11,99 zł
Luca Calvino na prośbę przyjaciela podejmuje się osobistej ochrony jego siostry – Hope Harcourt. Dla doświadczonego właściciela międzynarodowej firmy ochroniarskiej to proste zadanie. A jednak Luca napotyka na problemy. Temperament i niespodziewane pomysły Hope utrudniają mu zapewnienie jej bezpieczeństwa. Ponadto Hope tak bardzo mu się podoba, że coraz trudniej mu zachować profesjonalny dystans…
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 147
Rok wydania: 2025
Pippa Roscoe
Nie wszystko pod kontrolą
Tłumaczenie:
Adam Bujnik
Tytuł oryginału: In Bed with Her Billionaire Bodyguard
Pierwsze wydanie: Harlequin Mills & Boon Limited, 2023
Redaktor serii: Marzena Cieśla
Opracowanie redakcyjne: Marzena Cieśla
© 2023 by Pippa Roscoe
© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o., Warszawa 2025
Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Harlequin i Harlequin Światowe Życie są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.
Bez ograniczania wyłącznych praw autora i wydawcy, jakiekolwiek nieautoryzowane wykorzystanie tej publikacji do szkolenia generatywnych technologii sztucznej inteligencji (AI) jest wyraźnie zabronione. HarperCollins korzysta również ze swoich praw na mocy artykułu 4(3) Dyrektywy o jednolitym rynku cyfrowym 2019/790 i jednoznacznie wyłącza tę publikację z wyjątku dotyczącego eksploracji tekstu i danych.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
HarperCollins Polska sp. z o.o.
02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A
www.harpercollins.pl
ISBN: 978-83-291-2360-0
Opracowanie ebooka Katarzyna Rek
Siedząc przy szpitalnym łóżku, Luca Calvino starał się nie wpatrywać w leżącego na nim mężczyznę, podłączonego do niewiarygodnie dużej liczby urządzeń monitorujących czynności życiowe. Fakt, że mężczyzną tym był Nate Harcourt, bardzo bogaty biznesmen – w podobnym wieku co trzydziestotrzyletni Luca – wywoływał w nim pewien niepokój.
– Nie jest tak źle, jak wygląda.
– Wygląda zdecydowanie źle – odparł zgodnie z prawdą Luca.
– Ale jest lepiej, niż wygląda – upierał się Nate.
– Niech ci będzie.
Prywatny szpital w Szwajcarii, w którym się znajdowali, luksusem nie ustępował najlepszym hotelom, z których do tej pory miał przyjemność korzystać Luca, zapewniając jednocześnie swoim pacjentom bardzo wysoki poziom ochrony.
Duże szpitalne okna wychodziły na bajkową scenerię lasu pogrążonego w mroźnej zimie.
– Pegaso zdecydowanie ma się już czym pochwalić, jak na tak młodą firmę – stwierdził Nathanial Harcourt, wracając do tematu rozmowy.
– Nie jesteśmy już młodą firmą. Działamy od dziesięciu lat – odparł z dumą w głosie Luca.
– Z perspektywy prowadzonego czwarte stulecie biznesu rodzinnego, to bardzo młoda.
– Słuszna uwaga – przyznał Luca.
Jeszcze rok wcześniej Nathanial Harcourt był wschodzącą gwiazdą świata biznesu. Pochodził z rodziny dysponującej tak olbrzymimi zasobami, że graniczyło to wręcz z instytucjonalnym nepotyzmem. Ale o Nathanialu zaczynało być głośno w kontekście jego własnych osiągnięć.
I nagle, pewnego dnia, zniknął z powierzchni ziemi. Według oficjalnej wersji – by odbyć podróż do indyjskiego stanu Goa.
– To rak? – spytał Luca, ciekawy, co odpowie Nate.
– Tętniak. Mózgu.
Luca skinął głową. Część łóżka była uniesiona do góry, a na wystającym ze ściany metalowym ramieniu zamontowany był blat – umożliwiający pracę na laptopie i zapewniający miejsce do rozłożenia dokumentów.
– Zeszłoroczne przychody Pegaso naprawdę robią wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę obecną koniunkturę. Ale chociaż działasz w wielu krajach Europy, wciąż nie potrafisz mocno wejść na rynek anglojęzyczny – rzekł Nate.
– Nie bardzo rozumiem, dlaczego ciągle pastwisz się nad moją firmą, skoro za chwilę masz poprosić mnie o przysługę – rzekł Luca, nieznacznie wzruszając ramionami.
– Żadną przysługę. Mam dla ciebie ofertę.
W tym momencie jedno z urządzeń monitorujących wydało ostry dźwięk, a uwadze Luki nie uszedł grymas bólu i gwałtowny ruch ręki Nate’a, jakby zamierzał przyłożyć ją do głowy.
– Gadaj szybko, zanim ktoś przyjdzie naszprycować cię kolejnymi lekami – ponaglał Luca.
– Nie jest tak źle, jak wygląda.
– Właśnie widzę…
Nate zdobył się na słaby uśmiech.
– Chcę, żebyś ochraniał moją siostrę.
Wskazał leżącą na blacie teczkę, a Luca wstał, by po nią sięgnąć. Zaczął czytać:
Hope Harcourt, bliźniaczka Nathaniala, lat dwadzieścia dziewięć, niezamężna, dyrektor marketingu ogólnoświatowej sieci domów towarowych z dobrami luksusowymi Harcourts.
Luca usiadł, przeglądając zdjęcia przedstawiające blondynkę o delikatnych rysach. Chociaż Hope i Nathanial byli bliźniętami, trudno było dopatrzeć się między nimi podobieństwa większego niż u przeciętnego rodzeństwa.
Luca odłożył na bok zdjęcia i notę biograficzną, by obejrzeć wycinki prasowe.
„Może jednak trochę więcej niż ładna buzia? Hope Harcourt ma objąć funkcję dyrektora marketingu” – przeczytał jeden z nagłówków.
Przejrzał kilka kolejnych tytułów, bez większego zdziwienia napotykając kolejne przejawy mniejszej czy większej mizoginii:
„Narzeczony Hope Harcourt opowiada o jej głębokich lękach”
„Diament Harcourts ma liczne skazy! Prawda o rozstaniu”
Luca próbował przezwyciężyć znajomy odruch odrazy wobec tabloidów, które są gotowe zrobić wszystko, by pozyskać nową historię.
– Moja siostra ciągle jest celem takich ataków.
– Dlaczego więc mam ją teraz zacząć ochraniać?
– Bo ja… jestem tutaj. Nie mam możliwości chronić jej sam.
– Chcesz, żeby moja firma chroniła ją przed prasą? I czy w ogóle ona będzie tego chciała?
– Coś się teraz szykuje. Nie wiem co, ale akcjonariusze Harcourts jakby nabrali wody w usta. A odkąd sądzą, że włóczę się po Indiach w poszukiwaniu trzeciego oka, odcięli mnie od wszelkich informacji.
– Nie możesz powiedzieć im prawdy?
Nate rzucił mu długie, twarde spojrzenie.
Luca pokiwał głową, nie zmuszając Anglika do dalszych wyjaśnień. Sam wystarczająco dobrze znał świat biznesu.
– Wiem, wybaczyliby ci największą frywolność, ale nie poważną chorobę… Bo jak umrzesz, to spadnie wartość akcji.
Nate skinął głową, jakby zadowolony, że Luca sam odpowiedział sobie na zadane pytanie.
– Dorastaliśmy z siostrą w gnieździe żmij, Luca. Z zewnątrz wygląda to inaczej, ale w rzeczywistości ona jest tam całkiem sama, a ja nie mogę teraz czuwać nad jej bezpieczeństwem.
Poruszony przykładem braterskiej lojalności, Luca wyjął telefon, by włączyć nagrywanie.
– Czy są jakieś konkretne zagrożenia, o których powinniśmy wiedzieć?
– Na pewno Simon Harcourt, nasz kuzyn. Nigdy nie byłem w stanie niczego mu udowodnić, ale to wystarczająco sprytny gość, by nie brudzić sobie rąk osobiście. Poza tym cała banda naciągaczy uganiających się za jej pieniędzmi.
– Pewno jest trochę tego tałatajstwa? – spytał Luca, ponownie spoglądając na naprawdę atrakcyjną kobietę ze zdjęć.
– Choćby jej eks. Ale tym zająłem się już sam.
– Jak on się nazywa?
– Masz nazwisko w aktach. Ale ta sprawa już załatwiona.
– Przydzielę jej moich najlepszych ludzi. Będziemy mogli zacząć…
– Chcę, żebyś ochraniał ją osobiście.
– Ale to niemożliwe.
– Możliwe… Bo jeśli przychylisz się do mojej prośby, jeżeli będziesz ochraniał ją osobiście, w pojedynkę, to twoja firma otrzyma wyłączność na obsługę ochroniarską Harcourts na całym świecie. I mam na myśli nie tylko sklepy, ale również ochronę naszych biur i fabryk, a także ochronę w cyberprzestrzeni. Wejdziesz na rynki anglojęzyczne z przytupem! I będziesz ustawiony do końca życia.
Luca ponownie rzucił okiem na zdjęcia.
– Kiedy zaczynam? – zapytał.
– Za kilka dni Boże Narodzenie. Gdybym chciał porwać cię dla siebie, rodzina by płakała?
– Nie – odparł Luca.
– A dziewczyna?
– A co ty się tak martwisz, Nate, że zabierzesz mnie komuś innemu?
– Bo chcę cię zabrać. Natychmiast.
– To miłe z twojej strony – rzekł ze śmiechem Luca. – Ale nie bardzo jesteś w moim typie.
– Całe szczęście – zaśmiał się Nate. – Dopóki moja siostra również nie okaże się w twoim typie, to mamy wszystko ustalone.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji
