Obudzona rzeka - Violetta Morańska - ebook

Obudzona rzeka ebook

Violetta Morańska

0,0

Opis

Obudzona rzeka” to zbiór wyjątkowych wierszy. I tak jak tytuł sugeruje – ta

poezja budzi nas i w nas emocje, uczucia – często jeszcze nieodkryte. Dzięki

wersom tu zawartym zostajemy przeniesieni w świat pięknych doznań i cudownych

przeżyć, czyniących nasze życie lepszym, głębszym, intensywniejszym. Autorka

dotyka duszy, wypełnia serce i umysł. Oryginalność zawarta w poezji dotyczy

zarówno formy, jak i treści. Wiersz możemy odczytywać tu dwojako – od początku do

 

końca oraz od końca do początku.

 

 

Daj się ponieść obudzonej rzece, która doprowadzi cię do nieokrytych sfer duszy….”

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 19

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



*

OBUDZONA RZEKA

wiem jest w ciszy

szept bezdźwięczny

lecz tak wymowny

czuję nadszedł dzień

spisania nut prawdy

też poczuję oddech

spojrzeń pogardy

gdy słowem pokole

serce zaboli

trzeba tak nieraz

i prądem popieścić

by zbudzić od nowa

sens życia odnaleźć

ja obiecuję mimo wszystko

nie poddam się

boże ciało gotowe

Matka Ziemia karmi

myśli melodia słów

burzy mi sen

kłamstwo przerosło

już wszystko

wieża Babel wspaniała

mozolnie przez lata

budowana…

już jestem tu

i teraz ja chaosu czas

proszę i Ty bądź

przy mnie stój lub siądź

wybacz błędy w życia lekcjach

ciągle jestem jak dziecko

i taka pozostanę

serca uniesień i rozumu

walką

wiem ogromny przed Tobą

respekt mam

nie – nie strach przed piekłem

w piekle już byłam nie raz

i nie taki diabeł straszny

jak go malują

wiedziałeś że radę dam

wyjść z mroku

myśli odnaleźć drogę spokój

prawda nie jest łatwo

labirynt zasad i praw człowieka

szklana góra wspinaczka

głupiego po mądrość norm

wyznaczonych punktów spojrzenia A do B

ja wolę Ciebie zdecydowanie

niewiadomą

Ty zaprowadzić możesz wszędzie

w magiczny świat

nadziei wiarą na miłość…

wody wodospad w nas

cud życia

płynie w krainie czasu

szumem myśli chwil

tak delikatnie mówiąc

bezsłownie lecz wymownie

kołysze się u nóg

na rozstaju wskaże drogę

źródło energii

serca takt magnes

wdech i wydech kosmosu

puls sekund godzin

magia emocji wyborów

płacz i śmiech oka

mokry ślad

potu soli smak

doznań gra muzyka

duszy by nakarmić

zrozumienie piekło lub niebo

to bycia Ty i Ja

my to nasz sekret

wspólny spojrzeń kierunek

raj…

taki czysty świt

bez oceny kogoś

każdy z nas rozbity

po trochu jest

dobrem i złem chwil

miłości pragnie ktoś

już kochał i niejedno stracił

w tej podróży z czasem

dłoń szuka dłoni przyjaciela

bezwarunkowo

jest jędrność czy nie

ciała skóry zmarszczka

bez drwiny uśmiechu

ego zapomnieć musi

sztucznych ust pocałunków

ten obecny świat

oddycha piersią z plastiku

i ten strach o piękno

pozorów tu bycia

niby-ja

szuka nadziei tam

czemu nie tu spokój…

i ta chwila w nas

jak po burzy słońce

maluje tęczy blask

w czystych kroplach

tworzy się paleta barw

bez udziału ciała

aksamit ciepła

woda

sumienia kryształ czysty

prawdziwa twarz

lustra odbicie ma

przymierza ton serca

ukołysze chaos da

westchnienia nostalgii

pauza

bez drżenia tęsknot

natury magia…

tak po prostu jest

własnym rytmem oddycha

ukryta w spokojny dzień

nie pragnie zbyt wiele

liczy się tylko dziś

brzask rosy traw

pokorna słońca cisza

osusza bezwarunkowo

każde dotyka źdźbło

prawda jest czasu bycia

w drobinkach skryta

sekunda czeka na minutę