Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Celem niniejszej książki jest zgłębienie życia, twórczości i wpływu Eliphasa Léviego na historię okultyzmu i ezoteryki. Poprzez analizę jego życia, wczesnej kariery, myśli i dziedzictwa, książka ma na celu ukazanie, dlaczego Lévi był jedną z najbardziej wpływowych postaci w historii tych dziedzin.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 79
Rok wydania: 2024
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
© Kamil K. Lewandowski, 2024
Celem niniejszej książki jest zgłębienie życia, twórczości i wpływu Eliphasa Léviego na historię okultyzmu i ezoteryki. Poprzez analizę jego życia, wczesnej kariery, myśli i dziedzictwa, książka ma na celu ukazanie, dlaczego Lévi był jedną z najbardziej wpływowych postaci w historii tych dziedzin. Autor korzystał ze wsparcia sztucznej inteligencji
ISBN 978-83-8384-376-6
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Kamil K. Lewandowski
Celem niniejszej książki jest zgłębienie życia, twórczości i wpływu Eliphasa Léviego na historię okultyzmu i ezoteryki. Poprzez analizę jego życia, wczesnej kariery, myśli i dziedzictwa, książka ma na celu ukazanie, dlaczego Lévi był jedną z najbardziej wpływowych postaci w historii tych dziedzin oraz przdstawienie , dlaczego jego imię wciąż jest powszechnie znane i respektowane w kręgach ezoterycznych na całym świecie. Piszę o kompleksowym spojrzeniu na życie, myśli i dziedzictwo Eliphasa Léviego, a także o jego znaczeniu dla rozwoju okultyzmu i ezoteryki.
3.08.2024 Szczecin
Kamil K. Lewandowski
W przekładzie Kamila K. Lewandowskiego
Wstęp biograficzny
Eliphas Levi Zahed to pseudonim, którego używał Alphonse Louis Constant w swoich okultystycznych pracach; nazwa ta jest rzekomo hebrajskim odpowiednikiem jego imienia. Autor „Dogme et Rituel de la Haute Magie” urodził się w ubogiej rodzinie szewca około roku 1810. Już jako dziecko wykazywał niezwykłą inteligencję, co zwróciło uwagę księdza z jego parafii, który umożliwił mu darmową edukację w fundacji Saint Sulpice, z myślą o przyszłej karierze kapłańskiej. Constant z powodzeniem ukończył kursy oferowane przez seminarium, nie zawodząc pokładanych w nim nadziei. Opanował grekę i łacinę, a także, jak się uważa, hebrajski, choć żadna z jego opublikowanych prac nie dowodzi specjalnych osiągnięć językowych. Po rozpoczęciu nowicjatu i przyjęciu niższych święceń, z czasem został diakonem, zobowiązując się do życia w celibacie. Niedługo później, z niejasnych przyczyn, został wydalony ze Saint Sulpice za poglądy sprzeczne z doktryną Kościoła Katolickiego. Relacje o tej ekspulsji są niepełne i zawierają mało prawdopodobne informacje, jak na przykład, że został wysłany do pracy na wsi, gdzie miał głosić błędne doktrynalnie kazania.
Po odrzuceniu przez kościelne środowisko, z ograniczeniami wynikającymi z kapłańskich ślubów, Constant znalazł się bez środków do życia, a jego dalsze losy pozostają nieznane. Do roku 1839 nawiązał kilka przyjaźni literackich, w tym z Alphonsem Esquiros, autorem powieści „Magik”. Esquiros zapoznał go z Ganneau, ekscentrycznym prorokiem tamtych czasów, który żył na strychu, przebrany za kobietę i głosił rodzaj politycznego iluminizmu, mający na celu przywrócenie prawdziwej legitymacji; Ganneau uważany był za drugą inkarnację Ludwika XVII, „powrócił na ziemię, aby spełnić dzieło regeneracji”. Początkowa drwina zamieniła się w zainteresowanie, gdy Constant i Esquiros stali się uczniami Ganneau. Zainteresowanie socjalizmem mieszało się z iluministycznymi ideami proroka, co zainspirowało Constanta do napisania „Ewangelii Wolności”. Książka ta, choć miała krótkotrwałe znaczenie, spowodowała, że Constant spędził sześć miesięcy w więzieniu. Istnieją przesłanki, że Esquiros miał swój udział zarówno w tworzeniu książki, jak i w konsekwencjach jej publikacji. Po uwolnieniu, Constant, niezrażony, nadal popierał swojego proroka i podjął się misji apostolskiej w regionach wiejskich, gdzie, jak twierdził, doświadczał prześladowań ze strony wrogów.
Kiedy prorok przestał przyciągać uwagę publiczności, a jego „prawdziwa legitymacja” nie została przywrócona, Constant wrócił do Paryża. Tam, mimo zobowiązań duchownych, zawarł tajny związek małżeński z młodą, szesnastoletnią Noemi.
Ta pani urodziła dwójkę dzieci, które zmarły w młodym wieku, a następnie opuściła swojego męża. Mimo jego licznych prób, nie udało mu się jej odzyskać, a ona dodatkowo umocniła swoją pozycję, uzyskując sądowe unieważnienie małżeństwa. Argumentacja opierała się na tym, że obie strony były niepełnoletnie i jedna z nich była zobowiązana do celibatu przez nieodwołalną przysięgę. Po rozstaniu, pani Constant, będąca nie tylko piękną, ale i utalentowaną kobietą, zdobyła sławę jako rzeźbiarka. Wystawiała swoje prace pod pseudonimem Claude Vingmy w Salonie i innych prestiżowych miejscach, a jej życie osobiste zakończyło się drugim małżeństwem w 1872 roku. Jej artystyczny geniusz pozostaje pamiętany niezależnie od tego, czy nadal żyje.
Nie jest pewne, kiedy Alphonse Louis Constant zaczął interesować się naukami okultystycznymi, podobnie jak nie są jasne inne okresy jego życia. Informacja zawarta na stronie 142, że w 1825 roku rozpoczął ścieżkę, która miała go przeprowadzić przez cierpienie do wiedzy, nie oznacza, że jego inicjacja okultystyczna miała miejsce wtedy, gdyż był wówczas jeszcze dzieckiem. To zdanie prawdopodobnie odnosi się do jego zapisu odnośnie seminarium Saint Sulpice, co było źródłem nauki, ale także i cierpienia.
Epizod, który Ganneau nazwał „Nowym Przymierzem”, łączy się z transcendentalizmem*, co mogło stanowić impuls dla umysłu Constanta. Broszury, które wydał w latach 1846 i 1847 pod egidą Libraire Societaire i Libraire Phalanstérienne, wskazują, że jego zainteresowania skłaniały się ku socjalizmowi, zabarwionemu dążeniami religijnymi. Okres od rozstania z żoną do publikacji „Dogme de la Haute Magie” w 1855 roku to czas, który prawdopodobnie poświęcił na studia okultystyczne, publikując liczne materiały.
„Słownik literatury chrześcijańskiej”, dostępny w serii Abbé Migne’a, nie wykazuje zainteresowania naukami okultystycznymi, co podkreśla intelektualną nieszczerość Constanta, który w tej publikacji przyjął maskę ortodoksji, używając tonu charakterystycznego dla religijnej retoryki Rzymu. „Dogme de la Haute Magie” zostało uzupełnione w 1856 roku o tom „Rituel” i obie prace zostały przetłumaczone na język angielski. W następnych latach ukazały się jego inne prace, w tym „Histoire de la Magie” (1860), „La Clef des Grands Mystères” (1861), a także „Fables et Symboles” i „Le Sorcier de Meudon” (obie w 1864 roku), które zawierały treści z wcześniejszych broszur z lat 1846 i 1847.
Żaden współczesny wykładowca nauk tajemnych nie dorównuje Eliphasowi Levi, a nawet wśród starożytnych wykładowców, mimo ich większego autorytetu, wszyscy ustępują mu pod względem zainteresowania. Levi jest uznawany za prawdziwego ducha nowoczesnego myślenia, który przepytywał dawne orakula w poszukiwaniu odpowiedzi na współczesne pytania. Chociaż są bardziej znane postaci, żadna nie dorównuje wpływowi i fascynacji, jaką wzbudza ten francuski mag. Inni są cenieni przez specjalistów i poważnych studentów, dla których dedykowane są wszystkie te nieprzystępne arcydzieła. W przeciwieństwie do nich, pisma Levi’ego są czytane i doceniane jak świeże, urokliwe wiersze, które, dzięki kapryśności poety, zyskują formę. Jego dzieła, w kontekście wielkiej, starożytnej linii inicjacji, można porównać do „Raju Ziemi” Williama Morrisa względem „Opowieści Canterburyjskich” — wracają do starych koncepcji w starych formach, ale każde z nich jest przesycone nowym duchem.
Porównanie jest celowo groteskowe, ale trafia w sedno i pozwala na rozwój myśli. Podobnie jak Pan Morris, który w pewnym sensie zaprzeczył istotności swojej poezji i, wbrew własnej ponurej refleksji, starał się „wyprostować” przez oddanie się socjalizmowi, tak Eliphas Levi zrezygnował z cudownej różdżki i zniweczył swoją Doktrynę Magii, tworząc jednostronny i nieszczery układ z ortodoksyjną religią, umierając w ramionach „moich czcigodnych mistrzów teologii”, potomków, choć zdegenerowanych, „bezmózgich teologów średniowiecza”. Każdy z nich, mimo różnic, to człowiek o wystarczających zdolnościach, aby paradoksalnie bronić pozycji, która pozostaje nie do utrzymania.
Studenci Eliphasa Levi zapewne znają kwalifikacje i dyskretne cofnięcia, które spowodowały, że jego pozornie niekompromisowa pozycja przewagi inicjacyjnej w „Doktrynie i Rytuale” straciła swoje pierwotne znaczenie w późniejszych pracach maga. To zagadnienie omówiłem szczegółowo w innym miejscu i nie ma potrzeby ponownie je analizować. Zamiast tego, proponuję przedstawić kilka nowych rozważań, które mogą wyjaśnić, dlaczego istniały znaczące rozbieżności między „Doktryną i Rytuałem Magii Transcendentalnej” a późniejszymi tomami. Wcześniejsze książki były napisane bardziej z punktu widzenia wtajemniczenia, używając języka charakterystycznego dla tego kontekstu.
Zawierają one wiele treści, które byłoby czystą głupotą interpretować dosłownie. To, co Eiliphas Levi napisał później, nie tyle jest sprzeczne z jego wcześniejszymi naukami, ile stanowi raczej kwalifikacje wprowadzone przez nowoczesnego transcendentalistę na techniczne przesady nauk tajemnych. Na dowód wystarczy sięgnąć do wprowadzenia do „Doktryny Magii” i do cytowanego tam hebrajskiego manuskryptu na temat mocy i przywilejów maga. Dosłowna interpretacja tych twierdzeń byłaby szaleństwem; te twierdzenia skrywają tajemne znaczenie i są sztuczką w swoim werbalnym sensie. Są to, co Eliphas Levi sam określa mianem „hiperbolicznych”, dodając: „Jeśli mędrzec nie wykonuje tych rzeczy materialnie i faktycznie, dokonuje innych, które są o wiele większe i bardziej godne podziwu”. Jednak sama ta kwestia nie wystarczy, by wyjaśnić wszystkie zaangażowane problemy; na przykład nie wyjaśnia, dlaczego Eiliphas Levi, który konsekwentnie nauczał w „Doktrynie i Rytuale”, że dogmaty tak zwanej objawionej religii są bajkami dla dzieci, później nalegał na ich akceptację, w sensie ortodoksyjnego Kościoła przez dorosłych ludzi nauki. W związku z tym konieczne staje się poruszenie kwestii, która z natury rzeczy i oczywiście, nie dopuszcza pełnego wyjaśnienia.
Okres studiów, który zaowocował „Doktryną i Rytuałem Magii Transcendentalnej” jako pierwszym literackim wynikiem, nie jest dokładnie określony w życiorysie autora, ani też nie uważam, aby Eiliphas Levi był zdolny do głębokiej czy obszernej nauki książkowej. Jego prace, choć niezwykle sugestywne, nie wykazują dużego zrozumienia głębi; Levi jest znakomity w formułowaniu ogólnych założeń, ale brakuje mu precyzji w szczegółach, co sprawia, że trudno polecić go jako przewodnika po faktach. Jego „Historia Magii” to doskonały przykład; jako przegląd filozoficzny jest godny podziwu i nie ma równych mu dzieł pod względem literackim w literaturze okultystycznej, ale obfituje w historyczne nieścisłości. Jest to dzieło kompletne, lecz w żaden sposób nieerudycyjne, i nie sądzę, by autor dużo czasu poświęcił na gruntowne studiowanie cytowanych przez siebie autorów. Francuski czasownik „parcourir” (przejrzeć) najlepiej oddaje jego metodę studiowania, a nie „approfondir” (zgłębiać). Weźmy pod uwagę jeden typowy przykład. Nie ma pisarza okultystycznego, którego by cytował z większą satysfakcją i któremu okazywałby więcej szacunku niż William Postel. Spośród wszystkich książek Postela, Levi najczęściej wspomina „Clavis Absconditorum a Constitutione Mundi”. Jednak Levi przeczytał ten obszerny traktat tak powierzchownie, że przeoczył kluczowy punkt dotyczący tego dzieła i najwyraźniej zmarł, nie zdając sobie sprawy, że symboliczny klucz dołączony do niego był dziełem redaktora, a nie Postela. Wydaje się więc rozsądne stwierdzić, że gdyby Levi pozostał sam, nie zaszedłby tak daleko w nauce okultystycznej, ponieważ jego galijska żywiołowość szybko zostałaby stępiona przez grozę zwykłego badania. Jednak jakoś znalazł się w kręgu inicjacji, który zmniejszył potrzebę takich badań i skierował go na właściwą ścieżkę, czyniąc wizyty w Bibliotece Narodowej i Arsenał tylko drugorzędnie ważnymi.
Dlatego też „Doktryna i Rytuał” mają swoje znaczenie; choć zamaskowane, nadal reprezentują głos inicjacji.
Istnieje jeszcze jedna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę: hebrajskie cytaty w oryginale, co ogólnie dotyczy wszystkich prac Le’viego, obfitują w błędy typograficzne i inne, niektóre z nich są niemożliwe do poprawienia, jak na przykład przytoczony fragment z Rabbiego Abrahama na stronie 266. Podobnie, greckie zaklęcie, na stronach 277 i 278, jest po prostu nieprzetłumaczalne w obecnej formie, a prezentowana wersja nie tylko opiera się na dużych domysłach, ale również pomija cały fragment z powodu nie do pokonania trudności. Wreszcie, po dokładnym zastanowieniu, uznałem, że mądrzejszym rozwiązaniem będzie pozostawienie eseju wstępnego, który stanowił przedmowę do drugiego wydania „Doktryny i Rytuału”; jego prorocze wypowiedzi na temat misji Napoleona III zostały zdyskredytowane przez późniejsze wydarzenia; nie ma żadnego związku z pracą, którą poprzedza, a reprezentując, jak to czyni, późniejsze poglądy Le’viego, byłby źródłem zamieszania dla czytelnika. Niniejsze tłumaczenie przedstawia zatem pierwsze wydanie „Dogme et Rituel de la Haute Magie”, pomijając jedynie kilka nieistotnych cytatów z starych francuskich grimoires w niepotrzebnym dodatku na końcu. Portret Le’viego pochodzi z karty wizytówki, która znajduje się w posiadaniu pana Edwarda Maitlanda i został wydany wraz z jego „Życiem Anny Kingsford” kilka miesięcy temu.
LONDYN, Wrzesień 1896
* Transcendentalność (łac. transcendere — „wychodzenie poza granice”) — zagadnienie jest transcendentalne, kiedy jego problematyka wykracza poza doświadczenie zmysłowe, czy możliwe użycie teorii konfrontowanej z doświadczeniem, a sposób jego weryfikacji nie jest jedynie sprawą logiki czy matematyki. https://pl.wikipedia.org/
Krótka biografia Eliphasa Léviego