Nadzieja rodziny. Z kard. Gerhardem Ludwigiem Müllerem rozmawia Carlos Granados - Carlos Granados - ebook

Nadzieja rodziny. Z kard. Gerhardem Ludwigiem Müllerem rozmawia Carlos Granados ebook

Carlos Granados

0,0

Opis

„Nadzieja rodziny” – ten tytuł dopuszcza różne interpretacje: nadzieja dla rodziny, nadzieja, której źródłem jest rodzina, czy też nadzieja, którą jest sama rodzina.

Nadzieja to spojrzenie w przyszłość będącą konsekwencją podejmowanych w teraźniejszości decyzji. Jest zatem wyzwaniem, tak jak wyzwaniem jest chrześcijaństwo oparte na swoich zasadach, ale przede wszystkim na nadziei spotkania Boga twarzą w twarz.  

Jezus nie przyszedł na świat po to, aby głosić zwykłe teorie, które uspokajają sumienie i ostatecznie pozostawiają rzeczy takie, jakie one są, nie zmieniając „ustalonego porządku”. Jezus odnowił stworzenie, głosząc nawrócenie, które jest możliwe dla wszystkich, gdyż On pokonał już ostatecznie grzech: wskazał nam kierunek, którego podstawą są normy moralne. Dlatego autentyczne życie chrześcijańskie nie jest łatwe, wymaga osobistego zaangażowania w zmianę własnego postępowania, nie godzi sie na kompromisy między objawieniem i światem, nie akceptuje fałszywej antropologii. Nie można rano iść do Kościoła, a wieczorem do domu publicznego.

KARD. GERHARD MÜLLER
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 76

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

Rodzina wobec wyzwań współczesności

Dostępne w wersji pełnej

Nowożytna wizja człowieka a rodzina

Dostępne w wersji pełnej

Reguła wymiany i reguła daru

Dostępne w wersji pełnej

Relacja warunkowa i bezwarunkowa

Dostępne w wersji pełnej

Nadzieja Rodziny

Rozmowa z kard. Gerhardem Ludwigiem Müllerem

Z wielką przenikliwością papież Franciszek zwołał nadzwyczajny synod poświęcony rodzinie, którego tematem są „Duszpasterskie wyzwania związane z rodziną w kontekście ewangelizacji”. Jest to niezwykła okazja do konfrontacji z problemami, jakie współczes­ny świat stawia przed rodziną. Co to za wyzwania? Wydaje się, że pierwszym z nich jest fakt, że młodzi ludzie przestali wstępować w związki małżeńskie. Niektórzy twierdzą, że to właśnie jest prawdziwe wyzwanie, jakie staje przed synodem poświęconym rodzinie. W społeczeństwie sentymentalnym, w którym osoby mają bardzo kruchą strukturę emocjonalną, wątpi się w trwałość miłości, a stąd również w wartość słów „na zawsze”. Młodym ludziom, którzy stają przed decyzją o małżeństwie, trudno jest „uwierzyć miłości”. Miłość stała się tak płynna, że – jak się wydaje – nie można na niej oprzeć projektu rodziny. Narzeczonym trudno jest uwierzyć w jej trwałość. Co możemy im powiedzieć? Jak mamy przekazywać nadzieję młodym ludziom?

Rozmiary wyzwania, jakie stawia przed nami sekularyzowany świat, są oczywiste. Z jednej strony w niektórych krajach tradycyjnie chrześcijańskich zauważamy postępujący zanik wiary. Równocześnie w wielu innych miejscach wiara chrześcijańska została zredukowana do zbioru wartości, idei i akcji społecznych, tracąc to, co było istotne i podstawowe w doświadczeniu wiary, czyli realne spotkanie z Jezusem Chrystusem, Synem Bożym, i ideę całkowitej odnowy człowieka w perspektywie eschatologicznej. Małżeństwo chrześcijańskie jako sakrament można zrozumieć tylko w świetle perspektywy chrystologicznej i eschatologicznej.

Małżeństwa nie można sprowadzić do przebywania z drugą osobą: jest ono definitywną decyzją wpisaną w relację Chrystusa Oblubieńca z Kościołem oblubienicą. Na pierwszym miejscu jest Chrystus. Jak to wyraził papież Franciszek w adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium, używając swoistego neologizmu, Chrystus nas poprzedza (ci primeggia). Od stworzenia świata Bóg w Chrystusie pragnął, aby Jego decyzja w stosunku do nas była definitywna i radykalna. Dlatego Bóg chce, aby małżeństwo było głęboką i wyjątkową jednością jednego mężczyzny z jedną kobietą. Ta jedność jest źródłem, z którego powstaje rodzina, oraz kryterium jej oceny.

Ostatnio w jednym ze swoich przemówień papież Franciszek powiedział: „Wszystkie małżeństwa charakteryzuje wewnętrzne skierowanie ku płodności: dzieci mają swoje źródło w miłości oblubieńczej”. W homilii podczas Mszy Świętej celebrowanej w Domu św. Marty 2 czerwca 2014 roku papież z pewnym humorem wskazywał na dzisiejszą sytuację, która jest wyrazem głębokiego dramatu: „Pomyślmy o tylu parach, które zamiast dzieci wolą mieć psa, kota lub jakąś maskotkę. W ten sposób wiele małżeństw rezygnuje z osobowej więzi, która jest źródłem relacji z dziećmi i która jest dopełnieniem i udoskonaleniem ich miłości małżeńskiej”.

Zaryzykowałbym twierdzenie, że wychowanie emocjonalne młodzieży należy do najbardziej poważnych problemów, którymi powinniśmy się zająć. Jako pasterze z niepokojem zauważamy, że wielu młodych ludzi żyje niezgodnie z tym, czego naucza Kościół. Wielu nie chce przeżywać i rozwijać miłości z pełną wiernością, w ramach nierozerwalnego małżeństwa – w istocie możemy powiedzieć, że boją się zaangażowania. Dlatego seksualność pojmuje się jako zwykłą przyjemność, a nie jako możliwość przekazywania i otrzymywania życia w ramach wspólnoty miłości. Młodzi ludzie nie chcą budować wspólnoty życia i miłości z ukochaną osobą.

Sądzę, że w istocie owi młodzi ludzie wyrażają po prostu poważną trudność, jaką współczesny świat ma ze zrozumieniem prawdziwie wspólnotowego wymiaru ludzkiego istnienia. W świecie głęboko naznaczonym przez indywidualizm i subiektywizm małżeństwo nie jest już postrzegane jako okazja do osiągnięcia pełni człowieczeństwa poprzez uczestnictwo w miłości. Trzeba na nowo głosić Boga, który – jako Trójca Święta – jest wspólnotą miłości. Musimy głosić objawionego Boga, który wzywa wszystkich do uczestniczenia w jego relacyjnym istnieniu. Musimy podkreślać, że takie uczestnictwo w życiu Bożym nie jest zarezerwowane dla wybranych, lecz jest propozycją dla wszystkich: i tych, którzy żyją w małżeństwie, i tych, którzy żyją w celibacie. Przede wszystkim powinniśmy pokazywać, że jest to wielki „prezent ślubny”, który Bóg dał ludzkości poprzez Wcielenie Słowa i wylanie Ducha Świętego.

Dlatego przygotowanie do małżeństwa, od dziecięctwa do dorastania, powinno być jednym z wychowawczych priorytetów duszpasterstwa. Dziecko, które doświadcza bezwarunkowej miłości, w okresie dorastania stanie się osobą, która odczuwa potrzebę kochania innej osoby, a następnie w małżeństwie odkryje płodność swojej miłości. Podkreślam jednak, że przygotowanie bliższe lub bezpośrednie do małżeństwa jest nieskuteczne, jeśli od kołyski nie kształcimy osobowego i uczuciowego wymiaru człowieka. Tylko w ten sposób możliwe jest zharmonizowanie podstawowych wymiarów ludzkiego istnienia: osoby, wspólnotowości, płodności, odpowiedzialności, wychowania i komunii. Jest to fundament, który pozwala zrozumieć małżeństwo w sposób pełny.

Ludzie młodzi mają prawo, aby od początku życia doświadczać tego, co może dać tylko rodzina: zaufania i równowagi, które płyną z faktu bezwarunkowego przyjęcia ich przez rodziców. Nie ma lepszego sposobu na przekazywanie młodym prawdziwej nadziei. Rodzice są dla nich pierwszymi reprezentantami miłości Boga. Przekazują im ufność rodzącą się z doświadczenia bycia przyjętym i ukrytym w rękach Stwórcy, który ukochał nas, zanim zostaliśmy zrodzeni.

W języku teologicznym możemy powiedzieć, że nasi rodzice z racji swojego udziału we wspólnym kapłaństwie wszystkich wiernych są kapłańskimi przedstawicielami zaufania, miłości i bezwarunkowego przyjęcia naszej ludzkiej egzystencji.

Powiedzieliśmy, że ludzie młodzi mają wielkie trudności ze złożeniem takiej przysięgi, jaką jest przysięga małżeńska, która wymaga wierności „na zawsze”. Papież Franciszek w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” przypomina, że „postmodernistyczny i zglobalizowany indywidualizm sprzyja stylowi życia osłabiającego wzrost i stabilność więzi między osobami i deformuje więzi rodzinne” (nr 67). Jak w tej sytuacji należy rozumieć małżeńskie „na zawsze”? Czy jest to ograniczenie i powód do tego, aby nie zawierać małżeństwa, czy też jest to wyraz wielkiej nadziei mężczyzny i kobiety, którzy zawierają małżeństwo?

„Na zawsze” jest wyraźnie związane z „raz na zawsze” ofiary Chrystusa na krzyżu, który dał swoje życie dla nas. „Dać swoje życie” jest swego rodzaju obrazem miłości, gdyż miłość nie jest niejas­nym uczuciem, lecz rzeczywistością: realizacją siebie samego poprzez dar z siebie.

Sercem miłości jest dar Boga dla nas. Zostaliś­my wyzwoleni od nas samych, od egocentryzmu, gdy zostaliśmy stworzeni przez Trójjedynego Boga, który istnieje w miłości, w relacji Ojca z Synem w Duchu Świętym. Dlatego relacyjność jest i zawsze będzie fundamentem naszej egzystencji. Nie da się żyć w izolacji czy w zamknięciu w sobie samym! Życie ma sens, gdy staje się konkretnym darem dla drugiego: w życiu codziennym, każdego dnia. W szczególny sposób dar realizuje się w tajemnicy małżeństwa, które staje się pierwszym miejscem doświadczenia bezwarunkowego i definitywnego daru z siebie, daru, który nadaje sens naszemu życiu.

Wszystko to jest bez wątpienia piękne i zachęcające, ale ma też swoje ograniczenie: nie można tego zrealizować, licząc tylko na własne siły. Bez pokornego uznania własnych ograniczeń i bez gotowości szczerego przebaczenia, które otrzymuje się najpierw od Boga, „na zawsze” nie jest możliwe. Sądzę, że u podstaw dramatu tylu rozbitych i założonych na nowo rodzin, z różnymi „matkami” i „ojcami” czy też tylko „matkami” lub tylko „ojcami”, leży ostatecznie brak zrozumienia dla tego, co uważaliśmy za oczywiste.

Według mnie podstawowym zadaniem przyszłego synodu powinna być odnowa sakramentalnej idei małżeństwa i rodziny, tak aby w młodych ludziach, którzy pragną wkroczyć na drogę małżeństwa, wzbudzić konieczną odwagę. W gruncie rzeczy chodzi o uświadomienie im, że na tej drodze nie są sami, że Kościół, który zawsze jest Matką, towarzyszy im i będzie im towarzyszyć.

Wydaje się oczywiste, że zadanie to nie jest możliwe do zrealizowania wyłącznie przez publikację jakiejś książki czy specjalistycznego artykułu. Nie możemy zapominać o przekonującym świadectwie małżeństw, które się nie rozpadają. Wszyscy znamy szczęśliwe i spełnione małżeństwa, które, zazwyczaj w sposób nieświadomy, stały się uprzywilejowanymi świadkami prawdy o ludzkiej miłości.

Ojciec Święty często mówi o rzeczywistości ubóstwa w trzecim i czwartym świecie, którego doświadczają ludzie żyjący na tak zwanych peryferiach egzystencjalnych. Są wśród nich dzieci, które muszą wzrastać bez rodziców, „sieroty po rozwodzie”. Być może najbardziej ubogie spośród ubogich są dzieci opuszczone – i to nie tylko w krajach Trzeciego Świata, lecz również tutaj, w Europie, w Ameryce Północnej, w krajach bogatych. Te „sieroty po rozwodzie” posiadają nieraz wiele dóbr, mają do dyspozycji dużo pieniędzy, ale są najuboższymi z ubogich, gdyż – chociaż posiadają wiele dóbr materialnych – zostały pozbawione fundamentalnego dobra: ofiarnej miłości dwojga rodziców, którzy dla nich rezygnują z siebie samych. Jest tak dlatego, gdyż jedynie dobra duchowe, a nie materialne, pozwalają nam dorastać i spokojnie osiągnąć wiek dojrzały...

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Tytuł oryginałuLa esperanza de la familia. Diálogo con el Cardenal Gerhard-Ludwig Müller

Redakcja Zofia Smęda

KorektaMagdalena Mnikowska

Projekt okładkiArtur Falkowski

Redakcja techniczna i przygotowanie do dru­kuAnna Olek

Opracowanie i przygotowanie plikuWydawnictwo Salwator

Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał

© Biblioteca de Autores Cristianos, 2014 Añastro, 1. 28033 Madrid

© for the Polish Edition © 2014 Wydawnictwo SALWATOR© 2018 eBook Wydawnictwo SALWATOR ISBN 978-83-7580-440-9

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260-60-80, e-mail: