Wierszykowe pomagajki - Marek Opaska - ebook

Wierszykowe pomagajki ebook

Opaska Marek

0,0
8,73 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wierszykowe pomagajki to seria krótkich, różnorodnych wierszyków dla dzieci w formie jednego opowiadania, które mają pomóc w rozwiązywaniu dziecięcych wyzwań stawianych przez życie. Znajdują się tu wierszyki mówiące o potrzebie jedzenia warzyw i owoców, o skutkach lenistwa, o wyśmiewaniu wśród rówieśników i wiele innych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 34

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Marek Opaska

Wierszykowe Pomagajki

Wierszykowa Mama

© Marek Opaska, 2017

Wierszykowe Pomagajki to seria krótkich, różnorodnych wierszyków dla dzieci w formie jednego opowiadania, które mają pomóc w rozwiązywaniu dziecięcych, wyzwań, stawianych przez życie. Znajdują się tu wierszyki mówiące o potrzebie jedzenia warzyw i owoców, o skutkach lenistwa, o wyśmiewaniu wśród rówieśników i wiele innych.

ISBN 978-83-8104-656-5

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Dla moich dzieci i dzięki mojej Żonie.Dzieciom dziękuję za inspirację, a Żonie za motywację

Cześć

Mam na imię Fryderyk. Fryderyk Wyjątkowski. Chcę Wam opowiedzieć o mojej mamie. Jest ona bardzo mądra. Chyba najmądrzejsza na całym świecie. Zawsze kiedy mam z czymś problem, wymyśla dla mnie wierszyk i rozwiązanie pojawia się jak przez machnięcie magiczną różdżką.

Wszystko zaczęło się od dnia kiedy miałem dwa latka i mama chciała przekonać mnie do nie korzystania już więcej z nocnika. Nie spodobało mi się to wtedy. Jednak kiedy usłyszałem ten wierszyk wszystko się zmieniło:

Pożegnanie z nocnikiem

Nocniku, nocniku mój Ty pomocniku,

Gdy się poznaliśmy, nie było mi do śmiechu,

Mamusia sadzała mnie na Ciebie pełna ciepłego uśmiechu,

Ja jednak płakałem, wyrywałem się i kopałem,

Z wygodnych, jednorazowych pieluszek zrezygnować nie chciałem.

Nocniku, nocniku mój Ty pomocniku,

Całe życie robiłem pisiu i kupkę w pieluszki,

Nagle rodzice zmuszają mnie, żebym przed tym ściągnął ciuszki,

Nie wiedziałem najpierw co w tym jest fajnego,

Przecież robiąc w pieluchę mogę równocześnie bawić się w kolegą.

Nocniku, nocniku mój Ty pomocniku,

Mamusia raz, dla odmiany, założyła mi majciochy,

Od razu zauważyłem ile dzięki temu mam radochy,

Nic mnie między nogami nie uwierało,

Wygodniej i szybciej też mi się biegało.

Nocniku, nocniku mój Ty pomocniku,

Gdyby nie Ty, bawiłbym się z kupką w gatkach,

Gdyby nie Ty roznosiłbym smrodek po wszystkich sąsiadkach,

Dzięki Tobie umiem już siusiać na dworze,

Czasem jedynie jeszcze Tata mi trochę pomoże.

Nocniku, nocniku mój Ty pomocniku,

Przeżyliśmy wspólnie wspaniałe chwile,

Na pewno będę Cię wspominał długo i mile,

Przyszedł jednak czas naszego rozstania,

Bo umiem już siusiać bez z Ciebie korzystania.

Nocniku, nocniku mój Ty pomocniku,

Toalety są dla nie o wiele wygodniejsze,

Nocniki są odpowiednie na dzieci mniejsze,

Żegnaj więc mój drogi przyjacielu,

Na pewno pomożesz jeszcze dzieciom wielu.

Ciekawy prawda? A to jeszcze nic. Kiedy pierwszy raz w życiu, babcia dała mi posmakować batonika czekoladowego — miałem wtedy cztery lata — nie chciałem już jeść nic innego. Żegnajcie warzywa, do widzenia owoce — mówiłem. Mama była wtedy bardzo nie zadowolona i niezwykle zmartwiona. Denerwowała się bardzo, kiedy nie chciałem jeść nic poza słodyczami. Wymyśliła wtedy taką opowieść:

Puf i Pufinka

Cukierkowa kraina, mlekiem i miodem płynąca,

A w niej para włochatych kuleczek mieszkająca,

Mają na imię Puf i Pufinka,

I bardzo wesoła jest z nich rodzinka.

Mieszkają w miejscu, którego każde dziecko im zazdrości,

Gdzie na śniadanie, obiad i kolacje je się tylko słodkości,

Mama zębów później myć nie karze,

A czasu na mycie i spanie nie ma na ich zegarze.

Wszystkie drzewa i rośliny zrobione są z cukrowej masy,

Jeziora i rzeki to mleko miodowe, w której pływają ananasy,

Nikt nie zmusza tu do jedzenia tłustej kiełbasy,

Bo co dzień można wybierać zupełnie inne, pyszne, słodkie frykasy.

Puf i Pufinka to male niebieskie kuleczki,

Na co dzień wymyślają ciągle nowe po słodycze wycieczki

Znaleźli ostatnio, na polu Ptasiego Mleczki,

Puchate, sztuczne, z waty cukrowej owieczki.

Jedzą cukierki bez pamiętania,

Aż brzuchy ich bolą od tego objadania,

Niedługo będą potrzebować pomocy do wstawania,

Bo brzuchy staną się za ciężkie od tego niezdrowego cukru zajadania.

Puf ma już tylko dwa zdrowe zęby,

Pufinka ma ich więcej, ale za to brzydki zapach z gęby,

Do dentysty nie pójdą nawet za dwa czekoladowe dęby,

Wolą, aby wyrwał im pozostałe, Świstak Krzywozęby.

Jak się wprowadzili do tej krainy cukierkowości,

Myśleli, że nie ma na świecie większej przyjemności,

Jedzenie słodyczy sprawiało im przecież tyle radości,

Nikt nie powiedział im jednak o cukru szkodliwości.

Warzyw też nikt tu nigdy nie widział,

Gdyż regulamin krainy tego nie przewidział,

Plotkę jednak biała mewa roznosi,

Że w w puszystych chmurach, mieszka para, co cukru nie znosi.

Krainę zbudowali tylko ze zdrowej żywności,

Bo warzywa i owoce służą naszej zdrowotności,

Poprawiają odporność i wzmacniają nasze kości,

Dbają o wzrok, słuch i tworzenie w mózgu mądrości,

Witamin i Minerał, tak się nazywają,

Przepisów na pyszne warzywa bez liku posiadają,

Cukierków i batonów w swoje kuchni nie mają,

Pomimo