Aniołowie - Joel J. Miller - ebook

Aniołowie ebook

Joel J. Miller

5,0

Opis

Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie? Aniołowie są realni. Taką tezę stawia ..., autor książki "W objęciach aniołów".

Ale jacy oni są? I kim są? Wiemy, że ważnym zdarzeniem dla ich historii był upadek szatana i jego aniołów. To odsunęło człowieka od Boga. Z drugiej strony poprzez aniołów Bóg czuwał nad narodem izraelskim. W końcu poza tym dzięki Chrystusowi, Panu zastępów, i Jego triumfowi nad szatanem ponownie połączyliśmy się z Bogiem.Ale anioły też istnieją współcześnie. Na przykład pod postacią aniołów stróżów. Towarzyszą nam też w praktykach religijnym. A także przed śmiercią. Są zatem przy nas w najważniejszych momentach naszego życia.Książkę należy czytać jako zaproszenie do dostrzeżenia aniołów. Z wielu stron.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 191

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (3 oceny)
3
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
ksrch

Nie oderwiesz się od lektury

Fascynująca książka. Zainteresowała mnie do pogłębienia wiedzy o aniolach.
00

Popularność




Joel J. Miller

ANIOŁOWIE

Ich moc i obecność w naszym życiu

Przekład

Łukasz Malczak

Wydawnictwo WAM

Kraków

Tytuł oryginału

Lifted by Angels

The Presence and Power of Our Heavenly Guides and Guardians

©  2012 by Joel J. Miller

All Rights Reserved. This Licensed Work published under license

© Wydawnictwo WAM, 2013

Redakcja: Maria Szumska

Korekta: Barbara Cabała

WYDAWNICTWO WAM

ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków

tel. 12 62 93 200 • faks 12 42 95 003

e-mail: [email protected]

www.wydawnictwowam.pl

DZIAŁ HANDLOWY

tel. 12 62 93 254-255 • faks 12 62 93 496

e-mail: [email protected]

KSIĘGARNIA WYSYŁKOWA

tel. 12 62 93 260, 12 62 93 446-447

faks 12 62 93 261

e.wydawnictwowam.pl

Moim dzieciom i aniołom,

które nad nimi czuwają

Mam mianowicie dowieść, o ile to jest w mej mocy,

że nie jest bynajmniej rzeczą niestosowną i nietrafną mówić,

iż ludzie z aniołami w jedną się społeczność łączą…

Św. Augustyn, Państwo Boże

Słowo od autora

Jako że moim celem jest przedstawienie aniołów w rozumieniu pierwszych chrześcijan, cytuję niektóre z pism określanych mianem apokryfów. Wielu przedstawicieli starożytnego Kościoła uznawało te księgi, na przykład Księgę Tobiasza czy Mądrości, za część Pisma Świętego, a w związku z tym uważało je za pożyteczne i pouczające. Ponieważ rzucają one nieco światła na starożytne postrzeganie aniołów, mam nadzieję, że uwzględnienie ich w niniejszej książce będzie równie pożyteczne i pouczające.

Przy pisaniu książki niezbędna jest pomoc aniołów, zarówno tych rzeczywistych, jak i tych w rozumieniu przenośnym. Składam więc podziękowania kilkorgu z nich za to, że przyczynili się do powstania niniejszej pracy swoimi spostrzeżeniami, modlitwą, książkami, radą oraz wszelką inną pomocą. Dziękuję mojej drogiej żonie, Megan; moim rodzicom, Dennisowi i Karen; moim teściom, Mike’owi i Gail; mojemu ojcu chrzestnemu, Tomowi; członkom klubu dyskusyjnego Singleton; moim redaktorom, Heather i Dimples; a także ojcom Bobowi, Stephenowi i Patowi.

Rozdział I

Nasze wspólne miasto

Pochodzenie i natura aniołów

Nie znacie bynajmniej aniołów.

Św. Augustyn, Objaśnienia psalmów

1

Słowo „anioł” wywołuje w umysłach wiele rozmaitych obrazów. Niektórzy wyobrażają sobie zwiewne skrzydlate istoty – dziewczęce, rozpromienione, w długich i cienkich jak pajęczyna sukniach. Inni widzą przysadziste, pucołowate cherubiny – dziecięce, przesłodzone, z miniaturowymi łukami i strzałami. Filmy i telewizja, pokazując pozaziemskie istoty, wzmacniają te wyobrażenia, a muzyka rozrywkowa i nasze babcie sprowadzają słowo „anioł” do poziomu prostej czułostki.

Ja chciałbym odmalować nieco inny obraz anioła, wykorzystując odcienie, które można znaleźć w Piśmie Świętym, sztuce, nabożeństwach, hymnach oraz nauczaniu starożytnego Kościoła chrześcijańskiego. Obraz, jaki powstaje na podstawie tych źródeł, jest w moim przekonaniu bardziej ekscytujący, bardziej zatrważający; w większym stopniu uczy pokory i inspiruje, w końcu jest bardziej realny niż nasze powszechne wyobrażenia [1].

Co mnie uderza, to przede wszystkim znaczenie tej realności. Wiele ludzi nie wierzy w anioły. To nic nowego. W czasach Jezusa saduceusze także zaprzeczali ich istnieniu [2]. W wierze chrześcijańskiej od początku istniało jednak przekonanie o aktywnej obecności aniołów w życiu Bożych ludzi. A jeśli takie założenie jest prawdziwe? Czy miałoby na nas jakikolwiek wpływ? Czy wpływa na nas teraz? Myślę, że tak, i mam nadzieję na stronach niniejszej książki pokazać, jak to się dzieje – szczególnie w jaki sposób aniołowie doprowadzają nas do zbawczego doświadczenia Chrystusa i jak przez nie przeprowadzają.

2

Zawsze wierzyłem w aniołów. Moja wiara długo pozostawała jednak niesprawdzona i niezbadana. Aniołowie jawili mi się jako odległe, dwuwymiarowe, raczej bajkowe niż rzeczywiste postacie. Pewnego razu natknąłem się na zacytowany na początku niniejszej książki fragment z Państwa Bożego św. Augustyna, w którym autor sugeruje nie tylko, że aniołowie istnieją, lecz także twierdzi, iż pozostajemy z nimi w szczególnej relacji, że niebo i ziemia połączone są pewnym braterstwem [3]. Ten fragment zapoczątkował zmianę mojego zapatrywania. Przedstawiał wizję aniołów jako istot trójwymiarowych, bezpośrednio dostępnych i osobowych. Dla starożytnych chrześcijan wyobrażenie to było prostym założeniem oraz przedmiotem łatwej wiary. Być może pod koniec podróży, w którą się wybieramy, będzie tym samym dla nas.

Nasza droga jest dość prosta. W niniejszym rozdziale zajmiemy się wiarą pierwszych świętych, związaną z pochodzeniem i naturą aniołów. Jacy oni są? Co robią? Rozdział II przedstawia nagły zwrot w historii, w której upadek szatana i jego aniołów jest czymś więcej niż komplikacją fabuły; jest to kosmiczna katastrofa. Rozdział ten zgłębia ową katastrofę, jak również upadek rodzaju ludzkiego i wynikające z niego nasze oddalenie się od Boga. Rozdział III opisuje dramatyczną historię Izraela. Zobaczymy, jak przy pomocy aniołów Bóg czuwał nad swym narodem wybranym i ochraniał go po to, by ten mógł wydać na świat Chrystusa, Pana zastępów. Rozdział IV przedstawia Jego triumf nad szatanem oraz nasz udział w tym zwycięstwie i ponowne połączenie z Bogiem.

Rozdziały te przywołują wydarzenia z przeszłości, mają charakter historyczny. Kolejne są bardziej osobiste; opisują czasy i miejsca teraźniejsze, w których najczęściej mamy okazję zetknąć się z aniołami. Rozdział V traktuje o roli Aniołów Stróżów, którzy niczym pasterze ochraniają nas i prowadzą na drodze do Boga. Rozdział VI bada, jak aniołowie towarzyszą nam w praktykach religijnych: w modlitwach, uwielbieniu i przyjmowaniu sakramentów. W końcu rozdział VII ukazuje nam sprawy ostateczne. Zgodnie ze starożytnym chrześcijańskim przekonaniem, aniołowie towarzyszą każdemu z nas w chwili śmierci. Będą również towarzyszyć Chrystusowi podczas Jego powtórnego przyjścia.

Mam nadzieję, że w czasie lektury tych siedmiu rozdziałów dostrzeżemy zarys szeroko zakrojonej i dramatycznej historii zbawienia, historii, w którą nasi starożytni przodkowie wierzyli z całego serca, historii, w której aniołowie odgrywają zasadniczą rolę. Czy takie stwierdzenie nie jest przypadkiem przesadne? Chyba nie. W końcu w pierwszym rozdziale Listu do Hebrajczyków św. Paweł Apostoł pyta o aniołów: „Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?”  [4].

3

Od samego początku aniołowie są przedmiotem wielkich spekulacji. Ponieważ zamieszkują niewidzialne królestwa, wydają się odlegli i dziwni. Już sama ich niedostępność podsyca nasze zainteresowanie i zdumienie, czego konsekwencją jest niestety poczucie, że są obcy i oddaleni. Tymczasem można o nich powiedzieć wszystko, tylko nie to.

W swojej słynnej wizji św. Augustyn ujrzał wszechświat podzielony na dwa obozy: jeden światła, drugi ciemności; jeden miłości i oddania Bogu, drugi dumy i oddalenia od Stworzyciela. Nazwał on te obozy „państwem Bożym” i „państwem ziemskim”. Pierwsze określenie posłużyło za tytuł jednej z jego najbardziej doniosłych i ponadczasowych książek. Napisane na początku V wieku Państwo Boże jest dziełem ambitnym. Zawiera olbrzymią ilość materiału i opisuje pochodzenie oraz przeznaczenie aniołów.

Święty Augustyn przedstawia nam obraz bezpośredniości i bliskości. Omawiając relację pomiędzy aniołami i ludźmi, mówi, że nie powinniśmy zakładać podziału „na cztery państwa (mianowicie dwa państwa anielskie i dwa ludzkie)”  [5]. Niebo nie jest tak odległe. Jego granice przecinają nasze granice, dzielimy nasze państwo z aniołami. Zrozumiałe jest zatem, że w innym miejscu Augustyn sugeruje, byśmy uważali ich za naszych sąsiadów  [6].

Nie dziwi również, gdy Augustyn nalega, by uznawać ich za część Kościoła  [7]. Stąd tradycyjne wspólnoty chrześcijańskie przestrzegają kalendarzy liturgicznych, zgodnie z którymi obchodzi się różne święta aniołów, wymienionych i uwzględnionych obok czczonych przez nas świętych [8].

Kim zatem są ci nasi sąsiedzi, kim są ci nasi bracia? Pierwszych szkiców dostarcza Pismo Święte, lecz cały obraz już od samego początku jest zarazem tajemniczy i skomplikowany. We wstępnym fragmencie Księgi Rodzaju aniołów napotykamy dwukrotnie. Zacznijmy od drugiego spotkania, które kończy historię upadku. Po zjedzeniu zakazanego owocu przez Adama i Ewę Bóg wyrzucił ich z raju i nakazał aniołowi lub parze aniołów – cherubów – uzbrojonych w połyskujący miecz, by strzegli drogi powrotu  [9]. Ten połyskujący miecz przywołuje na myśl słowa psalmisty, w których Bóg uczynił „ogień i płomienie swoimi sługami”  [10].

W relacji z Księgi Rodzaju nie znajdujemy opisu tych aniołów, ale uczeni przypominają nam, że słowo cherubin jest lingwistycznym kuzynem słowa gryf. Niezależnie od tego, czy wyobrażenie sobie głowy i skrzydeł orła w połączeniu z ciałem lwa mówi nam coś więcej, czy też nie, autor zdecydowanie ma na myśli istoty gwałtowne i budzące grozę, które ani trochę nie przypominają tych umieszczanych na kartkach z życzeniami  [11].

To przerażające zakończenie ponurego rozdziału nie może się jednak równać z mrożącym krew w żyłach pierwszym spotkaniem z aniołem. Jest ono jeszcze bardziej niepokojące ze względu na swą subtelność i złowieszczy charakter. Tutaj anioł ukazuje się zamaskowany pod postacią węża. Jest upadłym aniołem, przywódcą całego zastępu takich jak on. Kusi Ewę do nieposłuszeństwa wobec Boga i zjedzenia zakazanego owocu [12].

Już pierwsze strony biblijnej historii dają nam zatem złożony obraz aniołów oraz miasta, które z nimi dzielimy. W zaledwie jednym fragmencie – trzecim rozdziale Księgi Rodzaju – aniołowie są przedstawieni jako strażnicy służący z rozkazu Pana, jak również oszuści próbujący doprowadzić ród ludzki do zguby i zerwać naszą więź ze Stwórcą.

Ale zaczęliśmy historię od środka. By lepiej zrozumieć naszą relację z aniołami, musimy się cofnąć jeszcze dalej.

4

To nasze wspólne miasto jest starsze niż historia ludzkości, a jego początki majaczą we mgle odległego horyzontu. Niektórym z wczesnych pisarzy udało się przyjrzeć tej tajemnicy z bliska i uchwycić jej początek. Dzięki ich księgom i homiliom my również możemy spojrzeć wstecz i dogłębnie poznać historię stworzenia aniołów.

Żyjący w IV wieku teolog, poeta i arcybiskup Konstantynopola, św. Grzegorz z Nazjanzu, postrzegał dobroć Boga jako siłę napędową stworzenia. Ojciec, Syn i Duch Święty potrzebują jedynie siebie nawzajem w wiecznym związku wzajemnej miłości – tłumaczył. Tak jak miłość z natury szuka przedmiotu, tak też Bóg niestworzony z natury swej stwarza. Autor pisze: „[…] trzeba […], aby dobro się rozlało i rozeszło” poza samą Trójcę Świętą, „iżby więcej było istot obdarzonych dobrodziejstwem”. Dla św. Grzegorza „trzeba było”, aby ta hojność właśnie tak się spełniła, „gdyż to było szczytem dobroci”. Stąd najpierw Bóg „[wymyślił] moce anielskie i niebieskie, a ta myśl stała się czynem, spełnionym przez Słowo i wykończonym przez Ducha” [13]. I w taki właśnie sposób powstali aniołowie.

Święty Jan Damasceński, syryjski mnich żyjący kilka wieków później, powtórzył to wyjaśnienie. Stwierdził, że Bóg „w nadmiarze dobroci zechciał, by powstały jestestwa, które by mogły przyjmować od Niego dobro i uczestniczyć w Jego własnym dobru”. Dlatego „wyprowadza z niebytu do istnienia i stwarza wszystkie rzeczy, zarówno niewidzialne [takie jak aniołowie], jak widzialne [takie jak my]” [14].

Podczas gdy obserwacje św. Grzegorza i św. Jana pasują do charakteru Stwórcy przedstawionego w Piśmie Świętym, warto zauważyć, że wspomina ono jedynie pośrednio o stworzeniu aniołów i nie ujawnia Bożych motywów. Jakkolwiek zadziwiające może się to wydawać, żaden z autorów biblijnych nie opisuje tego tematu – lub jakichkolwiek innych wątków związanych z aniołami – szczegółowo. Wszystko, co wiemy, wszystko, co znajdujemy na tych stronach, zostało zebrane z rozrzuconych spostrzeżeń, które teologowie, kaznodzieje, autorzy hymnów i ikonografowie ułożyli w mozaikę spojoną czasem i tradycją.

Nie możemy jednak pozwolić, by ten pozorny brak uwagi poświęconej aniołom w Piśmie Świętym przysporzył nam trudności. Biblia – co wydaje się oczywiste – została napisana dla ludzi i dlatego też zajmuje się przede wszystkim naszą łącznością z Bogiem, jej utratą w Adamie, przywróceniem w Chrystusie i realizacją w Kościele. Aniołowie pojawiają się w naszej historii o tyle, o ile my pojawiamy się w ich historii, ale to nie jest jedna i ta sama historia. Co prawda nasze życia się przecinają, ale mają swoje odrębne trajektorie.

Nie oznacza to jednak, że nie możemy dowiedzieć się więcej o historii aniołów, a jedynie że musimy sobie zdawać sprawę z ograniczonej i spekulatywnej natury pozyskanej wiedzy. Kwestionujmy więc, zgłębiajmy, słuchajmy i teoretyzujmy, gdyż – jak pisze św. Augustyn – „nie bez pożytku ćwiczą się zdolności, posługując się umiarkowanym roztrząsaniem, niech jednak nie popełniają błędu ci, którzy mniemają, że wiedzą to, czego nie wiedzą”[15]. Wszelkie interpretacje i spekulacje uznawał za warte rozważenia i przemyślenia tylko wtedy, kiedy były również pouczające i pozostawały w ścisłej zgodności z fundamentalnymi doktrynami przyjętej nauki chrześcijańskiej nazywanymi regułą wiary [16].

Stosując się do powyższych założeń, starożytni pisarze sięgali za horyzont tajemnicy tak daleko, jak tylko mogli.

5

Biblia nie mówi wprost o momencie stworzenia aniołów. Przemilcza jednak również – jak zauważył św. Bazyli Wielki w Heksameronie – kwestię pojawienia się wody, powietrza i ognia, choć wiemy, że one także zostały stworzone przez Boga. Co więcej, wiemy, że wykorzystuje On milczenie tekstu, by pobudzić naszą ciekawość i skłonić nas do własnych dociekań [17].

Zdaniem św. Bazylego, który żył w połowie IV wieku, aniołowie zostali stworzeni przed światem fizycznym, ale „sposób stworzenia mocy niebieskich został przemilczany”, ponieważ autor biblijny „ujawnił nam tylko stworzenie rzeczy poznawalnych przez zmysły” [18].

Zdaniem innych stworzenie widzialnego i niewidzialnego świata było jednoczesne. Łącząc niebieskie moce i gwiazdy, niektórzy kojarzyli stworzenie aniołów ze stworzeniem Słońca, Księżyca i gwiazd w czwartym dniu. Pismo Święte przydaje wiarygodności temu poglądowi, często wiążąc aniołów z gwiazdami. Na przykład rozdział 19 Apokalipsy św. Jana ukazuje anioła stojącego w słońcu, a rozdziały 9 i 12 porównują i wierne, i zbuntowane anioły do gwiazd [19]. W Księdze Sędziów Debora i Barak śpiewają o gwiazdach, które walczyły z wrogami, zaledwie kilka wersetów od miejsca, w którym autor pisze o walczącym w podobny sposób aniele [20]. W Księdze Hioba Bóg mówiący z wichru nazywa aniołów „porannymi gwiazdami” [21].

Święty Augustyn nie był zwolennikiem powyższego poglądu, wyrażał wątpliwości co do anielskiego pokrewieństwa z ciałami niebieskimi [22]. Spoglądał natomiast w kierunku pierwszego dnia stworzenia. Gdy Bóg słowem powołał światło do istnienia, nie stworzył niczego, co jaśniałoby w naszym rozumieniu. Słońce, Księżyc i gwiazdy pojawiły się dopiero później. W pięknym i poetyckim zabiegu św. Augustyn sugeruje, że to właśnie światło było nagłym odbiciem chwały Boga w nowo stworzonych aniołach, kontemplujących swego Pana. Bóg jest światłością – jak pisze św. Jan Apostoł w pierwszym rozdziale Pierwszego Listu – a w tym jakże ważnym momencie stworzone zostało coś, co było w stanie Jego światłość odbić. „Dlatego zaś takimi się stali, aby oświeceni tym samym światłem, które ich stworzyło, stali się sami światłością […] przez uczestnictwo niezmiennego światła i dnia, którym jest Słowo Boże; przez to Słowo i oni sami, i wszystko uczynione zostało” [23]. Towarzysząc swemu Stwórcy, aniołowie jaśnieli światłem.

Żyjący w VII wieku mnich Izaak Syryjczyk był tego samego zdania. „Anielskie istoty powstały w odpowiedzi na polecenie słowne, a było nim światło” [24].

Widziałem kiedyś ikonę przedstawiającą pierwszy dzień, która potwierdza tę ideę. Obrazuje Chrystusa Stworzyciela unoszącego się ponad otchłanią. Wyciąga on rękę, jakby chciał uczynić znak krzyża, niejako mówiąc, że sam akt stworzenia jest równocześnie błogosławieństwem. „Niechaj się stanie światłość”, rzecze, a nad nim promienieje coś, co przypomina słońce, ale słońcem być nie może. Jeszcze nie. Jaśniejący krąg służy jako symbol anielskiego światła. Wewnątrz tego dysku krążą w locie nagle powołani do istnienia aniołowie. W katedrze Matki Boskiej w Monreale na Sycylii znajduje się pochodząca z XII wieku mozaika przedstawiająca właśnie ten obraz. Scena ukazuje aniołów powstających nagle w odpowiedzi na słowa Chrystusa, a widniejący napis odsyła do stworzenia światła. Pierwszy Dzień z mozaiki przedstawiającej sceny z Księgi Rodzaju w narteksie bazyliki św. Marka w Wenecji również zawiera tę scenę, choć pokazuje ją w nieco inny sposób. W chwili stworzenia światła przez Chrystusa pojawiają się dwa kręgi: jeden czerwony, drugi niebieski. Czerwony oznacza niestworzone światło Boga; niebieski przedstawia jego zaprzeczenie lub odrzucenie. Anioł stoi poza czerwonym kręgiem, częściowo czerwony, częściowo niebieski. Obraz, tak jak św. Augustyn, sytuuje stworzenie aniołów w pierwszym dniu oraz pokazuje, że niektóre odrzucą światło, o czym będzie mowa w rozdziale drugim. Chociaż mozaika pochodzi z XIII wieku, jej styl nosi znamiona iluminowanego manuskryptu z V lub VI wieku, znanego jako Biblia z Cotton [25].

Według św. Jana Damasceńskiego aniołowie są „światłami wtórnymi, bo swój blask biorą od Światłości Pierwszej, która nie czerpie z żadnego źródła” [26]. Być może jest to jeden z powodów, dla których Jakub, brat Jezusa i pierwszy biskup Jerozolimy, w swoim liście nazwał Boga „Ojcem świateł” [27].

Ale Bóg jeszcze nie skończył. Zadowolony z nich – swych pierwszych istot – „wymyśla drugi świat, materialny i widzialny” – pisze Grzegorz z Nazjanzu – „ten oto skład i złożenie nieba, ziemi i tego, co jest między nimi”  [28]. Taki jest nasz świat, a aniołowie byli przy Bogu, gdy go stwarzał. Co więcej, Pismo Święte mówi, że radowali się i byli podekscytowani tym wyczynem  [29]. I w tym sensie od zawsze byli naszymi bardzo przejętymi i entuzjastycznie nastawionymi starszymi braćmi.

6

Na pierwszy rzut oka aniołowie bardzo się od nas różnią. Według Pisma Świętego są jak wiatr i ogień, mają skrzydła, a niekiedy wiele oczu.

Są duchami. W języku Kościoła są „szacownymi bezcielesnymi mocami niebieskimi”. Ponieważ nie mają charakterystycznej dla nas formy fizycznej, opisywani są jako bezcieleśni, rozumni i noetyczni. Grzegorz z Nazjanzu nazwał ich „bystrymi rozumnościami”  [30], a Bazyli pisze o nich: „czyste […] i rozumne siły nadziemskie”. Czasem też starożytni pisarze nazywali ich ognistymi, jak zrobił to Bazyli, który określił ich substancję jako „tchnienie powietrza lub ogień niematerialny”  [31].

Pismo Święte przedstawia takie samo wyobrażenie. Psalmista pisze o aniołach jako wichrach i płomieniach. W trzynastym rozdziale Księgi Sędziów znajdujemy scenę, w której anioł wstępuje do nieba w unoszącym się płomieniu ofiarnym, a Ezechiel i Daniel opisują anioła jako postać przypominającą człowieka, ale ozdobioną ogniem i błyskawicą, błyszczącą jak polerowany metal [32]. Ale są to jedynie luźne aluzje i urywki. Pełnia natury anioła jest nam nieznana. Jak pisze św. Jan Damasceński, „istotę jego i definicję zna tylko [Bóg]” [33].

Wiemy jednak zapewne, że aniołowie mają swoje ograniczenia, jak wszystkie istoty stworzone. Nie są wszechobecni jak Bóg. Są „ograniczeni”, by posłużyć się określeniem św. Jana Damasceńskiego. Aniołowie mają granice, swego rodzaju kres, a biblijne historie to potwierdzają. Jeśli są w jednym miejscu, nie ma ich w innym. Będąc duchami, nie są jednak ograniczeni naszym fizycznym światem. Mogą się szybko poruszać, a takie przedmioty, jak ściany i drzwi, niewiele dla nich znaczą, podobnie odległości.

Mimo tych różnic jest jednak pewne podobieństwo pomiędzy nimi a nami. W rozdziale 21 Apokalipsy św. Jana jest mowa o aniele, który mierzy Nowe Jeruzalem łokciami – jednostką miary opartą na długości ludzkiego przedramienia. Co ciekawe, czytelnik dowiaduje się, że jest to „miara, którą ma [również] anioł” [34]. Pismo Święte nieustannie wspomina o aniołach przypominających ludzi, wyglądających jak ludzie, a nawet mylonych z ludźmi. Najwcześniejsza sztuka chrześcijańska podąża w tym właśnie kierunku. Na biblijnych freskach z IV wieku, znajdujących się w katakumbach Via Latina w Rzymie, można zobaczyć aniołów przedstawionych na podobieństwo ludzi [35]. Według świadectwa Pisma Świętego i starożytnych chrześcijan aniołowie nie są zupełnie obcy ani od nas oddaleni; jest pomiędzy nami pewna symetria, pewne rodzinne podobieństwo – jeśli możemy pozwolić sobie na tak daleko idące sformułowanie.

Ale jak ludzie różnią się od siebie, tak też aniołów znamionują różnice. Mają własne imiona, na przykład Gabriel, Michał, Rafał. Mają przypisane różne miejsca i funkcje. Chociaż wszyscy aniołowie „pozostają w anielskiej godności – pisze Hieronim, tłumacz Wulgaty – jak między ludźmi tworzą się różne stopnie godności z rozmaitych rodzajów zadań […], tak też między aniołami są” [36]. Różnią się – zwraca uwagę św. Jan Damasceński – „światłem i stopniem [w hierarchii]” [37]. Niektórzy mają mniejszą władzę lub niższą rangę; inni dysponują większą mocą i ponoszą większą odpowiedzialność. Pismo Święte nazywa ich aniołami lub archaniołami, innych cherubinami i serafinami, jeszcze innych tronami, zwierzchnościami, panowaniami, mocami i władzami  [38].

Hierarchia, podział i rangi wyraźnie wskazują, że aniołowie mają jedyną w swoim rodzaju społeczność, ale Pismo Święte mówi bardzo niewiele o jej funkcjonowaniu. W Księgach Zachariasza i Daniela widzimy, jak aniołowie z sobą rozmawiają, a nawet przychodzą sobie z pomocą, ale to wszystko, co mamy [39]. Pytanie, jak układają się relacje pomiędzy tymi rozmaitymi zastępami, pozostaje otwarte, do czego przyznaje się zarówno św. Augustyn, jak i św. Cyryl Jerozolimski [40]. Odnośnie do organizacji „tego wybitnie szczęśliwego społeczeństwa w niebie”, św. Augustyn sugeruje, iż „ci, którzy są w stanie odpowiedzieć na te pytania”, powinni to zrobić, „jeśli tylko potrafią dowieść prawdziwości swych odpowiedzi”.

7

Anonimowy chrześcijański myśliciel z V lub VI wieku, tworzący pod pseudonimem Dionizy Areopagita, podjął wyzwanie św. Augustyna. Napisał książkę zatytułowaną Hierarchia niebiańska, w której zgromadził biblijne informacje na temat zastępów aniołów, usystematyzował je, uporządkował i sklasyfikował.

Pseudo-Dionizy, jak zazwyczaj bywa nazywany, obmyślił trzy poziomy (chóry), każdy tworzony przez trzy rodzaje aniołów. Pierwszy chór aniołów składa się z cherubinów, serafinów i tronów. Drugi obejmuje panowania, moce i władze, a trzeci – zwierzchności, archaniołów i aniołów. Chociaż termin anioł mieści w sobie te wszystkie niebiańskie byty, w schemacie Pseudo-Dionizego oznacza również najniższą klasę niebiańskich stworzeń najbliższych ludziom. Ta ranga aniołów obejmuje aniołów stróżów, których naczelnym zadaniem jest czuwać nad duszami i ciałami istot ludzkich.

Zastanawiając się nad aniołami, warto rozważyć ich imiona w odniesieniu do Pisma Świętego oraz ikonografii Kościoła. Serafini wzmiankowani są wyraźnie tylko w jednym biblijnym fragmencie – rozdziale szóstym Księgi Izajasza. Zgodnie z tradycją należą oni do aniołów najbliższych Bogu i unoszą się bezpośrednio nad Jego niebiańskim tronem. Utożsamiani są z płomieniami i ogniem, na co wskazuje ich imię [41]. Pismo Święte dostarcza skąpego opisu serafina, wspominając jedynie, że miał sześć skrzydeł i – zgodnie z relacją Izajasza – „dwoma zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał” [42]. Ikony często przedstawiają serafinów ze skrzydłami okrywającymi całe ciała lub też jako istoty bezcielesne, z sześcioma krzyżującymi się skrzydłami okalającymi anielską twarz [43].

Wzorując się na opisach z Księgi Ezechiela i Apokalipsy św. Jana, ikonografowie przedstawiali cherubinów zazwyczaj z czterema skrzydłami, czasami sześcioma, a niekiedy z czterema twarzami: człowieka, byka, lwa i orła. Jak już powiedziałem, istnieje związek pomiędzy cherubinami i gryfami; w Psalmie 18 widzimy, jak Bóg dosiadł cheruba i pędził na nim niesiony gwałtownymi porywami wiatru [44]. Ikonografowie wolą jednak być ostrożniejsi. W swych ilustracjach upodabniają cherubinów do serafinów; odmalowują jedynie twarze spowite chmurami skrzydeł, czasem z wieloma oczami wyzierającymi spośród piór [45].

Z cherubinami blisko spokrewnione są trony. Pismo Święte pokazuje Boga zasiadającego na tronie z cherubinów, którzy poruszają się za pomocą wielookich kół. W przedstawieniach ikonicznych, które podążają w ślad za Ezechielem i Danielem, trony zazwyczaj przypominają rozżarzone do czerwoności pierścienie lub płomieniste koła z niewielkimi skrzydłami [46].

Panowania, moce, władze i zwierzchności zarządzają rozmaitymi aspektami Bożego świata, takimi jak regiony, narody, ludy. Jakkolwiek nie znajdujemy zbyt obszernego opisu ich poszczególnych funkcji w Piśmie Świętym, pojawiają się jednak tu i ówdzie napomknienia i odniesienia. W Hymnie Mojżesza w Księdze Powtórzonego Prawa czytamy o tym, jak Bóg rozgraniczył narody pod aniołami, a Księga Daniela wspomina o anielskich książętach – suwerenach – Izraela, Persji i Grecji [47]. W rozumieniu pierwszych pisarzy chrześcijańskich fragmenty te wskazywały na anielskie władztwo nad ludzkimi sprawami. Urodzony około 150 roku Klemens Aleksandryjski wspomina w Kobiercach, że „[m]iędzy ludy i państwa są rozstawione posterunki aniołów” [48]. A św. Jan Damasceński pisze, że aniołowie „strzegą poszczególnych części ziemi […]. Dbają także o nasze potrzeby osobiste i spieszą nam z pomocą” [49]. Ikonografowie rzadko podejmują próbę szczegółowego zobrazowania tej grupy aniołów, ale kiedy już to robią, zazwyczaj wyobrażają ich sobie jako podobnych, jeśli nie identycznych z dwiema pozostałymi klasami – archaniołów i aniołów.

To z tymi dwiema grupami aniołów ludzie mają najbardziej bezpośredni kontakt. Jak już pisałem, najwcześniejsze przedstawienia tych aniołów przypominają zwykłych ludzi. Pochodząca z II lub III wieku scena Zwiastowania, którą można znaleźć w katakumbach Priscilli w Rzymie, ukazuje Gabriela odzianego w zgrzebną białą szatę, stojącego z rozłożonymi skrzydłami przed Maryją [50]. Aniołowie schodzący i wchodzący po drabinie Jakubowej na malowidle w katakumbach Via Latina również są ukazani jako zwykli ludzie [51].

Ten ascetyczny styl został wkrótce zastąpiony skrzydlatymi wizerunkami, do których jesteśmy bardziej przyzwyczajeni. Malowani często w klasycznym grecko-rzymskim stylu aniołowie przedstawiani są jako postacie bez brody, z długimi falującymi włosami związanymi wstążkami. Mają pogodne i delikatne twarze, są wysocy. Czasami noszą zbroję i broń, napierśniki i tarcze, miecze i berła. Niekiedy trzymają również niewielkie promieniejące gwiazdy odbijające światło Chrystusa w świecie, czym przypominają o swym pochodzeniu.

8

Skoro jest tyle kategorii i klas tych stworzeń, dlaczego wszystkie nazywają się aniołami? Odpowiedź na to pytanie kryje pierwszą i najbardziej podstawową relację, jaka łączy ich z nami.

Aniołowie widzą Boga bezpośrednio, jak to tłumaczy Pseudo-Dionizy w Hierarchii niebiańskiej. „W pozaświatowy sposób kontemplacyjnie wnikają w wizerunek Boskiej Zwierzchności […]. To właśnie te substancje, w pierwszym rzędzie i w jakże przebogaty sposób, dopuszczone są do udziału w dziełach Boskości i to one z kolei objawiają dalej, bezpośrednio i w wieloraki sposób, tajemnice Boskiej Zwierzchności”. Odbijają światło i dzięki temu w akcie objawienia uzyskują swoje imię, a my rozpoczynamy naszą prawdziwą z nimi relację. „I dlatego też one bezsprzecznie, bardziej od wszystkich innych bytów, zasługują w swojej doskonałości na miano Aniołów, jako że najpierw na nie spływa światło Boskiej Zwierzchności i my, dzięki ich pośrednictwu, otrzymujemy święte objawienia, które przekraczają wszystkie nasze kategorie” [52].

Słowo anioł pochodzi z języka greckiego i oznacza „posłańca”. Jego hebrajski odpowiednik to mal’akh. Nie dziwi więc, że biblijne opisy anielsko-ludzkich relacji dotyczą głównie przekazywania wiadomości, wyjaśniania tajemnic, udzielania ostrzeżeń lub dodawania otuchy bojaźliwym. Według Izaaka Syryjczyka aniołowie „są naszymi nauczycielami”, a „rozwój i oświecenie nie staną się faktem bez boskiej wizji otrzymanej od [nich]” [53].

Aniołowie pełnią oczywiście także inne funkcje. Sprawowanie władzy nad ogniem, panowanie nad wichrami, poruszanie wód – w taki sposób biblijne opisy przedstawiają aniołów i ich posługę [54]. Jak pisze Atenagoras z Aten w II wieku, Bóg posługuje się aniołami „dla sprawowania opieki nad tym, co urządził, a wszystko po to, by Bóg sprawował ogólną i główną opatrzność nad wszystkim, natomiast ustanowieni przez Niego aniołowie opiekowali się poszczególnymi cząstkami wszechrzeczy” [55]. Ale ich główne zadanie polega na odbijaniu wiedzy i chwały Boga w stworzeniu oraz kierowaniu nas do ich źródła.

Skoro jednak są niewidzialni i bezcieleśni, w jaki sposób potrafią przekazywać wieści ludziom z krwi i kości? Dzieje się to noetycznie, czyli przez nasze myśli. Aniołowie potrafią w pewnym sensie szeptać, a może nawet krzyczeć do naszych dusz, umysłów i serc. Ludzie często mówią o pewnych przelotnych wrażeniach, nastrojach lub wyobrażeniach. Pierwsi chrześcijanie wiedzieli, że niektóre z takich myśli były faktycznie anielskimi sugestiami. „Anioł sprawiedliwości jest delikatny, skromny, cichy, spokojny”, czytamy w Pasterzu – książce napisanej w II wieku przez Rzymianina Hermasa. „Kiedy on przyjdzie do twego serca, zaraz zaczyna mówić z tobą o tym, co sprawiedliwe, czyste i święte, o umiarkowaniu, o wszelkich czynach sprawiedliwych i wielkich chwalebnych cnotach. Kiedy to wszystko budzi się w twoim sercu, wiesz, że to anioł sprawiedliwości jest z tobą” [56]. Takie wrażenia pochodzą od Ducha Świetego, ale On często przekazuje nam swoją miłość za pośrednictwem aniołów, o czym będzie mowa w rozdziale piątym.

Stwierdziwszy powyższe, należy zaznaczyć, że aniołowie nie są ograniczeni tylko do komunikacji noetycznej. Chociaż bezcieleśni i niewidoczni, mogą zechcieć zaznaczyć swoją obecność w sposób namacalny i fizyczny. Bazyli pisze, że wówczas te „moce niebieskie […] stają się widzialne i ukazują się pod postacią swych własnych ciał tym, którzy są tego godni” [57]. I tak też w Księdze Rodzaju widzimy, jak Abraham i Lot oferują wodę anielskim gościom, rozmawiając z nimi cały czas i zachęcając, by ci obmyli nogi. Jakub nie tylko rozmawia z aniołem, lecz także fizycznie się z nim mocuje [58].

Święty Augustyn przyznał, że napotykamy pewną trudność w zrozumieniu, jak aniołowie mogą mówić wewnątrz nas rozumowo i duchowo, a także do nas w sposób słyszalny i cielesny [59]. Ale nigdy nawet nie próbował temu zaprzeczyć. Pismo Święte odnotowuje zbyt wiele momentów, w których ci nasi starsi bracia w sposób widoczny i fizyczny wkraczali w ludzkie życie.

9

Błędem byłoby jednak myśleć, że momenty te były zazwyczaj przyjemne. Już samo zaskoczenie, a następnie podmuchy silnego wiatru oraz z nagła gorejący ogień mogły wywoływać tylko przerażenie i strach.

Pojawienie się Archanioła Gabriela niosącego pomoc prorokowi Danielowi jest oszałamiającym przeżyciem. „Przeraziłem się i padłem na twarz”, pisze Daniel. I ani częstotliwość spotkań, ani powstała z czasem zażyłość nie były w stanie złagodzić tej reakcji. Przy okazji innego spotkania, w którym imię Gabriel nie padło, wyglądał on jak „człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu” [60]. Wobec takiej prezencji Gabriel był zmuszony się pochylić i pomóc Danielowi wstać z ziemi, ponieważ na jego widok prorok – co zrozumiałe – stracił świadomość. Przykład ten pokazuje, w jaki sposób ludzki umysł doświadcza swego rodzaju zmysłowego – a raczej ponadzmysłowego – przeciążenia. Zupełnie przytłoczony Daniel prawie dosłownie rozpadł się na kawałki [61].

Coś podobnego przytrafiło się Izajaszowi w jego widzeniu. „Ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie – pisze prorok – a tren Jego szaty wypełniał świątynię”. Ogniste, sześcioskrzydłe „[s]erafiny stały ponad Nim”. Odnotowuje, że serafiny śpiewały w głos:

Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów.

Cała ziemia pełna jest Jego chwały.

Izajasz drżał na odgłos śpiewu każdego z serafinów. Od ich potężnych głosów trzęsła się cała świątynia, dym wypełnił pomieszczenie, a prorok czuł, jak jego ciało pulsowało pod wpływem dźwięków. Gdy przemówił Bóg, Izajasz miał już dość. „Biada mi!” – wykrzyknął w rozpaczy, kompletnie oszołomiony doświadczeniem świętości [62].

Spotkania z aniołami nie zawsze są jednak przerażające. Nie jest też ich zamiarem budzić grozę. Jest ona w całości przypadkowym skutkiem ich celu, być może niezamierzonym dowodem ich posłannictwa, w którym reprezentują wszechmocnego Stwórcę. Takie odwiedziny mają przede wszystkim na celu objawienie, przekazanie wiedzy na temat Boga i przybliżenie Go ludziom, których kocha. Cóż poza miłością mogłoby być motywacją działań aniołów, nawet w najtrudniejszym z powierzonych im zadań? Stworzone przez Boga z nadmiaru łaski, dzielą się tym, co otrzymują. Gdy Gabriel pocieszał Daniela, po tym jak niemalże na śmierć go przestraszył, szybko złagodził swój wygląd i uspokoił proroka, nazywając go „mężem umiłowanym” [63]. Jeszcze większą łagodność okazał anioł wobec ciężarnej Hagar. Uciekając przed gniewem swojej zazdrosnej pani, Hagar zbiegła na pustkowie. Tam, osamotniona i pozostawiona własnemu losowi, oddała się rozpaczy. Anioł zstąpił, by dodać jej otuchy, a Hagar okazała bojaźń i lęk dopiero po tym, jak otrzymała tak bardzo potrzebne pocieszenie [64].

Niekiedy, a może nawet najczęściej, anielskie odwiedziny odbywają się incognito, jak w przypadku historii spotkania Archanioła Rafała z Tobiaszem, którą zajmiemy się później. Święty Paweł Apostoł pisze, że niektórzy „nie wiedząc, aniołom dali gościnę” [65].

10

Prawdę mówiąc, wielu rzeczy o aniołach zazwyczaj nie wiemy. Komentując Psalm 86, św. Augustyn stwierdza: „Nie znacie bynajmniej aniołów” [66]. Ale nasza ignorancja w tym względzie jest równie nieunikniona, co nieodwołalna.

Zacznijmy od przestrogi. Wydaje się, że wielu z tych pierwszych pisarzy nie chciało mówić zbyt dużo o aniołach, szczególnie gdy mówienie o nich mogło odwieść człowieka od kontemplacji i czci należnych samemu Panu aniołów, ich i naszemu Stwórcy.

W swoim liście do Kościoła w Tralleis Ignacy Antiocheński, biskup i uczeń św. Jana Apostoła, unikał tej kwestii, stwierdzając, że jego czytelnicy są „jeszcze niemowlętami”. Pisał, że zna „rzeczy niebieskie, hierarchie aniołów i zastępy zwierzchności, byty widzialne i niewidzialne”, które zarówno on, jak i jego nauczyciel Jan widzieli osobiście, ale odmówił bliższych wyjaśnień, „byście się przypadkiem – jak to ujął – nie udławili, niezdolni do przyjęcia [stałego pokarmu]” [67].

Święty Paweł Apostoł przeżył podobne doświadczenie. Miał wspaniałą wizję nieba, ale nigdy nie głosił niczego, co byłoby z nią związane. Twierdził za to, że postanowił głosić tylko i wyłącznie Chrystusa ukrzyżowanego [68]. Ilekroć jakakolwiek wiedza – nawet na temat aniołów – odwracała uwagę od Chrystusa, wtedy wierni kaznodzieje, tacy jak św. Paweł i św. Ignacy, unikali tematu i kierowali słuchaczy w stronę Pana i Jego Kościoła.

Jeśli  jednak rozważanie naszego braterstwa z aniołami mogłoby zwiększyć nasze zrozumienie Chrystusa, Jego posłannictwa oraz roli wiernych w tej misji, to dalszy komentarz wydaje się nie tylko uzasadniony, lecz nawet konieczny. W rzeczy samej, dlaczegóż św. Paweł i ci pierwsi chrześcijanie mieliby w ogóle mówić o aniołach? A jednak mówią.  Jest tak, ponieważ w ten sposób ci pomysłowi wyznawcy Chrystusa wskazują nam dzisiaj drogę.

Wystarczy zatem wyobrazić sobie to nasze wspólne miasto, a w nim niezliczone uliczki, w które można się zapuścić i które można zwiedzić. Jedne przejścia są lepiej oświetlone od innych, ale większość z nich pozwala nam ujrzeć pewne aspekty naszego wspólnego z aniołami doświadczenia. Wszystkie razem z kolei opowiadają fascynującą historię zbawienia i pojednania z Bogiem, kuszenia i duchowej walki, wspólnoty i komunii, modlitwy i czci. W kolejnych rozdziałach zwiedzimy kilka takich uliczek.

We wszystkim, na każdym kroku, przy każdym spotkaniu i wciąż na nowo odkrywamy, że aniołowie przenikają tę naszą porowatą teraźniejszość, ten nasz kruchy moment, który wydaje się nam tak solidny i pewny. Jak w przypadku naszych przodków, tak też w przypadku nas samych: Bóg wysyła swoich aniołów, by żyli między nami i podnosili nasze upadłe człowieczeństwo ku Chrystusowi.

Rozdział II

Utrata Łaski

Upadek szatana, jego aniołów i nas samych

Lecz ten Lucyfer był kiedyś aniołem?

Christopher Marlowe, Tragiczna historia Doktora Fausta

1

Aniołowie udzielają nam wszelkiego rodzaju dobra. Kochają, służą, dzielą się, pouczają, uwielbiają. Ale jest i druga strona anielskiej historii – mroczny rozdział, którego ponure strony teraz otwieramy. W oddali widać światło, ale najpierw musimy przemierzyć ciemności.

Istnienie zła w świecie jest oczywiste. I mimo tego, co niektórzy powtarzają, zło to coś więcej niż tylko ludzkie uprzedzenia i nienawiść projektowane na otoczenie i bliźnich, coś znacznie gorszego niż ogólna destrukcyjna zasada panująca w całym świecie, swego rodzaju duchowa zła pogoda [69]. Według relacji starożytnych świadków zło miało swój początek w osobie. Co więcej, akurat w niebie. Pismo Święte zawiera kilka wizji nieba. Izajaszowi, Ezechielowi, Danielowi, Janowi i paru innym udało się uchylić zasłonę, za którą ujrzeli Boga siedzącego na tronie. Zobaczyli Go w otoczeniu aniołów, krążących serafinów, cherubinów i wielu innych, hucznie i entuzjastycznie wyśpiewujących chwałę. Niezliczone chóry niebiańskich zastępów uwielbiały Pana w antyfonalnej adoracji, a ich uwielbienie rozbrzmiewało i roznosiło się echem po komnatach niebiańskiego dworu.

Ale myli się ten, kto sądzi, że jest to szczęśliwa rodzina. Niebo to rozbity dom. Bóg stworzył aniołów, aby obdarzać ich swoją miłością i miłosierdziem. I chociaż większość radowała się swoim statusem, w nieprzerwanych falach wdzięczności odwzajemniając uczucia swego Stwórcy, niektórzy dopuścili się czegoś wprost nie do pomyślenia. Zbuntowali się.

Rozpoczęliśmy tę książkę od rozważań nad dwoma państwami. W tym miejscu czas się spotkać z mieszkańcami drugiego z nich: upadłymi aniołami, demonami i złymi duchami. Ich nieustannemu buntowi przewodzi szatan, niegdyś stojący wysoko w hierarchii anioł, nazywany również Lucyferem. Imię to oznacza „niosący światło”. Istotnie – był czas, gdy niósł światło. Teraz jest „przywódcą apostazji” [70], jak to wyraził zapadającymi w pamięć słowami, żyjący w II wieku biskup Ireneusz z Lyonu.

2

Bóg stworzył aniołów dobrymi, lecz nie wszyscy tacy pozostali. Szatan oraz ci, którzy się do niego przyłączyli, zdemoralizowali się i zwrócili przeciw Bogu. Wskutek tego, jak czytamy w Księdze Hioba, aniołowie mają „braki”, a niebiosa nie są dość czyste. Podobnie w Drugim Liście św. Piotra znajdujemy wzmiankę o aniołach, którzy zgrzeszyli, a w krótkim Liście św. Judy o tym, że niektórzy aniołowie „nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie” [71].

Nie tak miało być. Święty Grzegorz z Nazjanzu przyznał się, że chciałby stwierdzić, iż aniołowie zawsze wybierają dobro, ale nie mógł tego zrobić „z powodu tego, który dla swej świetności był niosącym światło Lucyferem, a z powodu pychy stał się – i nazwany tak został – ciemnością; o tym samym przekonują mnie również poddane mu moce, które przez ucieczkę od tego, co dobre, stworzyły zło…” [72]. Szatan – jak pisał św. Jan Damasceński –

[nie] był […] zły z natury, przeciwnie, Bóg stworzył go dobrym i dla dobra, tak że nawet cienia zła nie miał on w sobie od Stwórcy. Nie zdołał jednak znieść tego światła i tej wspaniałości, jakimi go Bóg obdarzył, i z własnej woli, odwracając się od tego, co zgodne z naturą, a obierając to, co naturze przeciwne, podniósł się na Stwórcę swego, Boga, by Mu wypowiedzieć posłuszeństwo. I tak pierwszy [ze stworzeń] odpadł od dobra i stał się złym […]. Z nim razem znalazło się w tym stanie niezliczone mnóstwo podległych mu aniołów, przyłączając się do jego upadku […], złymi stali się sami, dobrowolnie porzucając dobro, a wybierając zło [73].

Odpowiedź na pytanie, co dokładnie się stało, jest trudna. Choć pierwsi chrześcijanie wyznawali wiarę w rzeczywistość upadku aniołów, powszechnej zgody co do szczegółów nie udało się im osiągnąć. „Doktryna kościelna pouczyła nas również o istnieniu diabła, jego aniołów i nieprzyjacielskich potęg, nie sprecyzowała jednak dość wyraźnie ich charakteru i pochodzenia” [74], pisał wyraźnie sfrustrowany Orygenes. I co nie dziwi, diabeł – jak zawsze – tkwi w tych właśnie niesprecyzowanych szczegółach. By je zacząć wyjaśniać, musimy się odwołać do rajskiego ogrodu, gdzie czai się wąż.

3

Według relacji z Księgi Rodzaju Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, umieścił ich w rajskim ogrodzie Eden i pozwolił im korzystać z niego do woli. Tylko do jednego drzewa dostęp był zabroniony, a smak jego owoców miał pozostać nieznany. I wtedy pojawił się wąż, który skusił Ewę, by zjadła owoc z tego drzewa, a ona uległa jego podstępowi. Usprawiedliwiając przed sobą ten czyn, skosztowała owoc i podała go do skosztowania Adamowi. Ich nieposłuszeństwo zamieniło miłość w strach, a boską komunię w wyobcowanie. Z nagła świadoma swego grzechu para uciekła i schowała się, ale daremne były ich próby, by się ukryć. Bóg odkrył grzech, przeklął węża, a Adama i Ewę odprawił [75].

Chociaż w tej historii szatan nie zostaje nazwany, od samego początku chrześcijanie widzieli w nim cichego – a przynajmniej niewidzialnego – kusiciela. I nie bez uzasadnienia. Rozdział 12 Apokalipsy św. Jana nazywa go „wężem starodawnym… zwodzącym całą zamieszkałą ziemię” [76]. Niektórzy z pierwszych chrześcijańskich pisarzy, na przykład Justyn Męczennik, utożsamiali węża z szatanem tak ściśle, że niemal nie dostrzegali różnic między nimi [77]. Inni pisarze zakładali, że postacie te były odrębne, ale pozostawały w konspiracji. Według św. Ireneusza z Lyonu wąż ukrywał w sobie „anioła-szatana”. Szatan, pisze biskup, przemawiał przez węża [78].

Interesującym pytaniem pozostaje, dlaczego Ewa w ogóle zgodziła się słuchać węża. Możemy tylko założyć, że jeszcze przed przekleństwem wąż był w jakiś sposób szlachetny i atrakcyjny; był czymś, przed czym Ewa się nie wzdragała. Według starożytnego apokryfu zatytułowanego Życie Adama i Ewy, czytanego zarówno przez Żydów, jak i chrześcijan, wąż był „kochany przez Boga”. Szatan posłużył się nim, ponieważ Ewa „ufała wężowi bardziej niż jakiemukolwiek innemu stworzeniu” [79]. Co ciekawe, słowa ‘wąż’ i ‘serafin’ są etymologicznie spokrewnione; być może wąż Ewy był jaśniejącym aniołem, nim został przeklęty. Tak czy inaczej, najwidoczniej była to istota prawego charakteru, gdyż tekst mówi, iż wąż był mądry, a tylko czołgał się na brzuchu w wyniku przekleństwa [80].

A jakiż motyw miałby szatan? Problem zaczął się zaraz po tym, jak Bóg zasugerował stworzenie człowieka na swój obraz i podobieństwo. Jak czytamy w Księdze Mądrości, „Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą” [81]. Zazdrość o człowieka, zawiść o jego niezasłużoną nieśmiertelność i podobieństwo do Boga pchnęły szatana do podkopywania jego pozycji w raju. Ale ta zawiść najpierw zaszkodziła samemu szatanowi, będąc źródłem jego upadku.

Święty Ireneusz pisze, że

z powodu wielu darów Bożych, danych człowiekowi, zazdrościł mu [diabeł] i okazawszy się w ten sposób złym, także człowieka uczynił grzesznikiem, namawiając go do nieposłuszeństwa przykazaniu Bożemu. Tak więc, gdy ów przywódca i przewodnik grzechu z anioła stał się takim przez kłamstwo i sam został odrzucony, gdy przeciwstawił się Bogu, spowodował, że i człowiek został wyrzucony z raju [82].

Piszący w połowie III wieku Cyprian z Kartaginy był tego samego zdania. Jakkolwiek z początku szatan odznaczał się majestatem, a Bóg darzył go miłością,