39,99 zł
Nad zieloną Arkadią unosi się niewidzialne – cień zagrożenia i czającej się nicości. W pulsującym życiem ogrodzie, w nieborowskim parku, czy w znanych z rodzinnych wspomnień litewskich okolicach, rządy sprawują Eros i Tanatos. Świat namiętności, czułości i dobra podszyty jest grozą, docierają do niego echaukraińskiej tragedii, „wojna coraz bliżej i coraz brutalniej / brunatnieją bruzdy na twarzach tych, którzy wydają rozkazy”.
Czytając nowy tom wierszy Anny Piwkowskiej Prześwity, dobrze jest wiedzieć, że pierwotnie miał on nosić tytuł Szczeliny. I jedne, i drugie pojawiają się w wielu wierszach, umożliwiając przenikanie się czasów, przechodzenie od zmysłowo przeżywanej chwili do eterycznej przeszłości – od teraz do nieskończoności. Na sypkim piasku odczytujemy „klinowe pismo cierpienia”. Chwytają za gardło wiersze o odchodzeniu najbliższych, zachwycają – jak zawsze u Piwkowskiej – kunsztownie zaplatane rymy i podskórne rytmy, przyjemność sprawia rozpoznawanie przemykających cieni Sylvii Plath czy Anny Achmatowej.
To poezja osadzona w kulturze i obserwująca, „jak kruszy się świat”, otwarta na ból istnienia i głosząca pochwałę życia, wspólnoty i miłości.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 31
Data ważności licencji: 7/30/2030
Projekt okładki
Olgierd Chmielewski
Obraz na pierwszej stronie okładki
Georges de La Tour, La Madeleine au miroir (Madeleine Fabious), National Gallery of Art, domena publiczna
Zdjęcie autorki na skrzydełku
Wiktor Franko
Redaktorzy tomu
Jerzy Illg
Karol Kleczka
Opieka redakcyjna
Katarzyna Mach
Korekta
Małgorzata Biernacka
Łamanie
Piotr Poniedziałek
Copyright © by Anna Piwkowska
© Copyright for this edition by SIW Znak sp. z o.o., 2025
ISBN 978-83-8367-391-2
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]
Wydanie I, Kraków 2025
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk
I cóż z tego, że odchodzą, dzwoniąc dzwoneczkamiU kostek, że wkraczają tak powoli w ogień,Który zabrał ich i mnie? Gryź, jeżeli masz, palceI znów oglądaj, co było, od początku do końca.
Czesław Miłosz
Ten świat ma szczeliny.
Pascal Quignard
Minęły dwa lata i nareszcie wiem.
Zrobiliśmy wszystko ty i ja.
Ten powróz, który ściskał mi serce,
w końcu się poluzował i bywa,
że oddycham równo, nawet we śnie,
a także między czwartą a piątą rano.
Jakich mam użyć słów, aby otworzyło się przejście?
La Muerte albo raczej Santa Muerte.
O święta śmierci! Błądzimy przez Góry Sowie,
które zawsze wydawały mi się pełne białych sów,
puszystych, z szeroko otwartymi na światło
nic nie widzącymi oczami. Ale wiedziałam,
że sowy widzą. Poruszeniem skrzydeł,
białym puchem piór, gdy wiatr szeleści w drzewach.
Teraz ja także widzę i wiem, że widzisz ty.
Dla ciebie Starej czułość, dla ciebie jedwabie,
przez ciebie mądrość Scytów, domki eremitów,
dla ciebie sen, samotność, pieśń o Popobawie,
dla ciebie pierwsza troska, wierzenia sunnitów,
czarne duchy południa, łańcuchy niewoli,
przez szept drogi: córeczko, jednak bardzo boli.
Zniewolona cierpieniem, tak bardzo kochana,
moja Stara mateczko, moja wyśpiewana.
Rosną w tobie te lasy, te namorzynowe,
i ruszają lodowce ponad wiecznym śniegiem.
Stara starą mądrością, znużona połowem
życia, wyszywasz dla mnie krzyżykowym ściegiem
pieśń miłości, przestrogi, może pieśń rozstania,
czerwony ścieg na śniegu, wyznanie kochania.
Zanzibar, luty 2024
W hotelowym basenie ta piękna Rosjanka.
Ocean jak planeta paruje z gorąca,
a ty bronujesz pamięć, lśni światło miesiąca,
czerwonego księżyca krągła wyklejanka
i ręka chłopca szklankę z herbatą potrąca.
Na dalekiej północy z wojennej wyprawy
nie powróci Achilles, dziecko ani zwierzę,
zaminują nam pamięć ci chłopcy – żołnierze,
na wyspie gdzie plantacje i wonne przyprawy,
Rosjanka do kolacji w suknię się przebierze.
W raju czarna dziewczynka bawi się śmieciami,
mój ojciec, gdy był chłopcem, miał płaszczyk w jodełkę,
ona przytula szmatkę jak lalkę kukiełkę,
jak mamy się podzielić łzami i światami,
może lepiej nam będzie między zaświatami.
Zanzibar, 31 stycznia 2024
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Coś spogląda ku mnie spośród drzew i wie, kim naprawdę jestem.
Jane Hirshfield
Dostępne w wersji pełnej
Okładka
Karta tytułowa
Karta redakcyjna
Część pierwsza
Góry Sowie
Matka
Rosjanka
Te Amazonki były jakimś rozwiązaniem
Część druga
Okładka
Strona tytułowa
Prawa autorskie
Spis treści
Meritum publikacji
