Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Nie czekaj na idealny Kościół
Chociaż wiemy, że Kościół pozostaje w kryzysie od początku istnienia, nieustannie mamy nadzieję, że coś się w nim zmieni. Skandale, odejścia, klerykalizm, brak budującego, przynoszącego realne zmiany dialogu to fakty, którym musimy stawić czoło. Jak zatem nie zgorszyć się takim Kościołem? Jak w nim, mimo wszystko, wytrwać i być jego częścią? Czy jest to w ogóle możliwe?
Są tacy i jest ich niemało, którzy chcieliby Kościoła elitarnego, Kościoła ideologicznie czystego, Kościoła dla wybranych, nieskażonych, świętych. Papież Franciszek przypominał nam jednak, że Kościół ma być czymś zupełnie innym – ma być szpitalem polowym, w którym poranieni przez życie ludzie znajdą schronienie, odpoczynek, realną pomoc, pokrzepienie i możliwość powrotu do pełni sił.
Ksiądz Bartosz Rajewski mówi o kondycji współczesnego Kościoła. Odpowiada na pytanie jak po tym wszystkim, czego jesteśmy świadkami, zachować wiarę, nie stracić nadziei i nie stać się gorszym człowiekiem i chrześcijaninem.
***
Bartosz Rajewski (ur. 1983) – ksiądz archidiecezji gnieźnieńskiej, proboszcz polskiej parafii pw. św. Wojciecha na Kensington & Chelsea w Londynie, odpowiedzialny również za duszpasterstwo angielskiej parafii pw. św. Patryka na West Hendon w Londynie. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Niedzieli”, polskiej prasie emigracyjnej w Wielkiej Brytanii, portalach Deon i Katolik, współpracował z KAI. Autor licznych opracowań naukowych i publicystycznych z zakresu prawa kanonicznego i historii Kościoła. Autor książki Zgorszeni Bogiem (2022).
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 182
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
ks. Bartosz Rajewski
Zgorszeni Kościołem
O kryzysie, nadziei i wierności Ewangelii
Zderzenie ze złem głęboko zmienia. Doświadczenie spotkania z nim w Kościele zmienia wszystko. Nierzadko unicestwia mniej odpornych i niemających znikąd pomocy. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że w Kościele instytucjonalnym nie brakuje zła. Osobiście poznałem ludzi – świeckich i duchownych – którzy zostali w Kościele skrzywdzeni. Znam dziesiątki przypadków odejść z kapłaństwa i życia zakonnego spowodowanych „kościelną niesprawiedliwością”, mam kontakt z ludźmi poharatanymi przez instytucję, znam przypadki samobójstw i prób samobójczych osób, których codzienność przedstawiciele Kościoła zamienili w autentyczne piekło. Niemal codziennie spotykam ludzi zgorszonych Kościołem. Jednak wciąż naiwnie sądziłem, że mnie to zło ominie szerokim łukiem. Było tak do lipca 2024 roku, kiedy nastąpiło bolesne zderzenie z niesprawiedliwością, cynizmem, fałszywymi oskarżeniami, hipokryzją, kłamstwem, szantażem, solidnie przygotowaną próbą unicestwienia mnie – nawet jeśli nie jako człowieka, to z pewnością jako księdza. I to wszystko nie gdzie indziej, jak w Kościele właśnie.
Ta książka jest więc w pewnym sensie owocem mojej walki nie tylko o wytrwanie w wierze, w Kościele czy w kapłaństwie, ale także o przeżycie. Dzisiaj już wiem, jak czuje się człowiek, którego chciano pozbawić dobrego imienia i dorobku całego życia, w którym zniszczono poczucie własnej wartości, któremu złamano sumienie, odebrano poczucie bezpieczeństwa i zafundowano wciąż dający o sobie znać przenikliwy ból duszy. Dzisiaj już wiem, jak czuje się człowiek, którego chciano pozbawić godności. Wiem już, co to znaczy bać się każdego sygnału połączenia telefonicznego lub SMS-a. Wiem też, jak to jest spać przez dwadzieścia godzin na dobę, i znam trud zmuszania się do nawet najprostszych życiowych aktywności. Zderzyłem się ze złem – tym najbardziej cynicznym i w najgorszym wydaniu, bo przychodzącym od tych, od których spodziewalibyśmy się czegoś zupełnie innego.
„To nie jest mój kościół” – napisałem wtedy do jednego z polskich biskupów. Nie takiemu kościołowi (celowo piszę o nim małą literą, bo z Kościołem Chrystusowym taka organizacja ma niewiele wspólnego) oddałem życie. Nie takiemu, który za nic ma życie Ewangelią, w którym najważniejszy wydaje się kult świętego spokoju, a relacje braterstwa zostały zastąpione więziami przypominającymi te panujące w mafii. Z którego wartości duchowe jakby wyparowały i w którym najistotniejsze jest dobre samopoczucie księży i biskupów, liczy się nie tyle sprawiedliwość, troska, empatia czy nawet prawda, ale stan konta i wspomniany święty spokój.
Jak zatem nie zgorszyć się takim Kościołem? Jak po tym wszystkim nie stać się gorszym człowiekiem, chrześcijaninem, księdzem? Czy w ogóle jest to możliwe?
Mam nadzieję, że ta książka pozwoli znaleźć odpowiedzi na tak postawione pytania. Pozwoli poznać i zrozumieć Kościół, któremu wciąż ufam i który szczerze kocham. Chcę nią pokazać wspólnotę, w której – mimo jej ułomności i niedoskonałości – wciąż jest obecny i żyje Bóg. W tym Kościele codziennie widzę Jego działanie i piękno wiary tworzących go ludzi. To właśnie ich wiara mnie buduje i pozwala wytrwać. Chcę pokazać, jak wielka jest Boża łaska, która pośród nikczemności, zła i niesprawiedliwości potrafi pomóc człowiekowi dostrzec inną perspektywę i dzięki temu przetrwać. „Mój” Kościół jest wspólnotą w dużej mierze złożoną z ludzi niegdyś nim zgorszonych, którzy jednak zdecydowali się do niego po latach powrócić, i jesteśmy w nim razem od niemal jedenastu lat. To polska parafia w Londynie, której patronuje św. Wojciech. Przed wieloma laty w jednym z felietonów Szymon Hołownia tak pisał o naszej parafii: „Przede wszystkim wspólnota nie ma swojego kościoła. Wynajmuje na godziny kaplicę u księży oratorianów, którzy zawiadują wielkim kompleksem jednej z najbardziej znanych katolickich świątyń w Londynie, Brompton Oratory. […] Lokalizacja obłędna: superdroga dzielnica Kensington, rzut beretem od Harrodsa, sto kroków od Muzeum Wiktorii i Alberta. No i ta kaplica (dawniej chór zakonny), do której przed rozpoczęciem mszy trzeba wtoczyć schowany w zakrystii ołtarz oraz zainstalować tabernakulum, które po wieczornej Mszy znów trzeba będzie zdemontować”.
Tak było w latach 1942–2021, czyli przez 79 lat. W okresie pandemii sytuacja naszej parafii skomplikowała się jeszcze bardziej, o tym jednak napiszę nieco później – myślę, że na ten moment taki kontekst jest wystarczający. Dodam tylko, że jako młody proboszcz, skierowany do wymagającej odbudowy parafii, nie miałem nawet mieszkania. Je w końcu jednak również znalazłem – przez ponad rok mieszkałem ze studentami pochodzącymi z różnych stron świata w wynajmowanym przez nich domu. Trzeba zaznaczyć, że dla większości z nich było bez znaczenia, kim jestem i jaki styl życia prowadzę. Później mieszkałem sam w wynajętym lokalu w zachodnim Londynie. Dzisiaj, gdy od niemal pięciu lat jestem odpowiedzialny również za duszpasterstwo w angielskiej parafii św. Patryka, mam do dyspozycji plebanię, która – trzeba dodać – nie ma wiele wspólnego z plebaniami-pałacami znanymi nam z polskich realiów.
Naszym kościołem nie jest też już Little Brompton Oratory. W lipcu 2021 roku, po niemal 80 latach, decyzją ojców oratorianów zostaliśmy pozbawieni możliwości korzystania z tego wyjątkowego miejsca. Ta niezrozumiała, ale też krzywdząca i w pewnym sensie niesprawiedliwa decyzja nie tylko uniemożliwiła nam podjęcie intensywnych działań koniecznych do odtworzenia zniszczonego przez pandemię duszpasterstwa, ale również skutecznie utrudniła zwyczajne funkcjonowanie. W tym czasie bardzo boleśnie doświadczyliśmy swoistej „kościelnej bezdomności” i marginalizacji. Po ponad roku znacznie ograniczonego korzystania z kościoła Maria Assumpta Chapel na High Street Kensington oraz wielu miesiącach intensywnych poszukiwań udało nam się znaleźć wspólnotę, która użyczyła nam swojej świątyni, gdzie od ponad trzech lat możemy kontynuować nasz dynamiczny rozwój. Przyjęła nas wspólnota Kościoła anglikańskiego, co w całej tej historii jest najpiękniejsze!
Naszą parafię tworzą ludzie zaangażowani, twórczy i biorący na siebie konkretną odpowiedzialność. Jest to Kościół ludzi pozbawionych przywilejów i immunitetów, który nie tylko myśli, ale także działa. W serialu Nowy papież (w reżyserii Paola Sorrentina) wstrząsnęła mną scena przybycia do angielskiego arystokraty i kardynała Johna Brannoxa (w tej roli John Malkovich) watykańskiej delegacji. Gdy jej członkowie błagają gospodarza, by ten zdecydował się uczestniczyć w konklawe i został nowym papieżem, słyszą odpowiedź, która zdumiewa, a nawet szokuje: „Włóczęga umiera na ulicy. Rząd mówi mu: «Pomogę ci»; lekarz mówi: «Uleczę cię»; jego córka mówi: «Dam ci pieniądze»; przyjaciel mówi: «Podzielę się z tobą winem». A Kościół nie mówi mu nic. Kościół o nim myśli. Dziś poszukam odpowiedzi ukrytej w moim sercu”. I cynicznie dodaje: „Dziś Kościół myśli o włóczędze. A ja będę myślał o Kościele”. Ta scena uświadomiła mi z całą mocą, że bez naszego zaangażowania Kościół będzie tylko myślał, my zaś ograniczymy się do pełnego rozrzewnienia wspominania i myślenia o Kościele, który na naszych oczach zacznie umierać.
„We wszystkim pęknięcie jest, w ten sposób światło może wejść” – śpiewa Leonard Cohen w Anthem (There is a crack, a crack in everything. That’s how the light gets in). Nikt ani nic na tym świecie nie jest idealne – nawet Kościół. Każdy z nas nosi w sobie pęknięcia będące wynikiem przeżytych kryzysów czy grzesznych upadków. Najczęściej nad nimi ubolewamy – chcielibyśmy się ich pozbyć albo je ukryć. Zapominamy, że każde z nich jest świadectwem naszego rozwoju. „Wzrost – pisze o. Richard Rohr – zachodzi w pewnej ustalonej sekwencji. Aby wzrastać w kierunku miłości, zjednoczenia, zbawienia lub oświecenia, musimy przejść od porządku do nieporządku, by ostatecznie dojść do ponownego uporządkowania”. Drzewa stają się silniejsze dzięki wiatrom i burzom. Łodzie nie były zbudowane po to, by stać w suchym doku. Matki małych zwierząt uczą je, jak przetrwać w trudnych warunkach, bo inaczej prawie zawsze młode umierają. Wydaje się, że każdy z nas musi nauczyć się przechodzenia od bałaganu wywołanego kryzysem do nowego uporządkowania.
Tak właśnie widzę pęknięcia i szczeliny, które powstały we mnie na skutek zderzenia ze złem. Jak wspomniałem, takie zderzenie głęboko zmienia, a doświadczenie spotkania zła w Kościele zmienia wszystko. W głośnym filmie Konklawe w reżyserii Edwarda Bergera jest taka scena, która szczególnie zapadła mi w pamięć. Kardynał Vincent Benitez (grany przez Carlosa Diehza) z Afganistanu, mianowany przez papieża kardynałem w sercu (in pectore), a więc w tajemnicy, ze względów bezpieczeństwa, a zarazem game changer toczonej w Kaplicy Sykstyńskiej rozgrywki, wypowiada zdanie, które wraca do mnie każdego dnia: „Kościół nie jest tradycją. Kościół nie jest przeszłością. Kościół jest tym, co zrobimy dalej”. Przyjrzyjmy się zatem Kościołowi, który jest i działa tu i teraz, cały czas jednak myśląc o przyszłości, zastanawiając się, co robić dalej, jaki kolejny krok wykonać. Kościołowi, który – mam nadzieję – zachwyci, a nie zgorszy.
Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem». Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie».
(Łk 3,15–16.21–22)
Podobno Luter na blacie stołu, przy którym pracował, wyrył słowa: Baptizatus sum – „Jestem ochrzczony”. Gdy targały nim wątpliwości, gdy czuł, że go poniżano, powtarzał sobie te dwa słowa – bo zarówno nasze osiągnięcia, jak i potknięcia czy upadki są nieważne wobec tego, że Bóg nas bezwarunkowo akceptuje i kocha.
Pierwszą swoją książkę zatytułowałem Zgorszeni Bogiem. Bóg gorszy nas na wiele sposobów: tym, że jest jednakowym Darem dla wszystkich; swoim miłosierdziem, które często odbieramy jako niesprawiedliwe, nierozsądne, nielogiczne, a nawet krzywdzące; tym, że choć zapewnia nas o swojej bliskości, czasem – nierzadko nawet przez długie lata – Jego obecność jest niezauważalna, a On wydaje się milczeć. Gorszy nas swoją Ewangelią, bo rzadko kiedy jesteśmy w stanie sprostać jej wymaganiom. Gorszy nas wreszcie swoim krzyżem, którego sens najczęściej redukujemy do bólu i cierpienia.
Bóg w tym fragmencie ewangelii przypomina nam, że akceptuje i kocha nas bezwarunkowo. To zapewne także jest dla niektórych gorszące. Tymczasem Bóg mówi dzisiaj do każdej i każdego z nas: „Bez względu na wszystko «jesteś moim synem umiłowanym, jesteś moją umiłowaną córką, w tobie mam upodobanie»”. Bóg zna nasze najszczersze pragnienia – a w każdym z nas jest pragnienie świętości. Chcielibyśmy wznieść się ku Bogu, uciec jak najdalej od naszych podłości, intryg, małostkowości, nędzy. Patrzymy w niebiosa, szukając tam pociechy i nadziei. Patrzymy też w siebie; nasze serca wydają wprawdzie jakieś iskry miłości, ale daleko im do płomienia i żaru. A jednak On mówi dzisiaj do nas: „Ty jesteś moim synem umiłowanym, w tobie mam upodobanie”.
Zachęcam do tego, by pomodlić się przed chrzcielnicą, a może nawet przenieść się w myślach do kościoła własnego chrztu. Każdy z nas w momencie przyjęcia tego sakramentu otrzymał nowe serce – musimy tylko je odnaleźć. Niewątpliwie potrzebne jest do tego światło wiary. Poszukiwanie nowego serca może komuś zająć nawet całe życie. Ważne, żeby mieć trochę odwagi, by tę drogę rozpocząć. A jeśli pojawią się wątpliwości, gdy grzech znowu nas upodli, a zgorszeni ludzie będą chcieli zlinczować, warto powtarzać, jak Luter, te dwa słowa: Baptizatus sum – „Jestem ochrzczony”.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji
© Wydawnictwo WAM, 2025
Opieka redakcyjna: Kama Hawryszków
Redakcja: Elżbieta Wiater
Korekta: Anna Suchańska
Projekt okładki i opracowanie graficzne: Adam Gutkowski
ISBN 978-83-277-4545-3
NIHIL OBSTAT:
Przełożony Prowincji Polski Południowej TJ, ks. Jarosław Paszyński SJ, prowincjał, Kraków, dn. 15 kwietnia 2025 r., l.dz. 38/2025
WYDAWNICTWO WAM
ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków
tel. 12 62 93 200
e-mail: [email protected]
DZIAŁ HANDLOWY
tel. 12 62 93 254-255
e-mail: [email protected]
KSIĘGARNIA WYSYŁKOWA
tel. 12 62 93 260
www.wydawnictwowam.pl
Opracowanie ebooka: Katarzyna Rek