List do chrześcijan - Sam Harris - ebook

List do chrześcijan ebook

Sam Harris

4,7

Opis

Sam Harris – amerykański pisarz, neurobiolog oraz założyciel i prezes fundacji Project Reason, której głównym celem jest propagowanie wiedzy naukowej i świeckich wartości. Najbardziej znany jako krytyk religii, związany z ruchem „nowego ateizmu”, głównie kojarzonego z Richardem Dawkinsem, Christopherem Hitchensem i Danielem Dennettem.

Absolwent filozofii na Uniwersytecie Stanforda. Otrzymał stopień doktora w dziedzinie neurobiologii na Uniwersytecie Kalifornijskim. Publikuje m.in. w „Newsweeku”, „The New York Times”, „The Los Angeles Times”, „The Economist”, „The Times”, „The Boston Globe”.

Opis 

W odpowiedzi na nagradzany bestseller pt. Koniec wiary, Sam Harris otrzymał tysiące listów z niepochlebnymi  opiniami na temat swojego dzieła, a właściwie niewiary w Boga. List do chrześcijan jest śmiałą odpowiedzią na otrzymaną korespondencję. W przekonujący sposób i przy użyciu racjonalnych argumentów, Harris obala przesłanki stanowiące fundament chrześcijaństwa. 

Powiew świeżego ognia – „Wall Street Journal”

Przeczytaj tę książkę… po jej lekturze nie będziesz już tym samym człowiekiem. Przeczytaj, nawet jeśli byłaby to ostatnia rzecz, którą zrobisz w życiu. – Richard Dawkins

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 90

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,7 (9 ocen)
7
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Tuliaszn

Nie oderwiesz się od lektury

Merytoryczna, przyjemnie napisana pozycja.
00
garden315

Nie oderwiesz się od lektury

Książka bardzo interesująca, inteligentnie napisana. Dobrze się czyta.
00

Popularność




PRZEDMOWA

Sam Harris nie owija w bawełnę. Ze swoim chrześcijańskim czytelnikiem przechodzi na ty i bierze jego wierzenia naprawdę serio: …gdy jeden z nas ma rację, drugi się myli…: ostatecznie jedna ze stron w pełni wygra ten spór, druga zaś poniesie całkowitą klęskę. Nie musisz (o czym sam zaświadczam!) pasować do harrisowskiej definicji chrześcijanina, aby rozkoszować się tą smakowitą książeczką. Każde słowo świszcze niczym doskonała strzała wystrzelona z mocno napiętego łuku i elegancką parabolą trafia w samo sedno.

Jeśli jesteś celem, to potraktuj lekturę tej książki jak wyzwanie. Będzie to zbawienny test Twojej wiary. Przetrwasz atak Sama Harrisa – to już zawsze pozostaniesz obojętny wobec rzeczywistości. Wybacz jednak mój sceptycyzm: Harris nie chybia i trafia każdym zdaniem. To dlatego jego cienka książeczka ma tak nieproporcjonalnie wielką siłę rażenia. Jeżeli jednak podzielasz mój i Harrisa sceptycyzm wobec wiary religijnej i już nie jesteś jej celem, to ta publikacja wyposaży Cię w mocne argumenty w dyskusjach z tymi, którzy jeszcze nim są. Może też być tak, że jesteś chrześcijaninem, a mimo to nie jesteś adresatem tej publikacji. W tej książce autor bez oporów przyznaje, że oczywiście istnieją wyznawcy chrześcijaństwa, którzy – jak mniemają – mają na sprawy ostateczne nieco bardziej wyważone spojrzenie:

…liberalni i umiarkowani chrześcijanie nie zawsze będą mogli identyfikować się z „moimi” chrześcijanami. Powinni jednak zdawać sobie sprawę z ich istnienia wśród wielu swoich sąsiadów i ponad stu pięćdziesięciu milionów Amerykanów.

To jest to. To obawa przed niebezpieczeństwem stwarzanym przez te sto pięćdziesiąt milionów popchnęła autora do napisania tej książki. Jeśli Twe przekonania religijne są tak chwiejne i mgliste, że nawet dobrze wycelowane strzały argumentów nie trafiają, to Harris nie pisze wprost do Ciebie. Mimo to i tak powinieneś przejąć się tym, czym zarówno on, jak i ja tak bardzo się przejmujemy. Kiedy ja jako popularyzator nauki jestem zawiedziony postawą połowy Amerykanów wierzących, że świat ma sześć tysięcy lat (to tak, jak by uważać, że odległość z Nowego Jorku do San Francisco jest krótsza niż boisko do krykieta!), to Sam Harris podobnie przejmuje się mniej więcej tą samą połową Amerykanów:

Wcale zatem nie przesadzam, twierdząc, że gdy w miejscu Nowego Jorku pojawi się kula ognia, znaczna część amerykańskiego społeczeństwa uzna atomowy grzyb za dobry omen i znak powtórnego przyjścia Chrystusa. Powinno być jasne jak słońce, że tego rodzaju przekonania nie są podstawą budowania naszej trwałej, solidnej przyszłości: społecznej, gospodarczej, ekologicznej czy geopolitycznej. Wyobraźmy sobie sytuację, w której rządzący Ameryką doszli do przekonania, że świat zbliża się ku końcowi i że będzie to koniec chwalebny. Alarmujące jest, że prawie połowa Amerykanów żywi takie przeświadczenie na podstawie dogmatów religijnych.

Chrześcijański naród (Christian Nation), do którego list został skierowany, to oczywiście lud zamieszkujący Stany Zjednoczone. Mimo to niemądrze by było odfajkować temat jako problem specyficznie amerykański. USA są – przynajmniej – chronione oświeceniowym murem separacji Kościołów i państwa. W przypadku Wielkiej Brytanii religia jest integralną częścią dziedzictwa historycznego. W tej chwili, najbardziej bogobojne przywództwo od czasów premiera Williama Ewarta Gladstona – G.O.M. (przydomek ten oznacza: God’s Only Mistake), piekielnie gorąco wspiera szkoły wyznaniowe. I to nie tylko tradycyjne chrześcijańskie szkoły wyznaniowe. Nasz rząd, naciskany przez następcę tronu, który chce być tytułowany obrońcą wiary, aktywnie sympatyzuje z biadolącymi: „my też, my też” innymi wspólnotami wiary. Nasz rząd niecierpliwie przebiera nóżkami, by funduszami państwowymi finansować indoktrynację dzieci. Czy można wyobrazić sobie bardziej dzielący model edukacji? Co jeszcze ważniejsze… jedyne supermocarstwo świata jest bliskie zdominowania przez elektorów, którzy uważają, że cały Wszechświat powstał po udomowieniu psa[1] i sądzą, że osobiście zostaną za życia wzięci do nieba, po czym nastanie Armagedon z radością przyjmowany jako zwiastun Drugiego Przyjścia. Nawet kiedy obserwuje się sprawy z odległości równej szerokości Atlantyku, ukuta przez Sama Harrisa teza o stanie moralnego i intelektualnego zagrożenia wydaje się zbyt powściągliwa.

Na początku stwierdziłem, że Sam Harris nie owija w bawełnę. Autor wskazuje, że już nikt z nas nie może sobie pozwalać na nadmierną delikatność. List do chrześcijan Cię poruszy. Niezależnie od tego, czy wywoła chęć przyłączenia się do walki, czy też reakcję obronną, nie pozostaniesz obojętny. Przeczytaj go, nawet jakby to miała być ostatnia rzecz, jaką zrobisz, choć miej nadzieję, że nie będzie.

Richard Dawkins

* * *

koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji

[1] Psy udomowiono około 20 tysięcy lat temu (przyp. red.)