Ulica pazurkowa. Zaklinacz kotów - Aleksandra Struska-Musiał - ebook
NOWOŚĆ

Ulica pazurkowa. Zaklinacz kotów ebook

Struska-Musiał Aleksandra

4,7

Opis

Kolejna z serii książek o sympatycznych mieszkańcach ulicy Pazurkowej, którzy zaprzyjaźnili się dzięki kotu Ogryzkowi.

Państwu Przygrywkom urodziły się bliźniaki: Mania i Lucek. Maluchy szybko stały się ulubieńcami dzieciaków z Pazurkowej, które chętnie się z nimi bawiły i towarzyszyły im w spacerach. Nieco mniej z powiększenia rodziny ucieszyły się Beksa i Piegus, koty państwa Przygrywków, ale wkrótce odkryły korzyści wślizgiwania się pod puchate kołderki w podwójnym wózku spacerowym. I tak pewnego dnia nieoczekiwanie również one wyruszyły na spacer. A że akurat w pobliżu przejeżdżała karetka pogotowia, przestraszone koty szybko znalazły się na drzewie. I wtedy powstał duży problem. Dobrze, że do klasy Milki od niedawna chodził Feliks, który był z kotami za pan brat.

Dla dzieci 5-10 lat

Inne tytuły z serii Ulica Pazurkowa:

Na tropie Ogryzka

Nowi lokatorzy

 

Matylda i Klopsik

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 20

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,7 (3 oceny)
2
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Copyright © Aleksandra Struska-Musiał

Copyright © Wydawnictwo BIS 2023

ISBN 978-83-7551-802-3

Wydawnictwo BIS

ul. Lędzka 44a

01-446 Warszawa

tel. 22-877-27-05, 22-877-40-33

e-mail:[email protected]

www.wydawnictwobis.com.pl

Hurraaa! Na ulicy Pazurkowej wreszcie pojawiła się wiosna. Wierzba rosnąca przed kamienicą zaczęła wypuszczać listki. Niedługo tajna baza pod drzewem stanie się jeszcze bardziej tajna – jak już na dobre się zazieleni, trudno ją będzie wypatrzyć spod gałęzi. Ale ostatnio przyjaciele z kamienicy przy ulicy Pazurkowej mają mniej czasu na tajną bazę. Po lekcjach jak na wyścigi pędzą do państwa Przygrywków, małżeństwa muzyków spod dwójki – śpiewaczki operowej oraz trębacza. A wszystko przez wielkie zmiany, które zaszły u nich z końcem ubiegłego roku: muzykom urodziły się bliźniaki. Odtąd koncertowanie odbywało się w rodzinie Przygrywków także w nocy. Maluchy – Mania i Lucek – nic sobie nie robiły z ciszy nocnej. Od urodzenia próbowały dorównać mamie. Nie śpiewały może jeszcze tak czysto, ale na pewno równie głośno. A i za dnia było w domu głośniej niż do tej pory, bo starsze dzieci z kamienicy ochoczo zabawiały młodsze koleżeństwo. Codziennie po szkole banda z Pazurkowej meldowała się u państwa Przygrywków, a niemowlaki aż piszczały z radości na widok sześciu znajomych twarzy. Wspólne spacery z wózkiem stały się tradycją.

Koty spod dwójki, Piegus i Beksa, początkowo były trochę obrażone na małe miauczące zawiniątka, które skradły uwagę państwa Przygrywków i w dodatku przyciągały do domu kolejne dzieci. W końcu górę wzięła jednak ciekawość – trzeba było zbadać, co to tak miauczy, chociaż nie ma futra. Piegus i Beksa szybko zresztą odkryły korzyści z pojawienia się w domu dwójki niemowląt: wraz z nimi sprowadzono do mieszkania podwójny wózek z miękkimi, ciepłymi kołderkami. W chwilach nieuwagi państwa Przygrywków można było bezszelestnie wśliznąć się pod puszyste nakrycia i słodko spać, dopóki ktoś nie upomniał się o wózek. Niestety, raz po raz państwo Przygrywkowie wynosili z domu te przytulne legowiska, a wraz nimi Manię i Lucka – nie wiadomo dokąd. Ale ostatecznie niech tam sobie wychodzą. Piegus i Beksa też potrzebowały odrobiny prywatności. Kiedyś w końcu trzeba się powspinać po firankach, a to udawało się Piegusowi i Beksie tylko pod nieobecność państwa Przygrywków. Bo o ile do wózka daje się wskoczyć bezszelestnie, o tyle skok na firankę jeszcze nigdy nie umknął uwadze pani czy pana.

*

– Ooo, już jesteście! – Pewnego czwartkowego popołudnia pani Przygrywka przywitała w progu sześć uśmiechniętych dziecięcych twarzy. – No to ruszamy na spacer! Mania i Lucek są już gotowi.

Maluchy, zawinięte w kołderki, na widok szóstki starszych kolegów i koleżanek, fikały z uciechy.

– Ktoś ma ochotę poprowadzić wózek? – zapytała już na dworze pani Przygrywka.

– Ja, ja, ja! – odezwali się prawie jednocześnie Mikrus, Marysia i Milka.