Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli źródłem odnowy Kościoła - red. Wacław Królikowski SJ - ebook

Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli źródłem odnowy Kościoła ebook

red. Wacław Królikowski SJ

0,0

Opis

W 2020 roku mija czterdzieści lat od pierwszego Kursu Duchowości Ignacjańskiej, który został zorganizowany w Domu Rekolekcyjnym w Czechowicach-Dziedzicach i który zapoczątkował piękną tradycję odbywających się do dziś corocznych spotkań poświęconych głównie „Ćwiczeniom duchowym” św. Ignacego Loyoli. Książka zawiera dziewięć dotąd niepublikowanych referatów wygłoszonych właśnie podczas owego pierwszego kursu.

Prelegenci mówili wówczas między innymi o przemianach cywilizacyjnych i społecznych drugiej połowy XX wieku, które warunkują posługę Kościoła, o sytuacji Kościoła posoborowego, w tym również w Polsce, o „Ćwiczeniach duchowych” jako drodze wyzwolenia człowieka i świata czy o teologii i duchowości Towarzystwa Jezusowego. Dzięki lekturze książki czytelnik nieznający duchowości ignacjańskiej może się też zapoznać z najważniejszymi rysami osobowości św. Ignacego Loyoli oraz z jego „Ćwiczeniami”.

I choć niektóre z publikowanych referatów opisują sytuację sprzed czterdziestu lat, a inne były kierowane przede wszystkim do współbraci jezuitów, to jednak nic nie straciły na aktualności. Podejmują one bowiem zasadnicze problemy wiary, modlitwy, miłości Boga i ludzi oraz wierności Kościołowi, mogą więc stanowić inspirację dla wszystkich czytelników także dziś.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 249

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




WYKAZ SKRÓTÓW

Bulla – Juliusz III, List apostolski Exposcit debitum, zatwier- dzający Towarzystwo Jezusowe, 1550 rok

ĆD – Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowe

DZ –Sobór Watykański II, Dekret o przystosowanej do współczesności odnowie życia zakonnego Perfectae Caritatis

FN –Fontess Narrativi

KDK –Sobór Watykański II, Kostytucja duszpasterska o Ko-ściele w świecie współczesnym Gaudium et spes

KG 31 –XXXI Kongregacja Generalna Towarzystwa Jezu-sowego, 1965, 1966

KG 32 –XXXII Kongregacja Generalna Towarzystwa Jezu-sowego, 1974–1975

KK –Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Ko-ściele Lumen Gentium

Konst. –Konstytucje Towarzystwa Jezusowego

MHSI –Monumenta Historica Societatis Iesu

MI, Epp –Monumenta Ignatiana, Sancti Ignatii de Loyola, Epis-toae et Instruciones

PW – Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane. Komentarze, opr. M. Bednarz, Wydawnictwo WAM, Kraków 1968, t. I–II

RH –Jan Paweł II, Redemptor Hominis, Rzym 1979

Józef Augustyn SJ BYŚMY BYLI GODNI BOSKIEGO ZAUFANIA

„Nie dawaj mi żadnej broni,Ni żadnych uczuć zwycięskich. (…)Daj mi w miłości dzielny upórI serce bez granic;Przyjacielem być bez miary,Przebaczać bez końca”1.

W tym roku mija czterdzieści lat od pierwszego Kursu Duchowości Ignacjańskiej, który został zorganizowany w Domu Rekolekcyjnym w Czechowicach-Dziedzicach w 1980 roku. Inicjatorem Kursu był ojciec Bogusław Steczek SJ, ówczesny dyrektor Domu Rekolekcyjnego. Współpracowali z nim ojcowie: Mieczysław Bednarz SJ, Norbert Kotyła SJ oraz Jan Sieg SJ. Zarówno pierwszy, jak i kolejne kursy inspirowane były działalnością Centrum Ignatianum Spiritualitatisw Rzymie2.

Krótka historia Kursu Duchowości Ignacjańskiej

Pierwszy Kurs Duchowości Ignacjańskiej zapoczątkował piękną tradycję corocznych spotkań poświęconych głównie tematom Ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli.Kiedy ojciec Bogusław Steczek SJ został prowincjałem w 1984 roku, tradycja Kursów Duchowości Ignacjańskiej została przerwana na rok. Wznowiono ją w 1985 roku. W 1991 roku Kurs Duchowości Ignacjańskiej został przeniesiony z Domu Rekolekcyjnego w Czechowicach-Dziedzicach do ponownie otwartego Domu Rekolekcyjnego w Częstochowie, później przemianowanego na Centrum Duchowości św. Ignacego Loyoli. W latach 1985–2001 Kurs Duchowości Ignacjańskiej animował ojciec Józef Augustyn SJ we współpracy z ekipą rekolekcyjną. Od 2002 roku opiekę nad Kursem Duchowości przejęli kolejni dyrektorzy Centrum Duchowości w Częstochowie. Przez czterdzieści już lat Kurs Duchowości Ignacjańskiej pełni funkcję płaszczyzny wymiany i współpracy jezuitów polskich oraz szerokiego grona przyjaciół i współpracowników: kapłanów, sióstr zakonnych i osób świeckich.

Publikacje z Kursów Duchowości Ignacjańskiej

Od 1985 roku niemal wszystkie materiały z Kursów Duchowości Ignacjańskiej ukazały się drukiem. Początkowo były publikowane nakładem Domu Rekolekcyjnego w Czechowicach-Dziedzicach w Zakładzie Małej Poligrafii Prowincji Polski Południowej „Zaskale” w Krakowie, a później w Wydawnictwie WAM oraz w Wydawnictwie M w Krakowie. Brakowało natomiast publikacji wykładów z pierwszych czterech kursów. Niniejsza publikacja „Ćwiczenia duchowe” św. Ignacego Loyoli źródłem odnowy Kościoła uzupełnia tę lukę. Na obecną publikację składają się referaty prelegentów, którzy żywo interesowali się udzielaniem rekolekcji ignacjańskich, jak też duchowością Ćwiczeń: Eugeniusz Ożóg SJ, Jan Sieg SJ, Jan Popiel SJ, Norbert Kotyła SJ, Mieczysław Bednarz SJ.

Biogramy autorów

Wszyscy zaprezentowani w niniejsze publikacji prelegenci to wybitne osobowości Towarzystwa Jezusowego, których życie i działalność przypadają na drugą połowę XX wieku. Niech mi będzie wolno zaprezentować ich zwięzłe biogramy3.

Eugeniusz Ożóg SJ był wykładowcą psychologii, pełnił funkcję przełożonego prowincjalnego, był też wieloletnim duszpasterzem polonijnym. Urodził się 23 października 1932 roku w Zalesiu koło Łańcuta. Do jezuitów wstąpił w 1950 roku. Po nowicjacie w Starej Wsi studiował filozofię w Krakowie oraz teologię w Warszawie. Psychologię studiował na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu (1961–1966). Doktorat uzyskał w 1972 roku na Katolickim Uniwersytecie w Lublinie na podstawie pracy Przystosowanie do życia zakonnego w świetle teorii rozwoju powołania. Pełnił między innymi funkcje: wykładowcy psychologii na Wydziale Filozoficznym Towarzystwa Jezusowego w Krakowie (1967–1973), dyrektora Wydawnictwa Apostolstwa Modlitwy (1973–1977), przełożonego Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego w Krakowie (1977–1983), redaktora naczelnego „Posłańca Serca Jezusowego”. W 1983 roku uczestniczył w XXXIII Kongregacji Generalnej Towarzystwa Jezusowego w Rzymie. Jest autorem kilku artykułów z psychologii oraz problematyki religijnej. Po zakończeniu pracy na stanowisku prowincjała w 1984 roku wyjechał do Australii do pracy wśród Polonii. Był tam między innymi rektorem Polskiego Sanktuarium Maryjnego w Essendon – dzielnicy Melbourne. Zmarł 27 maja 2008 roku w Melbourne.

Jan Sieg SJ to wybitny socjolog, duszpasterz, rekolekcjonista. Urodził się 20 października 1919 roku w Płociczu koło Kamienia Krajeńskiego. Do jezuitów wstąpił 28 września 1940 roku. Po nowicjacie odbytym w Starej Wsi studiował filozofię w Nowym Sączu, a teologię w Starej Wsi oraz w Krakowie. Za odczytanie w kościele listu Episkopatu Polski w sprawie Caritas w 1950 roku przez kilka miesięcy był więziony na Montelupich w Krakowie. W 1954 roku na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego uzyskał doktorat z teologii moralnej na podstawie pracy: Cel i zadania pracowniczych stowarzyszeń zawodowych w świetle nauki Kościoła. Habilitację uzyskał w 1975 roku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na podstawie pracy Elementy antropologicznego modelu wychowania narodów rozwijających się do pracy i oszczędności. W 1969 roku został profesorem Wydziału Filozoficznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie. Od 1951 roku był wykładowcą socjologii, socjologii religii, etyki społecznej i gospodarczej na Wydziale Filozoficznym Towarzystwa Jezusowego w Krakowie, Wydziale Teologicznym Papieskiej Akademii Teologicznej, Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz w kilku innych diecezjalnych wyższych seminariach duchownych. Był promotorem wielu prac magisterskich oraz czterech prac doktorskich. Opublikował kilka książek oraz ponad sześćdziesiąt artykułów o tematyce interdyscyplinarnej. W czasie Soboru Watykańskiego II kard. Karol Wojtyła zapraszał Jana Siega SJ jako doradcę przy opracowywaniu Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym. W okresie posoborowym żywo angażował się w odnowę duszpasterstwa oraz pracy rekolekcyjnej. Jako teolog od 1986 roku współpracował z grupą ruchu Odnowy w Duchu Świętym przy publikacji książek ukazujących się pod imieniem Anny4. Był cenionym konferencjonistą zarówno w środowiskach naukowych, jak też duszpasterskich. Zmarł 25 grudnia 2001 roku w Krakowie.

Jan Popiel SJ był wieloletnim wykładowcą filozofii i estetyki, rekolekcjonistą oraz przełożonym zakonnym: rektorem kolegium krakowskiego księży jezuitów oraz prowincjałem. Urodził się 28 stycznia 1914 roku w Brodnicy koło Śremu. Szkołę średnią ukończył w jezuickim zakładzie Stella Matutina w Feldkirch w Austrii. Do jezuitów wstąpił w 1933 roku. Po odbytym nowicjacie w Starej Wsi studiował filozofię w Krakowie oraz teologię w Warszawie i Nowym Sączu. Filozofię i historię sztuki studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. Doktorat uzyskał na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie w 1963 roku na podstawie pracy Estetyka sztuki sakralnej pod kierunkiem Władysława Tatarkiewicza. W 1969 roku został profesorem Wydziału Filozoficznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie. Pełnił funkcję rektora kolegium w Krakowie (1950–1957), przełożonego Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego (1973–1977), dziekana Wydziału Filozoficznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie (1982–1985). Jako prowincjał brał udział w XXXII Kongregacji Generalnej w Rzymie (1974–1975). Był wykładowcą filozofii i estetyki na Wydziale Filozoficznym w Krakowie oraz w wielu wyższych seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych. W latach 1989–1991 był też wykładowcą estetyki na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Publikował prace z zakresu estetyki, historii sztuki oraz duchowości, między innymi Bóg jest miłością. Rozważania rekolekcyjne (Kraków 1990), Rozmowy o modlitwie (Kraków 1992). Zmarł 21 listopada 2003 roku w Starej Wsi.

Norbert Kotyła SJ to znakomity wykładowca duchowości ignacjańskiej, rekolekcjonista, magister nowicjatu. Urodził się 29 lipca 1941 roku w Zabrzu. Po maturze wstąpił do jezuitów w Starej Wsi. Studiował filozofię w Krakowie, a teologię w Warszawie. Następnie odbył studia z zakresu duchowości na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie (1968–1971), które ukończył doktoratem na podstawie pracy Ignatius von Loyola und die Gesellschaft Jesu, Gottvertrauen für die Zukunft. Był cenionym wykładowcą i rekolekcjonistą. Wykładał teologię duchowości na Bobolanum w Warszawie i w Prymasowskim Studium Życia Wewnętrznego (1971–1981) oraz na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie (1978–1979). Udzielał rekolekcji w wielu zakonach i seminariach duchownych. Był ojcem duchownym kleryków na scholastykacie w Krakowie (1976–1981) oraz magistrem nowicjatu w Starej Wsi (1981–1984). Jego wykłady oraz nauki rekolekcyjne pozostają w rękopisie. Zmarł 27 lutego 1984 roku w Starej Wsi, mając zaledwie czterdzieści trzy lata.

Mieczysław Bednarz SJ był wybitnym znawcą duchowości ignacjańskiej, rekolekcjonistą, cenionym kierownikiem duchowym, wychowawcą młodzieży zakonnej. Urodził się w Petersburgu 25 grudnia 1917 roku. Do jezuitów wstąpił w 1933 roku. Po nowicjacie w Starej Wsi koło Brzozowa odbył studia filozoficzne w Krakowie. W 1940 roku był aresztowany przez bolszewików i wywieziony do Komi w Związku Radzieckim. Po amnestii w 1941 roku wstąpił do Armii generała Andersa i wyjechał na Bliski Wschód. Na Uniwersytecie w Bejrucie studiował teologię w latach 1943–1947. Po powrocie do kraju studiował historię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie (1948–1952). Pracował jako rekolekcjonista, pisarz w Wydawnictwie Apostolstwa Modlitwy. W latach 1971–1973 oraz 1982–1985 był w zakonie instruktorem trzeciej probacji. W 1965 roku uczestniczył w XXXI Kongregacji Generalnej w Rzymie jako delegat Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Był autorem ponad stu artykułów i kilku książek z dziejów duchowości i pism mistycznych. Pisarskim dziełem życia ojca Bednarza było opracowanie dwutomowych Pism wybranych św. Ignacego Loyoli (Kraków 1968). Zmarł w Krakowie 26 lutego 1993 roku.

Zawartość książki

Publikacja zawiera dziewięć referatów wygłoszonych w 1980 roku w Domu Rekolekcyjnym w Czechowicach-Dziedzicach na pierwszym Kursie Duchowości Ignacjańskiej. Tekst ojca Eugeniusza Ożoga SJ, ówczesnego przełożonego Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ma charakter wprowadzenia w kurs. Ojciec Jan Sieg SJ w dwu referatach: Duch sprawiedliwości społecznej oraz Panorama problemów człowieka i świata opisuje przemiany cywilizacyjne i społeczne drugiej połowy XX wieku, które warunkują posługę Kościoła we współczesnym świecie. Jego analizy, pomimo upływu czterdziestu lat, nie straciły aktualności. Ojciec Jan Popiel SJ w kolejnych dwóch referatach: Kryzys i odnowa Kościoła i zakonu oraz Wierność Chrystusowi i Kościołowi dzisiaj analizuje sytuację Kościoła posoborowego, w tym również w Polsce. Autor dzieli się swoją miłością do Kościoła oraz niepokojem o postawę wiary w czasach posoborowego kryzysu. Niewątpliwie centralne miejsce w niniejszej publikacji zajmują trzy referaty ojca Norberta Kotyły SJ: „Ćwiczenia duchowe” drogą wyzwolenia człowieka i świata, Teologia i duchowość Towarzystwa Jezusowego oraz Konsekracja poprzez rady ewangeliczne. Ojciec Norbert Kotyła SJ, którego do dzisiaj z wielką estymą wspominają jego wychowankowie i studenci, w ciągu swojego krótkiego życia zdołał zapalić wielu młodszych jezuitów do zaangażowania w poznawanie i praktykowanie duchowości ignacjańskiej.

Ostatni spośród referatów wygłoszonych w czasie pierwszego kursu to refleksja zatytułowana Św. Ignacy Loyola i jego„Ćwiczenia duchowe” ojca Mieczysława Bednarza SJ, nestora duchowości ignacjańskiej w Polsce, autora opracowania Pism wybranych św. Ignacego Loyoli, które dla czytelnika polskiego były niezwykłą kopalnią wiedzy o Ojcu Ignacym i jego Ćwiczeniach duchowych. Autor w sposób zwięzły i czytelny zapoznaje czytelnika nieobznajomionego z duchowością ignacjańską z najważniejszymi rysami osobowości Ojca Ignacego oraz jego sławnymi Ćwiczeniami duchowymi.

I choć niektóre z publikowanych referatów, na przykład ojca Jana Popiela SJ czy też ojca Norberta Kotyły SJ, były skierowane przede wszystkim do współbraci jezuitów, to jednak podejmują one zasadniczy problem wiary, modlitwy, miłości Boga i ludzi oraz wierności Kościołowi, stąd też mogą stanowić inspirację dla wszystkich czytelników.

Całą publikację zamyka konferencja ojca Mieczysława Bednarza SJ wygłoszona do młodych zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa, przygotowujących się do złożenia ślubów wieczystych. „To jedna z ostatnich konferencji ojca Bednarza SJ przed jego nagłym zgonem”5 – napisała siostra Stefania Gertruda Jaworska CSSJ, która przesłała tekst konferencji do Centrum Duchowości w Częstochowie. Siostry przepisały konferencję z nagrania i zachowały ją, ponieważ – jak wspomina siostra Stefania – była dla nich „bardzo cenna w treści”6. Tekst jest pięknym świadectwem, swoistym wyznaniem wiary, testamentem duchowym. „Nasze życie prowadzone przez Syna i Ducha Świętego do Ojca będzie życiem skupionym, uważnym, pocieszonym, szczęśliwym – mówił do zakonnic ojciec Bednarz. – Dobrze jest być prowadzonym przez Syna i Ducha Świętego do Ojca. To jest szczęście. I Oni przychodzą do nas, by nas oczyścić z tego, co nam przeszkadza. Oni przychodzą, by nas oczyścić, by nas prowadzić: «Oczyść mnie, oczyść mnie, niech Chrystusa Krew oczyści mnie. / Oświeć mnie, oświeć mnie, niech Chrystusa blask oświeci mnie. / Prowadź mnie, prowadź mnie, niech Chrystusa Duch prowadzi mnie»”.

Aktualność publikacji

Kościół w Polsce przeżywa obecnie bardzo trudne – bolesne chwile. Media ujawniają coraz to nowe przypadki skandali wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży przez osoby duchowne. To niewyobrażalne krzywdy wyrządzone najmłodszym i najsłabszym. Tuszowanie ich połączone z ukrywaniem sprawców jest odbierane przez wiernych jako tolerancja wobec grzechu. Aroganckie zachowania niektórych duchownych, w tym także przełożonych, czego dzisiaj jesteśmy świadkami, budzi u wiernych najwyższe oburzenie. Ludzie młodzi, którzy nie mają rozeznania w sprawach Kościoła i wiary, pytają: „Jaką wartość ma religia reprezentowana przez takich ludzi?”. W tym kontekście opublikowane referaty z pierwszych Kursów Duchowości Ignacjańskiej, przesiąknięte żarliwą miłością do Chrystusa i Kościoła, pełne troski o poziom duchowy księży i osób konsekrowanych, mogą być dla nas inspiracją do głębszego zaangażowania i odpowiedzialności za „świętą Matkę naszą, Kościół hierarchiczny” (por. ĆD 170).

„Jeżeli w zakonach nie ma głębszej modlitwy, nie ma surowego życia i nie ma ubóstwa, to w konsekwencji, rzecz ciekawa, zakon staje się dla młodzieży świeckiej czymś nieatrakcyjnym. Dlaczego? Bo nie różni się od tego wszystkiego, co ma się na świecie. Dlatego owo złe aggiornamento, ksiądz żyjący całkiem jak człowiek świecki sprawił, że zmalała liczba powołań. Dlaczego? Bo nikt nie ma ochoty wstąpić do wspólnoty, która w jakiś sposób straciła swoją autentyczność. A jeżeli w zakonie nie ma modlitwy, surowego życia, ubóstwa, dyscypliny, podporządkowania się temu, zakon staje się nieautentyczny. Przestaje być zakonem i tym można wytłumaczyć brak powołań” – mówił ojciec Jan Popiel na Kursie Duchowości Ignacjańskiej w Czechowicach-Dziedzicach. Oto przykład precyzyjnej diagnozy kryzysu wspólnot kościelnych postawionej przez ojca Popiela ponad czterdzieści lat temu. Nabiera ona dzisiaj szczególnego znaczenia.

Duszpasterstwo Ćwiczeń duchowych, z których corocznie w XXI wieku korzysta, w różnej formie, tysiące wiernych: kapłanów, osób konsekrowanych i osób świeckich, bardzo wiele zawdzięcza wybitnym jezuitom, których teksty prezentujemy w niniejszej publikacji. Pragniemy, aby publikacja była wyrazem wdzięczności, uznania i braterskiego hołdu.

Ojciec Eugeniusz Ożóg SJ, otwierając pierwszy Kurs Duchowości Ignacjańskiej w 1980 roku w Domu Rekolekcyjnym w Czechowicach-Dziedzicach, jako przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego mówił: „Stawiamy przed tym kursem dalekosiężne cele. Wierzymy, że Pan, który nas tu zgromadził, będzie nam błogosławił. W modlitwie zarówno osobistej, jak i wspólnotowej będziemy Go o to serdecznie prosić”. Były to prorocze słowa. Zostały bowiem wypowiedziane w czasach głębokiego komunizmu, gdy wszystkie domy rekolekcyjne były jeszcze zamknięte, a duszpasterstwo Ćwiczeń duchowych pozostawało niemal całkowicie sparaliżowane.

Podejmijmy i my apel ojca Eugeniusza Ożoga SJ. W modlitwie osobistej i wspólnotowej prośmy gorąco Boga, który – darząc nas niezwykłym zaufaniem – posyła do nas osoby szukające pełnienia Jego Boskiej woli, abyśmy byli godnymi i wiernymi świadkami Jego Boskiej miłości.

Centrum Duchowości Księży Jezuitów w Częstochowie,15 sierpnia 2020 roku,w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

1A.J. Heschel, Niewypowiedziane imię Boga: Człowiek, Kraków 2009, s. 28.

2 J. Augustyn, Moja ziemia obiecana, w: J. Augustyn, K. Osuch (red.), Wierność dzisiaj. Powrót do korzeni, Kraków 2007, s. 252–266; Oni nas stworzyli. Z Józefem Augustynem SJ rozmawia Jan Paulas i Cezary Sękalski, Kraków 2002, s. 181–190.

3 Por. L. Grzebień, Encyklopedia wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy 1564–1995, Kraków 2004.

4Anna Dąmbska (1926–2007), polska mistyczka, żołnierz Armii Krajowej, więźniarka łagrów w Ostaszkowie i Kałudze, pisząca pod pseudonimem wizjonerka.

5 List Stefani Gertrudy Jaworskiej CSSJ do Józefa Augustyna SJ z 21 października 2020 roku. Archiwum Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego w Krakowie, Mały Rynek 8, sygn. 5226-l, s. 81–82.

6 Tamże.

ĆWICZENIA DUCHOWE ŚW. IGNACEGO LOYOLIŹRÓDŁEM ODNOWY KOŚCIOŁA

Eugeniusz Ożóg SJ

Jan Sieg SJ

Jan Popiel SJ

Norbert Kotyła SJ

Mieczysław Bednarz SJ

Eugeniusz Ożóg SJ STAWIAMY PRZED KURSEM DALEKOSIĘŻNE CELE

Na samym wstępie pragnę jak najserdeczniej powitać wszystkich uczestników kursu. Ogromnie się cieszę, że ten kurs, do którego została zobowiązana tylko mała grupa ludzi, znalazł szeroki odzew, czego dowodem jest tak duża liczba chętnych przybyłych tu z całą dobrowolnością. Bardzo pocieszającym zjawiskiem jest to, że wśród uczestników mamy wielu młodych ludzi. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że pomniejszam wagę i znaczenie obecności starszych Ojców. Ich uczestnictwo cieszy także, ale z innej nieco racji. Zapewne wniosą oni w to spotkanie swe długoletnie doświadczenie, z którego będziemy chętnie korzystać. Natomiast grupa młodych, przybyłych całkowicie dobrowolnie, jest świadectwem wzrostu zainteresowania Ćwiczeniami duchowymi.

Ustawiczne powracanie do źródeł

Sobór Watykański II, mówiąc o odnowie życia zakonnego, stwierdza, że proces ten jest ustawicznym powracaniem do źródeł. Również nasze ostatnie Kongregacje Generalne, zastanawiając się nad tym, jak odnowić Towarzystwo, dokładniej mówiąc, jak je ustawicznie odnawiać, powtarzają za Kościołem to, co zostało powiedziane w dokumentach soborowych: „Niech wszyscy, a więc także uformowani, idąc w ślady Kościoła, starają się ciągle odnawiać (…). Należy troskliwie zachować środki zalecone w naszym Instytucie (ćwiczenia, rekolekcje itd.), które należy mądrze dostosować do potrzeb wieku, aby miały pierwotną siłę działania” (KG 31).

Towarzystwo Jezusowe zrodziło się z Ćwiczeń duchowych, dlatego nie możemy odpowiedzieć w pełni na powyższe wezwanie Kościoła, nie biorąc do ręki małej książeczki i nie usiłując zrozumieć i żyć tym, co dla Założyciela było tak zasadniczą sprawą. Kurs Ćwiczeń duchowych, który rozpoczynamy, chce nawiązać do tych wszystkich problemów.

Cele kursu

Instytut Duchowości Ignacjańskiej w Rzymie każdego roku organizuje podobne kursy. Z wielu racji nie może w nim wziąć udziału większa liczba osób z prowincji. Z drugiej jednak strony wydawało się nam, że ograniczenie pogłębionej znajomości Ćwiczeń duchowych do małego grona wybranych byłoby rzeczą ze wszech miar niewłaściwą. Dlatego też postanowiliśmy zorganizować kurs analogiczny tu, na tym miejscu. Chcieliśmy w ten sposób dać okazję wszystkim, którzy czują, że powinni głębiej wejść w problematykę i ducha Ćwiczeń.

Pierwszym więc celem tego kursu jest zaznajomienie ze strukturą Ćwiczeń duchowych. Dążąc do pogłębienia wiedzy na ten temat, chcielibyśmy również wejść w wewnętrzny klimat, w ducha rekolekcji ignacjańskich. Kurs, który rozpoczynamy, ma uświadomić nam bogactwo tematu, ale równocześnie jego złożoność i na tym tle pogłębić w nas świadomość naszych braków, a nawet zaniedbań.

W przeszłości za mało pochłaniał nas ten temat. Na dobrą sprawę dopiero trzecia probacja stwarzała okazję do zdobycia pogłębionej świadomości Ćwiczeń duchowych. Studia teologiczne nie zajmowały się tą sprawą. Jedynie małe grupy szczególnie zainteresowanych usiłowały czasem wykorzystać dobre chęci ojców duchownych, co nie miało charakteru ani trwałego, ani systematycznego studium. Wydaje się, że był to jakiś podstawowy brak, który na szczęście został w ostatnich latach przynajmniej częściowo zlikwidowany.

Zaznajomienie się więc ze strukturą Ćwiczeń duchowych i wejście w ich ducha wielkoduszności i dynamizmu – oto cel tego kursu. Nie uprzedzając oczywiście tematów, można chyba bez obawy błędu powiedzieć, że Ćwiczenia duchowe to przede wszystkim duch wspaniałomyślności wobec Boga, apostolskiego dynamizmu i zapału. Święty Ignacy Loyola wyrazi to lapidarnie w zasadzie stanowiącej podstawę charyzmatu jezuickiego powołania: magis – zawsze więcej. Więcej cierpieć, więcej kochać, więcej pracować dla Boga, dla Jego chwały. Nigdy nie zadowalać się tym, co obecne, pragnąć większego dobra.

Celem wreszcie może najbardziej istotnym, który chcielibyśmy osiągnąć przez ten kurs, jest nasza wewnętrzna odnowa w duchu Ćwiczeń. Wchodzimy w ten czas z wielką nadzieją, że staniemy się tu bardziej jezuitami. Będziemy bowiem przez te dni przebywać w samym sercu myśli ignacjańskiej.

Walka o Kościół, zbawienie człowieka i chwałę Bożą

Towarzystwo Jezusowe od samego początku miało świadomość konieczności zaangażowania się w walkę o Kościół, o zbawienie człowieka, o chwałę Bożą. Wyrosła ona z centralnego dla Ćwiczeń punktu, którym jest Kontemplacja o Dwóch Sztandarach. Uwydatnia to również z całą mocą ostatnia Kongregacja. „Być towarzyszem Jezusa dzisiaj, to włączyć się pod sztandarem krzyża w rozstrzygającą walkę naszych czasów” (KG 32, 12). Papież Paweł VI bardzo dokładnie określił rodzaj walki, w którą winno się zaangażować współczesne Towarzystwo. „Teraz, gdy trudne nastają czasy – mówił Ojciec Święty do delegatów zgromadzonych na XXXI Kongregację Generalną – poruczamy Towarzystwu Jezusowemu, którego szczególną właściwością jest być warownią Kościoła i świętej religii, zadanie, aby przeciwstawiało się ateizmowi jak najbardziej stanowczo…”.

Otóż przyglądając się zaangażowaniu pierwotnego Towarzystwa, łatwo zauważamy, że przejawiało się ono w bezwarunkowym oddaniu Stolicy Apostolskiej, papieżowi, którego prerogatywy negował protestantyzm. A więc radykalna, egzystencjalna kontestacja postaw reformacji, z którą zakon miał się zmierzyć. To nadawało życiu jezuity cech autentyzmu. Jeśli zatem chcemy wypełnić misję przeciwstawiania się ateizmowi „jak najbardziej stanowczo”, musimy się stać ludźmi kontestującymi swym życiem indywidualnym i zbiorowym wartości uznane za swoje przez współczesny ateizm. Protestantyzm wypowiedział posłuszeństwo Stolicy Apostolskiej. Jezuici mający z nim walczyć związali się z papieżem na śmierć i życie poprzez specjalny ślub posłuszeństwa. Związali się ze Stolicą Apostolską bezdyskusyjnie. To była kontestacja protestantyzmu. Współczesny ateizm jest negacją Boga, głosi bezużyteczność wiary i religii, a nawet jej szkodliwość. Kontestując te zasady, jezuita opiera swe życie na wierze, na całkowitym zaufaniu Bogu, na gotowości oddania wszystkiego, łącznie ze swym życiem, Jezusowi Chrystusowi, którego razem ze św. Pawłem uznaje za najwyższą wartość. Wejście w ducha Ćwiczeń duchowych pomoże nam zdobyć taką postawę życia.

Stawiamy więc przed tym kursem dalekosiężne cele. Wierzymy, że Pan, który nas tu zgromadził, będzie nam błogosławił. W modlitwie zarówno osobistej, jak i wspólnotowej będziemy Go o to serdecznie prosić.

Jan Sieg SJ DUCH SPRAWIEDLIWOŚCI SPOŁECZNEJ

Człowiek starożytny i średniowieczny był człowiekiem pamięci zwróconej w przeszłość, podczas gdy człowiek współczesny jest człowiekiem projektu kształtującego przyszłość. Społeczeństwo dawne było konserwatywne i jego porządek opierał się na tradycji, na poszanowaniu dawnych obyczajów i zwyczajów, na zachowaniu dawniej nabytych praw i przywilejów. W przeszłości wielką rolę odgrywali starcy zachowujący w swej pamięci tradycję oraz prawnicy potrzebni przy obronie nabytych praw i przywilejów. Społeczeństwo nowożytne cechuje się mentalnością naukowo-techniczną, nastawioną na postęp i kwestionującą wszystko, co tradycyjne. Ludzie postępowi prześcigają się w projektowaniu zmian nie tylko w otaczającym ich świecie, ale także w sposobie własnego życia.

Uznać wyższość ostatecznego celu życia

Ćwiczenia pierwszego tygodnia pomagają człowiekowi krytycznie, w świetle moralności chrześcijańskiej, oceniać swoje przeszłe życie oraz świat, w którym dotąd żył; w potrójnym kolokwium ćwiczący prosi o łaskę obrzydzenia sobie starego nieładu i projektowania nowego porządku życiowego na przyszłość oraz o łaskę odczucia wstrętu do rzeczy światowych i próżnych. Fundament zaś Ćwiczeń, rozwinięty w medytacji o trzech parach ludzi, pomaga ćwiczącemu w osiągnięciu postawy obojętności i gotowości wyrzeczenia się praw nabytych, jak posiadany majątek czy przywileje zapewniające honory lub wyższą rangę społeczną. Motywem do zajęcia takiej postawy życiowej jest absolutna ważność celu ostatecznego. Uznanie tego celu za najwyższą wartość własnego życia sprawia, że wszystkie inne dotychczasowe „skarby”, które dotąd pociągały serce ćwiczącego, teraz ulegają relatywizacji i degradacji do roli środków, tak że o tyle tylko wchodzą w grę, o ile pomagają do osiągnięcia celu ostatecznego życia.

Ćwiczący, który służbę Bożą utożsamiającą się ze zbawieniem własnym uzna za wartość samą w sobie najwyższą i zarazem konieczną do zrealizowania swego szczęścia, spośród środków pomagających do osiągnięcia celu ostatecznego będzie wybierał te, które do tego służą. Zasada stosowania lepszych środków oznacza w praktyce szukanie ciągłych zmian ku lepszemu, ku postępowi zarówno w realizowaniu projektów własnej doskonałości, jak i w przekształcaniu świata.

Święty Ignacy Loyola nie mówi o szukaniu środków najlepszych, bo to doprowadziłoby człowieka do konserwatyzmu i zaprzeczenia postępu; środek bowiem uznany za najlepszy nie może być zastąpiony w sposób rozumny przez inny, nie może być zmieniony, nie dopuszcza postępu, bo już jest najlepszy. Przy tym należy podkreślić, że za kryterium uznania czegoś za lepszy środek może służyć jedynie jasne poznanie celu ostatecznego.

Kongregacja XXXI w dekrecie 21, traktującym „o stosowniejszym doborze i rozwoju prac”, stwierdza najpierw, że posługi apostolskie Towarzystwa nie przynoszą oczekiwanych owoców, czego przyczyną jest w pewnej mierze niedostateczne przystosowanie jej do zmienionych warunków naszych czasów. Kryteriów do przeprowadzenia zmian na rzecz postępu należy szukać przede wszystkim w Ćwiczeniach duchowych, które uczą wybierać lepsze środki z punktu widzenia celu ostatecznego. Dlatego w szukaniu sposobów lepszej służby apostolskiej w zmieniającym się świecie trzeba najpierw odnowić się w głębokim zjednoczeniu z Bogiem przez wiarę i miłość.

Wydaje się, że najgłębszą przyczyną zamieszania w posoborowej odnowie było słabe widzenie celu ostatecznego, a skoncentrowanie całej uwagi na dziedzinę środków oraz zafascynowanie się nowoczesnymi metodami działania i technikami komunikacji.

Odpowiedź Towarzystwa na wyzwania naszej epoki

Synod Biskupów z 1971 roku bardziej radykalnie niż poprzednie encykliki papieskie i Sobór Watykański II postawił problem niesprawiedliwości w świecie współczesnym. Biskupi stwierdzają, że świat współczesny, napiętnowany wielkim grzechem niesprawiedliwości, w swoim zepsuciu zaprzecza pierwotnym planom Stwórcy, by dobra ziemi służyły wszystkim ludziom i wszystkim narodom. Chrześcijańska zaś miłość bliźniego i sprawiedliwość są nierozdzielne. Nie ma miłości bliźniego bez sprawiedliwości uznającej godność i prawa bliźniego. „Ponieważ każdy człowiek jest prawdziwie widzialnym obrazem niewidzialnego Boga i bratem Chrystusa, chrześcijanin w każdym człowieku znajduje samego Boga i Jego absolutny wymóg sprawiedliwości i miłości. Obecna sytuacja świata, oglądana w świetle wiary, zmusza nas, byśmy powrócili do samej istoty chrześcijańskiego orędzia (…). Misja głoszenia Ewangelii w dzisiejszych czasach wymaga od nas zaangażowania się w sprawę pełnego wyzwolenia człowieka już teraz w jego ziemskiej egzystencji. Jeśli bowiem chrześcijańskie orędzie miłości i sprawiedliwości nie okaże się skuteczne w działaniu na rzecz sprawiedliwości w świecie, trudno będzie ludziom dzisiejszego czasu uwierzyć w wiarygodność tego orędzia” („Chrześcijanin w świecie” 17/1972).

Kongregacja XXXII wyraźnie powołuje się na Synod Biskupów z 1971 roku, gdy określa odpowiedź Towarzystwa na wyzwania naszej epoki. Kongregacja, posługując się metodą Ćwiczeń duchowych, dokonała zasadniczego wyboru, który leży u podstaw wszystkich innych decyzji i dekretów. Wybór ten został wyrażony w haśle: służba wierze i szerzenie sprawiedliwości. Na fundamentalne znaczenie tego hasła wskazują następujące słowa Kongregacji: „służba wierze i szerzenie sprawiedliwości nie mogą być tylko jednym spośród wielu naszych dzieł; winny być one czynnikiem integrującym wszystkie nasze prace, ale także nasze życie wewnętrzne, osobiste i wspólnotowe; być czynnikiem umacniającym więź bratnią w naszym rozproszeniu po całym świecie” (KG 32, 19).

Do problemu sprawiedliwości w świecie dzisiejszym Kongregacja podchodzi nie na płaszczyźnie dyskutowanych przemian ustrojowych i organizacyjnych, ale od strony jego głębokich korzeni moralnych. Dlatego mogła zintegrować promocję sprawiedliwości ze służbą wierze. O takim zrozumieniu fundamentalnego wyboru Kongregacji XXXII świadczą następujące słowa: „Z kultu pieniądza, postępu, własnego znaczenia i władzy rodzi się ów grzech niesprawiedliwości prawie zalegalizowanej, potępionej przez Synod z 1971 roku. Prowadzi on do niewolnictwa nawet samych ciemiężycieli i do śmierci” (KG 32, 78).

To rekolekcyjne ujęcie problemu niesprawiedliwości w świecie współczesnym znalazło pełne potwierdzenie w encyklice Redemptor Hominis, wydanej przez Jana Pawła II w 1979 roku. Papież widzi sprawę niesprawiedliwości w świecie od strony dwóch kategorii ludzi. Po jednej stronie są ludzie żyjący w bogatym społeczeństwie konsumpcyjnym i odnoszący wielkie korzyści z niesprawiedliwych struktur własności i władzy, po drugiej większa część rodziny ludzkiej, która „płaci haracz krzywd i poniżeń” i żyje w warunkach nędzy i upośledzenia.

Po trudnej drodze, prowadzącej do koniecznych przekształceń niesprawiedliwych struktur gospodarczych i społecznych, „będzie można postępować naprzód tylko za cenę prawdziwej przemiany umysłów, woli i serc (…). Jedno jest pewne: u podstaw tej gigantycznej dziedziny należy przyjąć, ustalić i pogłębić poczucie odpowiedzialności moralnej, którą musi podejmować człowiek” (RH 16).

Odpowiedzialność moralna odprawiających Ćwiczenia

Wyżej przedstawiona nauka Kongregacji XXXII i Jana Pawła II zobowiązuje nas, jezuitów, byśmy w głoszonych naukach rekolekcyjnych wyraźnie stawiali problem odpowiedzialności moralnej odprawiających Ćwiczenia duchowe.

W medytacji o śmierci trzeba uczyć ludzi, bogacących się za wszelką cenę, rozumieć sens własnego życia w świetle sądu Bożego (por. Łk 12,16–21). W nauce o wierze trzeba pokazać, jak przywiązanie do bogactw utrudnia człowiekowi życie według wymagań słowa Bożego (por. Mt 13,22; Łk 8,14). Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie zastosować do ludzi, którzy są ofiarami niesprawiedliwości i cierpią nędzę.

Z kolei zastanówmy się, jak ignacjańskie medytacje i kontemplacje mogą być zaktualizowane w odniesieniu do odpowiedzialności moralnej ćwiczących za istniejącą w dzisiejszym świecie niesprawiedliwość.

Zasada pierwsza i podstawowa – czyli Fundament Ćwiczeń – dopuszcza nowoczesne odczytanie w perspektywie społecznej, ale dopiero po przedstawieniu wersji oryginalnej. Wystarczy ignacjański tekst przedstawić w liczbie mnogiej według następującej propozycji: „Wszyscy ludzie są po to stworzeni, aby Pana Boga czcili, Jemu służyli i zbawili przez to dusze swoje. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla użytku wszystkich ludzi i narodów, aby im pomagały do osiągnięcia celu, dla którego zostali stworzeni. Dlatego każdy człowiek ma z dóbr ziemi korzystać tylko w tej mierze, w jakiej mu są pomocne i potrzebne do osiągnięcia celu ostatecznego, zostawiając po bratersku resztę dóbr ziemi do użytku wszystkich innych ludzi…” (por. ĆD 23).

Mówiąc o potrójnym kolokwium trzeciego ćwiczenia, trzeba grzech świata i jego nieład przedstawić w świetle nauki Kościoła o niesprawiedliwości społecznej (por. ĆD 63). W rozmyślaniu o piekle można zastosować przypowieść o ucztującym boga-czu i Łazarzu. Wina cięższa bogacza polega na obfitej konsumpcji i odmowie pomocy głodującemu żebrakowi (por. Łk 16,19–31).

Teocentryczny obraz świata, naszkicowany w Kontemplacji o Wcieleniu, jest otwarty na współczesne problemy, jak dyskryminacja rasowa, eksplozja demograficzna, zbrojenia i wojny, głód i nędza ludzi płaczących, wesoła konsumpcja bogatych… Taki faktyczny obraz świata współczesnego może być poddany ocenie nie tylko w świetle ubóstwa nazaretańskiego, lecz także hymnu Magnificat. Maryja widzi, jak Bóg w ciągu historii dokonuje sądu nad bogaczami i pysznymi władcami i otacza szczególną opatrznością ubogich i pokornych, którzy jedynie w Bogu składają nadzieję.

W kontemplacji o kuszeniu Pana Jezusa na pustyni można pokazać sukcesy, jakie kusiciel odnosi w świecie współczesnym. Trzeba tu dodać, że mnóstwo przeciętnych filmów, produkowanych dla celów kasowych, w sposób kuszący roztacza przed oczyma młodych obrazy ziemskiego szczęścia. W skrócie – pokazują one drogę szczęśliwego życia ludzkiego bez żadnego odniesienia do Boga i moralności.

Łatwo można pokazać, że gdyby chrześcijanie Europy – katolicy, protestanci – w ten sposób rozumieli i stosowali w życiu Ewangelię, jak to czyni św. Ignacy Loyola w Kontemplacji o Dwóch Sztandarach, to nie byłoby ani kapitalizmu, ani komunizmu, ani też tak wielkich niesprawiedliwości w świecie współczesnym. W czasach nowożytnych taktyka Lucyfera okazała się straszliwie skuteczna. Chciwe pożądanie bogactw, ogarniające stany, klasy społeczne czy też całe narody, prowadzi do grzechu niesprawiedliwości utrwalonego przez struktury ucisku i wyzysku.

Konsekwentnie wychowanie do postawy ubóstwa, umiarkowania, które powinno kształtować życie wszystkich wyznawców Chrystusa, posiada nie tylko aspekt moralno-ascetyczny, który jest podstawowy, lecz także społeczny. W Kontemplacji o uzyskanie miłości świat stworzony został przedstawiony człowiekowi jako dar, świadczący o miłości Boga do niego; dla tej miłości ćwiczący ofiaruje Bogu otrzymane od Stwórcy dary.

Spróbujmy teraz Kontemplację o uzyskanie miłości odczytać w świetle następującej nauki Soboru Watykańskiego II: „Bóg przeznaczył ziemię ze wszystkim, co ona zawiera, na użytek wszystkich ludzi i narodów, tak by dobra stworzone dochodziły do wszystkich w słusznej mierze – w duchu sprawiedliwości, jakiej towarzyszy miłość” (KDK 68).

„Większa część świata cierpi jeszcze taką nędzę, że sam Chrystus w ubogich niejako pełnym głosem odwołuje się do miłości swoich uczniów. Niech więc nie będzie zgorszeniem dla ludzi fakt, że niektóre narody, w których często większość obywateli szczyci się imieniem chrześcijańskim, opływają w dostatek dóbr, podczas gdy innym brak koniecznych rzeczy do życia i trapi je głód i bieda wszelaka. Chwałą bowiem i świadectwem Kościoła Chrystusowego jest duch ubóstwa i miłości” (KDK 88).

Jeżeli to oświadczenie Soboru wyrazimy językiem kontemplacji Ad amorem, to musimy powiedzieć, że większa część rodziny ludzkiej nie zdołała odebrać tych darów miłości Stwórcy, które dla nich były przeznaczone. Jeżeli ich nie odebrała, to nie może za nie dziękować ani tym bardziej ich ofiarowywać słowami modlitwy ignacjańskiej „Zabierz, Panie, i przyjmij…” (ĆD 234).

Jan Sieg SJ PANORAMA PROBLEMÓW CZŁOWIEKA I ŚWIATA

„La Civiltà Cattolica” (czasopismo wydawane przez włoskich jezuitów) od stu trzydziestu lat specjalizuje się w przeprowadzaniu przeglądu współczesnych problemów nie tylko nauki, filozofii i sztuki, lecz także z życia społecznego, gospodarczego i międzynarodowego, dokonując przy tym ciągłej konfrontacji z myślą filozoficzną, społeczną i teologiczną Kościoła. Dlatego na szczególną uwagę zasługuje panorama problemów człowieka żyjącego i działającego we współczesnym świecie przedstawiona przez redakcję dwutygodnika „La Civiltà Cattolica” w marcu 1979 roku.

Ku jakiej przyszłości kroczymy?

Panorama ta nosi tytuł: Chrześcijaństwo i przyszłość człowieka. Tekst ten zaczyna się od pytania: „Ku jakiej przyszłości kroczymy?”. Wielu ludzi zadaje sobie to pytanie, przeżywając uczucie jakiejś niepewności, powątpiewania, a nawet lęku i strachu. Niewielu jest takich, którzy podzielaliby pewność i entuzjazm ludzi żyjących w XVIII wieku i w pierwszej połowie wieku XIX. Mieli oni niezachwianą wiarę w postęp i głosili, że po zwycięstwie rozumu nad dogmatyzmem nieustanny postęp wiedzy doprowadzi świat do świetlanej i szczęśliwej ery. Dzisiejsza analiza rzeczywistości świata i perspektyw jego przyszłości zadała kłam wierzeniu w mit nieograniczonego postępu wiedzy i dobrobytu.

Niewątpliwie duże są osiągnięcia w zakresie dobrobytu w krajach uprzemysłowionych: przejście od ekonomii subsystencji do ekonomii obfitości, przezwyciężenie epidemii i wielu chorób, znaczne obniżenie śmiertelności dzieci, przedłużenie czasu życia ludzkiego, służba zdrowia dostępna dla ludności, zróżnicowane szkolnictwo, ułatwienia komunikacyjne i środki społecznego przekazu.

Jednak temu ogromnemu wzrostowi dobrobytu, który zrewolucjonizował sposób życia, myślenia i wartościowania, nie towarzyszy wzrost szczęśliwości. Ludzie dziś nie są ani bardzo szczęśliwi, ani bardziej zadowoleni niż w przeszłości. Występuje znużenie psychiczne i napięcie spowodowane nerwowym rytmem życia, hałasem, zmiennością warunków życia, wymaganiami pracy zawodowej przy ciągłej walce konkurencyjnej w społeczeństwie egoistycznym i okrutnym.

W sferze duchowej człowiek dzisiaj czuje się o wiele gorzej niż dawniej, kiedy to opierał się na jakichś fundamentalnych pewnościach, miał poczucie bezpieczeństwa psychicznego oraz mocne motywy skłaniające do działania i pracy. Człowiek zaś dzisiejszy jest niepewny i powątpiewający we wszystko, zwłaszcza osoby niewierzące. Wielu ludzi jest obojętnych wobec problemu religijnego lub pozostających w niepewności i wątpliwościach w kwestii fundamentalnych praw religii, do której należą przez urodzenie i tradycję.

Ateizm masowy i obojętność religijna to zjawiska religijne współczesnego świata powodujące głęboki rozdźwięk w całym życiu człowieka. Wraz z zanikiem wiary zawalił się fundament życia duchowego ludzi, a w jego miejsce powstały niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa. Przejście od wiary do niewiary oznacza radykalną zmianę sposobu myślenia i działania. Upadły ideały dawnych czasów, jak: Ojczyzna, Rodzina, Wolność, Postęp… Nowym zaś ideałom – jak: Demokracja, Rewolucja, Sprawiedliwość, Pokój – realia życia codziennego zadają kłam. Dlatego człowiek pyta o sens: Po co mam żyć i pracować? Dlaczego mam się poświęcać dla ideałów, skoro życie ukazuje ich utopijny charakter?

Coraz bardziej zmniejszają się w świecie współczesnym dziedziny demokracji, a poszerza się zasięg reżimów totalitarnych i dyktatur wojskowych, które łamią prawa człowieka w sposób bezwzględny i okrutny; tortury wobec więźniów politycznych są stosowane w osiemdziesięciu krajach współczesnego świata. Jeśli zaś chodzi o sprawiedliwość w świecie, to zwiększa się przepaść między krajami bogatymi a biednymi, następuje ekspansja firm wielonarodowych, utrzymuje się nadal praktyka niesprawiedliwości w handlu międzynarodowym. Równocześnie trwa wyścig zbrojeń, rządy wydają na zbrojenia około trzystu miliardów dolarów rocznie, jeden konflikt następuje po drugim, tak że ludzie żyją w ciągłym lęku przed trzecią wojną światową.

Perspektywy dla świata

Po nakreśleniu tego ciemnego obrazu obecnej sytuacji ludzi w świecie współczesnym „La Civiltà Cattolica” zastanawia się nad pytaniem, jakie są perspektywy dla przyszłości świata?

Nie istnieje żaden determinizm historyczny, więc nie można z niezawodną pewnością odczytywać przyszłości ze stanu obecnego. Istnieją jednak długookresowe tendencje, które zaciążą na najbliższej przyszłości świata. Najważniejsze z nich to:

1. Wzrastająca konsumpcja, granicząca z marnotrawstwem zasobów, których nie można odnowić, jak na przykład ropa naftowa. To może doprowadzić do ekonomicznego kryzysu energetycznego i surowcowego, który z kolei może spowodować przewroty polityczne i społeczne.

2. Grozi nam kryzys ekologiczny wskutek wzrastającego skażenia powietrza, wód, gleby oraz roślin i zwierząt.

3. Największym szaleństwem XX wieku i największym zagrożeniem dla przyszłości rodziny ludzkiej jest wyścig zbrojeń. Wojna termonuklearna może wybuchnąć jako ciąg dalszy wojny rozpoczętej z użyciem broni konwencjonalnej. Może ją wywołać błąd w systemie alarmowym – radarowym. Błąd taki dwa razy zdarzył się w czerwcu 1980 roku.

4. Wzrastająca ciągle przepaść między krajami bogatymi a ubogimi jest niesprawiedliwością, która staje się niewyczerpanym źródłem małych i wielkich konfliktów oraz wojen.

5. Nauka i technika dają pewnym osobom czy grupom moc manipulowania człowiekiem, jego sumieniem oraz sposobem myślenia i odczuwania, ku czemu skutecznie mogą służyć środki społecznego przekazu. Jest tendencja do heterogenicznego kierowania społeczeństwami przez anonimowe siły. Możliwa jest też manipulacja genetyczna.

6. Istniejący kryzys wartości moralnych jest u źródeł kryzysów instytucji użyteczności publicznej i nadużyć biurokracji. Kryzys wartości moralnych najsilniej uderza w instytucję rodziny, tak że narzuca się pytanie, czy w przyszłości rodzina pozostanie instytucją podtrzymującą społeczeństwo. W Stanach Zjednoczonych co trzecia rodzina rozpada się przez rozwód. Coraz więcej jest młodych niewierzących w sensowność zakładania rodziny i współżyjących ze sobą bez formalnego małżeństwa. Znakiem upadku moralnego jest abortus, dziś prawnie dopuszczony we wszystkich krajach „cywilizowanych”. Szerzy się też narkomania.

Wielkie wyzwanie dla chrześcijan

Obok wspomnianych złowróżbnych tendencji istnieją również tendencje pozytywne, na przykład ruchy młodzieżowe przyjmujące nowy system wartości, tworzące nową kulturę. Chrześcijaństwo winno im sprzyjać, pokazując konieczność nawrócenia intelektualnego i moralnego, głosząc kulturę życia, sprawiedliwości, braterstwa i miłości społecznej, podnosząc zasadę jakości życia i umiarkowania w posiadaniu i używaniu rzeczy. Człowiek dzisiejszy, stając wobec przyszłości, ukazującej się pod znakiem sił śmierci i depersonalizacji, właśnie w chrześcijaństwie może znaleźć inspirację ideową i moc moralną konieczną do przezwyciężenia kryzysu cywilizacji. Chrześcijaństwo jako religia Wcielenia i wejścia Boga w dzieje ludzkie może w pełni odpowiedzieć najgłębszym pragnieniom dzisiejszego człowieka i ukazać mu drogi zbawienia Chrystusowego.

Dlatego w tym przełomowym momencie historii ludzkiej na Kościele ciąży wielka odpowiedzialność wobec Boga i historii za dalsze losy rodziny ludzkiej. Przez katolików świeckich w pełni uczestniczących w życiu nadprzyrodzonym Kościoła i pełniących w świecie różne funkcje pracy zawodowej, Kościół na nowo może się stać „solą ziemi i światłością świata”7. Pięknym świadectwem czynnego udziału Kościoła w dziele budowania bardziej sprawiedliwego i braterskiego świata jest przemówienie Jana Pawła II wygłoszone 6 lipca 1980 roku w Salvador de Bahia8 do budowniczych Brazylii:

„Zwracam się do wszystkich i do każdego z was, do tych, którzy są blisko, i do tych, którzy są daleko, do robotników i przemysłowców, do ludzi zawodu i studentów, ekonomistów, artystów, do ludzi nauki i techniki, rzemieślników i dziennikarzy, polityków i wieśniaków, do mieszkańców wielkich i małych miast. Wy wszyscy w pewien sposób i w pewnej mierze jesteście budowniczymi dzisiejszego społeczeństwa pluralistycznego.

Wyrażenie «pluralizm» samo mówi dość o tym, jaka jest złożoność i bogactwo współczesnego świata w jego dynamizmie, w jego żywotności, w jego podnoszeniu się ciągłym ku wyższemu poziomowi. Cześć wam wszystkim, mężczyźni i kobiety, którzy budujecie świat dzisiejszy i jutrzejszy.

W jakim kierunku zmierza świat? Dokąd on idzie? Przemawiam tutaj nie jako ekonomista czy socjolog, ale mocą upoważnienia i misji Pasterza uniwersalnego tego Kościoła, który został określony przez mojego niezapomnianego poprzednika Pawła VI jako experte en humanité – jako ekspert w sprawach człowieczeństwa.

Jeżeli wielki obraz siły oraz zdolności twórczej i konstruktywnej człowieka – a ten obraz przedstawia nam współczesne człowieczeństwo – wzbudza w nas postrach i podziw, to jednak nie mniej przerażający jest obraz alienacji, jakiej społeczeństwo często było poddawane, ponosząc uszczerbek.

Gdy pierwszy raz przybyłem na wasz kontynent, odczułem, że należy biskupom Ameryki Łacińskiej zgromadzonym w Puebla powiedzieć następujące słowa: «Zdaje się, że jedna z najbardziej widocznych słabości współczesnej cywilizacji polega na nieścisłej wizji człowieka. Nasza epoka jest bez wątpienia tą, w której najwięcej mówiono i pisano o człowieku; jest epoką humanizmów i antropocentryzmu. A tymczasem jest ona paradoksalnie epoką najgłębszych lęków co do własnej identyczności i swego osobistego przeznaczenia, jest epoką cofnięcia się do poziomów dotąd niepodejrzewanych, epoką traktowania wartości ludzkich w sposób niespotykany dotąd w historii» (Przemówienie wstępne, Puebla, nr 9).

Nie potrzeba tego wyliczać, bo wy wszyscy dobrze znacie szkody wyrządzone człowiekowi przez samowystarczalność kultury i prostych narzędzi produkcji; człowiek stał się ofiarą ideologii wyprowadzanych z zimnych praw ekonomicznych, podporządkowaną celom utylitarnym i interesom grup, które ignorowały i ignorują prawdziwe dobro człowieka.

Samo słowo «pluralistyczny» zawiera pewne niebezpieczeństwo. W społeczeństwie, które z upodobaniem określa się jako «pluralistyczne», istnieje faktycznie różnorodność wierzeń, ideologii, idei filozoficznych. Uznanie, mimo wszystko, tej wielości nie zwalnia nikogo, a zwłaszcza chrześcijanina wierzącego w Ewangelię, od afirmowania tej postawy koniecznej, tych zasad niepodważalnych, które powinny podtrzymywać wszelką działalność ukierunkowaną ku budowaniu społeczeństwa, które winno odpowiadać wymaganiom człowieka zarówno na płaszczyźnie dóbr materialnych, jak i dóbr duchowych i religijnych; chodzi o społeczeństwo oparte na systemie wartości broniących go przed manipulacjami egoizmu indywidualnego i kolektywnego.

Świadomy misji uniwersalnej, która mnie przywiodła w tych dniach pośród was, mam obowiązek bardzo głośno proklamować słowo Boże: «Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą» (Ps 127,1).

To jest odpowiedź, którą Kościół winien dawać zwłaszcza dziś: społeczeństwa nie buduje się bez Boga, bez pomocy Bożej. To byłaby sprzeczność. I Bóg jest gwarancją społeczeństwa na miarę człowieka; najpierw dlatego, że wyraził w samym sercu człowieka najwyższą godność swojego obrazu i swego podobieństwa (Rdz 1,26); następnie, ponieważ Jezus Chrystus przyszedł odnowić ten obraz zniekształcony przez grzech, jako «Odkupiciel człowieka» przywrócił jego pierwotną, niezbywalną godność. Struktury zewnętrzne – wspólnoty i organizmy międzynarodowe, państwa, miasta, aktywności każdego człowieka – powinny podnosić tę rzeczywistość, dawać jej konieczną przestrzeń. W przeciwnym razie one załamią się albo pozostaną fasadą bez duszy. (…)

Kościół nie ma pretensji do ingerowania w politykę, nie aspiruje do uczestniczenia w zarządzaniu sprawami doczesnymi. Specyficznym wkładem Kościoła będzie umacnianie podstaw duchowych i moralnych społeczeństwa, czyniąc wszystko, co dlań możliwe, ażeby cała działalność w dziedzinie dobra wspólnego była wykonywana w harmonii i powiązaniu z liniami orientacyjnymi i z wymaganiami etyki humanistycznej i chrześcijańskiej.

Ta służba Kościoła, nawet gdy ma za przedmiot konkretne zadanie realizowane wspólnymi siłami, jest przede wszystkim służbą w zakresie formacji sumień: proklamować prawo moralne i jego wymagania, potępiać błędy i zamachy na prawo moralne i na godność człowieka, oświecać, przekonywać.

Wy wszyscy, którzy się nazywacie budowniczymi społeczeństw, wy macie w swoich rękach moc z racji waszych pozycji, waszych sytuacji i waszych aktywności. Obrońcie je na służbę sprawiedliwości społecznej. Odrzućcie rozumowanie, które inspiruje się egoizmem kolektywnym grupy lub klasy albo które opiera się na motywacji jednostronnego zysku materialnego”9.

7 Por. Il cristianesimo e il futuro dell’uomo, „La Civiltà Cattolica”, 17 III 1979, nr 3090, s. 521–530.

8 Jan Paweł II, La Documentation. Catholique, 1971/1980/776.

9 Tamże.

Jan Popiel SJ KRYZYS I ODNOWA KOŚCIOŁA I ZAKONU

W tym, co będę mówił, będzie bardzo często powracało słowo „kryzys”. Co to jest kryzys? To zjawiający się w organizmie, czy to indywidualnym, czy społecznym, zespół elementów dążących albo do zniszczenia tego organizmu, albo do wykrzywienia jego właściwego, prawidłowego rozwoju. Jeżeli zespół występujących trudności zostanie przezwyciężony, okres kryzysu może stać się początkiem nowego, nawet bardziej intensywnego rozwoju. Wspomnijmy kryzysy chorobowe, względnie kryzysy grup społecznych. To jest więc kryzys.

Musimy też zdać sobie sprawę z tego, że gdy będzie mowa o kryzysie w Kościele, to kryzys ten zaczął się przed Soborem Watykańskim II, a spotężniał po Soborze Watykańskim II. Sytuacja Soboru Watykańskiego II była w stosunku do innych Soborów raczej nietypowa. Nietypowa w tym znaczeniu, że przeważnie Sobory miały miejsce wtedy, gdy kryzys już się w pełni rozwinął, i szukały środków do przezwyciężenia negatywnych zjawisk. Natomiast Sobór Watykański II obradował w okresie, kiedy kryzys nie doszedł jeszcze do pełnego rozwoju. Sobór ten chciał jak gdyby zapobiec rozwinięciu się tego kryzysu. Okazało się, że próba zahamowania rozwoju zjawisk negatywnych nie powiodła się w pełni. Dla jednych Sobór stał się programem do realizowania, dla drugich odskocznią. Prądy rozwijające się po Soborze nie poszły w całości wszystkie w zamierzonym przez Sobór kierunku.

Tło kryzysu we współczesnym świecie

Mówiąc o kryzysie, musimy najpierw zastanowić się nad jego tłem. Przede wszystkim nad tłem teoretycznym. Jego elementy będę ujmował w sposób bardzo skrótowy.

Jeśli chodzi o tło teoretyczne, doktrynalne kryzysu, to po pierwsze mamy tu do czynienia z poprzedzającym Sobór kryzysem filozofii chrześcijańskiej. Kryzys ten odbił się na dalszym rozwoju wypadków, ponieważ okres poprzedni, okres filozofii tomistycznej, stworzył wspólny dla całego Kościoła filozoficzno-teologiczny język. Kryzys tego języka doprowadził do trudności we wzajemnym porozumiewaniu się, gdyż mówiąc obrazowo, kryzys filozofii tomistycznej pociągnął za sobą swoistego rodzaju pomieszanie języków. Ludzie zaczęli mówić różnymi językami filozoficzno-teologicznymi, co utrudniło porozumienie się.

Po drugie: mamy tu również do czynienia ze swoistym kryzysem teologicznym. Teologia z jednej strony pozbawiona języka filozoficznego, z drugiej zaś dobrowolnie odrywająca się od filozofii, a opierająca się prawie wyłącznie na przekazie Objawienia, zmieniła swój charakter. Owa zmiana charakteru teologii, która zaczęła się posługiwać wieloma językami, pojęciami zaczerpniętymi z różnych systemów filozoficznych, częściowo niejednolitymi, rozwinęła się w sposób różnoraki. To bogactwo nie byłoby szkodliwe, wręcz przeciwnie, gdyby pewne prądy teologiczne nie prowadziły w swoich ostatecznych wynikach do zakwestionowania, jeżeli nie otwartego, to przynajmniej ukrytego, pewnych przyjętych powszechnie prawd wiary.

Trzeci element: ogromna rola, którą w Kościele zaczęły odgrywać nauki szczegółowe, na przykład socjologia, psychologia i inne. Miało to swoje znaczenie, ponieważ na skutek wpływu tych nauk i zarazem przyjętego przez nie modelu zmieniła się rola przede wszystkim teologa. Z nauczyciela wiary zmienił się on w specjalistę w swojej dziedzinie, co jest czymś innym. Dlatego w Kościele jako specjalista zaczął się on uważać za wyrocznię (oczywiście generalizuję, dotyczyło to tylko pewnych osób), za tego, który ma prawo wyrokować o zagadnieniach wiary, ponieważ zna się na tym zagadnieniu. Zapomniano natomiast o charyzmatycznym charakterze Magisterium. Sam słyszałem, jak jeden znany teolog (nazwiska nie będę wymieniał) powiedział, że kiedy Paweł VI, pisząc encyklikę Humanae vitae, podjął decyzję wbrew orzeczeniu komisji, nie powinien był tego uczynić, bo on się na tym nie zna, a komisja była złożona ze specjalistów. To przykład takiej postawy.

Ta sytuacja, która rozwinęła się w Kościele, była tylko pewnym prądem – podkreślam oczywiście to, co można by nazywać pewnym prądem nieortodoksyjnym w Kościele. Nie można powiedzieć, że cała teologia w jakiś sposób stała się nieortodoksyjna, ale na skutek tego, że wielu wybitnych myślicieli podawało w wątpliwość decyzje Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, w samym Kościele wystąpiła atmosfera niepewności. Atmosfera niepewności w sprawach wiary. Nie tylko u świeckich katolików nieobeznanych z wiarą, ale także nawet wśród wykształconych teologicznie ludzi, którzy stracili orientację, którzy już nie bardzo wiedzieli, w jaki sposób podchodzić do pewnych zagadnień wiary, kluczowych i ważnych, ponieważ najrozmaitsi przedstawiciele teologii rozwiązywali te zagadnienia na różne sposoby. A więc pluralizm teologiczny, z zasady słuszny, na skutek pewnych wykrzywień stworzył atmosferę niepewności zarówno w dziedzinie nauki, jak i w dziedzinie postępowania i moralności.

Krytyka Kościoła i dechrystianizacja