Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa - Simon Baron-Cohen - ebook

Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa ebook

Simon Baron-Cohen

3,9
59,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

W książce Teoria zła Simon Baron-Cohen, wybitny psycholog i laureat nagród naukowych, który od dziesiątków lat zajmuje się badaniem autyzmu, przedstawia nową, opartą na wiedzy o mózgu teorię ludzkiego okrucieństwa. Baron-Cohen zagłębia się w neuronaukę i anatomię ludzkiego mózgu, wyjaśniając, jak działa tak zwany mózgowy obwód empatii. Nieprawidłowe funkcjonowanie tego obwodu – dowodzi autor – leży u podstaw braku empatii. Co jednak odróżnia niezwykłe zachowania, takie jak te obserwowane u osób autystycznych, od bezwzględnych czynów psychopaty? Zdaniem Barona-Cohena istotne znaczenie mają nie tylko czynniki biologiczne, ale także społeczne i środowiskowe, między innymi zaniedbywanie przez rodziców, krzywdzenie i doświadczanie głębokiej nieufności.

Zaburzenie borderline. Psychopatia. Autyzm i zespół Aspergera. Ludzie cierpiący na te zaburzenia mają pewną wspólną cechę – brak empatii. W niektórych wypadkach bywa on bardzo niebezpieczny (pomyśl o masakrze w Columbine High School), podczas gdy w innych może oznaczać po prostu odmienny sposób interpretowania świata (czego przykładem jest Kim Peek, pierwowzór głównego bohatera filmu Rain Man).

Jakie są przyczyny niezdolności do empatii? Co się tak naprawdę dzieje, kiedy tracimy pragnienie rozumienia uczuć innych ludzi i troszczenia się o nie (albo gdy nigdy nie doświadczyliśmy tego pragnienia)?

W książce Teoria zła Simon Baron-Cohen, wybitny psycholog i laureat nagród naukowych, który od dziesiątków lat zajmuje się badaniem autyzmu, przedstawia nową, opartą na wiedzy o mózgu teorię ludzkiego okrucieństwa. Baron-Cohen zagłębia się w neuronaukę i anatomię ludzkiego mózgu, wyjaśniając, jak działa tak zwany mózgowy obwód empatii. Nieprawidłowe funkcjonowanie tego obwodu – dowodzi autor – leży u podstaw braku empatii. Co jednak odróżnia niezwykłe zachowania, takie jak te obserwowane u osób autystycznych, od bezwzględnych czynów psychopaty? Zdaniem Barona-Cohena istotne znaczenie mają nie tylko czynniki biologiczne, ale także społeczne i środowiskowe, między innymi zaniedbywanie przez rodziców, krzywdzenie i doświadczanie głębokiej nieufności. Opierając się na własnych badaniach autyzmu i empatii, autor przedstawia krytyczne spojrzenie na naukową teorię współczucia i nawołuje do istotnej zmiany sposobu, w jaki wyjaśniamy ludzkie okrucieństwo, a nawet tego, jak traktujemy ludzi, którzy się go dopuszczają.

Simon Baron-Cohen – profesor psychopatologii rozwojowej na wydziałach psychologii eksperymentalnej i psychiatrii Uniwersytetu Cambridge. Dyrektor uniwersyteckiego Centrum Badań Autyzmu oraz wykładowca Trinity College i British Academy. Laureat prestiżowych nagród, takich jak Medal Spearmana, Nagroda im. May Davison za wybitne osiągnięcia w dziedzinie psychologii klinicznej oraz Nagroda Prezesa Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne uhonorowało go Nagrodą im. McAndlessa. Autor książek The Essential Difference Mindblindness. Mieszka w Cambridge w Anglii.

"Ta książka nie jest dla wrażliwców. Nie sposób pisać o okrucieństwie lekko i pogodnie, jeśli więc szukasz przyjemnej lektury, lepiej odłóż tę książkę. Próbuję w niej przedefiniować „zło” w kategoriach empatii i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego niektórzy ludzie mają mniej lub więcej empatii niż inni oraz co się dzieje, kiedy tracimy empatię. Jakkolwiek rozważania te mogą się wydawać niepokojące, a nawet szokujące, natura empatii pozostaje (przynajmniej dla mnie) nieskończenie fascynująca, a badanie tego zjawiska jest niezwykle pasjonujące (dziwne słowo, zważywszy na okoliczności)."

- Simon Baron-Cohen we wstępie do swojej książki "Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa"!!!

Opinie o książce: Teoriia zła

Simon Baron-Cohen łączy talent twórczy z dowodami empirycznymi i logicznym rozumowaniem, aby wykazać, że istotą zła jest brak empatii. Przedstawia interpretację, która może ożywić starą dyskusję i daje nadzieję na powstanie nowych, lepszych rozwiązań.

  – Matt Ridley, autor książki The Rational Optimist

Przekonująca i skłaniająca do refleksji koncepcja empatii jako najcenniejszego z naszych zasobów społecznych. Brak empatii czai się w najmroczniejszych zaułkach naszej historii, a Simon Baron-Cohen nie wzdraga się na ich widok, lecz odważnie im się przygląda w jaskrawym świetle nauki.

 – Uta Frith, profesor rozwoju poznawczego, University College London

Potworne zbrodnie zwykle obezwładniają umysł, pozostawiając tylko pragnienie wymierzenia kary. Simon Baron-Cohen pozwala nam pokonać te ograniczenia ludzkiego umysłu. W swojej książce proponuje nowy sposób myślenia o złych ludziach i empatii, kładąc naukowe podwaliny pod przyszłe, bardziej optymistyczne rozumienie mrocznej strony człowieczeństwa.

– Michael Gazzaniga, profesor psychologii, Uniwersytet Kalifornijski w Santa Barbara, autor książek Istota człowieczeństwa Kto tu rządzi? Ja czy mój mózg?

Triumfalnie przenosząc okrucieństwo do królestwa nauki, ta pionierska podróż w głąb natury ludzkiej nareszcie wybawia nas od „złego”.

– Helena Cronin, dyrektor Centrum Filozofii Nauk Przyrodniczych i Społecznych, London School of Economics

Autor Teorii zła zabiera nas w fascynującą podróż, aby pokazać nam potęgę empatii w ludzkim życiu. Profesor Baron-Cohen po mistrzowsku opisuje i wnikliwie analizuje katastrofalne skutki „zerowego poziomu empatii”. Jego książka pokazuje, w jaki sposób poprzez nieoczekiwany i niepokojący brak empatii ujawnia się jej doniosła rola w życiu społecznym naszego gatunku.

– Marco Iacoboni, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, autor książki Mirroring People: The Science of Empathy and How We Connect with Others

Simon Baron-Cohen po raz kolejny wykazuje się umiejętnością wykorzystywania nauki w rozważaniach o trudnych, kontrowersyjnych problemach. Przekonując, że kiedy opisujemy akty okrucieństwa jako po prostu złe, tak naprawdę niczego nie wyjaśniamy, autor przedstawia prostą, lecz wiarygodną hipotezę, że przyczyną takich postępków może być określony stan psychiczny – brak empatii. Na poparcie swojej teorii przytacza wyniki licznych badań, prowadzonych na gruncie psychologii, psychiatrii, neuronauki i genetyki. Czytelnicy, którzy muszą się zmagać ze skutkami okrucieństwa, mogą się nie zgodzić z koncepcją Barona-Cohena, ale jego śmiałość i oryginalność z pewnością będą dla nich inspiracją i źródłem cennej wiedzy. 

– Paul Harris, profesor Harvard Graduate School of Education

Co sprawia, że ktoś jest zły? Co mózg ma z tym wspólnego? Baron-Cohen mierzy się z najbardziej palącymi i kontrowersyjnymi pytaniami neuronauki społecznej. Ta znakomita książka – niepokojąca, a jednocześnie pełna współczucia – przedstawia nową teorię zła, wyjaśniając jego podstawy mózgowe i sposób, w jaki powstaje. Baron-Cohen całkowicie zmienia nasze rozumienie okrucieństwa innych ludzi, a czyniąc to, zmusza nas do uważnego przyjrzenia się samym sobie. Lektura tej książki zachęca nas do rozszerzenia własnego kręgu empatii, nakłaniając do rozwoju i zrozumienia, nawet jeśli nie potrafimy wybaczyć. 

– Andrew N. Meltzoff,  

dyrektor Instytutu Uczenia się i Nauk o Mózgu na Uniwersytecie Waszyngtońskim, współautor książki Naukowiec w kołysce. Czego o umyśle uczą nas małe dzieci

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 289

Oceny
3,9 (28 ocen)
7
12
8
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




PRZEDMOWA Czy mózg jest źródłem zła?

Książka Simona Barona-Cohena Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa otwiera nowe pole dyskusji nie tylko w psychologii, ale także w debacie publicznej. Głównym bohaterem tej książki jest nie szatan, który zbuntował się przeciwko Bogu, ale człowiek czyniący zło. Autor stara się udzielić odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie są źli albo dlaczego stają się źli. Odpowiedź tę znajduje w analizie funkcjonowania mózgu oraz w specyfice doświadczeń wczesnodziecięcych. Zawiera ją również tytuł książki i jest ona dość paradoksalna. Ludzie są źli, ponieważ brakuje im empatii. Ogólny tok rozumowania przypomina trochę rozwiązania obecne w wielu religiach – przyjmuje się, że ludzie są źli, ponieważ nie doświadczyli łaski bożej.

Idee Barona-Cohena zmierzają w nieco innym kierunku. Autor przedstawia koncepcję empatii, odwołując się do dwóch rodzajów czynników. Jedną grupę stanowią mechanizmy mózgowe, tworzące obwód empatii, w którego skład wchodzi dziesięć różnych struktur. Uszkodzenie tego obwodu sprawia, że zachowujemy się w sposób nieempatyczny. Brzmi to fatalistycznie, ale jak się potem przekonamy, sprawa nie jest taka prosta. Jakkolwiek funkcjonowanie mózgu można zaburzyć z łatwością, i to na różne sposoby (niektóre z nich są przez ludzi wykorzystywane celowo), to znacznie trudniej jest przywrócić poprawne funkcjonowanie obwodu empatii, choć nie jest to niemożliwe. Drugi typ mechanizmów wywodzi się z doświadczeń wczesnodziecięcych, które stają się podstawą tworzenia bliskich związków z innymi ludźmi i obdarzania ich zaufaniem.

Metaforycznie można stwierdzić, że pierwsza grupa mechanizmów tworzy hardware empatii, a doświadczenia wczesnodziecięce – software. Teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego nawet najdoskonalszy procesor wyposażony w dużą pamięć podręczną staje się bezużyteczny, kiedy nie dysponujemy odpowiednim oprogramowaniem. Z drugiej strony doskonałe oprogramowanie, które nie zostanie zaimplementowane w jakimś urządzeniu, może być tylko przedmiotem podziwu dla programistów, ale nie będzie można go wykorzystać w praktyce. Możliwe są też takie sytuacje, kiedy dobry program zainstalowany w takim urządzeniu zaczyna źle działać, ponieważ został zainfekowany przez wirusy. Taka sytuacja stała się również przedmiotem analizy autora. Ludzie mający dobre doświadczenia z dzieciństwa, u których jednocześnie dobrze funkcjonuje mózgowy obwód empatii, wskutek oddziaływania czynników zewnętrznych mogą zacząć się zachowywać w sposób agresywny i wyrządzać innym krzywdę. Takimi zewnętrznymi czynnikami spustowymi mogą być między innymi zmęczenie, alkohol, narkotyki lub nadmiar bodźców. Po czasie, kiedy sprawca zła wyzwoli się spod ich oddziaływania, pojawia się poczucie winy i dążenie do naprawienia wyrządzonych krzywd. Dzięki tej metaforze komputerowej można lepiej zrozumieć funkcjonowanie empatii u człowieka, a jej brak może być nie tylko przyczyną okrucieństwa, lecz także pewnej obojętności na potrzeby innych. Należy jednak pamiętać, że ta metafora, jak każda inna, nie w pełni wyjaśnia funkcjonowanie człowieka. Komputery nie są – tak jak my – ani układami biologicznymi, ani społecznymi.

Baron-Cohen uznaje empatię za najważniejszy zasób naszego świata, a jej brak – za przyczynę zła. Zdaniem autora empatia jest zjawiskiem dwukomponentowym. Komponent afektywny związany jest ze zdolnością do przeżywania tych samych emocji, jakie przeżywają inni ludzie. W taki dar wyposażone są małe dzieci, które od innych bezwiednie zarażają się emocjami. Drugi komponent empatii ma charakter poznawczy i związany jest ze zdolnością do decentracji, czyli ze zdolnością do spojrzenia na sytuację z perspektywy drugiego człowieka. Warunkiem decentracji jest odpowiedni poziom rozwoju poznawczego. Badania Piageta i jego współpracowników wykazały, że małe dzieci kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, że jakaś sytuacja może się przedstawiać zupełnie inaczej, kiedy spojrzy się na nią z innego punktu widzenia. W badaniach Piageta analizowano perspektywę w sensie fizycznym. W typowym badaniu prezentowano makietę przedstawiającą góry, kościół i inne elementy. Po jednej stronie makiety siedziało dziecko, po przeciwnej zaś umieszczano lalkę. Dzieci proszono, aby wyobraziły sobie, że siedzą tam, gdzie jest lalka, a następnie pytano je, jakie elementy są najbliżej lalki albo co się znajduje najbliżej kościoła i tak dalej. Okazało się, że dziecko odpowiada tak, jak ono samo (a nie lalka) widzi sytuację. Ten przykład uwzględnia tylko perspektywę w sensie fizycznym. W bardzo wielu sytuacjach jednak konieczna jest także decentracja w sensie psychologicznym – spojrzenie na sytuację z punktu widzenia potrzeb i pragnień drugiej osoby. Konflikty małżeńskie bardzo często wynikają z braku tak rozumianej decentracji. Każdy z małżonków potrafi dostrzegać tylko własne potrzeby i pragnienia (szczególnie te niezaspokojone!), a nie potrafi wziąć pod uwagę potrzeb i pragnień drugiej strony. Osoby zajmujące się terapią par za jeden ze swoich podstawowych celów uznają wykształcenie u partnerów zdolności do „wchodzenia w skórę” drugiej osoby. W takiej sytuacji nie wystarcza już osiągnięcie pewnego poziomu rozwoju poznawczego, konieczne jest także posiadanie dużych kompetencji emocjonalnych.

Kilka słów poświęćmy hardware empatii. W skład obwodu empatii wchodzą następujące struktury: przednia część wyspy, ciało migdałowate, część ogonowa przedniego zakrętu obręczy, grzbietowo-brzuszna część przyśrodkowej kory przedczołowej, wieczko czołowe, zakręt czołowy dolny, płacik ciemieniowy dolny, bruzda ciemieniowa dolna, środkowa część zakrętu obręczy, kora oczodołowo-czołowa, tylna część bruzdy skroniowej, prawe skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe i na końcu kora czuciowo-somatyczna. Już ta lista może zniechęcić czytelnika do dalszej lektury, szczególnie w takich sytuacjach, kiedy nie znamy dokładnie anatomii mózgu. Tu wystarczy stwierdzenie, że część tych struktur zlokalizowana jest na powierzchni kory, część w okolicach przyśrodkowych, a część widoczna jest u podstawy mózgu. Każda z tych części odgrywa inną rolę. O ich funkcjach dowiedzieliśmy się na podstawie wyników badań dotyczących zmian pojawiających się wskutek uszkodzeń mózgu, a także z badań wykorzystujących techniki neuroobrazowe. Dzięki nim można obserwować pracę mózgu podczas wykonywania różnych zadań. Jeśli ktoś na przykład wykonuje zadanie, w którym musi odróżniać rozwiązania prowadzące do nagrody od rozwiązań prowadzących do kary, i w trakcie wykonywania tego zadania różne okolice mózgu przejawiają zróżnicowaną aktywność, to można przypuszczać, że są to okolice odpowiedzialne za odróżnianie czegoś dobrego od czegoś złego. Jeśli natomiast rozkład pobudzenia tych okolic nie wykazuje różnic podczas wykonywania tego zadania, to możemy per analogiam przypuszczać, że dana osoba ma trudności w odróżnianiu złego od dobrego. Ludzie, u których taki efekt występuje, mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że dotykanie pewnych okolic ciała drugiej osoby jest czymś złym. Baron-Cohen przeanalizował zresztą taki przypadek. Nam coś takiego może się wydać niepojęte i jesteśmy skłonni uznać, że zachowanie tego typu powinno być bezwzględnie karane. Ale może być i tak, że nie potrafimy spojrzeć na dane zachowanie z innego niż własny punktu widzenia – innymi słowy, przejawiamy brak zdolności do decentracji. Nie oznacza to wcale, że staramy się usprawiedliwić daną osobę. To, że lepiej rozumiemy mechanizmy, które doprowadziły do pojawienia się takich negatywnie ocenianych zachowań, nie zwalnia z nas z odpowiedzialności za podejmowanie prób radzenia sobie z nimi, a przede wszystkim z prób zapobiegania im.

Kiedy analizujemy mózgowe obwody empatii, musimy pamiętać o tym, że wiedza o specyficznych funkcjach pewnych okolic mózgu jest wiedzą pośrednią i że nasze wnioskowanie jest obarczone pewnym marginesem błędu. Kiedy wnioskowanie opiera się na analizie deficytów występujących u człowieka, który doświadczył jakiegoś specyficznie zlokalizowanego uszkodzenia mózgu, nie możemy zapominać o tym, że wnioski dotyczą mózgu uszkodzonego, a nie mózgu nieuszkodzonego. W związku z tym funkcja tej samej okolicy może przedstawiać się odmiennie w mózgu nieuszkodzonym. Odwołajmy się do jednego z najsłynniejszych przypadków przeanalizowanych w literaturze neuropsychologicznej – do przypadku Phineasa Gage’a. Obszerne analizy tego przypadku zawierają prace Antonia Damasio (1999) czy Josepha LeDoux (2000). Phineas Gage był brygadzistą w przedsiębiorstwie budującym linie kolejowe. Podczas wysadzania skał uległ wypadkowi – metalowy pręt przebił jego czaszkę na wylot. Ów stalowy pręt miał metr długości i ważył około sześciu kilogramów. Uderzył Gage’ a w twarz, pod lewą kością policzkową, i przebił jego czaszkę na wylot. Siła uderzenia była tak wielka, że pręt wylądował trzydzieści metrów dalej. Uszkodzona została kora czołowa – w tym między innymi brzuszna część przyśrodkowej kory czołowej. Wypadek ten zdarzył się w połowie XIX wieku, a Gage zawdzięczał swoje dalsze życie chirurgowi, który opatrzył go bezpośrednio po wypadku. O tym, że uszkodzona została między innymi ta właśnie okolica mózgu, świadczą badania Hanny Damasio, która zbadała pozostałości czaszki Gage’a za pomocą technik opartych na neuroobrazowaniu. Po wypadku Gage żył jeszcze przez dwanaście lat i przez jakiś czas występował na pokazach publicznych. Jego osobowość jednak uległa zmianie. Stał się człowiekiem porywczym i wybuchowym, wszczynał awantury, a przede wszystkim stał się bardzo egocentryczny. Baron-Cohen uważa, że te zmiany można zinterpretować jako przypadek utraty empatii. Nie negując takiej interpretacji, warto zwrócić uwagę, że sprawa ta nie jest do końca jasna. Po pierwsze, nie wiadomo, jakie były cechy osobowości Gage’a przed wypadkiem. Po drugie, nie wiemy, jak na jego funkcjonowanie wpłynął fakt, że z robotnika kolejowego nagle stał się – używając języka współczesnego – celebrytą. Występowanie przed publicznością, podziw, jaki budził wśród widzów spektakli, w których był głównym aktorem, zapewne spowodowały wzrost samooceny, co z kolei mogło się przełożyć na przekonanie o własnej nieomylności. W efekcie Gage mógł wybuchać gniewem wówczas, gdy jakaś sytuacja rozwijała się nie po jego myśli. Zdania współczesnych badaczy dotyczące rozmiarów zmian są podzielone: niektórzy twierdzą, że wskutek uszkodzenia wskazanych okolic przedczołowych nastąpiły znaczne zmiany osobowości, inni utrzymują, że zmiany te były dużo mniejsze, a poza tym można je wyjaśnić w inny sposób (Macmillan, 2002). W tej chwili dyskusja ta jest nierozstrzygalna, ponieważ dotyczy spraw, które wydarzyły się ponad półtora wieku temu i opisy zmian zachowania Gage’a opierają się raczej na odczuciach obserwatorów, a nie na precyzyjnych pomiarach.

Choć warunkiem pojawienia się empatii jest prawidłowe funkcjonowanie mózgowego obwodu empatii, nie jest to warunek wystarczający. Drugim warunkiem jest posiadanie „wewnętrznego garnca złota”, zebranego dzięki specyficznym doświadczeniom emocjonalnym w okresie wczesnego dzieciństwa. Na znaczenie owego „garnca” zwrócił uwagę John Bowlby – brytyjski psychoanalityk, twórca teorii przywiązania. Baron-Cohen twierdzi, że wskutek deficytów empatii poznawczej, emocjonalnej, a także przy braku zasad moralnych pojawiają się różne zaburzenia, poczynając od psychopatii, a kończąc na zespole Aspergera. Zaburzenia te podzielił on na dwie grupy: pierwszą stanowią zaburzenia zero-negatywne, a drugą zero-pozytywne. Do zaburzeń zero-negatywnych należą osobowość z pogranicza (borderline), psychopatia i narcyzm. Natomiast grupę zaburzeń zero-pozytywnych stanowią zespół Aspergera i autyzm. Wspólną cechą pojawiającą się we wszystkich grupach jest brak empatii emocjonalnej, podczas gdy inne cechy – empatia poznawcza, moralność oraz tendencja do systematyzacji – występują w tych grupach w różnych konfiguracjach.

Zaburzenia w funkcjonowaniu mózgowego obwodu empatii mogą mieć charakter trwały, bądź też chwilowy. Wynikałoby stąd, że w jednym wypadku deficyt dotyczy pewnej względnie trwałej cechy człowieka, w innym zaś – chwilowego stanu. Warto w tym miejscu odwołać się do istniejącego w psychologii rozróżnienia dwóch rodzajów lęku: lęku rozumianego jako cecha (czyli lękliwości) oraz lęku rozumianego jako stan. Osoby pozbawione empatii rozumianej jako cecha stanowią poważniejszy problem, gdyż modyfikacja cechy nastręcza znacznie więcej trudności. Natomiast przejściowe obniżenie stanu empatii rodzi nadzieję. Można to skorygować za pomocą czy to psychoterapii, czy – jak twierdzi autor – za pomocą innych interwencji.

Książka ma wydźwięk optymistyczny. Autor wierzy, że świat można uczynić lepszym dzięki zwiększaniu empatii. Trudno odmówić słuszności takiemu rozumowaniu. Jednakże wiele procesów społecznych każe wątpić w to, że procedury naprawcze szybko poprawią kondycję świata. W historii było wiele okresów, w których brakowało sytuacji sprzyjających tworzeniu „wewnętrznego garnca złota”, czyli w terminologii Bowlby’ego bezpiecznego stylu przywiązania. Bezprizorni po rewolucji październikowej, dzieci porzucone przez rodziców, którzy wyruszyli w świat w poszukiwaniu lepszych warunków życia, to wszystko kandydaci na osoby, którym będzie brakowało empatii. A przecież okres naszego życia, w którym ów wewnętrzny garniec wypełniany jest złotem, trwa dość krótko. Część dzieci pozbawionych możliwości ukształtowania empatii może stać się osobami zero-negatywnymi, czyli należeć do grupy osób z pogranicza, osób narcystycznych, czy też psychopatów. Zresztą narcyzm współcześnie stał się tak powszechny, że przestano go już zaliczać do kategorii zaburzeń osobowości.

Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym problemie, który w jakimś momencie może zmienić nasz sposób myślenia o wykroczeniach, przestępstwach lub czynach nieakceptowanych społecznie. Skoro źródeł pewnych zachowań można się doszukiwać w nieprawidłowym funkcjonowaniu mózgu – Baron-Cohen wskazuje tu na obwód empatii – to dlaczego karać człowieka, skoro „zawinił” tylko mózg? Te pytania będą się pojawiały coraz częściej, w miarę jak będzie rosła nasza wiedza na temat funkcjonalnego znaczenia różnych okolic mózgu. W tej chwili wiemy, że pewne okolice są odpowiedzialne za odróżnianie zła od dobra. Ich dysfunkcje sprawiają, że człowiek – mimo przeciętnego lub wyższego od przeciętnego poziomu sprawności umysłowej – nie potrafi zdać sobie sprawy z tego, że czyni źle. Nie potrafimy wczuć się w psychikę takiego człowieka – zgodnie z efektem powszechnej zgodności, opisanym przez psychologów społecznych, sądzimy, że inni ludzie są tacy sami jak my. Tak jednak być nie musi. Baron-Cohen stawia nas w obliczu takich problemów i nie daje łatwych odpowiedzi.

Tomasz Maruszewski

PODZIĘKOWANIA

Ta książka nie jest dla wrażliwców. Nie sposób pisać o okrucieństwie lekko i pogodnie, jeśli więc szukasz przyjemnej lektury, lepiej odłóż tę książkę. Próbuję w niej przedefiniować „zło” w kategoriach empatii i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego niektórzy ludzie mają mniej lub więcej empatii niż inni oraz co się dzieje, kiedy tracimy empatię. Jakkolwiek rozważania te mogą się wydawać niepokojące, a nawet szokujące, natura empatii pozostaje (przynajmniej dla mnie) nieskończenie fascynująca, a badanie tego zjawiska jest niezwykle pasjonujące (dziwne słowo, zważywszy na okoliczności) – przede wszystkim za sprawą wspaniałej grupy utalentowanych naukowców i współpracowników, którzy mi towarzyszą. Cieszę się, że oto mam okazję im podziękować.

Naukowcy kolekcjonują dziwne rzeczy (Karol Darwin miał słynną kolekcję chrząszczy i zięb). My, badacze empatii, kolekcjonujemy emocje! W nagranym przez nas filmie pod tytułem Mindreading można ich zobaczyć aż 412[1]. Ofer Golan, Sally Wheelwright, Jacqueline Hill i ja stworzyliśmy tę elektroniczną bibliotekę emocji, a Ofer Golan, Emma Ashwin, Yael Granader, Kimberly Armstrong, Gina Owens, Nic Lever, Jon Drori, Nick Paske, Claire i ja nagraliśmy drugi film (The Transporters), aby poprzez zabawę uczyć empatii dzieci autystyczne w wieku przedszkolnym, dla których jest to niezwykle trudne zadanie[2].

Naukowcy wymyślają również nowe sposoby mierzenia rozmaitych zjawisk. Nasze zadanie polegało na stworzeniu nowych metod pomiaru różnic indywidualnych w zakresie empatii. Sally Wheelwright, Carrie Allison, Bonnie Auyeung i ja opracowaliśmy skalę o nazwie Współczynnik Empatii (zob. Dodatek 1). W poszukiwaniu miejsc, w których empatia może się ukrywać, Chris Ashwin, Bhismadev Chakrabarti, Mike Lombardo, John Suckling, Ed Bullmore, Meng-Chuan Lai, Matthew Belmonte, Jac Billington, John Herrington, Howard Ring, Steve Williams, Marie Gomot, Ilaria Minio-Paluello i ja przeprowadziliśmy badania obrazowe mózgu. Aby zbadać „problem z testosteronem” i jego wpływ na empatię[3], Bonnie Auyeung, Rebecca Knickmeyer, Emma Ashwin (z domu Chapman), Svetlana Lutchmaya, Liliana Ruta, Erin Ingudomnukul, Lindsay Chura, Kevin Taylor, Peter Raggat, Gerald Hackett i ja pobraliśmy płyn owodniowy zawierający testosteron płodowy i próbki krwi od dorosłych. Bhismadev Chakrabarti, Frank Dudbridge, Sharmila Basu, Carrie Allison, Sally Wheelwright, Grant Hill-Cawthorne, Lindsey Kent i ja wyruszyliśmy na polowanie na geny empatii. Wszystkie te przedsięwzięcia były fascynujące.

Zapewnienie płynnej pracy laboratorium badawczego w trakcie pisania książki wymaga doskonałego wsparcia administracyjnego. Gaenor Moore, Paula Naimi, Jenny Hannah, Carol Farmer i Rachel Jackson stworzyły znakomity zespół administracyjny. Ponadto Gaenor z radością sporządziła wykaz bibliograficzny do tej książki (nie lada wyczyn), za co jestem jej niezmiernie wdzięczny. Bhisma Chakrabarti i Mike Lombardo przekazali mi swoje uwagi na temat wstępnych wersji rozdziałów zawartych w tej książce. Przy tej okazji zwłaszcza Mike poszerzył moją wiedzę z dziedziny neuronauki społecznej, co było niezwykle cenne. Helen Conford i Stefan McGrath z wydawnictwa Penguin UK cierpliwie czekali na tę książkę od 2004 roku! Helen udzielała mi wnikliwych, wyważonych informacji zwrotnych w miarę, jak książka nabierała ostatecznego kształtu. Pisałem ją przez sześć lat, ponieważ polowanie na „geny empatii” okazało się nader czasochłonnym przedsięwzięciem. Moi agenci, Katinka Matson i John Brockman, wykazali się podobną, nadzwyczajną cierpliwością w oczekiwaniu na narodziny tej książki.

Badaniem empatii zajmuję się od trzydziestu lat, a dzisiaj pragnę umieścić to zjawisko w widocznym miejscu, niczym na wystawie, abyśmy mogli wspólnie mu się przyjrzeć ze wszystkich stron. W mojej pierwszej książce, zatytułowanej Mindblindness (Ślepi na umysły), skoncentrowałem się na jednym z elementów empatii (tym związanym ze sposobem, w jaki rozumiemy innych ludzi, czyli na poznawczym aspekcie empatii) oraz na autyzmie, który wiąże się z licznymi trudnościami w zakresie empatii. W kolejnej książce, The Essential Difference (Zasadnicza różnica), omówiłem drugi aspekt empatii (ten związany z naszymi reakcjami emocjonalnymi na innych ludzi – aspekt afektywny) oraz różnice międzypłciowe pod względem empatii. Ponadto na stronach tej książki przyjrzałem się raz jeszcze odwrotnej stronie empatii i przeanalizowałem trudności, jakie napotykają osoby dotknięte autyzmem w procesie zdobywania tej ważnej umiejętności.

W książce, którą masz przed sobą, zatytułowanej Teoria zła, próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórzy ludzie stają się zdolni do okrucieństwa i czy utrata empatii musi pociągać za sobą taki skutek. Na stronach tego tomu analizuję zagadnienie empatii głębiej niż do tej pory, wnikając w mózgowe podstawy empatii oraz przyglądając się jej determinantom społecznym i biologicznym. Analiza ta jest również szersza niż dotychczasowe – obejmuje część chorób i zaburzeń prowadzących do utraty empatii. Moim głównym celem jest zrozumienie ludzkiego okrucieństwa, pragnę przy tym zastąpić nienaukowy termin „zło” naukowym pojęciem „empatia”.

Chciałbym podziękować Charlotte Ridings i Janowi Kristiannsonowi za doskonałe wskazówki redakcyjne, a Thomasowi Kehellerowi i Melissie Veronesi z Basic Books – za nieocenioną pomoc w trakcie pracy nad tą książką.

Szczególne podziękowania składam Bridget Lindley za nieocenione wsparcie, jakie od niej otrzymuję, moim rodzicom (Judy i Vivianowi), mojemu rodzeństwu (Danowi, Ashowi, Liz i Suzie) za ich niezawodne poczucie humoru oraz moim dzieciom, Samowi, Kate i Robin, za ich figlarność i otuchę, jakiej mi dodają. Mam nadzieję, że podarowałem im wystarczająco wypełniony wewnętrzny garniec złota, który dostałem od swoich rodziców, a oni z kolei od swoich.

[1] Baron-Cohen i in., 2004.

[2] The Transporters (2008), DVD, Changing Media Development, www.thetransporters.com.

[3] Sapolsky, 1997.

ROZDZIAŁ 1 Jak wyjaśnić „zło” i ludzkie okrucieństwo?

Kiedy miałem siedem lat, ojciec powiedział mi, że naziści robili z Żydów abażury. To jedna z tych uwag, które wystarczy usłyszeć tylko raz, aby już nigdy nie móc o nich zapomnieć. W odczuciu dziecka – a nawet dorosłego – tych dwóch obrazów po prostu nie sposób ze sobą pogodzić. Ojciec powiedział mi też, że naziści przerabiali Żydów na mydło. Chociaż brzmi to niewiarygodnie, rzeczywiście tak było. Wiedziałem, że jesteśmy rodziną żydowską, więc wyobrażenie przerabiania ludzi na przedmioty wydawało mi się szczególnie bolesne – tak jakby w pewnym stopniu dotyczyło moich bliskich.

Ojciec opowiedział mi również o jednej ze swoich dawnych sympatii, Ruth Goldblatt[4], której matka przeżyła obóz koncentracyjny. Kiedy mój ojciec poznał matkę Ruth, ku swemu zdumieniu odkrył, że jej dłonie są ułożone odwrotnie niż u innych ludzi. Nazistowscy naukowcy odcięli dłonie pani Goldblatt, zamienili je miejscami i przyszyli z powrotem w taki sposób, że kiedy wyciągała je przed siebie wierzchem dłoni do góry, kciuki były skierowane na zewnątrz, a małe palce do środka. To tylko jeden z wielu „eksperymentów”, jakie prowadzili nazistowscy uczeni. Uświadomiłem sobie, że w samym sercu natury ludzkiej tkwi pewien paradoks, polegający na tym, że ludzie mogą traktować innych jak przedmioty – paradoks, którego mój młody umysł nie był gotowy zrozumieć.

Wiele lat później prowadziłem zajęcia w szkole medycznej przy Szpitalu Świętej Marii w Londynie. Pewnego dnia uczestniczyłem jako słuchacz w wykładzie z fizjologii. Profesor mówił o ludzkiej zdolności adaptacji do zmian temperatury. Powiedział studentom, że najlepsze dostępne dane dotyczące zdolności adaptacji do skrajnie niskich temperatur zostały zgromadzone przez nazistów, którzy prowadzili „eksperymenty zanurzeniowe” na Żydach oraz innych więźniach obozu koncentracyjnego Dachau. Niemieccy naukowcy zanurzali swoich „badanych” w kadziach z lodowatą wodą. Zgromadzili systematyczne dane na temat korelacji między pulsem a czasem zanurzenia w wodzie o temperaturze zero stopni Celsjusza[5]. Kiedy usłyszałem o tych nieetycznych badaniach[6], w moim umyśle ponownie zabrzmiało pytanie: jak ludzie mogą traktować inne istoty ludzkie jak przedmioty? Jak to się dzieje, że wyłącza się u nich naturalne współczucie dla bliźniego, który cierpi?

Rycina 1.

Więźniowie obozu koncentracyjnego Dachau poddawani „eksperymentowi zanurzenia w zimnej wodzie”. Celem tego eksperymentu było ustalenie, czy więźniowie mogą wytrzymać w lodowatej wodzie przez trzy godziny (mężczyzna po lewej stronie to profesor Ernst Hölzlohner, a ten po prawej to doktor Sigmund Rasher).

Ciąg dalszy w wersji pełnej

Uprzedmiotowienie

Wyzwanie polega na tym, aby wyjaśnić, w jaki sposób ludzie stają się zdolni do zadawania innym wielkiego cierpienia, nie odwołując się do nazbyt wygodnego pojęcia zła. Spróbujmy zastąpić termin „zło” pojęciem „erozja empatii”. Jej przyczyną mogą być destrukcyjne emocje, takie jak głęboka uraza, żądza zemsty, ślepa nienawiść albo pragnienie zapewnienia komuś ochrony. Teoretycznie są to chwilowe emocje, a co za tym idzie – erozja empatii powinna być odwracalna. Jednakże zanik empatii może być następstwem bardziej trwałych cech psychicznych.

Początki idei, że u podłoża erozji empatii tkwi traktowanie ludzi jak przedmioty, można upatrywać w pracach Martina Bubera, austriackiego filozofa, który zrezygnował z profesury na Uniwersytecie we Frankfurcie w 1933 roku, kiedy Hitler doszedł do władzy. W swojej słynnej książce zatytułowanej Ich und Du (Ja i Ty)[7] Buber przeciwstawił relację Ich–Du (ja–ty) – w której spotykamy się z drugą osobą, a ów kontakt jest celem samym w sobie – relacji Ich–Es (ja–to), kiedy to wchodzimy w kontakt z jakąś osobą lub przedmiotem, aby wykorzystać je do swoich celów. Zdaniem autora ten drugi sposób traktowania innego człowieka jest poniżający.

Rycina 2.

Martin Buber

Kiedy nasza empatia jest wyłączona, działamy w trybie „ja”. W takim stanie wchodzimy w kontakt wyłącznie z przedmiotami albo z ludźmi traktowanymi jak przedmioty. Większość nas od czasu do czasu bywa do tego zdolna. Potrafimy skupić się na pracy, nie zwracając uwagi na bezdomnego siedzącego na ulicy przed naszym biurem. Jednak niezależnie od tego, czy ów stan jest chwilowy, czy stały, kiedy się w nim znajdujemy, nie widzimy drugiego człowieka („ty”) – a przynajmniej osoby mającej swoje myśli i uczucia. Traktowanie innych ludzi jak przedmioty jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie możemy uczynić bliźnim – to ignorowanie ich podmiotowości, ich myśli i uczuć.

Kiedy człowiek skupia się wyłącznie na dążeniu do swoich celów, może z łatwością utracić zdolność empatii. W najlepszym razie zamyka się wówczas w swoim świecie, a jego zachowanie nie wywiera istotnego niekorzystnego wpływu na innych. Ludzie mogą popaść w taki stan umysłu za sprawą wieloletniego poczucia urazy i krzywdy (często na skutek konfliktu), albo też – jak się przekonamy – z bardziej trwałych przyczyn neurologicznych. (Co interesujące, znajdując się w stanie pełnego determinacji dążenia do własnych celów, człowiek może podejmować działania o charakterze pozytywnym, takie jak pomaganie ludziom. Jednakże nawet wtedy, gdy jego działania są pozytywne i wartościowe, lecz wynikają wyłącznie z upartego dążenia do własnych celów, należy je uznać za pozbawione empatii[8]).

Wykonaliśmy zatem konkretny krok – próbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego ludzie mogą być okrutni wobec swoich bliźnich, nie odwołując się do pojęcia zła, lecz do koncepcji erozji empatii. Chociaż taka odpowiedź wydaje się nieco bardziej zadowalająca (stanowi przynajmniej zaczątek wyjaśnienia), wciąż jeszcze daleko jej do tego, aby można ją było uznać za wyczerpującą. To dlatego, że pociąga za sobą kolejne pytania: czym jest empatia i jak może dojść do jej erozji? Na szczęście są to kwestie możliwe do rozstrzygnięcia – spróbujemy znaleźć odpowiedzi w kolejnych rozdziałach tej książki.

Pod koniec tej podróży nie powinniśmy już doświadczać palącej potrzeby znalezienia odpowiedzi na zasadnicze pytanie, dotyczące wyjaśnienia ludzkiego okrucieństwa. Nasz umysł powinien się uspokoić, jeśli odpowiedzi zaczną nam się wydawać zadowalające. Zanim jednak spróbujemy zgłębić naturę empatii, przyjrzyjmy się kilku przykładom z różnych zakątków świata, aby się przekonać, że potworności, jakich dopuszczali się naziści, nie były ich wyłączną domeną. Musimy to uczynić chociażby po to, by obalić pewien niedorzeczny (moim zdaniem) pogląd, a mianowicie twierdzenie, że okrucieństwo nazistów było czymś wyjątkowym – jedynym w swoim rodzaju.

Erozja empatii na całym świecie

Erozja empatii to stan umysłu, który można spotkać we wszystkich kulturach. W 2006 roku byłem z rodziną na wakacjach w Kenii. Wylądowaliśmy w Nairobi, wielkiej, tętniącej życiem, międzynarodowej metropolii. Co smutne, Nairobi jest również jednym z największych siedlisk nędzy na świecie. Ludzie śpiący na ulicach, matki umierające na AIDS, niedożywione dzieci, które robią wszystko, aby utrzymać się przy życiu. Poznałem Esther, młodą Kenijkę, której dopisało szczęście – miała pracę. Ostrzegła mnie, żebym uważał na szerzącą się w Nairobi przestępczość.

„Byłam w supermarkecie” – opowiadała. „Nagle kobieta, która stała za mną w kolejce do kasy, krzyknęła głośno. Jakiś mężczyzna odciął jej palec. W powstałym zamieszaniu ten człowiek zsunął obrączkę z odciętego palca i wmieszał się w tłum. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko”.

Oto szokujący przykład tego, co jeden człowiek może zrobić drugiemu. Nietrudno zrozumieć, że ktoś planuje kradzież w zatłoczonym supermarkecie – zwłaszcza gdy przymiera głodem. Nieco trudniej pojąć to, że częścią tego planu jest wzięcie ze sobą noża, ponieważ wskazuje to jednoznacznie na zamiar odcięcia czegoś.

Dla mnie jednak najistotniejsze jest to, co się dzieje w umyśle tego człowieka w ciągu kilku sekund poprzedzających użycie noża. Można przypuszczać, że złodziej widzi wówczas jedynie swój cel (pierścionek) – mały przedmiot, który może mu zapewnić jedzenie przez kilka tygodni. Jedyną przeszkodą stojącą na drodze do sycącego posiłku jest palec tej kobiety, który trzeba odciąć. Fakt, że ów palec jest przyrośnięty do jakiejś dłoni, to tylko niewielka niedogodność, a zimna logika podpowiada: odetnij go. Fakt, że ta dłoń jest przyrośnięta do jakiegoś człowieka – mającego swoje życie i swoje uczucia – wydaje się w tym momencie nieistotny. Można o nim zapomnieć. Oto przykład sytuacji, w której jeden człowiek widzi w drugim (zaledwie) przedmiot. Moim zdaniem, jeśli traktujesz kogoś jak przedmiot, Twoja empatia musi być wyłączona.

Z przedstawionego przykładu można wnioskować, że człowiek zdolny do popełnienia takiego przestępstwa doświadczył chwilowego „zaćmienia”. Czy desperacja, głód i bieda sprawcy mogły być tak dojmujące, że na moment przestał odczuwać empatię wobec swojej ofiary? Wszyscy doświadczyliśmy – lub obserwowaliśmy u innych – takich przejściowych stanów, po których poziom empatii wracał do normy. Domyślam się, że podczas Twoich chwilowych zaników empatii nie dzieje się nic tak okropnego, jak zdarzenie, o którym opowiedziała mi młoda Kenijka. Można więc przypuszczać, że to, co ów mężczyzna uczynił nieznajomej kobiecie, było czymś więcej niż tylko chwilowym zanikiem empatii. W tej książce przyjrzymy się zjawisku, które jest bardziej trwałe – utracie empatii, która stanowi następstwo pewnych stałych cech. W takich wypadkach odzyskanie empatii staje się bardzo trudne (lub nawet niemożliwe), a konsekwencje mogą być niezwykle poważne. Przyjrzymy się uważnie ludziom, którzy rozpaczliwie potrzebują empatii, ale z różnych powodów jej nie mają – i prawdopodobnie nigdy nie będą mieli.

Wrócimy do tego później. W tym miejscu ograniczę się do czterech innych przykładów erozji empatii w różnych zakątkach świata, ponieważ nie potrzeba wielu bolesnych przykładów, aby się przekonać, że może się to zdarzyć w każdej kulturze.

Pierwszym z tych czterech przykładów jest historia Josefa Fritzla, który zbudował piwnicę w swoim domu w Amstetten w północnej Austrii. Zapewne słyszałeś o tej sprawie, ponieważ jakiś czas temu informowały o niej media na całym świecie[9]. Dwudziestego czwartego sierpnia 1984 roku Fritzl zamknął w piwnicy swoją córkę Elisabeth, po czym więził ją tam przez dwadzieścia cztery lata, powiedziawszy żonie, że córka zaginęła. Gwałcił Elisabeth – dzień po dniu – od czasu, gdy miała jedenaście lat, aż do okresu dorosłości. Dziewczyna urodziła w swoim więzieniu siedmioro dzieci, z których jedno zmarło trzy dni po przyjściu na świat. Ojciec Elisabeth (ojciec i dziadek zmarłego chłopca) spalił jego ciało, aby pozbyć się dowodów.

W ciągu tych dwudziestu czterech lat Josef i jego żona Rosemarie kilkakrotnie występowali w austriackiej telewizji, okazując cierpienie z powodu zniknięcia Elisabeth i prosząc widzów o pomoc w jej odnalezieniu. Josef – dzisiaj siedemdziesięciotrzyletni – twierdził, że troje spośród dzieci w tajemniczy sposób pojawiło się przed drzwiami ich domu (rzekomo zostały podrzucone przez matkę), a on i jego żona (babcia dzieci) wzięli je na wychowanie. Pozostała trójka dorastała w piwnicy, wskutek czego cierpiała na poważne zaburzenia psychiczne. Jak ojciec mógł traktować swoją córkę jak przedmiot i odebrać jej oraz trojgu swoich dzieci-wnuków prawo do wolności? Gdzie się podziała jego empatia?

Kolejnym przykładem erozji empatii, który zamroził mi krew w żyłach, był reportaż telewizji BBC[10] z Ugandy. Żołnierze rebelianckiej Armii Bożego Oporu weszli do wioski Pajong. Było to 24 lipca 2002 roku. Esther Rechan, młoda matka, opowiedziała o tym, co się wtedy wydarzyło:

Mój dwuletni synek siedział na werandzie. Partyzanci zaczęli go kopać. Kopali go tak długo, aż umarł. (...) Moja pięcioletnia córka była ze mną, kiedy młoda kobieta dowodząca oddziałem rebeliantów nakazała wszystkim matkom, aby podniosły swoje dzieci i uderzały nimi o ogrodzenie werandy. Musiałyśmy to robić tak długo, aż dzieci były martwe. My wszystkie, kobiety z dziećmi, musiałyśmy je zabić. Jeśli robiłyśmy to powoli, żołnierze bili nas i zmuszali, abyśmy jeszcze mocniej uderzały ciałami naszych dzieci w pale otaczające werandę. Siedmioro dzieci zginęło w ten sposób z rąk swoich matek. Moje dziecko miało tylko pięć lat[11].

Co się działo w umysłach tych partyzantów, że byli w stanie zmusić matkę, aby w ten sposób zabiła swoje dziecko?

Rozważmy teraz przykład mniej znanego holokaustu – ludobójstwa, którego sprawcami nie byli naziści. Usłyszałem o tych wydarzeniach w zeszłym roku, kiedy pojechałem do Turcji. Mieszkańcy tego kraju słyną z serdeczności, gościnności i przyjaznego usposobienia, jednak za czasów imperium osmańskiego Turcy uważali chrześcijańską ludność ormiańską za obywateli drugiej kategorii. Już w latach trzydziestych XIX wieku Ormianie nie mogli zeznawać przeciwko muzułmanom w sądzie – ich zeznania uważano za dowód niedopuszczalny. Do lat siedemdziesiątych XIX wieku grupa ta domagała się reform, a w latach dziewięćdziesiątych co najmniej sto tysięcy Ormian zostało wymordowanych. Dwudziestego czwartego sierpnia 1915 roku dwustu pięćdziesięciu intelektualistów ormiańskich zostało schwytanych, uwięzionych, a następnie straconych[12]. Trzynastego września parlament osmański uchwalił ustawę nakazującą wywłaszczenie Ormian i konfiskatę ich mienia. Rozpoczęto również masową deportację Ormian z Turcji do syryjskiego miasta Deir ez Zor. W trakcie tego morderczego marszu oraz później – w dwudziestu pięciu obozach koncentracyjnych znajdujących się w pobliżu dzisiejszych tureckich granic z Irakiem i Syrią – wymordowano półtora miliona Ormian. Niektórych spalono żywcem, innych zabito przez wstrzyknięcie morfiny, jeszcze innych zagazowano. Nieczęsto słyszy się o tych wydarzeniach, a ludobójstwo Ormian dowodzi ponad wszelką wątpliwość (jeśli potrzebowaliśmy dowodów), że holokaust nie był specjalnością wyłącznie nazistów.

A oto ostatni przykład niewyobrażalnego ludzkiego okrucieństwa – tym razem pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga[13]. Mirindi Euprazi była w swoim domu w wiosce Ninja w rejonie Walungu, kiedy nastąpił atak rebeliantów. Oto jej relacja:

„Kazali mojemu synowi uprawiać ze mną seks, a kiedy skończył, zabili go. Potem zgwałcili mnie na oczach mojego męża, a później i jego zabili. Zabrali moje trzy córki”.

Od tamtej pory Mirindi nie miała żadnych wiadomości o swoich córkach. Kobieta opisuje, jak rebelianci zostawili ją nagą przed płonącym domem. Wyobrażam sobie, że podobnie jak we mnie, to zdarzenie wywołało w Tobie nieopisane zdumienie. Jak rebelianci mogli zapomnieć o fakcie, że osoba, którą gwałcą, jest kobietą, podobną do ich matek? Jak mogli potraktować ją jak przedmiot? Jak mogli zignorować fakt, że ten chłopiec – zmuszony do uprawiania seksu z własną matką – jest tylko nastolatkiem, mającym normalne uczucia?

Przedstawiłem aż nadto przykładów ludzkiego okrucieństwa z różnych kultur i zakątków świata, aby pamiętać, do czego zdolny jest człowiek. Jeśli mam rację, twierdząc, że takie czyny wynikają z braku empatii, to tym, czego nam pilnie potrzeba, są odpowiedzi na bardziej podstawowe pytania: czym jest empatia i dlaczego niektórzy ludzie mają jej mniej niż inni?

[4] Jej imię i nazwisko zostały zmienione, ponieważ nie zdołałem do niej dotrzeć, aby poprosić ją o zgodę na wykorzystanie prawdziwych danych.

[5] Bogod, 2004.

[6] Ów profesor ubolewał, że dane te zostały zgromadzone w tak nieludzkich warunkach, uważał jednak, że mimo wszystko warto przedstawić je w trakcie wykładu – jakieś czterdzieści lat później – ponieważ stanowią źródło cennej wiedzy. Fakt wykorzystania owych danych – nawet w celu nauczania medycyny – wydał mi się odrażający. Uważałem, że cel nie uświęca środków. Nieetyczne badania są nieetyczne i kropka.

[7] Buber, 1992.

[8] Brzmi to paradoksalnie, prawda? Rozważmy konkretny przykład. Jeśli w trakcie pracy nad organizacją jakiegoś przedsięwzięcia mówisz swojemu dziecku, które jest zmartwione lub zdenerwowane: „Nie mogę teraz z tobą rozmawiać, spóźnię się do pracy” – właśnie w tym momencie wyłączyłeś empatię.

[9] „Guardian”, 28 kwietnia 2008.

[10] Whose Justice?, BBC Newsnight, 28 stycznia 2009.

[11] Mąż Esther został zabity maczetą przez grupę dzieci służących w szeregach partyzantów. Tamtej lipcowej nocy w wiosce zginęło sześćdziesiąt pięć osób, a wiele innych zostało rannych.

[12] Simonyan i Arzumanyan, 1981.

[13] „Guardian”, 5 grudnia 2008: Age 1-90: the victims of hidden war against women, Diane Taylor.

ROZDZIAŁ 2 Mechanizm empatii – krzywa normalna
Pomiar empatii

Dostępne w wersji pełnej

Mechanizm empatii

Dostępne w wersji pełnej

Obwód empatii
Przyśrodkowa kora przedczołowa

Dostępne w wersji pełnej

Kora oczodołowo-czołowa

Dostępne w wersji pełnej

Wieczko czołowe

Dostępne w wersji pełnej

Zakręt czołowy dolny

Dostępne w wersji pełnej

Część ogonowa przedniego zakrętu obręczy i przednia część wyspy

Dostępne w wersji pełnej

Skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe

Dostępne w wersji pełnej

Bruzda skroniowa górna

Dostępne w wersji pełnej

Kora czuciowo-somatyczna

Dostępne w wersji pełnej

Płacik ciemieniowy dolny i bruzda ciemieniowa dolna

Dostępne w wersji pełnej

Ciało migdałowate

Dostępne w wersji pełnej

ROZDZIAŁ 3 Kiedy zerowy poziom empatii jest negatywny
Osoby zero-negatywne typu B
Rozwój Carol

Dostępne w wersji pełnej

Chwila refleksji
Marilyn Monroe

Dostępne w wersji pełnej

Co wywołuje zaburzenie borderline?
Winni są rodzice

Dostępne w wersji pełnej

Rola krzywdzenia i zaniedbywania

Dostępne w wersji pełnej

Mózg z pogranicza

Dostępne w wersji pełnej

Osoby zero-negatywne typu P
Paul

Dostępne w wersji pełnej

Chwila refleksji
Charakterystyka typu P

Dostępne w wersji pełnej

Umysł psychopaty

Dostępne w wersji pełnej

Mózg psychopaty

Dostępne w wersji pełnej

Wpływ wczesnego stresu na obwód empatii

Dostępne w wersji pełnej

Osoby zero-negatywne typu N

Dostępne w wersji pełnej

Chwila refleksji

Dostępne w wersji pełnej

ROZDZIAŁ 4 Kiedy zerowy poziom empatii jest pozytywny
Zespół Aspergera

Dostępne w wersji pełnej

Mózg autystyczny

Dostępne w wersji pełnej

Systematyzowanie

Dostępne w wersji pełnej

W poszukiwaniu prawidłowości

Dostępne w wersji pełnej

Poza czasem

Dostępne w wersji pełnej

Mechanizm systematyzacji

Dostępne w wersji pełnej

Toksyczne zmiany

Dostępne w wersji pełnej

Klasyczny autyzm

Dostępne w wersji pełnej

Życie bez ludzi zero-pozytywnych?

Dostępne w wersji pełnej

ROZDZIAŁ 5 Gen empatii
Bliźnięta

Dostępne w wersji pełnej

Geny agresji

Dostępne w wersji pełnej

Geny odpowiedzialne za rozpoznawanie emocji

Dostępne w wersji pełnej

Geny związane z EQ

Dostępne w wersji pełnej

Geny powiązane z cechami autystycznymi

Dostępne w wersji pełnej

Krok do tyłu

Dostępne w wersji pełnej

Empatia u innych zwierząt

Dostępne w wersji pełnej

ROZDZIAŁ 6 Refleksje na temat ludzkiego okrucieństwa
Dziesięć nowych idei

Dostępne w wersji pełnej

Nierozwiązane zagadki

Dostępne w wersji pełnej

Nowe spojrzenie na psychiatrię

Dostępne w wersji pełnej

Banalność zła

Dostępne w wersji pełnej

Osłabiona aktywność obwodu empatii

Dostępne w wersji pełnej

Możliwość zmian

Dostępne w wersji pełnej

Superempatyczni?

Dostępne w wersji pełnej

Empatia jako zasób nie w pełni wykorzystywany

Dostępne w wersji pełnej

DODATEK 1 Współczynnik empatii (EQ)[14]
Współczynnik Empatii (EQ), wersja dla dorosłych

Dostępne w wersji pełnej

Współczynnik Empatii (EQ), wersja dla dzieci

Dostępne w wersji pełnej

[14] Zob. E. Chapman, S. Baron-Cohen, B. Auyeung, R. Knickmeyer, K. Taylor i G. Hackett. Foetal testosterone and empathy: Evidence from the Empathy Quotient (EQ) and the „Reading the Mind in the Eyes” test. Social Neuroscience, 1, 135-148 (2006).

DODATEK 2 Jak rozpoznać zerowy poziom empatii (osobę zero-negatywną)
Jak rozpoznać osobę z pogranicznym zaburzeniem osobowości?

Dostępne w wersji pełnej

Jak rozpoznać osobę z antyspołecznym zaburzeniem osobowości?

Dostępne w wersji pełnej

Jak rozpoznać młodego człowieka z zaburzeniami zachowania?

Dostępne w wersji pełnej

Jak rozpoznać narcyza?

Dostępne w wersji pełnej

BIBLIOGRAFIA

Dostępne w wersji pełnej

Recenzje wydawnicze:

Prof. Małgorzata Kossowska

Prof. Wiesław Łukaszewski

Tytuł oryginału (edycja amerykańska): The science of evil

Tytuł oryginału (edycja brytyjska): Zero degrees of Empathy

Copyright © 2011 by Simon Baron-Cohen

All rights reserved

Copyright © 2014 for the Polish edition by Wydawnictwo Smak Słowa

Copyright © for the Polish translation by Agnieszka Nowak

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Książka ani żadna jej część nie może być publikowana ani powielana w formie elektronicznej oraz mechanicznej bez zgody wydawnictwa Smak Słowa.

Edytor: Anna Świtajska

Przedmowa: prof. Tomasz Maruszewski

Redakcja: Małgorzata Jaworska

Korekta: Anna Mackiewicz

Okładka i strony tytułowe: Agnieszka Wójkowska

Ilustracje wykorzystane na okładce: © istockphoto / hidesy

ISBN 978-83-62122-68-4

Smak Słowa

ul. Sobieskiego 26/4

81-781 Sopot

tel./fax (+48 58) 551 01 98

www.smakslowa.pl

Szukaj nas także na:

Plik ePub przygotowała firma eLib.pl

al. Szucha 8, 00-582 Warszawa

e-mail: [email protected]

www.eLib.pl