Kasztanowy chłopczyk - Teresa Korecka - ebook + książka

Kasztanowy chłopczyk ebook

Korecka Teresa

0,0
26,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

 

Kasztankowe opowiadanie idealne na zasypianie

Do małego świata, w którym rozgrywają się naprawdę wielkie przygody, zaprasza Kasztankowy Chłopczyk. Dzięki tej napisanej wierszem bajeczce wszystkie dzieci łagodnie i z łatwością wpłyną do krainy snów.

Odważny i ciekawy świata bohater wyrusza na wyprawę pełną przygód samodzielnie zbudowanym statkiem. Co go czeka po drodze? Co zobaczy? Kogo spotka i jak zakończy się ta, choć mała, to jednak wielka, kasztankowa podróż? Tego dowiedzą się Ci, którzy zechcą śledzić wzrokiem zabawne rymy wersów ozdobione pięknymi, bajkowymi ilustracjami.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 13

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Izabeli, Kindze oraz wszystkim tym, którzy nie boją się marzyć…

Na soczystej, schowanej w zaroślach polanie

mieszkał chłopiec, co dziurę w spodniach na kolanie

chciał załatać liściem z pobliskiego lasu.

Ruszył więc śmiało przed siebie w gąszcze zieleni,

gdzie na drzewach wiele, nie jeden liść się mieni

i zerwał ich nie mało, lecz całkiem sporo.

Zmierzył, zgrabnie wykroił przyniesione liście,

po czym uszył ubranie, włożył zamaszyście

i nagle sen go zmorzył, więc się położył.

Gdy słonko o poranku zza chmury wyjrzało,

zobaczyło na trawie kasztanowe ciało,

jak otulone pod kołdrą z mchu spało.

Ciepłym promieniem po nosie go drapie,

lecz on nic nie czuje, tylko słodko chrapie,

a w środku snu turla się z boku na boczek.

A sny ma piękne, w nich unosi się nad łąką

i mocno ciągnie za ciepłe promienie słonko,

które właśnie przed chwilą zjadło śniadanie.

Marudzi słoneczko i z nim bawić się nie chce,

chociaż maluch lśniące złotem promienie łechce,

naciąga je mocno jak struny w skrzypeczkach.

Ognista gwiazda już tupie ze złości nogą,

ale oczy chłopca tego widzieć nie mogą,

bo przecież nóg słoneczka nie mają.

Zaś w realnym świecie słońce się uwijało,

by wprawić w ruch każde jeszcze śpiące ciało,

bo w tej oto bajeczce wszyscy pracują.

Mrówki już wydrążyły tuneli tysiące,

małe pszczółki pozbierały nektar na łące,

a żabka śmieszka poluje od brzasku.

Dżdżownice zarządziły poranne sprzątanie,

wśród liści słychać trzepot – to ptaków krzątanie,

nad trawami ton dźwięku świerszczyka złowimy.

Motyle w swych kokonach w kolory się stroją,

biedronki ubrane w kropki gotowe stoją,

a z daleka widzimy domek ślimaka.

I małe kasztany do życia powołane,

okrąglutkie, grzeczne, przez wszystkich kochane,