Miś Kudłocek - Alan Alexander Milne - ebook

Miś Kudłocek ebook

Alan Alexander Milne

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Miś Kudłocek to dobrze znany czytelnikom Kubuś Puchatek - tym razempo góralsku. Klasyka literatury dla dzieci, i nie tylko. Ukazuje się jako kolejna wersja gwarowa uroczego Kubusia Puchatka, po Misiu Szpeniolku [gwara wielkopolska] i Niedźwiodku Puch [po śląsku]. Publikacja klasyki w przekładach na języki gwarowe, coraz bardziej obecne w codziennym życiu, przybliżatreśćopowieści o nieporadnym misiu, ale i oswaja z gwarą. Tłumaczenia podjęła się znakomita góralka Stanisława Trebunia-Staszel. Jej Misiu Kudłocek zdaje się świecić światłem najbardziej oryginalnym. No bo gdzie som jesce prowdziwe łowiecki?

Książka - podobnie jak i pozostałe w tej serii – zawiera słowniczek trudniejszych słów

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 115

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Ty­tuł ory­gi­nałuWIN­NIE-THE-POOH
Text by A.A. Milne and line il­lu­stra­tions by E.H. She­pard
Co­py­ri­ght un­der the Berne Co­nven­tion
Co­lo­uring of the line il­lu­stra­tions co­py­ri­ght © 1970 by Er­nest H. She­pard and Me­thuen & Co Ltd. and co­py­ri­ght © 1973 by Er­nest H. She­pard and Me­thuen Chil­dren’s Bo­oks Ltd
Trans­la­tion co­py­ri­ght © 2023 by Sta­ni­sława Tre­bu­nia-Sta­szel
Co­py­ri­ght © 2023 for the Po­lish edi­tion by Me­dia Ro­dzina Sp. z o.o.
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Prze­druk lub ko­pio­wa­nie ca­ło­ści albo frag­men­tów książki – z wy­jąt­kiem cy­ta­tów w ar­ty­ku­łach i prze­glą­dach kry­tycz­nych – moż­liwe jest tylko na pod­sta­wie pi­sem­nej zgody wy­dawcy.
Opra­co­wa­nie pol­skiej wer­sji okładki, skład i ła­ma­nieRa­do­sław Stęp­niak
Me­dia Ro­dzina po­piera ści­słą ochronę praw au­tor­skich. Prawo au­tor­skie po­bu­dza róż­no­rod­ność, na­pę­dza kre­atyw­ność, pro­muje wol­ność słowa, przy­czy­nia się do two­rze­nia ży­wej kul­tury. Dzię­ku­jemy, że prze­strze­gasz praw au­tor­skich, a więc nie ko­piu­jesz, nie ska­nu­jesz i nie udo­stęp­niasz ksią­żek pu­blicz­nie. Dzię­ku­jemy za to, że wspie­rasz au­to­rów i po­zwa­lasz wy­daw­com na­dal pu­bli­ko­wać książki.
ISBN 978-83-8265-028-0 2025.1
Me­dia Ro­dzina Sp. z o.o. ul. Pa­sieka 24, 61-657 Po­znań tel. 61 827 08 50wy­daw­nic­two@me­dia­ro­dzina.plwww.me­dia­ro­dzina.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Dlo Niej!

Idzi­émy za rénke wroz,

Krzy­siu Ro­bin i jo,

Coby zło­zyć tom opo­wiostke na Twoim po­dołku

Go­dos ześ sie nie­spo­działa?

Go­dos, ze Ci sie zwi­działa?

Go­dos, ześ tego wło­śnie fciała?

Bo to ona jest Twoja –

Bo ra­dzi Cie wi­dzime!

Po­con­tek

Jak sie wom kie udało cy­tać in­k­som ksionzke o Krzy­siu Ro­bi­nie, to moze bo­cy­cie, ze mioł on kiejsi ła­boń­dzia (abo ła­bońdź mioł Krzy­sia – tego nie bo­cem) i wo­łoł noń Puś-Puś. To było do­wno temu, i kie my sie ozcho­dzi­éli, za­bra­limy to miano ze so­bom, bo my uznali, ze ła­bońdź nie bee go juz po­trze­bo­woł. No, ale kie Niedź­wia­dek pe­dzioł, ze fciołby mieć sy­kowne miano ino lo so­bie, to Krzyś nie duzo my­śléncy uznoł, ze bee to Miś Puś-Puś. I moze by tak juz ostało, kieby nie przy­goda, co sie przy­tre­fi­éła w zoo, to znacy w ogro­dzie, ka zy­jom dzike dźwie­rzynta.

W Lon­dy­nie nie idzie długo być i nie iść do zoo. Po­nie­fto­rzy za­cy­na­jom od­wie­dziny w zoo od po­contku, co sie na­zywo WCHÓD, prze­cho­dzom kole syć­kik dźwie­rzon­tek fryśko jako sie ino do, i do­cho­dzom do miej­sca, co sie na­zywo WY­CHÓD. Ale milsi lu­dzie idom pro­sto do dźwie­rzontka, co go no­ba­rzej ra­dzi wi­dzom i tam ś’nim osta­jom. I kie Krzyś od­wie­dzo zoo, to od razu idzie tam, ka som ta­trzań­skie niedź­wie­dzie, i ciuśko cosi do trze­ciego war­tow­nika od le­wej, i na­roz dźwi­érze sie otwie­ra­jom i prze­cho­dzimy chłod­ni­kiem w ci­ém­no­ściak, za­cy­nomy sie styr­mać w góre po scho­dak, jaze na końcu do­cho­dzimy do kro­to­wa­nej izby i bramka sie otwi­éro, a ś’niej wy­la­tuje cosi bu­rego i ku­dła­tego. I Krzyś z ra­do­ściom woło: „Hej, Mi­siu!” i leci go ob­ła­piać. I tyn niedź­wiedź na­zywo sie Ku­dło­cek, co do­ku­ment­nie po­ka­zuje, ze jest to aku­ratne miano lo niedź­wie­dzi.

Do­pi­so­łek do tego mo­méntu, kie Pro­siontko po­źrało po mnie i spy­tało pi­skli­wym gło­sem:

– A jo?

– Moje dro­gie Pro­siontko – pe­dzio­łek – dyć cało ksionzka jest o to­bie.

– Ale o Ku­dłocku tyz – za­pi­skało po swo­jemu.

I poj­mu­je­cie, o co sprawa idzie. Pro­siontko zoz­dro­ści Ku­dłoc­kowi, bo my­śli ze cały Wielki Po­con­tek bee prze­zna­cony ino lo niego. Ku­dło­cek jest no­milsy, syćka go ra­dzi wi­dzom i nik temu nie przecy, ale za to Pro­siontko na­zdaje sie do in­k­syk rzecy, ftore omi­ja­jom Ku­dłocka. I na tyn przy­kłod ni mo­zno za­brać Ku­dłocka do skoły, coby nik tego nie spo­strzóg, a Pro­siontko jest tak ma­luć­kie, ze bez kło­potu wle­zie do kie­séni i sie­dzéncy tam ła­go­dzi w cłeku nie­po­kój, kie ni mo­zno se przy­bocy, cy dwa razy sie­dem jest dwa­no­ście cy moze dwa­ścia dwa. Ca­sami Pro­siontko wśli­zguje sie do piór­nika, i bez to jest ba­rzej wy­ucone jako Ku­dło­cek, ale Ku­dło­cek wcale sie tym nie tropi.

– Po­nie­fto­rzy ma­jom ro­zum – pado – a po­nie­fto­rzy nie i ślus!

A te­roz syćka in­ksi py­ta­jom:

– A my?

Tozto no­le­piej bee, kie skoń­cem juz pi­sać o tyk Po­cont­kak i we­zem sie za ksionzke.

A.A.M.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki