Bieganie - Gdańsk. Maraton w mieście Neptuna - Wojciech Biedroń - ebook

Bieganie - Gdańsk. Maraton w mieście Neptuna ebook

Wojciech Biedroń

0,0
15,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Szóstą edycją Maratonu w Gdańsku będę wspominał jako zmaganie się nie tylko ze swoimi słabościami, ale przede wszystkim z chłodem i z silnym wiatrem na trasie.

Warto pobiec nad polskim morzem w tym szczególnym dla nas mieście.

Połączenie maratonu z historią Gdańska, którego symbolem jest bóg wód, chmur i deszczu to może niezwykła kombinacja, ale zachęcam do tego bardzo mocno.

W "Bieganiu" tym razem nad Morzem Bałtyckim, dzielę się wrażeniami z zawodów na królewskim dystansie, ale dosyć dużo miejsca poświęcam temu miastu, które było kiedyś naszym jedynym oknem na świat.

Miasto Neptuna, to historia związana z Solidarnością, która wykuwała się w stoczni, to Westerplatte gdzie powiedzieliśmy nie, najeźdźcom, którzy rozpętali kilkuletnią wojnę. Ale Gdańsk to też polskie tradycje handlowe, mieszanie kultur oraz wpływy z różnych stron świata, które znalazły swoje odzwierciedlenie w postaci pięknych kamienic, wysokich kościołów i urokliwych uliczek, szczególnie w starej części miasta.

 

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 47

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 Projekt okładki, Redakcja i korekta, Redakcja techniczna

© Copyright by Wojciech Biedroń

Bieganie - Gdańsk. Maraton w mieście Neptuna

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiekpostaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku, filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.

ISBN dla edycji ebooka 978-83-967397-1-1

Jeśli macie Państwo pytania, uwagi do publikacji, możecie skontaktować się z autorem pod adresem e-mail:  [email protected]

Zdjęcia z okładek: [przednia] pierwsi zawodnicy jeszcze przed rozgrzewką i startem nieopodal naszego Bałtyku w Parku im. Ronalda Regana, [tylna] autor na mecie 

Wydanie I, Polska 2023

Twoje nogi wcale się nie poddają. 

Robi to twój umysł. 

      

Spis treści 

Wstęp

I. Relacja, wrażenia z biegu i przebieg trasy

II. Gdańsk - miasto Neptuna

III. Kilka porad dla biegaczy

IV. Wykaz publikacji

Fot.1. Trofea po biegu: medal i koszulka (tym razem nie wchodziła w zakres pakietu startowego i trzeba ją było dokupić)

 

Fot.2. Mapa biegu

  Wstęp

  Maraton w Gdańsku już długo „chodził” mi po głowie. Jakiś czas temu miałem w planie pobiec też półmaraton w Gdyni, ale po ostatniej wycieczce do Darłowa nie planowałem szybko odwiedzin albo biegu w rejonie polskiego morza.    W końcu jednak okazało się, że przeglądając biegi maratońskie, w okresie wiosennym (generalnie jak wiemy maratony nie tylko w Polsce są zaplanowane na wczesną wiosnę, albo na wczesną jesień, gdyż wtedy panują najbardziej optymalne warunki pogodowe) w kwietniu startuje bieg na „czterdziestkę dwójkę” nad Bałtykiem w Gdańsku właśnie. Nie miałem wtedy pomysłu na inne zawody wiosenne a z drugiej strony też nie było za bardzo wyboru.    Jak przez mgłę przypomniało mi się, że jeszcze przed Silesia Marathon spotkałem Damiana (byłego górnika, który po zakończeniu pracy w kopalni przeszedł do pracy w innej branży i zaczął też biegać długie dystanse). Damian bardzo polecał mi maraton w Gdańsku a ja mając sentyment do tego miasta (kiedyś po przejechaniu 640 kilometrów na rowerach – wyruszyliśmy z Ostrołęki – po dwóch tygodniach dojechaliśmy do Gdańska) planowałem też pozwiedzać miasto i zobaczyć jak się zmieniło więc bieg byłby podsumowaniem całego pobytu. Jak zaplanowałem tak też zrobiłem.    Zapraszam więc do relacji z 6 edycji biegu na królewskim dystansie w Gdańsku. Dodatkowo opisuję to miasto, którego jednym z najważniejszych symboli jest Neptun, pod względem turystycznym zachęcając do zwrócenia uwagi na jego atrakcje. Jest w nim wiele miejsc wartych zobaczenia i choć nie wszystkie miałem okazję teraz odwiedzić to ująłem tutaj wszystkie moim zdaniem najważniejsze. Na mnie zrobiło duże wrażenie Europejskie Centrum Solidarności i rejs na Weterplatte, ale nie tylko.    Jeśli chodzi zaś o sam bieg to na pewno będę pamiętał niesamowicie silny wiatr, odcinek trasy prowadzący w tunelu pod Martwą Wisłą i ostanie kilometry oraz finisz w Parku im. Prezydenta Ronalda Regana.    Aha i podczas biegu, gdzieś na trasie, spotkałem też wspomnianego wcześniej Damiana. „Dopadłem” go gdzieś chyba po dwudziestym kilometrze. Zamieniliśmy kilka słów i pobiegłem dalej. Niestety już na mecie nie udało mi się go spotkać powtórnie. Może kiedyś podczas innego biegu będzie jeszcze taka okazja.

    Wojciech Biedroń

I.Relacja, wrażenia z biegu i przebieg trasy

  Do Gdańska przyjechałem po południu siódmego kwietnia. Po kilkudniowym zwiedzaniu i aklimatyzacji nadszedł 10 kwietnia 2022. Dzień wcześniej odebrałem pakiet startowy z biura zawodów. Moje (i kilkorga innych biegaczy) miejsce noclegowe przy ulicy Chmielnej w Gdańsku było oddalone od startu i zarazem mety (jedno i drugie znajdowało się bardzo blisko siebie) około pół godziny jazdy tramwajem. Potem trzeba było jeszcze podjechać albo podejść około 2 kilometrów. Przez kilka dni mojego pobytu wiał bardzo silny wiatr a kilka razy padał deszcz.   Tuż przed samym startem koło godziny 9 (w zależności od deklarowanego czasu wbiegnięcia na metę, byliśmy podzieleni na strefy i startowaliśmy falami) pojawiło się nawet trochę drobinek śniegu fruwających nad naszymi głowami, które jednak szybko zniknęły. Wiatr natomiast pozostał z nami już do końca trasy. Przed startem nie rozgrzewałem się ani samodzielnie ani ze startującymi.   Czekałem tylko do końca tak długo jak to tylko możliwe, aby przebrać się ostatecznie do krótkich spodenek i zostawić kurtkę. Podczas biegu miałem koszulkę z długim i z krótkim rękawem a na głowie komin wraz z opaską, którą dostaliśmy w pakiecie startowym. Niektórzy biegacze ubrali się w długie spodnie, inni mieli koszulki z krótkim rękawem. Część osób biegło w rękawiczkach. Na trasie, już później, mijaliśmy również członków sztafet. Nasza fala (najbardziej liczna – uczestnicy deklarowali, że zmieszczą się w czasie nie przekraczającym pierwszego kwadrans piątej godziny rywalizacji) ruszyła do biegu koło godziny 9:06. Wystartowaliśmy z ulicy Czarny Dwór, aby następnie wbiec w Aleję Macieja Płażyńskiego.   Pamiętam jak po prawej stronie mijaliśmy stadion, który wyglądał jak ogromy bursztyn. Od Al. M. Płażyńskiego czekał na nas długi, prosty odcinek o długości niemal 5 kilometrów. Jego najciekawszym a moim zdaniem najtrudniejszym elementem był Tunel im. abp. T. Gocłowskiego pod Martwą Wisłą. Przebiegliśmy nim dwukrotnie (widać to na profilu trasy na 3 i 4 oraz 10 i 11 kilometrze, który zmierzył mój zegarek). Po tym jak pokonaliśmy ulicę Majora Henryka Sucharskiego i zrobiliśmy nawrót mieliśmy już w „nogach” 10 kilometrów. I właśnie, kiedy za nami była prawie jedna czwarta trasy, trzeba było ponownie zanurzyć się w czeluściach wielkiego tunelu. Na początku wydawało mi się, że to najtrudniejszy odcinek trasy ze względu na różnicę poziomów. Pamiętam jak ktoś powiedział, że zaraz z Wisły wyjmą korek. (Wtedy nie miałem takiego skojarzenia ale teraz przypominam sobie film z S. Stallone pod tytułem właśnie: „Tunel”).   Po pierwszym przebiegnięciu tunelu biegliśmy po dużym spadku. Mniej więcej w jego połowie trasa zaczęła się wznosić stromo w górę. Jak wspomniałem po zrobieniu nawrotu było podobnie – stromo w dół, miejsce największej niwelacji i znowu pod górę.   Jeszcze