Historyjki dla małych uszu - Joanna Wachowiak - ebook + audiobook + książka

Historyjki dla małych uszu ebook i audiobook

Joanna Wachowiak

4,8

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Przyjazne, zabawne i pouczające opowiadania, których z pewnością wysłuchają wszystkie małe uszy. O gwiazdce z nieba, która miała spełnić marzenie motyla cytrynka. O orle, który uczył się fruwać. O osach, które nie mogły zrozumieć, dlaczego trzmiel ma tylu przyjaciół. O nowych zabawkach szczurka Chrupka. O kotku, który się przekonał, dlaczego warto się uśmiechać.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 27

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 44 min

Lektor: Joanna Wachowiak

Oceny
4,8 (20 ocen)
16
3
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
ag1ata

Nie oderwiesz się od lektury

Dzieci słuchają z zainteresowaniem 😊
00
MartaAnna84

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo przyjemne bajki dla małych dzieci.
00
LegimiIrmina

Nie oderwiesz się od lektury

Fantastyczne mądre bajki dla najmłodszych.
00

Popularność




Copyright © Joanna Wachowiak

Copyright © Wydawnictwo BIS 2015

ISBN 978-83-7551-519-0

Wydawnictwo BIS

ul. Lędzka 44a

01-446 Warszawa

tel. 22 877-27-05, 22 877-40-33; fax 22 837-10-84

e-mail: [email protected]

www.wydawnictwobis.com.pl

Skład wersji elektronicznej

konwersja.virtualo.pl

Spadająca gwiazda

Gdyby tego wiosennego dnia ktoś znalazł się na łące, zobaczyłby nad nią wielką kolorową chmurę. Gdyby podszedł bliżej, dostrzegłby, że ta chmura trzepocze i wiruje. A gdyby przyjrzał się jej dobrze, wiedziałby już, że to wcale nie chmura, lecz setki barwnych motyli unoszących się nad kwiatami. Nic dziwnego, że było ich w tym miejscu tyle: zbliżał się wielki konkurs motylego tańca. Owady codziennie z zapałem trenowały. Ćwiczyły zgrabne machanie skrzydłami, spirale, wypady, piruety...

Ale nie wszystkie motyle.

Cytrynek spał w ciągu dnia, a budził się wieczorem. Czekał na chwilę, aż słońce zajdzie i zrobi się cicho, tak cicho, że słychać tylko grającego świerszcza, i ciemno, ciemno tak, że widać tylko lśniący księżyc i gwiazdy. I właśnie w rozgwieżdżone niebo wpatrywał się cytrynek, siedząc na czubku krzaka jaśminu. Siedział tak i siedział, czasami aż do rana.

Tej nocy też musiał długo czekać. Wreszcie jednak zobaczył to, czego wypatrywał. Spadająca gwiazda!

– Jest! – Poderwał się na jej widok. „Szybko, życzenie!”. I wyszeptał: – Chcę wygrać konkurs tańca, to moje marzenie! Proszę, spełnij je gwiazdko. To już jutro, nie zawiedź mnie!

Dopiero potem, uspokojony, po cichu schował się wśród liści i zapadł w krótki sen.

Słońce wstało i zaczął się długo wyczekiwany dzień. Owady zgromadziły się na środku łąki, żeby podziwiać popisy motyli. Tylko mrówki i pszczoły nie przerwały pracy, ale nawet one od czasu do czasu z ciekawością zerkały w niebo.

Cytrynek występował ostatni. Był pewien, że zwycięży: przecież co noc prosił o to gwiazdę! W czasie tańca kilka razy pomylił jednak figury, zapomniał z gracją otulić się skrzydłami, a gdy wykonywał piruet... to okropne: splątały się mu nogi!

Skończył taniec, przysiadł na bławatku i opuścił skrzydła.

– Zwyciężył... modraszek! – ogłosił paź królowej.

Cytrynek ze smutkiem patrzył na tłum owadów otaczający zwycięzcę. Siedział tak i siedział, raz po raz ciężko wzdychając.