Zarozumiały szef - Lexi Alexi - ebook + audiobook
BESTSELLER

Zarozumiały szef ebook i audiobook

Lexi Alexi

3,5

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Sara Smith miała dość swojego zarozumiałego szefa Maxa Wilsona. Poświęciła wiele, by w końcu zaczął ją doceniać, ale mężczyzna nigdy nie był zadowolony z jej pracy. Pewnego dnia czara goryczy się przelała i kobieta postanowiła zwolnić się z firmy. Nie przewidziała tylko jednego, że Max jej na to nie pozwoli.

"Zarozumiały szef" jest to krótkie opowiadanie erotyczne.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 21

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 33 min

Lektor: Alexi Lexi
Oceny
3,5 (818 ocen)
326
112
138
121
121
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
unreal_girl

Nie polecam

Z pełnym przekonaniem nie polecam. Spoiler! W zasadzie nie wiem co to miało być, niezbyt wysokich lotów opisy seksu, totalny brak napięcia pomiędzy bohaterami, brak dialogów, chyba, że „zerżnij mnie” zalicza się do nich. Po jednym seksie bohater nagle nie ma ochoty używać prezerwatywy, chociaż do tej pory nigdy z nikim tak nie postępował, a ona po kolejnym seksie chce deklaracji co dalej… 😂🙈
101
Night12345
(edytowany)

Nie polecam

Jedno wielkie XD
60
melchoria

Z braku laku…

Nie rozumiem o co Autorce chodziło tworząc to "dzieło".
40
Apsiczek

Nie polecam

Zero fabuły, zero dialogów, dwie sceny seksu i koniec książki. Nic nie wiemy o bohaterach, co to było?
20
Kasia741116

Dobrze spędzony czas

sex Ok, ale historia slaba
10

Popularność




Zarozumiały szef

Alexi Lexi

© Alexi Lexi, 2022

© Wydawca: Magdalena Szweda

Zdjęcie na okładce: Adobe stock, @nastia1983

Projekt okładki: Marlena Sychowska

Redakcja i korekta: Dominika Bronk

ISBN: 978-83-67443-00-5

Konwersja elektroniczna: Marlena Sychowska

Niniejszy utwór jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci (żyjących obecnie lub w przeszłości) oraz do rzeczywistych zdarzeń losowych, miejsc czy przedsięwzięć jest przypadkowe.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione i powoduje naruszenie praw autorskich tejże publikacji.

Wydanie I

Zarozumiały Szef

Nienawidziłam swojego szefa. I miałam ku temu bardzo dobre powody.

Max Willson był zarozumiałym dupkiem, który nie widział niczego oprócz czubka własnego nosa. Nie przejmował się losem swoich pracowników. Głęboko gdzieś miał kodeks pracy, dla niego liczyły się tylko pieniądze. A miał ich naprawdę sporo. Liczne inwestycje doprowadziły go na sam szczyt listy najbogatszych ludzi w Stanach. Jego majątek opiewał na miliardy dolarów. Mógłby już nigdy nie przychodzić do pracy, tylko spędzać czas na podróżach. Ale nie, on wolał zatruwać życie innym ludziom.

Byłam jednym z jego najbardziej zaangażowanych pracowników. Kiedyś zależało mi na tej robocie, dlatego spełniałam wszystkie zachcianki szefa. Pracowałam po szesnaście godzin dziennie, często nawet przychodziłam do firmy w weekendy. Sumiennie wykonywałam swojego obowiązki, ale Maxowi wiecznie było mało. Zawsze znalazł coś, do czego mógł się przyczepić. Nieraz przychodziłam do domu i wypłakiwałam się w poduszkę, jednocześnie krzycząc w nią, by dać ujście swojej złości. Nie mogłam przecież postawić się prezesowi. Dlatego zaciskałam zęby i pracowałam w pocie czoła, by w końcu zasłużyć na jego pochwałę.

Ale od dziś z tym koniec. Spojrzałam na zegarek, właśnie wybiła dwudziesta druga. Nadal siedziałam nad dokumentami, które potrzebowaliśmy na jutrzejsze posiedzenie zarządu. Oprócz ochrony nikogo innego nie było w budynku. Inni pracownicy mogli spędzić ten czas z rodziną albo odpocząć po trudach dnia, jednak ja musiałam zaharowywać się na śmierć, aby spełnić chore ambicje szefa. Wściekła wyłączyłam komputer i nie przejmując się niedokończoną pracą, chwyciłam torebkę, po czym przełożyłam ją sobie przez ramię.

Od jutra miałam zacząć rozsyłać CV. Byłam przekonana, że Max mi tego nie daruje i gdy tylko się o tym dowie, wyrzuci mnie na zbity pysk z firmy. Miałam jednak to gdzieś. Koniec z ciągłym poniżaniem.

Z wysoko uniesioną głową ruszyłam w stronę wyjścia. Po drodze minęłam drzwi gabinetu Maxa i nagle stanęłam jak wryta, gdy zaskoczyły mnie głośne jęki bólu wydobywające się z wnętrza. Myślałam, że mój szef już dawno opuścił biuro, ale najwidoczniej się pomyliłam. Nie wiedziałam, co miałam zrobić w tej sytuacji. Mężczyzna potrzebował pomocy i tylko ja mogłam jej udzielić. Dlatego, niewiele myśląc, weszłam do środka bez pukania. I gdy tylko przeszłam przez próg, zastygłam w szoku.