15,00 zł
Mówią, że wiersz może być jak diamencik, rzucony na proch szarej rzeczywistości.
Coś w tym jest, bo kiedy zanurzamy się w lekturze poetyckich miniatur, to przed nami odkrywa się piękno duszy autora. „Natchnienie” to zbiór wierszy pisany emocjami, pisany pod wpływem impulsu - i ten wyjątkowy akt zamknięty w strofach, niczym kadr sceny filmowej, autorka daje czytelnikowi.
Czytając wiersze Pani Ewy, przenieśmy się do chwil uchwyconych i zatrzymanych. Nasza wyobraźnia niech dokona ich wizualizacji.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 22
Ewa Oleksiuk „Natchnienie”
Copyright © by Ewa Oleksiuk, 2019
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2019
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak
Projekt okładki: Robert Rumak
Korekta: Robert Olejnik, Renata Grześkowiak
Skład epub, mobi i pdf: Kamil Skitek
ISBN: 978-83-8119-597 3
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
Odpowiedz mi, Boże, na moje trudne pytania,
Jestem na skraju ubolewania,
Kto w takim razie mi pomoże?
Mój Boże!
Wskaż mi, Panie, jakieś rozwiązanie,
Pokaż mi, jak wrócić, poczuć opamiętanie.
Wszystko co zacznę i wydaje się być proste,
Życie me jest radosne,
Nagle kłody pod nogi rzucane czuję,
Natura ma się buntuje.
Słyszę krzyk wewnętrzny i wołanie o pomoc,
W dzień wołam i w każdą noc.
Nie wiem i nie rozumiem, Boże, Twych myśli,
Nie znam i nie pojmuję, czy jestem kapryśny.
Człowiek żyje zbyt szybko i zostaje sam,
Na końcu drogi sam staje u bram.
Mówią, że w życiu przyjaciół nie ma,
Brak czasu na spotkania i docenienia.
Brak szczerości i mądrości w tym temacie,
Przyjaciel zapomni o tobie, bracie.
Wydaje Ci się, że masz kogoś bliskiego,
Któremu ufasz bezgranicznie i tajemnice powierzasz.
Po czym palec boży zmienia Twój pogląd i zdanie,
Widać Bóg ma dla Ciebie inne zadanie!
Pamiętaj, że żyjesz nie tylko dla siebie,
Pamiętaj, że ktoś poprosić o pomoc może Ciebie.
Boże, chroń mą duszę od egoizmu i otwórz me oczy,
Bym widział zło i mógł je naprawić,
Być blisko ludzi, a Ty chciej ich zbawić.
Co w życiu pamiętasz najlepiej?
Ludzką dobroć? Ile jej doznałaś?
Szczęście? Na tym punkcie oszalałaś.
Ból co przeszył Twą duszę na wskroś?
Nienawiść? Przeszła obok jak obcy ktoś.
Zawiść? Ta akurat na każdym kroku
dokuczała Tobie i była drzazgą w oku.
Miłość? Ona jest z Tobą zawsze, przez całe życie.
Zawsze czujesz jej serca bicie.
Właśnie ją pamiętasz najlepiej,
Bo ona jest najważniejsza dla Ciebie.
O zdrowiu pisać - odważyć się boję,
Bo właśnie ranę swoją goję.
Zdrowie o Tobie decyduje,
Gdy je masz, cały świat zbudujesz.
Ale wcale go nie szanujesz…
Gdy choroba na kolana Cię powali,
Któż Cię ocali?
Gdzie Twe marzenia, gdzie plany Twoje?
O to wszystko się boję.
Gdy nie chorujesz, buta Tobą włada,
Cała rodzina nadzieje w Tobie pokłada.
Ból unaocznia Ci , że słaby jesteś w zasadzie,
I przypomina o Twoim nieładzie.
Uszanuj ciało, uszanuj ducha,
Zauważ, że na dworze plucha.
Twoje ciało da Ci odpowiedź.
Co się zepsuło -Ułoży zapowiedź.
Sygnały docierają,
Ale na Ciebie nie działają?
Czemu lekceważysz, co jest jasnym przekazem?
Człowiek skłoni się tylko przed nakazem.
Czasem bywa już zbyt późno,
Bo zdrowie i chorobę traktujesz luźno.
Co z rodziną, gdy sama zostaje?
Co prócz łez zastaje?
Życie zbyt ważne jest i jedyne, jakie możesz mieć,
Głupota, głupota… Śmieć!
Klękam przed Tobą, mój Panie,
I czuję serca kołatanie.
Drżę na myśl o Tobie
W każdej godzinie i każdej dobie.
Boję się o swoją duszę,
O to, co nie muszę i muszę.
Dzięki Tobie wiem i czuję,
Co w sercu mnie kłuje.
Modlę się o pewność mych decyzji.
Na przyszłość pewnych wizji.
Niepewność sercem mym włada,
Dusza nadzieję pokłada,
Że to, co zrobię, nie krzywdzi nikogo,
Oddaję dobroć - ale dla kogo?
Tak trudno wiedzieć,
Tak trudno poznać,
Gdzie jest granica dobroci.
Kiedy ją mogę przekroczyć?
W płyciźnie kłamstwa stopy zamoczyć.
Niepewność męczy mą duszę,
Podjąć decyzję i tak muszę.