Głośny romans - Michelle Smart - ebook + książka

Głośny romans ebook

Michelle Smart

3,0

Opis

Nieprzemyślana uwaga księżniczki Alessii obraża władcę innego kraju i zaostrza już istniejący konflikt. Kryzysowi dyplomatycznemu ma zapobiec mediator, Gabriel Serres. Alessia i Gabriel zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, lecz zaraz potem Gabriel wyjeżdża. Chce uniknąć rozgłosu i zainteresowania mediów jego życiem prywatnym. Wkrótce jednak staje przed poważnym dylematem…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 140

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,0 (2 oceny)
0
0
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Michelle Smart

Głośny romans

Tłumaczenie:

Monika Łesyszak

Rozdział pierwszy

Alessii zadrżała ręka, gdy włączała nagranie z wesela. Od kiedy trafiło do sieci przez kilkoma godzinami, obejrzały je ponad dwa miliony ludzi.

Setki elegancko ubranych osób świętowały w sali balowej królewskiego zamku w wyspiarskim państewku Ceres. Kamera pokazała dwie młode damy. Muzyka i szmer rozmów ucichły.

– Twój brat robi wrażenie oczarowanego – stwierdziła blondynka.

– To prawda – potwierdziła młoda dama o kasztanowych włosach, księżniczka Alessia Berruti.

– Ciekawe, co czuje Dominic, widząc, jak jego narzeczona wychodzi za innego.

– Kogo obchodzą uczucia tłustego, spoconego potwora? Moim zdaniem król Monte Cleure powinien siedzieć w więzieniu i dostać dożywotni zakaz zbliżania się do kobiet.

Nagranie dobiegło końca w momencie, gdy zadzwonił najstarszy brat Alessii, Amadeo.

– Przyjdź do moich komnat – rozkazał. – Natychmiast.

Cztery dni później purpurowa ze wstydu Alessia z całego serca żałowała, że nie może zapaść się pod ziemię razem z krzesłem.

Powstrzymując łzy, z wysiłkiem zwróciła wzrok na Amadea. Patrzył na nią tak surowo, jak nigdy dotąd. Matka też. Tylko w spojrzeniu ojca widziała odrobinę współczucia. Nie śmiała spojrzeć na sąsiada Amadea, ostatnie ogniwo gniewu i rozczarowania jej postępkiem. Raz w życiu pozwoliła sobie na lekkomyślną uwagę. Przez całe życie tłumiła podstawowe ludzkie potrzeby i reakcje, żeby zadowolić innych.

– Przepraszam – wyszeptała po raz trzeci. – Nie miałam pojęcia, że mnie filmują.

Nieprzekonujące usprawiedliwienie nie przełamało lodów.

– Wyjdę za Dominica – zadeklarowała. – Skoro wpędziłam nas w kłopoty, to ja powinnam ponieść karę, nie ty.

Takiego zadośćuczynienia za obelgę zażądał w pierwszej chwili obrażony król. Twierdził, że małżeństwo z księżniczką Alessią udowodniłoby światu, że tylko żartowała i że królewska rodzina Berrutich go szanuje. Nie miało dla niego znaczenia, że wiadomość o jego wcześniejszej uprzejmie, ale stanowczo odrzuconej ofercie matrymonialnej już obiegła świat.

Król Dominic miał grubszą skórę niż nosorożec. Był dumny jak paw i okrutny jak średniowieczny despota. Z powodu jego odrażającej reputacji żadna panna z europejskiej rodziny królewskiej nie zgodziła się na randkę, nie wspominając o spędzeniu z nim życia. W desperackiej próbie pozyskania małżonki o błękitnej krwi Dominic zwabił do swojego kraju daleką krewną brytyjskiej rodziny królewskiej. Więził ją, dopóki nie wyraziła zgody na małżeństwo. Jego ofiara umknęła na godzinę przed wymuszonym ślubem. Ku powszechnemu zdziwieniu i wściekłości porzuconego monarchy uratował ją drugi brat Alessii, Marcelo. I sam poślubił. To właśnie na weselu Marcela i Clary Alessia pozwoliła sobie na nietaktowną uwagę, która zaostrzyła już napięte stosunki pomiędzy dwoma narodami.

– Nie myśl, że nie kusiło mnie, żeby przyjąć ofertę – powiedział Amadeo z ponurą miną w tym samym momencie, w którym jego ojciec stwierdził:

– Taka opcja nie wchodzi w grę.

– Ale dlaczego Amadeo ma rezygnować z własnego życia z mojej winy?

– Dlatego, że nie oddałbym w jego ręce nawet osoby, której nie znoszę, a tym bardziej własnej siostry.

Alessia otarła spływającą po policzku łzę.

– Ale to ja zawiniłam. Chyba można znaleźć jakiś sposób przywrócenia pokoju pomiędzy naszymi krajami bez konsekwencji dla ciebie?

Człowiek, z którym zapoznano ją przed trzema dniami, po raz pierwszy otworzył usta.

– To rozwiązanie usatysfakcjonuje obie strony.

Gabriel Serres, mediator, sprowadzony przez rodziców i ojca w celu załagodzenia zatargu i przywrócenia pokojowych stosunków pomiędzy Ceresem i Monte Cleure, zaciekawił Alessię od pierwszego wejrzenia. Wystarczyło jedno przelotne spojrzenie, żeby zapomniała o wszelkich kłopotach.

Przez trzy dni Gabriel latał pomiędzy ich śródziemnomorską wyspą a europejskim królestwem, prowadząc negocjacje. Alessia, główna przyczyna zaostrzenia napięcia między krajami, została z nich wykluczona. Aż do tej chwili, do momentu osiągnięcia porozumienia.

Mimo że układ został zawarty, uparcie broniła brata:

– Jak może kogokolwiek usatysfakcjonować małżeństwo Amadea z zupełnie obcą osobą?

– Narzeczona jest kuzynką króla. Ich związek zjednoczy oba narody i zapobiegnie kosztownej wojnie handlowej – wyjaśnił Gabriel bezbarwnym głosem.

Zachowanie kamiennej twarzy zwykle przychodziło mu bez trudu. Zaangażowanie emocjonalne nie zaprowadziłoby go na szczyty w kręgach dyplomatycznych. Przy Alessii musiał walczyć o zachowanie dystansu od chwili, gdy wkroczyła do salonu w czarnych spodniach i luźnej, białej bluzce. Proste, kasztanowe włosy sięgały jej do ramion. Napuchnięte ciemnobrązowe oczy świadczyły o tym, że płakała. Widział, że walczy o zachowanie spokoju. Po matce, królowej Isabelli, odziedziczyła drobną posturę. Przypominała mu obrotową figurkę baletnicy na starej pozytywce siostry.

Od momentu, kiedy się poznali, jego myśli krążyły wokół niej zgoła nieprofesjonalnym torem. Ilekroć spostrzegł ją z daleka przez te trzy dni, z wysiłkiem odrywał od niej wzrok. Poprzedniego dnia, gdy wysiadał z samochodu, nadeszła w towarzystwie ochroniarzy. Przypuszczalnie gdzieś wychodziła. Gdy przelotnie napotkał jej spojrzenie, dostrzegł w ciemnych oczach zainteresowanie równe własnemu.

Podejrzewał, że każdy pełnokrwisty mężczyzna uznałby ją za atrakcyjną, ale martwiło go, że po raz pierwszy ktoś odwrócił jego uwagę od pracy. Nie dopuszczał do porażek. Pełna koncentracja na wykonywanych zadaniach i determinacja w dążeniu do celu uczyniły z niego jednego z najlepszych na świecie negocjatorów. Każda z czołowych agencji na świecie korzystała z jego usług. Polegały na budowaniu mostów pomiędzy zwaśnionymi firmami, agencjami rządowymi czy frakcjami w ONZ. Doprowadzał do porozumienia w taki sposób, że żadna ze stron nie traciła twarzy.

Otrzymywał sowite wynagrodzenie. Prócz tego miał zmysł do interesów. Trafnie oceniał potencjał początkujących firm i umiejętnie w nie inwestował. Dzięki swoim zdolnościom został nieznanym nikomu miliarderem. Gabriel Serres wysoko sobie cenił prywatność i anonimowość. Romansował równie dyskretnie, przenigdy z klientkami. Dlatego niepokoiło go, że pociąga go córka znanego klienta, żyjąca w świetle reflektorów.

Nie cierpiał medialnego cyrku. Musiał go znosić przez całe dzieciństwo. Dlatego jako dorosły starannie go unikał.

– Czy narzeczoną zapytano o zdanie, czy wydają ją za mąż bez jej zgody? – wyrwał go z zamyślenia lekko ochrypły głos obiektu jego zainteresowania.

Słyszał w nim szczerą troskę i oburzenie. Ulubienica europejskiej prasy, która robiła wszystko, żeby zaprezentować siebie i swoją królewską rodzinę w najkorzystniejszym świetle, nie była tak skoncentrowana na sobie jak przypuszczał.

– Wyraziła zgodę – uciął krótko.

Gabriel zachował kamienną twarz i obojętny ton, ale Alessia dostrzegła ciepły błysk w brązowych oczach. Trwał krótko, ale wywołał przyjemny dreszczyk. Niestety szybko zamknął oczy. Kiedy znów je otworzył, nie potrafiła nic z nich wyczytać.

Niewątpliwie przywykł do tego, że go słuchano, ale przykuwał uwagę, nawet gdy milczał. Alessia widziała go kilka razy, przeważnie z daleka, za wyjątkiem jednego przypadkowego spotkania na parkingu. Gdy napotkała jego spojrzenie, omal nie straciła równowagi. Ilekroć go zobaczyła, miękły jej kolana i czuła ciepło w okolicy serca, choć dałaby głowę, że nie ma w sobie nic ciepłego ani miękkiego. Nienaganny garnitur doskonale leżał na niewątpliwie jędrnym, smukłym ciele. Pasował do kanciastych rysów twarzy, lodowatego spojrzenia ciemnych oczu i krótko przystrzyżonych, czarnych włosów.

Rozsadzała ją złość, że bez cienia emocji rozprawia o poświęceniu czyjejś przyszłości dla ratowania skóry rodziny.

– Jak to możliwe, że przyjęła oświadczyny? – dopytywała niezmordowanie.

– Wszystko zostało ustalone – oświadczyła jej matka nieznoszącym sprzeciwu głosem. – Gabriel dołożył wszelkich starań, żeby pojednać nasze narody. Wszystkie strony doszły do porozumienia: twój brat, jego narzeczona i król. Zaczynamy przygotowania do ślubu. Za dwa tygodnie odbędzie się przedślubne przyjęcie, a za sześć – wezmą ślub. Zostaniesz druhną i z uśmiechem pokażesz całemu światu swoją radość. Tak jak my. – Po tych słowach wstała i z królewską godnością opuściła pokój, nie zaszczyciwszy swego najmłodszego dziecka ani jednym spojrzeniem.

Zasmucona, że rozczarowała matkę, Alessia poszła w jej ślady, żeby jej brat, ojciec, „człowiek z lodu”, jak go nazywała, i służba nie widzieli jej załamania. Opuściła salę audiencyjną z tak wysoko uniesioną głową, jak tylko mogła.

Gabriela rozbolała głowa po trzech dniach trudnych negocjacji pomiędzy despotycznym monarchą a rywalizującą z nim rodziną królewską, desperacko usiłującą ratować swój wizerunek. Niedobór snu i wiadomość o awarii jego samolotu bynajmniej mu nie pomogły.

Plan opuszczenia zamku Berrutich i powrotu do Hiszpanii spalił na panewce. Z konieczności przyjął więc zaproszenie króla Juliusa i został na noc. Po kolacji z królewską parą i następcą tronu przeprowadzono go szerokimi korytarzami do przydzielonej mu kwatery.

Gdy został sam, potarł kark i ramiona i wziął prysznic.

Mimo wyniosłości i egzaltacji, typowej dla uprzywilejowanych, uważał Berrutich za względnie przyzwoitą rodzinę królewską. W porównaniu z królem Dominikiem Fernandezem stanowili wzór cnót. W gruncie rzeczy niewiele go obchodził charakter zleceniodawców. Jego zadanie polegało na bezstronnym doprowadzeniu do ugody, z którą obie strony mogłyby żyć. I osiągnął cel. Po raz pierwszy jednak negocjował kontrakt małżeński. Te negocjacje pozostawiły nieprzyjemny posmak w ustach, prawdopodobnie wskutek oburzenia Alessii. Na próżno usiłował go usunąć za pomocą szczoteczki do zębów.

Mimo wyczerpania nie mógł zasnąć. Po dwudziestu minutach usilnych prób wyrzucenia filigranowej księżniczki z pamięci wstał, założył spodnie, odnalazł świetnie zaopatrzony barek i wziął sobie butelkę bourbona. Mógłby zadzwonić do kuchni, żeby dyżurny kucharz przyrządził mu dowolne danie. Musiał przyznać, że Berruti wspaniale go ugościli.

Z butelką w ręku otworzył szklane drzwi i wyszedł na balkon. Ciepłe powietrze nocą utraciło dzienną wilgotność. Księżyc w pełni oświetlał obszerną posiadłość. Intrygujący, średniowieczny zamek w stylu gotyckim krył wiele sekretów. Starożytny amfiteatr w oddali rozdzielał dwie główne części twierdzy.

Z zadumy wyrwało go przeczucie, że ktoś go obserwuje. Gdy wyciągnął szyję, ujrzał Alessię.

Alessia leżała na hamaku od wielu godzin. Upokorzona, zawstydzona, dręczona wyrzutami sumienia, niezdolna spojrzeć w oczy zawiedzionej matce ani bratu, któremu zrujnowała życie, nie zjadła z nimi kolacji. Na widok męskiej sylwetki na przyległym balkonie jej serce przyspieszyło rytm. Gdy zwrócił ku niej głowę, zabiło jeszcze mocniej. Rozpoznała „człowieka z lodu”, który przyspieszał jej puls.

W świetle księżyca wyglądał jeszcze atrakcyjniej niż w dzień. Wszystkie demony na długo odfrunęły z jej głowy, gdy z zapartym tchem podziwiała wspaniały odsłonięty tors.

Pod wpływem nagłego impulsu zawołała:

– Ma pan kłopoty z zaśnięciem?

Gabriel natychmiast rozpoznał charakterystyczny zachrypnięty głos. Jego serce przyspieszyło rytm. Wsparł łokieć o balustradę i zajrzał na sąsiedni balkon. Na hamaku ujrzał osobę, której nieprzemyślane słowa omal nie doprowadziły do wojny i której obraz nie pozwalał mu zasnąć. Nie wiedział, że sąsiadują ze sobą.

– Witam Waszą Wysokość – zagadnął uprzejmie. – Przepraszam, że przeszkodziłem.

– W niczym pan nie przeszkadza. Przyniósł pan szkocką?

– Nie. Bourbona.

– Poczęstuje mnie pan?

Po pytaniu zapadła długa cisza. Nie powinien zachęcać do nocnej pogawędki księżniczki, która przez trzy dni zajmowała jego myśli.

– Proszę. Coś mocniejszego dobrze mi zrobi – nalegała.

Po długim wahaniu Gabriel doszedł do wniosku, że nie zaszkodzi nalać jej łyczka, wymyślić jakieś usprawiedliwienie i szybko wrócić do pokoju.

– Oczywiście – odpowiedział.

Dopiero gdy wstała z hamaka, zauważył ładną, krótką piżamkę. Podeszła boso do balustrady, wsparła o nią ręce i zręcznym ruchem przeskoczyła na drugą stronę. Blask księżyca podkreślał zwiewność sylwetki, delikatność rysów i głębię ciemnych oczu. Wyglądała zjawiskowo.

Oczarowanemu Gabrielowi po raz pierwszy w życiu odebrało mowę.

Rozdział drugi

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji

Tytuł oryginału: Pregnant Innocent Behind the Veil

Pierwsze wydanie: Harlequin Mills & Boon Limited, 2022

Redaktor serii: Marzena Cieśla

Opracowanie redakcyjne: Marzena Cieśla

© 2022 by Michelle Smart

© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o., Warszawa 2024

Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.

Harlequin i Harlequin Światowe Życie Ekstra są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.

HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.

Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone.

HarperCollins Polska sp. z o.o.

02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A

www.harpercollins.pl

ISBN: 978-83-8342-421-7

Opracowanie ebooka Katarzyna Rek