DNA stresu. Metody służb specjalnych do walki ze stresem - Jacek Ponikiewski - ebook

DNA stresu. Metody służb specjalnych do walki ze stresem ebook

Jacek Ponikiewski

3,7

Opis

Zdążyliśmy oswoić się ze stresem. Właściwie, można by rzec, że to nasz dobry kompan. Przecież psychologowie tłumaczą nam: Stres bywa nawet pozytywny! Zapewne dlatego, że sami nie potrafią sobie z nim poradzić.

Możesz rozmawiać na temat stresu – rytuał spowiedzi jeszcze nikomu nie zaszkodził, to prawda. Jednak musisz zdawać sobie sprawę z tego, że właśnie wzmacniasz ścieżkę neuronalną. Czym ona jest? To autostrada w mózgu – gdy na nią wpadasz swoim rozpędzonym „autem myśli”, zawsze kończysz w tym samym, znanym ci barze, w którym kelnerka-gniew serwuje obrzydliwą kawę, a miejscowy włóczęga-frustracja, czepia się przyjezdnych. Nie rozmawiaj na temat stresu – pokonaj go. Odwróć ścieżki neuronalne, żeby nie trafiać do obskurnego baru emocji, jakich tak nie znosisz. Wyjdź poza stres całkowicie poprzez metody, które ci przekażę i bądź w tym konsekwentny, a zmienisz swoje życie. Ale nie ufaj moim słowom, sprawdź je we własnym doświadczeniu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 89

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (137 ocen)
49
30
32
15
11
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Mistrzczytania

Nie oderwiesz się od lektury

super książka, rozszerza punkt widzenia na temat nas samych
00
Bayer8988

Nie polecam

trudno zrozumieć wizje autora...
00
karolcia163

Nie oderwiesz się od lektury

Warto przeczytać.
00
wmajkows

Nie oderwiesz się od lektury

Nie spodziewałam się tak wielu dobrych wskazówek w takim niewielkim formacie książki. Gorąco polecam.
00
Phobos159

Nie oderwiesz się od lektury

Książka bardzo dobra choć czasem trzeba dobrze się zastanowić o co chodzi .
00

Popularność




Jacek Ponikiewski

DNA STRESU

Metody służb specjalnych

© Copyright by Złote Myśli & Jacek Ponikiewski, rok 2017

Tytuł: DNA stresu

Autor: Jacek Ponikiewski

Wydanie I

ISBN: 978-83-65837-01-1

Projekt okładki: Janusz Skierkowski

Redakcja: M.T. Media

Złote Myśli sp. z o.o.

44–100 Gliwice

ul. Kościuszki 1c

www.ZloteMysli.pl

e-mail: [email protected]

Drukarnia Elpil sp z o. o.

ul. Artyleryjska 11

08-110 Siedlce

www.elpil.com.pl

Przedstawione w poniższej publikacji metody są intelektualną własnością jej autora, Jacka Ponikiewskiego, z uwagi na zaadaptowanie merytoryczne i ćwiczeniowe tych technik z ich pierwotnej warstwy do sfer biznesowej oraz prywatnej. Wszelkie wykorzystanie wartości intelektualnej z poniższej publikacji w działalności komercyjnej, blogerskiej i szkoleniowej wiąże się z postępowaniem prawnym wytoczonym przez Capital Lex S.A., ul. Prosta 32, Warszawa 00-838. KRS: 0000667464, e-mail kontaktowy:[email protected].

Przedstawione informacje stanowią prywatne opinie oraz doświadczenia autora.

Autor nie bierze odpowiedzialności za błędne decyzje podjęte na podstawie niniejszej publikacji.

Autor oraz Wydawnictwo „Złote Myśli” dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnejodpowiedzialności ani za ichwykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub autorskich. Autor oraz Wydawnictwo „ZłoteMyśli” nie ponoszą również żadnej odpowiedzialnościza ewentualne szkodywynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce. Niniejszapublikacja, ani żadna jej część, nie może być kopiowana, ani w jakikolwiek innysposóbreprodukowana, powielana, ani odczytywana wśrodkach publicznego przekazubez pisemnej zgody wydawcy. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanieksiążki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskichniniejszej publikacji.

Wszelkie prawa zastrzeżone.

All rights reserved.

Dla mamy

Przedmowa

Zdążyliśmy oswoić się ze stresem. Właściwie można by rzec, żeto nasz dobry kompan. Przecieżpsychologowie tłumacząnam, że stresbywa nawet pozytywny! Zapewne dlatego, żesami niepotrafią sobiez nim poradzić.

Możesz rozmawiać z kimś na temat stresu — rytuał spowiedzi jeszczenikomu nie zaszkodził, to prawda.Jednak musisz zdawać sobiesprawęz tego, że właśnie wzmacniasz ścieżkę neuronalną. Czym ona jest? To autostradaw mózgu. Gdy na nią wpadasz swoimrozpędzonym „autemmyśli”, zawsze kończysz w tym samym, znanym Ci barze, w którymkelnerka-gniew serwuje obrzydliwą kawę, a miejscowy włóczęga-frustracjaczepia się przyjezdnych. Zamiast więc rozmawiać na temat stresu, lepiej go pokonaj. Odwróć ścieżki neuronalne, żeby nietrafiać do obskurnegobaru emocji, których tak bardzo nie lubisz. Wyjdź poza stres całkowicie poprzezmetody, które Ci pokażę, i bądźw tym konsekwentny, a zmienisz swoje życie. Ale nie ufaj ślepo moimsłowom, przetestuj je na sobie samym. Przede wszystkim jednak nie mów, żerozumiesz stresi żedoskonale go znasz. Znasz gotylko od jednej strony.

Pewnego dnia sufi zabrał swoich uczniów na wycieczkę. Spakowali plecaki i ruszyli z Bagdadu w stronę Basry. Po niecałym kilometrze zatrzymali się i zawrócili. Wchodząc do Bagdadu, sufi pokazywał uczniom wszystkie budowle. Cinie rozumieli,dlaczego ich nauczyciel zachowujesię w tak dziwaczny sposób.

— Nauczycielu, jest gorąco. Chcemy już wracać do swoich domów. Po copokazujesz nam te budowle? Przecież mieszkamy w Bagdadzie od urodzenia.

— Tego miasta żaden z was nigdy wcześniej nie widział na oczy — odparł sufi. — To jest Bagdad widziany oczami przyjezdnych.

— Ibn Musa al Mansur

Przykłady omawiane w książce można pobrać ze strony:

http://dnastresu:[email protected]/DNA_Stresu_materialy.zip

Rozdział 1. Dekonstrukcja stresu na poziomie umysłu

Umysł psychiczny i umysł działający

Twój najgorszy wróg nie może cię zranić tak bardzo, jak twoje własne myśli, ale gdy już nad nimi zapanujesz, nikt nie pomoże ci tak jak one.

— stara prawda zen

Wszystkie nasze zmysły są skierowane na zewnątrz. Nie dziwne zatem, że ciszy i spokoju szukamy zazwyczaj w przedmiotach, lekarstwach, sytuacjach lub osobach, a nie w nas samych. Gdybyśmy jednak chociaż na chwilę nauczyli się patrzeć na siebie z pokorą wobec tego, co aktualnie w nas się dzieje, odkrylibyśmy zadziwiającą ciszę, której tak usilnie szukamy.

Patrzeć na siebie z pokorą oznacza pozwalać umysłowi na harce aż do momentu jego zatrzymania. Umysł to rzecz jasna myśli oraz idące za nimi emocje. Gdy myśl znika, zanika emocja. Dlatego z tak wielkim zainteresowaniem spoglądamy w kierunku alkoholu, zabawy lub zaczytujemy się w coraz to nowej powieści. Pragniemy uciec od samych siebie. Pewne osoby nie mogą usiedzieć w ciszy nawet dziesięciu minut — natychmiast pojawia się u nich rodzaj dziwnego niepokoju.

Nie przypadkiem na Wschodzie zwierzęciem świętym jest wąż. Wąż potrafi bowiem nie ruszać się przez cały dzień lub nawet kilka dni. Dlatego uznano, że znajduje się on najbliżej czystej świadomości, a więc świadomości sensorycznej, zmysłowej, która jest świadkiem szaleństw umysłu. Co zadziwiające w tym kontekście, człowiek posiada mózg gadzi, pierwotny element naszego mózgu właściwego — być może faktycznie archetyp węża ma głębszy sens, kiedy spojrzymy na jego ciszę i bezruch, jakich z żarliwością poszukujemy w otaczającym nas świecie, który stale przyśpiesza. Na przykład małżeństwa rozpadają się szybciej niż kiedyś, a ludzie wchodzą w inicjację seksualną coraz wcześniej. Wszystko przyśpiesza — mówią socjologowie. Może jednak warto zastanowić się nad nieco inną opcją: na zewnątrz rzucić się w wir bitwy, ale w środku pozostać w cichym bezruchu? Jest to wspaniała sentencja zawarta w hinduskiej Bhagawadgitcie: bóg Kriszna radzi Ardżunie na polu walki, jaka odbywa się między dwoma klanami, żeby zaufał mu i rzucił się w wir bitwy, lecz aby jego serce pozostało w ciszy u stóp Pana. Ewidentnie tego nam dziś brakuje. Brakuje nam pewnej percepcji, która polega na wykonywaniu czynności jednej po drugiej, ale bez zaangażowania umysłu psychicznego. Należy bowiem oddzielić od siebie dwa tryby umysłu: psychiczny i działający.

Umysł działający to logiczna część umysłu, niepodpięta do części emocjonalnej, można by rzec: część lewopółkulowa. Jest ona aktywna przez cały dzień: gdy myjemy zęby, ustawiamy w piekarniku odpowiednią temperaturę lub sprawdzamy w internecie połączenia kolejowe, planując jutrzejszy poranek tak, aby zdążyć na odjazd pociągu z dworca.

Umysł psychiczny to zupełnie inna sfera. Kiedy zaczynamy się denerwować, bo czekamy w kolejce kandydatów przed pokojem rekrutacyjnym, doświadczamy właśnie umysłu psychicznego. Nie trzeba chyba więcej tłumaczeń, czym jest ów twór. Warto jedynie podkreślić rzecz kluczową: umysł psychiczny to dwufazowa maszynka stresu. Najpierw wyłania się z niego myśl, a potem emocja. Dlaczego jest to tak istotne? O tym w następnym podrozdziale.

Przyczyna stresu

Jeżeli odnajdziesz przyczynę stresu, będziesz w stanie ją usunąć, co jest końcem twojego cierpienia.

Nasza cywilizacja niezwykle dba o higienę ciała, ale nie dba o higienę mózgu — to przykry fakt. Natomiast cywilizacja wschodnia w pewnym momencie postawiła na piedestale tylko troskę o mózg, czyli świadomość. Każde z owych stanowisk to swego rodzaju skrajność. Coraz mocniej dociera do nas, że wyłącznie synergia obu tych higien może nam przynieść złoty środek czy też powrót do wyważenia psychofizycznego.

Kiedyś zauważono, że jeśli możliwa jest identyfikacja przyczyny cierpienia, to można tę przyczynę usunąć, usuwając tym samym cierpienie. Oczywiście przez ten termin rozumiemy szeroko pojęty stres, a więc stricte cierpienie psychiczne.

Dokonajmy zatem jej identyfikacji, chociaż zapewne już wiesz, co wyskoczy nam z kapelusza. Tak, myśl psychiczna. To właśnie ona będzie stanowić dla nas jądro problemu, z jakim już niebawem przyjdzie nam się zmierzyć w postaci różnych technik jej anihilacji.

Na razie zastanówmy się, czym jest myśl. Myśl to wiedza. Podstawowa zaś wiedza to „ja jestem”. Bez tej wiedzy nie możesz doświadczyć siebie jako indywiduum. Zapewne nigdy nie zwróciłeś na to uwagi. Nic w tym dziwnego. Natomiast mogę się z Tobą założyć, że jeżeli rozpoczniesz najprostszą medytację, a umysł zatrzyma się, pozostanie klarowna świadomość, jaka sama w sobie jest po prostu wiedzą „ja jestem”. To niezwykłe, ale w oku nie ma wiedzy na temat tego, na co oko spogląda. Podobnie w uchu nie odnajdziesz wiedzy na temat tego, co jest w danej chwili słyszane. Zmysły są zwyczajnie pozbawione wiedzy. Ujmując to inaczej: bez wiedzy „ja jestem” i dalszej wiedzy w postaci „to jest śpiew ptaka, a to kolor czerwony” nie jesteś w stanie doświadczać rzeczywistości. Oczywiście, jak zaznaczyłem, za podstawę należy uznać świadomość. Całą sprawę można zaś określić za pomocą prostego pytania: „Ty wiesz coś o świecie, ale czy świat wie coś o Tobie?”. No właśnie — wyróżnia nas element samoświadomości, czyli wiedzy „ja jestem”. Wraz z Tobą świat zasypia i wraz z Tobą budzi się każdego dnia do stanu obecności. To coś niezwykłego, coś, co tworzyło się z martwej materii przez miliardy lat. Nie zapominaj o tym, a każdy dzień będzie inny. Warto o tym pamiętać, ponieważ zejście poniżej umysłu, do świadomości sensorycznej, odmieni całe Twoje życie, ciało oraz układ nerwowy.

Mam nadzieję, że dostrzegasz w świadomości jako takiej brak implikacji mistycznych. Nie ma bowiem nic mistycznego w wiedzy „ja jestem”, będącej samoświadomością, która w stosunku do świata nieożywionego, lecz także ożywionego (jak ciało), stanowi poczucie indywidualności. Rzecz jasna możemy odczuwać duchowe konotacje, gdy rozmawiamy o świadomości lub medytujemy. Nic w tym złego. Skądinąd człowiek zawiera w sobie także sferę egzystencji. Nie sposób owej sfery oddzielić od jego codziennego życia. Dlatego warto zaryzykować tezę, że na swój sposób człowiek zawsze przekłada prawdy i odkrycia naukowe na rodzaj osobistej egzystencji w tym świecie.

Czynniki biochemiczne a świadomość sensoryczna

Myśl z zasady przeciwstawia się funkcjonowaniu tego żywego organizmu.

— U.G. Krishnamurti

Myśl psychiczna to stres. Uświadamiam to sobie, kiedy przeprowadzam szkolenie dla kadr wyższego szczebla, wśród których presja decyzyjna oraz brzemię odpowiedzialności wywołują silne napięcie.

Najistotniejszym elementem treningu antystresowego jest cykl ćwiczeń wprowadzających zmiany w polu biochemicznym ciała i w centrum układu nerwowego. Z badań wynika, że osoby na wyższych stanowiskach zarządczych w korporacjach odczuwają stres porównywalny do poziomu napięcia pilotów myśliwców bojowych. Pamiętasz sceny w filmach pokazujące pilotów zapalających „cygaro zwycięstwa”? Ten rytuał wziął się z faktu, że po niezwykle silnym stresie układ nerwowy człowieka dokonuje resetu. Niestety, ów reset bywa zabójczy — dosłownie. W czasie snu może dojść do zatrzymania akcji serca. Osoba taka po prostu umiera we śnie. Nikotyna zaś, zawarta w cygarach, podtrzymuje częstoskurcz przez całą noc, usuwając ryzyko ustania tętna. Dlatego kluczowe jest, aby pracować w najgłębszych sferach układu nerwowego u ludzi nastawionych na ekstremalnie silne bodźce stresowe.

Postaram się nakreślić przebieg zmian biochemicznych w ciałach uczestników szkoleń, żeby czytelnik miał ogląd sytuacji, gdyż wiele reakcji biologicznych występujących podczas osiadania w świadomości sensorycznej jest zbliżonych do reakcji zachodzących w czasie cyklu ćwiczeń.

Każda komórka ludzkiego ciała wytwarza pole elektromagnetyczne, które zwykłem nazywać polem morfogenetycznym. W szczególności aktywne są biopola gruczołów dokrewnych, splotów nerwowych i mózgu. W chwili, gdy czytasz tę książkę, w Twoim mózgu odbywa się elektromagnetyczny sztorm: impulsy przeskakują z neuronu na neuron, kierując się do głównych baz, czyli komórek glejowych. Stąd znany Ci zapewne termin EEG — fale elektromagnetyczne mózgu.

Wiedząc, że nasz iloraz inteligencji (IQ) oraz sprawność mentalna zależą od poziomu i jakości fal EEG mózgu, powinniśmy wyciągnąć pewne wnioski. Po pierwsze, jeżeli nauczymy się wzmagać potencjał elektromagnetyczny gruczołów i splotów nerwowych, będziemy potrafili kształtować fale EEG (jak to możliwe, opiszę nieco dalej). Po drugie, wpływając na fale EEG, wprowadzamy zmiany na poziomie składu chemicznego płynu mózgowo-rdzeniowego, co daje nam idealną możliwość do pracy z ciałem.