Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
11 osób interesuje się tą książką
To wnikliwa książka odsłaniająca kulisy działania globalnych elit.
Wyobraź sobie świat, w którym nic nie posiadasz – wszystko wynajmujesz. Główne źródło białka w twojej diecie stanowią owady. Planowanie więcej niż jednego dziecka jest nielegalne, a dane dotyczące finansów i zdrowia – automatycznie przesyłane do rządowej bazy za pośrednictwem podskórnego mikrochipa. Książka „Kontroligarchowie” ostrzega, że taka właśnie może być nasza przyszłość.
To nowatorskie spojrzenie na ponadnarodową elitę miliarderów (w tym Rockefellerów, Gatesa, Bezosa, Sorosa, Zuckerberga czy Schwaba) przejmującą kontrolę nad kluczowymi aspektami życia społecznego – od edukacji i rolnictwa po media, technologię i zdrowie publiczne.
Książka jest oparta na powszechnie dostępnych, rzetelnych danych: rejestrach finansowych, planach biznesowych, a także publikacjach prasowych i korporacyjnych. Stanowi nie tylko doskonałe źródło wiedzy, ale też wciągającą lekturę napisaną w stylu dobrego thrillera śledczego.
„Kontroligarchowie” są obowiązkową lekturą dla wszystkich, którzy nie chcą biernie patrzeć, jak kilka jednostek decyduje o losach miliardów ludzi.
To nie teoria spiskowa – to dobre dziennikarstwo śledcze.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 575
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
TYTUŁ ORYGINAŁU:Controligarchs: Exposing the Billionaire Class, their Secret Deals, and the Globalist Plot to Dominate Your Life Redaktorka prowadząca: Marta Budnik Wydawczyni: Agnieszka Fiedorowicz Redakcja: Jolanta Olejniczak-Kulan Korekta i opracowanie indeksu: Małgorzata Denys Projekt okładki: Łukasz Werpachowski Zdjęcia wykorzystane na okładce: Mark Zuckerberg (fot. Guillaume Paumier), Bill Gates (fot. Jennifer Jacquemart), George Soros (fot. Niccolò Caranti), Jeff Bezos (fot. Senior Master Sgt. Adrian Cadiz), Klaus Schwab (fot. Governo do Estado de São Paulo) / Commons.wikimedia.org Copyright © 2023 by Seamus Bruner Foreword copyright © 2023 by Peter Schweizer This edition published by arrangement with Sentinel, an imprint of Penguin Publishing Group, a division of Penguin Random House LLC. Copyright © 2025 for the Polish edition by ILLUMINATIO an imprint of Wydawnictwo Kobiece Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp.k. Copyright © for the Polish translation by Bartłomiej Kotarski, 2025
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie elektroniczne
Białystok 2025
ISBN 978-83-8417-442-5
Grupa Wydawnictwo Kobiece | www.WydawnictwoKobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Ossowska
W ciągu ostatnich dziesięciu lat miałem okazję obserwować, jak pracujący ze mną w komitecie doradczym Government Accountability Institute (GAI) Seamus Bruner odkrywa zasadnicze powiązania łączące pieniądze i klasę rządzącą. W swojej pierwszej książce Compromised udokumentował związki urzędników Departamentu Sprawiedliwości w administracji Baracka Obamy i wysoko postawionych pracowników FBI, ujawniając fakt, że urzędnicy państwowi wykorzystywali nieprawdziwe informacje zawarte w tak zwanych aktach Steele’a jako pretekst do szpiegowania oponenta w kampanii politycznej. Druga książka Seamusa, zatytułowana Fallout, była dowodem jego głębokiego rozumienia międzynarodowej sceny politycznej i zdolności ujawniania mało znanych faktów i liczb. W twoich rękach znajduje się publikacja, która po raz kolejny pokazuje niepowtarzalne umiejętności autora w zakresie demaskowania korupcji i przedstawiania swoich odkryć w ciekawy i przystępny sposób.
Kontroligarchowie to jego jak dotąd najambitniejszy projekt. W tej książce przygląda się miliarderom-filantropom, gigantom technologicznym, plutokratom-spekulantom i innym samozwańczym władcom wszechświata, którzy spiskują z establishmentem, by osłabić pozycję amerykańskich obywateli.
Z tej książki dowiesz się, jak ci ludzie chcą przekształcić świat. Seamus Bruner niezwykle dobitnie nas o tym ostrzega, ujawniając arogancję Billa Gatesa i spustoszenia, jakie w naszym wymiarze sprawiedliwości poczynił George Soros.
Dlaczego to wszystko się dzieje? Zdaniem tych ludzi w niedalekiej przyszłości koncepcja własności prywatnej przestanie istnieć. Masy „nie będą niczego posiadać i będą szczęśliwe” – tak brzmi jedna z dumnych prognoz założonego przez Klausa Schwaba Światowego Forum Ekonomicznego. Na to zgromadzenie najbogatszych ludzi na świecie, które co roku odbywa się w szwajcarskim Davos, wstęp mają tylko osoby zaproszone. Podczas forum pada wiele podobnych zapowiedzi, o czym przeczytasz dalej.
Seamus pokazuje, że oprócz pogardy dla najbardziej fundamentalnych zasad naszego kraju te potężne elity charakteryzuje także chęć wykorzystywania globalnych kryzysów do wprowadzania globalnego autorytarnego reżimu. Możesz się spodziewać, że wkrótce utracisz kontrolę nad termostatem we własnym domu, każdy twój ruch będzie śledzony za pośrednictwem elektrycznych pojazdów i „inteligentnej” sieci energetycznej, a wszystkie twoje transakcje i kontakty będą powiązane z cyfrową walutą i cyfrowymi dowodami tożsamości.
W tym samym czasie Gates i inni plutokraci, tacy jak Mark Zuckerberg i Jeff Bezos, inwestują w firmy produkujące „alternatywne źródła białka”, które będziemy musieli jeść, żeby ograniczyć uzależnienie ludzkości od produkującego gazy bydła, rzekomo odpowiedzialnego za globalny wzrost temperatur. W tej książce Seamus przedstawia, jak w imię walki ze zmianami klimatycznymi i dbania o twoje zdrowie i o prawa zwierząt technologiczni oligarchowie wpychają ci na talerz sztuczne mięso. Z przerażeniem dowiedziałem się o tych hodowanych w laboratoriach „hamburgerach”, pasztetach z fermentowanych grzybów, a nawet o koktajlach białkowych na bazie owadów, które rzekomo mielibyśmy spożywać.
Poza tym Seamus dowodzi, że każdy kryzys stanowi okazję dla elity politycznej. Pandemia COVID-19 – jeden z najbardziej brzemiennych w skutki współczesnych kryzysów – oraz skoordynowane reakcje sektorów publicznego i prywatnego pozbawiły nas miejsc pracy, zniszczyły całe gałęzie przemysłu, a nawet doprowadziły do zapaści gospodarki w wielu krajach. Reakcja globalistów na pandemię (reklamowana jako „Wielki Reset” lub „odbudowywanie lepszego jutra”) to tylko wygodna przykrywka dla zestawu idei, które gościły w ich umysłach już od dawna. Pandemia stała się najlepszą okazją do wprowadzenia etapu przejściowego, którego celem jest nowy system kontroli nad ludźmi.
Choć ten nowy system oznacza, że nasze nawyki będą musiały ulec zmianie, to przyzwyczajenia najbogatszych prawie na pewno się nie zmienią. Miliarderzy, którzy latają do Davos paliwożernymi prywatnymi odrzutowcami, pragną uniemożliwić reszcie świata powszechny dostęp do taniego paliwa. Chcą, żebyśmy się przesiedli do drogich elektrycznych aut, a jednocześnie wyłączają swoje samoloty z restrykcji dotyczących emisji spalin. Służące do śledzenia każdego naszego ruchu aplikacje w smartfonach są teraz promowane jako metody zapobiegające rozprzestrzenianiu się chorób. Jednocześnie nasze małe przedsiębiorstwa zostały uznane za „nie dość ważne”, za to ich olbrzymie firmy wykorzystały okazję, jaką stworzyła pandemia, by skonsolidować swój udział w rynku.
Kontroligarchowie to okno, przez które możesz zobaczyć ich wizję twojej przyszłości: świata, w którym to oni decydują, co możemy posiadać na własność, jak liczna może być nasza rodzina i co nam wolno jeść. Nasza strata to ich zysk.
Tę książkę należy potraktować nie jako opis faktu dokonanego, lecz jako sygnał do pobudki. Jako obywatele USA mamy prawo sprzeciwić się aroganckim politycznym nadużyciom oraz chronić naszą wolność słowa i prywatność przed niepokojącymi zakusami gigantów technologicznych. Jesteśmy odpowiedzialni za ocalenie tej wolności dla przyszłych pokoleń.
Tak jak w dwóch poprzednich książkach, tak i w tej Seamus bije na alarm w ważnych kwestiach i dostrzega wiele rzeczy wcześniej niż inni. Jego skrupulatne badania i niezwykła umiejętność śledzenia przepływu gotówki pozwalają czytelnikowi nie tylko poznać fakty, ale też szokujące liczby, których nikt dotychczas nie widział.
Widziałem, jak Seamus poświęca ponad dwa lata na badanie postaci opisanych w tej książce. Przestudiował tysiące dokumentów źródłowych i ujawnił niepokojące dowody w postaci materiałów wideo. Poświęcił też mnóstwo czasu na analizowanie skomplikowanych raportów firmowych, deklaracji złożonych przez organizacje non profit i innych oficjalnych dokumentów. Aby dotrzeć do źródeł, Seamus stworzył arkusze kalkulacyjne i z niespotykaną precyzją prześledził (jak sam to nazywa) „ścieżkę przepływu gotówki”. Wszystkie zebrane przez niego informacje – fakty i obliczenia – da się odtworzyć. Przy pisaniu tej książki autor nie korzystał z żadnych anonimowych źródeł.
Ludzie często pytają, czy nie zniechęca mnie powszechna korupcja, jaką odkrywamy i ujawniamy w GAI. Moja odpowiedź brzmi: „zdecydowanie nie”. Wierzymy, że obywatele USA i wolni ludzie na całym świecie są w stanie sprzeciwić się próbom przejęcia kontroli organizowanym przez osoby posiadające więcej pieniędzy niż empatii.
Uzbrajamy się w fakty i stajemy do walki, mając radosny i optymistyczny cel w życiu.
Według najbardziej ostrożnych szacunków łączna wartość netto majątku postaci opisanych w tej książce przekracza bilion dolarów (bilion przez „b”). Ich budząca trwogę potęga i zdumiewające wpływy są warte o wiele więcej.
Wystarczy im jeden telefon, żeby doprowadzić do bankructwa kraj i pogrążyć jego gospodarkę na całe pokolenia. Mogą też tworzyć nowe rynki i windować zyski w kosmos. Mówiąc dosłownie, potrafią zabrać zwykłego śmiertelnika do gwiazd. Są wielbieni i atakowani na całym świecie, ponieważ trzymają w garści niemal wszystko, łącznie z demokratycznie wybranymi przedstawicielami rządów.
Po kilku latach obserwowania tych ludzi doszedłem do wniosku, że najlepsza nazwa dla tej grupy potężnych mężczyzn i kobiet to „kontroligarchowie”.
Kim jest kontroligarcha? Oligarchia to rządy garstki ultrabogatych. Jest to z natury system antydemokratyczny. Nie mamy tu jednak do czynienia z podręcznikowym typem oligarchii, takim jak na przykład rząd rosyjski. W przeciwieństwie do przychylnych Kremlowi przemysłowców pragnących utrzymać stary opresyjny reżim amerykańscy oligarchowie to nowy typ filantropów, przedsiębiorców i tytanów technologii pragnących narzucić nam niespotykany dotąd system sprawowania kontroli nie tylko nad Amerykanami, ale też nad całym światem. Choć chcieliby nam wmówić, że wprowadzają innowacje dla dobra ludzkości, ludzie tacy jak Bill Gates, Jeff Bezos, Mark Zuckerberg i Elon Musk tworzą technologię i inwestycje, których celem jest mikrozarządzanie każdym aspektem naszego życia.
W gruncie rzeczy gromadzą oni niewyobrażalne bogactwo naszym kosztem. W trakcie pandemii COVID-19 dziesięciu najbogatszych ludzi na świecie – w tym Gates, Bezos, Zuckerberg i Musk – podwoiło wartość swoich dochodów netto. Co więcej, cała klasa miliarderów – licząca nie więcej niż trzy tysiące osób, czyli 0,00004 procent globalnej populacji – wzbogaciła się łącznie o ponad 5 bilionów dolarów, podczas gdy kurcząca się klasa średnia na tym ucierpiała, a ponad 160 milionów ludzi znalazło się poniżej progu ubóstwa. Sam przeprowadziłem te obliczenia i liczby szokują.
W 2019 roku majątek tajemniczej grupy miliarderów przejmujących się problemem przeludnienia – w tym Billa Gatesa, George’a Sorosa, Michaela Bloomberga i Fundacji Rockefellera – wynosił łącznie 263 429 906 000 dolarów. Po pandemii wzrósł on o 37,4 procent – do poziomu 362 009 025 000 dolarów1.
Wartość netto majątku samego Billa Gatesa wzrosła o 33,7 procent – z 96,5 miliarda dolarów w 2019 roku do 129 miliardów w 2022 roku. Majątek jego fundacji powiększył się o 6,2 procent z 51 852 234 000 w 2017 roku do 55 067 310 000 w 2021 roku.
Od 2019 do 2022 roku wartość netto majątku George’a Sorosa wzrosła o niemal 300 milionów dolarów.
Majątek zarządzany przez największych kontroligarchów – korporacje finansowe BlackRock, Vanguard i State Street – wzrósł w latach 2019–2022 o 34,6 procent, z 16 bilionów 529 miliardów 633 milionów do 22 bilionów 250 miliardów dolarów.
Po pandemii COVID-19 dwudziestu pięciu najbogatszych członków Światowego Forum Ekonomicznego posiada majątek wyceniany na niemal 10 bilionów dolarów – co w dużej mierze jest rezultatem zysków wielkich koncernów farmaceutycznych i technologicznych. Przed pandemią wynosił on 8 bilionów dolarów2.
Mówimy tu o wzroście z 8 do 10 bilionów dolarów – to więcej niż produkt krajowy brutto (PKB) większości krajów!
Kontroligarchów łączą ambicje związane z przekształcaniem świata. Majątek zapewnia im wpływy niezbędne do dokonania tych zmian, co odbywa się poprzez kolesiowskie sojusze, podejrzane przejęcia i ciągle przyznawane ulgi rządowe, a czasami po prostu poprzez korupcję. Ich wpływ nie ogranicza się do jednej gałęzi przemysłu, lecz rozciąga się na media, technologię, sektor energetyczny, edukację, gospodarkę, przemysł spożywczy i nie tylko, co udowodnię.
W tej książce ujawnię szokujące nowe dowody na to, że kontroligarchowie są na dobrej drodze do zrealizowania swoich niecnych planów. Dowiesz się na przykład o inwestycjach w badania nad eugeniką, dzięki którym będą oni mogli decydować o cechach swoich dzieci, tworząc w ten sposób nowy system kast. Bajecznie bogaci pragną bowiem modyfikować swoje organizmy, by stawać się nadludźmi. Napiszę o płynących z naszych kieszeni miliardowych pakietach stymulujących oraz innych formach wywołujących inflację dotacji, które sprawiły, że elitarna garstka zdołała powiększyć swój zbiorowy majątek o kolejne biliony dolarów, podczas gdy my musimy pracować znacznie ciężej, żeby zarobić znacznie mniej. Przekonasz się, co planują z okazji „kolejnej pandemii”, która (o czym zapewniam!) oznacza nowe lockdowny, nowe fale zamykania małych i średnich przedsiębiorstw, a ostatecznie dalszą konsolidację majątku w rękach coraz węższej grupy bogaczy.
W obliczu codziennych katastrof, takich jak upadki banków, epidemie czy kryzysy żywnościowe i energetyczne, Amerykanie zdają sobie sprawę, że świat zmienia się na gorsze i są gotowi szukać winnych wśród polityków. Kto jednak w istocie prowadzi atak na amerykańską konstytucję? Kto stoi za cenzurą, kulturą unieważniania i propagandą, którą karmi się nas w szkołach i mediach? Kto organizuje ataki na rodzinę nuklearną? Kto masowo przekupuje urzędników w kraju i poza jego granicami? Kto zastrzegł hasło „zaufaj nauce”, a następnie zaczął wykorzystywać je jako broń? Dlaczego ci ludzie pragną sterować niemal każdym aspektem codziennego życia: od wykorzystania energii aż do tego, co jemy i jakie leki zażywamy?
Co ważniejsze – jak bardzo sytuacja się jeszcze pogorszy?
Moja książka udziela odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Te poważne historie o trapiącej naszą planetę politycznej korupcji i korporatyzmie oraz coraz wyraźniejsze przeczucie, że demokracja czy nawet wolna wola to tylko złudzenia, wymagają optymistycznego zakończenia. Ta książka pozwala wskazać osoby odpowiedzialne i daje budzące nadzieję propozycje, dzięki którym obywatele mogą odzyskać władzę.
Opowieść o tym, jak miliarderzy, biurokraci i inni przedstawiciele globalnych elit przejmują kontrolę nad każdą ważną gałęzią przemysłu (i nie spoczną, dopóki nie pozbawią cię wszelkiej własności) szybko postępuje.
Zaczynajmy.
Niektórzy wierzą, że jesteśmy częścią tajnego klubu działającego przeciwko najlepszym interesom USA, określają mnie i moją rodzinę mianem „internacjonalistów” oraz spiskowców współpracujących z ludźmi z całego świata w celu zbudowania bardziej zintegrowanych struktur globalnej polityki i gospodarki – tak zwanego zjednoczonego świata. Jeżeli o to jestem oskarżany, to przyznaję się do winy i jestem z tego dumny1.
DAVID ROCKEFELLER, Memoirs, 2002
Pewnego pochmurnego wiosennego dnia w 2009 roku Bill Gates przybył do jednej z ostatnich prywatnych jednorodzinnych rezydencji na zatłoczonym nowojorskim Manhattanie.
Tego samego majowego popołudnia dołączyło do niego 12 innych miliarderów-filantropów – David Rockefeller, George Soros, Ted Turner, Michael Bloomberg, Warren Buffett i Oprah Winfrey oraz prezesi firm, między innymi Cisco, Blackstone Group i Tiger Management. Zjawili się na tajnym spotkaniu na Uniwersytecie Rockefellera w Upper East Side. luksusowej dzielnicy Manhattanu, by zbawić świat albo przynajmniej uzgodnić plany decydujące o przyszłości globalnej opieki zdrowotnej2.
Spotkali się w bardzo odpowiednim miejscu. W końcu to tutaj w 1901 roku John D. Rockefeller senior założył Instytut Badań Medycznych – pierwsze w kraju laboratorium biomedyczne i badawcze. Rockefeller wzorował się na prestiżowym Instytucie Pasteura we Francji i Instytucie Roberta Kocha w Niemczech. Tym samym podniósł prestiż amerykańskich badań naukowych i medycznych do europejskiego poziomu.
Dziś Uniwersytet Rockefellera stał się centrum biomedycznego imperium Rockefellerów. Gates i kilku jego najbliższych kolegów miliarderów spotkali się w domu prezesa, stojącym w północno-wschodnim zakątku dość bujnie zarośniętego kampusu zajmującego obszar prawie sześciu i pół kilometra kwadratowego. Ten prywatny, utrzymany w brutalistycznym stylu budynek to także doskonale zabezpieczona klimatyzowana forteca i osobisty azyl w środku zatłoczonego Manhattanu. Ci magnaci nazwali swoją grupę „Dobrym Klubem”.
Spotkanie Dobrego Klubu, które odbyło się w maju 2009 roku, zostało zwołane przez trzech najważniejszych, najbogatszych i najpotężniejszych ludzi we współczesnej historii: Billa Gatesa, Warrena Buffetta i Davida Rockefellera3. Wszyscy zainwestowali duże pieniądze w kampanię prezydencką Baracka Obamy i Joe Bidena w 2008 roku, a moment spotkania – 15. tydzień sprawowania władzy przez nową administrację – był odpowiednią chwilą, by członkowie klubu sfinalizowali zyski ze swojego zwycięstwa.
Globalny kryzys finansowy dopiero co spustoszył znaczną część amerykańskiej gospodarki. Klasy średnia i niższa zmagały się z większą niż w ciągu ostatnich lat liczbą przejęć obciążonych nieruchomości i bankructw, a miliarderzy bez wątpienia wiedzieli, że na horyzoncie czai się widmo rewolty pospólstwa.
Spotkanie było więc okazją do zorganizowania akcji PR, jaką stanowiło utworzenie organizacji Giving Pledge, które zapoczątkowało przekazywanie przez miliarderów olbrzymich sum na cele charytatywne. Jeśli miliarderzy zobowiązują się oddać pół majątku, oznacza to, że będą przekazywać miliardy dolarów z własnych kieszeni do skarbców swoich rodzinnych fundacji przy pomocy bizantyjskiej sieci organizacji pozarządowych zwolnionych z płacenia podatków4.
Do prasy wyciekły jedynie skąpe szczegóły dotyczące wspomnianego spotkania. Londyński „The Times” i kilka innych europejskich ośrodków informacyjnych zaledwie wspomniały o tym, co działo się za kulisami. Każdy z członków Dobrego Klubu przez 15 minut opowiadał o swojej propozycji filantropijnego „parasola”, pod który trafiłyby środki całej grupy5.
Uczestnicy spotkania mieli ze sobą o wiele więcej wspólnego niż tylko gigantyczne bogactwo i zainteresowanie działalnością filantropijną. Wszyscy byli zdeklarowanymi globalistami, uznającymi się za jedyną nadzieję ludzkości.
Twórca CNN, Ted Turner, usiłował zdominować spotkanie. Oprah Winfrey przede wszystkim słuchała. Prezentacja Gatesa zrobiła na pozostałych członkach klubu duże wrażenie i idąc za jego przykładem, zgodzili się oni skupić przede wszystkim na celu, który im nakreślił: przeludnieniu. Poprzedniego roku na konferencji w Long Beach w Kalifornii Gates powiedział, że jego zdaniem maksymalny pułap populacji powinien wynosić 8,3 miliarda ludzi6.
Jak na ironię, według członków klubu priorytetowym punktem niesienia pomocy ludziom jest sprawienie, że będzie ich mniej.
Czas odgrywał tu ważną rolę, ponieważ demokraci kontrolowali Biały Dom i obie izby Kongresu. Najbliższe osiem lat miało zadecydować o tym, czy plan kontroligarchów się powiedzie.
Członkowie Dobrego Klubu, zwłaszcza Rockefellerowie, poczynili już kroki na rzecz znacznego obniżenia populacji świata. Globalny wskaźnik urodzeń osiągnął wartość szczytową w latach 60. XX wieku i gwałtownie spada, odkąd Rockefellerowie zaczęli przeznaczać olbrzymie pieniądze na opracowanie każdej możliwej formy kontroli urodzeń – od środków antykoncepcyjnych po pigułki wczesnoporonne i aborcję. Wszystko to działo się na wiele lat przed wydaną w 1973 roku decyzją Sądu Najwyższego w sprawie Roe v. Wade7.
Co ważne, na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat członkom Dobrego Klubu udało się wmówić populacji, że obniżenie wskaźnika urodzeń jest w najlepszym interesie ludzkości, ponieważ mniej ludzi równa się mniejsze zanieczyszczenie środowiska8.
Oprah Winfrey przez całe dekady wykorzystywała swoją potężną platformę do promowania antykoncepcji i aborcji. Soros, Buffett, Rockefeller, Bloomberg i Gates przeznaczyli ponad 1,5 miliarda dolarów na zapewnianie kobietom dostępu do środków antykoncepcyjnych i aborcji. Taka suma wystarczyła do usunięcia mniej więcej 3 milionów nienarodzonych dzieci9.
W momencie gdy Gates zebrał wszystkich w jednym miejscu, członkowie klubu znali się, przynajmniej pobieżnie, od kilku, a nawet kilkudziesięciu lat. Ich filantropijne interesy często się ze sobą pokrywały.
Gates i Buffett byli bliskimi przyjaciółmi, odkąd matka Gatesa, Mary Maxwell Gates przedstawiła ich sobie w 1991 roku10. Co więcej, zanim jeszcze w 1999 roku Gates i Patricia Stonesifer połączyli liczne mniejsze inicjatywy charytatywne w jedną fundację, Gates zaczął nawiązywać współpracę z Rockefellerami, zwłaszcza w dziedzinie „badań nad populacją i zdrowiem”, fundując między innymi różne projekty związane ze szczepionkami11.
W kolejnych miesiącach i latach po spotkaniu Dobrego Klubu kontroligarchowie, tacy jak Gates czy Rockefellerowie, opracowali globalną odpowiedź na hipotetyczną pandemię. Nie mogli wiedzieć, że zaledwie dekadę później świat stanie w obliczu pierwszej od prawie stu lat globalnej pandemii, a wszyscy będą ich błagać o reakcję (odpowiedzią był olbrzymi transfer majątku z niższych klas do kasty miliarderów).
Ale właśnie o takiej potędze marzyli.
Zanim na początku 2020 roku COVID-19 trafił na pierwsze strony światowych gazet, członkowie Dobrego Klubu i ich partnerzy już od kilkudziesięciu lat pracowali nad medycznymi i technologicznymi rozwiązaniami, które mogłyby rozwiązać wszystkie problemy ludzkości – od ubóstwa po choroby zakaźne. COVID-19 stał się „okazją” do wprowadzenia tych technokratycznych panaceów.
Gates i Rockefellerowie mieli u boku ważnych partnerów, którzy przedstawili wspomniane rozwiązania głowom państw na całym świecie. Na przykład doktor Anthony Fauci już od dawna znał członków Dobrego Klubu. Fundacja Rockefellera przez całe dekady blisko współpracująca z prowadzonym przez Fauciego Narodowym Instytutem Alergii i Chorób Zakaźnych (National Institute of Allergy and Infectious Diseases) w znacznym stopniu go wypromowała, emitując w grudniu 2019 roku dotyczący pandemii HIV/AIDS materiał wideo z jego udziałem. Co ciekawe, materiał pojawił się w momencie, gdy w chińskim Wuhanie zaczęto odnotowywać zachorowania na COVID-1912.
Przed wybuchem pandemii COVID-19 Rockefeller i Gates sponsorowali liczne szkolenia na wypadek właśnie takiej pandemii koronawirusa. Rockefellerowie mieli nad Gatesem niemal stuletnią przewagę w planowaniu pandemii, ponieważ należący do nich instytut był głównym ośrodkiem badań wirusów już w 1901 roku – na długo przed wybuchem pandemii grypy hiszpanki w 1918 roku.
Przeprowadzone przez Uniwersytet Rockefellera w 2010 roku szkolenie zatytułowane „Lock Step”* oraz nieco niewinniej nazwany „Event 201”** z października 2019 roku – zaledwie dwa miesiące przed zarejestrowaniem przez Chiny pierwszego oficjalnego przypadku COVID-19 – okazały się szczególnie proroczymi inicjatywami13.
Symulacja zawierała długą listę rekomendacji zdradzających niezwykły dar przewidywania ich twórców. Wśród potencjalnych strategii były przymusowe kwarantanny, noszenie maseczek, sprawdzanie temperatury i biometryczne metody identyfikowania wszystkich obywateli. Co więcej, była tam też mowa o lockdownach, wymuszaniu kooperacji i programach monitorowania wirusów, takich jak śledzenie kontaktów14.
W 2017 roku Rockefeller i Gates rozpoczęli proces promowania tożsamości cyfrowej, uruchamiając inicjatywę o nazwie ID2020. Wówczas nie przyciągnęła ona większej uwagi mediów. Kiedy jednak na początku 2020 roku w USA pojawił się COVID-19, Fundacja Rockefellera wkroczyła do akcji i zaczęła natychmiast wprowadzać plan przypominający symulację Lock Step. Fundacja uruchomiła międzynarodową operację śledzenia kontaktów, oficjalnie zapoczątkowując globalny reżim cyfrowej tożsamości15.
Cyfrowa tożsamość – niczym skanowany przez pracowników restauracji kod QR cyfrowego portfela w twoim telefonie – zapewnia dostęp do osobistych danych na niespotykaną dotychczas skalę. Dzięki środkom przekazanym przez fundacje Gatesa i Rockefellera w sierpniu 2021 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała zawierające liczne wymogi i nakazy wytyczne dotyczące paszportu szczepień16.
Fundacja Rockefellera uprzednio wydała miliard dolarów nie tylko na działania na rzecz zakończenia pandemii, ale też na wykorzystanie jej jako pretekstu do skupienia się na zmianach klimatu, sprawiedliwości społecznej i innych „przykładach nierówności, które pogłębiły się za sprawą wirusa”. Co więcej, fundacja dążyła do „obejmującego wszystkich i przyjaznego środowisku powrotu do normalności po pandemii”. Prezes Fundacji Rockefellera Rajiv Shah w październiku 2020 roku powiedział:
Nie ma powrotu do przeszłości, do czasów sprzed koronawirusa. Musimy na nowo wymyślić naszą przyszłość. Aby tego dokonać, powinniśmy wykorzystać wszystkie dostępne zasoby oraz kontakty i zbudować sprawiedliwą, zrównoważoną przyszłość, w której każdy będzie miał okazję w pełni wykorzystać swój potencjał i w której uda się nam uniknąć katastrofy klimatycznej. Musimy działać teraz, dbając, by nasza reakcja na pandemię i na to, co po niej nastanie, uwzględniała dobro szczególnie narażonych dzieci i ich rodzin17.
Choć to Gates zwołał spotkanie w 2009 roku, Rockefellerowie pracowali nad rozwiązaniem problemu przeludnienia na długo przed jego urodzeniem (w 1955 roku), co sprawiło, że ich Uniwersytet był doskonałym miejscem do zorganizowania tej konferencji18.
Rockefellerowie byli nie tylko pionierami modelu kontroligarchii, ale też go udoskonalili. Innym wielkim dynastiom miliarderów – Fordom, Vanderbiltom i klanowi Carnegie – udało się zgromadzić fortuny, ale żadna z nich nie potrafiła utrzymać władzy i znaczenia na przestrzeni kolejnych pokoleń w takim stopniu, jak dokonali tego Rockefellerowie, którzy wciąż – w siódmym pokoleniu – są jedną z najpotężniejszych rodzin19.
Rockefellerowie odkryli, że zaspokajanie potrzeb klientów nie wystarczy do stworzenia wielopokoleniowej fortuny. Przez ponad sto lat dbali o przepływ pieniądza, a dzięki swoim fundacjom charytatywnym kształtowali przekonania, moralność i nawyki społeczeństwa. W ten sposób zyskali kontrolę.
Historia dochodzenia Rockefellerów do pozycji najbardziej wpływowych graczy na arenie globalnej polityki ochrony zdrowia i planowania reakcji na pandemię jest skomplikowana i obejmuje ponad sto lat. Czasami jest to triumfalna opowieść o zwycięstwie z wirusami takimi jak ospa prawdziwa czy polio, a kiedy indziej mroczna saga splamiona finansowaniem rasistowskiej sztucznej selekcji i programów eugenicznych, nazistowskimi eksperymentami oraz przymusową sterylizacją.
Stwierdzenie, że rodzina Rockefellerów pomogła stworzyć współczesny świat, byłoby niedomówieniem. Rockefellerowie mieli swój udział w rozwoju każdej znaczącej dziedziny społeczeństwa i przemysłu – od sektora energetycznego po finanse, edukację, zdrowie publiczne i komputery.
Przyglądając się szczegółowo tym protoplastom kontroligarchów, zrozumiemy sposób, w jaki ich współcześni następcy, tacy jak tytani technologii, z każdej strony wpajają nam swoje autorytarne idee.
Protoplaści kontroligarchów: „wróg narodu”
John D. Rockefeller Sr., lub „Senior”, jak był nazywany, być może przejdzie do historii jako największy biznesmen w dziejach i byłby to zasłużony tytuł. Niemal wszyscy jego potomkowie – jak dotąd jest ich już ponad 250 – są z niego dumni i podziwiają go, całkiem zresztą słusznie20.
Rockefeller Senior zasłynął stworzeniem jednego z największych monopoli w historii USA: firmy Standard Oil, zwanej też jako „The Standard”. W niecałe dwie dekady firma przejęła kontrolę nad ponad 95 procentami amerykańskiego przemysłu naftowego – od pierwszego etapu produkcji paliw, czyli wydobycia ropy naftowej, po jej rafinację i transport gotowego produktu. Było to możliwe, gdyż Rockefeller był właścicielem wszystkiego: szybów naftowych, rafinerii i złożonego systemu transportu cysternami kolejowymi21.
Patriarcha rodu wierzył, że ta okazja do wzbogacenia się została mu dana przez Boga. Mówił: „Wierzę, że moc zarabiania pieniędzy to dar od Boga. Jako że zostałem nim obdarzony, moim obowiązkiem jest zarabiać coraz więcej i wykorzystać zgromadzony majątek dla dobra bliźnich zgodnie z głosem mojego sumienia”22.
W ciągu trzydziestu lat od założenia firma Standard Oil stała się najpotężniejszym koncernem w kraju, a zagranicznych wpływów zazdrościł jej nawet rząd Stanów Zjednoczonych. Na przykład Rockefellerowie wywierali wpływ na Chiny na długo przed słynną wizytą prezydenta Richarda Nixona na początku lat siedemdziesiątych.
Aby umożliwić firmie osiągnięcie pozycji monopolistycznej, „żołnierze” Seniora szpiegowali swoich konkurentów i sabotowali ich pracę. Koncern wykorzystał swój olbrzymi majątek do wypierania z rynku mniejszych firm. Prawnicy Rockefellera podpisywali tajne umowy i toczyli batalie sądowe, by – mówiąc wprost – okradać rywali Standard Oil. Taktyki Seniora się opłaciły, a wartość firmy rosła wykładniczo. W 1910 roku jeden z dziennikarzy ujął to następująco: „Kiedy kufel piwa kosztował centa, a bochenek chleba mniej niż pięć centów, gdy trzypokojowe mieszkania wynajmowano za pięć dolarów miesięcznie, a na dobre buty trzeba było wydać dolara, Rockefeller zgromadził majątek wart 800 milionów dolarów (dziś byłoby to prawie 25 miliardów)23.
Pojawił się jednak problem, rzadko dostrzegany i równie rzadko badany. Taki sukces odbijał się negatywnie na reputacji Rockefellera – metody pomnażania przez niego majątku były coraz bezwzględniejsze. Rockefellerowie zyskali status oligarchów, a gdy majątek zaczął się powiększać, do osiągnięć rodziny podchodzono z coraz większym sceptycyzmem, który w końcu przerodził się w gniew. Co więcej, Kongres USA zwrócił uwagę na monopolistyczne praktyki koncernu.
Na początku XX wieku w prasie regularnie publikowano artykuły na temat podejrzanych działań Standard Oil, a samego Seniora mieszano z błotem. Ważniejszy był fakt, że zaczęto wszczynać śledztwa federalne dotyczące stosowanych przez firmę praktyk antykonkurencyjnych, a w kręgach pracowników Departamentu Sprawiedliwości USA zaczęło się pojawiać słowo „antymonopolowe”.
Senior potrzebował zaufanego doradcy, który poradziłby sobie zarówno z olbrzymim majątkiem, jak i ze związanymi z nim negatywnymi opiniami w prasie.
Wiedział dokładnie, kto się do tego nada. Niespełna 20 lat wcześniej na Uniwersytecie w Chicago poznał baptystycznego pastora Fredericka T. Gatesa (niespokrewnionego z Billem). Gates miał doświadczenie w zarządzaniu filantropijnymi projektami mącznego magnata George’a Pillsbury’ego, co zaimponowało Seniorowi. Niedługo potem pastor zajmował się wszelkimi wnioskami o darowizny i wieloma innymi aspektami działalności Rockefellera.
Zarządzanie tak olbrzymią fortuną okazało się niełatwym zadaniem. Gates podobno powiedział Seniorowi, że jego fortuna powiększa się jak lawina. Najstarszy z Rockefellerów musiał wydawać pieniądze szybciej, niż je gromadził. „Jeśli pan tego nie zrobi, przywali pana, pańskie dzieci i dzieci ich dzieci”, ostrzegał Gates24.
Gates wiedział, że bogate rodziny zwykle przekazują swoją fortunę, „co przynosi opłakane skutki potomkom i rodzi skłonność do demoralizacji porządku społecznego”. Obawiał się, że dobre imię rodziny jego dobroczyńcy jest zagrożone. „Trząsłem się ze strachu na widok irracjonalnej powszechnej niechęci do fortuny pana Rockefellera”, pisał. Wówczas ludzie traktowali Rockefellera jak „wroga narodu”: gromadzili się tysiącami, by protestować przeciwko firmie, a wandale sabotowali cysterny Standard Oil25.
Gates widział tylko jedno wyjście: John Sr i John Jr muszą „utworzyć szereg wielkich filantropijnych organizacji wspomagających postęp cywilizacji we wszystkich dziedzinach zarówno w tym kraju, jak i we wszystkich pozostałych, organizacji, które – o ile to możliwe – nie są ograniczane czasem i zasobami, obejmują szeroki zakres działalności i utrzymują się same”26.
Kiedy Senior się zestarzał, wielebny Gates zaczął coraz intensywniej pracować z Juniorem nad realizowaniem swojej wizji rozwoju fortuny Rockefellerów. Mężczyźni wspólnie inwestowali zgromadzony kapitał w uzgodnione wcześniej przedsięwzięcia. Gates był „błyskotliwym marzycielem i twórcą”, a Junior „sprzedawcą”, który potrafił w odpowiednim momencie przedstawić ojcu nowe pomysły.
W przeciwieństwie do strategii firmy Standard Oil filantropijna strategia Rockefellerów już od pierwszego dnia stała się rodzinnym planem. Każdego z potomków Seniora uczono (jak sam to nazywał) „trudnej sztuki dawania”27.
Pierwszą dziedziną, na którą przeznaczyli fundusze, było zdrowie publiczne.
Wirusy i szczepionki: model biznesowy
Założony w 1901 roku Rockefeller Institute for Medical Research (RIMR, później przemianowany na Uniwersytet Rockefellera) stał się główną kwaterą biomedycznego imperium Rockefellerów. W ciągu dekady RIMR zyskał miano największego ośrodka badań nad chorobami zakaźnymi, w którym szkolili się najznamienitsi wirusolodzy świata28.
Przed 1900 rokiem śmiertelnie groźne choroby, takie jak ospa prawdziwa, gruźlica, cholera, tyfus, błonica i żółta febra, co jakiś czas dziesiątkowały populację wielu regionów świata. Szczególnie narażonym miejscem był Nowy Jork, który przed 1900 rokiem „miał wyższą śmiertelność niż Paryż czy Londyn, Boston czy Filadelfia. Było to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc zachodniego świata”29.
Umierało tam jedno na pięcioro dzieci, a 25 procent tych, którym udało się przetrwać dzieciństwo, umierało przed osiągnięciem 30. roku życia. Jedyna strategia walki z tymi chorobami polegała na poddawaniu zakażonych kwarantannie. Koncepcja zwalczenia choroby wydawała się wówczas nierealna30.
Niemal 20 lat przed wybuchem pierwszej globalnej pandemii – epidemii hiszpanki w 1918 roku (naukowcy z Uniwersytetu Rockefellera jako pierwsi wyodrębnili wirusa wywołującego tę chorobę) – Rockefellerowie zaczęli badać choroby zakaźne i próbowali je leczyć31.
Dowiedzieli się, że leczenie chorób to ciężka praca, ale nawet gdy im się to nie udawało, zdobywali przydatne doświadczenie, które doprowadziło ich do czegoś jeszcze ważniejszego: do kontroli. Próby zidentyfikowania i opanowania każdej kolejnej choroby sprawiały, że wpływ na środowisko naukowe i medyczne oraz ich władza nad nim rosły zarówno w kraju, jak i za granicą. Rockefellerowie i ich instytuty oraz fundacje stali się globalnymi autorami polityki zdrowia publicznego.
Badania Rockefellerów były iście rewolucyjne i tak właśnie miało być. Fundacja postanowiła „zaangażować się wyłącznie w projekty ważne, zakrojone na skalę praktycznie niedostępną dla innych agencji”, a także „dotrzeć do sedna cierpienia i niedoli jednostek oraz społeczeństw”32.
W 1905 roku Nowy Jork nawiedziła groźna epidemia meningokokowego zapalenia opon mózgowych. Pierwszy dyrektor RIMR, Simon Flexner, badał tę chorobę na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa (był to organ blisko współpracujący z Instytutem Rockefellera w dziedzinie kształcenia i badań medycznych, zwłaszcza podczas pandemii COVID-19) i niezwłocznie zabrał się do pobierania próbek krwi zmarłych, by następnie wstrzykiwać tak pozyskane kultury bakterii małpom w laboratorium, tym samym zakażając je. Flexnerowi udało się opracować serum, które zaczęto podawać ludziom poprzez wstrzykiwanie go u podstawy kręgosłupa.
Na pierwszej stronie nowojorskiego „New York Timesa” pojawił się nagłówek: Dzięki pomocy Johna D. znaleziono lek na zapalenie opon mózgowych. To odkrycie przyniosło RIMR sławę. Wkrótce potem inny instytut badań medycznych poprosił rówieśnika Seniora, Andrew Carnegiego, o darowiznę, ale ten odmówił, mówiąc: „To specjalność pana Rockefellera. Proszę się zwrócić do niego”33.
Sukces i odpowiednie fundusze skłoniły władze RIMR do szukania rozwiązań poważniejszych problemów, ponieważ Frederick Gates pragnął zajmować się filantropią „hurtowo”, a nie „detalicznie”. Tęgoryjce – groźne pasożyty atakujące głównie społeczność południowych obszarów USA – były doskonałym celem.
W 1909 roku Rockefellerowie powołali komisję do spraw zwalczenia choroby wywołanej przez tęgoryjca, zamierzając pozbyć się zagrożenia w ciągu pięciu lat i przeznaczając na ten cel milion dolarów. Plan walki z tęgoryjcem był prosty (a później stał się wzorem dla opracowywanych przez Billa Gatesa strategii zwalczania chorób zakaźnych): postarać się zatrzymać cykl transmisji wirusa poprzez budowanie spełniających warunki sanitarne wychodków oraz zapobieganie skażeniu gleby i wody pitnej.
Wdrożony przez Rockefellerów plan walki z tęgoryjcem zapoczątkował też inną ważną taktykę: badanie wszystkich obywateli i przeprowadzanie inspekcji ich domów. Było to największe i najbardziej skomplikowane przedsięwzięcie związane z ochroną zdrowia w historii USA.
Badania wykazały, że plan zwalczania tęgoryjca pomógł wielu ludziom, ale nie wyeliminował choroby. Mimo to sto lat później Rockefellerowie promowali swoją strategię walki z tym pasożytem przy okazji COVID-19. Po raz kolejny przeprowadzane na masową skalę testy nie powstrzymały rozprzestrzeniania się choroby. Po co więc wykorzystywać ten sam plan? Mówiąc krótko, było to opłacalne i pomogło kontrolować populację34.
Kampania na rzecz zwalczania tęgoryjca nauczyła Rockefellerów czegoś bardzo ważnego z punktu widzenia przyszłych wysiłków na rzecz dbania o zdrowie publiczne: drugą najlepszą (a być może po prostu najlepszą) metodą zwalczania choroby jest jej kontrolowanie.
Termin „wyeliminowanie” po cichu wycofano z projektów badawczych i literatury na rzecz określenia „kontrola”. W taki więc sposób, zamiast dążyć do całkowitego pozbycia się choroby, Rockefellerowie wybrali luźno zdefiniowane „kontrolowanie”, co obniżało oczekiwania i pozwalało im zachować prestiż, zysk i władzę, jaką dawało dyktowanie ludziom polityki związanej z ochroną zdrowia. Opracowany przez Rockefellerów model kontrolowania chorób szybko rozprzestrzenił się na ponad 50 krajów na sześciu kontynentach35.
W trakcie opracowywania programów kontrolowania chorób czołowy badacz Instytutu Rockefellera, Flexner, rozpoczął trwającą 50 lat wojnę z wirusem polio. Wkrótce potem Instytut powołał do życia czołowy ośrodek badania polio i uczynił Flexnera jego szefem.
W 1911 roku „New York Times” opublikował tekst chwalący wysiłki Instytutu Rockefellera.
„Odkryliśmy już sposób zapobiegania porażeniu dziecięcemu”, czytamy w tekście. Autor sugerował, że polio wkrótce zostanie zlikwidowane tak jak tyfus, ospa prawdziwa i inne plagi, z którymi udało nam się wygrać. „Wytworzenie lekarstwa, ostrożnie mówiąc, jest już blisko”, pisał „New York Times”, jako źródło tej odważnej deklaracji podając jedynie słowa Flexnera36. Musiało jednak minąć wiele lat – a po drodze popełniono wiele fatalnych w skutkach błędów – zanim wysiłki Rockefellerów na rzecz zwalczania polio zaczęły przynosić efekty.
Tymczasem RIMR skoncentrował się na próbach pozbycia się innej choroby: żółtej febry. W 1914 roku raport Fundacji Rockefellera zatytułowany Żółta febra: szanse na wyeliminowanie choroby zapoczątkował trwającą 40 lat walkę z tą chorobą i zaowocował powstaniem nie jednej, lecz dwóch sfinansowanych przez Rockefellerów szczepionek37.
Pierwszą szczepionkę przeciwko żółtej febrze opracowano w RIMR i wstrzyknięto niemal ośmiu tysiącom ludzi. Główny badacz odpowiedzialny za ten projekt ogłosił sukces, zanim jeszcze wyniki badań uznano za niejednoznaczne, a w 1926 roku Rockefellerowie „po cichu zaprzestali jej rozprowadzania”. Podobna szczepionka opracowana przez francuski Instytut Pasteura wywoływała „reakcje neurologiczne”, które negatywnie wpływały na centralny układ nerwowy pacjentów.
Opracowanie drugiej finansowanej przez Rockefellerów szczepionki przeciwko żółtej febrze, znanej jako szczepionka przeciwko szczepowi 17D, zajęło ponad 10 lat – w 1937 roku była już gotowa na testy z udziałem ludzi. Wkrótce potem zaszczepiono nią ponad milion Brazylijczyków i uznano, że jest wystarczająco bezpieczna, by można ją było podać amerykańskim żołnierzom walczącym w II wojnie światowej38.
W styczniu 1941 roku amerykański Departament Wojny obawiał się, że Japończycy uwolnią chmary komarów przenoszących żółtą febrę i wykorzystają je jako broń biologiczną. Prezes Fundacji Rockefellera został wezwany do Waszyngtonu, by spotkać się z lekarzem naczelnym i wiceprezydentem39. Fundacja zgodziła się przekazać szczepionki potrzebne do zaszczepienia „prawie wszystkich” rekrutów od stycznia 1941 do kwietnia 1942 – w sumie aż siedem milionów dawek40.
Niestety szczepionki okazały się skażone wirusem HBV i przyczyniły się do powszechnych zachorowań wśród żołnierzy. Dopiero po 40 latach, w 1987 roku, badanie przeprowadzone przez Veterans Administration Medical Center (szpital dla weteranów) dowiodło, że wadliwa szczepionka 17D przyczyniła się do ponad trzystu tysięcy zakażeń wirusem HBV amerykańskich żołnierzy (wśród nich był generał Joseph „Vinegar Joe”*** Stilwell) i było to do tego momentu największe źródło tego wirusa41.
Pomimo tego w 1951 roku Fundacja Rockefellera wyznaczyła odpowiedzialnego za opracowanie szczepionki 17D doktora Maxa Theilera na stanowisko dyrektora laboratoriów w Nowym Jorku. Później, w tym samym roku, Theiler zdobył Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny. Fundacja z dumą oświadczyła: „Wszystko wskazuje na to, że żółta febra przestanie zagrażać zdrowiu publicznemu”42.
Pracując nad szczepionką 17D, naukowcy odkryli, że żółta febra cechuje się leśnym cyklem transmisji, czyli jej wirus może być przekazywany między ludźmi i zwierzętami za pośrednictwem komarów i innych kąsających owadów. Wówczas żyje on i rozmnaża się bez ograniczeń wśród populacji zwierząt, co sprawia, że jego wyeliminowanie jest praktycznie niemożliwe43.
Co ciekawe, SARS-CoV-2, koronawirus, który wywołał pandemię COVID-19, także prawdopodobnie ma leśny cykl transmisji, co znaczy, że plany jego wyeliminowania, czyli strategie „zero COVID” są skazane na porażkę44.
Walka z żółtą febrą okazała się kosztowna, a Rockefellerowie stracili znaczne środki, starając się wyeliminować nie tylko wirusa, ale też główny wektor jego transmisji (komara egipskiego – Aedes aegypti). Oprócz znacznych kosztów inicjatywy badawcze Rockefellerów pochłonęły też życie ludzi – w tym co najmniej sześciu wybitnych naukowców zmarłych na żółtą febrę45.
Choć niektóre choroby, takie jak ospa prawdziwa, zostały niemal całkowicie wyeliminowane, żółta febra przetrwała i prawdopodobnie nigdy nie uda nam się jej pozbyć. Ostatecznie Fundacja Rockefellera porzuciła swoją misję, ale udało jej się skutecznie ograniczyć wskaźnik zachorowalności na tę chorobę.
Dziś szczepionka 17D stanowi jedyną metodę walki z żółtą febrą, choć podjęte przez Rockefellerów próby wyeliminowania komarów przenoszących wirusa zostały znacznie nasilone. Protegowany Rockefellerów, Bill Gates, przeznaczył co najmniej 93 miliony dolarów na kontrowersyjne próby opracowania i uwolnienia co najmniej dwóch miliardów genetycznie zmodyfikowanych komarów – w pierwszej kolejności na Florydzie i w Kalifornii, a później, na co liczy Gates, na całym świecie46.
Międzynarodowe działania na rzecz walki z żółtą febrą zapewniły Rockefellerom autorytet. Im więcej chorób starają się oni kontrolować, tym więcej władzy i wpływów zyskują w międzynarodowym środowisku ochrony zdrowia. Im większy wpływ na zdrowie publiczne zyskują, w tym większym stopniu mogą wpływać na ludzkie zachowania w celu osiągania własnych korzyści. Ponieważ wszystkie te działania były podejmowane w imię filantropii, opinia publiczna była wobec nich przychylna.
Fundacja przeznaczyła jeszcze więcej środków na badanie kolejnych chorób. Okazało się, że wielu wirusów nie da się całkowicie wyeliminować z uwagi na cykl leśny. Jeżeli choroba potrafi ukrywać się wśród zwierząt, nie da się jej całkowicie pozbyć, można jedynie ją kontrolować za pomocą terapii, zaś w przeciwieństwie do lekarstwa terapia jest dojną krową.
Koncern Standard Oil wykorzystał swoje patenty z olbrzymią dla siebie korzyścią. Tak samo postąpiły instytuty i fundacje założone przez Rockefellerów47. Akt założycielski Instytutu Rockefellera z 1901 roku głosił, że „wszelkie odkrycia i wynalazki” jego pracowników należą do niego i mają „służyć ludzkości w zgodzie ze wspaniałomyślną wizją założyciela”. Innymi słowy, Instytut Rockefellera został założony po to, by odkrywać i opracowywać wynalazki, przejmować do nich prawa i kontrolować je. Jednak w przeciwieństwie do Standard Oil Fundacja Rockefellera nie była pewna, kto ma zachować ostateczną kontrolę nad odkryciami dokonanymi przez jej pracowników48.
Przez mniej więcej 50 lat dyrektorzy i pracownicy instytutu byli podzieleni w kwestii patentów. Lekarze i naukowcy nie chcieli gromadzić patentów swoich biomedycznych wynalazków (niektórzy z nich pragnęli nieodpłatnie dzielić się tą własnością intelektualną z całym światem), natomiast prezesi twierdzili, że należy zachować ścisłą kontrolę nad tymi, które są nierozerwalnie związane z wytwarzaniem (a tym samym czystością) ich produktów49.
W latach 50. dyrektorzy Fundacji Rockefellera w końcu opracowali oficjalną politykę – śmiało oświadczyli: „Naszą polityką jest brak polityki, zamiast tego analizujemy każdą sprawę na bieżąco”. To „elastyczne podejście” oznaczało, że jednostki podległe fundacji zachowały przynoszącą zyski własność intelektualną (którą często opracowywano, korzystając z pomocy udzielonej przez podatników) i mogły nią dysponować wedle własnego uznania50.
Z czasem prowadzone przez instytuty i fundacje Rockefellera badania nad chorobami zakaźnymi zaczęły przynosić zyski. Poza tym, że wypracowali strategię kontrolowania wirusów, pozyskali własność intelektualną i zdobyli pozytywną reputację, Rockefellerowie stworzyli potężne relacje międzynarodowe i sojusze związane z globalną ochroną zdrowia51. Ich inicjatywy na rzecz zwalczania chorób doprowadziły de facto do zawiązania spółki zrzeszającej rządy państw z całego świata – zwłaszcza bogatych w zasoby obszarów Afryki, Azji i Ameryki Południowej52.
Toczona z charakterystycznym dla rodziny Rockefellerów zapałem wojna z chorobami – zwłaszcza w najsłabiej rozwiniętych krajach – wzmocniła jej pozycję i zmieniła reputację jej członków z samolubnych monopolistów w społecznie świadomych oligarchów. Poszerzenie międzynarodowych wpływów sprawiło, że zaczęli być oni postrzegani jak globalni zbawiciele (co tłumaczy, dlaczego później bezwzględni baronowie naftowi zmienili barwy i stali się ulubieńcami przyjaznej środowisku lewicy)53.
Podczas gdy leki i terapie napływały do tych regionów w formie „pomocy charytatywnej”, zasoby energetyczne płynęły w odwrotnym kierunku. Przez całe sto lat Rockefellerowie wysysali energię z tych samych krajów, które uzależniły się od opracowanych przez fundację programów ochrony zdrowia. Te same rządy, które udzieliły rodzinie licencji na korzystanie z energii, kupowały od niej paliwo i produkty rolnicze. Dla Rockefellerów i ich partnerów była to umowa przynosząca wzajemnie korzyści, toteż kolejni kontroligarchowie brali ją za wzór do naśladowania54.
Kontrolując całe gałęzie przemysłu, Rockefellerowie wpłynęli na życie ludzi na niemal każdym kontynencie.
Jednak jeszcze przed nadejściem nowego millenium personel Fundacji Rockefellera uświadomił sobie, że o podziale bogactwa w XXI wieku będą decydować debaty posiadaczy własności intelektualnej. Gromadzenie takiej własności za pomocą patentów wkrótce miało się stać metodą, dzięki której kontroligarchowie uzyskiwali kontrolę nad wszystkim – od medycyny po energię, informatykę, a nawet żywność55.
Władza towarzysząca próbom leczenia ludzi to był dopiero początek. Próby kontrolowania mikroskopijnych organizmów oraz manipulowanie genami roślin i owadów były sprytnym posunięciem, ale co by się stało, gdyby Rockefellerom udało się zmodyfikować – a ostatecznie kontrolować – geny ludzi? Dziedzina badań medycznych, w którą zapuścili się Rockefellerowie – zwłaszcza obszar inżynierii genetycznej i biomedycznej – rozpoczęła mroczny okres w dziejach amerykańskiej historii: erę eugeniki.
Oczyszczanie populacji poprzez kontrolę urodzeń
Kiedy amerykański ruch eugeniczny – radykalne próby wyhodowania populacji i eliminowania jednostek „niezdatnych do życia w społeczeństwie” – był jeszcze w powijakach, Senior przekazał już klucze do swojego finansowego królestwa Juniorowi, swojemu jedynemu synowi.
Junior był z pewnością najbardziej zdeklarowanym zwolennikiem eugeniki i największym fundatorem pierwszych organizacji zajmujących się tą dziedziną. Obserwując ten ruch, zauważył okazję do wprowadzenia zmian nie tylko w dziedzinie nauki związanej z reprodukcją, ale także w sferze opinii społecznej na temat rodziny, seksu i tego, kto zasługuje na życie, a kto na śmierć. Jeżeli odpowiedni ludzie zdołaliby zaakceptować kontrolę urodzeń jako zjawisko normalne lub wręcz pożądane, problem przeludnienia mógłby rozwiązać się sam.
Począwszy od 1910 roku, Junior przekazał ponad 6 milionów dolarów – według dzisiejszego przelicznika co najmniej 150 milionów dolarów – organizacjom eugenicznym w rodzaju Eugenics Record Office (Biuro Ewidencji Eugenicznej), Bureau of Social Hygiene (Biuro Higieny Społecznej) czy American Eugenics Society (Amerykańskie Towarzystwo Eugeniczne). W 1924 roku dostrzegł potencjał w Margaret Sanger – popierającej eugenikę feministce, dzięki której ludzie wkrótce mieli zacząć postrzegać tę pseudonaukę nie jako konieczność, lecz akt dobroczynności56.
Dziś organizacja Planned Parenthood, kontynuująca inicjatywę Sanger, to największa tego typu struktura w USA posiadająca filie na całym świecie57. Sanger poświęciła swoje życie na kontrolowanie zdolności kobiet do rodzenia dzieci – zwłaszcza w środowiskach osób upośledzonych umysłowo i czarnoskórych – ponieważ uznawała ciążę za „biologiczne niewolnictwo”58.
Zanim sprawa Roe v. Wade przyczyniła się do zalegalizowania aborcji na terenie USA w 1973 roku, Planned Parenthood i organizacje będące jej pierwowzorem skupiały się głównie na zapobieganiu rozmnażania się osób „niezdatnych do życia w społeczeństwie” – czyli, zdaniem Sanger, osób czarnoskórych, ubogich i niepełnosprawnych – umożliwiając ludziom dostęp do środków antykoncepcyjnych i sterylizacji, a także promując te metody59.
W opublikowanej przez siebie pracy naukowej Antykoncepcja aludzie czarni Sanger pisała, że „czarni stanowią olbrzymi problem Południa” i „borykają się z największymi problemami ekonomicznymi, zdrowotnymi i społecznymi”. Opisała w niej strategię kontroli urodzeń wśród Afroamerykanów, których ona i jej współpracownicy określali mianem „analfabetów, którzy wciąż rozmnażają się nierozważnie i ze szkodą dla społeczeństwa”60.
Junior i finansowane przez Fundację Rockefellera Biuro Higieny Społecznej wspierało założone przez Sanger organizacje: American Birth Control League (Amerykańska Liga na rzecz Kontroli Urodzeń; jeden z pierwowzorów Planned Parenthood) oraz Birth Control Clinical Research Bureau (Biuro do spraw Badań Klinicznych nad Kontrolą Urodzeń), a także National Committee on Federal Legislation for Birth Control (Narodowy Komitet do spraw Federalnej Legislacji dotyczącej Kontroli Urodzeń). Rockefellerowie finansowali też inne organizacje prowadzone przez eugeników przyjaźniących się z Sanger, w tym American Gynecological Society (Amerykańskie Towarzystwo Ginekologiczne) i Committee on Maternal Health (Komisja do spraw Zdrowia Matek).
Główny doradca Juniora, Raymond Fosdick, usprawiedliwiał hojne dotacje dla organizacji Sanger, pisząc, że „wzrost [populacji] to jedno z największych zagrożeń przyszłości”. W 1940 roku Junior, jego synowie „JDR” III i Nelson oraz ich żony oddzielnie i wspólnie wspierali już antykoncepcję. Gdy w 1934 roku Bureau of Social Hygiene zostało raz na zawsze zamknięte, „Dział nauk medycznych” Fundacji Rockefellera zajął jego miejsce głównego fundatora inicjatyw związanych z antykoncepcją61.
Ruch eugeniczny miał się w USA doskonale, a wkrótce Rockefellerowie postanowili spopularyzować go na całym świecie. Adolf Hitler i naziści byli szczególnie zainteresowani eksterminacją tak zwanej podrzędnej części populacji, ponieważ starali się stworzyć rasę panów. Dzięki wsparciu Rockefellerów nazistowscy naukowcy mogli się uczyć bezpośrednio od amerykańskich eugeników62.
W latach 30. XX wieku IG Farben – producent aspiryny Bayer – był jednym z największych fundatorów kampanii Hitlera i partii nazistowskiej. We współpracy z Rockefellerami IG Farben wyprodukowało cyklon B, gaz wykorzystany do uśmiercania więźniów obozów koncentracyjnych, które uczyniły giganta farmaceutycznego jednym z mrocznych beneficjentów nazistowskiej kampanii eksterminowania milionów Żydów i innych mniejszości63.
Według notatki służbowej IG Farben z 1944 roku nawiązanie współpracy z koncernem Standard Oil „było niezbędne ze względów technicznych, komercyjnych i finansowych”64. Później IG Farben miało związki z rozprowadzaną przez Rockefellerów pigułką poronną RU-486, która do dziś jest dystrybuowana przez Planned Parenthood65.
Nie da się zaprzeczyć, że rodzina Rockefellerów przez wiele lat finansowała badania i organizacje związane zarówno z pozytywną (hodowanie „odpowiednich” ludzi), jak i negatywną (eliminowanie „niezdatnych do życia w społeczeństwie) eugeniką. Kiedy Fundacja Rockefellera szukała leków na choroby zakaźne z całego świata, równocześnie dotowała badania nad udoskonalaniem ludzi i licznymi sposobami kontrolowania ludzkiej reprodukcji66.
Rockefellerowie mieli wpływ na rozmaite inicjatywy ograniczające wskaźniki urodzeń. Mniej kontrowersyjne metody polegały na stosowaniu wkładek wewnątrzmacicznych, takich jak Norplant (przeciwko ich producentowi złożono pozew zbiorowy); tabletek hormonalnych do codziennego stosowania czy pigułek wczesnoporonnych. Wśród znacznie bardziej kontrowersyjnych metod były środki poronne, takie jak RU-486, czy aborcje na każdym etapie ciąży, w tym tuż przed porodem67.
Nie licząc celów i rezultatów związanych z eugeniką, grupa Rockefellera osiąga też korzyści finansowe z praw do rozprowadzania produktów antykoncepcyjnych. Czerpie również zyski z inwestowania w firmy farmaceutyczne rozwijające tego typu produkty. Fundacja Rockefellera wymyśliła nazwę dla tego rodzaju „filantropijnych” zysków: inwestowanie zaangażowane społecznie. Oznacza to rozwiązywanie „społecznych oraz/lub istotnych dla środowiska problemów przy jednoczesnym czerpaniu z tego korzyści”68.
Gdy Rockefellerowie zarabiali na kontroli urodzeń (z powodu negatywnych skojarzeń związanych ze słowem „kontrola” przemianowanej przez ich współpracowników na „planowanie rodziny” lub „zdrowie matki”69), stali się pionierami nowej dziedziny badań zwanej seksuologią70.
Podobnie jak w przypadku walki z chorobami zakaźnymi, Rockefellerowie wierzyli, że dolegliwości trapiące ludzki umysł mogą zostać wyleczone – a przynajmniej kontrolowane. Psychologia i psychoanaliza – zwłaszcza związana z będącymi dotychczas tematem tabu badaniami stosunków płciowych – okazały się dziedzinami, które (zdaniem naukowców pracujących dla Rockefellerów) dzięki specjalnym programom dało się znacznie usprawnić.
Wyeliminowanie konsekwencji wynikających z seksu (ciąży) i destygmatyzacja rozwiązłości mogły służyć motywom ideologicznym, a jednocześnie przynosić zysk. Zwiększając dostępność ograniczających populację środków antykoncepcyjnych, Rockefellerowie mogli zarabiać, zwiększając popyt na tego typu produkty. „Rewolucja seksualna” (Fundacja Rockefellera dumnie określa się mianem jej inicjatora) mogłaby stworzyć właśnie taki popyt.
W 1941 roku entomolog Alfred Kinsey otrzymał swój pierwszy grant z National Research Council (NRC – Narodowa Rada do spraw Badań Naukowych), organizacji finansowanej głównie przez Rockefellerów. Zaledwie kilka lat później NRC przeznaczało już na badania seksualne Kinseya 40 tysięcy dolarów rocznie. Środki te – wynoszące obecną równowartość ponad 600 tysięcy dolarów – pochodziły w całości z Fundacji Rockefellera71.
W latach 1941–1954 wspierane przez Rockefellerów organizacje promowały badania nad seksualnością, między innymi nad skalą Kinseya – która zakłada, że ludzka seksualność jest zasadniczo niebinarna – i koncepcją płynności tożsamości płciowej. W latach 60. XX wieku założona przez Fundację Rockefellera organizacja Population Council (Rada do spraw ludności) we współpracy z Planned Parenthood zaproponowała promowanie alternatywnych preferencji seksualnych w celu „obniżenia płodności”. Będąca tego skutkiem „transpłciowość” prawdopodobnie stała się ideą zaraźliwą społecznie. Przerodziła się w przemysł przynoszący rocznie 2,1 miliarda dolarów zysku koncernom medycznym i farmaceutycznym. Szacuje się, że do 2030 roku te zyski zostaną podwojone, osiągając wartość 5 miliardów dolarów72.
Kilkadziesiąt lat później Ameryka wciąż zmaga się ze szkodliwymi następstwami rewolucji seksualnej, czyli z masowym wzrostem nieplanowanych ciąż (a w związku z tym i aborcji), chorobami przenoszonymi drogą płciową, a także z gwałtownym zwiększaniem się liczby rozwodów i rodzin, w których dzieci wychowują samotni rodzice.
Dziś Fundacja Rockefellera chwali Raport Kinseya, który „przekształcił amerykańskie społeczeństwo, zmieniając jego stosunek do norm seksualnych”73.
Twoje ciało, wybór Rockefellerów
Przewidując wzrost aktywności seksualnej oraz perspektywę związanego z nimi wyżu demograficznego, Rockefellerowie skupili się na zwiększaniu dostępności antykoncepcji i aborcji. Począwszy od 1952 roku, Fundacja Rockefellera zaczęła finansować projekt, którego celem było stworzenie „modelowego kodeksu karnego”. Te szeroko zakrojone działania miały doprowadzić do zmiany prawa dotyczącego wszystkiego – od kradzieży i obscenicznych zachowań po karę śmierci – ale przede wszystkim przestępstw na tle seksualnym i aborcji74.
Od 1962 (gdy opublikowano opracowany przez Rockefellerów modelowy kodeks karny) do 1973 roku (gdy wydano wyrok w sprawie Roe v. Wade) 19 stanów „zreformowało” restrykcje dotyczące aborcji, a niektóre przyjęły w całości usprawiedliwiające aborcję zapisy modelowego kodeksu. Nowy zestaw liberalnych praw był gotowy do wdrożenia, a Rockefellerowie rozpoczęli działania na rzecz zmiany opinii o tak zwanych prawach reprodukcyjnych75.
Rockefellerowie chcieli nie tylko wpłynąć na nawyki kobiet związane z seksem i reprodukcją – ich ostatecznym celem było usprawiedliwienie jeszcze radykalniejszych działań. W 1969 roku JDR III i Fundacja Rockefellera zapewnili główne źródło finansowania pierwszemu instytutowi badań bioetycznych, zwanemu Hastings Center. To centrum było pionierem w dziedzinie bioetyki, zajmując się tak kontrowersyjnymi tematami jak kontrola populacji, kontrolowanie zachowań, eutanazja czy inżynieria genetyczna. W ciągu dwóch lat ośrodek zaczął wydawać czasopismo, które stało się „pierwszą biblią sekularnej bioetyki”76.
Hastings Center (a zwłaszcza jego współzałożyciel Daniel Callahan) miało kluczowy wpływ na zalegalizowanie i normalizację aborcji w czasach, gdy ten zabieg wciąż był tematem tabu. Finansowana przez Rockefellerów Population Council (wraz z Fundacją Forda) zapłaciła Callahanowi za badania nad metodami antykoncepcji z całego świata. Niegdyś zagorzały katolik, Callahan z czasem porzucił wiarę i zaczął głośno opowiadać się zarówno za antykoncepcją, jak i za aborcją77.
Wysiłki Rockefellerów, aby wprowadzić kwestie reprodukcyjne do dyskursu publicznego miały wyraźny wpływ na polityczną wolę w kwestii przeznaczania pieniędzy podatników na redukcję populacji. Przez dekady finansowanie badań związanych z antykoncepcją pochodziło głównie ze źródeł prywatnych, takich jak fundacje Rockefellerów i prywatne firmy farmaceutyczne.
W latach 1973–1987 rządowe dotacje na badania nad reprodukcją i antykoncepcją gwałtownie wzrosły, a prywatne uległy zmniejszeniu. W tym okresie amerykański rząd przeznaczył aż 572,6 miliona dolarów (równowartość dzisiejszych 3,9 miliarda dolarów) na badania nad kontrolą populacji. W tym samym czasie kontroligarchowie (głównie fundacje Rockefellera i Forda) wydali na te badania 72,2 miliona dolarów (dzisiejsze 486,5 miliona dolarów). Ostatecznie w ciągu niespełna 15 lat na ten cel przeznaczono (po uwzględnieniu inflacji) około 5 miliardów dolarów78.
W 1988 roku, gdy aborcja trafiała już do masowej świadomości, Fundacja Rockefellera ogłosiła, że dokonuje wyraźnych postępów na innym froncie kontroli populacji: w badaniach nad „szczepionką antykoncepcyjną”, która blokuje hCG, hormon kluczowy dla procesu zapłodnienia. Fundacja zakończyła już pierwsze, przeprowadzane w New Delhi badania kliniczne i ogłosiła, że „trwają prace nad szczepionką umożliwiającą kontrolowanie płodności u mężczyzn i kobiet”79.
W 1991 roku międzynarodowe wysiłki na rzecz stworzenia szczepionki antykoncepcyjnej w końcu zaczęły przynosić rezultaty. Po 18 latach badań Rockefellerowie i ich partnerzy z Banku Światowego, Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych i WHO Task Force on Vaccines for Fertility Regulation (grupy zadaniowej WHO do spraw szczepionek regulujących płodność) opracowali zastrzyk zapobiegający ciąży. Wiele takich badań wspierali Rockefellerowie, którzy tylko w jednym roku 1988 przeznaczyli na granty związane ze zdrowiem i populacją mniej więcej 25–62,2 miliona dolarów (po uwzględnieniu inflacji)80.
Grupa zadaniowa WHO chwaliła się, że „w efekcie wspólnych międzynarodowych wysiłków prototypowa szczepionka anty-hCG przechodzi obecnie badania kliniczne i być może pod koniec obecnej dekady zapewni nam zupełnie nowe metody planowania rodziny”81.
Dzięki finansowanej przez Rockefellerów rewolucji seksualnej w Ameryce nastąpił olbrzymi wzrost statystyk dotyczących seksu bez zabezpieczeń. Jak informowała analiza opublikowana w „Washington Post” w połowie lat 90., 57 procent ciąż (3,6 miliona przypadków) było „nieplanowanych”. Spośród tych 3,6 miliona nieplanowane ciąże nastolatek stanowiły mniej więcej 20 procent. W trakcie swojej kampanii w 1992 roku prezydent Bill Clinton zadeklarował, że aborcja powinna być „bezpieczna, legalna i rzadka”, ale zanim jego pierwsza kadencja dobiegła końca, jedna trzecia wszystkich ciąż wśród Amerykanek kończyła się aborcją – był to odsetek wyższy niż w przypadku jakiegokolwiek innego uprzemysłowionego kraju. Wysiłki Rockefellerów na rzecz kontroli populacji odnosiły oczekiwany skutek82.
W 1970 roku, rok po założeniu Hastings Center, gubernator Nowego Jorku Nelson Rockefeller (syn Juniora i brat Davida) podpisał przegłosowane nieznaczną liczbą głosów rozporządzenie legalizujące aborcję z uwzględnieniem niewielkich ograniczeń. Ta decyzja sprawiła, że Nowy Jork stał się jednym z pierwszych stanów zezwalających na aborcję i jedynym, w którym nie obowiązywały przepisy dotyczące stałego miejsca pobytu. Setki tysięcy kobiet przybywały do Nowego Jorku, by dokonać aborcji swoich nienarodzonych dzieci. Było to zdecydowanie najbardziej radykalne prawo aborcyjne w całym kraju – zezwalało na dokonywanie tego zabiegu w szpitalach lub „klinikach aborcyjnych”83.
W maju 1972 roku, gdy legislatura stanu Nowy Jork przegłosowała uchylenie prawa proaborcyjnego, gubernator Rockefeller zawetował tę decyzję i najwyraźniej nieświadomy oczywistej ironii swoich słów, powiedział „Uważam, że to niesprawiedliwe, aby jedna grupa narzucała swoją wizję moralności całemu społeczeństwu”84.
W 1987 roku Hastings Center opublikowało raport zatytułowany Wytyczne dotyczące zaprzestania procedur podtrzymujących życie i opieki nad umierającymi, co stworzyło moralne i prawne uzasadnienie nowego typu prawa człowieka: „prawa do śmierci”, co oznacza, że pacjent (lub jego rodzina, jeżeli znajdował się on w stanie wegetatywnym) ma prawo nakazać lekarzowi wyłączenie aparatury podtrzymującej życie (prawo to w 1990 roku potwierdził Sąd Najwyższy USA)85.
W tym samym roku ośrodek wydał raport zatytułowany Zagrożone noworodki, w którym zostały omówione moralne implikacje abortowania noworodków cierpiących na anomalie genetyczne, takie jak zespół Downa86.
Kilka miesięcy później, w 1988 roku, Hastings Center opublikowało raport Etyczne implikacje przeszczepiania tkanki płodowej, który informował, że pod warunkiem przestrzegania pewnych ograniczeń wykorzystywanie tkanki pochodzącej od usuniętych płodów „nie przyczyni się do erozji istotnych wartości moralnych”, zasadniczo torując tym samym drogę organizacjom sprzedającym tkankę płodową na potrzeby badań medycznych87.
W 1992 roku Bill Clinton został wybrany na prezydenta i natychmiast stał się najbardziej proaborcyjnym prezydentem w historii Ameryki. Co ciekawe, powiązania Clintona z Rockefellerami są bardzo wyraźne. W 1969 roku młody Bill Clinton dzięki koneksjom z gubernatorem Arkansas Winthropem Rockefellerem (syn Juniora i brat Davida) zdołał legalnie uniknąć powołania do wojska podczas wojny w Wietnamie. Gdy Clinton ubiegał się o elekcję, Rockefellerowie (rzekomo zatwardziali republikanie) wspierali jego kampanię88.
Rockefellerowie i Clintonowie mieli w organizacji Planned Parenthood wspólnego wpływowego przyjaciela. Rockefellerowie byli jednymi z największych darczyńców tego ośrodka od czasu jego utworzenia przez Margaret Sanger. Planned Parenthood stało się jednym z największych zwolenników Billa i Hillary Clintonów. Więzi łączące tę trójkę są więc bardzo mocne.
Drugiego dnia urzędowania Clinton potwierdził, że jest najbardziej proaborcyjnym prezydentem. 22 stycznia 1993 roku wydał serię rozporządzeń wykonawczych i memorandów ułatwiających dostęp do aborcji na skalę niespotykaną dotąd w USA.
Jednym podpisem Clinton unieważnił obowiązującą za czasów prezydenta Ronalda Reagana ustawę o planowaniu rodziny (nazywaną w skrócie Title X), która zakazywała pracownikom federalnym odsyłania kobiet do klinik aborcyjnych, uchylił tak zwaną politykę Mexico City, zakazującą przekazywania funduszy federalnych na cele związane z legalizacją i wykonywaniem aborcji za granicą, oraz zakaz finansowania przeszczepu tkanki płodowej. Zezwolił szpitalom zarządzanym przez amerykańskie wojsko na wykonywanie aborcji i polecił Agencji do spraw Żywności i Leków (FDA – Food and Drug Administration) zbadanie zasadności zakazu importu tabletki poronnej o nazwie mifepriston, czyli RU-48689.
Dystrybucja RU-486 w USA zapewne nie byłaby możliwa bez udziału Rockefellerów. Instytut Rockefellera nie tylko opracował ten zabijający płody lek w 1983 roku (za zgodą FDA), ale też gdy sama tabletka była już gotowa i została uznana za bezpieczną, jej twórca przekazał należącej do Rockefellerów Radzie do spraw ludności prawa patentowe umożliwiające wprowadzenie na rynek i sprzedawanie tego specyfiku w USA90.
W 1997 roku Rada do spraw ludności przekazała te prawa tajemniczemu farmaceutycznemu start-upowi o nazwie Danco Laboratories. Danco nie podaje numeru telefonu swojej placówki, a jej jedyny znany adres to „gdzieś na środkowym Manhattanie”91.
Przekazanie praw przez Radę do spraw ludności (będącą organizacją non profit) komercyjnej firmie Danco Labs pozwoliło tajemniczym inwestorom wypłacić swoje zyski. Ujawnienie tych inwestorów zajęło kilka lat, ale okazało się, że wśród szczęściarzy kontroligarchów, którym udało się zyskać na sprzedaży RU-48692, byli członkowie Dobrego Klubu George Soros i Warren Buffett92.
Działania Clintona zapewniły nieoczekiwane zyski firmom produkującym środki antykoncepcyjne i poronne. W 1995 roku Danco przeniosło siedzibę na Kajmany i nie zgodziło się na ujawnienie inwestorów i producenta. Dodatkowe dowody związku Danco z Rockefellerami pojawiły się w chwili ujawnienia faktu, że Fundacja Rockefellera pomogła chińskiemu producentowi uzyskać licencję na produkcję RU-486 na potrzeby Danco93.
Hastings Center dostarczyło badań związanych ze wszystkimi wymienionymi tu kontrowersyjnymi zagadnieniami i chociaż raporty tego ośrodka często opowiadały się przeciwko między innymi federalnemu finansowaniu aborcji, środkom poronnym (RU-486), samobójstwu wspomaganemu i badaniom nad tkanką płodową, pracujący tam bioetycy podawali też mocne argumenty wspierające te działania. Zwykle nie było wątpliwości, w którym kierunku skłania się orzecznictwo ośrodka94.
We wrześniu 2018 roku NIH (Narodowe Instytuty Zdrowia) przekazały Hastings Center grant na badania kwestii moralnych dotyczących „chimer ludzko-zwierzęcych”, czyli przypadków wszczepiania ludzkich komórek zwierzętom laboratoryjnym. „Wiele osób ma nadzieję, że takie badania przyniosą olbrzymie korzyści, w tym za sprawą opracowania dokładniejszych modeli ludzkich chorób”, czytamy w komunikacie Hastings Center95.
Choć badania nad chimerami mogą „przynosić olbrzymie korzyści”, wiążą się także ze sporym ryzykiem. W 2021 roku NIH ujawniły, że „fundowane przez te instytuty eksperymenty, finansowane za pośrednictwem amerykańskiej organizacji non profit w 2018 i 2019 roku w chińskim Instytucie Wirusologii w Wuhanie (WIV – Wuhan Institute of Virology), „nieoczekiwanie” przyczyniły się do stworzenia koronawirusa, który odznaczał się wyższą zakaźnością u myszy. Krytycy badań nad chimerami natychmiast potraktowali tę deklarację jako dowód, że NIH finansują w Wuhanie ryzykowne badania typu „gain of function”****96.
Hastings Center dostarczyło też argumentów na rzecz dobrowolnej sterylizacji kobiet, „planu rozszerzenia dostępu do opieki zdrowotnej na osoby nielegalnie przebywające w kraju i nieposiadające ubezpieczenia zdrowotnego” w Nowym Jorku oraz „modyfikowania genów dziko żyjących zwierząt” (na przykład jawnego uwalniania olbrzymich ilości genetycznie zmodyfikowanych komarów – praktyki zapoczątkowanej przez instytuty Rockefellera i rozwiniętej ostatnio przez Billa Gatesa za zgodą administracji Bidena). Gdy zaś amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC – Centers for Disease Control and Prevention) w końcu ugięło się pod żądaniami rodziców domagających się otwarcia szkół po wprowadzonych w celu walki z COVID-19 lockdownach, które poważnie nadszarpnęły zdrowie psychiczne dzieci, prezes Hastings Center uznał tę decyzję za „polityczną i niemoralną”97.
CRISPR-Cas9 to jedno z najnowszych odkryć w dziedzinie badań genetycznych. To akronim oznaczający „zgrupowane, regularnie rozproszone, krótkie, powtarzające się sekwencje palindromiczne” (clustered regularly interspaced short palindromic repeats) – metodę określaną mianem „genetycznych nożyc”, ponieważ umożliwia „wydajne, proste i tanie edytowanie genomu dowolnego organizmu”. W 2018 roku chiński naukowiec ogłosił, że wykorzystał ją do genetycznego zmodyfikowania pary bliźniaków w taki sposób, by stały się mniej podatne na zakażenie wirusem HIV98.
Nikogo nie powinno dziwić, że naukowcy pracujący dla Rockefellerów byli także pionierami technologii CRISPR. Naukowiec z Uniwersytetu Rockefellera, dr Luciano Marraffini, otrzymał szereg nagród za swoje przełomowe prace nad modyfikowaniem genów z użyciem technologii CRISPR (które rozpoczęły się mniej więcej w 2008 roku). Dwie z tych nagród przyznano w 2017 roku: nagrodę centrum medycznego Albany (Marraffini otrzymał ją wspólnie z dwoma przyszłymi laureatami Nagrody Nobla, którzy również pracowali nad CRISPR) oraz NIH Director’s Pioneer Award99.
Udział Rockefellera w badaniach nad CRISPR przyczynił się do sporu z innymi członkami Dobrego Klubu, Elim i Edythe Broadami, których instytut posiadał kilka patentów związanych z CRISPR – zdaniem przedstawicieli Uniwersytetu Rockefellera to właśnie ta uczelnia powinna posiadać do nich wspólne prawa. Na początku 2018 roku obie strony doszły do porozumienia i uznały, że sytuacja prawna dotycząca patentów Broadów „pozostanie niezmieniona”100.
Choć to Rockefellerowie są pionierami w dziedzinie wspomnianych badań (finansują je do dziś), inni członkowie Dobrego Klubu – Bill Gates i Broadowie – także są w nie mocno zaangażowani, a były prezes należącego do Marka Zuckerberga Facebooka, Sean Parker, zajmuje się najbardziej zaawansowanymi technologiami z zakresu edycji genów. Specjalistom od CRISPR udało się osiągnąć poziom eugeniki, o którym Margaret Sanger mogła tylko pomarzyć101.
Dziś istnieje mnóstwo organizacji, inicjatyw i zasad publicznych wywodzących się z opartej na eugenice kontroli populacji. Skrywają się pod eufemizmami w stylu „planowanie rodziny” czy „zdrowie reprodukcyjne” (to terminy wymyślone specjalnie po to, by uniknąć negatywnych skojarzeń związanych z „kontrolą urodzeń”) albo po prostu „studiowanie genetyki”. Poza tym Rockefellerowie należą do grupy filantropów najbardziej zaangażowanych w finansowanie badań nad embrionalnymi komórkami macierzystymi, tkankami płodowymi i eutanazją.
Programy badań „komórek macierzystych” i „tkanek płodowych” można równie dobrze opisać jako wykorzystywanie ludzkich zarodków i handel częściami ciała nienarodzonych dzieci, zaś „eutanazja” to eksterminacja osób starszych i ludobójstwo dokonywane na osobach niepełnosprawnych, na przykład z zespołem Downa.
Klub Rzymski i szkalowanie ludzkości
W ciągu ostatniego stulecia Rockefellerowie i zaprzyjaźnieni z nimi kontroligarchowie przeznaczyli nieoszacowane sumy na redukcję populacji i kształtowanie opinii publicznej na temat tradycji rodziny nuklearnej (dwupokoleniowej). Ich wysiłki w dużej mierze przyniosły oczekiwane rezultaty.
Globalny współczynnik urodzeń osiągnął wartość szczytową w latach 60. XX wieku. Była to dekada, w której Planned Parenthood (wówczas pod wodzą Billa Gatesa Sr.) wraz z należącą do Rockefellerów Population Council przedstawiły propozycję o nazwie Memorandum Jaffe’a. Ten mało znany dokument opisywał niezwykle kontrowersyjne metody zatrzymania wzrostu populacji, w tym poprzez obniżanie cen środków antykoncepcyjnych i zwiększanie ich dostępności, promowanie masowej sterylizacji i wdrażanie „przymusowej” polityki proaborcyjnej. Memorandum Jaffe’a zalecało też nieco dziwaczne metody obniżenia współczynnika urodzeń, na przykład prowadząc kampanie propagandowe na rzecz „zmodyfikowania liczebności idealnej rodziny”, zachęcanie „kobiet do pracy” oraz „promowanie homoseksualizmu”102.
Być może najbardziej alarmującą metodą opisaną we wspomnianym dokumencie było „uwalnianie środków kontrolujących płodność do systemów dostawy wody”. Autorzy sugerowali także „zniechęcanie do posiadania domów”, a jedna z propozycji zamieszczonych w sekcji „ekonomiczne środki odstraszające/ zachęcające” zawierała tylko dwa tajemnicze słowa: „przewlekła depresja”. Sfinansowane przez kontroligarchów memorandum promowało podobne metody co opublikowany w tym samym czasie Raport Kissingera (1974), a także raport dotyczący „planowania populacji” przedstawiony przez Bank Światowy (1972)103.
Do 2021 roku wzrost współczynnika urodzeń w USA niemal się wypłaszczył – osiągnął najniższy poziom od czasów powstania tego państwa. Wysiłki kontroligarchów na rzecz zahamowania wzrostu populacji okazały się tak skuteczne, że wskaźnik urodzeń w USA był teraz niebezpiecznie blisko poziomu dzietności zastępczej104.
Wspomniane wysiłki nie byłyby równie skuteczne bez pomocy innej grupy powiązanej z Rockefellerami. Chodzi o grupę, która podobnie jak Dobry Klub należy do najbardziej tajemniczych, a jednocześnie najbardziej wpływowych stowarzyszeń miliarderów. Mowa o Klubie Rzymskim.
Większość ludzi nigdy nie słyszała o tej tajnej grupie, a mimo to wywiera ona na świat wpływ nie mniejszy niż Dobry Klub. Klub Rzymski (CoR – Club of Rome) narodził się jako „nieformalna, apolityczna międzynarodowa grupa naukowców, intelektualistów, edukatorów i przywódców biznesu wyraźnie zaangażowanych w rozwiązywanie globalnych problemów trapiących ludzkość”105.
Obecnie CoR liczy około stu członków – wśród nich jest wielu innowatorów z różnych dziedzin, a także przywódców państw, dyplomatów, czołowych naukowców i innych technokratów. CoR publikuje prorocze raporty, które ukierunkowują globalną i krajową politykę wielu krajów świata zachodniego – zwykle za pośrednictwem podległego mu Światowego Forum Ekonomicznego (WEF).
W 1968 roku Klub Rzymski zorganizował swoje inauguracyjne spotkanie na terenie budynku Accademia dei Lincei na obrzeżach Rzymu. Założyciele osiągnęli tam porozumienie dotyczące tak zwanej „problematyki” czy też „trudnej sytuacji ludzkości”.
Dwa lata później CoR wydał swój pierwszy raport w postaci „propozycji” zatytułowanej Trudna sytuacja ludzkości. Brzmi on jak technokratyczny manifest opisujący sposób, w jaki można osiągnąć władzę nad światem poprzez określenie przerażających problemów egzystencjalnych, zgromadzenie reakcji na te problemy, a następnie zaoferowanie zidentyfikowanych i wypromowanych przez członków CoR rozwiązań. Ich zdaniem główny problem ludzkości polega na nadmiernym rozwinięciu się naszego gatunku. Ludzkość zgromadziła „niezwykły kapitał technologiczny”, ale nie zdołała przyjąć „globalnego poglądu na świat”, który zaowocowałby „wprowadzeniem działań niezbędnych dla świata, w którym wszyscy jesteśmy od siebie zależni”106.
Innymi słowy, przeludnienie i zanieczyszczenie środowiska stały się problemami, których żaden kraj nie rozwiąże w pojedynkę, więc jeżeli ludzkość pragnie przetrwać, potrzebuje globalnej struktury dowodzenia.
W ciągu kilku kolejnych dekad CoR publikował szereg upiornych raportów zawierających strategie zjednoczenia światowych rządów w walce z różnymi zagrożeniami. Jednak w wydanej w 1991 roku książce The First Global Revolution CoR jasno określa swoje motywy:
Szukając wspólnego wroga, przeciwko któremu możemy się zjednoczyć, doszliśmy do wniosku, że odpowiednim wyborem byłoby zanieczyszczenie środowiska, widmo globalnego ocieplenia, niedobór wody, głód i tym podobne (…) Jednak uznając te zagrożenia za wroga, wpadamy w pułapkę, o której już ostrzegaliśmy czytelników, czyli mylimy objawy z przyczynami. Wszystkie te zagrożenia wywołuje ingerencja człowieka w naturalne procesy i tylko dzięki zmianie nastawienia oraz zachowań możemy te zagrożenia zażegnać. Prawdziwym wrogiem jest więc właśnie ludzkość [dodano emfazę]107.
Działania Rockefellerów na przestrzeni ostatnich stu lat z pozoru wydają się podyktowane altruizmem. To, co zostało zapoczątkowane przez Johna D. Rockefellera jako sposób na stworzenie dobrych relacji ze społeczeństwem, w ciągu zaledwie dwóch pokoleń zapewniło jego rodzinie niepokojącą władzę nad ludzkością. Wnuk Seniora, David Rockefeller Sr, z dumą przyznał, że jest częścią globalnego spisku dążącego do zniszczenia interesów USA. Kontroligarchowie nie są jednak tylko antyamerykańscy, lecz także antyludzcy, do czego Klub Rzymski wyraźnie się przyznaje (oraz co wynika z transhumanistycznych dokonań jego członków, o czym piszę w rozdziale dziewiątym).
Prawdziwym wrogiem jest sama ludzkość.
Implikacjami proroczych raportów CoR (i założeniem przez jego członków WEF) zajmiemy się w kolejnym rozdziale; na razie wystarczy zaznaczyć, że poświęcone przeludnieniu spotkanie Dobrego Klubu z 2009 roku było przygotowywane od kilkudziesięciu lat.
Być może Dobry Klub jest w stanie osiągnąć to, czego nie udało się jeszcze CoR: skłonić wystarczającą liczbę miliarderów do przekazania funduszy na rzecz rozwiązania problemów współczesnego świata. To właśnie na spotkaniu Dobrego Klubu wymyślono inicjatywę Giving Pledge – obietnicę przekazywania funduszy ideologicznie zbieżnym organizacjom non profit108.
Spośród mniej więcej tuzina miliarderów, którzy uczestniczyli w spotkaniu Dobrego Klubu, zobowiązanie Giving Pledge podpisali wszyscy z wyjątkiem Sorosa i uparcie chroniącej swoją prywatność Oprah Winfrey. Zapytany o powód tej decyzji przedstawiciel Sorosa powiedział, że filantrop weteran był „zachwycony inicjatywą i cieszy się, że inni są gotowi robić to, co on robił już od wielu lat, przekazując na to połowę swoich dochodów. W planach ma przekazać na cele charytatywne całą swoją fortunę”109.
Obecnie suma transferów w ramach inicjatywy Giving Pledge wynosi 600 miliardów dolarów – co ciekawe, na świecie istnieje zaledwie około 150 organizacji charytatywnych, które potrafiłyby przyjąć hipotetyczną dziewięciocyfrową darowiznę, a gdyby każda z tych dużych organizacji otrzymała datek w wysokości 200 milionów dolarów, wykorzystano by zaledwie 5 procent funduszy zgromadzonych przez Giving Pledge. Innymi słowy, taki kapitał z nawiązką wystarczy, by zmienić świat na lepsze, i jeżeli do tej pory tak się nie stało, warto się zastanowić dlaczego110.
Wygląda na to, że 40 lat prób kontrolowania przez WEF wszystkiego – od wzrostu populacji do zmian klimatycznych – nie przypadło do gustu Rockefellerowi, Gatesowi, Buffettowi ani Sorosowi, więc w maju 2009 roku postanowili powołać do życia Dobry Klub. Po tym spotkaniu WEF zaczęło przygotowywać się do „Wielkiego Resetu”, mającego zapoczątkować nową erę elitarystycznych autorytarnych rządów na całym świecie.
WEF potrzebowało tylko odpowiedniego kryzysu, który dałoby się wykorzystać.
*
