Skóra Matki: Ed Gein. Portret Psychologiczny - Juliusz J. Manell - ebook + audiobook

Skóra Matki: Ed Gein. Portret Psychologiczny ebook i audiobook

Juliusz J. Manell

4,3

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

ED GEIN - DLACZEGO JEGO HISTORIA JEST TAK WAŻNA DLA KAŻDEGO Z NAS? 

W tym e-booku spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie.

 

***

 

W cichej, rolniczej społeczności Plainfield w Wisconsin, nikt nie podejrzewał, że za uprzejmym uśmiechem samotnego farmera, Eda Geina, kryje się jeden z najbardziej przerażających umysłów w historii Ameryki. Gdy w 1957 roku odkryto horror na jego farmie, światem wstrząsnęła nie tylko brutalność zbrodni, ale przede wszystkim pytanie: jak to możliwe?

 

"Skóra Matki" to nie jest kolejna kronika morderstw. To dogłębny, psychologiczny portret człowieka, którego umysł został doszczętnie zniszczony przez toksyczną relację z fanatyczną matką. Ta książka to podróż do serca ciemności, która analizuje, jak narodził się potwór.

 

Wykorzystując narzędzia psychoanalizy i psychologii kryminalnej, autor Juliusz J. Menell bada kluczowe koncepcje, takie jak archetyp "Pożerającej Matki" i teoria "Skóry-Ego", aby wyjaśnić, co kryło się za makabrycznym rzemiosłem Geina. Odkrywa, dlaczego jego historia stała się niewyczerpanym źródłem inspiracji dla Hollywood, dając początek ikonom grozy jak Norman Bates, Leatherface i Buffalo Bill.

 

To wstrząsające studium przypadku, które zmusza do refleksji nad naturą zła, siłą wpływu otoczenia i cienką granicą, która oddziela normalność od szaleństwa.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 52

Rok wydania: 2025

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 31 min

Rok wydania: 2025

Lektor: Juliusz J. Manell

Oceny
4,3 (7 ocen)
3
3
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Spis treści

Wprowadzenie: Cień nad Plainfield

Rozdział 1: Narodziny potwora – toksyczne dzieciństwo

Rozdział 2: Samotność i eskalacja fantazji

SKÓRA MATKI

PSYCHOLOGICZNY PORTRET EDA GEINA

JULIUSZ J. MANELL

Copyright © 2025 by Juliusz J. Manell

ISBN: 978-83-978023-0-8

Projekt okładki: Juliusz J. Manell

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie bez uprzedniej, pisemnej zgody autora.

Wprowadzenie: Cień nad Plainfield 6

Rozdział 1: Narodziny potwora – toksyczne dzieciństwo 10

Rozdział 2: Samotność i eskalacja fantazji 15

Rozdział 3: Dom horrorów – co znaleziono na farmie Geina 21

Rozdział 4: Diagnoza i proces – szalony czy zły? 28

Rozdział 5: Augusta Gein i syndrom uwięzionego dziecka 33

Rozdział 6: Co mówiły artefakty z domu horrorów? 43

Rozdział 7: Architekci umysłów 52

Rozdział 8: Dziedzictwo 70

Zakończenie: Dlaczego wciąż nas fascynuje? 78

Dodatki 84

Bibliografia 86

O autorze 90

“(...) nie chciał być potworem. Chciał być swoją matką. A ponieważ to było niemożliwe, musiał ją stworzyć na nowo – z resztek jej dawnego świata i ciał innych kobiet.”

Wprowadzenie: Cień nad Plainfield

W sobotę, 16 listopada 1957 roku, nad Plainfield w stanie Wisconsin unosiła się cisza. Była to jednak cisza znajoma, niemal rytualna. Jak co roku o tej porze, rozpoczął się sezon polowań na jelenie, a miasteczko opustoszało, gdy jego mężczyźni ruszyli w lasy. Tego dnia nikt nie spodziewał się, że najgroźniejszy drapieżnik nie czaił się w kniei, lecz pośród nich. Ta jesienna, leniwa atmosfera miała wkrótce zostać bezpowrotnie rozerwana przez odkrycie, które na zawsze wpisało tę senną mieścinę do najmroczniejszych annałów zbrodni.

Historia Eda Geina to coś więcej niż tylko kronika brutalnych zbrodni. To podróż do serca ciemności, która rodzi się w ciszy i izolacji, karmiona fanatyzmem i samotnością. To opowieść o tym, jak w samym środku pozornie idyllicznej, wiejskiej Ameryki, w umyśle jednego człowieka zaciera się granica między życiem a śmiercią, miłością a obsesją. Jakie siły sprawiły, że cichy, podporządkowany matce chłopiec przeistoczył się w monstrum? Czy zło jest czymś, z czym się rodzimy, czy też jest ono powoli, kawałek po kawałku, rzeźbione przez otoczenie?

Rozdział 1: Narodziny potwora – toksyczne dzieciństwo

Farma Geinów nie była domem. Była twierdzą wzniesioną przeciwko światu, odizolowanym królestwem rządzonym przez żelazną wolę jednej kobiety – Augusty. W 1914 roku, uciekając przed „grzechem” i „zepsuciem” miasta La Crosse, sprowadziła swoją rodzinę na 195 akrów jałowej ziemi pod Plainfield, by tu, w samotności, stworzyć własną, wypaczoną wersję raju. W rzeczywistości zbudowała laboratorium, w którym przeprowadziła przerażający eksperyment na duszach swoich synów.

Niedługo potem Augusta doznała udaru, który przykuł ją do łóżka, czyniąc całkowicie zależną od syna. Role się odwróciły. Ed, dotychczas jej poddany, stał się teraz jej opiekunem, panem jej życia i śmierci. Przez ostatni rok jej życia ich patologiczna więź zacieśniła się do niewyobrażalnego stopnia. Gdy zmarła w grudniu 1945 roku, świat Eda Geina zawalił się. Kobieta, która była dla niego całym życiem – boginią, sędzią i jedynym obiektem miłości – odeszła. Pozostawiła po sobie pustkę, której Ed nie potrafił zapełnić w żaden normalny sposób. W głuchej ciszy opuszczonej farmy, w samotności, której tak pragnęła dla niego matka, zaczął rodzić się potwór. Augusta, próbując ocalić syna przed grzechem, stworzyła idealne warunki dla jego rozkwitu, nieświadoma, że jej największe lęki zmaterializują się w najkoszmarniejszej formie.

Rozdział 2: Samotność i eskalacja fantazji

Gdy 29 grudnia 1945 roku Augusta Gein wydała ostatnie tchnienie, cisza, która zapanowała na farmie, była inna niż wszystkie dotychczasowe. Nie była to już cisza wymuszona przez apodyktyczną matkę, lecz głucha, absolutna pustka, która odbijała się echem w umyśle 39-letniego Eda. Stracił swój jedyny punkt odniesienia, autorytet, który – choć toksyczny – nadawał jego życiu strukturę. Wraz z jej odejściem zerwana została ostatnia nić łącząca go z rzeczywistością. Jego pierwszą reakcją była desperacka próba zatrzymania czasu. Wziął deski i gwoździe, po czym metodycznie zabił wejścia do sypialni matki oraz do salonu, jej ulubionego pokoju. W ten sposób stworzył w sercu rozpadającego się domu nietknięte sanktuarium, mauzoleum zakonserwowane w chwili jej śmierci. Pomieszczenia te miały na zawsze pozostać nieskalane, reprezentując jego wyidealizowany, święty obraz Augusty. W tym samym czasie reszta domu, w której zamieszkał, stała się jego zbezczeszczonym laboratorium – miejscem pogrążonym w brudzie i chaosie, będącym lustrzanym odbiciem postępującego rozkładu jego własnej psychiki.

Pierwszą ofiarą tej eskalacji była 51-letnia Mary Hogan, właścicielka tawerny w pobliskim Pine Grove, którą Gein czasami odwiedzał. 8 grudnia 1954 roku po prostu zniknęła ze swojego lokalu. Gein przyznał później, że zastrzelił ją, a jej ciało przewiózł na sankach na swoją farmę. Jej głowę oraz maskę zdartą z jej twarzy śledczy odnaleźli w jego domu dopiero trzy lata później. Ostatnim aktem tej dwunastoletniej podróży w głąb szaleństwa było morderstwo Bernice Worden, dokonane 16 listopada 1957 roku. To ono, doprowadziło do jego dekonspiracji i ujawnienia horroru, który krył się za drzwiami samotnej farmy. Obie zamordowane kobiety pasowały do jego psychologicznego wzorca – były w średnim wieku i przypominały mu matkę, co ostatecznie potwierdza, że cała jego mordercza ścieżka była jedynie makabrycznym, pokrętnym sposobem na powrót do jedynej osoby, którą kiedykolwiek kochał i której nienawidził.

Rozdział 3: Dom horrorów – co znaleziono na farmie Geina

Po makabrycznym odkryciu w szopie, śledczy stanęli przed drzwiami domu Eda Geina, nieprzygotowani na horror, który czekał na nich w środku. To, co zastali, nie było jedynie miejscem zbrodni, lecz fizyczną manifestacją rozpadu ludzkiego umysłu. Pierwszym, co uderzyło funkcjonariuszy, był przytłaczający odór – gęsta, mdląca mieszanina zapachów gnijącej żywności, nieczystości i niewypowiedzianej woni śmierci, która wisiała w powietrzu niczym zasłona. Wnętrze tonęło w brudzie i chaosie. Sterty starych gazet, puszek, zużytych opakowań i wszelkiego rodzaju śmieci piętrzyły się pod sufit, tworząc wąskie, kręte ścieżki, które przypominały labirynt w legowisku szalonego zwierzęcia. Dom, pozbawiony elektryczności i bieżącej wody, był zimny i mroczny, a wątłe snopy światła z latarek śledczych wyłaniały z ciemności kolejne obrazy niewyobrażalnej deprawacji.