3,49 zł
“Poeta jakich wielu” to książka Józefa Ignacego Kraszewskiego, polskiego pisarza i publicysty oraz autora największej liczby wydanych książek w historii literatury polskiej i siódmego autora na świecie pod tym względem.
“Poeta jakich wielu” to dramat w pięciu obrazach, napisana przez jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy XIX wieku.
“ P. sędzina. Ja dawno wiedziałam że z niego będzie wielki człowiek. Wszystko to oznajmywało. —
P. sędzia. Czyta zeszyt i poklaskuje rękami: wyborne i wyborne wiersze! klassyczne! Ale cyt! Nie trzeba go w oczy chwalić, aby się chłopiec nie popsuł. (spogląda ukradkiem,) słuchaj no Munciu! zkąd te wiersze wziąłeś? —
Sędzic niewstając z kanapy. A jużciż z głowy! P. sędzia. Ej? mów no prawdę tylko. —
Sędzic. Toż prawdę mówiłem. —
P. sędzia. Zkąd u licha te myśli! zkąd ta znajomość ludzi, świata! tfu! ten błazen! to niedouwierzenia, (głośniéj) to wcale nie źle! weź się waść, a możesz wyjść na człowieka; masz zdatności chwała Bogu!”
Fragment
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 16
Wydawnictwo Avia Artis
2022
Scena pierwsza. (Pan Sędzia, Pani Sędzina, Pan Sędzic. Pan Sędzia trzyma w ręku zeszyt zapisanego papieru, na któren kiedy niekiedy pogląda z zadowolnieniem wewnętrzném malującém się w świecących małych oczkach, na ten raz otoczonych marszczkami uśmiéchu. P. Sędzina patrzy to na męża, to na syna z łagodnym wyrazem twarzy i niejaką dumą, sędzic wywrócił się na kanapie, gryząc pióro w ustach, z nogami założonemi na stół, z oczyma wlepionemi w sufit; Sędzia ma lat około pięćdziesięciu, szpakowaty, nos papugi, twarz okrągła lśniąca, czerwona, bokobrody półsiężycowego kształtu, ryżawe; nadzieja łysiny na głowie, oczy szare z obwódką siną, usta szerokie, i tłuste. Frak ciemno-zielony. Kamizelka czarna sukienna z guzikami metallowemi, chustka biała perkalowa na szyi; z kieszeni wygląda kratkowana zatabaczona; sędzina lat trzydzieści i kilka wedle odgłosu publicznego, a któż nie wie że vox populi vox Dei; jednakże metryka cicho wprawdzie dowodzi, że przeszło czterdzieści; twarz blada, oczy zmrużone i usta sine, zawsze ściśnięte i nie bez przyczyny, gdyż w naszym kraju zębów nowych wstawić nie umieją, a dane od natury nadzwyczaj źle się konserwują; wyraz powszechny fizyognomii dobroduszny, resztki zalotności poznają się po zmrużonych oczach i ściśniętych ustach. Postawa wyuczona, i wymuszona. Strój staranny i dość smakowny. Pan Sędzia lat kilkanaście; rodzice mu ich ujmują aby zdolności dzielniejszemi uczynić, i ich rozwinięcie w tak młodym wieku, bardziéj wynieść.On ich sobie dodaje. Twarz niepiękna, bez wdzięku młodości nawet, surowe i zuchwałe spojrzenie, mars na czole, usta wydęte, pod oczyma sińce, policzki blade, cały chudy i krzywy; suknie poszarpane i poplamione, włosy roztargane.)
Pan sędzia po cichu do żony: — Cudownie! prawdziwie powiadam a to przechodzi wyobrażenie! Dziecko! a ja bym tego napisać niepotrafił! zdolności szczególniejsze! Geniusz! prawdziwy! nie do pojęcia! Pani sędzina, Ja