Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Książka o współczesnym życiu rozpiętym między sygnałem a przerwą w zasięgu – o intymności, która zapisuje się w drobnych gestach, zakłóceniach, niepewnych próbach kontaktu. historia połączeń tworzy portret bohatera rozdartego między miejscem a drogą, między tym, co swojskie, a tym, co dopiero ma nadejść. Przemysław Krall pisze językiem szczerości obarczonej ryzykiem – takim, który nie ukrywa pęknięć ani wstydu, a zarazem pozwala nadać sens własnej opowieści. To poezja kadrowania: obrazów pozostających poza planem, emocji uchwyconych „między wersami”, pamięci, która nie układa się linearnie, lecz wraca jak echo. To debiut o odwadze mówienia własnym głosem i o świecie, w którym droga bywa jedynym miejscem, gdzie można naprawdę zacząć.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 18
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
najbliższym połączeniom
landszaft: w dolinie
zakład kościół i dwór
uwijanie na wsypce
sortowanie szkła
na horyzoncie majaczy warbud
ramiona żurawi rzucają cień
stolica regionu przystanek pekaes
ostatnia podróż ze statusem miejscowy
zabezpieczamy balkony rattanowe stoliki
donice i rozkładane krzesła ikea terje
słowa trzymamy w gardle jak kamienie
żadne nie umie się ich pozbyć wypluć
nalane z pustego unieść najtrudniej
to musi być ból przesunąć ten kamień choć trochę
mimo że nie znam jeszcze tych słów chcę wykrzyczeć
że asap crossfit i że wszyscy barberzy moi
ale ten kamień
to było tak że zgubił się klucz duży mosiężny
jak od zakrystii cośmy się go wstydzili
nad rzeką powiedziała że wie
kręciła się wokół orbitowała nad brzegiem netze
szeptała: antoni antoni potem kilka kroków dała
w przód i w bok aż znalazła
myślałem że kłamie nie było żadnej magii ani łask
za dwanaście lat w mojej pościeli obudzi się anton
na wyświetlaczu pokaże miasto i nurt rzeki prut
mówiliśmy do niej joanna jak od aniołów albo kluczy
przychodzili do miasta niemi i stukali w mój stół
ubrani w pantofle i garnitury wyjmowali obol z ust
i na głos myśleli: patrz na wargi czytaj z nich i pisz
sąsiad podwórkowy tenor
kobieta w nocnej koszuli nad rzeką
stary stefan od łap zajęcy
jasiu z papierosem
patrz na wargi: góra urodziła mysz
tak zapisałem
podobno kiedy dodasz cudzysłów
frazę wyszuka dokładniej
w przeglądarce sprawdzam noc albo sen
nazwy miejsc wpisuję w dwóch językach
(poborcy i zaborcy)
nazwiska rzadziej ale rzeki zawsze
(stawiam tyldę znak pisarski w formie fali)
niektórych haseł nie powtórzę
śmiech że nigdy z niej nie wyjdziemy
nigdy drugi raz do tej samej
blok na pradze
otwieram nowe okno
~
szukam źródeł
zupełnie jakbym szedł doliną netze
domy centrum pasaże asfaltu
buspas do wyspy skąd adalbert i radim
przy brackiej ulica przechodzi w kurz
wyspa i rzeka neony w koronach
river island gdzie kiedyś primark i vans
powtarzam w głowie:
river – island
river – island
wierzyłem że wystarczy
że nie będzie trzeba odpytywać życia z życia
przez telefon dyktujesz: coxarthrosis
jak celina c ola x pomijasz a bez porównań
na monitorze wyświetlają się ból i starość
w nowej karcie dziesięć rad na życie szczęśliwe
obie zapisuję w ulubionych żeby do nich wracać
zobacz jak u nas sypie
