37,00 zł
Dla prawdziwego „Henia” i za jego przyzwoleniem Léopold Chauveau tworzył opowieści pełne humoru i fantazji, osadzone w realnym życiu: historie o kanapkach, kangurze z dziurawą kieszenią, bajki opowiadane od końca. Opowieści, które nigdy nie mogłyby się wydarzyć... Jak ta o kaczce i kurze, które uciekają z koszyka w drodze na targ i wyruszają na przygody pełne zgryźliwego humoru, absurdów, komizmu i błyskotliwości.
Chuda, stara wieśniaczka wyrusza na targ z koszem, w którym znajdują się kaczka i kura, przeznaczone na sprzedaż. W koszu zaś, ku ich przerażeniu, cuchnący ser rozprzestrzenia swoją woń. W połowie drogi, odpoczywając pod drzewem, kobieta przysypia, co ptaki wykorzystują, by uciec. Tak zaczyna się ucieczka, szaleńczy pościg, przygoda pełna zwrotów akcji. Ścigane przez gospodynię, znajdują schronienie na jeziorze, gdzie jednak kaczka połknie haczyk. Po kilku zupełnie nierealnych przygodach ich wędrówka zaprowadzi ich aż do Egiptu, a będzie to podróż pełna absurdów i niebezpieczeństw.
Ta chwilami okrutna baśń, tak jak natura bywa okrutna, ale również ironiczna, żywa i po prostu śmieszna – budzi w młodym czytelniku na przemian dreszcz i uśmiech. Kontrasty i przeciwieństwa są znakiem rozpoznawczym twórczości Léopolda Chauveau. Tworzona przez niego atmosfera – czerń i biel, plany i kontrplany, czystość linii i nieoczywiste kadrowanie – doskonale sprzyja rozwijaniu wyobraźni.
W miarę rozwoju fabuły zacieśnia się więź między dwoma zwierzętami, a czytelnik staje się uczestnikiem tej wyjątkowej relacji. Kłótnie są równie radosne, co sceny komiczne, a zabawne dialogi trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. To niezwykła książka, inna niż wszystkie, w której absurdalne momenty grozy idą w parze z oryginalnością, dzięki której są raczej śmieszne niż straszne – tę baśń, a może przypowieść, warto polecić każdemu czytelnikowi.
Choć pisma Léopolda Chauveau są tłumaczone na wiele języków, jego twórczość wciąż jest niesłusznie niedoceniana. Dlatego wydawnictwo Noir sur Blanc postanowiło wznowić i przedstawić czytelnikom jego dzieła.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 38
Kaczor kurze wilkiem
Gdy mój synek, Kacper, był mały, uwielbiał oglądać u babci filmy przyrodnicze. Jeden z nich zapamiętałem szczególnie: opowiadał o stadzie lwów, które akurat opiekowało się swoimi młodymi – a że opieka polega także na karmieniu, dorosłe lwy polowały na różne pyszności. Zerkałem kątem oka na Kacperka, zastanawiając się, czy to jest już ten moment, w którym powinienem odciągnąć jego uwagę od ekranu. Za każdym razem jednak głośno protestował, argumentując – przyznaję, dość sensownie – że skoro film jest wyświetlany w niedzielne popołudnie, to na pewno dzieci mogą go obejrzeć. A że babcia gorąco Kacperka wspierała, wkrótce zobaczyliśmy scenę polowania. Lwice skradają się przez wysokie trawy w stronę niczego niepodejrzewających antylop. Nagle – trzask! Antylopy zrywają się do ucieczki, lwy pędzą za nimi, babcia kroi sernik, Kacperek zaciska piąstki – a ja wytrzeszczam oczy to na niego, to na telewizor! Zgodnie z przewidywaniami, po chwili dało się słyszeć pochlipywanie.
– Lwy też muszą coś jeść... – próbowałem wytłumaczyć.
– Właśnie – wyjąkał zapłakany Kacper. – Wszystkie antylopy uciekły i teraz biedne lwiątka będą głodne!
Przypomniałem sobie tę scenkę, czytając kolejną, trzecią już (hurra!) książkę Léopolda Chauveau udostępnioną polskim czytelnikom. To, co współcześnie uznajemy za przewrotność osobliwej twórczości tego autora, ma trzy źródła: mówiony charakter jego prozy, która ewidentnie kiełkowała podczas uważnych, często zabawnych rozmów z dziećmi; znajomość klasyki – od Bajek Jeana de La Fontaine’a po Biblię; no i traumatyczne doświadczenia, z jakimi I wojna światowa wtargnęła w życie tego empatycznego wrażliwca (służył jako wojskowy chirurg, napatrzył się więc aż zanadto na bezsensowne cierpienie, okrucieństwo oraz na śmierć). Dodajmy do tego spiętrzenie w ciągu trzech lat osobistych tragedii: utonięcie najstarszego syna, Pierre’a, które – wszystko na to wskazuje – przyczyniło się do zakończonej śmiercią depresji żony pisarza, a zaraz potem kolejny cios – niepowodzenie operacji najmłodszego syna, Renauda, w wyniku której dziecko umiera (operował Leopold).
Wydaje się, że to zbyt wiele na jednego człowieka, prawda?
Mimo to proza Chauveau jest przesiąknięta nieco sarkastycznym, czarnym humorem. Ewidentnie zrażony do ludzkiej natury, bohaterami swoich opowieści czyni zwierzęta, często je antropomorfizując. A że im więcej w zwierzętach człowieka, tym więcej w nich głupoty i okrucieństwa – cech, które zdają się przypisane szczególnie naszemu gatunkowi. Kura i kaczor, czyli tytułowe postacie trzymanej przez Państwa książki, podejmują nieraz decyzje jak generałowie na placu boju – beztrosko przechodząc nad ofiarami własnych pomysłów. Ciekawe, że na tym tle okrucieństwo, jakie natura dyktuje zwierzętom (choćby krokodylowi, który też przecież chce jeść), wydaje się jak najbardziej na miejscu, w przeciwieństwie do bezsensowego zabijania, w którym specjalizują się ludzie. Mały Henio, słuchając o przygodach kury i kaczora, zauważa, że na współczucie bardziej w tej opowieści zasługują inni bohaterowie niż właśnie ci tytułowi. Bo też dzieci mają tę zatracaną przez dorosłych umiejętność dostrzegania tego, co jest zgodne z regułami świata, a co bywa ich pogwałceniem!
Grzegorz Kasdepke
PS Kacperek nie wyrósł na dewianta, przeciwnie – jest empatycznym trzydziestolatkiem (niemającym jednak złudzeń co do natury człowieka).