447 Plan grabieży Polski. Od deklaracji terezińskiej do ustawy 447 - Leszek Sosnowski - ebook

447 Plan grabieży Polski. Od deklaracji terezińskiej do ustawy 447 ebook

Leszek Sosnowski

4,3

Opis

447 - Plan grabieży Polski. Od deklaracji terezińskiej do ustawy 447. W świetle najnowszych raportów

Amerykańska Ustawa 447 obrosła emocjami i zasłużoną złą sławą. Czy naprawdę jest groźna dla stanu majątkowego Rzeczpospolitej? Leszek Sosnowski, amerykański prawnik polskiego pochodzenia sumuje fakty dotyczące tzw. restytucji mienia bezspadkowego.

Przypomina Deklarację Terezińską z roku 2009 i stanowisko Israela Singera, Sekretarza Generalnego Światowego Kongresu Żydowskiego, z kwietnia 1996 r.: „3 miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska znów nie pokryje się lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym.”* (Jewish group threatens Poland over restitution, Reuters, 19 April 1996.)

Deklaracja Terezińska nie definiując mienia bezspadkowego określa je jako nieruchomości osób prywatnych, które należały „do ofiar Holokaustu i innych ofiar nazistowskich prześladowań” z których większość zmarła nie pozostawiając spadkobierców. Nie chodzi więc o rekompensatę dla spadkobierców ofiar, ale niewyobrażalne kwoty pieniężne, które bez podstawy prawnej mielibyśmy przekazać organizacjom żydowskim, nie mającym bezpośrednio niczego wspólnego z ofiarami.

Dziewięć lat po przyjęciu Deklaracji Terezińskiej, w dniu 12 grudnia 2017, Senat Kongresu USA przyjął ustawę „447”. Jak stwierdził pragnący zachować anonimowość urzędnik Departamentu Stanu USA: „Jeśli nie zamierzają słuchać nas jako Żydów, będą musieli słuchać nas jako Amerykanów.”

Czy polskie władze powstrzymają zapędy międzynarodowych organizacji żydowskich?

Czy polski Sejm zainteresował się obywatelskim projektem ustawy anty-447?

Jak wygląda kwestia roszczeń bezspadkowych w świetle prawa międzynarodowego?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 396

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (8 ocen)
5
2
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
gideo

Nie oderwiesz się od lektury

Otwiera oczy!
30
sloxo

Nie oderwiesz się od lektury

Czy to nie jest zwykła próba kradzieży na Polsce?
10

Popularność




Okładka, projekt graficznyFahrenheit 451

Redakcja i korektaFirma Korektorska UKKLW

Dyrektor projektów wydawniczychMaciej Marchewicz

ISBN 9788380795808

Copyright © Leszek A. Sosnowski Copyright © for Fronda PL Sp. z o.o., Warszawa 2020

 

WydawcaWydawnictwo Fronda Sp. z o.o.ul. Łopuszańska 3202-220 Warszawatel. 22 836 54 44, 877 37 35 faks 22 877 37 34e-mail: [email protected]

www.wydawnictwofronda.pl

www.facebook.com/FrondaWydawnictwo

www.twitter.com/Wyd_Fronda

 

KonwersjaEpubeum

PRASKA PUŁAPKA

Piach w nasze oczy, cały Synaj piasku By nie powiedział kto, że widzi jasno 

Sól, Rafał Wojaczek

In no country is the question of the restitution of the property of the victims of the Holocaust as complex as it is in Poland.

„The Jerusalem Post”, 1 March 2010

W dniach 26–30 czerwca 2009 r. obradowała w Pradze i w pobliskim Terezinie międzyrządowa Konferencja ds. Mienia Ery Holokaustu1 (Holocaust Era Assets Conference, dalej Konferencja Praska) zorganizowana pod auspicjami Unii Europejskiej i czeskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Podczas tej konferencji 46 delegacji (w tym Stolica Apostolska i Serbia jako obserwatorzy) przyjęło dokument końcowy zatytułowany „Deklaracja Terezińska w sprawie mienia okresu Holokaustu i związanych z tym zagadnień” (ang. Terezin Declaration on Holocaust Era Assets and Related Issues, cytowana dalej jako Deklaracja Terezińska lub Deklaracja). W konferencji tej uczestniczyli też przedstawiciele 24 organizacji pozarządowych (NGO, organizacje przemysłu Holokaustu) zajmujących się odzyskiwaniem mienia pożydowskiego, szerzeniem edukacji o Holokauście itp.

Zwołanie tej konferencji poprzedziły dwuletnie prace przygotowawcze i negocjacje międzyrządowe pomiędzy państwami zaproszonymi (zmuszonymi?) do wzięcia w niej udziału. Początkowo były to państwa uczestniczące dekadę wcześniej w Konferencji Waszyngtońskiej ds. mienia z czasów Zagłady, która obradowała w stolicy USA w grudniu 1998 r. Na zakończenie Konferencji Waszyngtońskiej przyjęto niewiążący prawnie dokument końcowy zatytułowany „Zasady Konferencji Waszyngtońskiej na temat dzieł sztuki skonfiskowanych przez nazistów”2 (Zasady). Zasady te zawierają zbiór postulatów dotyczących odnajdywania, identyfikowania dzieł sztuki oraz ustalania ich właścicieli lub ich prawnych spadkobierców. Dokument ten nie zawiera jednak żadnych wskazówek odnośnie ewentualnych kroków mających na celu przegląd realizacji w praktyce postulatów w nim zawartych przez państwa, które uczestniczyły w ich przyjęciu. Stad też dla kontynuowania zabiegów lobby przemysłu Holokaustu zmierzających do podtrzymywania tematyki roszczeniowej i edukacyjno-propagandowej część uczestników Konferencji Waszyngtońskiej zbierała się na forum utworzonego również w 1998 r. Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Upamiętnienia Holokaustu (International Holocaust Remembrance Alliance – IHRA)3. Tematyka obrad tych forów była jednak ograniczona do kwestii zwrotu dzieł sztuki, przedmiotów religijnych, księgozbiorów itp. oraz kwestii propagowania edukacji na temat Holokaustu.

Aby więc doprowadzić do oczekiwanego przez lobby przemysłu Holokaustu przeglądu realizacji przez uczestników Konferencji Waszyngtońskiej postulatów restytucyjnych zawartych w Zasadach dwie organizacje tego lobby, Claims Conference i World Jewish Restitution Organization (WJRO), spowodowały, iż J. Christopher Kennedy, Specjalny Wysłannik Departamentu Stanu USA ds. Holokaustu rozpoczął w 2007 r. w imieniu Stanów Zjednoczonych i lobby przemysłu Holokaustu konsultacje, głównie z państwami Europy Środkowej i Wschodniej oraz Rosji w sprawie zwołania przeglądowej konferencji międzynarodowej poświęconej realizacji postulatów zawartych w Zasadach. W porozumieniu z rządem Republiki Czeskiej wybrano Pragę na miejsce planowanej na 2009 r. konferencji4.

Jak wynika z materiałów ujawnionych przez Wikileaks Czesi planowali początkowo zorganizować małą konferencję przeglądową poświęconą realizacji postulatów zawartych we wspomnianych powyżej Zasadach. Jednakże na wniosek byłego ambasadora Czech w Waszyngtonie, A. Vondry, a w 2009 r. wicepremiera Czech, polityka aktywnego w relacjach czesko-izraelskich, po konsultacjach ze wspomnianym Ch. Kennedym, zaczęto poszerzać zarówno skład uczestników, jak i tematykę planowanej konferencji. Podczas kolejnych konsultacji w USA, jeszcze w listopadzie 2008 r. przedstawiciele czeskich organizatorów (Milos Pojar, Tomas Kraus i Denisa Haubertova) spotkali się, poza wspomnianym Ch. Kennedym, z reprezentantami między innymi, Claims Conference, American Jewish Committee, World Jewish Congress, American Jewish Joint Distribution Committee oraz z delegatami ocalonych z Holokaustu. Dyplomaci czescy przyjęli wówczas od ambasadora Kennedy’ego „szereg rekomendacji” dotyczących planowanej konferencji5.

Publicznie wciąż jednak utrzymywano, że Konferencja Praska z 2009 r. będzie miała na celu „ocenę działań jakie podjęto w wykonywaniu konkluzji Konferencji Waszyngtońskiej” oraz „nadanie nowego impetu dalszej międzynarodowej współpracy z położeniem nacisku na edukację (nt. Holokaustu – dodane)”6. I ani słowa o mieniu bezdziedzicznym7. Również na spotkaniu Robertem Wexlerem, członkiem Izby Reprezentantów i dyrektorem wykonawczym Federacji Wspólnot (Gmin) Żydowskich na początku grudnia 2008 r., Tomas Kraus informował, iż celem planowanej konferencji będzie poruszenie pozostałych po Konferencji Waszyngtońskiej, ale też sugerował unikanie „kontrowersyjnych zagadnień” oraz powołanie instytucji międzynarodowej mającej udzielać pomocy w odzyskiwaniu dzieł sztuki zagrabionych w czasie II wojny światowej8. I tym razem również nie było ani słowa o mieniu bezdziedzicznym. Ambasada USA w Pradze szczególnie podkreślała w depeszy do Departamentu Stanu, iż „Czesi działają ostrożnie, aby osiągnąć konsensus i mają nadzieję uniknąć pewnych kontrowersyjnych kwestii, takich jak roszczenia ubezpieczeniowe czy problemy dotyczące zrabowanych dzieł sztuki”9. Tak więc w depeszy tej datowanej 9 stycznia 2009 r. nie wymienia się w ogóle kwestii mienia bezdziedzicznego lub nie wskazuje się, że czescy organizatorzy uznają tą tematykę za kontrowersyjny przedmiot obrad planowanej konferencji. Nie wydaje się to być zwykłym przeoczeniem autora depeszy, ponieważ zamieszcza on w niej również informacje, iż czeski wicepremier T. Kraus podkreślał konieczność szybkiego działania „ponieważ jest to ostatnia szansa zrobienia czegoś w czasie, gdy ocalali z Holokaustu są wciąż z nami. Za pięć lat może już nie być żadnych ocalałych”10. Wypowiedź ta wskazuje, iż jeszcze na pięć miesięcy przed rozpoczęciem Konferencji Praskiej jej czescy organizatorzy postrzegali jej tematykę jako ograniczoną do kwestii restytucji zrabowanych dzieł sztuki, przedmiotów kultu religijnego czy archiwaliów, a więc tematyki nie budzącej z powodu ich zasadności większych kontrowersji wśród zaproszonych (lub zmuszonych) do udziału w niej delegacji państwowych. W opinii T. Krausa konferencja miała mieć za cel zajęcie się sprawami roszczeń osób żyjących lub ich prawnych następców (dziedziców). Ze względu na jego pochodzenie z rodziny żydowskiej prześladowanej w okresie Holokaustu, wyksztalcenie prawnicze oraz doświadczenie dyplomatyczne11, trudno podejrzewać T. Krausa o ignorancję lub antyroszczeniową stronniczość w tej sprawie.

W celu przed konferencyjnych konsultacji powołano grupę roboczą pod nazwą Friends of Chair, w skład której weszła między innymi Polska12. Grupa ta konsultowała się w czasie swych prac zarówno z Claims Conference, jak i z WJRO, co w rezultacie doprowadziło do nieplanowanego uprzednio poszerzenia tematyki obrad konferencji.

Oficjalnym początkowym pretekstem do zwołania Konferencji Praskiej był bowiem przegląd realizacji postulatów zawartych w dokumencie końcowym Konferencji Waszyngtońskiej. Zasady natomiast dotyczą zwrotu określonego w nich postaci mienia prawowitym właścicielom lub ich prawowitym następcom prawnym13. Niemniej już i w tym dokumencie podjęto w paragrafie IX, choć jeszcze nieśmiałą, próbę nawiązania do sytuacji bezdziedzicznej własności dziel sztuki14. Nie posunięto się jednak tak daleko, aby postulować ich zwrot jakiemuś konkretnemu podmiotowi, ograniczając się do postulatu poszukiwania w takich przypadkach „sprawiedliwego i satysfakcjonującego rozwiązania problemu”. Nieco dalej idący postulat zamieszczono w dokumencie końcowym kolejnej konferencji poświęconej restytucji dzieł sztuki, która odbyła się w Wilnie w 2000 r.15Tym razem posunięto się o krok dalej, postulując, iż w razie niemożności ustalenia właściciela lub jego następcy własności dzieła sztuki lub dobra kultury należy formalnie uznać „pierwotne żydowskie właścicielstwo” takiego mienia16. I w tym dokumencie również nie wskazano więc, kto konkretnie miałby przejąć takie mienie i w jakiej formie, na przykład faktycznego objęcia własności czy finansowej rekompensaty jego wartości. W żadnym z tych dwóch dokumentów nie pojawia się termin „mienie bezdziedziczne” (ang. heirless property), który później stanie się przedmiotem poważnych kontrowersji między niektórymi uczestnikami planowanej konferencji, przede wszystkim organizacjami przemysłu Holokaustu a delegacją polską.

Nie bez znaczenia jest fakt, że dyskusje przygotowawcze do Konferencji Praskiej, które miały miejsce w Berlinie, Londynie, Paryżu, Wiedniu i Pradze odbywały się głównie w gronie ekspertów reprezentujących organizacje przemysłu Holokaustu z nielicznym udziałem dyplomatów państw mających wziąć udział w tej konferencji17. Aktywny udział wspomnianych ekspertów w pracach przygotowawczych do konferencji został na wniosek Czech sformalizowany poprzez utworzenie pięciu grup zajmujących się odrębnymi zagadnieniami, które miały znaleźć się w dokumencie końcowym konferencji w postaci różnych postulatów. Zagadnieniami dotyczącymi kwestii nieruchomości zajmowała się grupa pracująca pod przewodnictwem delegata brytyjskiego a narzuconym przez lobby przemysłu Holokaustu tematem zajęcia się problemami socjalnymi ocalałych z Holokaustu zajmowała się grupa na czele, której stal przedstawiciel izraelski18.

Dyplomatom reprezentującym państwa uczestniczące w Konferencji Praskiej przedstawiono do rozważenia gotowe „konkluzje ekspertów” zawierające stanowisko organizacji przemysłu Holokaustu. Podczas spotkań w Wiedniu i Pradze obradom przewodniczył przyszły przewodniczący delegacji Stanów Zjednoczonych na Konferencję Praską, ambasador Stuart Eizenstat. Próbował on wówczas doprowadzić do przyjęcia ostatecznego tekstu dokumentu końcowego nadchodzącej konferencji jeszcze przed jej rozpoczęciem. Ponieważ proponowane postulaty mające znaleźć się w dokumencie końcowym konferencji budziły liczne zastrzeżenia poszczególnych delegacji, do przyjęcia takiego tekstu wówczas nie doszło.

Wspomniane powyżej konsultacje z organizacjami przemysłu Holokaustu doprowadziły z czasem do wniesienia pod obrady Konferencji Praskiej prawdziwego i, jak się wydaje, najważniejszego w zamierzeniach lobby przemysłu Holokaustu celu jej obrad. Z późniejszego przebiegu Konferencji Praskiej zdaje się wynikać, iż celem tym miało być doprowadzenia do przyjęcia w dokumencie końcowym konferencji postulatu odpaństwowienia pożydowskiego mienia w postaci nieruchomości, które, zgodnie z prawem wewnętrznym państw europejskich, przeszło na własność państwa jego położenia, i połączenia jego domniemanej wartości z potrzebami socjalnymi ocalałych z Holokaustu Żydów, którzy nie mieli w przyszłości żadnego związku z tym mieniem. Dla zneutralizowania rzucającego się w oczy etnicznego charakteru takiej propozycji ograniczonej wyłącznie do Żydów, dołączono do niej również własność utraconą przez Romów i Sinti (w potocznym j. polskim Cyganów) tradycyjnie wędrownych grup etnicznych będących także ofiarami niemieckiego ludobójstwa, ale niesłynących powszechnie, właśnie ze względu na wędrowny tryb życia, z posiadania wielu nieruchomości, zbiorów czy kolekcji dzieł sztuki.

Forsowany przez lobby przemysłu Holokaustu taki właśnie cel Konferencji Praskiej ujawniony został publicznie przez media promujące roszczenia wysuwane przez lobby przemysłu Holokaustu dopiero tuż przed rozpoczęciem jej obrad. I tak według jednego z nich Konferencja miała położyć „nowy nacisk na natychmiastowe potrzeby żyjących ocalałych i na sposoby użycia procesu kompensacji dla dostarczenia pomocy starzejącym się ocalałym zmagającym się z biedą i trudnościami”19. Rzecz w tym jednak, że, jak wskazano powyżej, podczas poprzednich konferencji nie podjęto żadnych postanowień w tej sprawie, a więc mowa o „nowym nacisku na natychmiastowe potrzeby” wydaje się być czystym zabiegiem propagandowym zmierzającym do stworzenia wrażenia, iż Konferencja Praska miałaby kontynuować jakieś wcześniejsze ustalenia w tym zakresie.

To samo źródło podawało, iż Jiri Schneider, były ambasador Czech w Izraelu i koordynator programu i mediów Konferencji Praskiej, poza wspomnieniem jej przeglądowego charakteru dodał, że jednym z jej „kluczowych celów” będzie przedyskutowanie „programów natychmiastowego dostarczenia pomocy żyjącym ocalałym”20. Potwierdzeniem takiego celu jako głównego celu Konferencji Praskiej może być informacja na temat Deklaracji Terezińskiej umieszczona w stronie internetowej WJRO. W informacji tej z całej treści Deklaracji wybrano tylko omówienie tylko jeden jej fragment, ten poświęcony mieniu bezdziedzicznemu21. Zwraca uwagę fakt, iż w informacji tej WJRO pomija całkowitym milczeniem sytuacje, w których mienie bezdziedziczne przeszło w przewidzianej prawem danego państwa drodze, jak w Polsce, na własność tego państwa. Tym samym pozwala WJRO, które „poluje” na to mienie w Polsce, stwarzać w ogólnym odbiorze wrażenie, że i w Polsce, tak jak w III Rzeszy, mienie to zostało nielegalnie zagrabione przez władze państwowe. Fałsz tej koncepcji jest szerzej omówiony w dalszej części niniejszego opracowania.

„NAZIŚCI?”– „OPA WAR KEIN NAZI”*

* „Dziadek nie był nazistą” (Harald Weltzer, „Opa war kein Nazi. Nationalsozialismus und Holocaust im Familiengedächtnis”, Frankfurt am Main, 2002 to tytuł wydanej w Niemczech książki, w której przedstawiono wyniki badań na podstawie wywiadów rodzinnych wiedze na temat rodzinnej pamięci Niemców. Tytuł mówi sam za siebie. Tekst w j. angielskim pt. „Grandpa Wasn’t a Nazi” można zaleźć na stronie internetowej American Jewish Committee, [online] http://courses.washington.edu/berlin09/Readings/Welzer_Grandpa.pdf.

Ponieważ ani Zasady Konferencji Waszyngtońskiej ani Deklaracja Terezińska nie zawierają definicji ani określenia terminu „naziści”, do którego oba te dokumenty się odwołują, wskazując na nich jako sprawców tragedii Holokaustu, włącznie z grabieżą mienia żydowskiego, powstaje więc pytanie o to, kogo, celem ewentualnej realizacji przedstawionych w nich postulatów, należy zaliczyć do „nazistów”. W polskiej terminologii historycznej i politycznej termin „naziści” używany jest w odniesieniu do okupujących Polskę Niemców, w większości członków NSDAP oraz niemieckich zbrodniczych organizacji politycznych, wojskowych, policyjnych, administracyjnych czy sądowych. W bardziej precyzyjnym znaczeniu termin ten oznacza członków niemieckiej partii NSDAP działającej w III Rzeszy w latach 1929–1945. Na takie rozumienie terminu naziści przez autorów tekstu Deklaracji wskazywać mógłby zakreślony w jej tytule czasokres objęty jej postulatami, jednakże autorzy wyraźnie odnoszą zakres czasowy 1933–1945 nie tyle do czasokresu działania NSDAP, ile do czasokresu trwania Holokaustu (Zagłady). Ogranicza to więc rozumienie terminu „naziści” do osób uznanych za „nazistę” do okresu działalności członków NSDAP w latach 1933–1945. Nadal nie daje to jednak odpowiedzi na pytanie o to, kogo konkretnie należy zaliczyć do „nazistów”. Czy byli to Niemcy czy tylko Niemcy czy również osoby innej narodowości? Odpowiedź na to pytanie jest o tyle istotna, że żydowskie roszczenia do mienia bezdziedzicznego oficjalnie dotyczą mienia zagrabionego.

Jednej z pierwszych odpowiedzi na to pytanie w kontekście żydowskich roszczeń majątkowych udzielił kanclerz Konrad Adenauer w przemówieniu w Bundestagu 27 września 1951, którego tekst był przez wiele tygodni konsultowany z władzami izraelskimi! Oto po przyznaniu, że Żydzi „w Niemczech” i „na terytoriach okupowanych” ucierpieli w czasie narodowego socjalizmu dodał też, że „przytłaczająca większość narodu niemieckiego brzydziła się przestępstwami popełnionymi przeciwko Żydom i nie brała w nich udziału”. Miał też czelność powiedzieć, że „wielu” Niemców okazywało gotowość pomocy swym współobywatelom” (chodzi tu o Żydów – dodane). I co najważniejsze Adenauer stwierdził, iż zbrodnie te zostały popełnione „w imieniu narodu niemieckiego”22, nie precyzując przez kogo. Oznacza to, iż „naziści” to jakaś bliżej nieokreślona grupa osób, która prześladowała Żydów „w imieniu narodu niemieckiego”. Pamiętać jednak należy, że w III Rzeszy legitymacje NSDAP wystawiono dla 10,7 mln osób, „co oznacza, że co piąty dorosły Niemiec należał do partii nazistowskiej”23.

Procesu oddzielania „Niemców” od „nazistów” dokonali wspólnie kanclerz Adenauer i premier Izraela David Ben Gurion podczas ich spotkania w marcu 1960 r. w hotelu Waldorff Astoria w Nowym Jorku. Jak pisze niemiecki autor Rolf Vogel w swojej książce „Deutschland Weg nach Izrael”, Ben Gurion zakomunikował Adenauerowi, że skoro „dzisiejsze Niemcy nie są Niemcami wczorajszymi”24, to w żydowskiej modlitwie za ofiary niemieckiego ludobójstwa w czasie II wojny światowej słowo „Niemcy” zostanie zastąpione słowem „naziści”25. Pozostawia to więc kwestię rozumienia terminu „naziści” do swobodnej, niekoniecznie prawidłowej interpretacji.

O ile jednak rozwiązanie takie satysfakcjonuje Niemców (Niemcy), o tyle zrodziło ono z czasem poważne trudności dla przemysłu Holokaustu, kiedy po 1989 r. zaczął on agresywnie wysuwać roszczenia wobec państw Europy Środkowej i południowo-wschodniej, w tym przede wszystkim wobec Polski. Powstała więc konieczność zredefiniowania terminu „naziści” na potrzeby tej nowej kampanii roszczeniowej, głównie wobec Polski, której nie można udowodnić jakiejkolwiek współpracy z III Rzeszą, inaczej niż wielu innym państwom tego regionu.

Miarodajnym, żeby nie powiedzieć sztandarowym przykładem takiej interpretacji przez stronę bezpośrednio zainteresowaną realizacją roszczeń sprecyzowanych w obu wspomnianych deklaracjach jest definicja przedstawiona przez prezesa Światowego Kongresu Żydów Ronalda Laudera. Oto ona:

„Termin »przez nazistów« odnosi się do nazistów, ich sojuszników i każdej pozbawionej skrupułów jednostki bez względu na miejsce jej działania, która wykorzystała tragiczną sytuację prześladowanych”26.

Taka niezwykle pojemna definicja może odnosić się również do żydowskich policji i żydowskich szabrowników grasujących na przykład w getcie warszawskim, a opisanych przez Emanuela Ringelbluma, do których należeli nie tylko żydowscy policjanci, ale i żydowscy sąsiedzi Żydów zabranych przy pomocy tej policji do deportacji27. „Od razu po zabraniu kogoś sąsiedzi wdzierali się do mieszkania i wszystko pustoszyli. Nazywano to w żargonie okupacyjnym »szabrem«”28. Inny, już współczesny autor również pochodzenia żydowskiego, którego książka zdobyła prestiżowa amerykańską nagrodę National Book Award i National Jewish Book Award, urodzony w Polsce Żyd, specjalista od historii polskich Żydów podczas okupacji niemieckiej, Isaiah Trunk, pisząc o działalności ustanowionego już w 1940 r. Sonderabteilung (Specjalny Oddział policji żydowskiej) w getcie w Łodzi, że miało ono za jedno ze swych zadań konfiskowanie według swojego uznania, na polecenie przewodniczącego łódzkiego Judenratu, Chaima Rumkowskiego lub niemieckiej policji kryminalnej od aresztowanych Żydów „wyrobów przemysłowych, obcej waluty oraz przedmiotów wartościowych (złoto, srebro, diamenty)”29.

Jeszcze innego rodzaju interpretację terminu „naziści” przedstawił David Maria Sassoli, który jako prezydent Parlamentu Europejskiego w styczniu 2020 r. w przemówieniu z okazji 75-lecia wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau stwierdził, iż „[n]aziści byli synami dobrych matek, wywodzili się z kosmopolitycznych europejskich rodzin, które celebrowały Te Deum, których ojcowie wychowali na ludzi o otwartych horyzontach [open minded]”. Ich głównym błędem było, według D. Sassoli to, że „zaniechali zareagować na to, co działo się wokół nich, zająć stanowisko, zrozumieć ich odpowiedzialność”30. A sam obóz Auschwitz-Birkenau określił jako „dziecko naszej historii”31. Wypowiedź ta wydaje się jaskrawym przykładem politycznego zidiocenia elit zachodnioeuropejskich. Przypomnijmy tu, iż młodzież niemiecka, o ile w ogóle śpiewała Te Duem32, to skoszarowana w Hitlerjugend częściej śpiewała hitlerowski hymn Horst–Wessel Lied. Tylko do 1930 r. do Hitlerjugend zwerbowano 25 000 chłopców od 14 lat wzwyż. Wtedy także ustanowiono Deutsches Jungvolk dla chłopców w wieku 10-14 lat. Dziewczęta od 10 do 18 lat mogły wstępować do własnej organizacji Bund Deutscher Mädel. A oto, jakie motta przyświecały niemieckim (a także austriackim) młodzieńcom, o których wspomina Sassoli, określając ich bezosobowo jako „nazistów”: „Krew i honor” (Blut und Ehre), „Żyj wiernie, walcz dzielnie, i umieraj, śmiejąc się,” „Urodziliśmy się, by umrzeć za Niemcy”, „Jesteś niczym – twój naród jest wszystkim”, a dla panienek nazistek było jedno motto: „Bądź wierna, zachowaj czystość, bądź Niemką”. Młodzieńcy naziści z „kosmopolitycznych” domów otrzymywali w nagrodę za wzorowe zachowanie w Hitlerjugend bagnet ze wspomnianym powyżej mottem „Krew i honor” wygrawerowanym na ostrzu. Hitlerjugend było nie tylko przybudówką do hitlerowskiej NSDAP, ale również źródłem rekrutacji do tej partii oraz m.in. do Schutzstaffel, znanego pod skrótem SS.

O takim przygotowaniu młodych Niemców do przyszłego życia dla III Rzeszy pisze, posługując się właściwie terminem „naziści”, skądinąd chronicznie antypolski autor żydowskiego pochodzenia, Milton Meltzer. „Naziści dążyli do uksztaltowania od dzieciństwa młodzież jako rasę «prawdziwych» Niemców. Jest moim obowiązkiem – mówił Hitler – użyć wszelkich środków szkolenia narodu niemieckiego w okrucieństwie i przygotować go do wojny. Działająca przemocą, dominująca, brutalna młodzież to jest to, do czego zmierzam. Młodzież musi mieć wszystkie te cechy. (…) Nie może w niej być żadnej słabości lub delikatności”33. Za czysto politycznie poprawny bełkot uznać więc należy opinię Sassoli o pozytywnej wychowawczej roli niemieckich rodziców w latach 1922–194534. Rezultaty tego wychowania odczuły podczas II wojny światowej liczne narody Europy, w tym przede wszystkim Żydzi i Polacy. Jednym z rezultatów niemieckiego ludobójstwa było właśnie powstanie pożydowskiej własności bezdziedzicznej.

Dobrą ilustracją tego do jakich aberracji może doprowadzić takie swobodne, nieodpowiedzialne szastanie terminem „nazista” świadczyć może obrzucanie się nim w samym żydowskim środowisku. Oto w ramach swoistej dintojry w redakcji „The New Times” nazistką nazwano doświadczoną dziennikarkę pochodzenia żydowskiego, z której poglądami politycznymi nie zgadzała się część jej redakcyjnych współpracowników, co doprowadziło do jej odejścia z tej gazety. W liście rezygnacyjnym do wydawcy NYT ujawniła fakt określania jej nazistką, bo, między innymi, pisała za dużo o… Żydach35.

ZNACZENIE DEKLARACJI W PRAWIE MIĘDZYNARODOWYM, MIĘKKIE PRAWO (SOFT LAW)

We współczesnym prawie międzynarodowym deklaracja nie stanowi źródła prawa międzynarodowego, tzn. nie jest aktem prawa międzynarodowego wymagającym od stron biorących udział w jej podjęciu formalnego wcielenia w życie zawartych w nim postulatów. Deklaracje międzynarodowe zaliczane są do tzw. miękkiego prawa międzynarodowego (soft law), które w przeciwieństwie do tzw. prawa formalnego (hard law) nie stanowią instrumentów prawnie wiążących państwa, które brały udział w ich podjęciu i nie mogą być egzekwowane np. w drodze sądownictwa międzynarodowego, ponieważ zawierają one zazwyczaj aspiracje osiągnięcia jakiegoś celu lub postulaty spodziewanego lub oczekiwanego zachowania, a nie wiążące uczestników forum, na którym je podjęto, decyzje prawnie zobowiązujące państwa do ich realizacji w praktyce. Precyzyjnie określa to J. Gold pisząc, że soft law „wyraża preferencję, a nie zobowiązanie, że państwo powinno postępować lub powstrzymać się od działania w określony sposób”36. Podobne stanowisko zajmuje inny autor specjalizujący się w prawie międzynarodowym, który stwierdza, iż „soft law nie jest prawem lub formalnym źródłem norm prawnych. Instrumenty takie mogą wyrażać trendy lub etap na drodze do formułowania traktatu lub zwyczaju, ale prawo to nie ma mocy wiążącej”37.

Mają one więc przede wszystkim znaczenie polityczne i wyrażają wyłącznie intencje podmiotów prawa międzynarodowego zawarte w danej deklaracji38. Zauważyć należy, iż Deklarację Terezińską określił właśnie jako polityczną przedstawiciel Departamentu Stanu USA na Konferencję Praską, J. Christopher Kennedy, kiedy stwierdził, że jest ona „politycznym dokumentem” tej Konferencji”39.

Omawiając między innymi wpływ deklaracji międzynarodowych uznanych za soft law, w tym Deklaracji Terezińskiej, na realizacje zawartych w nich postulatów, specjalizujący się w prawnych problemach restytucji mienia autor stwierdza, iż według naukowców mają one minimalne znaczenie dla procesu decyzyjnego sądów amerykańskich. I dodaje, że „faktyczne wypełnienie (realizacja?) ducha tych porozumień zależy od dobrej woli właściwych organów podejmujących decyzje w państwach sygnatariuszach”40. W podsumowaniu stwierdza on jednoznacznie: „Jest oczywiste, że podejście »soft law« do tego rodzaju porozumień okazało się całkowitym fiaskiem”41.

Inny prawnik specjalizujący się w prawie międzynarodowym w tym samym kontekście roszczeń opartych na wykonywaniu w praktyce postanowień Deklaracji Terezińskiej podkreśla, iż dokument tego rodzaju należy do rodzaju dokumentów wymagających wprowadzenia przez państwa wewnętrznego ustawodawstwa, aby ich postanowienia mogły być egzekwowane na forum międzynarodowym lub w sądach krajowych. I konkluduje „Tak więc przeciwnie do retoryki, która zazwyczaj ma miejsce w sprawach łączących się z Holokaustem, te porozumienia międzynarodowe, które wymagają dla ich wykonania krajowego ustawodawstwa, nie nakładają żadnych możliwych do wyegzekwowania obowiązków na państwa-sygnatariuszy, nie mówiąc już o jakichś dodatkowych prawach dla ofiar grabieży ery nazistowskiej”42.

Do właściwej interpretacji kwestii mocy obowiązującej Deklaracji Terezińskiej lub jej braku na gruncie prawa polskiego pomocna wydaje się definicja miękkiego prawa międzynarodowego przyjęta przez polskie Ministerstwo Sprawiedliwości:

„Miękkie prawo międzynarodowe (ang. soft law) – termin odnoszący się do norm międzynarodowych, które nie mając charakteru wiążącego, posiadają jednocześnie swoistą doniosłość prawną. Pojęcie to pozwala odróżnić takie nietraktatowe porozumienia jak m.in: rezolucje, wskazówki, rekomendacje (…) od aktów prawnie wiążących (ang. hard law) oraz zwykłych deklaracji politycznych. Soft law daje państwom możliwość zawierania niewiążących porozumień i negocjowania wspólnych zasad czy standardów postępowania, w sytuacji, kiedy nie ma jeszcze woli politycznej, by podjąć wiążące zobowiązania w danym obszarze”43.

W świetle powyższej definicji nie może być wątpliwości, że polska strona nie powinna uznawać Deklaracji Terezińskiej jako aktu prawa międzynarodowego posiadającego moc prawna w stosunku do RP. Stanowisko to znajduje dodatkowe uzasadnienie w fakcie, iż w przypadku Deklaracji nie zaistniał jak na razie przewidywany we wspomnianej definicji Ministerstwa Sprawiedliwości wymóg ewentualnego przekształcenia się aktu „miękkiego” prawa międzynarodowego w akt, który można interpretować jako źródło obowiązującego, czyli „twardego” prawa międzynarodowego. Następuje to bowiem wtedy „kiedy akt prawa miękkiego zmienia lub przynajmniej wpływa na dotychczasową praktykę w taki sposób, by w dłuższym okresie doprowadzić do powstania nowego prawa zwyczajowego powszechnie uważanego za wyraz bezwzględnie obowiązującej normy prawa zwyczajowego”44. Jak dotychczas tylko jedno państwo uznało Deklaracje Terezińską za obowiązujące prawo w odniesieniu do własności bezdziedzicznej. Nie jest więc formalnie możliwe uznanie, w oparciu o definicje miękkiego prawa międzynarodowego uznawane przez polskie Ministerstwo Sprawiedliwości, twierdzenia, iż postulat Deklaracji Terezińskiej, że własność bezdziedziczna „mogłaby w niektórych państwach” być użyta na cele sugerowane w Deklaracji, narzuca Polsce zobowiązanie prawne, moralne czy jakiekolwiek inne do „odpaństwowienia” mienia bezdziedzicznego na rzecz organizacji przemysłu Holokaustu. Żaden bowiem z wymogów wymienionych we wspomnianej definicji Ministerstwa Sprawiedliwości prowadzących do ewentualnego uznania, iż Deklaracja Terezińska zobowiązuje do tego Polskę, nie został jak dotychczas spełniony. Dodatkowym, niezwykle istotnym argumentem na rzecz takiego stanowiska jest fakt, iż to właśnie na wniosek delegacji polskiej na Konferencje Praską wprowadzono do ust. 3 Deklaracji podmiotowe i warunkowe ograniczenie stosowania tego postulatu praktyce przez „niektóre państwa”, tzn. te, które zechcą go uwzględniać w swoim ustawodawstwie lub praktyce prawnej. Jedynym powodem do wprowadzenia takich ograniczeń w ust. 3 Deklaracji był brak zgody delegacji polskiej na koncepcje odpaństwowienia jakiegokolwiek (żydowskiego czy nieżydowskiego) mienia bezdziedzicznego na czyjakolwiek korzyść. Ponieważ organizatorom Konferencji Praskiej oraz lobby przemysłu Holokaustu zależało na jednomyślnym przyjęciu Deklaracji Terezińskiej, nie mieli oni, wobec taj jednoznacznego stanowiska delegacji polskiej innego wyboru, jak wprowadzić do tekstu Deklaracji dwa wspomniane ograniczenia odnoszące się do „odpaństwowienia” mienia bezdziedzicznego. Wreszcie, nie od rzeczy będzie zauważyć, iż podobne ograniczenia podmiotowe i warunkowe nie zostały wprowadzone w odniesieniu do postulatów dotyczących restytucji wszelkich innych, poza mieniem bezdziedzicznym, postaci mienia żydowskiego.

Ponadto to czy konkretna deklaracja zawiera postanowienia dotyczące procedury jej wejścia w życie czy nabrania przez nią mocy prawnej jest istotny dla stwierdzenia, czy nakłada ona na państwo uczestniczące w jej przyjęciu jakiekolwiek zobowiązania prawne. Ma to szczególne znaczenie w przypadku Deklaracji Terezińskiej ponieważ na nieprawdziwym twierdzeniu, iż uczestnicząc w jej podjęciu, Polska przyjęła na siebie konkretne zobowiązanie do przyjęcia, na zasadzie wyjątku wynikającego z rzekomej wyjątkowości Holokaustu (Shoah), aktu prawnego przewidującego możliwość przejęcia w imieniu „Żydów jako grupy” (ang. Jewish people at large) majątku bezdziedzicznego przez organizacje przemysłu Holokaustu niemające żadnego związku z byłym właścicielem, poza związkiem czysto rasowo-religijnym Taką właśnie podstawę dla bezzasadnych prawnie roszczeń żydowskich do mienia bezdziedzicznego przedstawiono w raporcie rządu izraelskiego precyzującym stanowisko Izraela na Konferencji Praskiej. Otóż w sposób kategoryczny stwierdza się w nim, iż „jest to sprawiedliwe i słuszne, że cokolwiek należało do Żydów powinno powrócić do Żydów. Dystrybucja pomiędzy Żydami staje się następnie sprawą samych Żydów pomiędzy nimi”45. Podkreślić tu należy, iż w oficjalnej anglojęzycznej wersji tego dokumentu użyto na określenie Żydów starotestamentowego terminu „Jewish People” a nie powszechnie używanego określenia „Jews”.

Pomimo iż dokument ten upubliczniono z zaznaczeniem, że jest to tylko „projekt”, to należy zauważyć, iż został on przygotowany, o czym jest w nim mowa, pod patronatem dwóch głównych członków delegacji izraelskiej na Konferencję Praską, Aharona Mora i Reuveana Merchava, z przeznaczeniem jako podstawa do dyskusji podczas tej konferencji.

Chodzi tu o odwołanie się do starotestamentowych zasad dziedziczenia praktykowanego na terytorium starobiblijnego Izraela i narzucenia ich jako podstawy do zaakceptowania przez współczesne państwa uczestniczące w Konferencji Praskiej w 2009 r. Owe starotestamentowe zasady dziedziczenia objaśnia w następujący sposób „Słownik biblijny”: „W odróżnieniu od innych starożytnych społeczeństw, w których prawo dziedziczenia należne dzieciom zmarłego mogło zostać przekazane również osobom adoptowanym, prawo Izraelitów uznawało jedynie rodzinne związki krwi”46. Źródła tego prawa, którego zasady chce się obecnie w kwestii mienia bezdziedzicznego narzucić m.in. Polsce poprzez niezgodną z literą Deklaracji Terezińskiej jej interpretację znajdują się „w księgach, opisujących podział Kanaanu między pokolenia i rody Izraelitów w okresie podboju (XIII–XII w. przed Chr.)”47. Jak wyjaśnia autor hasła w Słowniku biblijnym „Głównym celem biblijnego prawa spadkowego było zachowanie terytorialnej integralności rodów i pokoleń, ustanowionej w okresie osiedlenia się w Kanaanie (por. Lb 36,7)”48. Tak więc poprzez akceptacje w ramach swego systemu prawnego takich starobiblijnych, a więc religijnych zasad podziału spadku w ramach plemion izraelickich, współczesna Polska miałaby uznać prawo do „dziedziczenia” mienia bezdziedzicznego przez organizację przemysłu Holokaustu występująca wobec Polski z bezpodstawnymi roszczeniami do mienia bezdziedzicznego w imieniu „narodu/ludu” żydowskiego. Praktycznym „precedensem” ma zaś być casus Niemiec (RFN i NRD) odpowiedzialnych za ludobójstwo podczas II wojny światowej dokonane bez udziału Polski na Żydach i które nie z jakiegoś poczucia winy49, tylko pod wpływem zewnętrznej presji musiały wydać mienie swych wymordowanych ofiar organizacjom przemysłu Holokaustu. Nawiasem mówiąc, do przypisania Polsce i narodowi polskiemu postępowania podobnego (za wyjątkiem komór gazowych, bo tego jeszcze jakoś nie udaje się im przypisać Polakom) do okupanta niemieckiego służą obecnie literackie wyczyny tzw. nowej polskiej szkoły Holokaustu, stanowiące kontynuację starszej daty chorobliwego, agresywnego, antypolonizmu tak zagranicznych, jak krajowych indywiduów i ośrodków mozolnie uprawianego od lat 60. XX w. w celu stworzenia wyimaginowanej podstawy dla bezpodstawnych roszczeń majątkowych wobec Polski.

Wyjaśnienie statusu prawnego Deklaracji Terezińskiej jest więc bardzo istotne, ponieważ argument o rzekomej obowiązującej mocy zawartych w niej postulatów jest powszechnie używany nie tylko w wymierzonej przeciwko Polsce agresywnej propagandzie medialnej i działalności diaspory żydowskiej oraz działającego w jej imieniu tzw. lobby przemysłu Holokaustu50, ale również w wystąpieniach wielu dyplomatów, polityków i ustawodawców amerykańskich, izraelskich oraz europejskich. Niestety dość często argument ten jest również podnoszony w debacie publicznej w Polsce, w wypowiedziach krajowych prawników tych wypowiadających się zarówno za, jak i tych argumentujących przeciwko żydowskim roszczeniom do mienia bezdziedzicznego, a także bywa obecny w mediach działających w Polsce.

RESTYTUCJA – REPRYWATYZACJA – REPARACJE – ODSZKODOWANIA

Niezwykle istotnym elementem rozważań poświęconych kwestii mienia bezspadkowego/bezdziedzicznego w kontekście postulatu Deklaracji Terezińskiej jest ustalenie znaczenia terminów używanych na opisanie problemów z tym związanych. Ponieważ zarówno w oficjalnych wypowiedziach polityków, tak polskich, jak i izraelskich oraz w szeroko rozumianej publicystyce używa się często zamiennie terminów reprywatyzacja/restytucja oraz odszkodowania należy więc doprecyzować ich znaczenie, aby uniknąć ich mylnego używania zamiennie, które prowadzi do często rozmyślnego zafałszowywania istoty roszczeń do mienia bezspadkowego/bezdziedzicznego. Należy też podkreślić, iż wspomniane terminy nie zawsze mają identyczne znaczenie w prawie międzynarodowym, w ramach którego sformułowana jest Deklaracja, i w prawie krajowym, według którego spodziewane jest realizowanie w praktyce zawartych w niej postulatów odnoszących się między innymi do mienia bezspadkowego/bezdziedzicznego.

Nie wdając się w szczegółową analizę prawną, przyjąć można, że termin „restytucja mienia” odnosi się do zwrotu w naturze lub w formie ekwiwalentu pieniężnego prawowitemu właścicielowi lub jego następcom prawnym mienia przejętego przez państwo w drodze nacjonalizacji lub wywłaszczenia. Obecnie w obrocie prawnym w Polsce termin ten jest traktowany równoznacznie z częściej używanym w debacie publicznej terminem „reprywatyzacja”. Natomiast w publikacjach w języku angielskim dotyczących zwrotu mienia, w tym bezdziedzicznego, używa się zazwyczaj terminu „restitution”. W terminologii anglojęzycznej z pojęciem „restitution” łączy się, tak jak i w prawie polskim, wejście w posiadanie lub nabycie własności z naruszeniem prawa w drodze nielegalnegoaktu objęcia jej w posiadanie przez podmiot inny niż dotychczasowy jej prawowity właściciel. W terminologii prawa międzynarodowego „restytucja” oznacza natomiast zwrotzagrabionego podczas działań wojennych mienia publicznego lub prywatnego. Podkreślić należy, że w prawie międzynarodowym inne są zasady określania reparacji w relacjach na poziomie państwo–państwo, a inny charakter ma zaspokajanie roszczeń poszkodowanych osób fizycznych i prawnych, których uprawnienia właścicielskie zostały bezprawnie naruszone przez jakiś podmiot prawa międzynarodowego, głównie agresora naruszającego normy prawa międzynarodowego. Tak więc stosowanie przez lobby przemysłu Holokaustu terminu „restytucja” w stosunku do pożydowskiego mienia bezdziedzicznego należącego do Skarbu Państwa RP nie ma żadnego prawnego ani moralnego uzasadnienia, ponieważ: 1) Polska nie była sukcesorem prawnym III Rzeszy; 2) mienie to stało się bezdziedzicznym z powodu zbrodniczych działań Niemiec na terytorium okupowanej Polski, które zostały przez legalny rząd RP na wychodźtwie nie tylko potępione, ale również uznane za „nieważne i niebyle”; 3) po zakończeniu działań wojennych i okupacji niemieckiej nie było osób, które mogły zgłosić do niego tytuł prawny lub nie uczyniły tego w określonym prawem terminie, gdyż albo zmarły na skutek działań niemieckiego okupanta bez pozostawienia następców prawnych albo „wybrały wolność”, udając się zazwyczaj po zakończeniu wojny do … Niemiec na pobyt stały lub emigrując do np. Palestyny, Australii, Kanady czy Stanów Zjednoczonych51; 4) nie można dokonać, zgodnie ze znaczeniem prawnym tej instytucji, „restytucji” na rzecz nieistniejącego podmiotu uprawnionego do takiego świadczenia. Nadaktywne nastawanie organizacji przemysłu Holokaustu na „podstawianie” ich w miejsce „dziedziców” rzeczywistego zmarłego, który nie pozostawił następców prawnych, jest nie tylko pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych czy moralnych, lecz jest także ewidentnym działaniem zmierzającym do osiągniecia nienależnego wzbogacenia się kosztem Skarbu Państwa RP będącego zarówno z punktu widzenia prawa krajowego, jak i międzynarodowego prawowitym właścicielem tego mienia. Argument lobby przemysłu Holokaustu, iż to właśnie Polska nienależnie wzbogaciła się na mieniu bezdziedzicznym pożydowskim czy czyimkolwiek, traktować należy właśnie tylko jako „skok na kasę” wynikający z plemiennego traktowania mienia, które kiedyś mogło stanowić własność zmarłych bezdziedzicznie członków owego plemienia. Świadomość bezpodstawności takiego roszczenia ze strony lobby przemysłu Holokaustu najlepiej ilustruje fakt dążenia do zrealizowania go w drodze wymuszenia za pomocą jawnych i zakulisowych nacisków nie tylko samego Izraela, ale również mobilizowanych przezeń innych podmiotów, które same uprzednio często zostały przez to lobby zmuszone do uznanie takiego roszczenia ze względu na swą współpracę w przeszłości z III Rzeszą (jak znaczna cześć państw europejskich skupionych obecnie w UE) lub odmawiały w okresie II wojny światowej udzielania pomocy prześladowanym przez Niemców i ich europejskich kolaborantów Żydom, powołując się, jak np. USA52 czy Wielka Brytania, na swe ówczesne rasistowskie przepisy imigracyjne, odmawiając wpuszczenia żydowskich uciekinierów z Europy na swoje lub podległe im terytoria.

Zwraca uwagę fakt, iż nikt nie troszczy się o zbadanie, ilu z tych ocalałych, którzy wyjeżdżali z Polski w latach 1945–1948 mogło, a nie uczyniło tego, złożyć w czasie pobytu w Polsce wnioski o wydanie im mienia, które zakwalifikowane jako bezdziedziczne mogło przysługiwać im jako prawnym następcom osób, które na skutek wydarzeń wojennych uznano uprzednio za zmarłe lub zaginione w czasie II wojny światowej bez pozostawienia następców prawnych. Przytoczmy tu niepoważne, żeby nie powiedzieć idiotyczne wyjaśnienie podawane przez jednego z propagandzistów lobby przemysłu Holokaustu, niejakiego Richarda Z. Chestnoffa, który powołuje się na taką oto pokrętną opinię urodzonego w Polsce arywisty z WJRO, Naftaliego Lavie: „Morderstwa po wojnie ocalałych onieśmielały wielu z tych, którzy mogli szukać zwrotu ich własności. Obawiając się o swoje życie – snuje dalej Lavie – wielu nie podjęło próby odzyskania zwrotu ich mienia”53.

Termin „reparacje” używany jest zazwyczaj w języku polskim jako skrót określenia „reparacje wojenne”. Odnosi się on do finansowej rekompensaty za straty i szkody materialne wyrządzone jednej ze stron konfliktu przez stronę przegrywająca ten konflikt zbrojny, a wynikające z naruszenia przez nią aktów prawa międzynarodowego odnoszących się do konfliktów zbrojnych, dawniej określanego jako prawo wojenne, obecnie objęte szerszym terminem jako prawo humanitarne w konfliktach zbrojnych. Jest to więc wyrównanie materialnych strat spowodowanych przez agresora podczas konfliktu zbrojnego.

Wreszcie termin „odszkodowanie” w terminologii prawa międzynarodowego rozumiany jest jako rekompensata za delikty prawa międzynarodowego wypłacane państwu lub poszkodowanym obywatelom indywidualnym, względnie i państwu, i jednostkom. Odszkodowania wchodzą w grę tylko wtedy, gdy przywrócenie stanu faktycznego (np. zwrot w naturze) jest niemożliwe.

Jak z powyższego wynika, używanie w stosunku do żydowskich roszczeń co do mienia bezspadkowego/bezdziedzicznego opartych na postulatach Deklaracji Terezińskiej określeń „reparacje” lub „odszkodowania” jest całkowicie nieuprawnione i prowadzi do niewłaściwego rozumienia istoty podstawy tych roszczeń wynikających rzekomo z tekstu Deklaracji.

Posługiwanie się nieadekwatnymi określeniami (terminami) w kontekście Deklaracji Terezińskiej stwarza okazję do bezpodstawnego atakowania stanowiska Polski w kwestii mienia bezdziedzicznego zarówno na szeroko rozumianej arenie międzynarodowej (skoordynowany jednolity rozmyślnie zafałszowany przekaz medialny), jak i rozmyślnego wprowadzania w błąd polskiej opinii publicznej dla pozyskania jej sympatii dla bezzasadnych roszczeń żydowskich w tym zakresie. Przykładem może być rozmyślnie wywołana przez lobby przemysłu Holokaustu i jej polskich kolaborantów kontrowersja po wypowiedziach podczas pikniku politycznego PiS w maju 2019 r. zarówno prezesa tej partii Jarosława Kaczyńskiego, jak i późniejsza wypowiedź (oraz tweet) premiera Mateusza Morawieckiego. Szef PiS mówił, „że Polska żadnych zobowiązań wojennych nie ma. I to zarówno z punktu widzenia prawa, jak i z punktu widzenia elementarnej moralności i przyzwoitości”, nawiązując świadomie lub nie do terminologii używanej przez lobby przemysłu Holokaustu („moralność”, „przyzwoitość”) opierającej się na jednostronnej, pozaprawnej interpretacji Deklaracji Terezińskiej odnośnie do podstaw zawartego w niej postulatu „odpaństwowienia” mienia bezdziedzicznego, ale sam nie wymienił przy tym, kto jest autorem tych roszczeń. Natomiast premier Morawiecki stwierdził, iż „Pamiętamy o tragicznych losach polskiego narodu w trakcie II wojny światowej, dlatego nie będzie zgody na wypłatę odszkodowań z naszej strony”, dodał na Twitterze, że „nigdy się nie zgodzimy na jakiekolwiek wypłaty dla kogokolwiek z tego powodu, jakiekolwiek odszkodowania”. Publikujący te wypowiedzi premiera portal Fakt24.pl skomentował jednoznacznie, choć wciąż używając terminu „odszkodowanie”, wypowiedź M. Morawieckiego, że jest „to chyba pierwsza tak zdecydowana wypowiedz szefa rządu dotycząca kwestii wypłat odszkodowań za mienie bezspadkowe dla Żydów”. Wszelkie wątpliwości powinna rozwiać informacja, że w wypowiedziach tych „chodzi m.in. o budzącą wiele emocji Ustawę 447”54. W innym wystąpieniu premier Morawiecki uznał, iż „gdyby kiedykolwiek do tego doszło [tzn. wydania mienia bezspadkowego – autor], do tej strasznej niesprawiedliwości, gdyby zostałby zamieniony kat i ofiara [tzn. mordercy niemieccy i Polacy – autor], urągałoby to jakimkolwiek zasadom prawa międzynarodowego, ale byłoby to również pośmiertnym zwycięstwem Hitlera i dlatego nigdy na to nie pozwolimy”55.

Oba te stanowiska w pełni zgodne z polskim interesem narodowym i państwowym z powodu swej ogólnikowości oraz użycia terminu „odszkodowania” stworzyły dla przedstawicieli lobby przemysłu Holokaustu okazje do bezpardonowego ataku w ramach, którego pominięto całkowicie fakt, iż intencją obu polskich polityków było publiczne ustosunkowanie się do bezpodstawnych roszczeń w stosunku do mienia bezspadkowego/bezdziedzicznego i zarzucono im, że odmawiają oni w imieniu Polski rozwiązania ogólnego problemu reprywatyzacji, występując dla lepszego efektu propagandowego nie tylko w imieniu Żydów, ale i Polaków. Na łamach „Rzeczpospolitej” Gideon Taylor, występując w imieniu organizacji przemysłu Holokaustu, pozwolił sobie na stwierdzenie, że ostatnie deklaracje polskich polityków „ożywiły szereg przekłamań na temat dochodzenia sprawiedliwości przez wiekowych ocaleńców (sic!) z Holokaustu i inne osoby”56. Mieszając kwestie zasadnej reprywatyzacji z bezpodstawnymi roszczeniami wobec mienia bezdziedzicznego, stwierdza on, iż jednym z mitów jest to, że „występujący z roszczeniami chcą, by Polska wypłaciła im odszkodowania za mienie zabrane przez Niemców”. I od razu zaprzecza: „Nie, nie chcą”, wprowadzając informację, iż chodzi im tylko o „majątek, który został przejęty przez komunistyczny rząd”, czyli znacjonalizowany, a więc nie o mienie bezdziedziczne. To już nie może być pomyłka dyżurnego roszczeniowca, lecz zwykle kłamstwo i w kontekście wypowiedzi J. Kaczyńskiego i premiera M. Morawieckiego jest to oczywista dezinformacja zmierzająca do podważenia polskiego sprzeciwu co do nieuprawnionych roszczeń wobec mienia bezdziedzicznego, łącząc je w jeden pakiet z zasadnymi indywidualnymi roszczeniami do własności przejętej w ramach nacjonalizacji. Czyni to specjalizujący się w sprawach roszczeniowych prawnik amerykański (o którego roli w tym charakterze jest mowa szerzej poniżej). Głos zabrał również prezes Światowego Kongresy Żydowskiego, multimiliarder Ronald Lauder, który ewidentne wypowiedzi obu polskich polityków odnośnie do mienia bezdziedzicznego z powodu ich nieścisłości zarzucił Polakom „niechęć do uznania, że ofiary Holokaustu i ich spadkobiercy mają prawo do odrobiny materialnej sprawiedliwości, jest niefortunna”57. Niestety podobnie zdawał się uważać minister Jacek Czaputowicz, kiedy w telewizyjnym wywiadzie, przyznając lobby przemysłu rację w sprawie ich stanowiska co do jego roszczeń do mienia bezdziedzicznego, mówił w kontekście dyskusji o ustawie reprywatyzacyjnej, iż „Strona amerykańska, izraelska zgłasza pewne postulaty do ustawy reprywatyzacyjnej (…) chodzi o to, kto będzie mógł dziedziczyć, jeśli chodzi o te mienie, które będzie zwracane, czy środki finansowe jako zadośćuczynienie, czy tylko zstępni, czy też może krewni. Strona izraelska tutaj zasadnie twierdzi, że wielu Żydów, którzy zginęli w Holocauście nie ma dzieci, wówczas nie mogliby z tego korzystać”. I dodał również, że „[t]o jest ten główny problem sporu”58.

Organizacje domagające się „własności bezspadkowej” otworzyły – z chciwości, cynicznie – „puszkę Pandory”. Senat Stanów Zjednoczonych to bezrozumnie podstemplował pieczęcią z amerykańskim orłem”.

Paweł Jędrzejewski, Forum Żydów Polskich

Przypisy

1 Niniejsze opracowanie dotyczy wyłącznie kwestii bezdziedzicznego „mienia okresu Holokaustu”. Zagadnienia odnoszące się do restytucji innych postaci mienia pożydowskiego, o jakich wspomina Deklaracja Terezińska, pozostają poza zakresem tematycznym niniejszego opracowania. Tłumaczenia wszelkich tekstów, które aktualnie nie są dostępne w oficjalnej polskiej wersji językowej, pochodzą od autora i nie stanowią oficjalnego tekstu takich dokumentów, opracowań, artykułów czy innych publikacji cytowanych w poniższym tekście. Każdy cytat tłumaczony z obcego języka zawiera odsyłacz do tekstu w języku oryginału. Wszystkie wyróżnienia w tekście wytłuszczonym drukiem, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą od autora. Holokaust, termin (najczęściej pisany dużą literą) przyjęty w języku angielskim na określenie Zagłady Żydów (Zagłada) w Europie dokonanej podczas II wojny światowej przez III Rzeszę, wspieraną w różnym stopniu przez uzależnione od niej państwa sojusznicze. Używane jest również określenie Sho’ah (Szoa). Terminu „Holocaust” po raz pierwszy użyto w 1895 r. do określenia masakry ormiańskich chrześcijan (1894–1896). Niektórzy przypisują wprowadzenie go do obiegu Eli Wieselowi w opisie niemieckiego ludobójstwa na Żydach. Używał go on do stworzenia różnicy pomiędzy ludobójstwem zdefiniowanym przez polskiego prawnika żydowskiego pochodzenia Rafała Lemkina a ludobójstwem dokonanym na Żydach.W niniejszym opracowaniu terminy Holokaust, Zagłada, ludobójstwo są używane zamiennie w zależności od cytowanego źródła, nazwy lub treści cytowanych dokumentów lub konkretnego kontekstu.

2 Zasady Konferencji Waszyngtońskiej na temat dzieł sztuki skonfiskowanych przez nazistów, sformułowane przy okazji Konferencji Waszyngtońskiej ds. mienia z czasów Zagłady, Waszyngton, 3.12.1998, strona internetowa Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów: [online] http://nimoz.pl/upload/Badania_proweniencji/Zasady_Konfercncji_Waszyngtonskiej.pdf (20.12.2014).

3 Powstała początkowo jako Grupa Robocza do Międzynarodowej Współpracy w dziedzinie Edukacji, Pamięci i Badań nad Holokaustem (Task Force for International Cooperation on Holocaust Education, Remembrance and Reseach – ITF. Zmiana nazwy na IHRA nastąpiła w 2012 r. Polska jest uczestnikiem ITF/IHRA od 1999 r.

4 Julius Berman, The Holocaust-Era Assets Conference in Prague and its Outcome, „Israel Journal of Foreign Affairs”, IV: 2 (2010), s. 50–51.

5 Cablegate: Czech Republic: Holocaust Era Assets Conference in June 2009. Cable: 8 January 2009, Ref: 09PRAGUE11[online] https://www.scoop.co.nz/stories/WL0901/S01230/cablegate-czech-republic-holocaust-era-assets-conference-in-june.htm?from-mobile=bottom-link-01.

6 Ibidem. Informacje tej treści przekazali 26 listopada 2008 r. podczas briefingu dla dyplomatów akredytowanych w Pradze przedstawiciele czeskiego MSZ: ambasador Milos Pojar oraz Denisa Haubertova, doradca premiera Alexandra Vondry.

7 Zob. na przykład Załącznik I niniejszego opracowania.

8 Ibidem.

9 Ibidem.

10 Ibidem.

11 Zob. hasło „Tomas Kraus” w: Preserving Jewish memory – Bringing history to life; [online] https://www.centropa.org/biography/tomas-kraus#My%20parents.

12 W skład grupy Friends of the Chair poza Polska wchodziły: Austria, Czechy, Francja, Holandia, Izrael, Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania i USA. Poza udziałem w pracach przygotowawczych państwa te pokrywały również koszty organizacji Konferencji Praskiej.W skład delegacji polskiej wchodzili: Władysław Bartoszewski (przewodniczący), Aleksandra Nawojka Cieślińska-Lobkowicz, Andrzej Kremer, Andrzej Relidzynski, Dariusz Pawlos, Eleonora Bergman, Katarzyna Prusak, Kazimierz Wojcicki, Krzysztof Laskiewicz, Maciej Kozłowski, Małgorzata Różycka, Marta Fitas-Dukaczewska, Wojciech Kowalski, Piotr Cywinski i Natalia Owdziej.

13 Zob. paragraf V. Zasad: „Należy, nie szczędząc starań, upowszechnić wiadomość o zidentyfikowanym wartościowym artystycznie obiekcie skonfiskowanym przez nazistów i nierestytuowanym, tak aby ułatwić odnalezienie jego przedwojennych właścicieli lub ich spadkobierców”, [online] https://nimoz.pl/files//articles/88/Zasady_Konferencji_Waszyngtonskiej.pdf.

14 Ibidem. Paragraf IX mówi, iż „Jeśli niemożliwe jest odnalezienie przedwojennych właścicieli dzieł skonfiskowanych przez nazistów i nierestytuowanych ani ich spadkobierców, winno się niezwłocznie podjąć kroki pozwalające na sprawiedliwe i satysfakcjonujące rozwiązanie problemu”.

15 Vilnius Forum Declaration, 5 October 2000 w paragrafie 4 mówi, co następuje: „Recognizing the Nazi effort to exterminate the Jewish people, including the effort to eradicate the Jewish cultural heritage, the Vilnius Forum recognizes the urgent need to work on ways to achieve a just and fair solution to the issue of Nazi-looted art and cultural property where owners, or heirs of former Jewish owners, individuals or legal persons, cannot be identified; recognizes that there is o universal model for this issue; and recognizes the previous Jewish ownership of such cultural assets”, [online] https://www.lootedart.com/MFV7EE39608.

16 Vilnius Forum Declaration, 5 October 2000 w paragrafie 4 mówi, co następuje: „Recognizing the Nazi effort to exterminate the Jewish people, including the effort to eradicate the Jewish cultural heritage, the Vilnius Forum recognizes the urgent need to work on ways to achieve a just and fair solution to the issue of Nazi-looted art and cultural property where owners, or heirs of former Jewish owners, individuals or legal persons, cannot be identified; recognizes that there is o universal model for this issue; and recognizes the previous Jewish ownership of such cultural assets”, [online] https://www.lootedart.com/MFV7EE39608.

17 Berman, op. cit., s. 52.

18 Ibidem.

19 Nathan Guttman, Prague Conference may be Last Chance to Settle Holocaust Property Claims, „Forward”, 24 June, 2009; [online] https://forward.com/news/108467/prague-conference-may-be-last-chance-to-settle-hol/.

20 Ibidem.

21 Zob. Terezin Declaration: „Noting the importance of restituting communal and individual immovable property that belonged to the victims of the Holocaust (Shoah) and other victims of Nazi persecution, the Participating States urge that every effort be made to rectify the consequences of wrongful property seizures, such as confiscations, forced sales and sales under duress of property, which were part of the persecution of these innocent people and groups, the vast majority of whom died heirless”, [online] https://wjro.org.il/our-work/international-declarations-resolutions/terezin-declaration/.

22 Oryginalny tekst w j. niemieckim zob. „Deutscher Bundestag – 165. Sitzung. Bonn, Donnerstag, den 27. September 1951,” s. 6697–6698, [online] http://dipbt.bundestag.de/doc/btp/01/01165.pdf. W podobnym duchu wypowiedział się również papież Benedykt XVI podczas wizyty w 2006 r. w Auschwitz-Birkenau, kiedy powiedział on, że odwiedza to miejsce jako „syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania” (podkr. dodane). Zob. Pielgrzymka Benedykta XVI do Polski. 25–28.05.2006, [online] https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/podroze/pl_20060528_3.html.

23 Joanna Lubecka, Uwikłanie, „wSieci Historii”, nr 2 (45), luty 2017, s. 57.

24 Zob. wideo ze wspomnianego spotkania: Ben-Gurion and Adenauer Meet 1960, [online]: https://www.youtube.com/watch?v=qr3jMS70cMI. Część tekstu dotycząca zastąpienia słowa „Niemcy” słowem „naziści” nie występuje w tym nagraniu.

25„Jak Niemcy zostali »nazistami«”. Przypominamy FRAGMENT felietonu Wojciecha Reszczyńskiego z tygodnika „Sieci”, „wPolityce.pl” z 30 stycznia 2018 r., [online] https://wpolityce.pl/historia/378981-jak-niemcy-zostali-nazistami-przypominamy-fragment-felietonu-wojciecha-reszczynskiego-z-tygodnika-sieci.

26 Testimony of Ronald S. Lauder Before the Senate Judiciary Committee Subcommittees on The Constitution & Subcommittee on Oversight, Agency Action, Federal Rights and Federal Courts June 7th, 2016: https://www.judiciary.senate.gov/imo/media/doc/06-07-16%20Lauder%20Testimony.pdf. Ronald Steven Lauder, amerykański biznesman żydowskiego pochodzenia, kolekcjoner dzieł sztuki i aktywista polityczny. Spadkobierca kompanii kosmetycznej Estée Lauder Companies. Miliarder. Według „Forbs Magazine” w 2020 r. wartość jego majątku określano na 4,31 mld dolarów (USA). Od 2007 r. przewodniczący organizacji World Jewish Congress. Udziela się także w innych organizacjach jak m.in. Chairman of the Jewish Heritage Council; Director of the International Board of Governors of the International Society for Yad Vashem; Member of the United States Holocaust Memorial Council; Member of the Board of Directors of the Jewish Theological Seminary; Member of the Board of Directors of the American Jewish Joint Distribution Committee; Member of the Board of Trustees of the Anti-Defamation League Foundation. Zob. też rozdział pt. „Miliarderzy, finansiści, filantropi”.

27 Emanuel Ringelblum, Kronika getta warszawskiego. Wrzesień 1939 – styczeń 1943, wstęp i redakcja Artur Eisenbach, przełożył z jidysz Adam Rutkowski, Czytelnik, Warszawa 1983. O szabrowaniu przez policję żydowską mienia po wysiedlonych z getta zob. s. 411.

28 Ibidem, s. 460.

29 Isaiah Trunk, Judnerat. The Jewish Councils in Eastern Europe under Nazi Occupation, Scarborough Books, New York 1977, s. 480.

30Nazism and racism are not opinions but crimes, Brussels, 29-01-2020: [online]

https://www.europarl.europa.eu/the-president/en/newsroom/nazism-and-racism-are-not-opinions-but-crimes.

31 Ibidem.

32Te Deum (pol. „Ciebie Boga wysławiamy”) to wczesnochrześcijański, łaciński hymn dziękczynny pochodzący z przełomu IV i V wieków, który z czasem stał się hymnem dziękczynnym Kościoła, podniosłym i majestatycznym, wykonywanym w wyjątkowych momentach. Używany jest też przez luteranów, anglikanów, metodystów czy prezbiterian.

33 Milton Meltzer, Never to Forget. The Jews of the Holocaust, New York 1976, s. 39.

34 1 grudnia 1936 r. uchwalona została ustawa o Hitlerjugend [sic!] (Gesetz über die Hitlerjugend), stwierdzająca, że „Cała niemiecka młodzież z terenu Rzeszy jest skupiona w Hitlerjugend”. Drugie rozporządzenie wykonawcze do ustawy o Hitlerjugend, z 25 marca 1939 r. określało z kolei, że do pełnienia służby w HJ zobowiązani byli wszyscy młodociani Niemcy od 10. do ukończenia 18. roku życia (poza niezdolnymi z przyczyn zdrowotnych czy formalnych), zaś opiekunowie powstrzymujący młodocianych od służby w HJ zagrożeni byli karą grzywny bądź więzienia.

35Dintojra – nazwa sądu rabinackiego wydającego orzeczenia w sprawach cywilnych Żydów w ramach autonomii gmin żydowskich w diasporze. Nazwa pochodzi z języka hebrajskiego, gdzie słowo din oznacza sąd, a słowo tora prawo. W późniejszym czasie nazwa została przejęta przez środowisko przestępcze, w którego żargonie oznacza krwawą rozprawę wyrównującą rachunki. [online]. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dintojra. Beri Weiss, bo o niej tu mowa, pracowała uprzednio w „The Wall Street Journal” oraz „Tablet”, internetowym wydaniu żydowskiego magazynu poświęconego polityce i kulturze, a ostatnio w sekcji opinii „The New York Times”. Dla lepszego oddania absurdalności opisywanej sytuacji przytaczamy fragmenty jej listu rezygnacyjnego w języku oryginału: „It is with sadness that I write to tell you that I am resigning from The New York Times. (…) My own forays into Wrongthink have made me the subject of constant bullying by colleagues who disagree with my views. They have called me a Nazi and a racist; I have learned to brush off comments about how I’m „writing about the Jews again”. Several colleagues perceived to be friendly with me were badgered by coworkers. (…) There are terms for all of this: unlawful discrimination (…) I’m no legal expert. But I know that this is wrong”: Resignation Letter [online] https://www.bariweiss.com/resignation-letter.

36 Gold, J., Interpretation: The IMF and International Law, „Leiden Journal of International Law” 1996, 11 (3), s. 301.

37 Dinah L. Shelton, Soft Law, Handbook of International Law, Routledge Press, 2008, s. 21.

38 Tak też definiuje deklaracje międzynarodową Mini leksykon dyplomatyczny opracowany przez Magdalenę Dobrzańską i Ewę Sitek, Wydawnictwo WSGE, Józefów 2011, s. 15: „Deklaracja stosowana jest również podczas spotkań szefów państw lub rządów dla wyrażenia stanowiska czy opinii w konkretnej sprawie bądź wobec określonego wydarzenia międzynarodowego. Najczęściej stanowi jedynie wyraz politycznej woli”, [online] https://wsge.edu.pl/pl/11pub01caly.pdf.

39 Holocaust Era Assets Conference Proceedings. Prague, June 26–30, 2009, s. 718.

40 Michael J. Birnkrant, The Failure of Soft Law to Provide an Equitable Framework for Restitution of Nazi-looted Art, „Washington University Global Studies Law Review” (2019), vol. 18, Issue, s. 223: [online] https://openscholarship.wustl.edu/lawglobalstudies/vol18/iss1/8

41 Ibidem, s. 240.

42 Bert Demarsin, Let’s Not Talk About Terezín: Restitution of Nazi Era Looted Art and The Tenuousness of Public International Law, 37 Brook.

43 Miękkie prawo międzynarodowe. Ministerstwo Sprawiedliwości. Biuletyn Informacji Publicznej, [online] https://arch-bip.ms.gov.pl/pl/prawa-czlowieka/miekkie-prawo-miedzynarodowe/.

44 Ibidem.

45 Second Global Report on Restitution of Rights and Looted Jewish Property 1952–2008. Draft. Jerusalem June 2009, s. 7: https://www.gov.il/BlobFolder/guide/rechush_europe/he/הדוח%20הגלובאלי%20השני%20בנושא%20השבת%20זכויות%20ורכוש%20מהשואה%201952-2008.pdf, (dostęp: 30.03.2020). Takie samo stwierdzenie można znaleźć we wcześniejszym raporcie First Global Report on Restitution of Jewish Property 1952–2004 (Jerusalem 2005), s. 20, [online] https://www.lootedart.com/NMW90E876671.

46 Hasło „Dziedzictwo”, Słownik biblijny, [online] https://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/.

47 Ibidem.

48 Ibidem.

49 Szerzej na ten temat poniżej.

50 Ang. Holocaust Industry – termin wprowadzony przez amerykańskiego politologa żydowskiego pochodzenia Normana G. Finkelsteina w książce The Holocaust Industry. Reflections on the Exploitation of Jewish Suffering wydanej w USA w 2000 r. W Polsce ukazały się wydania tej książki: N.G. Finkelstein, Przedsiębiorstwo Holocaust, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 2001 oraz Przedsiębiorstwo Holokaust, Wydawnictwo ANTYK Marcin Dybowski 2018. Polskojęzyczny tekst wydania dostępny na: https://ruchbiblijny.pl/ebook/holokaust.pdf. Podobnego terminu The Holocaust Restitution Enterprise używa izraelski autor Arie Zuckerman w Holocaust Restitution, Edited by Michael J. Bazyler and Roger P. Alford, New York 2006, s. 322. Zuckerman był w latach 2001–2003 szefem grupy izraelskich negocjatorów w sprawach restytucji mienia okresu Holokaustu. Zob. też wypowiedzi N. Finkelsteina na temat przemysłu Holokaustu: Videos of Prof. Finkelstein Holocaust Industry, Youtube.

51 Różne źródła podają różne liczby żydowskich emigrantów z powojennej Polski. Była to emigracja legalna organizowana przez takie organizacje jak emigracji legalnej, organizowanej przez Wydział Emigracyjny Centralnego Komitetu Żydów w Polsce (CKŻP), HIAS oraz Pal-Amt i nielegalna organizowana przez żydowskie organizacje, jak np. aktywna w Polsce „Bircha” (Ucieczka), które zamierzały skierować ich do powstającego Izraela. Największe nasilenie emigracji nastąpiło w latach 1945–1946, kiedy wyjechało około 120 tys. osób. Wśród tej grupy od 70 tys. do 100 tys. opuściło kraj w sposób nielegalny. Z 250 tys. Żydów mieszkających w Polsce ponad 150 tys. opuściło ją w latach 1945–1947. Tylko do końca stycznia 1946 r. wyemigrowało, głównie do USA, 25 000 polskich Żydów. Po sprowokowanym przez Sowietów a dokonanego przez ich polskich podopiecznych z UB, milicji i wojska tzw. pogromu kieleckiego (1946 r.)

Od 70–100 tys. Żydów „skorzystało z okazji opuszczenia Polski” (podkr. dodane). Waldemar Szczerbiński, Katarzyna Kornacka-Sareło, Jews in Eastern Europe: Ways of Assimilation, Newacastle 2016, s. 29.

Chętnych do wyjazdu szukano we wszystkich polskich miastach i miasteczkach, w których pojawiły się większe skupiska ludności żydowskiej. W tych samych latach (1945–1947) do obozów przejściowych dla uchodźców w Austrii, Niemczech i we Włoszech wyjechało z Polski 175 tys. Żydów. Łącznie ponad połowa ludności żydowskiej ocalałej z Zagłady zdecydowała się opuścić Polskę. Część z nich stanowili repatrianci ze Związku Sowieckiego. Zwraca uwagę to, iż nikt nie troszczy się o zbadanie, ilu z nich mogło i nie uczyniło tego, aby w czasie pobytu w Polsce złożyć wnioski o wydanie im mienia, które zakwalifikowane jako bezdziedziczne mogło przysługiwać im jako prawnym następcom osób, które na skutek wydarzeń wojennych uznano uprzednio za zmarłe lub zaginione w czasie II wojny światowej bez pozostawienia następców prawnych.

52 Niezwykle interesujący opis polityki imigracyjnej USA wobec Żydów europejskich podczas II wojny światowej znaleźć można w monografiach Arthura D. Morse, While Six Million Died, A Chronicle of American Apathy, New York 1968; czy Davida S. Wymana, The Abandonment of the Jews: America and the Holocaust 1941–1945, New York 2007.

53 Richard Z. Chesnoff, Pack of Thieves. How Hitler and Europe Plundered the Jews and Committed the Greatest Theft in History, New York 1999, s. 180. O poziomie intelektualnym i intencjach tego autora niech świadczy to, iż wspominając, że Polacy obawiali się „brutalnych represji niemieckich na nich i ich rodzinach” za pomoc Żydom (s. 175), bredzi dalej, że nie tylko za mało Polaków chciało narażać swojego i swojej rodziny życia na takie brutalne represje (s. 176), ale również „Nigdy w Polsce nie miały miejsca publiczne protesty przeciwko nazistowskim deportacjom” (Żydów – dodane) (s. 175). Wykaz na 369 stronach (wciąż niepełny) Polaków, którzy ratowali Żydów, oraz ich krótkie biogramy zawiera książka Anny Poray, Those Who Risked Their Lives, Chicago 2007.

54 Morawiecki krótko o odszkodowaniach dla Żydów, „Fakt 24” z 5 maja 2019 r., [online]

https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/mateusz-morawiecki-o-roszczeniach-zydowskich-nie-ma-zgody/0mzlg3n.

55 Ibidem.

56 Gideon Taylor, Sześć mitów o restytucji mienia żydowskiego, „Rzeczpospolita” z 30 maja 2019 r., aktualizacja 31 maja 2019 r., [online] https://www.rp.pl/Publicystyka/190539927-Szesc-mitow-o-restytucji-mienia-zydowskiego.html.

57Światowy Kongres Żydów o słowach Morawieckiego: „naganne”, „Rzeczpospolita” z 21 maja 2019 r., [online] https://www.rp.pl/article/20190521/KRAJ/190529920. Nawiasem mówiąc dla R. Laudera 350-miliardowe roszczenia dotyczące mienia bezdziedzicznego mogą rzeczywiście być „odrobiną”.

58 „Kwadrans polityczny”, 31 stycznia 2018, [online] https://vod.tvp.pl/video/kwadrans-polityczny,31012018,35559054.