Najważniejszy związek, czyli mądra miłość do siebie - Iwona Majewska-Opiełka - ebook + książka

Najważniejszy związek, czyli mądra miłość do siebie ebook

Iwona Majewska-Opiełka

4,6

Opis

Sposób, w jaki traktujesz siebie, ustala standardy dla innych

Sonya Friedman

Poczucie własnej wartości to nie wysoka samoocena. Nie egoizm, egocentryzm ani narcyzm. To nawet nie asertywność czy świadomość własnych potrzeb. Poczucie własnej wartości to coś znacznie więcej – to mądra miłość do siebie i szacunek dla samego siebie. To bycie na co dzień swoim najwierniejszym przyjacielem, a nie wrogiem. Związek z samym sobą jest najważniejszym związkiem w naszym życiu, czy chcemy to przyznać czy nie. Nie możemy bez niego żyć ani przed nim uciec. Przeważnie jednak go zaniedbujemy, ignorujemy i nie doceniamy, co często ma dla nas przykre konsekwencje.

Iwona Majewska-Opiełka sama przeszła niełatwą drogę do pokochania siebie, a teraz chce nas zachęcić do działania. W swojej najnowszej książce szczerze dzieli się swoimi doświadczeniami na tej drodze oraz tłumaczy, dlaczego warto podjąć takie wyzwanie. Podaje praktyczne wskazówki i proste ćwiczenia, dzięki którym zrozumiemy, jak wiele w naszym życiu zależy od nas samych i od poczucia własnej wartości. Z książki dowiemy się, jak zbudować na nowo zdrowy związek z samym sobą oraz czerpać z niego siłę i radość każdego dnia.

Pokochaj siebie, bo na to zasługujesz! Pokochaj siebie, aby inni też mogli Cię pokochać!

Iwona Majewska-Opiełka nawiązuje wyjątkową więź z czytelnikiem, wprowadzając go w osobiste, czasami bardzo intymne zakątki swojego życia. Tym samym zachęca do pracy nad sobą, mówiąc: ja to zrobiłam, Ty też możesz, spróbuj, zrób to dla najważniejszej osoby na świecie – dla siebie!

Anna Kunicka

trener, propagator logodydaktyki, właścicielka marki ASDIMO

Podobno ludzie zmieniają się albo pod wpływem inspiracji, albo desperacji. Nie czekając na nadejście tej drugiej, polecam sięgnąć po „Najważniejszy związek, czyli mądrą miłość do siebie”. W chwilach krytycznych – tym bardziej.

Marzena Lipka-Mucińska

psycholog, psychoterapeuta, autorka bloga

Kolejna piękna publikacja głęboko motywująca do rozwijania własnej świadomości, która otwiera nasze serca na związek, jaki tworzymy sami ze sobą. Obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą pięknie dojrzewać.

Magdalena Koźmala

redaktor naczelna Business & Prestige

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 484

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,6 (9 ocen)
5
4
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Copyright © by Iwona Majewska & Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2017.

Wszystkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w żaden sposób reprodukowana lub odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.

Wydanie pierwsze 2017 rok

Redakcja: Patrycja Pacyniak

Korekta: zespół

Skład: Tojza

Projekt okładki: Monika Pollak

Zdjęcie na okładce: © Getty Images

ISBN 978-83-7489-709-9

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Sp. z o.o.

ul. J. Bema 4/1a

81–753 Sopot

www.gwp.pl

Skład wersji elektronicznej: Aleksandra Baszun

konwersja.virtualo.pl

Podziękowania

Nigdy nie pisałam długich podziękowań, ale też nigdy nie napisałam książki, która byłaby tak osobista. Tym razem adresatów podziękowań jest wielu. Część z nich już nie żyje, o losach niektórych niewiele wiem, chcę jednak podziękować wszystkim, o których w tym momencie pamiętam.

Dziękuję Mamusi, że nie porównywała mnie z innymi, pozwoliła mi marzyć i nie kształtowała mnie świadomie. Babci, że chwaliła mnie z umiarem i dawała poczucie bezpieczeństwa. Edycie Sawickiej, że czytała moje za długie wypracowania i uczyła mnie pisać. Andrzejowi G., że zauważył, iż ładnie piszę, i nazwał to talentem, a także za jego zupełnie bezwarunkową miłość. Andrzejowi M., że był pierwszym odbiorcą tego, co napisałam w pierwszej książce, i choć nigdy specjalnie tego nie pochwalił, to również nie krytykował, jak też za to, że pozwolił mi odejść. Grzegorzowi, że pokazał mi we mnie kobietę i zachęcił do napisania pierwszej książki. Panu Stanisławowi Sadowskiemu – przewodniczącemu Kongresu Polonii Kanadyjskiej – że nazwał mnie „torontońskim Kisielem”, mówiąc o moich tekstach do polonijnej prasy. To wielki komplement, chyba największy, jaki usłyszałam, i wiatr w moje skrzydła. Jackowi O. dziękuję za zachwyt nad moją osobą, a także za pomoc w rozpoczęciu działania w Kanadzie i w Polsce. To Jacek pomógł mi technicznie przy pisaniu pierwszych książek, uczył posługiwania się edytorem tekstu i ratował z technologicznych opresji. Moim Córkom dziękuję, że wybaczyły mi niezdarne macierzyństwo, nie wpędzały w poczucie winy i są dla mnie kochającymi nauczycielkami życia. Dziękuję mojemu Bratu za pokazanie mi, jak naprawdę wygląda nieosądzanie i jak, będąc nawet popękanym wewnętrznie, można zachować godność.

Kasi W. dziękuję za to, że chwaliła sposób, w jaki mówię. Ona również zauważała, że potrafię przyznawać się do błędów i uczę się na nich. Waldkowi K., że dał się inspirować, pokazywał mi, że mogę być nauczycielem. Kilku innym osobom za to, że dziękowały mi za pomoc. Wydawcom, że przyjmowali wszystkie moje propozycje.

To dotyczy jedynie mojej podróży do siebie. Powrotu do swojej siły.

Jest jeszcze olbrzymia grupa ludzi, z czytelnikami i uczestnikami moich szkoleń włącznie, którzy wzmacniali mnie już w czasie, gdy do siebie wróciłam. Dziękuję za listy i krótkie wypowiedzi o tym, jak zainspirowałam do zmiany sposobu patrzenia na siebie czy na życie. Dziękuję za wszystkie otrzymywane dowody sympatii, za motyle. Kasi, Grażynce, Marioli, Joasi, Zosi i Joli, Witkowi i Januszowi dziękuję za przyjaźń. Dziękuję Bogu za to, że ilekroć oddalałam się od mojej drogi, zsyłał ludzi i zdarzenia, które pozwalały mi na nią wrócić. Z Bogiem wszystko jest możliwe.

WstępOde mnie do ciebie

Musimy się nauczyć bycia swoim najlepszym przyjacielem, ponieważ zbyt łatwo wpadamy w pułapkę bycia swoim najgorszym wrogiem.

Roderick Thorp

Piszę te słowa w pokoju Kliniki pod Tężniami w Ciechocinku. Przyjechałam zadbać o swoje ciało, ale także o duszę i emocje, bo miejsce to urokliwe i ciche. Przez otwarte okno balkonowe wpadają pierwsze promienie słońca. Rozproszyły mgłę, która jeszcze chwilę temu otulała ogród i pole. Mam piękny widok z pokoiku urządzonego w starym stylu. Słyszę tylko pohukiwania jednych ptaków i świergot innych; żadnych mechanicznych dźwięków ani zbyt głośno mówiących ludzi. To ostatnie zmieni się za kilka godzin, ale wtedy ja także dojrzeję do kontaktów ze społeczeństwem. Siedzę otulona ciepłym bladoróżowym szlafrokiem… To kolor, którego kiedyś nie wzięłabym pod uwagę, kupując garderobę, zwłaszcza szlafrok. Kupiłabym raczej coś ciemniejszego, praktyczniejszego i nierzucającego się specjalnie w oczy. Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie maseczkę na twarz oraz peeling stóp i dłoni, a dziś z przyjemnością obserwuję tego efekty. Wypełnia mnie uczucie wdzięczności dla świata, ale i dla siebie, że tak dobrze dbam o swoje ciało, jak też o zmysły i duszę. Jestem wyspana i wypoczęta. Moi znajomi, za sprawą których tu jestem, bawią się wieczorami, ja jednak najczęściej spędzam wieczory w pokoju, z książką. Lubię tych znajomych, ale chcę naprawdę o siebie zadbać. Spoglądam w przeszłość – na siebie sprzed lat. Bywałam w różnych miejscach i wiele robiłam dla towarzystwa, często godziłam się na zachowania, na które tak właściwie nie miałam ochoty… Zresztą, czy ja w ogóle wiedziałam, na co mam naprawdę ochotę? Teraz jest zupełnie inaczej. Jestem świadoma siebie, swoich potrzeb i celów, i mam wystarczająco dużo odwagi, żeby o to wszystko należycie zadbać. Mam również niezbędne do tego środki.

Dobrze się złożyło, że zaczęłam pisać książkę o mądrej miłości do siebie właśnie tutaj. Sanatorium to miejsce wyjątkowo sprzyjające koncentracji na sobie, trosce o siebie, zdrowemu dopieszczaniu się, a nawet rozpieszczaniu.

Dawno chciałam napisać tę książkę. Myśl o niej towarzyszyła mi w różnych momentach. Czasami wiedziałam, że to, co się właśnie dzieje, powinnam kiedyś opisać w książce poświęconej poczuciu własnej wartości; bywało nawet, że zapisywałam pewne sytuacje lub myśli. Zapisywałam również myśli innych autorów, kiedy czytałam kolejne teksty poświęcone rozwojowi osobistemu. Życie przygotowało mnie do napisania takiej książki, lecz mając świadomość wagi tematu, pomagałam mu stosowną lekturą. Dziś zaczynam wreszcie dzielić się swoim doświadczeniem i przemyśleniami. Pragnę ująć temat tak, by jak najwięcej osób chciało nie tylko przeczytać to, co napiszę, ale również stosować w życiu moje rady: zmienić nieco – a czasem znacznie – stosunek do siebie i świata, zacząć inaczej traktować siebie, co przełoży się na inne traktowanie ludzi.

Ta publikacja czekała na stosowną chwilę. Nie wiedziałam, jak napisać książkę, która choć dołączy do setek innych na ten temat, to dla wielu ludzi będzie „tą jedyną”. Owa chwila nadeszła. Poczułam to kilka dni temu. Po napisaniu ponad dwudziestu książek na temat szeroko rozumianego rozwoju osobistego, przeprowadzeniu setek szkoleń dotyczących między innymi poczucia własnej wartości, osobistym wprowadzeniu dziesiątek ludzi na drogę mądrej miłości, a przede wszystkim po osiągnięciu stanu, w którym mogę spokojnie powiedzieć, że sama mądrze kocham siebie, jestem gotowa podjąć się tej pracy. Wiem, że wykonam ją dobrze, i wierzę, że Najważniejszy związek stanie się najważniejszą książką dla wielu osób, krokiem milowym na drodze do miłości do siebie. To będzie bardzo osobisty tekst. W każdej mojej książce można znaleźć wręcz intymne wynurzenia, jednak tę chcę potraktować przede wszystkim jako opowieść o własnym docieraniu do Miłości. To będzie rodzaj autobiografii, może trochę przekorna odpowiedź na zdanie, które często słyszę od różnych ludzi: „Tobie to łatwo”. Podobno jest mi łatwo odmówić, zarabiać, myśleć pozytywnie i odważnie patrząc w przyszłość – podejmować decyzje wprowadzające w moje życie ogromne zmiany. Właśnie niedawno podjęłam taką decyzję. Zdecydowałam się wrócić do Kanady, gdzie zostały moje wywiezione tam w dzieciństwie córki. Chcę być blisko nich w jesieni mojego życia. Wciąż sprawna i aktywna chcę im dawać siebie i cieszyć się wspólnymi obiadami, wieczorami, wypadami do filharmonii. Kiedy będziesz czytać tę książkę, ja będę już mieszkać w Toronto.

Tak, teraz jest mi łatwo, to prawda. Jednak tylko dlatego, że w którymś momencie przejęłam część odpowiedzialności za swoje życie i stworzyłam związek z samą sobą, który jest prawdziwy i ciepły, synergiczny i skuteczny we wszelkich poczynaniach, a nade wszystko – wyjątkowy, niepowtarzalny… bo mój. Poznałam siebie, nauczyłam się siebie słuchać, cenić i szanować. Dzięki temu dziś podejmuję decyzje, które są dla mnie dobre, wybieram to, czego pragnę, i z nadzieją do tego dążę. To dlatego dzisiaj potrafię dobrze się o siebie troszczyć. Stworzyłam sama ze sobą piękny związek. Ty również możesz stworzyć taki związek, do czego będę cię namawiać w tej książce, podpowiadając, jak możesz zacząć już dziś.

Naszą najważniejszą relacją jest związek z samym sobą.

Często słyszy się wyznania miłości do życiowych partnerów, rodziców czy dzieci. „Kocham cię nad życie” – mówią niektórzy ukochanym. „Dzieci są dla mnie najważniejsze” – wyznają inni. Przywykliśmy uważać, że to nasze związki z rodziną, z najbliższymi są najważniejsze. Zwłaszcza my, Polacy, mamy tak „zaprogramowane” postrzeganie rzeczywistości, takie schematy wdrukowała nam kultura. Staramy się dbać o te relacje, wiele robimy dla innych, często wręcz nazywając poświęceniem czyny dyktowane miłością. Niestety mimo starań relacje te nie zawsze są dobre, a my jakże często jesteśmy zawiedzeni, wręcz rozczarowani, brakiem odwzajemnienia naszych uczuć czy brakiem wdzięczności. Nierzadko bowiem, robiąc dobre uczynki, świadomie bądź podświadomie oczekujemy również wzajemności lub choćby wdzięczności. Jakość związków z ludźmi zależy jednak przede wszystkim od relacji z samym sobą.

To ze sobą spędzamy najwięcej czasu, to od siebie nigdy nie odejdziemy, nie uwolnimy się nawet, to ze sobą będziemy żyć i ze sobą umierać.

Dlatego w pierwszej kolejności należy zadbać o ten związek. Tego mogliby nas tak naprawdę nauczyć opiekunowie w dzieciństwie, i zrobić to na tyle skutecznie, by ta umiejętność została nam na całe życie. Niestety nie zawsze tak się dzieje, a prawdę mówiąc – rzadko. Nic dziwnego, wszak nasi opiekunowie również nie potrafili dobrze zadbać o siebie, sami siebie nie kochali. Ich także tego nie nauczono. Dlatego żal do rodziców jest tak naprawdę bezpodstawny. Tym bardziej że w świecie, w którym wszystko działo się nieco wolniej, w którym wyborów było mniej, a pewne zasady były dość mocno wdrukowane w kulturę, dało się żyć bez poczucia własnej wartości – można było nawet tego braku nie zauważać. Dziś człowiekowi bez poczucia własnej wartości nie tylko niełatwo żyć, ale znajduje również w życiu zdecydowanie mniej zadowolenia. Zarówno jego związki z ludźmi, jak i inne dziedziny życia pozostawiają wiele do życzenia, a on sam często nie ma pojęcia, co może być tego przyczyną. Nawet nie przypuszcza, że ta może tkwić w jego wnętrzu – sądzi, że przyczyna ma związek z warunkami zewnętrznymi.

Tymczasem jeśli uporządkujemy związek z samym sobą i z pełną miłości troską zaczniemy się sobą opiekować, to niektóre sprawy rozwiążą się same. Staniemy się jakby lżejsi i szczęśliwsi. Przestaniemy wręcz być zdolni do gromadzenia w sobie urazy, gniewu czy żalu, będziemy niemal automatycznie wybaczać, a nawet myśleć o innych tak, że wspomniane emocje nigdy nie powstaną. To wszystko przekłada się nie tylko na psychiczny wymiar życia, ale również na biologię, co objawia się większą odpornością na stres i wszelkie wirusy, zdrowiem i wysokim poziomem sił witalnych. Młodziej i ładniej się wówczas wygląda.

Niektórzy autorzy proponują, aby najpierw przeczytać całą książkę, żeby wiedzieć, co w niej jest i czego można się spodziewać, a potem wrócić do początku i czytać raz jeszcze, wykonując zalecane ćwiczenia i zadania. Wiem jednak, że często nie wraca się do początku. Jest się pozytywnie nastrojonym, zmotywowanym; możliwe, że nawet dokonało się kilku drobnych zmian w życiu. To wywołuje wrażenie, że teraz już na pewno będzie inaczej, lepiej, że w sumie to takie łatwe. Dlatego nie ma się ochoty czytać znowu tego samego, przynajmniej nie natychmiast po zakończeniu lektury. Chce się raczej żyć, działać. Dlatego proponuję, abyś jednak przerywał czytanie i wykonywał zalecane ćwiczenia. Więcej, wolałabym, żebyś nie czytał dalej, jeśli z jakiegoś powodu nie wykonasz tego, o co proszę w kolejnych rozdziałach. Uwierz mi, dużo zmieni się na lepsze, ale tylko wtedy, gdy zaufasz swojej intuicji i mojemu prowadzeniu.

Ćwiczenie

Bardzo cię proszę: kolorowym zakreślaczem albo w inny wybrany przez siebie sposób zaznaczaj w książce fragmenty, które mówią o sile człowieka, o jego wielkości i nadzwyczajnym wyposażeniu.