WŁADCY BOGÓW ODY­NIE, MITO­LO­GICZ­NYM PRO­TO­PLA­ŚCIE WSZYST­KICH NOR­DYC­KICH KRÓ­LÓW. SAGA O YNGLIN­GACH, OK. 1230

Byłem z władcą, który roz­da­wał złoto swo­jej wier­nej dru­ży­nie i padlinę kru­kom.4

SKALD OLAFA HARALDS­SONA SIGVAT TORDS­SON BERSǪGLISVÍSUR, OK. 1031

1241

Przy­byli przez bez­ludne, żółte mokra­dła niczym kara­wana prze­mie­rza­jąca pusty­nię. Grupa liczyła około trzy­dzie­stu męż­czyzn na wytrzy­ma­łych kudła­tych koniach, tak niskich, że stopy jeźdź­ców nie­mal wle­kły się po ziemi. Jechali już długo przez prze­ci­na­jące wyżynny kra­jo­braz doliny, nad sobą mając ptaki i mil­czące góry. Miej­scem spo­tka­nia miała być posia­dłość Sauðafell, leżąca na mokrej, poro­śnię­tej trawą rów­ni­nie w obję­ciach fiordu na sma­ga­nym wia­trem zachod­nim wybrzeżu Islan­dii. Gdy dotarli do celu, przy­wi­tał ich Snorri Stur­lu­son.

Czę­sto się tak spo­ty­kali w jed­nej z wielu posia­dło­ści nale­żą­cych do Snor­riego lub pozo­sta­ją­cych pod jego zwierzch­no­ścią. Wie­czo­rem, kiedy służba i towa­rzy­sze podróży grzali się i odpo­czy­wali w budyn­kach Sauðafell, Snorri zebrał część przy­by­łych wokół sie­bie. Jeden z nich, Sturla Pórðarson, miał póź­niej opi­sać to spo­tka­nie w sadze opo­wia­da­ją­cej o jego rodzie i cza­sach. Był bra­tan­kiem Snor­riego, jed­nym z wielu; nale­żał do tych, któ­rzy znali go naj­le­piej. Dora­stał w domu Snor­riego, a sam mistrz uczył go czy­tać, pisać i opo­wia­dać.

Nie­wiele się od niego dowia­du­jemy, pozna­jemy ledwo kilka prze­bły­sków z tego, co na pewno było dłu­gim wie­czo­rem przy ogniu. Saga mówi, że sie­dzieli w domku znaj­du­ją­cym się na dzie­dzińcu. Wła­śnie przy­pły­nęła łódź z Nor­we­gii zała­do­wana piwem, które przy­nie­siono do domu. Jakiś młody męż­czy­zna roz­lał je do pucha­rów. Gdy na zewnątrz zapa­dał jesienny mrok, ludzie wymie­niali się wia­do­mo­ściami, ukła­dali plany i pili.

Był rok 1241, połowa wrze­śnia. Snorri liczył sobie wtedy sześć­dzie­siąt jeden lub sześć­dzie­siąt dwa lata, co w XIII wieku sta­no­wiło bar­dziej impo­nu­jący wiek niż dzi­siaj, wciąż jed­nak nie był na tyle stary, aby nie pozo­stało mu jesz­cze wiele lat życia. Włosy miał posi­wiałe, policzki rumiane i był gruby – postawny, jak na wodza przy­stało – za sprawą ary­sto­kra­tycz­nego życia oraz spo­ży­wa­nia dużych ilo­ści naj­lep­szego jadła i napo­jów. Czy­tamy, że tam­tego wie­czoru był „bar­dzo wesoły”.

Ta ostat­nia infor­ma­cja zaska­kuje. Nie tylko dla­tego, że trzeźwe i mini­ma­li­styczne islandz­kie sagi rodowe rzadko infor­mują w ten spo­sób o nastro­jach ludzi, ale rów­nież z tego powodu, że wszystko inne, co wiemy o sytu­acji Snor­riego w tym momen­cie jego życia, wska­zuje, że nie miał wielu powo­dów do rado­ści.

Zale­d­wie dwa tygo­dnie wcze­śniej stra­cił kobietę, z którą prze­żył ostat­nie lata. Zmarła z powodu cho­roby. Wiemy, że opła­ki­wał ją z głębi serca.

A jej śmierć była tylko jed­nym z wielu nie­szczęść.

Rok wcze­śniej Snorri popeł­nił brze­mienny w skutki błąd. Sta­ra­jąc się zyskać jesz­cze więk­szą wła­dzę i bogac­two, wplą­tał się w plan zama­chu na króla Nor­we­gii Håkona IV Håkonssona. Bunt stłu­miono, a zamor­scy współ­spi­skowcy Snor­riego zostali zabici, ucie­kli lub się pod­dali. Rola Snor­riego w spi­sku została wykryta i wła­śnie miał ponieść tego kon­se­kwen­cje. Król, sil­niej­szy niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej, otwar­cie uwa­żał go za zdrajcę i wroga. W ostat­nim cza­sie kupił lojal­ność zna­czą­cych islandz­kich mężów za obiet­nice przy­szłych sta­no­wisk. Pod kró­lew­ską pre­sją roz­pa­dła się sieć powią­zań, którą Snorri mozol­nie budo­wał wokół sie­bie przez całe życie. Nikt nie uwa­żał już Snor­riego za naj­waż­niej­szego czło­wieka Islan­dii. Sta­rzy rywale i dawni sojusz­nicy zjed­no­czyli się we wspól­nym opo­rze, napę­dza­nym przez mie­sza­ninę zazdro­ści, poli­tycz­nego opor­tu­ni­zmu oraz roz­go­ry­cze­nia jego osła­wioną chci­wo­ścią i wystaw­nym sty­lem życia. Nad­cho­dziła nowa epoka, a rywale Snor­riego byli nowymi ludźmi. Jego życie zna­la­zło się w nie­bez­pie­czeń­stwie, na pewno o tym wie­dział.

Gdy sie­dzieli przy piwie, Snorri wycią­gnął dziwny list, który otrzy­mał kilka dni wcze­śniej. Skre­ślono go tzw. pismem żebra­czym, rodza­jem kodu pisa­nego runami, uży­wa­nym cza­sami do prze­ka­zy­wa­nia taj­nych wia­do­mo­ści. Snorri nie znał pisma żebra­czego i bez powo­dze­nia pró­bo­wał odszy­fro­wać, co tam napi­sano. Dał list towa­rzy­szom. Pozo­stali też nie potra­fili go prze­czy­tać, ale zga­dzali się, że list spra­wia wra­że­nie ostrze­że­nia, być może groźby.

A jed­nak bra­ta­nek pisze, że Snorri był bar­dzo wesoły. Czy śmiał się z iro­nii kry­ją­cej się w ostrze­że­niu, któ­rego nie dało się odszy­fro­wać?

Następ­nego dnia Snorri towa­rzy­szył męż­czy­znom, gdy opusz­czali Sauðafell. Zwartą grupą jechali konno w głąb bez­cza­so­wego kra­jo­brazu zachod­niej Islan­dii przez czarny pia­sek, żółte zie­mie i lodo­wate, płyt­kie rzeki, które ostrymi zakrę­tami pły­nęły ku morzu. Odpo­częli w innym gospo­dar­stwie, zje­dli wspól­nie posi­łek, a potem ich drogi się roze­szły. Grupa główna ruszyła w jedną stronę, a Snorri w drugą. Zabraw­szy tylko sługę, udał się przez roz­le­głą, złotą dolinę w kie­runku swo­jego domu – posia­dło­ści Rey­kholt.

Ni­gdy wię­cej go nie zoba­czyli.

Rey­kholt leżało na niskim wznie­sie­niu, na łagod­nie opa­da­ją­cym, zale­sio­nym zbo­czu, z wido­kiem na spo­koj­nie pły­nącą rzekę, oto­czoną nie­wiel­kimi spła­chet­kami ziemi i pastwi­skami dla krów i owiec. Odle­głość była na tyle nie­duża, że Snorri praw­do­po­dob­nie dotarł do domu tego samego wie­czoru.

Gospo­dar­stwo nale­żało do naj­więk­szych i bez wąt­pie­nia naj­kosz­tow­niej­szych na Islan­dii, miało zarówno impo­no­wać, jak i funk­cjo­no­wać jako wygodne, luk­su­sowe domo­stwo w tym suro­wym kraju. Wyglą­dało jak pomnik wyjąt­ko­wego sta­tusu i cha­rak­teru swo­jego wła­ści­ciela. Wiele lat wcze­śniej Snorri kazał je oto­czyć murem wyso­ko­ści kilku metrów, z torfu, ziemi i kamieni, na tyle dłu­gim i sze­ro­kim, że mogło na nim sta­nąć jed­no­cze­śnie dwu­stu męż­czyzn. Oprócz zwy­kłych bram w murze była też taka, którą opusz­czało się i pod­no­siło, oraz wieża, tak że całe zało­że­nie przy­po­mi­nało skrzy­żo­wa­nie dużego islandz­kiego gospo­dar­stwa i zameczku w rodzaju tych, w jakich miesz­kali angiel­scy i fran­cu­scy ary­sto­kraci.

Z gorą­cego źró­dła znaj­du­ją­cego się o rzut kamie­niem od muru uno­siła się biała para o zapa­chu siarki. Poprzez pomy­słową sieć pod­ziem­nych rur, być może inspi­ro­waną arab­skimi sys­te­mami do kąpieli i iry­ga­cji, źró­dło dostar­czało natu­ral­nie pod­grzaną wodę do łaźni w obrę­bie murów oraz kamien­nego basenu poza nimi, gdzie Snorri sia­dy­wał z przy­ja­ciółmi.

Wewnątrz murów stały niczym w cia­sno zabu­do­wa­nej wio­sce grupki dużych i małych budyn­ków kry­tych tor­fo­wymi dachami; maga­zyny, kuch­nia gospo­dar­cza, kościół, dom z miej­scami do spa­nia i pracy dla całej nie­wiel­kiej spo­łecz­no­ści – skła­da­ją­cej się z parob­ków, księży i służby – i oka­zała sala paradna ozdo­biona kili­mami oraz innymi darami przy­wie­zio­nymi przez Snor­riego z podróży. Naj­więk­sze domy zbu­do­wane były z bali z wiel­kich drzew, które nie rosły natu­ral­nie na Islan­dii, lecz zostały ścięte i okrze­sane w Nor­we­gii i dużym kosz­tem prze­trans­por­to­wane przez morze.

Pośrodku kom­pleksu znaj­do­wała się izba pisar­ska, mała pra­cow­nia z pió­rami, inkau­stem i zbio­rem ksią­żek. To wła­śnie tam Snorri pisał lub dyk­to­wał piśmien­nym księ­żom swoje ocie­ka­jące krwią dzieła o trium­fach i klę­skach bogów oraz ludzi.

Rey­kholt od dawna sta­no­wiło praw­dziwe cen­trum wła­dzy reli­gij­nej, poli­tycz­nej i gospo­dar­czej, lecz Snorri w ciągu swego dłu­giego życia uczy­nił je także wio­dą­cym na Islan­dii świec­kim ośrod­kiem nauki. Było to miej­sce wspa­nia­łych przy­jęć i uczo­nych stu­diów, pod­czas któ­rych spory o wła­dzę, pie­nią­dze i majątki zle­wały się w natu­ralną całość z muzyką i opo­wia­da­niem histo­rii. W gospo­dar­stwie stale miesz­kała i pra­co­wała grupa księży, któ­rzy mię­dzy innymi poma­gali Snor­riemu w zapi­sy­wa­niu fak­tów i fik­cji. Róż­nego rodzaju muzycy i arty­ści wystę­pu­jący przed publicz­no­ścią przy­cho­dzili i odcho­dzili. Pod dachem Snor­riego sypiali zna­mie­nici goście.

Jed­nak w ostat­nich dniach życia Snor­riego posia­dłość była spo­koj­nym miej­scem, nie licząc obec­no­ści kilku słu­żą­cych i jed­nego czy dwóch księży. Pomimo groź­nego listu, który otrzy­mał, gospo­darz raczej się nie spo­dzie­wał, aby coś się miało wyda­rzyć. Gdy wró­cił do domu, nie wyzna­czył nikogo do pil­no­wa­nia murów. Nikt nie zamknął na noc bram. Snorri spał w łóżku w izbie na pię­trze dużego domu na środku dzie­dzińca.

Nie wie­dział, że jego wro­go­wie zebrali się w tajem­nicy i ukryli na wyży­nach. Ich zwia­dowcy obser­wo­wali gospo­dar­stwo i ludzi w doli­nie.

Wie­czo­rem 22 wrze­śnia, w nie­dzielę, grupa skła­da­jąca się z czte­ry­stu męż­czyzn wje­chała konno do doliny w miej­scu poło­żo­nym dalej na pół­noc i zablo­ko­wała drogę, na wypa­dek gdyby ludzie Snor­riego przy­byli mu na ratu­nek. Przy­pad­kiem był to dzień Świę­tego Mau­ry­cego, patrona miecz­ni­ków i żoł­nie­rzy.

Następ­nego wie­czoru inna grupa, licząca sie­dem­dzie­się­ciu zbroj­nych, ruszyła konno ku Rey­kholt pod osłoną ciem­no­ści. Nie­po­strze­że­nie pod­je­chali aż pod mury, gdzie zesko­czyli z koni i nie­za­trzy­my­wani prze­szli przez otwarte bramy. Wielu z nich dobrze znało dzie­dzi­niec i różne budynki, ponie­waż bywali tam wcze­śniej jako goście Snor­riego. Intruzi zde­cy­do­wa­nym kro­kiem pode­szli pod dom, w któ­rym spał Snorri, i zaczęli szar­pać drzwi wej­ściowe. Były one zamknięte od środka.

Snor­riego na pewno obu­dziły odgłosy docho­dzące z dworu. Jak na swój wiek musiał się poru­szać nad­zwy­czaj szybko, bo w krót­kim cza­sie, gdy intruzi wywa­żali drzwi, zdą­żył się wydo­stać z sypialni, zbiec po scho­dach i uciec z budynku innymi drzwiami. Przy­pusz­czal­nie był nagi lub ubrany w strój do spa­nia.

Pod­czas gdy nie­pro­szeni goście prze­trzą­sali zabu­do­wa­nia, a służbę ogar­niały dez­orien­ta­cja i strach, stary, gruby męż­czy­zna nie­po­strze­że­nie prze­kradł się do jed­nego ze sto­ją­cych ściana w ścianę małych domów. W panu­ją­cych w środku kom­plet­nych ciem­no­ściach wpadł na księ­dza, który posłu­gi­wał w znaj­du­ją­cym się w posia­dło­ści kościele. Poro­zu­mie­wali się szep­tem.

Zale­d­wie kilka metrów dalej, po dru­giej stro­nie ściany, wiły się krę­cone schody wio­dące w dół, do czę­ściowo ukry­tego kory­ta­rza bie­gną­cego pod murem ku wol­no­ści. Snorri zbu­do­wał ten dom tak, aby móc przejść suchą stopą, chro­niony przed wia­trem, do gorą­cego basenu. Ale nie sko­rzy­stał z tej drogi – star­szy męż­czy­zna ucie­ka­jący bez cie­płych ubrań nie prze­żyłby długo zimną, jesienną nocą na Islan­dii. Zamiast tego wpełzł do uży­wa­nej jako maga­zyn cia­snej piw­nicy znaj­du­ją­cej się w poło­wie nad zie­mią.

Sie­dział tam, gdy intruzi zna­leźli księ­dza. Ze swej kry­jówki pew­nie sły­szał toczącą się tuż nad jego głową roz­mowę. Ksiądz, lojal­nie, lecz nada­remno, sta­rał się go ura­to­wać. Intruzi wezwali swo­jego przy­wódcę. Kiedy ten zapy­tał księ­dza, gdzie scho­wał się Snorri, kapłan odpo­wie­dział, że ni­gdzie go nie widział. Nie uwie­rzono mu, więc pró­bo­wał nego­cjo­wać. Powie, gdzie jest jego pan, jeżeli tylko wcze­śniej przy­się­gną, że oszczę­dzą życie Snor­riego.

Nie wiemy, jak ksiądz ujaw­nił kry­jówkę, ale to zro­bił. Może rzu­cił okiem w stronę zej­ścia do piw­nicy. Może pod­dał się lękowi przed śmier­cią i wska­zał ją napast­ni­kom. W każ­dym razie zna­leźli ją i pię­ciu męż­czyzn zeszło w ciem­ność.

Gdy pierw­szy z tej piątki pod­szedł do Snor­riego z wycią­gnię­tym mie­czem, ten powie­dział: „Nie zabi­jaj ostrzem!”. Było to piąte przy­ka­za­nie, nie zabi­jaj, w for­mie uży­wa­nej przez islandz­kich księży w cza­sach Snor­riego. „Zabij go! ” – powie­dział jeden z męż­czyzn. „Nie zabi­jaj ostrzem!” – powtó­rzył Snorri. Męż­czy­zna sto­jący na prze­dzie ude­rzył mie­czem. Pod­szedł do niego drugi i ude­rzył po raz kolejny. Mówiono potem, że to pierw­szy cios zadał śmier­telną ranę, od któ­rej Snorri się wykrwa­wił.

Wieść o śmierci Snor­riego szybko obie­gła całą Islan­dię. Ci, któ­rzy byli tam­tej nocy w Rey­kholt, zarówno zabójcy, jak i służba Snor­riego, opo­wia­dali wła­sne histo­rie o tym, jak to się stało. Póź­niej – może po kilku latach – bra­ta­nek Snor­riego napi­sał swoją sagę. Prze­ka­zał to, co wie­dział o ostat­niej nocy stryja, szcze­gó­łowo i trzeźwo, bez ocen i komen­ta­rzy.

Opi­su­jąc śmierć stryja, odtwo­rzył też wie­czór kilka dni przed tra­ge­dią, gdy sie­dzieli razem w izdebce na ciem­nym dzie­dzińcu Sauðafell. To, co prze­ka­zał – łódź z Nor­we­gii, picie piwa, zagad­kowy list – musiało mieć dla niego szcze­gólne zna­cze­nie. To był ostatni wie­czór, który spę­dzili razem.

* * *

Iro­nią losu można okre­ślić fakt, że Snorri zgi­nął w ten wła­śnie spo­sób. Nie tylko dla­tego, że taki zamożny czło­wiek jak on zmarł, w ciem­nej piw­nicy bła­ga­jąc o życie, lecz rów­nież z tego powodu, że padł ofiarą sił, na któ­rych stu­dio­wa­nie i opi­sy­wa­nie poświę­cił dużą część życia. Nikt inny w jego cza­sach nie przed­sta­wiał logiki wła­dzy i prze­mocy z równą pre­cy­zją jak on.

Snorri prak­ty­ko­wał szcze­gólną, liczącą wów­czas już kilka setek lat islandzką tra­dy­cję nar­ra­cyjną, która zbie­rała, kul­ty­wo­wała i prze­ka­zy­wała dalej wie­dzę o nor­dyc­kiej pra­hi­sto­rii. Był skal­dem, dzie­dzi­cem islandz­kich poetów nadwor­nych w służ­bie daw­nych wikiń­skich kró­lów, ludzi znaj­du­ją­cych się bli­sko wła­dzy i opi­su­ją­cych ją za pomocą poezji. Snorri znał na pamięć setki sta­rych utwo­rów skal­dycz­nych i potra­fił opo­wia­dać dłu­gie, skom­pli­ko­wane histo­rie o wyda­rze­niach z daw­nych cza­sów, ocza­ro­wu­jąc nimi słu­cha­czy.

Jego wyjąt­kowy talent do snu­cia opo­wie­ści wią­zał się z tym, że Snorri repre­zen­to­wał sobą rzad­kie połą­cze­nie popu­lar­nego poli­tyka i uta­len­to­wa­nego pisa­rza. Wie­dział, jak dzia­łają możni, bo sam był jed­nym z nich. Rów­no­le­gle z pisa­niem swo­ich dzieł przez dzie­się­cio­le­cia dążył zde­cy­do­wa­nie i inte­li­gent­nie, według wszel­kich zasad sztuki, do wpły­wów i bogac­twa. Stał się naj­po­tęż­niej­szym przy­wódcą na Islan­dii, swego rodzaju nie­ko­ro­no­wa­nym kró­lem rodzin­nej wyspy. Dzięki doświad­cze­niu umiał jak nikt inny uchwy­cić czło­wie­czeń­stwo w poli­tyce i poli­tykę w czło­wieku.

Jego sagi kró­lew­skie były zarówno opo­wie­ściami o prze­szło­ści, jak i pod­ręcz­ni­kami do nauki ponad­cza­so­wej sztuki wła­dzy. Snor­riego zaj­mo­wało spra­wo­wa­nie wła­dzy na pozio­mie prak­tycz­nym – co działa, a co nie; wiel­kie zwy­cię­stwa i wiel­kie błędy.

Szcze­gól­nie żywo inte­re­so­wała go jedna histo­ria wiel­ko­ści i upadku. Histo­ria kariery poli­tycz­nej, która z per­spek­tywy naszych cza­sów wydaje się ude­rza­jąco podobna do kariery Snor­riego. Dzieje czło­wieka, który rów­nież chciał być potęż­niej­szy niż kto­kol­wiek wcze­śniej w jego kraju, czło­wieka, który zawie­rał soju­sze, z kim się dało, aby stwo­rzyć wokół sie­bie sieć lojal­nych ludzi, lecz podob­nie jak Snorri zra­żał innych swoim upo­rem i nie­na­sy­ce­niem. On także zro­bił sobie wroga z króla Nor­we­gii, jego wła­dza też roz­cią­gała się ponad morzami i górami, on także kupo­wał lojal­ność obiet­ni­cami. On rów­nież popeł­nił błąd u szczytu kariery i zakoń­czył życie kom­pletną klę­ską. On też zyskał nie­śmier­tel­ność.

To histo­ria Olafa Haralds­sona.

Do cza­sów Snor­riego od bitwy pod Sti­kle­stad żyło i umarło dzie­sięć poko­leń, a król, który zgi­nął w owej bitwie, zdą­żył się prze­obra­zić w nie­zwy­kle silny sym­bol dla całego nor­dyc­kiego świata. Dla nor­we­skiego rodu kró­lew­skiego „Święty Olaf” był wybit­nym przod­kiem legi­ty­mi­zu­ją­cym prawo dyna­stii do tronu. Kościół uwa­żał go za męczen­nika, który wyrwał Nor­we­gów z objęć sza­tana, ofia­ro­wu­jąc im chrze­ści­jań­stwo. Dla ludzi morza był dają­cym bez­pie­czeń­stwo patro­nem, który trzy­mał nad nimi chro­niącą dłoń przy sil­nym wie­trze. W oczach chło­pów sta­no­wił uoso­bie­nie wyobra­że­nia o dobrym królu, szla­chet­nej i wiecz­nej sile na wyso­ko­ści, która ochra­nia ich jak dobry ojciec, broni daw­nych praw, dba o porzą­dek i spra­wie­dli­wość mię­dzy ludźmi.

Święty Olaf był obok Naj­święt­szej Maryi Panny naj­po­pu­lar­niej­szym świę­tym kra­jów nor­dyc­kich, czczo­nym z wiel­kim zapa­łem przez miesz­kań­ców całej Europy Pół­noc­nej. Każ­dego roku rze­sze piel­grzy­mów wędro­wały na pół­noc po kamie­ni­stych ścież­kach doliny Gud­brands­da­len i przez góry Dovre, aby dotrzeć do trumny ze świę­tymi szcząt­kami, sto­ją­cej na głów­nym ołta­rzu w kate­drze Nida­ros. Olaf stał się epo­ni­mem dla wiel­kich posia­dło­ści w Nor­we­gii i Islan­dii, mię­dzy innymi w Hvam­mur, gdzie dora­stał Snorri. Ola­fowi poświę­cano kościoły w Anglii i Fry­zji, w Nowo­gro­dzie i dale­kim Kon­stan­ty­no­polu.

Kościelne opo­wie­ści o Ola­fie miały sta­no­wić reli­gijną inspi­ra­cję. Mówiły o cudach czy­nio­nych przez świę­tego króla prze­peł­nio­nego boską mocą. Jed­nak we mgle utka­nej z wiary i nadziei, peł­nej cudów i zna­ków, w XIII wieku żyły też pozo­sta­ło­ści innej tra­dy­cji. Dawne wier­sze skal­dów, opo­wie­ści prze­ka­zy­wane przez dwie­ście lat z ust do ust oraz histo­ryczne dzieła z XII wieku opo­wia­da­jące o wojow­ni­czym królu, który żył i umarł na tym świe­cie, był omyl­nym czło­wie­kiem, nie­wąt­pli­wie z krwi i kości, nie tylko dobrym i mądrym, lecz rów­nież zaro­zu­mia­łym i nie­roz­sąd­nym, ambit­nym i bru­tal­nym.

Los Olafa trudno zro­zu­mieć i wytłu­ma­czyć. Był kró­lem, któ­rego wypę­dził i zabił wła­sny lud, dla­tego na pewno sam zawi­nił swo­jemu upad­kowi. Cisnące się na usta pyta­nie naro­dzone z tej zagma­twa­nej, para­dok­sal­nej tra­dy­cji brzmiało, dla­czego i w jaki spo­sób nad wyraz ziem­ski wódz wikin­gów Olaf mógł stać się narzę­dziem Boga. Hagio­gra­fo­wie z XII wieku i daw­niejsi auto­rzy sag pró­bo­wali roz­wią­zać ten pro­blem, przed­sta­wia­jąc króla jako postać podobną Chry­stu­sowi, która została zło­żona w ofie­rze przez wła­sny lud i w ten spo­sób go zba­wiła.

Jeśli cho­dzi o Snor­riego, praca nad zro­zu­mie­niem naj­bar­dziej iko­nicz­nego nor­dyc­kiego króla wydaje się jego trwa­jącą przez całe życie obse­sją, swego rodzaju życio­wym pro­jek­tem lite­rac­kim. W mło­do­ści Snorri zgro­ma­dził i usys­te­ma­ty­zo­wał olbrzy­mie ilo­ści wie­dzy o świę­tym królu i jego cza­sach pocho­dzą­cej ze star­szych dzieł histo­rycz­nych, wciąż zna­nych utwo­rów wła­snych skal­dów Olafa, z opo­wie­ści sta­rych ludzi, nie­zli­czo­nych źró­deł, które póź­niej ule­gły znisz­cze­niu.

Snorri nie poda­wał w wąt­pli­wość opo­wie­ści hagio­gra­ficz­nych, ale nie takie kwe­stie sta­no­wiły cen­trum jego zain­te­re­so­wa­nia. Bar­dziej cie­ka­wiła go ziem­ska kariera Olafa niż nie­biań­ska. Odrzu­cał część ugrun­to­wa­nej tra­dy­cji doty­czą­cej cudów i cza­rów, które zapewne uwa­żał za nie­moż­liwe i które nie wpa­so­wy­wały się w naj­bar­dziej inte­re­su­jący go temat – gry mię­dzy ludźmi. Duża część jego dzieł wska­zuje, że Snorri pró­bo­wał dociec, gdzie Olaf popeł­nił błąd, co zro­bił źle. Czy był zbyt łagodny? Zbyt surowy? Jak mógł utra­cić wszystko, co zbu­do­wał? Tak samo jak inni auto­rzy sag Snorri dopeł­niał to, co wie­dział i w co wie­rzył, two­rze­niem i zga­dy­wa­niem, więc jego dzieła przy­bie­rały nie­mal formę fik­cji lite­rac­kiej. W ten spo­sób wie­dza o prze­szło­ści łączyła w sobie artyzm i logikę, two­rząc kom­pletne opo­wie­ści, nada­jące się do zaba­wia­nia, kształ­ce­nia i wycho­wy­wa­nia miesz­kań­ców kra­jów nor­dyc­kich w XIII wieku.

Gdy Snorri w wieku czter­dzie­stu lat po raz pierw­szy popły­nął do Nor­we­gii, miał ze sobą swoje dzieło o królu Ola­fie. Była to jego pierw­sza saga; praca nad nią zajęła mu wiele czasu. Ta saga jest naj­dłuż­sza ze wszyst­kich napi­sa­nych w śre­dnio­wie­czu, nie­zwy­kle szcze­gó­łowa jak na swoje czasy, nie­mal tak długa jak pięt­na­ście sag Snor­riego o innych kró­lach łącz­nie. Zapre­zen­to­wał ją na kró­lew­skim dwo­rze, chwa­lono go tam i kry­ty­ko­wano i praw­do­po­dob­nie zachę­cano do dal­szego pisa­nia.

Snorri podró­żo­wał przez kró­le­stwa Nor­we­gii i Szwe­cji, na wła­sne oczy oglą­da­jąc zie­mie, które dwie­ście lat wcze­śniej prze­mie­rzał Olaf ze swo­imi ludźmi. Spo­ty­kał osoby, które opo­wia­dały nie­znane mu dotąd histo­rie. Po powro­cie na Islan­dię napi­sał nową, krót­szą i popra­wioną wer­sję sagi. Jest to ostat­nia śre­dnio­wieczna saga o Ola­fie, swego rodzaju dopeł­nie­nie opo­wie­ści o życiu i śmierci świę­tego króla. Dziś zali­cza się ją do lite­rac­kich maj­stersz­ty­ków Snor­riego.

Po ukoń­cze­niu tej sagi uzu­peł­nił ją krót­szymi o kró­lach żyją­cych przed Ola­fem i o tych, któ­rzy nade­szli po nim, od zamierz­chłej prze­szło­ści, gdy na ziemi pano­wał król bogów Odyn, po czasy na kilka lat przed wła­snymi naro­dzi­nami. Tak powstał zbiór sag kró­lew­skich, które znamy pod nazwą Heim­skrin­gla. Histo­rie gładko prze­cho­dzą jedna w drugą, two­rząc więk­szą opo­wieść – opo­wieść o wybra­nej, pra­sta­rej świę­tej dyna­stii wład­ców, która zjed­no­czyła kró­le­stwo i prze­ka­zała je swoim następ­com.

To mit zało­ży­ciel­ski, na któ­rym Nor­we­go­wie zbu­do­wali swój kraj.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Jeśli to Gun­n­hild, według sag jedna z córek króla Sło­wian Bury­sława, mia­łaby być toż­sama z córką Mieszka I, matką Knuta, to nie­mal pewne jest, że nie nosiła ona imie­nia Świę­to­sława (przyp. J.M.). [wróć]

Bar­dzo moż­liwe, że Ælfgifu ni­gdy nie miała sta­tusu kró­lew­skiej mał­żonki, w prze­ci­wień­stwie do Emmy. W źró­dłach okre­ślana jest jako con­cu­bina. Nie­mniej syno­wie, któ­rych uro­dziła Knu­towi, byli jego peł­no­praw­nymi dzie­dzi­cami (przyp. J.M.). [wróć]

Snorri Stur­lu­son, Heim­skrin­gla, t. 1, opra­co­wa­nie Anna Waśko i Jakub Mora­wiec, prze­kład ze sta­ro­islandz­kiego Renata Leśnia­kie­wicz-Drzy­mała, Grze­gorz Bar­tu­sik, Remi­giusz Gogosz, Anna Waśko, Jakub Mora­wiec, Wydaw­nic­two Księ­gar­nia Aka­de­micka, Kra­ków 2019, s. 20 (przyp. tłum.). [wróć]

Pol­ski tekst za: Jakub Mora­wiec, Mię­dzy poezją a poli­tyką. Roz­grywki poli­tyczne w Skan­dy­na­wii XI wieku w świe­tle poezji ówcze­snych skal­dów, Wydaw­nic­two Uni­wer­sy­tetu Ślą­skiego, Kato­wice 2016, s. 463 (przyp. tłum.). Przyj­muje się, że ten wiersz został skom­po­no­wany po śmierci Olafa, ok. roku 1038, a jego adre­sa­tem był Magnus Dobry, syn Olafa (przyp. J.M.). [wróć]

Tytuł ory­gi­nału: Hvi­te­krist

Copy­ri­ght © Gyl­den­dal Norsk For­lag 2018

Publi­shed by the agre­ement with Stil­ton Lite­rary Agency, Nor­way and Book/lab Lite­rary Agency, Poland

All rights rese­rved

Copy­ri­ght © for the Polish e-book edi­tion by REBIS Publi­shing House Ltd., Poznań 2024

Infor­ma­cja o zabez­pie­cze­niach

W celu ochrony autor­skich praw mająt­ko­wych przed praw­nie nie­do­zwo­lo­nym utrwa­la­niem, zwie­lo­krot­nia­niem i roz­po­wszech­nia­niem każdy egzem­plarz książki został cyfrowo zabez­pie­czony. Usu­wa­nie lub zmiana zabez­pie­czeń sta­nowi naru­sze­nie prawa.

Redak­tor: Kata­rzyna Raź­niew­ska

Kon­sul­ta­cja histo­ryczna: dr hab. Jakub Mora­wiec prof. UŚ

Pro­jekt i opra­co­wa­nie gra­ficzne okładki: Ewa Skrzy­piec

Ilu­stra­cje na okładce

© Fine Art Ima­ges/Heri­tage Ima­ges/Getty Ima­ges

Mapy

Line Mon­rad-Han­sen

This trans­la­tion has been publi­shed with the finan­cial sup­port of NORLA

Wyda­nie I e-book (opra­co­wane na pod­sta­wie wyda­nia książ­ko­wego: Era Wilka, wyd. I, Poznań 2025)

ISBN 978-83-8338-983-7

WYDAWCA

Dom Wydaw­ni­czy REBIS Sp. z o.o.

ul. Żmi­grodzka 41/49, 60-171 Poznań, Pol­ska

tel. +48 61 867 47 08, +48 61 867 81 40

e-mail: [email protected]

www.rebis.com.pl

Kon­wer­sję do wer­sji elek­tro­nicz­nej wyko­nano w sys­te­mie Zecer