Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
„Potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze”.
„Wierzyć to nic innego, jak w nocy świata dotknąć ręki Boga”.
„Cierpliwość jest codzienną formą miłości”.
Kto z nas nie słyszał kiedyś tych słów? Głębia, prostota, jasność myśli, pokorne szukanie prawdy – to dzięki tym cechom Benedykt XVI pozostaje dla wiernych na całym świecie wielkim nauczycielem chrześcijańskiego życia. W 95. rocznicę swoich urodzin, 17 lat po wyborze na stolicę Piotrową, a 9 lat po zaskakującej abdykacji papież emeryt wciąż jest kochany, słuchany i czytany – również nad Wisłą.
Książka ta jest niezwykłym prezentem dla czytelnika: to wybór najważniejszych tekstów Benedykta XVI poświęconych wierze, nadziei i miłości – wartościom, które Ratzinger postawił w centrum swojego nauczania. Małe, ale skondensowane dawki – idealne do codziennego rozważania – układają się w mozaikę wskazówek i inspiracji pomocnych dla każdego.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 253
Data ważności licencji: 4/13/2027
„[…] miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie. Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara”.
1 J 5, 3–4
„Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest”.
1 P 3, 15
„My zaś z pomocą Ducha, na zasadzie wiary wyczekujemy spodziewanej sprawiedliwości. Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość”.
Ga 5, 5–6
„Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach, pomni przed Bogiem i Ojcem naszym na wasze dzieło wiary, na trud miłości i na wytrwałą nadzieję w Panu naszym Jezusie Chrystusie”.
1 Tes 1, 2–3; 5, 8
Tylko w mocnych relacjach z Chrystusem człowiek może nauczyć się sztuki życia – stwierdził Benedykt XVI w przemówieniu do uczestników spotkania zorganizowanego w październiku 2011 roku przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Z Chrystusem, który jest z nami „przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28, 20), który żyje w Kościele i nieustannie przynosi wierzącym w Niego nowość życia – nowość według miary swojej wielkości (por. Ef 4, 7).
Stosownie do owej miary wielkości Chrystusa i Jego powołania otrzymujemy cnoty wiary, nadziei i miłości, mające się stać podstawą naszego odnowionego postępowania. Trzy cnoty boskie, wlane w nasze serca mocą Ducha Świętego, są sposobem nadprzyrodzonego życia Boga w człowieku, nieustannego udzielania się Trójjedynego. W ten sposób wiara, nadzieja i miłość nadają potężny, nadprzyrodzony dynamizm naszemu życiu. Dynamikę tę możemy intensyfikować, przede wszystkim poprzez korzystanie z sakramentów świętych, i niestety także zmarnotrawić, żyjąc bezbożnie. Stąd też, kiedy stajemy przed Bogiem, by rozważyć, na ile podjęliśmy, a na ile odrzuciliśmy złożone w nas nowe życie, czymś pierwszorzędnym i najwłaściwszym wydaje się pytanie właśnie o wiarę, nadzieję i miłość.
Refleksje papieża Benedykta XVI, które zawiera ta książka, dotyczą właśnie tego. Zebrane tu myśli nie mają charakteru jedynie teoretycznego, lecz są zaproszeniem do ćwiczeń duchowych. Pomogą nam one rozwijać sprawność, którą już posiadamy i poniekąd opanowaliśmy do tego stopnia, że możemy korzystać z niej w sposób owocny. Przed każdym, kto zechce sięgnąć po zaproponowaną refleksję, otwiera się niebanalna możliwość ćwiczenia się w sztuce właściwego życia chrześcijańskiego. Refleksja teologiczna, którą proponuje Benedykt XVI, kieruje pogłębione spojrzenie na panoramę naszej codzienności. Innymi słowy: jest to, z jednej strony, teologia bliska życiu, wypływająca z bezpośredniego, zaangażowanego doświadczenia obecności Boga (życia wiarą, która realizuje się w głoszeniu nadziei i uczynkach miłości). Z drugiej zaś – jest to przede wszystkim teologia na usługach wiary. Benedykt XVI stosunkowo wcześnie pojął, że fundamentem i punktem wyjścia jest doświadczenie egzystencjalnie przeżywanej wiary, której myśl teologiczna – wypowiedziana w prosty, przystępny sposób – winna ostatecznie służyć.
Joseph Ratzinger jest światowej klasy teologiem, jednym z najsubtelniejszych dziś umysłów teologicznych. Jest też publicznie uznawanym intelektualistą, niemal od początku zaangażowanym w dyskusję na temat najważniejszych zagadnień współczesności. Mamy zatem do czynienia z absolutnie oryginalnym przypadkiem. Wyznacznikami są tutaj parametry jego życia i dzieła – długość, wielość, jakość, oryginalność, a nade wszystko spójne ujęcie teologii i życiowego doświadczenia. Nauczanie Benedykta XVI, oparte przede wszystkim na Biblii, ma charakter głęboko duszpasterski. W myśli autora zawarta jest olbrzymia troska o właściwą interpretację Pisma Świętego w Kościele wyrażoną w teologii. Ratzinger dokłada przy tym wszelkich starań, aby owa myśl nie zatraciła swoich zdroworozsądkowych proporcji, to jest nie stała się zbyt wysublimowaną i hermetyczną, dostępną wyłącznie specjalistom lub abstrahującą od naukowego namysłu, graniczącą z zabobonem pseudoteologią. Oto próbka jego myśli poświęconej tematyce niniejszego zbioru:
„Wiara, nadzieja, miłość są nierozdzielne. Nadzieja w praktyce wyraża się w cnocie cierpliwości, która nie słabnie w czynieniu dobra nawet w obliczu pozornej porażki, i w pokorze, która akceptuje misterium Boga i ufa Mu nawet w ciemności. Wiara ukazuje nam Boga, który dał swego Syna za nas i budzi w nas zwycięską pewność, że to prawda: Bóg jest miłością! W ten sposób przemienia w nas niecierpliwość i nasze wątpliwości w pewną nadzieję, że Bóg trzyma w swoich rękach świat, i że mimo wszelkich ciemności On zwycięża” (Deus caritas est, 39).
Myśli składające się na treść prezentowanego zbioru pochodzą z pism, wystąpień, katechez papieża Benedykta XVI – obejmują zatem czas ośmioletniego pontyfikatu: od 19 kwietnia 2005 do 28 lutego 2013 roku. Fragmenty prezentowanych tekstów mają swoje źródła w dwóch najważniejszych encyklikach Benedykta XVI: Deus caritas est – o miłości chrześcijańskiej – oraz Spesalvi – o chrześcijańskiej nadziei. Ponadto do przygotowania zbioru wykorzystane zostały środowe katechezy papieża, różne okolicznościowe przemówienia i homilie. Wszystkie prezentowane teksty poparte są długoletnimi i wnikliwymi studiami, doświadczeniem i modlitwą Josepha Ratzingera – profesora, duszpasterza, człowieka kochającego Kościół, któremu służył całe swoje życie.
Wiara, nadzieja, miłość. Przewodnik po życiu chrześcijańskim stanowi też pewien rodzaj kompendium, czyli – jak mówi Słownik wyrazów obcych PWN – „dzieło podręczne zawierające zarys podstawowych wiadomości z zakresu jakiejś nauki”, swoiste vademecum. Jednak rzut oka na strukturę zbioru skłania do potraktowania niniejszej pozycji jako czegoś więcej niż résumé, jedynie streszczenie obszernego, wynikającego z ponad sześćdziesięciu lat studiów dzieła teologicznego. Wyrażam uzasadnioną nadzieję, że niniejsza pozycja będzie wywierać ożywczy wpływ na życie wiary każdego z czytelników.
Książka ta jest pomyślana jako przewodnik po myśli Benedykta XVI dla tych, którzy pragną się zainspirować jego głębokimi przemyśleniami na temat cnót teologalnych (czyli sposobu życia Boga w człowieku). Zawarte w zbiorze myśli nierzadko w sposób delikatny, aczkolwiek jednoznaczny prowokują, skłaniają do myślenia szukającego prawdy o Bogu, świecie, człowieku w kontekście wspomnianych trzech cnót. Nieraz mogą one pełnić funkcję diagnostyczną dla ludzkiego serca, wskazując przy tym skuteczną (bo od-Boską) receptę na współczesne choroby naszej wiary, na (bez)nadzieję oraz deficyty bądź fałszywe pojęcia miłości. Książkę tę należy zatem czytać w podobny sposób, jak czytamy słowo Boże metodą lectio divina, to znaczy fragmentami, smakując jej treść i rozmyślając nad nią w odniesieniu do osobistego doświadczenia, obserwacji świata, a nade wszystko wglądu we własne serce.
*
Piszę powyższe słowa wprowadzenia w obleganym przez rosyjskie wojska Kijowie. Dlatego też w podsumowaniu przywołam fragment z Josepha Ratzingera, wydający się na pierwszy rzut oka nie całkiem à propos treści tej książki…
„Pokój wśród ludzi płynie z Bożej chwały. Jeśli komuś zależy na dobru człowieka, powinien przede wszystkim troszczyć się o chwałę Boga. Chwała Boga nie jest sprawą prywatną, do której każdy może się odnosić według swoich upodobań, lecz ma wymiar publiczny. Jest dobrem wspólnym; tam, gdzie ludzie nie czczą Boga, tam również przestają szanować człowieka”.
Tych kilka zdań medytacji z monachijskich lat kardynała Ratzingera pokazuje, jak silną więź przyczynowo-skutkową dostrzega autor myśli zawartych w tej książce między kwestią prymatu Boga a kwestią szeroko rozumianego dobra człowieka. Żywię nadzieję, że niniejszy zbiór przyczyni się pogłębionego odkrywania Boga żyjącego w nas przez wiarę, nadzieję i miłość. Sztuki życia człowiek może się bowiem nauczyć tylko w mocnej relacji z Bogiem-Miłością objawioną w Jezusie Chrystusie.
Tomasz Samulnik OP
Kijów, 3 marca 2022 roku
Dzisiaj człowiek uważa, że sam potrafi wszystko to, czego wcześniej oczekiwał tylko od Boga. Według tego modelu myślenia, który ma się za naukowy, sprawy wiary jawią się jako archaiczne, mityczne, przynależne do dawnej cywilizacji. Religia, w każdym razie chrześcijańska, uważana jest za relikt przeszłości. […]
Nowoczesne myślenie, które ma na koncie tak wiele sukcesów i zawiera w sobie wiele rzeczy słusznych, zmieniło podstawową orientację ludzi w stosunku do rzeczywistości. Myślenie to nie szuka już tajemnicy, nie szuka tego, co boskie, lecz wydaje mu się, że wie: nauka odkryje kiedyś to, czego dzisiaj jeszcze nie rozumiemy. To tylko kwestia czasu, abyś́my zapanowali nad wszystkim. […]
Druga strona to fakt, że właśnie nauka znowu widzi swoje granice, że wielu naukowców dzisiaj mówi o konieczności istnienia czegoś, skąd pochodzi całość rzeczywistości, i o potrzebie postawienia tego pytania na nowo. […]
To oznacza, że rzeczywiście żyjemy w epoce, w której konieczna jest nowa ewangelizacja; w której Ewangelia powinna być głoszona w swojej wielkiej, ciągle aktualnej racjonalności, a zarazem głoszenie to winno mieć moc przekraczającą to, co racjonalne, aby docierać w nasze myślenie i rozumienie.
Mimo tych wszystkich przemian człowiek pozostaje w końcu ciągle ten sam. Nie byłoby tak wielu wierzących, gdyby ciągle ludzie nie odczytywali w swoich sercach: Tak, to, co mówi religia, jest tym, czego potrzebujemy. Sama nauka, wyizolowana i zautonomizowana, nie wypełnia naszego życia. Jest pewnym elementem, który niesie z sobą wielkie rzeczy, ale sam zależy od tego, że człowiek pozostaje człowiekiem.
Światłość świata. Papież, Kościół i znaki czasu, Benedykt XVI w rozmowie z Peterem Seewaldem, tłum. P. Napiwodzki, Wydawnictwo Znak, Kraków 2011, s. 144–146.
Co dzisiaj znaczy wierzyć? W naszych czasach potrzebne jest faktycznie nowe wychowanie do wiary, które powinno na pewno obejmować znajomość prawd i wydarzeń zbawczych, ale musi być zrodzone przede wszystkim z prawdziwego spotkania z Bogiem w Jezusie Chrystusie, z miłości do Niego, z takiego pokładania w Nim ufności, by przenikała ona całe życie.
Dziś, razem z licznymi znakami dobra, powiększa się wokół nas również pewna pustynia duchowa. Niekiedy ma się niejako wrażenie, na podstawie pewnych wydarzeń, o których dowiadujemy się codziennie, że świat nie zmierza w kierunku budowania bardziej braterskiej i pokojowej wspólnoty; widoczne stają się ciemne strony nawet idei postępu i dobrobytu. Mimo wielkości odkryć naukowych i osiągnięć techniki człowiek nie wydaje się dzisiaj bardziej wolny, bardziej ludzki; wciąż utrzymują się liczne formy wyzysku, manipulacji, przemocy, nadużyć, niesprawiedliwości… Pewien typ kultury wychował do poruszania się tylko w horyzoncie rzeczy, tego, co da się zrobić, do wierzenia w to, co widać i czego można dotknąć własnymi rękami. Z drugiej jednak strony rośnie także liczba osób, które czują się zdezorientowane i, usiłując wyjść poza jedynie horyzontalną wizję życia, są gotowe wierzyć we wszystko i w tego przeciwieństwo. W tym kontekście pojawiają się na nowo pewne fundamentalne pytania, które są bardziej konkretne, niż może się zdawać na pierwszy rzut oka: jaki sens ma życie? Czy człowiek, my i nowe pokolenia mają przyszłość? W jaką stronę należy ukierunkować wybory naszej wolności, aby mieć dobre i szczęśliwe życie? Co nas czeka poza progiem śmierci?
Te wciąż powracające pytania pokazują, że świat oparty na planowaniu, dokładnych wyliczeniach i eksperymentach, jednym słowem na wiedzy naukowej, choć jest ważny dla życia człowieka, sam nie wystarcza. Potrzebujemy nie tylko chleba materialnego, lecz także znaczenia i nadziei, pewnego fundamentu, solidnego gruntu, który pomoże nam żyć z autentycznym sensem również w kryzysie, w mrokach, pośród trudności i codziennych problemów. Wiara daje nam właśnie to: jest to ufne zawierzenie „Ty”, którym jest Bóg, bo On daje mi inną pewność, ale nie mniej solidną niż pewność oparta na dokładnym wyliczeniu czy nauce. Wiara nie jest zwykłą intelektualną zgodą człowieka na szczególne prawdy Boga; jest aktem, poprzez który w wolny sposób zawierzam Bogu, który jest Ojcem i kocha mnie; jest przylgnięciem do „Ty”, które daje mi nadzieję i ufność. Oczywiście to przylgnięcie do Boga nie jest pozbawione treści: dzięki niej jesteśmy świadomi, że Bóg ukazał się nam w Chrystusie, ukazał swoje oblicze i w rzeczywisty sposób zbliżył się do każdego z nas. Więcej, Bóg objawił, że Jego miłość do człowieka, do każdego z nas jest bezgraniczna: na krzyżu Jezus z Nazaretu, Syn Boga, który stał się człowiekiem, w najbardziej jasny sposób pokazuje nam, że ta miłość sięga aż po dar z siebie, po całkowitą ofiarę. Poprzez tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa Bóg schodzi w głąb naszego człowieczeństwa, by je do siebie zbliżyć, by je wynieść na swoje wyżyny. Wiara znaczy wierzyć w tę miłość Boga, która nie ustaje w obliczu niegodziwości człowieka, w obliczu zła i śmierci, lecz potrafi przemienić każdą formę niewolnictwa, dając możliwość zbawienia. Wiara jest zatem spotkaniem z tym „Ty”, Bogiem, który mnie wspiera i składa mi obietnicę niezniszczalnej miłości […]; jest zawierzeniem się Bogu w postawie dziecka, które dobrze wie, że ze wszystkimi swoimi trudnościami, wszystkimi problemami zawsze będzie bezpieczne w „ty” matki. I ta możliwość zbawienia przez wiarę jest darem, który Bóg ofiaruje wszystkim ludziom. Myślę, że powinniśmy częściej medytować – w naszym życiu codziennym, w którym nieraz występują dramatyczne sytuacje i problemy – nad tym, że wierzyć po chrześcijańsku znaczy z ufnością zawierzyć głębokiemu sensowi, który wspiera mnie i świat, owemu sensowi, którego nie jesteśmy w stanie sobie nadać, a możemy jedynie otrzymać w darze, będącemu podstawą, na której możemy żyć bez strachu. I tę wyzwalającą i uspokajającą pewność wiary musimy potrafić głosić słowami i pokazywać ją naszym chrześcijańskim życiem.
Katecheza podczas audiencji generalnej, 24 października 2012.
„Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16), zgubi samego siebie. Chciałbym zachęcić was do refleksji nad tym. Ufność w działanie Ducha Świętego musi nas zawsze przynaglać do tego, byśmy szli i głosili Ewangelię, do dawania odważnego świadectwa wiary; lecz obok możliwości pozytywnej odpowiedzi na dar wiary istnieje też ryzyko odrzucenia Ewangelii, nieprzyjęcia życiodajnego spotkania z Chrystusem. Już święty Augustyn stawiał ten problem w swoim komentarzu do przypowieści o siewcy: „My mówimy – pisał – rzucamy ziarno, siejemy ziarno. Niektórzy gardzą, inni upominają, jeszcze inni wyśmiewają. Jeśli się ich lękamy, nie mamy nic do zasiania i w porę żniw nie będziemy mieli co zbierać. Niech będzie zatem ziarno z ziemi urodzajnej”1. Odrzucenie nie może nas zatem zniechęcać. Jako chrześcijanie jesteśmy świadectwem tej urodzajnej ziemi: nasza wiara, choć z naszymi ograniczeniami, pokazuje, że istnieje urodzajna ziemia, gdzie ziarno słowa Bożego wydaje obfite owoce sprawiedliwości, pokoju i miłości, nowej ludzkości, zbawienia. I cała historia Kościoła, ze wszystkimi problemami, pokazuje, że istnieje urodzajna ziemia, istnieje dobre ziarno i że wydaje ono plon.
Zadajmy sobie jednak pytanie: skąd człowiek bierze to otwarcie serca i umysłu, potrzebne, by wierzyć w Boga, który stał się widzialny w Jezusie Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym, by przyjąć Jego zbawienie, aby On i Jego Ewangelia byli przewodnikami i światłem egzystencji? Odpowiedź: my możemy wierzyć w Boga, ponieważ On zbliża się do nas i nas dotyka, ponieważ Duch Święty, dar Zmartwychwstałego, sprawia, że stajemy się zdolni do przyjęcia Boga żywego. Wiara jest zatem przede wszystkim darem nadprzyrodzonym, darem Boga. Sobór Watykański II stwierdza: „Aby wiarę można było w sobie obudzić, potrzebna jest uprzedzająca i wspomagająca łaska Boga oraz wewnętrzne pomoce Ducha Świętego; On to porusza serce i do Boga je zwraca, otwiera oczy umysłu oraz obdarza »wszystkich słodyczą pochodzącą z uznawania prawdy i wierzenia jej«”2. Bazą dla naszej drogi wiary jest chrzest, sakrament, w którym otrzymujemy Ducha Świętego i stajemy się dziećmi Bożymi w Chrystusie i który wprowadza do wspólnoty wiary, do Kościoła: nie wierzy się samemu, bez uprzedzającej łaski Ducha; i nie wierzy się w samotności, ale razem z braćmi. Począwszy od chrztu, każdy wierzący powołany jest do tego, by na nowo żyć tym wyznaniem wiary, razem z braćmi, i je sobie przyswajać.
Wiara jest darem Boga, lecz jest także aktem głęboko wolnym i ludzkim. Katechizm Kościoła katolickiego mówi to wyraźnie: „Wiara jest możliwa tylko dzięki łasce Bożej i wewnętrznej pomocy Ducha Świętego. Niemniej jednak jest prawdą, że wiara jest aktem autentycznie ludzkim. Okazanie zaufania Bogu nie jest przeciwne ani wolności, ani rozumowi ludzkiemu”3. Przeciwnie, wymaga ich i je wywyższa, stawiając na życie, które jest swoistym exodusem, a więc wyjściem poza siebie, poza własne pewniki, schematy myślowe, by zawierzyć się działaniu Boga, który wskazuje nam drogę wiodącą do prawdziwej wolności, tożsamości ludzkiej, prawdziwej radości serca, pokoju ze wszystkimi. Wierzyć znaczy w wolności i z radością zawierzyć opatrznościowemu planowi Boga odnośnie do historii, jak uczynił patriarcha Abraham, jak uczyniła Maryja z Nazaretu. Wiara staje się wówczas wyrazem zgody naszego umysłu i serca, które mówią „tak” Bogu, wyznając, że Jezus jest Panem. I to „tak” przeobraża życie, otwiera mu drogę do pełni znaczenia, sprawia, że staje się ono nowe, bogate w radość i niezawodną nadzieję.
Katecheza podczas audiencji generalnej, 24 października 2012.
1 Św. Augustyn, O nauce chrześcijańskiej, 13, 14: PL 40, 677–678.
2 Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei verbum, 5.
3 Katechizm Kościoła katolickiego, 154.
Jezus jest centrum wiary chrześcijańskiej. Chrześcijanin wierzy w Boga poprzez Jezusa Chrystusa, który objawił Jego oblicze. On jest wypełnieniem Pisma Świętego i jego ostatecznym interpretatorem. Jezus Chrystus jest nie tylko przedmiotem wiary, ale, jak mówi List do Hebrajczyków, jest Tym, „który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12, 2).
[…] misja Chrystusa, ten Jego ruch trwa nadal w przestrzeni i czasie, obejmuje wieki i kontynenty. Jest to ruch, który wychodzi od Ojca i mocą Ducha Świętego niesie dobrą nowinę ubogim wszystkich czasów – ubogim w sensie materialnym i duchowym. Kościół jest pierwszym i niezbędnym narzędziem tego dzieła Chrystusa, ponieważ jest z Nim zjednoczony, jak ciało z głową. „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20, 21). Tak powiedział uczniom Zmartwychwstały i tchnąc na nich, dodał: „Weźmijcie Ducha Świętego!” (w. 22). To Bóg jest głównym podmiotem ewangelizacji świata, przez Jezusa Chrystusa; ale sam Chrystus chciał przekazać Kościołowi swoją misję. Uczynił to i czyni nadal aż do końca czasów, wzbudzając w uczniach Ducha Świętego, tego samego Ducha, który spoczął na Nim i pozostał w Nim podczas całego życia ziemskiego, dając Mu moc, by „więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie”, by „uciśnionych odsyłał wolnymi” i „obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4, 18–19). […]
W minionych dziesięcioleciach postępuje duchowe „pustynnienie”. Co mogłoby oznaczać życie, świat bez Boga, w czasach Soboru można było już poznać z pewnych tragicznych kart historii, ale niestety obecnie widzimy to każdego dnia wokół nas. Rozprzestrzeniła się pustka. Ale właśnie wychodząc od doświadczenia tej pustyni, od tej pustki, możemy odkryć na nowo radość wiary, jej życiowe znaczenie dla nas, mężczyzn i kobiet. Na pustyni odkrywa się wartość tego, co jest niezbędne do życia; i tak we współczesnym świecie istnieją niezliczone znaki pragnienia Boga, ostatecznego sensu życia, często wyrażane w formie ukrytej czy negatywnej. Na pustyni trzeba nade wszystko ludzi wiary, którzy swym własnym życiem wskazują drogę ku Ziemi Obiecanej i w ten sposób uobecniają nadzieję. Żywa wiara otwiera serce na łaskę Boga, która uwalnia od pesymizmu. Dziś bardziej niż kiedykolwiek ewangelizowanie oznacza bycie świadkiem nowego życia, przemienionego przez Boga, i w ten sposób wskazywanie drogi. […] podróż jest metaforą życia, a mądry podróżnik to ten, który nauczył się sztuki życia i może dzielić się nią z braćmi – jak to się dzieje w przypadku pielgrzymów na szlaku Świętego Jakuba lub na innych trasach, które nieprzypadkowo są znów w tych latach w modzie. Dlaczego tak wielu ludzi czuje dzisiaj potrzebę odbycia tych pielgrzymek? Czyż nie dlatego, że znajdują tam, albo przynajmniej wyczuwają, sens naszego istnienia w świecie? W taki więc sposób możemy przedstawić sobie ten Rok Wiary: jako pielgrzymkę na pustyniach współczesnego świata, w której trzeba nieść tylko to, co istotne: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy, ani dwóch sukien – jak mówi Pan apostołom, gdy posyła ich na misję (por. Łk 9, 3), lecz Ewangelię i wiarę Kościoła […].
Homilia podczas Mszy Świętej na rozpoczęcie Roku Wiary, Watykan, 11 października 2012.
Do istoty młodości należy pragnienie czegoś więcej niż uporządkowana codzienność i pewna praca – pragnienie tego, co naprawdę wielkie. Czy to tylko próżne marzenie, które znika, gdy stajemy się dorośli? Nie, człowiek naprawdę jest stworzony do rzeczy wielkich, do nieskończoności. Wszystko inne jest niewystarczające. Święty Augustyn miał rację, twierdząc: nasze serce jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Tobie. Pragnienie pełni życia jest znakiem tego, że On nas stworzył, że nosimy Jego „znamię”. Bóg jest życiem i dlatego wszelkie stworzenie pragnie życia; człowiek, stworzony na podobieństwo Boga, w sposób wyjątkowy i szczególny dąży do miłości, radości i pokoju. Rozumiemy zatem, że usiłowanie wyeliminowania Boga, by człowiek mógł żyć, jest absurdalne! Bóg jest źródłem życia; odrzucenie Go jest równoznaczne z odejściem od tego źródła i, co nieuniknione, wyrzeczeniem się pełni i radości: „Stworzenie bowiem bez Stwórcy ginie”4. Współczesna kultura w niektórych częściach świata, a zwłaszcza na Zachodzie, dąży do wykluczania Boga lub do traktowania wiary jako sprawy prywatnej, nie mającej wpływu na życie społeczne. I chociaż wartości leżące u podstaw społeczeństwa – takie jak poczucie godności człowieka, solidarność, praca i rodzina – wywodzą się z Ewangelii, można stwierdzić swego rodzaju „usuwanie na dalszy plan Boga”, swoistą amnezję, jeśli nie wręcz rzeczywiste odrzucenie chrześcijaństwa i wyrzeczenie się skarbu otrzymanej wiary, co grozi utratą własnej głębokiej tożsamości.
Dlatego też, drodzy przyjaciele, zachęcam was do umacniania waszej wiary w Boga, Ojca naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wy jesteście przyszłością społeczeństwa i Kościoła! Jak pisał apostoł Paweł do chrześcijan z Kolosów, korzenie, solidne fundamenty mają istotne znaczenie dla życia! Jest to szczególnie prawdziwe dzisiaj, kiedy wielu ludziom brakuje stałych punktów odniesienia, by móc budować swoje życie, i ogarnia ich głęboka niepewność. Rozpowszechniony relatywizm, w myśl którego wszystko jest tak samo ważne i nie istnieje żadna prawda ani żaden absolutny punkt odniesienia, nie daje prawdziwej wolności, lecz tylko powoduje niepewność, zagubienie, uleganie panującej modzie.
Orędzie papieża Benedykta XVI na XXVI Światowy Dzień Młodzieży w Madrycie, Watykan, 10 sierpnia 2010, 1.
4 Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 36.
Aby naświetlić znaczenie wiary w życiu ludzi wierzących, chciałbym rozważyć każde z trzech określeń, których święty Paweł używa w wyrażeniu: „Zapuśćcie korzenie w Chrystusie i na Nim się budujcie, umacniajcie się w wierze” (por. Kol 2, 7). Widzimy w nim trzy obrazy: „zakorzenienie” przywołuje na myśl drzewo i korzenie, które je odżywiają; „budowanie” odnosi się do budowy domu; „umacnianie się” kojarzy się z siłą fizyczną bądź moralną. Są to bardzo wymowne obrazy. Zanim je skomentuję, trzeba zaznaczyć, że pod względem gramatycznym te trzy słowa w tekście oryginalnym występują w stronie biernej, co oznacza, że to sam Chrystus zakorzenia, buduje i umacnia wierzących.
Pierwszy obraz przedstawia drzewo mocno wrośnięte w podłoże dzięki korzeniom, które je karmią i dają mu stabilność. Gdyby nie miało korzeni, porwałby je wicher i obumarłoby. Co stanowi nasze korzenie? Naturalnie rodzice, rodzina i kultura naszego kraju są bardzo ważnymi składnikami naszej tożsamości. Biblia ukazuje jeszcze inny element. Prorok Jeremiasz pisze: „Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, gdy nadejdzie upał, bo zachowa zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców” (Jr 17, 7–8). Dla proroka zapuszczać korzenie oznacza pokładać ufność w Bogu. Z Niego czerpiemy nasze życie; bez Niego nie moglibyśmy żyć prawdziwie. „Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu” (1 J 5, 11). Sam Jezus mówi o sobie, że jest naszym życiem (por. J 14, 6). Dlatego wiara chrześcijańska jest nie tylko wiarą w pewne prawdy, ale jest przede wszystkim osobistą relacją z Jezusem Chrystusem, spotkaniem z Synem Bożym, które nadaje całej egzystencji nowego dynamizmu. Gdy nawiązujemy osobistą relację z Chrystusem, On objawia nam naszą tożsamość, a w przyjaźni z Nim życie rozwija się i w pełni realizuje.
[…] Jedynie słowo Boże wskazuje nam prawdziwą drogę, tylko przekazana nam wiara jest światłem oświetlającym naszą drogę. Przyjmijcie z wdzięcznością ten dar duchowy, który otrzymaliście w waszych rodzinach, i starajcie się odpowiedzialnie odpowiedzieć na wezwanie Boga, dążąc do dojrzałości w wierze. Nie wierzcie zapewnieniom tych, którzy wam mówią, że nie potrzebujecie drugiego człowieka, by budować wasze życie! Przeciwnie, niech wsparciem dla was będzie wiara waszych bliskich, wiara Kościoła, i dziękujcie Panu za to, że ją otrzymaliście i sobie przyswoiliście!
Orędzie papieża Benedykta XVI na XXVI Światowy Dzień Młodzieży w Madrycie, Watykan, 10 sierpnia 2010, 2.
„Zapuśćcie korzenie w Chrystusie i na Nim się budujcie, umacniajcie się w wierze” (por. Kol 2, 7). List, z którego pochodzi to wezwanie, napisał święty Paweł w odpowiedzi na konkretną potrzebę chrześcijan z Kolosów. Tej wspólnocie groziło bowiem, że ulegnie wpływowi pewnych prądów kulturowych owych czasów, które odciągały wiernych od Ewangelii. W naszym kontekście kulturowym […] jest wiele analogii do ówczesnej kultury Kolosan. W istocie istnieje silny nurt myśli laickiej, który dąży do usunięcia Boga z życia pojedynczych osób oraz całego społeczeństwa, obiecując i próbując stworzyć „raj” bez Niego. Jednak doświadczenie uczy, że świat bez Boga staje się „piekłem”: górę biorą różne formy egoizmu, podziały w rodzinach, nienawiść między ludźmi i narodami, brak miłości, radości i nadziei. I na odwrót – tam gdzie ludzie i całe narody przyjmują obecność Boga, czczą Go w prawdzie i słuchają Jego głosu, w sposób konkretny buduje się cywilizację miłości, w której szanowana jest godność każdego człowieka, wzrasta poczucie jedności, z wszystkimi jej korzyściami. Są jednak chrześcijanie, którzy dają się uwieść świeckiemu sposobowi myślenia lub ulegają fascynacji prądami religijnymi oddalającymi od wiary w Jezusa Chrystusa. Inni, choć nie ulegli tym pokusom, po prostu pozwolili, by ich wiara ostygła, co nieuchronnie przynosi negatywne skutki w sferze moralnej.
Braciom zarażonym ideami obcymi Ewangelii apostoł Paweł przypomina moc Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. Tajemnica ta jest fundamentem naszego życia i istotą wiary chrześcijańskiej. Ograniczenia wszystkich filozofii, które to ignorują, uważając za „głupstwo” (1 Kor 1, 23), ujawniają się w obliczu wielkich pytań, które kryją się w ludzkich sercach. Dlatego także ja, jako następca apostoła Piotra, pragnę utwierdzić was w wierze (por. Łk 22, 32). My wierzymy niezłomnie, że Jezus Chrystus ofiarował siebie na krzyżu, by obdarzyć nas swoją miłością; w swojej męce niósł nasze cierpienia, wziął na siebie nasze grzechy, uzyskał dla nas przebaczenie i pojednał nas z Bogiem Ojcem, otwierając nam drogę do życia wiecznego. W ten sposób zostaliśmy uwolnieni od tego, co najbardziej obciąża nasze życie – od niewoli grzechu; możemy kochać wszystkich, nawet nieprzyjaciół, i dzielić się tą miłością z uboższymi braćmi i tymi, którzy są w potrzebie.
Drodzy przyjaciele, krzyż częstokroć wzbudza w nas strach, ponieważ wydaje się zaprzeczeniem życia. W rzeczywistości jest przeciwnie! Jest on Bożym „tak” wobec człowieka, najwyższym wyrazem Jego miłości i źródłem, z którego wypływa życie wieczne. W istocie, z otwartego na krzyżu serca Jezusa wytrysnęło owo boskie życie, zawsze dostępne dla wszystkich, którzy podnoszą wzrok ku Ukrzyżowanemu. Nie mogę zatem nie zachęcić was, byście przyjęli krzyż Jezusa, znak Bożej miłości, jako źródło nowego życia. Poza Chrystusem, który umarł i powstał z martwych, nie ma zbawienia! Tylko On może uwolnić świat od zła i sprawić, że wzrastać będzie królestwo sprawiedliwości, pokoju i miłości, którego wszyscy pragniemy.
Orędzie papieża Benedykta XVI na XXVI Światowy Dzień Młodzieży w Madrycie, Watykan, 10 sierpnia 2010, 3.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
© Libreria Editrice Vaticana, 2022
Projekt okładki
Adam Gutkowski
goodkowskydesign.com
Ilustracja na okładce
autor nieznany, Cnoty teologiczne: wiara, nadzieja, miłość, Metropolitan Museum of Art, CC0, via Wikimedia Commons
Opieka redakcyjna
Katarzyna Węglarczyk
Korekta
Katarzyna Onderka
Katarzyna Węglarczyk
Fragmenty Jezusa z Nazaretu:
Copyright © for the translation by Wiesław Szymona
Fragment Światłości świata:
Copyright © for the translation by Piotr Napiwodzki
© Copyright for this edition by SIW Znak sp. z o.o., 2022
ISBN 978-83-240-6501-1
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37
Dział sprzedaży: tel. (12) 61 99 569, e-mail: [email protected]
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Aneta Pudzisz
