Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Wczesną wiosną 334 roku p.n.e. Aleksander Macedoński, mający niewiele ponad 20 lat, ale wojowniczy i już doświadczony na polach bitew władca Macedonii, rzucił wyzwanie imperium perskiemu Achemenidów. Na czele kilkudziesięciotysięcznej armii wkroczył do Azji Mniejszej. Najpierw skierował się do Troi, gdzie oddał hołd bohaterom „Iliady” Homera. Potem wyruszył przeciwko wojskom perskich satrapów z zachodnich prowincji wspartym przez greckich najemników, które zebrały się nad rzeką Granik. Szalę na korzyć Aleksandra przeważył śmiały atak na perskie centrum i śmierć Mitrydatesa, zięcia Wielkiego Króla Dariusza III.
Armia macedońska zajęła zachodnią część dzisiejszej tureckiej Anatolii i skierowała się ku Syrii. W listopadzie 333 roku p.n.e. pod Issos na obecnym pograniczu turecko-syryjskim zastąpił jej drogę Dariusz III z potężnymi siłami, ustawionymi w dogodnym do bitwy terenie. Aleksander znowu odważnie zaatakował przeciwnika i zmusił króla perskiego do panicznej ucieczki. Zdobył wrogi obóz, pojmał matkę Dariusza, żonę oraz dwie córki i syna. Wielkie zwycięstwo otworzyło mu drogę do podboju Egiptu. Tę historię zajmująco opisuje Michał Piekarski, znawca wojskowości starożytnej.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 337
Z niekłamaną przyjemnością mam zaszczyt przedstawić Czytelnikom kolejną książkę, a samemu wrócić w świat Aleksandra Wielkiego. Tym razem jednak przeniesiemy się z gór Afganistanu czy parnych lasów Indii do regionów bliższych zarówno nam, jak i starożytnym Grekom. Dramat rozegrał się na terenach dzisiejszej Turcji. Tam rozpoczęła się gra, której stawką było władanie nad największym dotychczas z istniejących imperiów – Królestwo Achemenidów.
Obie tytułowe bitwy stanowią klamrę dla podboju Azji Mniejszej przez Macedończyków. Od starcia pod Granikiem rozpoczęła się tak naprawdę główna część wyprawy – i o mało co się nie zakończyła. Wystarczyłby tylko jeden, celnie wymierzony cios włóczni czy miecza, a historia Aleksandra zakończyłaby się szybciej, niż zaczęła. Natomiast późniejsze o rok Issos było pierwszym pojedynkiem pomiędzy młodym władcą a Dariuszem III, Wielkim Królem Persji. Miała dramatyczny przebieg, podczas której Aleksander forsuje trudno dostępną rzekę, falanga macedońska prawdopodobnie ponosi największe straty podczas całej wyprawy na wschód i znajduje się na krawędzi załamania, a perska pancerna jazda pod dowództwem Nabarzanesa śmiało natarła na Tesalów Parmeniona.
Podczas małoazjatyckich kampanii Aleksander nie stał się jeszcze potomkiem boga Amona, przejmującym wschodnią etykietę dworską i przepych. Dopiero dalsze podboje (których przedsmakiem było zdobycie perskiego obozu pod Issos) takim go uczyniły. Wciąż był jeszcze niczym prosty hetajr, równy pośród równych. Walczył w pierwszym szeregu, odnosił rany, biesiadował, a jego ówczesna prostota i poczucie humoru zachowały się w przekazach po dziś dzień.
Podczas pisania książki korzystałem przede wszystkim z podstawowych źródeł historycznych – Arriana, nieco zrehabilitowanego Kurcjusza, Plutarcha i Diodora. Choć są to dzieła znacznie późniejsze, to opierają się one na pracach powstałych krotko po wyprawie przez uczestników wyprawy np. Ptolemeusza Lagidy. Przekaz bywa nieraz wykrzywiony, ale dzisiaj stanowi podstawę dla rekonstrukcji przebiegu zdarzeń (i zarzewia sporów dotyczących wiarygodności). Pomocniczo wspieram się, przy zachowaniu oczywiście ostrożności źródeł znacznie mniej pewnych, takich jak Polianos, Itinerarium Alexandri1 czy światowej sławy, wielowiekowy bestseller, jakim było Romans o Aleksandrze nieznanego autora lub autorów ukrywających się pod mianem Pseudo-Callisthenes.
Dużą rolę odegrała również literatura przedmiotu, zarówno ta z początku XX wieku, ale przede wszystkim ta współczesna. Niniejsza praca uwzględnia (i mam nadzieję popularyzuje) najnowsze ustalenia. Na przestrzeni lat zmieniło się nasze postrzeganie imperium achemenidzkiego, roli najemników greckich w Persji czy rekonstrukcji szczegółów dotyczących armii macedońskiej i perskiej2. Wiele kwestii wciąż pozostaje spornych np. przebieg bitwy nad Granikiem czy dokładna lokalizacja miejsca batalii pod Issos. Dyskusje wciąż się toczą, dlatego też starałem się przedstawić różne punkty widzenia i nieraz wykluczające się hipotezy. Sam zachęcam do śledzenia tropów wskazanych w przypisach i bibliografii.
W niniejszym tekście chronologia odnosi się do dat przed początkiem naszej ery. Tam, gdzie jest inaczej, określam to jako n.e. W nawiasach obok antycznych nazw geograficznych miast, rzek czy gór starałem podać współczesne miano lokalizacji.
Skrótowy opis młodości Aleksandra jest elementem wielu bardzo dobrych biografii. Nie będziemy zatem roztrząsać jego historii od najmłodszych lat, gdyż i tak zachowane źródła na ogół mają wartość czysto anegdotyczną. Przedstawiają następcę tronu jako osobę nietaktowną i łamiącą wszelkie reguły, acz niezwykle inteligentną. W niniejszym rozdziale skupię się raczej na sytuacji Macedonii w przededniu wyprawy na wschód, przyczynach, które doprowadziły do tego kroku elity macedońskie oraz ostatnich przygotowaniach. Następnie omówię teatr działań wojennych i odpowiem na pytanie, czy obraz dekadenckiej Persji jest bliski rzeczywistości. Przybliżę również pozostającą nieco w cieniu Aleksandra sylwetkę Dariusza III.
O sile militarnej każdego państwa decydują czynniki gospodarcze i demograficzne. By podbić tak duże królestwo, jakim było imperium perskie, Aleksandrowi potrzebne było odpowiednie zaplecze. Macedonia spełniała idealnie to kryterium. Była krainą rozciągającą się pomiędzy szczytami gór Pindos na zachodzie aż po rzekę Nestos na wschodzie. Klimat sprzyjał rozwojowi rolnictwa i hodowli koni oraz bydła. Stało się to najpierw podstawą do dynamicznego rozwoju gospodarczego, który następnie pozwolił na ekspansję militarną skierowaną nie tylko przeciwko najbliższym sąsiadom.
Rozwój gospodarczy Macedonii wyraźnie przyspieszył za czasów Filipa II, choć rozpoczął się już za jego poprzedników. Za jego panowania (ok. 359–336) nastąpił nie tylko szybki rozrost istniejących miast, ale również proces zakładania nowych kolonii wojskowych wzdłuż granic z plemionami iliryjskimi czy na terenie Półwyspu Chalcydyckiego.
Niektórzy badacze wskazują na pewne podobieństwa pomiędzy modelem gospodarczym królestwa Filipa II i późnej Republiki Rzymskiej. Rozwój obu państw napędzany był podbojami i ustanawianiem kolonii wojskowych3. Było również kilka zasadniczych różnic, przede wszystkim w podziale zysków uzyskanych z podbojów. W Rzymie były one dzielone pomiędzy niewielką warstwę rządzących, która następnie lokowała je w latyfundiach czy w rozwoju architektonicznym stolicy. W Macedonii dochody z łupów wojennych, podatków i eksploatacji zasobów naturalnych trafiały w przeważającej części od razu do skarbca królewskiego. Wówczas macedoński władca pełnił główną decyzyjną funkcję przy ustalaniu wydatków i nie musiał się przejmować politykierstwem charakterystycznym dla greckiej polis czy rzymskiego senatu. A wydatki były przeznaczane na rozwój armii, kolejne kampanie wojenne i łapówki dla greckich stronników (gwoli ścisłości Filip II wraz z dworem lubował się w zbytkach i ich nie unikał. Mimo wszystko główny strumień pieniędzy był przeznaczany systematycznie na rozwój państwa).
Pierwszym składnikiem dochodów królewskiego skarbca były łupy wojenne pochodzące z nieustannych kampanii wojennych. Tuż przed wyprawą na wschód macedońscy żołnierze złupili ziemie należące do plemion Traków, Getów i greckie miasto Teby. Nieraz były one bardzo znaczne – w 335 roku p.n.e. do ochrony konwoju z łupami zdobytymi na Trakach przeznaczono aż dwa taxeis piechoty dowodzone przez Filipa i Meleagera. Nie wszystkie dobra trafiały bezpośrednio do króla – żołnierze dokonywali rabunku również w celu napełnienia własnej kieszeni.
System podatków i opłat w Macedonii w przededniu wyprawy na wschód jest dość mgliście poświadczony przez źródła. Wiemy o trafiających bezpośrednio do macedońskiego skarbca opłatach targowych i celnych z Tesalii czy dziesięcinie nałożonej na Traków. Zachowała się również informacja o opłatach portowych z 370 roku – ale przez cały rok dochód tego tytułu wyniósł jedynie 20 talentów, choć z biegiem czasu mógł on ulec zwiększeniu. Na przykład w latach 359–354 Filip zdobył dla Macedonii kolejne porty, takie jak Pydnę i Amfipolis.
W samej Macedonii również nakładano daniny. Prawdopodobnie te nałożone przez lokalne władze miejskie mogły w dużej mierze pozostawać do dyspozycji mieszkańców. Ponadto istniał podatek gruntowy od samodzielnych właścicieli i dzierżawców ziem królewskich, choć nie jest znany jego charakter. Prawdopodobnie stawka podatkowa była zależna od produkcji rolnej. Takie majątki były nieraz bardzo rozległe; zachowała się informacja Tepompa, iż 800 hetajrów miało taki sam majątek jak 10 000 ówczesnych najbogatszych Greków4.
Ważnym źródłem rozwoju gospodarczego Macedonii była obecność licznych złóż surowców mineralnych. Dzięki nim mogli bezpośrednio pozyskiwać kruszec do skarbca czy materiał na broń, uzyskując samowystarczalność. Macedończycy wydobywali złoto w Krestonii i Mygdonii, miedź w Emathii i w kilku innych miejscach, cynę w Saletska, molibden (stosowany do stopów stali) w Eordai, a rudy żelaza w Pierii i Amfaksitis5.
Podboje terytorialne Filipa II powiększyły znacznie dochody z tytułu wydobycia surowców. Zajęcie Amfipolis w 357 roku pozwoliło Macedończykom na uzyskanie dostępu do nowych kopalni srebra w Bisaltii, w 355 roku uzyskano dostęp do kopalni srebra i złota w górach Pangajon, a w 348 roku, po pokonaniu Związku Chalkidyckiego, przejęto dalsze kopalnie złota i srebra. Jednocześnie przypisuje się Filipowi usprawnienie urządzeń technicznych już posiadanych kopalni do tego stopnia, że mogły one przynosić 1000 talentów rocznie.
Eksploatacja nowych złóż na początku panowania Filipa nie spowodowała natychmiastowej emisji monet w znaczących liczbach. Stało się to dopiero po 340 roku. Do tej pory Macedończycy i inne ludy bałkańskie lubowały się w kosztownych przedmiotach ozdobnych, ale nie używały złota jako środka płatniczego. Wcześniej, od końca V wieku korzystały z monet z brązu. Monety bite ze złota i srebra, które pojawiły się za czasów Filipa II, służyły głównie do finansowania kolejnych przedsięwzięć wojskowych. Dzięki wydatkom wiele monet trafiło do ogólnego obiegu i pozwoliło na rozwój całej gospodarki.
Kolejnym, niemniej istotnym, źródłem zasobów naturalnych Macedonii były rozległe lasy. W znacznej części stanowiły własność królewską. Pozyskane z nich drewno można było przeznaczyć na produkcję żelaza – do wyprodukowania tony metalu potrzeba było 65 metrów sześciennych drewna. Ponadto las przydawał się przy wypasie świń, dostarczał surowca na włócznie, machiny oblężnicze i tarcze. Uzyskiwano z niego również dziczyznę i miód przydatne do aprowizacji armii. Jednak przede wszystkim drewno było przedmiotem handlu z greckimi poleis z południa. Teofrast z Eresos uważał, że w Europie drzewa odpowiednie do budowy okrętów występują tylko w Macedonii, niektórych okolicach Tracji i dzisiejszych Włoch.
Pozyskiwanie drewna z macedońskich lasów było tak istotne dla gospodarki, że niektórzy zauważyli podobieństwo starożytnej Macedonii do państw współczesnego Bliskiego Wschodu „z jego rezerwami ropy tak desperacko poszukiwanymi przez przemysłowy Zachód. Analogia ta może być dalej posunięta w świetle ciągłego zaangażowania Ateńczyków z ich powtarzającymi się interwencjami kolonialnymi, dyplomatycznymi oraz wojskowymi w Macedonii i jej okolicach”6.
Zaangażowanie Ateńczyków w Macedonii przebiegało dwutorowo. Przybierało postać dyplomatyczną, np. na mocy traktatu handlowego z 423 roku macedoński król Perdikkas zobowiązał się sprzedawać wiosła wyłącznie Atenom. W późniejszym czasie podobne traktaty przyznawały Ateńczykom monopol na handel odpowiednim drewnem na pokłady trier. Istniała także alternatywna droga przymusu bezpośredniego. Na przykład na przełomie 417 i 416 roku Tukidydes odnotowuje ateńską blokadę morską brzegów Macedonii, ponieważ Macedończycy nie wsparli ataku na port w Amfipolis.
W wyniku nieustannych kampanii wojennych Macedończycy rozbudowali i utrzymywali infrastrukturę wojskową. Już wcześniej, najprawdopodobniej pod koniec V wieku, za panowania króla Archealosa, państwo zapewniało żołnierzom rynsztunek bojowy. Mimo wewnętrznych zawirowań system ten odziedziczył Filip II. W większych miastach, jak Pella czy Amfipolis, rozbudowano sieć arsenałów i magazynów ze zbożem. Przechowywana państwowa broń oznaczana była inskrypcjami: „Dla Filipa” czy też „MAK”.
Warsztaty produkujące uzbrojenie zaczepne i ochronne starano się wznosić niedaleko pieców hutniczych. Mogli tam pracować nie tylko niewolnicy, ale również wyspecjalizowani wolni rzemieślnicy. Macedońscy władcy korzystali nie tylko z własnych poddanych, ale też emigrantów – Greków czy słynnych ze sztuki kowalskiej Pajonów. Dzięki temu pojawiły się liczne innowacje, np. Karunanithy spekuluje, że to w Macedonii doszło do modyfikacji hełmów attyckich poprzez dodanie płyty czołowej. Wskazuje również, że sarisy znalezione w macedońskich grobowcach miały skrupulatnie dopracowane groty7. Możliwe, że poszczególne miejsca wyspecjalizowały się w produkcji konkretnych rodzajów broni: hełmów, włóczni etc. Oprócz warsztatów typowo płatnerskich funkcjonowały zakłady zajmujące się wyłącznie produkcją drzewc (zwane doryxeion) w Ksylopolis, którego nazwa to dosłownie „miasto drewna”8.
Macedończycy mogli sobie pozwolić na wystawienie licznej konnicy z wielu powodów. Na terenie królestwa znajdowało się wiele pierwszorzędnych pastwisk oraz pól uprawnych zbóż paszowych. Dzięki nim możliwe było utrzymywanie ogromnych stad koni. Opiekę nad zwierzętami objęły państwowe stadniny, które obok koni przeznaczonych dla króla mogły dodatkowo zaopatrywać hetajrów. Pochodzące z nich wierzchowce oznaczano piętnem w kształcie laski Hermesa. Obok nich funkcjonowały również prywatne stadniny możnych9. Oprócz rozwiniętej hodowli sporym źródłem pozyskiwania zwierząt dla Macedończyków było przechwycenie stad scytyjskich w trakcie naddunajskich kampanii Filipa.
Nie posiadamy informacji, kiedy dokładnie Filip II podjął rozważania nad zorganizowaniem wyprawy przeciwko Persom. Możliwe, że jedną z iskier zapalnych był uroczysty tekst Izokratesa z 346 roku skierowany do macedońskiego władcy. Grecki mówca starał się przekonać adresata do zjednoczenia miast greckich, a następnie skierowania połączonych sił przeciw Persom. Krzysztof Nawotka uważa, że początek układania planów wśród macedońskiej elity nastąpił ok. 342 roku podczas kampanii przeciwko Trakom, a czynnie przygotowania przyspieszyły po pokonaniu Aten i Teb bitwie pod Chereoneją w 338 roku10.
Jednym z istotniejszych kroków stało się powołanie przez Filipa II w połowie 337 roku Związku Korynckiego, zwanego również Helleńskim. Jej druga nazwa stanowi świadome nawiązanie do poprzednika z 481 roku, który nominalnie kierował antyperskim oporem. Macedoński władca sprytnie zagrał propagandowo, gdyż nazwa i cel sugerowały prawną sukcesję obu organizacji politycznych.
W rzeczywistości organizację podporządkowano wyłącznie interesom Filipa II. Związek objął prawie całą Grecję kontynentalną i niektóre wyspy na Morzu Egejskim. Miał na celu zagwarantowanie pokoju w Grecji oraz dostarczenie Macedończykom kontyngentów wojska i floty na poczet przyszłej wyprawy na Persję, proporcjonalne co do liczby posiadanych obywateli. Oprócz panhelleńskiego pokoju w traktacie były inne pozytywne dla Hellenów założenia, takie jak gwarancja wolnej żeglugi czy brak interwencji w sprawy wewnętrzne.
W 336 roku z ręki zamachowca padł Filip II. Proces przygotowań do wyprawy był daleko posunięty, a część sił pod wodzą Parmeniona już brała udział w akcji przeciwko Persom. Osoba Filipa II budziła respekt, ale i niechęć u sąsiadów. Gdy go zabrakło, naturalnie wielu z nich ruszyło do walki z macedońską dominacją w regionie. W wyniku śmierci starego władcy przerwano na krótko przygotowania, gdyż zaszła konieczność uregulowania sytuacji politycznej na południowych Bałkanach przed planowaną wyprawą.
Pierwszym zadaniem Aleksandra związanym z nadchodzącą wyprawą stało się zabezpieczenie swego zaplecza. Lata 336–334 były naznaczone kilkoma kampaniami wojennymi. W trakcie walk zdobyto trochę łupów, a żołnierze nabrali jeszcze więcej niezbędnego doświadczenia. Wiosną 335 roku Aleksander przeprowadził operację wojenną w górach Hemus (która przeszła do historii dzięki opisowi Arriana fortelu z tarczami: oto podczas jednego ze starć Trakowie stoczyli ze szczytów wozy na nacierających Macedończyków, ci zaś rozstąpili się, a tam, gdzie nie było miejsca, położyli się płasko na ziemi, nakrywając tarczami)11. Następnie Argeada pokonał Tryballów. Ostatnim akordem wyprawy było rozbicie plemienia Getów na północnych brzegach Dunaju.
Wczesnym latem 335 roku Aleksander błyskawicznym marszem przez terytorium Agrian i Pajonów doszedł do Lynkestis, jednej z krain Górnej Macedonii. Jej bezpieczeństwu zagroził władca jednego z plemion Ilirów o imieniu Klejtos. Dzięki błyskotliwym manewrom dało się zaskoczyć pogrążony we śnie obóz najeźdźców i dokonać ich pogromu. Później do samej śmierci Aleksandra granica z Illirami była już spokojna.
Kolejna kampania nastąpiła już w Grecji właściwej. Sam Związek Koryncki, mimo że przynosił pokój, nie był zbyt popularny wśród Greków. W końcu został narzucony od górnie przez Macedończyków. Pierwsze próby jego zerwania nastąpiły jeszcze jesienią 336 roku przez Tesalów i Beotów, ale wystarczyła zwykła demonstracja wojskowa armii macedońskiej, by zachować spokój. Teraz jednak, zapewne latem 335 roku Tebańczycy zerwali sojusz z Macedonią i zablokowali królewski garnizon w Kadmei (cytadeli wznoszącej się nad miastem). Wiele innych poleis rozważało ten sam krok. W Elidzie doszło do antymacedońskiego przewrotu, a Ateńczycy pojęli nawet uchwałę o wysłaniu wojska na pomoc Tebom. Na szczęście dla nich nie zdążyło ono wyruszyć z Attyki na czas.
Sytuacja stawała się groźna i istniało ryzyko, że w wyniku wydarzeń Związek Helleński posypie się jak domek z kart. W połowie września 335 roku armia macedońska dotarła pod mury zbuntowanego miasta. Z początku Aleksander dał szansę na pokojowe rozwiązanie sporu. Gdy rozmowy zakończyły się fiaskiem, Macedończycy zdecydowali się na szturm polis. Miasto zostało zdobyte i niezwykle surowo ukarane. Decyzję o losie buntowników miał podjąć Związek, ale ponieważ na miejscu byli głównie wrogo nastawieni sąsiedzi, tacy jak Fokijczycy, zadecydowano o zburzeniu Teb. Było to niewątpliwie na rękę Aleksandrowi. Sterroryzował resztę Grecji, która pod wrażeniem błyskawicznej kampanii zachowała spokój aż do wystąpienia króla Sparty Agisa III w 331 roku. Ale nawet wówczas większość Hellenów wybrała neutralność niż sojusz ze Spartanami. Sukces polityczny Aleksandra odbył się kosztem tebańskiej tragedii, w wyniku której życie straciło ponad 6000 ludzi, a 30 000 zostało sprzedanych w niewolę12.
W kontekście przygotowań do wyprawy na wschód inną ważną kwestią polityczną była podjęta jeszcze za życia Filipa II próba pozyskania sojuszników w Azji Mniejszej. Możliwe, że potajemnie kontaktowano się z przedstawicielami miast greckich. Kampania Parmeniona w Azji i łatwość, z jaką niektóre poleis przechodziły na stronę macedońską, stanowi poważny argument za tą hipotezą.
Jednak nie tylko Grecy z Azji Mniejszej upatrywali szansę w planowanej wyprawie macedońskiej na wschód. Wybuch tzw. afery Piksodarosa jest przesłanką, że Filip II poszukiwał wpływów jeszcze dalej na wschód. Piksodaros pochodził z rodu Hekatomnidów. Rządził satrapią Karii od ok. 341 lub 340 roku, uzurpując sobie władzę swojej starszej siostry Ady. W końcówce 337 roku lub wiosną 336 roku (datowanie jest niepewne, jedynym naszym źródłem jest Plutarch) małoazjatycki dynasta wysłał swoich ludzi do Pelli, aby szukać sojuszu z Macedonią (choć są przesłanki, że to Filip II mógł zainicjować kontakt, bo przebieg afery jest charakterystyczny dla polityki małżeńskiej prowadzonej przez dwór macedoński)13. Piksodaros mógł bowiem w czasie chaosu po śmierci dotychczasowego Wielkiego Króla Artakserksesa III solidnie rozważać zmianę suwerena14.
Filip II nie był obojętny na korzyści płynące z karyjskiego sojusznika i wystosował propozycję małżeństwa córki Piksodarosa, młodszej Ady, z jego upośledzonym synem Arrhidaeusem. Plany te zostały jednak zakłócone przez Aleksandra, który wysłał swojego wysłannika, oferując siebie w miejsce brata. Wściekły Filip dowiedział się o intrydze, zwymyślał Aleksandra i wygnał z kraju niektórych z jego towarzyszy zamieszanych w sprawę.
Plan politycznego małżeństwa w końcu spełzł na niczym, a Piksadoros pozostał lojalny wobec nowego perskiego władcy Dariusza III. Swoją córkę wydał zaś za Persa Orontobatesa, który po śmierci monarchy objął funkcję satrapy Karii i Licji. Gdyby jednak plany matrymonialne doszły do skutku, Filip II mógł zdobyć w satrapii karyjskiej bardzo dobrą bazę do działań wojennych. Bez walki kontrolowałby dużą część małoazjatyckiego wybrzeża, zasoby prowincji i źródło nowych rekrutów do armii. Hekatomnidzi byli wówczas w czołówce pod względem siły militarnej i znaczenia politycznego w Azji Mniejszej. Poprzedni władca z tej dynastii Mauzolos (rządził Karią w latach 377–353) wydatnie przyczynił się do utrzymania władzy perskiej nad wybrzeżem Morza Śródziemnego. Piksadoros z kolei dzięki mariażowi uzyskałby w przyszłej małoazjatyckiej układance politycznej wysoką pozycję jako zięć króla i zaprzestałby płacenia daniny Wielkiemu Królowi.
Bezpośrednie przygotowania do wyprawy objęły kilka aspektów. Na pierwszy plan wysunęły się kwestie gromadzonych zasobów (w tym finansowych). O procesie zbierania zapasów czy mobilizacji siły żywej nie wiemy nic, gdyż nie zachowały się na ten temat żadne źródła. Nieco więcej wiemy o finansowym aspekcie wyprawy.
Jak wcześniej wspomniałem, królestwo macedońskie posiadało duży potencjał gospodarczy. Jednak w źródłach dominuje narracja ukazująca Aleksandra jako zupełnego bankruta. Młody władca wyruszając na wschód, dysponował stosunkowo niewielkimi jak na tak ambitne zamierzenie finansami, mając „na utrzymanie armii, jak podaje Arystobulos, nie więcej niż 70 talentów. Duris zaś mówi, że żywności posiadał tylko na 30 dni, a Onesykrytos twierdzi nawet, że zaciągnął jeszcze dług w wysokości 200 talentów”15.
Prawdopodobnie sytuacja finansowa Aleksandra nie malowała się w aż tak czarnych barwach. Na przykład w źródłach dotyczących początków wyprawy przewija się motyw wystawnych uczt i ofiar błagalnych dla bogów, co musiało kosztować. Wydaje się, że podkreślanie w antycznych źródłach tych problemów miało raczej wydźwięk propagandowy i miało uwypuklać determinację młodego władcy. Wzmianka o zadłużeniu Argeady prawdopodobnie odzwierciedlała krótkoterminowe pożyczki przeznaczone na pokrycie zbliżającej się wyprawy. Możliwe zresztą, że wiele z nich zostało zaciągniętych u macedońskich hetajrów. Spłata długu mogła zostać zabezpieczona na dobrach królewskich. Ponadto wielu z pożyczkodawców również wyruszyło na wschód. Powstawał wówczas samonapędzający się system, w którym hetajrowie-wierzyciele byli bieżąco spłacani łupami wojennymi i nadaniami ziemskimi w Azji, a jednocześnie mogli stale pożyczać kolejne kwoty.
Kolejnym istotnym aspektem przygotowań do wyprawy było rozpoznanie potencjału perskiej obrony. Temat ten żywo interesował macedońskich władców. Całkiem słynna jest, być może apokryficzna anegdota o siedmioletnim Aleksandrze pytającym perskich posłów „o odleg- łość i długość dróg, o sposób odbywania podróży w głąb Azji, dowiadywał się o króla i jego stosunek do wrogów wojennych, o siły zbrojne i potęgę Persji.”16. Ten zestaw pytań unaocznia nam, o jakie informacje chodziło Macedończykom.
Już od drugiej połowy IV wieku Filip II gromadził wiedzę i kontakty w imperium Achemenidów. Zapewne dużo informacji uzyskał od Hermiasza, tyrana Atarneusy w 342 roku, czy też od Piksadarosa. Innym źródłem wiedzy stała się obecność politycznych emigrantów na macedońskim dworze. Wśród nich przewinął się grecki najemnik Memnon, perski arystokrata Sisines czy partyjski możny Amminapes. Bezpieczną przystań odnalazł tam w 356 roku uciekający przed Wielkim Królem satrapa Frygii Hellespontyjskiej Artabazos II, któremu towarzyszył dwór wraz z dobytkiem. Wówczas to Macedończycy mogli się zapoznać się z typową irańską kulturą materialną, a w szczególności z bronią17.
Oprócz powyższych źródeł informacji Macedończycy zapewne z uwagą studiowali prace Ksenofonta czy Ktezjasza z Knidos. Drugi z autorów był greckim lekarzem na dworze Artakseksesa II i napisał dzieło Persika. Do tego dochodziły wiadomości pochodzące od wędrownych greckich najemników, aktorów, kupców, podróżników czy rzemieślników. W końcu wreszcie od Hellenów zamieszkujących wybrzeża Anatolii.
Na samym końcu należy się pochylić nad motywami wyprawy Aleksandra na wschód. Tak jak zwykle bywa, były one złożone. Jedną z nich była z pewnością chęć zdobycia łupów i nowych terytoriów. Był to stały motyw towarzyszący poprzednim macedońskim podbojom. Nowe zdobycze były wręcz niezbędne dla utrzymania armii. Pochłaniała ona olbrzymie środki finansowe, ale jej rozwiązanie nie wchodziło w grę. Bez stałych sił zbrojnych Aleksander mógł szybko stracić życie.
Mało wiemy na temat planowanego przez Filipa II zasięgu terytorialnego podboju. Istnieją przesłanki, że starszy z Argeadów zamierzał ograniczyć ekspansję do terenów Azji Mniejszej. Można to wywnioskować z treści listu Aleksandra do Dariusza III. Krzysztof Nawotka zauważa, że rówieśnik Filipa, Antygon Jednooki, osiągnąwszy władzę królewską, zrezygnował z prób podporządkowania najdalszych ziem. Skupił swe wysiłki na tym, by zawładnąć wschodnim wybrzeżem Morza Śródziemnego. Może to być przesłanką do rekonstrukcji przekonań i koncepcji ówczesnej elity macedońskiej18. Z drugiej strony Aleksander mógł mieć zupełne zamierzenia. A po serii zwycięstw jego ambicje tylko wzrosły.
Za czysto materialnymi pobudkami kryły się bardziej ambitne cele wojny. Wyprawa od początku była świadomie kreowana przez macedońską propagandę na panhelleńską, antyperską ekspedycję. Po pierwsze nic tak nie łączy jak wspólny wróg, a hasła legitymowały zjednoczoną Grecję pod hegemonią macedońską. Po drugie wyprawa miała na celu pomszczenie niegodziwości uczynionych Hellenom przez „barbarzyńców”, np. bezczeszczenie świątyń, bezwzględne deportacje małoazjatyckich pobratymców czy też gwałty zadane przez Persów w 480 roku.
Pierwsze oddziały macedońskie wysłane na kontynent azjatycki głosiły wszem wobec wyzwolenie miast greckich. Aleksander szybko dopracował panhelleńską propagandę. Począwszy od wysłania do Aten 300 kompletów perskich zbroi, po deklarację odbudowania miasta Platejczykom za to, że na ich terenie rozegrała się słynna bitwa w 479 roku. Nadchodząca wyprawa wprowadzała bardziej uniwersalistyczne podejście niż dotychczasowe, bardziej lokalne rozumienie poltyki19. W dodatku motyw zemsty za znieważenie sanktuariów de facto czynił Macedończyków wykonawcami boskiego prawa, a kampania wojenna przeciw Persom stawała się poniekąd świętą wojną. Apogeum tej zemsty nastąpiło podczas spalenia Persepolis, jednej ze stolic imperium Achemenidów.
W końcu wreszcie w grę wchodziły również osobista ambicja i wiara we własne możliwości obu monarchów macedońskich. Wielokrotne źródła ukazują Aleksandra jako niepozbawionego entuzjazmu i pewnego romantyzmu młodzieńca napędzanego przemożnym pragnieniem zwanym pothos. Zapewne zgrabny bon mot Williama Woodthorpe’a Tarna, iż „Aleksander zdecydował się na podbój Persji, gdyż nie przyszło mu do głowy, że mógłby nie tego nie dokonać”, zawiera w sobie wiele prawdy20.
Dawniej w zachodniej historiografii rozpowszechniony był pogląd o schyłku achemenidzkiej Persji w przededniu wyprawy Aleksandra. Takie rozumowanie wynikało ze splotu kilku przyczyn: opieraniu się na tendencjach greckich źródeł do podkreślania perskiej dekadencji, serii kryzysów wewnętrznych państwa perskiego na przestrzeni IV wieku, domniemanego kryzysu finansowego wywołanego przechowywaniem przychodów w centralnym skarbcu oraz wstrząsów dynastycznych w trakcie sukcesji władzy. Dzisiaj pogląd ten został gruntownie zrewidowany. Podkreśla się raczej, że Persja Achemenidów zachowała stabilny system rządów, dzięki czemu zdołała wyjść z tych problemów obronną ręką.
Jedną z ważniejszych przyczyn poglądu o schyłku państwa perskiego było przyjęcie perspektywy antycznych greckich źródeł. Było to tym bardziej łatwe, że po Persowie nie stworzyli dzieł porównywalnych z Wojną peloponeską Tukidydesa czy Dziejami Herodota. Zachowane teksty po ludach irańskich nie dbały o dokładne oddanie przeszłości czy chronologii wydarzeń. Dominowała ustna tradycja, przypominająca bardziej heroiczne podania, pieśni i legendy. Perscy Wielcy Królowie również nakazywali wykuwać w skałach sławiące ich monumentalne inskrypcje21.
Opieranie się przede wszystkim na greckich źródłach wywołuje szereg problemów. Przede wszystkim nie sposób ukryć, że były one często tendencyjne, a krąg ich zainteresowań skupiał się na zachodnich rubieżach imperium perskiego. Często można odnieść wrażenie, że sprawy greckie znajdowały się w centrum uwagi perskich decydentów. W końcu źródła te często w sposób skrótowy przedstawiały wewnętrzną historię imperium Achemenidów.
Temat Persów w antycznej greckiej historiografii stanowił przedstawienie „obcego”, który był radykalnym przeciwieństwem cywilizowanych Greków. Stanowili oni bardziej widziadła odbijające się w greckich oczach niż rzetelny obraz istniejącego ludu. Można się pokusić o stwierdzenie, że treść źródeł więcej mówi o ich autorach niż o opisywanych cudzoziemcach. Częstokroć odwoływano się do stereotypów, np. toposu nieprzeliczonych mas żołnierskich lub ukazywania ludów wschodnich jako niewolników. Szczególnie jest to widoczne w ukazywaniu organizacji imperium Achemenidów. Grecy, zdaje się, nigdy nie pojęli istoty systemu quasi- -feudalnego, biorąc je za rodzaj niewolnictwa czy despotii.
Dawniej pomijano również polityczny i ideologiczny kontekst opisanej przez Greków perskiej „dekadencji”. Słabość państwa perskiego miała ukazać zwyrodnienie władzy absolutnej lub uwypuklić własne, greckie wady. Na przykład Izokrates, powołując się na argument o perskiej ułomności, mógł nie opisywać rzeczywistego stanu państwa perskiego, ale posługiwać się nim dla uzasadnienia idei greckiej zjednoczenia, dzięki której Hellenowie mogliby podjąć próbę podboju nowych ziem na wschodzie. W zasadzie w piśmiennictwie greckim sprzed wyprawy Aleksandra nie występowały poglądy przesądzające o rychłym upadku państwa perskiego22.
Kolejnym powodem, dla którego dawniej uważano, że imperium perskie znalazło się w głębokim kryzysie, były liczne na przestrzeni IV wieku wstrząsy wewnętrzne. Już pod koniec V wieku wybuchł poważny spór dynastyczny między dwoma braćmi, Cyrusem Młodszym i starszym od niego Arsakesem (przyszłym Artaksersesem II). Obaj byli synami zmarłego Wielkiego Króla Dariusza II. Po tron spróbował sięgnąć młodszy pretendent, który urodził się już po zdobyciu władzy przez Dariusza. Cyrus zebrał w zachodnich satrapiach armię (w skład której wchodziło również ok. 13 000 greckich najemników), ale zakończył życie w bitwie pod Kunaksą w 404 roku.
Artaksersesowi II udało się obronić tron, lecz w międzyczasie chaos na szczytach władzy wykorzystał Egipt. Od końcówki panowania Dariusza II tliło się tam powstanie pod przywództwem pewnego egipskiego możnego Amyrtajosa. Ten ogłosił się królem Egiptu i do ok. 399 roku oderwał całą satrapię położoną nad Nilem od reszty państwa23. Królestwo egipskie przez następne 61 lat prowadziło samodzielną politykę wewnętrzną i zewnętrzną. Częstokroć zupełnie śmiałą, np. wchodziło w sojusze z cypryjskimi królami przeciwko Persom i wspierało ruchy odśrodkowe w Lewancie.
Secesja Egiptu położyła się cieniem na dzieje imperium perskiego przez większość IV wieku. Wydaje się, że kierunek południowo-zachodni w polityce perskiej był znacznie istotniejszy niż Grecja. Achemenidzi dość szybko odpuścili sobie bezpośredni podbój Hellady na rzecz pośredniego zwiększenia wpływów politycznych w poszczególnych polis. Jednak nigdy nie miało to miejsca z państwem nad deltą Nilu. Bezpośrednia kontrola musiała być zachowana za wszelką cenę. Egipt ze swą urodzajną deltą i strategicznym położeniem stał w centralnym punkcie perskiej polityki imperialnej. Kolejni Wielcy Królowie koncentrowali olbrzymie zasoby ludzkie i finansowe całego państwa, by odzyskać władzę nad zbuntowaną satrapią. W ciągu całego trwania imperium Persowie wyprawiali się na Egipt aż dwanaście razy (z czego dwie wyprawy ostatecznie nie doszły do skutku). Z kolei sama Hellada stała celem perskich kampanii jedynie trzykrotnie, przy czym jedna z nich pozostała jedynie w fazie przygotowań24.
Seria nieudanych kampanii „pożerała” kolejne masy wojska i drenowały zasoby państwa perskiego. W 404 roku armia przeznaczona do odzyskania kontroli nad satrapią została związana tłumieniem buntu Cyrusa Młodszego. Pierwsza, nieudana próba odbicia Egiptu nastąpiła dopiero w latach 390–388. Kolejne wyprawy wojenne przeciwko państwu położonemu nad Nilem miały miejsce w 373 i 370 roku. Zastosowano wówczas duże formacje najemnych Greków. Próby te spełzły na niczym, a w 359 roku z trudem odparto napaść na egipską na Syrię. Na przełomie 351 i 350 roku Artakserkses III ponownie mimo skoncentrowania ogromnej armii nie odniósł sukcesu. Dopiero w 340 i 339 roku podobno jedna z największych wypraw w dziejach Persów ostatecznie przełamała zacięty opór Egipcjan i przywróciła Achemenidzie panowanie nad Nilem.
Również w Azji Mniejszej okres panowania Artaksersesa II naznaczony został chaosem. Już w latach 399–394 Spartanie pod wodzą swojego króla Agesilaosa podjęli próbę pomocy małoazjatyckim miastom greckim. Wojna spustoszyła Frygię Hellespontyjską i znaczne połacie Frygii Większej, a wojska spartańskie dotarły aż pod Gordion. W wyniku umiejętnego rozgrywania politycznych sporów pomiędzy Grekami i serii zwycięstw floty perskiej, ukoronowanej bitwą pod Knidos w 394 roku, udało się doprowadzić do zawarcia w 387 roku Pokoju Królewskiego. Traktat zawierał klauzulę nie tylko umożliwiającą Persom interwencję w sprawy Greków, a zarazem przywracał bezpośrednią kontrolę nad azjatyckimi poleis.
Mniej więcej w tym samym czasie władca Salaminy Cypryjskiej o imieniu Euagoratos, widząc osłabienie władzy centralnej, postanowił zrzucić perskie jarzmo. Próbę podjął prawdopodobnie z bezpośrednim wsparciem Egiptu i być może cichym karyjskiego władcy Mauzolosa. Po ciężkich walkach, których szczyt przypadał na lata 386–383, Persom udało się spacyfikować separatystyczne dążenia cypryjskie.
W latach siedemdziesiątych IV wieku w Anatolii rozpoczęła się seria buntów, z których pierwszym było powstanie satrapy kapadockiego Datamesa w 370 roku. Irański możny otrzymał zadanie przygotować kolejną wyprawę na Egipt, ale wskutek niejasnych intryg dworskich został zmuszony do zbrojnego wystąpienia przeciwko Artaksetsesowi II. Antyczne źródła podkreślają zdolności dowódcze Persa. Za każdym razem udawało mu się umiejętnie odpierać siły lojalistów. Datames został zgładzony dopiero w wyniku skrytobójczego zamachu w 362 roku.
Nie był to koniec wewnętrznych wstrząsów na zachodnich rubieżach państwa. Rewolta Datamesa stała się jedynie preludium do tzw. wielkiego buntu satrapów. Te tajemnicze wydarzenia trwały do lat pięćdziesiątych IV wieku. Według Diodora imperium Achemenidów znalazło się wówczas na krawędzi katastrofy i rozpadu, a Wielki Król miał w krótkim czasie stracić dochody równe połowie rocznego budżetu królestwa.
Obecnie trwa ożywiona dyskusja, czym w istocie była rewolta satrapów, a jej dokładna rekonstrukcja jest prawdopodobnie niemożliwa. Właściwie nie znamy dokładnej chronologii wydarzeń, gdyż dysponujemy jedynie chaotyczną, nieraz sprzeczną relacją Diodora, zbiorem anegdot zachowanych u innych antycznych historyków, monetami wyemitowanymi przez zbuntowanych satrapów i niepewnymi inskrypcjami.
Najprawdopodobniej nie było pojedynczego, dobrze zorganizowanego i realnego zagrożenia dla władzy centralnej. Był za to szereg licznych lokalnych ognisk zamętu obejmujących większą część wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego. Według Diodora przeciw władzy królewskiej mieli wystąpić: satrapa Frygii Ariobarzanes, zarządca Myzji Orontes, władca Karii Mauzolos oraz satrapa Lidii Autofradates. W przypadku dwóch ostatnich możnych nie dysponujemy żadnymi dowodami na nielojalność wobec Wielkiego Króla, oprócz właśnie tego niejasnego wpisu Diodora. W dodatku na czas owej „wielkiej rewolty satrapów” datuje się (choć nie wszystkie były bezpośrednio związane z opozycją irańską) niepokoje wśród wielu ludów azjatyckich, takich jak: Jonowie, Pizydzi, Pamfilowie, Cylicyjczycy i Fenicjanie.
Zbuntowani satrapowie nie atakowali koncepcji rządów Achemenidów, lecz ich celem było polepszenie własnej pozycji. Często niektóre ogniska rewolty po prostu pojawiały się równolegle. Bunty nie trwały długo, zwłaszcza jeśli zbuntowany możny padał ofiarą zdrady swoich podwładnych lub członków rodziny25.
W 359 roku nastąpił wyraźny przełom, gdy na tron wstąpił Artakserkses III. Okazał się władcą dynamicznym, choć brutalnym. Nowy Wielki Król zapoczątkował proces ściślejszej konsolidacji imperium perskiego. Najpierw w latach 356–352 przełamał opór ostatnich perskich możnych – satrapy Frygii Hellespontyjskiej Artabazosa II i zarządcy Myzji Orontesa. Zbiegło się to z wydaniem w 356 roku królewskiego edyktu nakazującego zwolnienie ze służby wszystkich najemników greckich zaciągniętych przez satrapów. Ruch ten wzmocnił władzę centralną na zachodnich rubieżach, chociaż niektórzy powątpiewają w istnienie tego dokumentu26.
Panowanie Artakseksesa III charakteryzowało się stałym wzmacnianiem władzy królewskiej, choć nie obyło się bez przeszkód. W 351 roku wybuchła nowa fala buntów w Lewancie i na Cyprze. Epicentrum stał się fenicki Sydon, w którym mieszkańcy spalili część zapasów przygotowanych na kolejną kampanię egipską. Sydończycy wsparci oddziałami najemników greckich stawili zacięty opór Persom. Udało im się nawet odeprzeć pierwszy atak. Dopiero pojawienie się sił głównych Wielkiego Króla spowodowało zdradę króla Sydonu Tennesa. Zrozpaczeni mieszkańcy w obliczu klęski sami podpalili miasto i wymordowali swoich bliskich.
Podczas kolejnych kampanii armia perska spacyfikowała miasta cypryjskie, a będące pod wrażeniem klęski Sydończyków inne miasta fenickie zaprzestały zamieszek. Ponownie użyto również deportacji jako narzędzia przywracania pokoju, przesiedlając niektóre ze społeczności żydowskich nad Morze Kaspijskie. W końcu, jak wcześniej wspomniano, przełamano ostatecznie opór Egipcjan. W 343 roku trzy korpusy perskie podjęły skoordynowane ataki na najważniejsze punkty oporu nad Nilem, osiągając sukces.
Niekiedy przyczyn strukturalnej słabości państwa Achemenidów doszukiwano się w niewłaściwej polityce finansowej państwa. Uważano, że poprzez trybut drenowano prowincje z ich bogactw, które następnie magazynowano w postaci srebrnych sztabek w królewskim skarbcu w Suzie27. Dzięki pogłębionym badaniom nad historią ekonomii państwa achemenidzkiego wiemy już, że system ten był bardziej skomplikowany. Większość wpływów wydawano na bieżąco na potrzeby armii, administracji i projektów budowlanych. Nie tylko wznoszono pałace, ale również systemy irygacyjne i drogi. Zwiększał się również obrót gotówkowy, gdyż satrapie na zachodzie preferowały ten sposób rozliczania28.
Ostatnią okolicznością świadczącą o strukturalnej słabości państwa Achemenidów miały być częste i burzliwe zmiany na tronie. Intrygi dworskie i waśnie wewnątrz królewskiej rodziny były znacznie bardziej niebezpieczne dla jedności i stabilności państwa niż okresowe niepokoje i ruchy separatystyczne w oddalonych od centrum satrapiach. Katalog zamordowanych władców z dynastii Achemenidów jest bardzo szeroki. Począwszy od zabitego w 522 roku Bardii po ostatniego Dariusza III, obejmuje aż siedem głów koronowanych, w tym słynnego Kserksesa.
Również Dariusz III doszedł do władzy w brutalnych okolicznościach. Diodor przytacza wręcz szekspirowską historię o Bagoasie, „eunuchu z przyrodzenia, lecz twardym i wojowniczym z natury”. Był on uprzywilejowanym doradcą na dworze Artakserksesa III, prawdopodobnie pod koniec jego panowania piastował urząd chiliarchy, dowódcy gwardii królewskiej. Wedle zachowanych źródeł eunuch miał wziąć udział w otruciu Artakserksesa III i prawie wszystkich jego synów.
W wyniku mordu ostatnim pozostającym przy życiu synem był najmłodszy z nich o imieniu Arses. Królewicz miał zasiąść na tronie pod imieniem Artakserkses IV jako jeden z najbardziej tajemniczych Wielkich Królów. Jego panowanie było krótkie, a późniejsze źródło w postaci Justyna wręcz pomija jego osobę. Istnienie Arsesa oprócz Diodora potwierdza jedynie kilka tekstów babilońskich i małoazjatycka inskrypcja z Ksantos29. Młody władca próbował wydostać się spod kurateli swego doradcy, lecz zapłacił za to życiem. Na przełomie 336 i 335 roku Artaksekses IV również został otruty wraz ze swymi synami. Z chwilą jego śmierci wyginęła główna linia Achemenidów.
Ponieważ Bagoas jako eunuch nie mógł sam zasiąść na tronie, został zmuszony do wybrania kogoś z wewnętrznego kręgu dworskiego. Kandydat powinien być dalekim krewnym linii rządzącej, jak również akceptowalny dla przedstawicieli najznamienitszych rodów irańskich. Uznanie najłatwiej można było uzyskać ze względu na okazane dotychczas męstwo. Taką osobą okazał się arystokrata, który w przyszłości przybierze imię Dariusza III. Jednak zamiast być powolną marionetką, niezwłocznie otruł przebiegłego doradcę, jakoby uprzedzając jego zamiary. Warto dodać, że istnieje niepokojąca teoria wykorzystywana podczas wyprawy na Persję przez macedońską propagandę. Mianowicie to Dariusz miał być prowodyrem serii otruć, a Bagoas jedynie współsprawcą od brudnej roboty. Gdy przestał być potrzebny, został bezzwłocznie zlikwidowany tak jak jego królewskie ofiary. Jednocześnie Dariusz rozpoczął proces propagandowego przepisania oficjalnej historii, czego echa dotrwały do nas w historii zachowanej przez Justyna. Według tej wersji wydarzeń entuzjastyczny lud perski obwołał go królem od razu po śmierci Artakseksesa III. Ta wersja eliminuje całkowicie niecne machinacje wymienionego tandemu.
Kim był nowy władca, który przybrał dynastyczne imię Dariusz? Nie dysponujemy na jego temat wieloma pewnymi informacjami. Ich katalog został zestawiony przez francuskiego historyka Brianta. Są to: „Imiona jego rodziców, żony, dzieci i brata; imię, które nosił, zanim zasiadł na tronie (choć istnieją tutaj dwie rozbieżne tradycje); strzępy informacji na temat statusu na dworze przed objęciem władzy; nazwy przegranych bitew; data śmierci i wiek w tym czasie”30.
Przewijająca się w źródłach dotyczących wyprawy Aleksandra postać Dariusza pełniła bardziej funkcję tła dla opisu przywar i zalet Aleksandra, niż ukazywała go jako pełnoprawną, żywą osobę. Warto przy tym oddać sprawiedliwość, że zachowany przekaz źródłowy jest dlań łaskawy, a ostatni z Wielkich Królów bywa przywoływany jako przykład archetyp „dobrego przegranego”, któremu oszczędzono dehumanizacji. Monarchę opisywano jako jednego z najprzystojniejszych mężczyzn swojej epoki, któremu nie były obce odwaga i honor.
Nie da się z całą pewnością zrekonstruować pochodzenia Dariusza III. W greckich źródłach jest przedstawiany jako autsajder z dalekim powiązaniem rodzinnym z główną linią Achemenidów. Przyszły Wielki Król urodził się około 380 roku – w chwili śmierci w 330 roku miał zatem oko- ło 50 lat. Jego ojciec Arsanes miał być synem Ostanesa, który z kolei był bratem Wielkiego Króla Artakserksesa II. Matka Dariusza III – Sisygambis była najwyraźniej siostrą wymienionego Arsanesa (lub kuzynką wedle Kurcjusza), co przypomina praktyki hiszpańskich Habsburgów czy Ptolemeuszy w Egipcie. Monarcha kontynuował tę politykę, poślubiając królewską księżniczkę Statejrę, którą Kurcjusz określa jako siostrę lub kuzynkę swego męża. Dariusz miał z nią trzy córki i syna. Była to najwyraźniej oficjalną wersja przyjęta przez dwór perski, a jej rolą było powiązanie Dariusza z dynastią Achemenidów. Jednak już wówczas był to nadzwyczaj skromny związek.
Zachowała się również przeciwna tradycja, przedstawiająca Dariusza III jako niewolnika i kuriera. To nieporozumienie wynika z tego, że przyszły władca miał status tzw. bandaka, co oznaczało dosłownie „poplecznika/wasala”, ale nie wykluczało lepszego pochodzenia. Niemniej wskazywało na to, że przyszły władca nie posiadał aż tak wysokiej pozycji na dworze, jak chciałby to przekazać potomności.
Do naszych czasów dotrwały dwie wersje wcześniejszego imienia Dariusza III, używanego, zanim wstąpił na tron. Jedną z nich przekazuje nam Justyn w formie Kodomman. Drugą jest zaś perskie imię Artašata („pełen szczęścia prawdy”). Zachowało się ono na babilońskiej tabliczce z obserwacjami astrologicznymi datowanej na 333 rok: „[Rok] 3 Artašatu [który nazywa się królem] Dariyamuš”31. Jest ono jednak niewymienione nigdzie indziej. Możliwe, że Kodomman mógł być przydomkiem nadanym Artašacie, odnoszącym się do jego siły fizycznej.
Zgodnie ze zwyczajem podczas wstąpienia na tron nowy władca przyjął dynastyczne imię „Dariusz”. Jego wybór nie był przypadkowy – podkreślał związek z dynastią Achemenidów, a zarazem mógł stanowić dobrą wróżbę i wyznaczał jego ambicje, dając do zrozumienia, że pragnie się inspirować czynami Dariusza I Wielkiego.
Kariera Dariusza III miała się rozpocząć się za panowania Artakserksesa III Ochosa. Podczas wyprawy wojennej przeciw koczowniczemu ludowi Kadusjów32 młody arystokrata wystąpił na ochotnika do walki jednym z ich wojowników, który miał się cieszyć wyjątkową sławą. Przy ogólnym aplauzie wojska perskiego obalił przeciwnika33. Opowieść o pojedynku jest toposem często pojawiającym się w wielu kulturach, który legitymizował władzę zwycięzcy. Miało to znaczenie, gdyż starożytni Irańczycy chętnie podkreślali wojowniczość własnych władców.
Po zwycięstwie Wielki Król uczynił Artašatu satrapą Armenii. Po sukcesji Arsesa był on zaliczany do „przyjaciół” króla na dworze. Być może w tym czasie awansował ze swojej satrapii do służby pocztowej. Dariusz stał się częścią wewnętrznego kręgu królewskiego prawdopodobnie od końca panowania Artakserksesa II, a na pewno w czasach Artakserksesa III.
O panowaniu Dariusza III w zasadzie nie wiemy nic. Możliwe, że po objęciu tronu przewodził jakiejś kampanii wojennej, chociaż zachowane źródła o tym milczą. Istnieją poszlaki, że mogła ona być skierowana przeciwko egipskiemu buntownikowi Chababaszowi. Rebelią Chababasza często tłumaczy się późniejsze problemy Persów w Azji Mniejszej z Macedończykami czy nieobecność ich floty w decydującym 334 roku.
O Chababaszu zachowały się jedynie fragmentaryczne informacje z dokumentów w rodzaju umowy małżeńskiej pomiędzy Satiretbin a Dżedhorem czy dekret z czasów Ptolemeusza I, w którym Chababasz nakazał zwrot zagarniętej przez Persów ziemi należącej wcześniej do świątyni w Per-Wadżet. Najprawdopodobniej posiadał libijskie pochodzenie.
Spekuluje się, że początek nowej rebelii miał miejsce zimą z 338 na 337 rok, a kontratak Persów zapewne w 336 roku, najpóźniej zaś w kolejnym. Najprawdopodobniej nastąpił on jednocześnie od strony morza i od strony Pustyni Synajskiej. Wiemy, że perska kontrola została przywrócona w Egipcie, a nowym perskim satrapą został Sabakes. Natomiast Chababasz zupełnie znika z kart historii. Możliwe, że uciekł z niedobitkami swojej armii na południe, bowiem dysponujemy niejasną inskrypcją z Kusz opisującą walki z przybywającym z północy możnym Kembeswedenem, możliwą wersją imienia Chababasz34.
Przyszły teatr działań wojennych obejmował Azję Mniejszą i Lewant. Pierwszy z tych regionów można podzielić na trzy strefy – nadbrzeżne równiny, środkową Wyżynę Anatolijską i pasma górskie. Wyżyna na zachodnim krańcu ma 600 m n.p.m. i w kierunku wschodnim wznosi się do 1200 m n.p.m., zamknięta od wschodu niczym amfiteatr przez zbiegające się pasma Gór Pontyjskich i Taurusu. Na północnym wschodzie grzbiety Taurus rozdwajają się, tworząc równoległy łańcuch Antytaurus. Góry te odznaczają się stromymi zboczami zakończonymi ostrymi szczytami. Wszystko to powoduje, że na pociętej głębokimi wąwozami Wyżynie Anatolijskiej panują trudne warunki klimatyczne, charakteryzujące się zmienną pogodą z silnymi suchymi wiatrami.
Anatolię przecinały liczne rzeki wpływające do okalających ją mórz, np. Propontydy (Morza Marmara) czy Morza Egejskiego. W północnych satrapiach Azji Mniejszej były to: Hypios, Meander, Rhýndakos, na wschodzie Halys, na południu zaś Eurymedon. Z wielu tych rzek korzystano do spławiania towarów ku wybrzeżom. Przynosiło to zysk nadrzecznym miastom, które chętnie podkreślały dobrobyt poprzez wybijanie monet z wizerunkami rzecznych bóstw.
Rzeki miały też wymiar obronny. Stanowiły naturalną przeszkodę dla maszerujących armii. Większe najłatwiej można było pokonać po mostach. Ich obecność kanalizowała ruch, przez co łatwiej można było przewidzieć przyszłe manewry wroga. W przypadku braku odpowiednich przepraw z łatwością można było oprzeć na ich brzegach silną obronę. Persowie doskonale o tym wiedzieli. W czasie odwrotu z Mezopotamii nad Morze Czarne „dziesięciu tysięcy” greckich najemników po klęsce i śmierci Cyrusa Młodszego pod Kunaksą, perski satrapa Lidii Tissafernes groził Grekom: „Wszak przy nich [rzekach] możemy sobie wydzielać spośród was tylu żołnierzy, z iloma chcielibyśmy się bić. A są wśród tych rzek takie, przez które nie zdołalibyście się przedostać, gdybyśmy was nie przeprawili”35. Jak się przekonamy, Persowie w ten sposób postanowią wykorzystać rzekę Granik.
Długa linia brzegowa Azji Mniejszej jest mocno zróżnicowana. Występują liczne półwyspy, osłonięte zatoki idealne do zakładania portów i niewielkie przybrzeżne wyspy. Na nadmorskich, dobrze nawodnionych i żyznych równinach panował łagodny śródziemnomorski klimat. Pozwalał na uprawę zbóż, winorośli i gajów oliwnych. Podczas wojny wspomagało to zaopatrzenie armii. W środkowej części płaskowyżu mieszkańcy skupiali się bardziej na pasterstwie i hodowli koni, choć w niektórych dolinach rzecznych również rozwijało się rolnictwo.
Oprócz rolnictwa Anatolia posiadała liczne zasoby naturalne. Na południu, w Cylicji, znajdowały się kopalnie rud żelaza. W centrum półwyspu niektóre rzeki pozwalały na wypłukiwanie złota i srebra, np. przepływającej przez Sardes rzeka Paktolos. Słynne cylicyjskie i libańskie lasy cedrowe dostarczały znakomitego budulca na okręty.
Azja Mniejsza była gęsto zaludnionym, prawdziwym tyglem etnicznym. Na wybrzeżu miasta jońskie zamieszkiwali w dużej mierze Grecy. Oprócz nich obecni byli liczni autochtoni posługujący się językami indoeuropejskimi z grupy anatolijskiej. Ludy te wyłoniły się z chaosu najazdów Ludów Morza. Z grubsza można je podzielić na: Cyliczyjczyków, Licyjczyków, Karów i Lidyjczyków. Do tego dochodzili posługujący odrębnym językiem Frygowie. Niegdyś ludy te posiadały własne państwa, które zostały podbite przez Persów. Wciąż jednak zachowały swój język i kulturę.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Anonimowe dzieło z ok. 340 roku n.e. stanowiące skrócony opis wyprawy Aleksandra. Jest szkicowe i niepozbawione błędów. [wróć]
2. Np. P. Briant, From Cyrus to Alexander. A history of the Persian Empire, Indiana 2002; J. Rop, Greek Military Service in the Ancient Near East, 401–330 B.C., Cambridge 2019; D. Karunanithy, Macedońska Machina Wojenna 359–281 p.n.e., Oświęcim ٢٠٢٠; S. Manning, Armed Force in the Tespid-Achamenid Empire, Ph.D.Diss, Innsbruck 2018. [wróć]
3.A Companion to Ancient Macedonia, red. I. Worthington i J. Rois- man, Londyn 2010, s. 489. [wróć]
4. FGrH 15, F 225b. [wróć]
5. N.G.L Hammond, Filip Macedoński, Poznań 2002, s. 23. [wróć]
6.A Companion to Ancient Macedonia…, s. 484. [wróć]
7. D. Karunanithy, Macedońska…, s. 91. [wróć]
8.A Companion to Ancient Macedonia…, s. 476. [wróć]
9. D. Karunanithy, Macedońska…, s. 122 –123. [wróć]
10. K. Nawotka, Aleksander Wielki, Wrocław 2007, s. 112. [wróć]
11. Arr. I.1. [wróć]
12. K. Nawotka, Aleksander…, s. 152–163. [wróć]
13. S. Ruzicka, The “Pixodarus Affairˮ Reconsidered Again, [w:] Philip II and Alexander the Great: Father and Son, Lives and Afterlives, pod red. E. Carney, D. Ogden, Oxford 2010, s. 5–7. [wróć]
14. K. Nawotka, Aleksander…, s. 119. [wróć]
15. Plut. 15. [wróć]
16. Plut. 5. [wróć]
17. J. Morgan, Greek Perspectives on the Achaemenid Empire Persia through the Looking Glass, Edinburgh 2016, s. 271. [wróć]
18. K. Nawotka, Aleksander..,, s. 112–113. [wróć]
19. D.C. Yates, States of Memory The Polis Panhellenism and the Persian War, Oxford 2019, s. 228. [wróć]
20. W.W. Tarn, Alexander the Great, Cambridge 1948, s. 8. [wróć]
21. M.J. Olbrycht, [w:] Historia Iranu, red. A. Krasnowolska, Wrocław 2010, s. 117–118. [wróć]
22. C. Tuplin, The Sick Man of Asia?, [w:] Beetwen Thucydidesand Polybios. The Golden Ege of Greek Histophography, pod red. G. Parmeggiani, Cambrige 2014, s. 211–222. Ten tekst stał się inspiracją dla podtytułu niniejszego podrozdziału. [wróć]
23. S. Ruzicka, Trouble in the West. Egypt and the Persian Empire, 525–332 B.C.E., Oxford 2012, s. 40. [wróć]
24. M. Kaczanowicz, Egipt: Ostatnie wieki imperium (747–332 p.n.e.), Poznań 2019, s. 162; S. Ruzicka, Trouble…, s. 3–13. [wróć]
25. M. Weiskopf, The So-Called Great Satraps Revolt, Stuttgart 1989, s. 10. [wróć]
26. J. Rop, Greek Military…, s. 136–140. [wróć]
27. A.T. Olmstead, Dzieje imperium perskiego, Warszawa 1974, s. 285. [wróć]
28. K. Nawotka, Aleksander…, s. 97; A Companion to the Achaemenid Persian Empire, red. B. Jacobs, R. Rollinger, Londyn 2021, s. 971–972. [wróć]
29. P. Briant, Darius in the Shadow of Alexander, Londyn 2015, s. 46–47. [wróć]
30. Tamże, s. 8. [wróć]
31. Za: P. Briant, Darius…, s. 48. [wróć]
32. Klasyczni autorzy wspominają o kilku wyprawach – pod rządami Dariusza II, Artakserksesa II i Artakserksesa III – rozpoczętych przez króla przeciwko temu ludowi, którego terytorium rozciągało się na północ od Iranu aż po region otaczającego Morze Kaspijskie. Głównym celem tych okresowych „wizyt” było odnowienie traktatu o „przyjaźni i sojuszu”, który łączył perskich Wielkich Królów i drobnych królów kaduskich. [wróć]
33. Iust. X.3; Diod. XVII.6. [wróć]
34. S. Ruzicka, Trouble…, s. 204. [wróć]
35. Xen. II.5. [wróć]
