39,00 zł
Ile trzeba stracić, aby stać się kimś zupełnie innym? Jaką drogę trzeba przejść, aby w tym co kiedyś stałe, zobaczyć największą kruchość i ulotność? Czy istnieją słowa, które mogą ukoić ból po stracie, która jest jak cios, po którym nie możemy się podnieść? I czy poezja może być sposobem na wyrażenie tego bólu? Każdego z nas życie stawia czasami w sytuacji, które wydają się bez wyjścia. Tracimy miłość, młodość, zdrowie. Znajome nam osoby zmieniają się, tak jak miejsca, które znaliśmy z wcześniejszych lat. A piękno, jako ponadczasowa wartość i idea, kryje się często właśnie w tym, co znika i staje się ulotne. Stajemy na początku drogi, której nie znamy – nie wiemy ile potrwa, co zabierze po drodze, co jeszcze przyjdzie nam utracić. A jednak nią ruszamy, wiedząc, że na końcu znajduje się to, czego nie znamy. O tym właśnie jest „Każda nie o Tobie myśl”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 44
Wszystkim tym,
Którzy znaleźli mnie w miejscu,
W którym nigdy wcześniej nie istniałem
Przyjęło się, że poeci nie piszą wstępów do swoich własnych tomików poezji. Proszę jednak uwierzyć, że nigdy nie przeszło mi przez myśl, że zostanę poetą. Pamiętam wyraźnie uczucie, kiedy pierwszy raz dotarło do mnie, że złożone przeze mnie słowa zmaterializują się w formie drukowanej. Wtedy też zrozumiałem, że jestem ten wstęp Państwu niejako winny.
Zbiór, który trzymacie Państwo w rękach, nie był nigdy zaplanowany. Nie był też marzeniem, które odkładane rok po roku dojrzało do swojej ostatecznej formy, w jakiej można się nią dzielić z innymi. Tomik ten powstał przypadkiem, jako zapis tego, co działo się w moim życiu i w mojej głowie w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Zrozumienie, że pisanie o swoich przeżyciach stało się w tych najtrudniejszych dla mnie momentach życia pewną formą terapii, sprawiło, że z czasem zacząłem pisać coraz więcej.
Nie miałem jednak pewności, czy dzielić się z kimś moimi wierszami. Uważałem je za moje małe, zupełnie intymne chwile, które po prostu załapały się na kawałek kartki. Kiedy pierwszy raz przeczytały je inne osoby, zauważyłem, że potrafią one wywołać u kogoś łzy. Przerażenie, które zrodziło się we mnie w potoku tych rwących momentów, nie opuściło mnie ani na moment podczas podróży, w której zajmowałem się pisaniem nowych wierszy.
Nie będę ukrywał, że zbiór, który trzymacie Państwo w rękach, jest zapisem najbardziej wymagających, ale i transformacyjnych miesięcy mojego życia. Miesięcy, na które nie można się przygotować, których się nie planuje, a przez które ‒ przecież tak wielu z nas ‒ przechodzi. Mam wrażenie, że przez kilka skumulowanych miesięcy przełomu ostatniej jesieni i zimy nauczyłem się o ludziach, namiętności, pięknie i miłości więcej niż przez wszystkie 30 poprzednich lat życia.
Liczę po cichu, że ten tomik będzie tym, co przybliży Państwa choć trochę do uniwersalnego piękna, ukrytego także w tym, co ulotne, przypadkowe, a co potrafi zostawić w nas tak znaczący ślad.
O tym właśnie są moje wiersze. Jestem zaszczycony, że mogę się z Państwem nimi podzielić.
Każda nie o Tobie myśl
Jest mym wyzwoleniem
Cichnie szczebiot starych uczuć
I czas znów powolnieje
Każdą nie o Tobie myśl
Wkładam między kartki
Zakładek szary banknot
Niczym zbyt chciane podarki
Każda nie o Tobie myśl
Srebrnym gwoździem do mej trumny
Zwęglonej po cichu nadziei
Sinoszarych popiołów z mojej urny
Każda nie Tobie myśl
Jest głuchym okłamywaniem
Dziurawego śrutem rozumu
Błękitnego serca łkaniem
Każda nie o Tobie myśl
Spadnie na mą głowę
Hartowanym latami ostrzem
Rozetnie ją na połowę
Każda nie o Tobie myśl
Pozostawia mnie w rozdarciu
Żalu wiecznej pieśni nurcie
Śniąc o nowym otwarciu
<
Księga I
Uczucie
Księga II
Rozkwit
Księga III
Upadek
Księga IV
Przemijanie
Jesteś odpowiedzią na moje modlitwy
Których nie mogę wysłać
Nikomu
Nadzieją sklejane, snem powlekane
Wystawiam do nieba
Ogromu
Lekkie jak liście, złudne jak mgła
Tak płyną z serca
Wyłomu
Szepczę je cicho i wracam powoli
Do tego uczucia
Idiomu
Cały czas mi nie wierzysz
Że nasze usta miały się spotkać
Jak błędne obłoki spojrzenia
Rzucone w otchłań kosmosu
Cały czas nie dowierzasz
Że między nami ten ogień
Pcha nas ku sobie
Źdźbło po źdźble
Spalonej trawy rozkoszy
Cały czas nie rozumiesz
Że jesteśmy dla siebie ulepieni
Z tej samej gliny pasji
I miłości do sztuki
Dla sztuki miłości
Cały czas mi nie wierzysz
Kiedy szepczę uparcie
Że nasze dusze po to tyle przeszły
Żeby podziurawione
Złapały się w tym tańcu
2.01.2025
Chciałbym żebyś wiedziała
Jak często zaglądasz
Do moich myśli
I w nich przesiadujesz
Czasem za długo
Ale to nie szkodzi
Wręcz przeciwnie – witam z radością
Każde twoje ważkie zasiedzenie
Gdy wychodzisz to nagle
Jakby niebo całe
Waliło się i składało
Do siebie, do wewnątrz
Zostawiasz tylko zapomniane mimochodem
Rękawiczki dawnych myśli
Płaszcz moich westchnień
I zapach serca wyzutego z cichych łez
2.09.2024
Wartość sekundy dopiero poznaję
Gdy w krótkim przelocie
Widzę twe dłonie
Gdy świat cały zwalnia, a ja przystaję
By pochłaniać powidok
Twojego ciała
Oddechy znikają, ich wolność uznaję
Serca poddani
Suche szczęście chwil
I rozum swój cicho, bez żądań oddaję
W otchłani myśli
I snów utkanych
Znikasz, a wszystko co mi zostaje
To pustka i żal
Skrzydło złamane
2.03.2024
Znowu dzisiaj myślałem o tobie
Wierciłaś moje myśli
Srebra barwną nitką
Znowu dzisiaj byłaś
Przed moimi snami
Mieniąc się jasnym blaskiem
Świętych wspomnień projektorem
Niczym błyszczące oczy klatek
Tylko naszego filmu
Znowu mi się wydawało
Że widzieliśmy się ledwie
Dób parę temu
W wigilię naszych spojrzeń
Znowu dzisiaj myślałem o tobie
Tak jak będę myślał i jutro
Gdyż stajesz się powoli
Mych własnych myśli rytuałem
7.11.2024
Piszemy do siebie słowami
Mówimy do siebie wierszami
Dzieląc się ze sobą
Wszystkimi duszy zakamarkami
I gdy mówię ci po cichu
Jak pięknie odbija się ciepło
Światła świec w twoich oczach
Przemycam w tych słowach
Coś więcej, coś jeszcze
Wiesz, co to jest
Wiesz, co się przemyka
Między jednym a drugim
Włóknem moich słów
To ciepło to światło
Od ciebie bijące
Co przyciąga mnie
Niczym wygłodniałego motyla
Spragnionego nektaru