Nawiedzenia i opętania. Zaświaty. Historie prawdziwe - Ed Warren, Lorraine Warren, Cheryl A. Wicks - ebook

Nawiedzenia i opętania. Zaświaty. Historie prawdziwe ebook

Ed Warren, Lorraine Warren, Cheryl A. Wicks

4,4

Opis

Niezwykłe podsumowanie wieloletnich doświadczeń słynnych demonologów w kontaktach z zaświatami

Ed i Lorraine Warrenowie przez blisko sześćdziesiąt lat zajmowali się badaniami zjawisk nadprzyrodzonych. Odprawili setki egzorcyzmów, przeprowadzili mnóstwo seansów spirytystycznych, a ich wykłady pomogły wielu ludziom zrozumieć, jak niebezpieczna w skutkach może okazać się próba kontaktu ze światem nadprzyrodzonym.

Książka Zaświaty. Historie prawdziwe zgłębia tajemnice najważniejszych dla pary demonologów spraw, które przebadali osobiście. Na podstawie kilku z nich nakręcono słynne filmy, jak Amityville horror, Obecność, Udręczeni czy Annabelle. Warrenowie wyjaśniają również, kiedy po raz pierwszy zetknęli się z siłami nieczystymi, a także z czym wiąże się bycie demonologiem. To także próba odpowiedzi na pytanie, co o zjawiskach nadprzyrodzonych ma do powiedzenia nowoczesna nauka.

Opętania. Nawiedzenia. Egzorcyzmy. Nadprzyrodzone tajemnice związane z wieloma kulturami. Ed i Lorraine Warrenowie po raz kolejny otwierają bramę do świata, który od zarania dziejów wywołuje w człowieku głęboką zadumę i… przerażenie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 337

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (41 ocen)
23
10
8
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
ilonaschmidt

Nie oderwiesz się od lektury

super polecam
00
griszka1994

Nie oderwiesz się od lektury

polecam bardzo ciekawa
00
emacio

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo dobra książka.
00
MariaWojtkowiak

Nie oderwiesz się od lektury

Jak zawsze profesjonalne podejście do tematu. Polecam.
00
emmeneea

Dobrze spędzony czas

Ed i Lorraine Warren / Cheryl A. Wicks "Zaświaty. Historie Prawdziwe". Kolejna książka z serii o świeckim Demonologu zaakceptowanym przez Watykan i jego żonie, Jasnowidzce płytkiego transu, szanowanej w świecie nauki. Jak większość wie, temat demonów, duchów, opętania, nawiedzenia jest jednym z moich ulubionych, a gdy słyszę słynne "na faktach" to nie powiem, ciekawość potęguje, chociaż do wszystkiego trzeba podchodzić z pewnym dystansem. "Zaświaty. Historie Prawdziwe" to skumulowanie informacji o samych Warrenach, większość bowiem to dokładne spisanie ich wykładów dla ludzie w każdym wieku. Dla ludzi przede wszystkim ciekawych, pragnących wyjaśnień w sprawie niewyjaśnionego, czy też pragnących dowodów na życie pozaziemskie. Dowiadujemy się tu czegoś więcej na temat duchów i zjaw. Poltergeistów przywiązanych do ziemi, złośliwych, hałaśliwych, czy też zwyczajnie złych. Dowiadujemy się co nieco o demonach, opętaniu, Aczkolwiek to najrzadsze zjawisko i najcięższe do sprecyzowania i...
00

Popularność




 

 

 

 

Tytuł oryginału

GHOST TRACKS

 

 

Copyright © 2004 by Cheryl A. Wicks

This translation published by arrangement with Graymalkin Media, LLC.

 

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Replika, 2022

 

Wszelkie prawa zastrzeżone

 

 

Redakcja

Sandra Popławska

 

Korekta

Eliza Orman

 

Skład i łamanie

Dariusz Nowacki

 

Projekt okładki

Mikołaj Piotrowicz

 

Konwersja publikacji do wersji elektronicznej

Dariusz Nowacki

 

 

Wydanie elektroniczne 2022

 

eISBN 978-83-67295-61-1

 

 

Wydawnictwo Replika

ul. Szarotkowa 134, 60–175 Poznań

[email protected]

www.replika.eu

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

DLA BUCKING BULLA

z wdzięcznością za jego rady i zachęty.

 

 

 

 

 

 

 

 

WSTĘP

 

 

 

 

Od około sześćdziesięciu lat Ed i Lorraine Warrenowie na całym świecie śledzą duchy i inne zjawiska paranormalne. Ich cieszące się popularnością występy i wykłady dały tysiącom ludzi wgląd w rzeczy nadzwyczajne. Staranna praca Warrenów jest także podstawą dwóch filmów oraz, w tej chwili, dziesięciu książek.

Zaświaty to podsumowanie pięciu dekad doświadczenia badawczego, wraz z perspektywą historyczną, naukową i religijną wskazującą, że nawet zjawiska nadprzyrodzone cechują się przewidywalnymi wzorcami zachowań. Owe wzorce pozwalają Warrenom prowadzić badania mające na celu wskazanie, co się dzieje i dlaczego.

Wstępne streszczenia i późniejsze omówienie prawdziwych przypadków pokazują, jak to jest doświadczać tajemniczych zjawisk i je badać. Materiał podzielony jest na pięć części.

W części 1 Warrenowie opowiadają o sobie i wyjaśniają, jak to się stało, że zajęli się badaniami zjawisk nadprzyrodzonych. Ed tłumaczy, z czym łączy się bycie demonologiem.

W części 2 na podstawie czterech przypadków ilustrujących to zjawisko omawiane są duchy.Zobaczymy, że badanie przy pomocy medium bywa jedynym sposobem wskazania wytłumaczenia tajemniczych manifestacji, które opierają się innym naukowym wyjaśnieniom.

Część 3 poświęcona jest złui opętaniom demonicznym na całym świecie, prezentuje też same ofiary – łącznie z uaktualnionymi informacjami od byłych właścicieli domu, w którym miał miejsce słynny przypadek Amityville, wraz ze zdjęciami.

Część 4 daje wgląd w niewyjaśnione zagadki, które występują w wielu kulturach i stuleciach. Wchodzą w nie doniesienia o natknięciu się na Wielką Stopę i opisy wyzwań, którymi w trakcie badań bywa rozpoznanie oszustwa.

Część 5 została poświęcona temu, co o zjawiskach nadprzyrodzonych ma do powiedzenia nowoczesna nauka. Ta część może się okazać najbardziej zaskakująca.

Dołącz do nas w nadprzyrodzonych poszukiwaniach, by lepiej zrozumieć, co sprawia, że na świecie pojawiają się rzeczy, które nie pozwalają w nocy spać.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

CZĘŚĆ 1

 

O WARRENACH

 

 

 

 

 

 

 

 

KIM SĄ WARRENOWIE?

 

 

 

 

„Ed i ja jesteśmy małżeństwem już prawie sześćdziesiąt lat”, powiedziała nam Lorraine na użytek tej książki. „Mamy jedną córkę i wspaniałego zięcia, jesteśmy też dziadkami i pradziadkami!”

Ed i Lorraine Warrenowie mieszkają w Nowej Anglii w skromnym domu otoczonym wielkimi drzewami i krzewami, które zasadzili kilka dekad wcześniej. Dzielą go z przygarniętymi zwierzakami, regularnie odwiedza ich też dziki szop, indyk i opos – rozglądają się za przysmakami, których nauczyły się oczekiwać. Wnętrze domu jest przytulne za sprawą całego mnóstwa bibelotów pokrywających każdą płaską powierzchnię. Rzucają się w oczy anioły i krucyfiksy wszelkich kształtów, rozmiarów i wzorów. W piwnicy Ed i Lorraine mają osobne gabinety, rozdzielone przez ich Muzeum Magii.

Gabinet Lorraine jest wypełniony umowami na wykłady, propozycjami książek, tysiącami przemówień, zapisami setek audycji telewizyjnych i radiowych, w których wraz z mężem gościli, oraz licznymi artykułami prezentującymi ich pracę. Do tego w tym małym pomieszczeniu upchnięte są nagrania z ich występów w telewizji, z badań i z ich własnego programu w kablówce. Światła dostarczają trzy małe okna, a oficjalny wygląd łagodzą zdjęcia, poduszki i urocze, ceramiczne figurynki. W rogu upchnięto wszystkie roczniki „New England Society of Psychic Research (NESPR) Journals”.Piętrzą się chwiejne sterty korespondencji faksowej, wydrukowanych maili i pocztówek z całego świata. Każda sterta dotyczy jakichś zjawisk, od zdjęć manifestacji parapsychicznych po upiorne nawiedzenia i plagi zła.

U podnóża piwnicznych schodów, przylegając do gabinetu Lorraine, znajduje się słabo oświetlone pomieszczenie bez okien. Duże stoły ustawione są w kształt litery T. Wokół nich stoi eklektyczna zbieranina krzeseł. Przestrzeń udekorowana jest w stylu „upiornego Halloween”. Przedmioty są odbiciem zarówno poczucia humoru Warrenów, jak i ich pracy. To właśnie w tym miejscu wielu zaciekawionych tematem zapoznało się z pracą Warrenów i wiążącym się z nią niebezpieczeństwem, a także fascynującymi spostrzeżeniami zebranymi podczas pięćdziesięciu lat badań parapsychologicznych.

Osoby bardziej dociekliwe niż nerwowe przejdą się wzdłuż długiego korytarza, na którego ścianach znajdują się pełne dramatyzmu obrazy olejne Eda, przedstawiające nawiedzone domy. Na końcu tego przejścia czeka Muzeum Magii Warrenów.

– Mówi się, że to jedno z najbardziej nawiedzonych miejsc na świecie – opowiada gościom Ed. – Większość przedmiotów z tej kolekcji była używana do diabelskich celów, ze zgubnymi skutkami… Ludzie kończyli okaleczeni, obłąkani albo martwi. Niektóre z tych rzeczy nadal są niebezpieczne.

Pokój w kształcie litery L zapchany jest od podłogi do sufitu. Są tam czaszki, koszmarne maski, niepokojące rzeźby, trumna wypełniona niewinnie wyglądającymi drobiazgami, organy i nie taka znowu niewinna szmaciana lalka Ann w szklanej skrzyneczce. Ed ma swój gabinet tuż za drzwiami tego muzeum.

Wewnątrz znajduje się wielkie biurko, otoczone regałami pełnymi książek dotyczącymi starożytnej nauki demonologii. Na niedużym kawałku ściany nad biurkiem znajdują się zdjęcia Eda w towarzystwie mnichów i egzorcystów o kamiennych twarzach. Każdą możliwą przestrzeń zajmują taśmy audio z nagraniami z badań parapsychicznych z całego świata. Stary, kościelny zegar odmierza czas głośnym tykaniem i głębokim biciem, które rezonuje w biurze Eda i w muzeum tuż obok.

Jednakże nie jest to ponure miejsce. To właśnie tutaj Ed spisał jedne ze swoich najłagodniejszych i najbardziej inspirujących przemyśleń. Tutaj właśnie Ed starał się pomóc tylu osobom, ilu był w stanie, i dociekał, którzy z tych klientów mówili szczerze, a którzy byli zaburzeni i po prostu szukali uwagi. Z kubkiem parującej kawy pod ręką zasiada w fotelu i raz za razem przesłuchuje taśmy. To również tutaj modli się o wskazówki i wsparcie.

Ed jest mężczyzną o szerokiej piersi, starannie ogolonym, z rzednącymi, szarymi włosami i wesołymi, zielonymi oczami. Jego głęboki głos natychmiast przyciąga uwagę zwierząt, wnuków i kolegów badaczy. Poczucie humoru wywołuje zarówno jęki, jak i uśmiechy. Wiedza o magii, którą zdołał posiąść, jest nadzwyczajna i nie pochodzi wyłącznie z lektury. Jego głębokie zrozumienie tematu jest wynikiem badań i doświadczania konsekwencji tego rodzaju praktyk. Powiada także, że większość jego wiedzy wydaje się przekraczać ludzkie doświadczenie. Najbardziej uczeni badacze przyznają, że Ed ma niezwykłą świadomość zjawisk pochodzących od złego i dobrze je rozumie.

Tymczasem Lorraine jest damą zarówno z zachowania, jak i z wyglądu. Włosy zawsze ma ułożone w twarzowy, miękki kok. Wydaje się, że posiada nieskończoną kolekcję szali i biżuterii uzupełniającej jej starannie dobrane ubrania. Czuje się dobrze w spódnicach, pończochach i na obcasach, nawet eksplorując nawiedzone ruiny w Anglii i w Szkocji. Bardzo lubi irlandzkie i szkockie tartany, które dobrze leżą na jej wysokiej, smukłej postaci. Głos ma zawsze pogodny – a pamięć fenomenalną. Lubi przebywać wśród ludzi i zawsze była opisywana jako towarzyska. Przejawia szczerą empatię wobec ludzi, przyrody i zwierząt. Lorraine jest wrażliwa. Łatwo zranić jej uczucia… i widzi martwych ludzi.

– Urodziłam się w 1927 roku w Bridgeport jako Lorraine Moran, w kochającej się, irlandzkiej rodzinie, skupionej na zabawie, edukacji i religii – opowiada Lorraine. – Moje zdolności parapsychiczne dały o sobie znać, gdy miałam dziewięć lat. Uczęszczałam wtedy do Laurelton Hall (prestiżowa szkoła prywatna w Milford w stanie Connecticut) i odkryłam, że nie wszyscy widzą aury i duchy – dodaje ze śmiechem. – Moje nauczycielki, zakonnice, zareagowały strachem i konsternacją, gdy opisałam kolorowe światełka, które widziałam na obrysach ludzkich ciał. Wtedy po raz pierwszy spotkałam się z brakiem zrozumienia, strachem i alienacją, które są wynikiem mojej zdolności jasnowidzenia.

Na szczęście, jakkolwiek Lorraine mogła się spotkać z niechęcią, to nie została spalona na stosie. Od końca XIX wieku zjawiska jasnowidzenia, telepatii i ESP (postrzegania pozazmysłowego) stały się obiektem poważnych badań przynajmniej części naukowej społeczności – które to prace trwają po dziś dzień.

W 1976 roku Lorraine dowiedziała się, że na UCLA mają aparat projektu rosyjskiego naukowca, Kirliana, który pozwalał fotografować aury. Była zaintrygowana urządzeniem, które widziało wokół ludzi te same kolorowe światła, co ona w dzieciństwie. W tym samym roku poleciała do Kalifornii, by odwiedzić Uniwersytet Kalifornijski, a zaraz potem natknęła się na przypadek „Wielkiej Stopy w Tennessee”.

Lorraine była ciekawa tego aparatu, a doktor Thelma Moss, psycholożka z Katedry Medycyny na UCLA, była ciekawa zdolności jasnowidzenia Lorraine. Lorraine została poddana testom, jej zdolności zweryfikowane, a jej talent określono jako „medium płytkiego transu”. W przeciwieństwie do „medium głębokiego transu” Lorraine nie pozwala, by bezcielesne duchy przemawiały przez nią, używając jej głosu.

Ed przy obserwacji zjawisk nadprzyrodzonych korzysta z bardziej prozaicznych ludzkich zmysłów. Urodził się w 1926 roku – zaledwie cztery miesiące przed Lorraine. Jego rodzina mieszkała na górnym piętrze dwurodzinnego domu naprzeciwko kościoła w Bridgeport, Connecticut. Ukochana matka Eda przez większą część swojego życia zmagała się z alkoholizmem. To, że ich dom był nawiedzony, nie pomagało.

– Odkąd miałem pięć lat, aż do dwunastego roku życia, byłem przekonany, że słyszę kroki, dudnienie i stukanie, gdy nikogo poza mną nie było w domu. Nocami, w ciemnej szafie w moim pokoju, widywałem twarz jakiejś nieprzyjaznej starej kobiety – mówi Ed. – Miałem starszego brata, ale gdy dorastałem, nigdy go przy mnie nie było. Zostawał na noc u przyjaciół zamiast w domu. Dopiero gdy obaj byliśmy już dorośli, przyznał mi się, że jako dziecko za bardzo się bał przebywania w domu pełnym dziwnych widoków i dźwięków, których nie zauważał żaden dorosły.

– Którejś nocy moja siostra bliźniaczka i ja usłyszeliśmy przerywane kroki i postukiwanie laski, jakby nasz dziadek szedł po schodach na niedzielne śniadanie. Tyle że to nie był niedzielny poranek… a nasz dziadek nie żył! Te przerażające kroki i stukanie ucichły, gdy przyszła do nas nasza matka, żeby nas otulić. Jednak dopiero później się dowiedzieliśmy, że tego wieczoru matki nie było w domu, bo pojechała doglądać babci, która tej nocy umarła. Wówczas wierzyliśmy, że widzieliśmy anioła pod postacią mojej matki.

Dla Eda i jego siostry to doświadczenie na pewno było nadprzyrodzone, jednak ich ojciec, policjant, upierał się, że musiało istnieć jakieś logiczne wytłumaczenie. Nie udało się jednak wskazać żadnego sensownego rozwiązania. Wobec tego te dziwne wydarzenia rodzice przypisali dziecięcej wyobraźni. Mimo to ojciec Eda był człowiekiem ekstremalnie religijnym, który codziennie chodził do kościoła i zachęcał syna, by pokładał wiarę w Bogu. Jednocześnie zniechęcał go do wiary w świadectwo jego własnych zmysłów. W rezultacie Ed zdecydował się wierzyć w jedno i drugie.

Lorraine i Ed poznali się w Colonial Movie Theater na Boston Avenue w Bridgeport, w stanie Connecticut. Ed pracował tam jako bileter, a Lorraine przyszła wraz z grupką dziewcząt z St. Charles Christian Youth Group. Wówczas oboje mieli zaledwie po szesnaście lat.

Gdy wszyscy byli w kinie, rozpoczął się nalot, zmuszając ich do wyjścia. Ed zaproponował, że zabierze Lorraine i jej koleżanki do miejsca o nazwie Rich’s, gdzie podłoga i blaty stołów były z marmuru, co sprawiało, że w razie kolejnego nalotu byłyby bezpieczne. Przyjaciółki Lorraine zamówiły po coli za pięć centów, ale ona sama poprosiła o koktajl mleczny z lodami. Ed zaśmiał się, że się ceni. Mimo to była pod wrażeniem, jaki ten młody mężczyzna był schludny, czysty i uprzejmy.

Później wszyscy razem poszli do domów, po drodze dla zabawy chodząc po krawężnikach. Najpierw był dom Eda. Gdy wbiegał do niego, biorąc po dwa stopnie na raz, Lorraine miała wizję Eda jako dorosłego człowieka. Tego wieczoru zapisała w swoim pamiętniku: „Właśnie poznałam Eda. Spędzę z nim resztę mojego życia”.

Gdy ich znajomość zaczęła się robić poważna, ojciec Eda dał mu tylko jedną radę: „Przyjrzyj się, w jaki sposób traktuje swoich rodziców, bo tak samo będzie traktować ciebie”. Lorraine i jej rodzice byli sobie bardzo bliscy, a ich relacje bazowały na obopólnym szacunku i miłości – relacje te powtórzyła we własnym małżeństwie.

Twardy dzieciak i dama z Bridgeport zakochali się w sobie i zaręczyli, ledwie Ed skończył siedemnaście lat i zaciągnął się do marynarki. Podczas II wojny światowej Ed służył w straży zbrojnej marynarki wojennej na pokładzie statku należącego do marynarki handlowej. Dnia 5 lutego 1945 roku statek Eda podczas rejsu po Morzu Północnym został zaatakowany przez wroga i ostrzelany. Tuż przed tym, jak chłopak skoczył przez burtę, ktoś zawołał go po imieniu i rzucił mu kamizelkę ratunkową. Gdy walczył, by nie utonąć w lodowatej wodzie, na plecy wspiął mu się jakiś marynarz z Teksasu.

– Walczyliśmy, żeby się dostać na inny statek, który także był pod ostrzałem – wspomina Ed. – Tymczasem groziło nam, że dostaniemy się w plamę płonącej ropy. Oddałem się pod opiekę Błogosławionej Marii Panny i nagle te płomienie cudem się wokół nas rozstąpiły. Mogła do nas podpłynąć szalupa i uratować tego faceta, którego miałem na plecach. Ratownicy jednak bali się, że ten drugi statek zaraz eksploduje, i usłyszałem, jak mówili: „Zostaw go”. Ten żołnierz, którego uratowałem, uparł się, że mają mnie podjąć, i poczułem, jak ktoś ciągnie mnie za ramię.

– Za to ja, w Stanach, byłam bliska obłędu – wtrąca się Lorraine. – Z załogi dwóch statków przeżyło tylko sześćdziesięciu dziewięciu ludzi, a większość z nich była ciężko poparzona. Przez dwadzieścia cztery godziny Eda nie było na liście ocalonych. Później się dowiedziałam, że został odesłany do szpitala wojskowego na Staten Island w Nowym Jorku z urazem głowy. Sama wtedy dochodziłam do siebie po operacji usunięcia pękniętego wyrostka. Zmusiłam lekarza, żeby mnie opatrzył tak, bym mogła odwiedzić Eda.

Gdy Ed był na przepustce ze szpitala, w 1945 roku Warrenowie się pobrali. Ed wkrótce potem wrócił na Pacyfik. Wiadomość o przyjściu na świat jego jedynego dziecka, córki, dostał podczas pobytu w Nagora w Japonii, już po Hiroszimie.

Gdy Ed został zwolniony ze służby i wrócił do domu, był tak chudy, że mógłby się schować za słupkiem ogrodzeniowym. Lata zaokrągliły jego kształty, ale nigdy nie zmieniły jego poczucia humoru, ciepłego uśmiechu, bezpośredniego sposobu bycia i ciekawości rozbudzonej przez jego osobliwe dzieciństwo i niezwykłe doświadczenie z wojska. Pozostał oddany Matce Boskiej i przekonany o potędze modlitwy.

Warrenowie się uzupełniają, siła charakteru Eda i bystrość chłopaka z ulicy równoważą wyrafinowany wdzięk i wrażliwość Lorraine. Łączy ich silne poczucie celu i moralność. W czasie swego długiego małżeństwa cieszą się także kojącą przyjaźnią. Ich ciągłe przekomarzanki bawią wszystkich, którzy się z nimi stykają.

Ed i Lorraine są żarliwymi katolikami, a ich praca i odkrycia jedynie umacniają ich wiarę. Ich badania sprawiają także, że mają w sobie wielki szacunek dla wszystkich religii mówiących o bezwarunkowej miłości. Zastrzeżenia mają jedynie do ateistów i agnostyków, z tego względu, że są oni potencjalnie podatni na działanie sił zła.

– Jeśli niechcący zaproszą lub wpuszczą siły zła, to nie mają żadnych środków obrony – wyjaśnia Ed. – W zasadzie właśnie z tego powodu często bywają celem diabelskich mocy. Mówi się, że w okopach nie ma ateistów – dodaje. – Lorraine i ja możemy powiedzieć, że w nawiedzonych domach też jest ich niewielu.

 

 

 

 

 

 

 

 

W JAKI SPOSÓB WARRENOWIE ZOSTALI BADACZAMI SPRAW NADPRZYRODZONYCH

 

 

 

 

Po tym, jak zostałem zwolniony z marynarki, poszedłem na kursy malarstwa i malowałem krajobrazy w oleju – zaczyna Ed. – Lorraine w miejscowej szkole uczyła plastyki. Pomimo zaangażowania w wychowywania dziecka i zarabianie wciąż ciekawiły nas te nasze osobiste doświadczenia paranormalne. Podróżując latem wzdłuż wybrzeża Nowej Anglii, w czasie sezonu turystycznego, gdy sprzedawaliśmy moje obrazy, wraz z Lorraine rozglądaliśmy się też za nawiedzonymi domami.

Warrenowie rok po roku jeździli po Wschodnim Wybrzeżu swoim wychuchanym, czarnym chevy eagle z 1933 roku, nabytym za jedynych piętnaście dolarów – nazwali ten samochód Daisy. Nadal mają ten wóz, stoi zaparkowany za Muzeum Magii jak karawan z innej epoki.

Jednym z pierwszych miejsc, na którego odwiedzenie Warrenowie się zdecydowali w celu zbadania jakiejś zagadki, był dom Zrodzonej z Morza Mary w Henniker w stanie New Hampshire. To tam właśnie, w widmowym powozie zaprzężonym w sześć koni, miał powracać duch Mary Wallace. Krążyły też pogłoski, jakoby pirat, który zbudował ten dom i zaprosił do niego Mary, pod paleniskiem ukrywał skarb. Ed i Lorraine mieli odpowiednio zaledwie dwadzieścia jeden i dwadzieścia lat, gdy tam pojechali.

Ed opowiada tę historię:

– Było już ciemno, a przyjaciel, który był z nami, nie chciał podejść do tego imponującego budynku i spytać o możliwość obejrzenia go. Wobec tego zrobiłem jedyną logiczną rzecz w tej sytuacji: wypchnąłem Lorraine z samochodu i zamknąłem go! Wiedziałem, że jeśli ktokolwiek miałby zdobyć zaproszenie do środka, to będzie to Lorraine. Nikt nie był w stanie oprzeć się temu jej irlandzkiemu wdziękowi i uporowi. Razem z przyjacielem patrzyłem z zaparkowanego wozu, jak po mrocznej ścieżce wspina się do drzwi frontowych. Zapukała, a wysoko nad drzwiami pojawiło się światło. Przesunęło się na parter i wreszcie drzwi się otworzyły. Chwilę potem zobaczyliśmy, że Lorraine macha, byśmy do niej dołączyli.

Będąc już w środku, Warrenowie porozmawiali o reputacji domu z jego ówczesnym właścicielem i dowiedzieli się o różnych dziwnych zdarzeniach, do których doszło, odkąd przejął tę rezydencję. To właśnie podczas tej rozmowy Lorraine miała swoje pierwsze doświadczenie przebywania poza ciałem. Od tego pierwszego „śledztwa” parapsychiczne talenty Lorraine się rozwinęły, a ona czuła się z nimi coraz pewniej. Szybko się przekonała, że nie tylko żywi bywali znękani i potrzebowali pomocy z nawiedzonymi domami. Podczas kolejnej wizyty w tym samym domu ona i inni tam obecni zobaczyli zjawę Zrodzonej z Morza Mary, która spływała ze schodów.

To, co zaczęło się od ciekawości i chęci potwierdzenia, zmieniło się w możliwość niesienia pomocy innym w rozwiązywaniu ich własnych kłopotów i odzyskaniu poczucia, że nie tracą rozumu. Aby dostać się do kolejnych rzekomo nawiedzonych domów – bez uciekania się do wyrzucania Lorraine z samochodu – Ed malował niesamowite obrazy przedstawiające każdy dom, który chcieli zbadać. Następnie Lorraine proponowała te obrazy właścicielom za darmo… pod warunkiem, że zechcą się podzielić opowieściami o duchach związanych z danym domem.

Mieszkańcy zawsze zaczynali czuć się lepiej, gdy dowiadywali się, że nie są osamotnieni ze swoimi dziwnymi doświadczeniami. Po kilku wywiadach Warrenowie zaczęli dostrzegać wyraźne podobieństwa i wzorce w opisywanych wydarzeniach. Uświadomili sobie również, że jakkolwiek wiele z tych zjawisk miało łagodną naturę, to niektóre sprawiały wrażenie celowo niszczycielskich i złośliwych. Wówczas skupili się na innej kwestii – zrozumieli, że są w stanie zrobić coś więcej, niż tylko wyrazić swoje współczucie osobom dręczonym przez takie zjawiska.

– Nasze badania zaczęliśmy w połowie lat czterdziestych – wyjaśnia Lorraine. – W 1959 założyliśmy New England Society for Psychic Research, ale nasza praca stała się znana dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych. Nasz kościół parafialny zbierał fundusze i poprosili Eda, by przekazał na aukcję jeden czy dwa swoje obrazy. Ed zaprosił organizatorów, żeby sami je wybrali, i tak jakoś wyszło, że zaczął im opowiadać historie kryjące się za tym zbiorem malunków nawiedzonych domów. Jego goście byli tak zaintrygowani, że poprosili nas o zaprezentowanie tych obrazów i opowiedzenie o naszych doświadczeniach.

Wtedy Warrenowie się zawahali, obawiając się łatki świrów albo świętokradców. Ponadto Ed jako malarz nie miał doświadczenia w wystąpieniach publicznych i nie czuł się komfortowo, będąc w centrum zainteresowania. Ostatecznie do opowiedzenia o obrazach przekazanych na aukcję przekonało ich to, co zawsze – że być może ktoś będzie miał jakiś pożytek z zebranych przez nich doświadczeń i informacji.

– Okazało się – chichocze Ed – że to była najbardziej owocna zbiórka funduszy, jaka kiedykolwiek zdarzyła się w tym kościele. Wieści się rozeszły i zgromadziła cię cała masa ludzi, którzy chcieli nas posłuchać.

Rzeczowy ton Eda i Lorraine, ich suchy humor i szczera troska dodały wiarygodności ich obserwacjom i doświadczeniom. Tłum podszedł do ich opowieści zarówno z szacunkiem, jak i z zaciekawieniem, a zgromadzeni opowiadali własne wiarygodne historie. Od tego czasu Warrenowie trzymali się tego samego formatu i utrzymali swój bezpretensjonalny styl podczas tysięcy wywiadów i wykładów na zbiórkach funduszy i w college’ach na całym świecie.

Stali się częstymi i popularnymi gośćmi w programach radiowych i telewizyjnych, mieli również własny program w lokalnej kablówce, zatytułowany Poszukiwacze nadprzyrodzonego. Założyli New England Society for Psychic Research (NESPR), by nadać swojej pracy markę oraz promować bezpieczne i profesjonalne dokumentowanie zjawisk paranormalnych. Nadal wydają kwartalnik „NESPR Journal”, w którym opisywane są doświadczenia ludzi z całego świata. Nakreślają perspektywę historyczną, a także udzielają porad i sugerują możliwe wytłumaczenia bazujące zarówno na nauce, jak i ich własnej ekspertyzie.

Dochody czerpią z wykładów i książek. By utrzymać całkowitą bezstronność, nigdy nie przyjęli żadnego grantu od wielu instytucji, które je proponowały. Od klientów oczekuje się pokrycia wydatków Warrenów, głównie po to, by wyeliminować oszustów. Jednakże Ed i Lorraine chętnie pomagają tym, których nie stać na zapłacenie za podróż, jeśli faktycznie są podstawy do zaniepokojenia.

 

 

 

 

 

 

 

 

CO SPRAWIA, ŻE WARRENOWIE SĄ WYJĄTKOWI?

 

 

 

 

W ciągu przeszło pięćdziesięciu lat Warrenowie rozmawiali o zjawiskach nadprzyrodzonych z tysiącami wiarygodnych świadków o rozmaitym stylu życia, z różnych kultur i religii. Do dziś żaden badacz czy grupa badaczy nie zrobiła tego na tak wielką skalę. W gabinetach Eda i Lorraine znajdują się akta ponad trzech tysięcy spraw. Przeprowadzili oni przeszło siedem tysięcy wywiadów z ludźmi mającymi związek z tymi sprawami, sami także byli ich świadkami, a z pomocą znanych i szanowanych kapłanów zorganizowali prawie siedemset egzorcyzmów.

Podczas bezprecedensowych pięćdziesięciu lat badań nad zjawiskami nadprzyrodzonymi Warrenowie odwiedzili Australię, Japonię, większą część Europy, zjeździli też całe kontynentalne Stany Zjednoczone – na zaproszenia ze strony urzędników państwowych, kościoła czy udręczonych ludzi szukających pomocy w sprawach, które w kategoriach fizyki nie miały najmniejszego sensu. Czy chodziło o Kościół Anglii, czy buddystów w Japonii, badanie nawiedzonych pubów, opactw czy tuneli… Warrenowie wciąż odnotowują konkretne wzorce, które nie pozwalają na odrzucenie poważnych badań nad zjawiskami paranormalnymi.

Potwierdzone na Uniwersytecie Kalifornijskim zdolności Lorraine w dziedzinie jasnowidzenia dają perspektywę, której wielu innych badaczy – świeckich i naukowych – nie posiada. Ed sam doświadczył zdarzeń nadprzyrodzonych, ale zdobył również niezwykłą wiedzę o magii i demonologii, poszukiwaną i szanowaną zarówno przez rządy, jak i przez przywódców religijnych.

– Współczesna nauka zaczyna bardziej wiarygodnie testować, potwierdzać i mierzyć zdolność jasnowidzenia – wskazuje Ed – a także dostrzegać wzorce w niezwykłych zjawiskach. Parapsychologia, niegdyś nauka marginalna, stopniowo przesuwa się do mainstreamu, gdy w poważne badania metafizyki włączają się bardziej współczesne, akceptowane i naukowe obszary, takie jak fizyka i mechanika kwantowa. Wiele ze współczesnych, najbardziej błyskotliwych umysłów zgadza się, że nasz świat to znacznie więcej niż to, co dostrzega oko… czy też rejestruje najbardziej wyrafinowana aparatura stworzona przez człowieka.

Tymczasem każda osoba, która miała przeczucie, odczuła potęgę modlitwy czy natknęła się na coś zakrawającego na cud lub nienaturalnie niepokojącego, również wierzy, że nasz świat to więcej, niż widzimy na własne oczy. Ze względu na swoją reputację Warrenowie wciąż przyciągają takie zjawiska za pośrednictwem wycieczek po swoim Muzeum Magii czy dorocznych przyjęć na Halloween, a także dzięki kwartalnikowi i stronie internetowej. Wiele z zebranych przez nich historii pochodzi od prawników, lekarzy, naukowców, policjantów i innych dobrze wykształconych profesjonalistów. Ludzie ci szanują Warrenów jako podobnych im zawodowców. Gdyby tak nie było, zachowaliby te dziwne historie dla siebie.

– To nas Channel 5 wezwał na pomoc przy badaniu dziwnej opowieści o przerażających nadprzyrodzonych wydarzeniach w domu w Amityville – dodaje Ed. – Lorraine i ja byliśmy jedynymi badaczami tej dziedziny, których Lutzowie wpuścili do swojego domu po tym, jak z niego uciekli. Prowadziliśmy jedyny zespół badawczy, który był tam niemal natychmiast po tamtych wydarzeniach – co dało nam unikalną perspektywę w tej kontrowersyjnej sprawie.

Amityville stało się kanwą książki i filmu, podczas gdy praca Warrenów jest tematem, jak do tej pory, dziesięciu książek i dwóch filmów. Choć nakład się wyczerpał, to zainteresowanie ich książkami jest tak duże, że publikacja Demonolodzy –autorstwa Geralda Brittle’a, wydana po raz pierwszy w 1980 roku – została ostatnio wznowiona i szybka trafiła na listę bestsellerów. Filmy Obecność 3: Na rozkaz diabła i Nawiedzony dom nadal są na tyle popularne, żeby puszczano je w nocnych pasmach w telewizji… co zawsze napędza zainteresowanie ich kopiami oraz książkami Warrenów.

Wiarygodność i dorobek Warrenów mają także wpływ na współczesne prawo. W 1990 roku z prośbą o pomoc zwróciła się do Warrenów wstrząśnięta i przerażona kobieta. Ta pielęgniarka i samodzielna mama wynajmowała wiktoriański dom w Rockville w Connecticut z opcją na kupno. Jednakże od pierwszej nocy jej syn bał się zostać sam w swoim pokoju. Tego pierwszego wieczoru uspokajała go, gdy oboje usłyszeli dziwne dźwięki dochodzące z parteru. Tylko że poza nimi w domu nikogo nie było.

– Przez sześć miesięcy ona i jej syn codziennie byli prześladowani przez dudniące dźwięki, przelatujące przedmioty i rośliny, które kołysały się i unosiły nad swoimi stojakami. Na ich oczach jakaś niewidzialna siła ze ściany w kuchni zerwała telefon. A któregoś dnia weszli do kuchni i zastali tam duży nóż, który wciąż drżał po tym, jak został wbity w podłogę. Na piętrze z przerażeniem nasłuchiwali kroków i huku, jakby na podłogę ktoś niewidzialny, wspinający się po schodach, upuścił coś ciężkiego.

Warrenowie sami zaobserwowali wiele z tych dziwacznych zjawisk, a niektóre udało im się nagrać na filmie i na taśmach audio. Ustalili, że w tym domu działa coś nieświadomego ze względu na wcześniejsze tragiczne wydarzenie. Gdy właściciel budynku odmówił najemczyni rozwiązania umowy, Warrenowie zeznawali w sądzie na korzyść kobiety. Wygrała tę sprawę i tak powstał krajowy precedens.

W rezultacie Connecticut i wiele innych stanów ma przepisy nakazujące, by właściciele nieruchomości – na wniosek – informowali o wszelkich niewyjaśnionych dźwiękach czy aktywności. Nawet jeśli panuje spokój, ale w twojej piwnicy znaleziono zwłoki, ktoś powiesił się na strychu czy przed tym, jak w okazyjnej cenie nabyłeś dom, została w nim zamordowana rodzina, jesteś prawnie zobowiązany poinformować o tym potencjalnych kupców lub najemców. Niedopełnienie tego obowiązku może unieważnić umowy sprzedaży czy najmu.

W miarę upływu lat Warrenowie używali coraz więcej instrumentów naukowych, takich jak fotografia podczerwona czy nowoczesne technologie audio i wideo, starając się uchwycić przerażające widoki i dźwięki. Jednakże nigdy nie odrzucali dowodów z obserwacji tylko dlatego, że nie dało się ich zobaczyć czy zmierzyć za pomocą instrumentów skonstruowanych przez człowieka.

Pomimo nieuchronnych kontrowersji i krytyki, które budzi ich praca, Ed i Lorraine polegają na swoich obserwacjach – które są zgodne z doświadczeniem setek innych ludzi.

 

 

 

 

 

 

 

 

WARRENOWIE OBECNIE

 

 

 

 

Mimo że są po siedemdziesiątce, Warrenowie nadal podróżują po całym świecie oraz z wybrzeża na wybrzeże, by wygłaszać wykłady i prowadzić kolejne śledztwa. Co tydzień prowadzą zajęcia dla aspirujących badaczy parapsychicznych, a także tworzą show w lokalnej stacji telewizyjnej. Nadal wydają doroczne przyjęcie na Halloween, które przyciąga setki ludzi z całego kraju, a czasami i ze świata.

Ponadto każdej wiosny Warrenowie prowadzą grupę badaczy na nawiedzoną wycieczkę po Szkocji. Podróż ta pozwala Edowi i Lorraine odwiedzić ich ulubione miejsce na ziemi – wyspę Skye. W swoim domu w Connecticut nadal oprowadzają setki ludzi po Muzeum Magii. Z całego świata nadal dostają zaproszenia do programów telewizyjnych, do pisania artykułów do gazet, magazynów, książek i filmów. Jednocześnie aż do niedawna Ed nadal malował i sprzedawał swoje prace.

Rano 26 marca 2001 roku w wieku siedemdziesięciu czterech lat, Ed Warren, wołając kota do domu, stracił przytomność. Choć lekarze się tego nie spodziewali, przeżył noc i przez pięć miesięcy pozostawał w śpiączce. Lekarze rekomendowali odłączenie urządzeń podtrzymujących życie. Lorraine się nie zgodziła. Ed faktycznie się wybudził i rozpoczął rehabilitację. Ponad rok spędził w szpitalach i w sanatoriach. Lorraine przystosowała ich dom dla wózka inwalidzkiego i Ed wreszcie wrócił do żony, która przy pomocy profesjonalnych opiekunów zajmowała się nim troskliwie.

Tymczasem ledwie Ed odzyskał świadomość i zaczął rehabilitację, złapał naszyjnik młodej pomocnicy pielęgniarskiej i huknął: „Wynocha!”. Później Lorraine przeprosiła tę dziewczynę i spojrzała na wisior, który sprowokował u Eda ten wybuch. Był to pentagram – symbol czarnej magii. Mimo że Ed wówczas ledwie był w stanie funkcjonować, nadal pracował jako jeden z nielicznych na świecie świeckich demonologów.

– Dziesiątego września – uzupełnia Lorraine – podczas wizyty u urologa Ed nagle chwycił jakiś magazyn i nie chciał go oddać. Byłam zmuszona zapytać, czy możemy go zabrać do domu. Kiedy już byliśmy u siebie, odłożyłam go gdzieś i zapomniałam o wszystkim. Następnego ranka, gdy szykowałam Eda, usłyszałam tragiczne wieści o ataku terrorystycznym. Później, gdy spojrzałam na magazyn, który zabrał Ed z gabinetu lekarza, na okładce zobaczyłam nowojorskie Twin Towers.

Jednak na wiele miesięcy przed swoim wypadkiem i atakiem terrorystycznym z 11 września Ed przygotował składankę z kojącą muzyką i tymi słowami:

 

Pamiętaj, co powiedziała nam święta Teresa z Avili: „Niech nic cię nie trapi… nic nie przestrasza. Wszystko to przemija. Bóg nie zmienia się nigdy. Cierpliwość i wiara przezwyciężają wszystko. Temu, kto ma Boga, nie brak jest niczego. Wystarczy sam Bóg”.

 

Lorraine zapewnia, że całodobowa opieka na Edem to najlepsza praca, jaką miała kiedykolwiek. Jednakże zadanie to wymaga od niej mnóstwa czasu i uwagi. Nadal udziela wywiadów telefonicznych i doradza klientom w wielu sprawach, które wciąż do niej spływają. Z pomocą córki, zięcia i wielu oddanych wolontariuszy wciąż prowadzi stronę internetową, wydaje kwartalnik „NESPR Journal”, jest gospodynią dorocznego przyjęcia na Halloween, oprowadza wycieczki po Muzeum Magii i prowadzi wykłady w miejscach, które nie są od domu dalej niż dzień jazdy samochodem.

Niezachwiana wzajemna miłość i wsparcie Warrenów są odbiciem integralności wszystkiego, co robią. Dziełem życia Eda i Lorraine zawsze było poszukiwanie prawdy, niezależnie od tego, jak dziwaczne się to mogło wydawać. Pomimo ich rosnącej sławy i reputacji przede wszystkim starali się pomagać innym w odzyskaniu spokoju umysłu, zrozumieniu dziwnych wydarzeń, które im się przytrafiały, i uczeniu, co można zrobić, aby zminimalizować kolejne przerażające, nadprzyrodzone wydarzenia lub im zapobiec.

 

 

Ciąg dalszy w wersji pełnej