Reinkarnacja w chrześcijaństwie. Preegzystencja dusz - Olga Cyrek - ebook

Reinkarnacja w chrześcijaństwie. Preegzystencja dusz ebook

Olga Cyrek

0,0

Opis

Olga Cyrek – doktor nauk humanistycznych w zakresie historii, absolwentka studiów magisterskich i doktoranckich na Wydziale Socjologiczno-Historycznym Uniwersytetu Rzeszowskiego. Ukończyła także studia pedagogiczne i logopedyczne na Uniwersytecie Rzeszowskim.
Autorka licznych artykułów naukowych opublikowanych w punktowanych wydawnictwach uznawanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się na duchowości, psychologii czasu, koncepcjach wieczności w źródłach starożytnych i wczesnośredniowiecznych, a także na tematyce związanej z monastycyzmem, ascetyką, sztuką i ikonografią.
W 2024 roku wydała książkę pt. Między czasem a wiecznością. Obiektywność i subiektywność czasu w kontekście istnienia Boga (Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2024). Wykaz publikacji autorki dostępny jest w bazie OPI Ludzie Nauki.

Czy istnieje wspólny mianownik dla duchowych tradycji Wschodu i Zachodu? Czy chrześcijaństwo skrywa w sobie zapomniane koncepcje cyklicznej wędrówki dusz? Łącząc historię, teologię i filozofię, autorka zaprasza czytelnika do refleksji nad sensem ludzkiej egzystencji, sądem ostatecznym oraz możliwością oczyszczenia duszy po śmierci. Reinkarnacja w chrześcijaństwie. Preegzystencja dusz Olgi Cyrek to pasjonująca podróż w głąb dawnych i współczesnych poszukiwań duchowej prawdy. Dla wszystkich, którzy nie boją się zadawania pytań i odkrywania nieoczywistych związków między wiarą, filozofią i duchowością.

Kim jesteśmy? Skąd pochodzimy? Dokąd podążamy? Gdzie byliśmy przed narodzeniem i co się z nami stanie po śmierci? Dlaczego na świecie jest tyle zła, przemocy i cierpienia? Czy możemy go uczynić lepszym? Czy świat czeka nieuchronna zagłada? To tylko kilka z wielu ponadczasowych pytań, jakie stawia sobie gatunek homo sapiens. Szukamy na nie odpowiedzi. Błądzimy. Potykamy się. Upadamy i tracimy nadzieję. Podnosimy się i pozbywszy się wątpliwości, szukamy dalej. Tak wiele błędów. I tylko jeden cel: prawda – „szukajcie, a znajdziecie”, „kto szuka, nie błądzi”, „poznaj prawdę, a prawda cię wyzwoli”. Święte księgi, przysłowia, mądrości ludów. Poznanie prawdy to cel religii i nauki. Poszukiwanie prawdy nadaje sens życia naukowcom, a jej odkrycie daje poczucie satysfakcji, radości, dumy, tryumfu, zaś po latach – spełnienia. Bez prawdy są tylko domniemania, hipotezy, konfabulacje. Stan zawieszenia i niepewności. Bez prawdy nie istnieje prawo, a bez prawa – państwo. Dla ludzi typu homo religiosus prawda jest iluminacją, czymś, czego nie da się zwerbalizować, a co stanowi najistotniejszy rdzeń istoty ludzkiej.

dr Jerzy Tomasz Bąbel

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 246

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Okładka książki „Reinkarnacja w chrześcijaństwie”Na tle kolorowych chmur widnieje sylwetka człowieka w świetlnej ścieżce, symbolizującej duchową wędrówkę i preegzystencję dusz. Autor: Olga Cyrek.

Reinkarnacja w chrześcijaństwie. Preegzystencja dusz

Copyright by dr Olga Cyrek i Wydawnictwo Świat w Eterze 2025

Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie, kodowanie w urządzeniach przetwarzania danych, odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie w wystąpieniach publicznych w całości lub w części tylko za wyłącznym zezwoleniem właściciela praw autorskich.

Opracowanie redakcyjne i korekta:

dr Katarzyna Wróbel

Skład i przygotowanie do druku:

Adrian Szatkowski

Projekt okładki:

Helena Smoczny, Beata Lewkowicz

Druk i oprawa:

Sowa sp. z o.o.

ul. Raszyńska 13, 05-500 Piaseczno

www.sowadruk.pl

ISBN 978-83-967513-3-1

***

Aby zrozumieć życie, trzeba zrozumieć śmierć, bo życie i śmierć to dwie strony tego samego medalu. Właściwie śmierć w absolutnym sensie nie istnieje, a to, co nazywamy śmiercią, to tylko wyjście z tego obecnego fizycznego ciała i przejście do kolejnego czy też innego życia. W rzeczywistości jest jedno życie realizowane w różnych odsłonach, manifestujące się na nieskończenie wiele sposobów. W każdym życiu odkrywamy, w mniejszym lub większym stopniu, kim naprawdę jesteśmy, zbliżamy się do Źródła. Oczywiście we wszechogarniającym Źródle od zawsze przebywamy, lecz uwarukowane istoty stworzone nie zawsze są tego świadome. Uświadomienie sobie tego, że przez Źródło jesteśmy zasilani energią, czyli czerpiemy z niego życie, stanowi cel każdej indywidualnej istoty zarówno w wymiarze czasoprzestrzennym, jak i w innych wymiarach.

Każdy po śmierci ciała przechodzi podróż, która w rzeczywistości jest kontynuacją życia. Podróż odbywa się tu i teraz, jest ona odwiecznie ustalona. Gra zwana życiem i śmiercią toczy się od zawsze, a w rzeczywistości nie ma następowania po sobie śmierci i życia, lecz wiecznie realizuje się podróż przez różne stopnie istnienia i świadomości.

***

Idea reinkarnacji w tradycjach wschodnich i zachodnich

Koncepcja reinkarnacji wyrosła z przekonania, że życie od zawsze istnieje i nigdy nie zamiera. Od początku istnienia ludzkości w różnych kulturach obecna była wiara w życie po śmierci ciała, inaczej jednak wyobrażano sobie formę jego przejawiania się. Wierzono, że istnieje pewien nieśmiertelny aspekt człowieka, który określano duchem, duszą czy też umysłem, a jego egzystencja trwa po śmierci ciała fizycznego. W wielu kulturach zakładano, że życie nadal istnieje – albo w innym wymiarze poza ziemią, np. w królestwie Bożym, gdzie panuje wieczne szczęście, albo w innych systemach planetarnych, w innych wymiarach, o różnym stopniu świadomości, albo też w otchłani, czyli tzw. piekle. Zakładano również, że życie może być kontynuowane na ziemi pod postacią nowego wcielenia, w innej formie fizycznej.

Idea reinkarnacji od najdawniejszych dziejów zakładała, że dusza po rozłączeniu z ciałem ponownie poszukuje nowej formy, w którą może się wcielić. „Wybiera” kolejne ciało lub też inną formę, którą ożywia i w której manifestuje się w wymiarze czasoprzestrzennym. Idea ta od starożytności była popularna w różnych tradycjach i kulturach, zarówno Zachodu, jak i Wschodu. Szczególnie związana jest z hinduizmem i buddyzmem. Na temat reinkarnacji najwięcej przekazują teksty źródłowe pochodzące z Tybetu, teksty buddyjskie pisane w języku palijskim, także te najstarsze, z VI w. p.n.e., tworzone jeszcze wtedy, gdy żył Budda, i teksty hinduskie zachowane w sanskrycie. Starożytne teksty opisują, co dzieje się z duszą w trakcie śmierci ciała podczas wyjścia z ciała, po obumarciu ciała, aż do kolejnego narodzenia się w nowej formie fizycznej.

Koncepcję reinkarnacji dusz głosili niektórzy myśliciele greccy i rzymscy. W starożytnej Grecji ideę wędrówki dusz przedstawiali Pitagoras, Platon, Plotyn oraz orficy. Często utrzymywali oni, że dusza, zanim wróci do ciała ludzkiego, musi przejść przez wiele wcieleń zwierzęcych i zapracować na to, by na powrót korzystać z ludzkiej formy, która daje jej o wiele większe przywileje i możliwości. Podobnie też w hinduizmie zakłada się, że dusza wędruje z ciała do ciała czy też do innej formy, mogącej znajdować się w innym wymiarze czy systemie planetarnym. W buddyzmie istnieje założenie, że dusza reinkarnuje się, czyli przechodzi w cyklu sansarycznym przez szereg wcieleń, w których oczyszcza działania dokonane w poprzednich wcieleniach.

Teoria przyjmująca reinkarnację jest ściśle związana z prawem karmana (termin taki obowiązuje w środowiskach akademickich). W powszechnym użyciu obowiązuje określenie „karma”, co oznacza czyn, pracę, działanie. Prawo karmiczne zakłada, że każdy czyn przynosi określone owoce, dobre lub złe, i że żadna istota nie uniknie odpowiedzialności moralnej wynikającej ze swego działania. Ponosi więc ona konsekwencje swych działań w obecnym życiu lub też w innych wcieleniach. Dlatego skutki naszych działań ciągną się w następnych wcieleniach, zgodnie z prawem kauzalnym w postaci obciążeń karmicznych. Oczywiście obciążenia te mogą wytracać się w miarę wzrostu świadomości duszy, która neutralizuje karmę, to znaczy oczyszcza ją i doprowadza do równowagi zaburzonej harmonii w procesie przyczynowo­-skutkowym. Dzieje się to jednak w procesie reinkarnacyjnym, podczas którego dusza dokonuje niejako zadośćuczynienia za swe nieodpowiednie działania. Skutki działań podjętych w poprzednich żywotach ciągną się po to, aby można było realnie odczuć i doświadczyć owoców podjętej aktywności.

Idea reinkarnacji była też znana w środowisku żydowskim, także w czasach, w których żył Jezus z Nazaretu. Przykładowo część Samarytan uważała, że Adam inkarnował się w Secie, Noem, Abrahamie, Mojżeszu i Dawidzie. Koncepcję wędrówki dusz znali żydowscy ezoterycy, np. esseńczycy. Również oficjalnie nawiązywali do niej faryzeusze. W Księdze Malachiasza (V–IV w. p.n.e.) zawarta jest zapowiedź o ponownym przyjściu proroka Eliasza, który wcześniej żył w połowie IX w. p.n.e. Jest to świadectwo tego, że Żydzi wierzyli w ponowne wcielenia swoich proroków i oczekiwali ich powtórnego narodzenia się na ziemi w celu dokończenia swoich misji. Uczeni w Piśmie nieustannie nawiązywali do koncepcji reinkarnacji. Sam Jezus nie zaprzeczał idei powtórnych wcieleń, gdy potwierdził, że Jan Chrzciciel był Eliaszem, na którego oczekiwano (Mt 11, 14–15), chociaż prorok w nowym ciele nie został rozpoznany (Mt 17, 10–13). Również Jezusa niektórzy Żydzi uważali za kolejne wcielenie jakiegoś proroka: Eliasza, Jeremiasza albo niedawno ściętego Jana Chrzciciela (którego duch w jakiś sposób miałby się połączyć z Jezusem). Sam Jezus potwierdzał istnienie powtórnych przyjść proroków, jak chociażby Eliasza, który miał ponownie wrócić, aby wszystko odnowić.

Również w starożytnym chrześcijaństwie można spotkać poglądy dotyczące reinkarnacji. Wiarę w wędrówkę duszy i ponowne jej wcielanie się reprezentowali gnostycy, który zostali wyłączeni z oficjalnego nurtu chrześcijaństwa. Ideę reinkarnacji spotkać można u niektórych członków katechetycznej szkoły aleksandryjskiej, a także u neoplatoników chrześcijańskich. Najczęściej jednak ideę reinkarnacji łączy się z nauką o preegzystencji dusz reprezentowaną przez Orygenesa, jednego z pierwszych Ojców Kościoła, żyjącego w III w. n.e., który równocześnie był męczennikiem za wiarę. Czy słuszne jest jednak utożsamienie jego nauki o przedwcieleniowej egzystencji ducha z koncepcją wielokrotnego wcielania się? Można się też zastanowić, czy reinkarnacja istnieje współcześnie w chrześcijaństwie. Być może wiara ta obowiązuje nadal tylko w zakamuflowanej formie i jest inaczej określana. Koncepcję wcielenia wiecznie istniejącej duszy w ciało istniejące w określonym czasie reprezentował też średniowieczny filozof i teolog Eriugena, a „moment” tego wcielenia określił animacją, czyli ożywieniem ciała.

Sama koncepcja reinkarnacji w ścisłym znaczeniu wyraźnie wskazuje na wielokrotne wcielanie się duchowego pierwiastka (duszy, istoty psychicznej czy mentalnej) w różne ciała. Dusza po obumarciu jednej formy fizycznej wybiera kolejną, z którą znów jednoczy się na pewnym poziomie bytowym i używa tej formy (ciała) jako narzędzia dla swego działania i manifestowania się.

Natomiast teoria preegzystencji utrzymuje, że wszystkie dusze istnieją pierwotnie od zawsze, jeszcze „zanim” wcielą się w ciało. Istnienie czystych dusz poprzedza ich bytowanie cielesne. Dusze jednak, oddaliwszy się od Źródła, dobra, skaziły się, wpadając w ciężką materię, to znaczy z konieczności musiały przyjąć materialne ciała. Wynika z tego, że konieczność życia w ciele jest karą za zło, jakiego dopuściły się dusze jeszcze przed zamanifestowaniem się w ciele. Pozostaje pytanie, czy istnieje tylko jedna preegzystencja duszy, która zaledwie raz wybiera ciało i wciela się w nie, żyjąc tylko jeden raz w osobniczym ciele, a następnie wraca znów do swego pierwotnego stanu, w którym żyła jako czysty duch. Czy też może dusza wielokrotnie się wciela, ale przed każdym wcieleniem preegzystuje, niejako „oczekuje” nowego wcielenia się w nowe ciało? W takim ujęciu dusza wielokrotnie by preegzystowała przed wcieleniami, istniejąc też w okresach „przejściowych” między żywotami w różnych ciałach. Ogólna koncepcja zakłada, że istnieje jakiś etap „przygotowawczy”, który „wyprzedza” egzystencję w ciele fizycznym. Trudno stwierdzić, czy jest to rzeczywiste przygotowanie duszy do wyboru konkretnego ciała i określonego życia wraz z jego doświadczeniami. Może ta preegzystencja jest jedynie czystą potencją duszy, jeszcze niezrealizowaną, charakterystyczną naturą duszy, która jeszcze nie może realizować się w ciele, ale ta potencja staje się aktualna w momencie wcielenia się. Teorię preegzystencji reprezentują niektóre religie Indii, orfizm, pitagoreizm, platonizm, a w chrześcijaństwie znana jest ona za pośrednictwem orygenizmu i pryscylianizmu.

Kluczowe wydaje się też zagadnienie apokatastazy, pojęcia znanego w starożytnym chrześcijaństwie z pism Orygenesa. Czy można ją utożsamiać z powszechnym wyzwoleniem i uwolnieniem się stworzeń z kręgu sansarycznego (co w buddyzmie oznacza nieustanny krąg reinkarnacyjny)? Czy system sansaryczny jest odgórnie narzucony przez Byt Absolutny, czy też istnieje niezależnie sam z siebie, tworzony niejako z woli samych stworzeń? Przedstawione są tu zarówno argumenty zwolenników reinkarnacji, jak i kontrargumenty przeciwników istnienia takiego systemu organizacji świata. Książka nie daje jednoznacznych odpowiedzi, lecz zmusza do myślenia. Nie odpowiada wprost, czy reinkarnacja istnieje, czy też jest wymysłem ludzkich świadomości. W uwarunkowanej dualistycznej rzeczywistości bowiem wszystko zarazem istnieje, jak i nie istnieje. Podobnie możemy odnieść to do tzw. piekła, które istnieje dla istot na niższym poziomie świadomości, natomiast nie istnieje dla tych, którzy są zjednoczeni z Najwyższą Świadomością. Można zastanowić się, czy piekło zostało rzeczywiście stworzone, czy też jest tworem uwarukowanych umysłów, które same niejako je tworzą. W związku z tym pojawia się tu idea tzw. pustego piekła, obecna w pierwotnym chrześcijaństwie (znana m.in. z pism Grzegorza z Nyssy, teologa kapadockiego i Ojca Kościoła z IV w.).

Istotne jest tu również bardziej precyzyjne rozróżnienie pojęć, gdyż w literaturze występuje wiele terminów na oznaczenie reinkarnacji, które jednak nie odnoszą się do pojęć z nauki buddyjskiej.

Przykładem jest często spotykane w filozofii starożytnych Greków pojęcie metempsychozy, którym określano wędrówkę duszy. Pogląd filozoficzny zakładający metempsychozę uznaje, że dusza może wiele razy wcielać się nie tylko w ludzką formę, ale też w postać zwierzęcą czy roślinną. W rzeczywistości jednak termin „metempsychoza” jest niewłaściwy, bo w dosłownym tłumaczeniu oznacza „zmianę duszy”1. Natomiast myśląc o wędrówce duszy, mamy do czynienia ze zmianą ciała, a nie duszy, która wciąż pozostaje taka sama i niezmienna. To dusza bowiem wymienia ciało na inne ciało i za każdym razem przejawia się w innej formie cielesnej. Pojęcie to nie uwzględnia, że dochodzi do zmiany ciała. Bardziej adekwatnym określeniem jest „metensomatoza”, co dosłownie oznacza zmianę ciała. To pojęcie nawiązuje już do ponownego wcielania się i powinno być utożsamiane z reinkarnacją. Pojęcie to, znane w szkołach pitagorejskiej i orfickiej, wyraźnie wskazuje na przejście duszy z jednej struktury materialnej do innej formy fizycznej.

Reinkarnacja mogła być też rozumiana jako ponowne ożywienie, czyli odrodzenie, powrót do życia. W takim znaczeniu określana była pojęciem palingenezy2. U stoików termin nabrał szerszego znaczenia w sensie odrodzenia całego stworzenia i wielokrotnego powstawania oraz zamierania Wszechświata, który w sposób cykliczny ulega zniszczeniu w powszechnym pożarze, a następnie znów na nowo się zradza, odnowiony. Natomiast w filozofii późnego platonizmu był to jedynie termin zamienny na określenie metempsychozy, przez co rozumiano wędrówkę duszy, która ponownie ożywia ciało.

Również w chrześcijaństwie istnieje idea ponownego odrodzenia i ożywienia ciała, z którym na powrót złączy się nieśmiertelna dusza. Na tym opiera się koncepcja zmartwychwstania, według której w czasie sądu ostatecznego wszystkie ciała powtórnie zostaną ożywione i osądzone. Tutaj pojawia się pytanie, czy materialne ciało, które jest bezwolne, może być sądzone za czyny duszy, która kontrolowała ciało i wprawiała je w ruch. To dusza bowiem odpowiada za działanie ciała i to ona powinna być sądzona za to, czego dokonała poprzez ciało. Można jednak założyć, że to tylko dusze są sądzone na sądzie, a ciała, które użytkowały, zostają ponownie przez nie ożywione po to, aby stały się dla tych dusz nagrodą lub karą. Ciało, które służyło do działań złych, będzie dla duszy ciężarem, natomiast ciało, które służyło pożytkowi, będzie dla duszy korzystne i będzie jej posłuszne, stanie się powodem jej szczęścia. Samo ciało, jako niemające życia bez duszy i jako bezwolne, nie ponosi ani kary, ani nagrody, lecz to ciało, przypisane duszy, w dniu sądu może stanowić karę (jako ciężar) lub też jako nagrodę (jako chwalebna struktura duchowa umożliwiająca duszy manifestowanie się). Idea zmartwychwstania zakłada więc ponowne wcielenie się duszy w ciało, co jest pewnym rodzajem reinkarnacji, chociaż właściwszym określeniem byłoby tu pojęcie palingenezy, które wykazywało podobieństwo do koncepcji stoickiej. Dzień sądu ostatecznego był bowiem utożsamiany z końcem obecnego świata, czyli rzeczywistości tego materialnego wymiaru, a zapoczątkowaniem nowej, odrodzonej rzeczywistości. Oczywiście tu można się sprzeczać, czy rzeczywiście świat materialny zostanie całkiem unicestwiony, czy też raczej odnowiony i przekształcony w tajemniczy dla nas sposób. A może struktura naszego obecnego wymiaru przekształci się w inny wymiar lub też ludzkość przejdzie na wyższy stopień świadomości, który jest równoznaczny ze stworzeniem, kreacją nowego poziomu egzystencji? Warto tu też podkreślić, że zmartwychwstanie (czyli całkowite odnowienie ożywionych istot) jest zupełnie czymś innym niż wskrzeszenie zmarłych, czego przykładem był Łazarz, opisany w Ewangelii wg św. Jana. W tym ostatnim przypadku mamy do czynienia z powrotem zmarłego do egzystencji w doczesnym świecie, w którym kontynuuje on swoje dotychczasowe życie, a nie zapoczątkowuje nowego, przemienionego żywota.

1Słownik i skorowidz głównych pojęć związanych z filozofią starożytną, w: G. Reale, Historia filozofii starożytnej, tł. E.I. Zieliński, t. 5, Lublin 2002, s. 124.

2 Tamże, s. 164.

Reinkarnacja w buddyzmie

Niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w reinkarnację, czy też ją odrzuca, należałoby na początku przedstawić tę koncepcję w takiej formie, jaką przekazują nauki buddyjskie.

Według buddyzmu duchowy czy też mentalny aspekt człowieka (który w tradycji zachodniej utożsamiany jest z duszą) uczestniczy w nieustannym procesie migracji w kręgu sansarycznym, czyli wcieleniowym. W naukach buddyjskich ogólnie nie zakłada się istnienia jakiejś niezmiennej jaźni, czyli indywidualnej świadomości (można by ją określić duszą, chociaż nie jest to adekwatne określenie), która wędruje z jednego życia do innego życia przez różne wcielenia3. W buddyzmie nie ma czegoś, co uznaje się jako rzeczywiście stałe, co miałoby podejmować podróż przez różne wymiary i doświadczać wielu aspektów życia. Nie występuje pojęcie „duch człowieka”, bo trzeba by założyć, że miałby on już swą konkretną tożsamość4.

Istnieje jednak określenie alaya, czyli wszechpodstawa, gdzie zostają zasiane pewne ziarna, ślady mentalne, które dają jednostce poczucie indywidualizmu. Alaya, nazywana też spichlerzem, daje wrażenie istnienia jakiegoś ośrodka świadomościowego, złudzenie ja, iluzję tego, że to ja doznaje i doświadcza. Wszystkie te ślady zasiane w jakimś wcieleniu powoli dojrzewają i manifestują się w kolejnych wcieleniach. To właśnie świadomość alaya odpowiada za zbieranie i przechowywanie karmy, czyli wszelkiej aktywności, zarówno fizycznej, jak i mentalnej. Jest ona bazą dla kontynuacji różnych indywidualnych skłonności. Co prawda ponownie w kolejnym życiu odradza się jakieś ja, ale z drugiej strony nie istnieje coś stałego i niezmiennego, chociaż realizuje się pewien strumień świadomościowy, który daje poczucie tożsamości.

W buddyzmie uznaje się, że to, co można by nazwać umysłem, doświadcza życia w różnych odsłonach, ale nie ma on jakiejś konkretnej osobowości, jest czymś nieokreślonym, niedającym się ująć w fizyczne miary, posiadającym subtelną istotę. Można by stwierdzić, że istnieje czysta natura czy też tendencja umysłu, która staje się indywidualnym nurtem świadomościowym5, jakąś eteryczną świadomością o pewnych predyspozycjach. To właśnie ta tendencja jaźni żyje w różnych wcieleniach. Istnieje bowiem kontinuum realizacji umysłu, nurt, który nieustannie trwa ze swoją charakterystyczną predyspozycją. Ta właśnie natura (istota) podróżuje z wcielenia do innego wcielenia i realizuje się na różne sposoby w różnych formach cielesnych.

Umysł6 jest czymś nieuchwytnym i trudno go określić, nie posiada jakiejś substancjalności, to nie jest ego, któremu można nadać tożsamość7. Z jednej strony można by założyć, że umysł kieruje się jakąś stałą prawidłowością podczas podróży przez różne wcielenia po to, by realizować swoją naturę. Z drugiej jednak strony wiele tradycji buddyjskich przeczy istnieniu trwałego prawa, bo wszystko jest zmienne, a zachodzące zjawiska nie istnieją same przez się, jako niezależne, lecz współzależą od siebie nawzajem. Rzeczywistość bowiem zbudowana jest ze złożonych zależności kauzalnych, które przyczyniają się do zaistnienia różnorodności w świecie i nieustannej wariabilności. Nawet ta owa tendencja uwarunkowanej świadomości może się wciąż przekształcać w różnych żywotach i zmieniać kierunek czy sposób swej realizacji.

Nurt świadomościowy jest swoistym fundamentalnym poziomem, pewnym zapisem, kodem, według którego tendencja się realizuje. Jest na tyle subtelny i trudno wyczuwalny przez zasłonę zmysłów, że trudno wniknąć w jego istotę. Można by go określić mianem jaźni magazynującej czy też sfery dyspozycyjnej świadomości. Ta podświadomość zbiera w sobie, niejako magazynuje różne doświadczenia życiowe, które zaszły w świecie fizycznym, ale przełożyły się na informację mentalną i emocjonalną. Ten podświadomy zbiór wszystkiego, co się w nim odcisnęło, jest nagromadzeniem wielu predyspozycji i stanowi esencję manifestującą się w różnych formach na rozmaite sposoby. Ta istota w swym fundamencie wydaje się czymś stałym, chociaż przejawia się w zmienności. Objawia się poprzez działanie i interakcje z innymi nurtami świadomościowymi, które też przejawiają dla siebie charakterystyczną tendencję.

Świadomość magazynująca jest nagromadzeniem wszystkich nawykowych mentalnych reakcji, skłonności, które kumulują się we wszystkich żywotach. Z punktu widzenia psychologicznego jest to pewna podświadomość indywidualna. Tam są głęboko zakodowane sposoby indywidualnych realizacji charakterystycznych cech. Te predyspozycje kodują się w ciągu wielu wcieleń w różnych formach i jeśli często na przestrzeni wielu żywotów się powtarzają, zapis na stałe się utrwala, staje się właściwą naturą danego nurtu świadomościowego.

Uwarunkowana indywidualna świadomość8, wychodząc z określonego ciała podczas jego śmierci, zabiera do następnego wcielenia pewien bagaż doświadczeń, który zgromadziła przez szereg wcieleń. Przenosi za pośrednictwem swej istoty swoje mentalne usposobienie, skłonność do pewnych myśli, nawykowe działania, osobiste sądy na temat świata i innych świadomości, a wszystko to oczywiście w inny sposób manifestuje się w różnych formach cielesnych. Świadomość nadal w swoisty sposób może kontynuować wyrażanie swoich stereotypowych sposobów oddziaływania z innymi. Może ona kierować się w różnych wcieleniach według utartego schematu, który sama utrwaliła w sobie, ale może też zmieniać rutynowe reakcje, popychające ją albo odpychające ją od czegoś, kreując własną karmę.

Tak naprawdę nie rodzimy się w tym świecie jako czysta tablica, na której nic nie jest zapisane. Nasza świadomość, pojawiając się w tym ciele, już jest w pewien sposób „uposażona”, czyli zapisane są w niej preferencje do pewnej manifestacji swojej natury. Świadomość nie znika po śmierci ciała ani nie traci tendencji, które się w niej zapisują niczym na matrycy.

Świadomość (czy też nurt świadomościowy)9 jest czymś pozamaterialnym i nic nie może jej zniszczyć, jest ona wieczna i nieśmiertelna. Przeciętnie ludzie zakładają, że świadomość jest silnie związana z tą fizyczną przestrzenią, w której się obecnie przejawia, czyli ciałem materialnym, jakie użytkuje w tym życiu. W rzeczywistości jednak świadomość stanowi pewne kontinuum, które jednak nie ma początku ani końca, istniało i istnieć będzie, nie pojawia się w jakimś momencie czasu. Trudno nawet stwierdzić, czy jest to kontinuum w sensie chronologicznym. Owszem, świadomość przejawia się w różnych wcieleniach czy też realizacjach, które my w obecnym życiu wyobrażamy sobie jako jakiś ciąg. Świadomość istniała „przed” wcieleniem się w to ciało i będzie nadal istnieć „po” wyjściu z tego ciała. Świadomość przechodzi przez różne wcielenia, aż dojdzie do takiego stanu, w którym przestaje być osobista, gdy zanika własne ja. Na tym polega ewolucja świadomości. Wówczas następuje oświecenie. Oświecenie polega na uświadomieniu sobie, że wszystko jest jednością i nie ma jednostkowego ja. Fałszywe ego, pewna tożsamość zanikają, niejako rozpływają się w Absolucie. Obecnie nasza świadomość jest nośnikiem różnych naszych tendencji, które zbieramy z życia na życie. Te predyspozycje warunkują, wpływają na naszą tożsamość, właściwie sztucznie stwarzają jakąś indywidualną osobę. Ta świadomość jest jakby nasiąknięta tymi tendencjami niczym matryca poprzez nasze myśli, słowa i działania. Świadomość napełnia się tymi tendencjami, wyrażanymi nie tylko przez myśli, słowa i czyny, ale także różne wydarzenia. Wszystko to odciska się w świadomości, a ona zapisuje się niczym matryca. Na początku te tendencje są tylko pojedynczymi wydarzeniami, potem one się powtarzają, a następnie zaczynają się zamieniać w obciążenia karmiczne. Stają się jakby przypisane do danej świadomości, bo ona za bardzo się od nich „uzależniła”, uległa im czy też w głębi nasyciła się nimi, a nawet sama stała się wielością różnych tendencji i predyspozycji.

Istnieje jednak indywidualny strumień świadomości i on przechodzi z życia na życie. Właściwie to istnieje jedno życie, jakieś kontinuum, ale wyraża się ono w różnych wcieleniach, w odmiennych rolach do odegrania. Życie realizuje się na wiele różnorodnych sposobów, na podstawie różnorakich scenariuszy do przepracowania. Z naszej perspektywy możemy mówić, że to jest jakiś szereg żywotów, w rzeczywistości istnieje jeden strumień życia, jedna świadomość, która realizuje się, mając do dyspozycji różne narzędzia, czyli różne ciała, w jakich się objawia. Życie człowieka można porównać do gry aktora, który gra swą rolę w teatrze, ale po odegraniu roli nie wiąże się z tą wyimaginowaną postacią, w którą się wcielał, lecz może wcielać się w inną osobę. Oczywiście przeciętny człowiek za bardzo przywiązuje się do roli, jaką odgrywa w życiu, a maska ta została mu narzucona przez społeczeństwo, kulturę, w której się wychował, rodzinę, normy obowiązujące w danym państwie, przez płeć czy wykonywany zawód. Człowiek stwarza fałszywe ego, które jest konstruktem jego indywidualnego umysłu i za bardzo utożsamia się z postacią, którą jedynie odtwarza w tym osobniczym życiu. Podobnie jak aktor zakłada kostium służący mu do odegrania jakiegoś scenariusza, świadomość zakłada konkretne ciało, by odegrać jakąś funkcję w życiu. Aktor gra tylko przez jakiś czas. Tak też świadomość użytkuje to konkretne ciało jedynie przez jakiś okres, otrzymuje fizyczną strukturę w dożywotnie użytkowanie. Oczywiście chodzi o użytkowanie tylko do śmierci tego ciała. Sama świadomość nie umiera, lecz od zawsze istnieje, dlatego w innym wcieleniu zyskuje kolejne ciało również w dożywotnie użytkowanie (czyli do śmierci kolejnego ciała). Aktor, gdy gra swą rolę, stapia się z naturą postaci, którą odgrywa, przygotowuje się do odegrania pewnych scen i wczuwa się w określone sytuacje, jakby doświadczał ich osobiście, chociaż podświadomie czuje, że nie jest tą osobą, którą odgrywa, lecz jedynie zewnętrznie przywdziewa pewną maskę, aby inni mogli podziwiać jego grę. I przez jakiś czas, dopóki trwa przedstawienie, wczuwa się w swoje wcielenie i stara się to zrobić najlepiej, ale po upływie określonego czasu, gdy spektakl się zakończy, aktor porzuca przywdzianą formę, zdejmuje kostium i przygotowuje się do kolejnej roli. Niekiedy odczuwa satysfakcję z dobrze wykonanego zadania i zabiera się za kolejne dzieło, do którego się przygotowuje. Zawsze stara się wypaść najlepiej. Podobnie też, gdy kończy się życie tego ciała, świadomość porzuca je i szuka kolejnego ciała, aby móc odtworzyć swoją rolę, by znów realizować pewne zadanie życiowe. Po to wciela się w różne struktury materialne, aby mieć możliwość zademonstrowania swoich tendencji, predyspozycji, aby móc się realizować, czyli odgrywać pewne funkcje. Te jej role mają tylko określony czas trwania. Świadomość nie powinna przywiązywać się do tych ciał, czyli ról, jakie w życiu odtwarza. Jednak niestety ludzkie świadomości za bardzo utożsamiają się z tym ciałem i umysłem, które użytkują. A jest to tylko maska, którą przybierają w jednym osobniczym życiu. Tych kostiumów istnieje nieskończenie wiele. Jednak w końcu przedstawienie się kończy i pojawia się kolejne, a gra zaczyna się na nowo, rozgrywają się nowe wydarzenia, dialogi, dramaty, perypetie życiowe. Aktor na scenie ma jednak poczucie, że to iluzja i nie jest to prawdziwe życie, lecz to tylko gra, którą należy dobrze odegrać. Świadomość nasza wprawdzie stara się dobrze rozegrać życie, ale za bardzo jednoczy się z fizyczną strukturą i iluzję uznaje za prawdę.

Chociaż nasze życie nie jest całkiem iluzyjne, jest jednak zmienne i ulotne, dlatego nie należy się do niego przywiązywać. Ciało fizyczne zarazem jest, jak i go nie ma. Żadna rzecz istniejąca w świecie nie ma własnego, jednostkowego ja, z niczym tak naprawdę nie możemy się utożsamiać ani żadnego stanu nie możemy utrzymać na stałe. Jedna świadomość, a właściwie jeden strumień życia realizuje się raz jako mężczyzna, innym razem jako kobieta, czasem jako matka, a innym razem jako dziecko, żebrak, znów innym razem jako król, człowiek chory lub zdrowy, jako bogacz, który nie musi pracować, a innym razem jako robotnik. Wydawać by się mogło, że to są zupełnie różne świadomości, a jednak świadomość realizuje się w ciałach, w których zachodzą podobne sytuacje, okoliczności, i może ona manifestować podobną swoją naturę. Aktor odgrywający rolę nie jest na stałe przyczepiony do swego kostiumu, może go zdjąć. Tak też świadomość nie jest na stałe zespolona z ciałem, opuszcza je w swoim czasie, gdy ciało jest już niesprawne i nie nadaje się do realizacji życiowej. Oczywiście świadomość pozostaje w pewnej relacji do ciała i istnieje między nimi jakaś więź, jednak ta więź nie jest stała. Ciało, które ma obecną świadomość, czyli ciało, które jest obecnie użytkowane przez świadomość, nie jest przypadkowe. Świadomość „wybrała” sobie takie, a nie inne ciało. Jest ono wynikiem naszych myśli, słów i działań. Ciało owo stanowi wynik czy też syntezę wszystkich tendencji świadomości (tzw. przechyłów), które wskazują na to, do czego świadomość lgnie, co ją pociąga i od czego ona ucieka, co odrzuca od siebie. Mamy takie ciało, jaki mamy umysł (świadomość). Świadomość (używana w znaczeniu umysłu, chociaż te pojęcia nie są równoznaczne) wybiera sobie takie ciało, jakie pozwala jej realizować swoje predyspozycje, świadomość w takim właśnie ciele chce się rozwijać i spełniać zadanie życiowe. Te tendencje powtarzają się w innych żywotach, one jakby rozchodzą się (rozpływają) w różnych wcieleniach. Świadomość nasiąknęła charakterystycznymi cechami i dlatego manifestuje je w różnych ciałach. Gdy umieramy, kończymy realizację jednego wcielenia, a zaczynamy kolejne. Działania podjęte w kolejnym wcieleniu ponownie w jakiś sposób zapisały się na matrycy naszej świadomości. W ten sposób świadomość jako matryca zbiera różne informacje z szeregu z wielości wcieleń. Świadomość napełnia się różnymi przeżyciami, doświadczeniami, jest jak baza, która przechwytuje dane, zachowuje te informacje w sobie i przejawia je na zewnątrz jako swoją naturę. Te wszystkie wrażenia z poprzednich żywotów będą pchały świadomość do kolejnego życia, w którym będzie mieć nową fizyczną strukturę.

3 W buddyzmie palijskim wczesnego okresu mówi się o świadomości viññāṇa, która przechodzi przez proces odradzania się w różnych żywotach. Por. O.H. de Wijesekera, The Concept of Viññãṇa in Theravāda Buddhism, „Journal of the American Oriental Society” 1964, vol. 84, no. 3, s. 256, za: J. Sieradzan, Dialog biologa­-buddysty z filozofem­-ateistą o świadomości i reinkarnacji, „IDEA – Studia nad strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych” 2017, t. 29/2, s. 92; por. R. Gethin, The Five Khandhas: Their Treatment in the Nikāyas and Early Buddhism, „Journal of Indian Phylosophy” 1986, vol. 14, no. 1, s. 35–53.

4 Według buddyzmu świadomość nie posiada trwałego, niezmiennego istnienia, tym bardziej nie można mówić o czymś takim jak dusza czy duch, bo trzeba by uznać istnienie jakiegoś indywidualnego ja. Można by tu mówić raczej o procesie nieustannego stawania się. Por. J. Sieradzan, Dialog biologa­-buddysty…, s. 92.

5 Według buddyzmu istnieje ciąg wielokrotnego odradzania się, czyli przechodzenia z życia do kolejnego życia. W tym procesie zachowana zostaje ciągłość strumienia świadomości wraz z jej uwarunkowaniami. Nie jest to jednak jakaś konkretna indywidualna osobowość. Buddyzm nie zakłada migracji „duszy” czy jakiejkolwiek „istoty”. Należy to bardziej rozumieć w kategoriach ciągłości czy też pewnego continuum, a nie czegoś substancjalnego, co odbywa podróż przez wcielenia. Por. J. Sieradzan, Dialog biologa­-buddysty…, s. 88–89.

6 Teksty palijskie umysł określają jako: ćitta (pal. citta), mano (mano) i wińńana (viññāṇa), por. Buddhist Dictionary: Manual of Buddhist Terms and Doctrines, Buddhist Publication Society, Kandy 1997, s. 48, za: J. Sieradzan, Koncepcja umysłu w buddyzmie, „IDEA – Studia nad strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych” 2007, t. 19, s. 14.

7 W buddyzmie odrzuca się istnienie oddzielnego bytu, jakim miałoby być indywidualne ja, które ma możliwość wchodzenia w różne formy egzystencji, m.in. ciała fizyczne. Por. J.-F. Revel, M. Ricard, Mnich i filozof, Szczecin 2000, s. 41–42, za: J. Sieradzan, Dialog biologa­-buddysty…, s. 89.

8 Por. A. Przybysławski, Pojęcie świadomości uwarunkowanej w filozofii tybetańskiej, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” 2012, R. 21, nr 3 (83), s. 577–583.

9 Subiektywna sfera świadomości określana jest jako ćitta. Intelektualną funkcję świadomości określa się jako mano, natomiast percepcję zmysłową oraz świadomość tej percepcji – wińńana. Por. A. Wayman, Vijñāna, w: M. Eliade, The Encyclopedia of Religion, vol. 15, Macmillan, New York 1987, s. 261, za: J. Sieradzan, Koncepcja umysłu…, s. 15. Wińńana to też określenie indywidualnej świadomości. Por. T.W. Rhys­-Davids, W. Stede, Pali­-English Dictionary, Pali Text Society, Oxford 1999, s. 618, za: J. Sieradzan, Koncepcja umysłu…, s. 15.

Reinkarnacja w hinduizmie w kontekście myśli chrześcijańskiej

Na temat transmigracji duszy najwcześniej wypowiadają się teksty hinduskie, czego przykładem jest Bhagawadgita (przypuszczalnie skomponowana między III w. p.n.e. a II w. p.n.e.), jeden z najsłynniejszych tekstów filozoficznych, który stanowi swoisty traktat na temat duszy i jej relacji z Najwyższą Świadomością Bytu Absolutnego.

Hinduizm zakłada, że jaźń, dusza albo też jakieś jednostkowe, osobowe ja, które posiada swoją tożsamość i określane jest w sanskrycie jako atman, uczestniczy w nieustannym cyklu narodzin i śmierci. Dusza (świadomość) wielokrotnie wciela się w różne formy cielesne i przechodzi przez różne żywoty, doświadcza ich i przeżywa w różny sposób. Głównym jednak celem uwarunkowanej indywidualnej jaźni jest połączenie się z Nadświadomością czy też z Bytem Absolutnym, który określa się Brahmanem. Nieraz określenie „Brahman” służy oznaczeniu całej manifestacji kosmicznej świata, rozumie się je jako absolutną wewnętrzną treść całości stworzenia.

Chociaż utożsamienie duszy ze świadomością jest dość kontrowersyjne, jednak ze względu na mentalność zachodniego czytelnika nieraz używa się tu zamiennie tych określeń. Nie jest to jednak adekwatne z punktu widzenia filozofii wschodniej, gdzie lepiej mówić o czymś, co jest wcielone.

Dusza podlega prawu nieustannego wcielania się w różne struktury cielesne, jeśli nie jest jeszcze gotowa wyzwolić się z niewoli natury materialnej. Dusza w jakiś sposób jest „zmuszona” żyć w ciele i z konieczności musi uczestniczyć w tym odwiecznym kołowrocie narodzin i śmierci ciała, doświadcza wszystkich niedogodności śmiertelnej formy materialnej, która podlega procesowi starzenia i rozkładowi.

Uwarunkowane istoty żyją na materialnym poziomie egzystencji, który obwarowany jest pewnym stopniem niewiedzy. Niewiedza jest charakterystyczna dla istot przejawiających się w fizycznym świecie. Dusza, aby wyjść ze stanu niewiedzy i poznać prawdę, musi wyzwolić się z materialnego świata.

Istoty stworzone istnieją w materialnym świecie niejako w atmosferze nieistnienia, co oznacza, że na tym poziomie bytowym nie posiadają w pełni istnienia, jak sam Absolut. Jednak to wcale nie znaczy, że nie mają realności. Posiadają bowiem wieczną egzystencję, ale na niższych poziomach bytowych manifestują się tylko na określony czas. Żadne stworzenie nigdy nie znajduje się w stanie nieistnienia. Jeśli już coś istnieje, to znaczy, że istnieje od zawsze. Właściwie wszystko istnieje wiecznie, bo zawsze jest w Świadomości Boga, który jest wiecznością.

Chociaż istoty żywe, to znaczy dusze, są realnie istniejące, zostały jednak umieszczone w asat, czyli w tym, co odnosi się do tego, co nie istnieje. Istoty stworzone żyją niejako w nierealnym świecie, który jest nieistnieniem, światem, który znika, swoistą iluzją. Dlatego istoty świadome powinny szukać drogi wyzwolenia z więzów tej złudnej rzeczywistości oraz poszukiwać prawdy na temat istoty Absolutu, co pozwoli im oderwać się od materialnego wymiaru.

W stworzonym świecie od zawsze zachodzi działanie. Działanie, czyli czyn, określa się sanskryckim słowem „karma”, które odnosi się do prawa akcji i reakcji, prawa realnych konsekwencji moralnego działania. Całość stworzenia manifestuje się zawsze pod postacią wszelkich działań różnych istot. Wszystkie żywe istoty, jako zmienne, zaangażowane są w różne działania i relacje, które przynoszą owoce, czyli skutki. Te wszystkie wzajemne oddziaływania kreują jedną wielką manifestację kosmiczną całości stworzenia.

Struktura Wszechświata jest utkana z działań, które tworzą związki kauzalne (przyczynowo­-skutkowe). Ta kauzalność to cała rzeczywistość i tej kauzalności podlegają wszystkie istoty stworzone, które poprzez akcje wywołują określone reakcje. Istoty same dla siebie tworzą sieć, której podlegają, i stanowi ona dla nich środowisko uwarunkowania.

Według tradycji hinduistycznej karma (działanie) nie jest wieczna. Można się jednak zastanowić, czy rzeczywiście działanie jako takie nie jest wieczne. Obciążenia karmiczne wytracają się w różnych wcieleniach, ale przecież narastają inne obciążenia, a działanie nieustannie trwa w różnych czasach. Jeśli czas jest wieczny, a czas to przecież ruch i oddziaływanie, to również karma, rozumiana jako związki przyczynowo­-skutkowe, jest wieczna. Oczywiście indywidualne stworzenie nie podlega wciąż tej samej karmie, która się zmienia. Jednak działanie jako takie, które od zawsze jest we Wszechświecie, istnieje odwiecznie. Chociaż indywidualna karma danego stworzenia nie jest wieczna, to jednak jako całość akcji i reakcji istnieje odwiecznie w Umyśle Boga.

Jeśli karma wypala się i ulega niejako unicestwieniu, można przez to rozumieć, że obciążenia karmiczne danej istoty wytracają się, gdyż indywidualna świadomość może odpokutować swoje niemoralne postępowanie, niejako odpracować je w pewnym swoim żywocie, w tym wymiarze lub innym, w tym ciele lub też innej strukturze fizykalnej czy też intelektybilnej. Z drugiej jednak strony istota stworzona zawsze działa i wypracowuje sobie poprzez swoje działania nowe obciążenia karmiczne. Istota żywa zawsze jest uwarunkowana i nie może wyzwolić się z nieustannie trwającego kręgu wcielania się (sansara). Przez szereg różnych wcieleń, w których dochodzi do procesu oczyszczania, obciążenia karmiczne zostają niejako niwelowane. Każde działanie przynosi skutek i każda istota musi odczuć realne konsekwencje swoich działań. To doświadczenie skutków działań swoich oraz innych stworzeń możliwe jest w czasowości, czyli relacji.