Dyskryminacja i nierówności - Thomas Sowell - ebook

Dyskryminacja i nierówności ebook

Thomas Sowell

0,0

Opis

Dyskryminacja i Nierówności rzuca wyzwanie osobom wierzącym w to, że da się wyjaśnić różnice w zakresie rezultatów ekonomicznych za pomocą wyłącznie jednego czynnika, jak dyskryminacja, wyzysk czy genetyka. Przedstawia własną, nowatorską analizę, opartą na zupełnie innym podejściu – popartą empirycznymi dowodami na podstawie danych z całego świata.

Nie chodzi o to, by proponować jakąś konkretną poprawkę polityczną, ale by wyjaśnić, dlaczego tak wiele poprawek okazało się kontrproduktywnych, a także by zdemaskować pewne pozornie niemożliwe do przezwyciężenia przekłamania stojące za wieloma z tych kontrproduktywnych działań.

Wielorakie, a czasem wzajemnie wykluczające się definicje dyskryminacji są usystematyzowane, wraz ze zróżnicowanymi kosztami dyskryminacji – dla ofiar, dla społeczeństwa, a nawet dla samych dyskryminujących – oraz wraz z konsekwencjami tych kosztów wpływającymi na funkcjonowanie różnych instytucji gospodarczych.

Rola przypadku i pułapki w danych statystycznych, nawet jeśli same liczby są dokładne, są wskazywane jako czynniki powodujące niezrozumienie przyczyn nierówności w takich kwestiach jak dochody, edukacja i wyroki w systemie wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. Jest to książka nie tylko o ekonomii, ale także o polityce publicznej i kwestiach społecznych.

 

Thomas Sowell  jest starszym pracownikiem naukowym w Hoover Institution na Uniwersytecie Stanforda. Wykładał ekonomię w Cornell, UCLA, Amherst i innych instytucjach akademickich. Jego książki poruszają tematy od ekonomii po filozofię, historię i teorię podejmowania decyzji, a jego artykuły pojawiały się zarówno w czasopismach naukowych, jak i w tak popularnych mediach jak Wall Street Journal oraz magazyny Fortune i Forbes, a także w dedykowanych rubrykach prasowych pojawiających się w gazetach w całym kraju.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 241

Rok wydania: 2023

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wydanie pierwsze

Tytuł oryginału: Discrimination and Disparities

Copyright © 2018 by Thomas Sowell

This edition published by arrangement with Basic Books, an imprint of Perseus Books, LLC, a subsidiary of Hatchete Book Group, Inc., New York, USA. All rights reserved.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być powielana, przechowywana w systemie wyszukiwania lub przekazywana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób elektroniczny, mechaniczny, fotokopiujący, nagrywający lub inny, bez uprzedniej pisemnej zgody.

tłumaczenie: Witold Falkowskiredakcja: Aneta Miklaskorekta: Anna Śleszyńskaebook: Kagira

Fundacja Warsaw Enterprise InstituteAl. Jerozolimskie 3000-024 Warszawa

ISBN: 978-83-67272-05-6

Profesorowi Walterowi E. Williamsowi, robotnikowi tej samej winnicy.

Spis treści

ROZDZIAŁ 1 Nierówności i warunki wstępne

Warunki wstępne i prawdopodobieństwo

Dowody empiryczne

Ludzie

Instytucje

Natura

Wnioski

ROZDZIAŁ 2 Dyskryminacja – znaczenia i koszty

Znaczenia dyskryminacji

Koszty dyskryminacji

Przyczynowość

Koszty i ich skutki

Południowa Afryka w czasach apartheidu

Instytucjonalne zachęty i ograniczenia

Niezamierzone konsekwencje

Przepisy o płacy minimalnej

Ograniczenia w budownictwie

ROZDZIAŁ 3 Segregacja i desegregacja ludzi

Segregacja i desegregacja mieszkańców

Autosegregacja w miejscu zamieszkania i społeczeństwie

Powszechność segregacji

Narzucona segregacja dotycząca osiedlania się i narzucona segregacja społeczna

Przyczynowość

Desegregacja

Desegregacja w edukacji

Desegregacja dotycząca miejsca zamieszkania

„Różnicujący wpływ” w zatrudnieniu

ROZDZIAŁ 4 Świat liczb

Błędy pominięcia

Różnice grupowe

Statystyki dotyczące dochodów gospodarstwa domowego

Czas i rotacja

Statystyki dotyczące przestępczości i aresztowań

Błędy powstałe z niewiedzy

Zyski kapitałowe

Nierówności rasowe i etniczne

Płace minimalne i bezrobocie

Konsekwencje

ROZDZIAŁ 5 Wizje społeczne i konsekwencje dla ludzi

Nieusuwalny błąd

Konsekwencje w edukacji

Konsekwencje polityczne

Konsekwencje społeczne

„Rozwiązania”

„Rozwiązania” indywidualne

„Rozwiązania” oferowane przez rząd

„Rozwiązania” w mieszkalnictwie

„Rozwiązania” w edukacji

„Rozwiązanie” polegające na redystrybucji dochodu i bogactwa

Przeszłość i przyszłość

Podziękowania

ROZDZIAŁ 1 Nierówności i warunki wstępne

Między jednostkami, grupami ludzi, instytucjami i narodami występują ogromne różnice co do wyników osiąganych gospodarce i innych dziedzinach. Rodzi to pytania, na które ludzie dają rozmaite odpowiedzi. Jeden kraniec spektrum proponowanych wyjaśnień wyznacza przekonanie, że ci, którzy osiągają słabsze wyniki, są genetycznie mniej uzdolnieni. Drugi zaś – przekonanie, że ci, którym powodzi się gorzej, są ofiarami ludzi, którym powodzi się lepiej. Między tymi skrajnościami można znaleźć wiele innych wyjaśnień. Niezależnie jednak od wyboru odpowiedzi wszyscy są raczej zgodni co do tego, że nierówności, które można zaobserwować w świecie, różnią się znacznie od stanu, który byłby wynikiem zwykłego przypadku.

A przecież ogromne dysproporcje w wynikach osiąganych w gospodarce i innych sferach nie muszą być rezultatem ani porównywalnych różnic pod względem wrodzonych uzdolnień, ani porównywalnych różnic co do sposobu traktowania przez innych. Nierówności mogą też po prostu wynikać z tego, że w wypadku wielu rodzajów przedsięwzięć sukces zależy od spełnienia koniecznych warunków wstępnych1 właściwych dla danego przedsięwzięcia – i stosunkowo niewielkie różnice w spełnieniu tych warunków mogą skutkować ogromnymi różnicami w osiąganych wynikach.

Warunki wstępne i prawdopodobieństwo

Jeśli sukces jakiegoś przedsięwzięcia zależy od spełnienia pięciu warunków wstępnych, to z definicji prawdopodobieństwo sukcesu owego przedsięwzięcia zależy od prawdopodobieństwa jednoczesnego spełnienia wszystkich tych pięciu warunków wstępnych. Nawet jeśli żaden z tych warunków nie jest czymś rzadkim – na przykład jeżeli warunki wstępne są tak powszechne, że prawdopodobieństwo, iż dowolna osoba spełnia któryś z tych pięciu warunków, wynosi 2:3 – to jednak jest mało prawdopodobne jednoczesne spełnienie wszystkich pięciu warunków sukcesu.

Jeżeli prawdopodobieństwo spełnienia dowolnego z owych pięciu warunków wynosi 2:3, jak w omawianym przykładzie, to prawdopodobieństwo spełnienia wszystkich pięciu jednocześnie równa się dwóm trzecim pomnożonym przez siebie pięciokrotnie2. Wynik tego mnożenia to 32/243, czyli około 1/8. Innymi słowy, prawdopodobieństwo niepowodzenia wynosi 7:8. Jest to oczywiście wyraźnie skośna [bardzo nierównomierna – uw. tłum.] dystrybucja sukcesu, odbiegająca od krzywej rozkładu normalnego wyników, którego moglibyśmy oczekiwać.

Czego można się dowiedzieć o świecie z tego prostego ćwiczenia arytmetycznego? Po pierwsze tego, że nie powinniśmy oczekiwać, iż dystrybucja sukcesu przedsięwzięć wymagających spełnienia wielu warunków wstępnych wśród jednostek, grup, instytucji i narodów ma charakter równomierny czy przypadkowy. Po drugie, że jeśli mają to być naprawdę wstępne warunki, to spełnienie czterech z pięciu takich warunków nie ma żadnego znaczenia dla osiągnięcia sukcesu. Innymi słowy, ludzie spełniający nawet większość warunków sukcesu, mogą ostatecznie niczego nie osiągnąć.

Niespełnienie jednego warunku – bez względu na to, czy jest on złożony, czy prosty – może unieważnić to, że spełnione są inne warunki. Jeśli na przykład ktoś jest analfabetą, to wszystkie inne jego zalety, których może mieć pod dostatkiem, będą dziś bez znaczenia w większości, a może nawet we wszystkich ścieżkach kariery. Jeszcze w 1950 roku ponad 40 procent dorosłej ludności świata było analfabetami. Ponad połowa pełnoletnich mieszkańców Azji i Afryki nie umiała czytać i pisać3.

Jeśli nie jest się gotowym na żmudną pracę i wyrzeczenia, których wymagają określone przedsięwzięcia, to nawet posiadając ogromny wrodzony potencjał odniesienia sukcesu i mając zapewnione sprzyjające okoliczności, można niczego nie osiągnąć.

Nie wszystkie warunki wstępne sukcesu muszą się znajdować pod wyłączną kontrolą jednostki, która je spełnia lub nie. W wypadku niektórych przedsięwzięć nawet wybitne zdolności związane ze spełnieniem jednego lub kilku warunków mogą się okazać bez znaczenia dla ostatecznego rezultatu.

Na przykład na początku XX w. profesor Lewis M. Terman z Uniwersytetu Stanforda rozpoczął badanie, w którym przez pół wieku zbierał dane o 1470 osobach mających iloraz inteligencji równy co najmniej 140. Dane dotyczące karier mężczyzn w tej grupie – w czasach, kiedy kobiety nie tak często robiły karierę4 – wskazywały na znaczne różnice nawet w tym nietypowym gronie, w którym wszyscy charakteryzowali sięilorazem inteligencji właściwym dla jednego procenta ludności.

Część z tych mężczyzn osiągnęła duże sukcesy, inni mieli skromniejsze wyniki, a około 20 procent nie odniosło żadnych sukcesów. Spośród 150 mężczyzn, którzy osiągnęli niewiele, zaledwie 8 ukończyło studia, a większość miała tylko dyplom szkoły średniej. Spośród podobnej liczby tych, którzy odnieśli największe sukcesy, dyplomy wyższych uczelni miało 98 osób5, czyli ponad dziesięciokrotnie więcej niż w grupie tych z miernymi osiągnięciami. A przecież i jedni, i drudzy należeli do jednoprocentowej grupy ludzi o najwyższym ilorazie inteligencji.

Jednocześnie dwaj mężczyźni, którzy zostali poddani testowi w dzieciństwie i osiągnęli wynik poniżej progu 140 IQ, zdobyli później Nagrodę Nobla. Nagrody tej nie otrzymał żaden z mężczyzn o ilorazie inteligencji 140 lub wyższym6. Jest więc oczywiste, że wszyscy mężczyźni w grupie Termana mieli przynajmniej jedną cechę niezbędną do tak wybitnego osiągnięcia – to znaczy wystarczająco wysoki iloraz inteligencji. Równie oczywiste jest to, że osiągnięcie to wymagało spełnienia jeszcze innych warunków, których setki mężczyzn z najwyższym ilorazem inteligencji nie spełniały.

Za różnice w wykształceniu i sukcesach zawodowych wśród osób badanych przez Termana odpowiadało przede wszystkim wychowanie. Mężczyźni, którzy mieli największe osiągnięcia, pochodzili z rodzin należących do klasy średniej lub wyższej i wychowywali się w domach, w których było dużo książek. Połowa ich ojców była absolwentami college’ów – w czasach, kiedy było to znacznie mniej powszechne niż teraz7. Wśród mężczyzn z najsłabszymi osiągnięciami prawie jedna trzecia miała rodzica, który przerwał naukę przed ukończeniem ósmej klasy8. Nawet najwyższy iloraz inteligencji nie eliminował konieczności spełnienia innych warunków wstępnych.

Zdarza się, że niespełniony jest tylko warunek polegający na tym, że ktoś kieruje jednostkę o wielkim potencjale na właściwy tor. Pewien znany na całym świecie naukowiec oznajmił podczas jakiegoś spotkania towarzyskiego, że w młodości nie myślał o podjęciu nauki w college’u – aż do czasu, kiedy ktoś go do tego namówił. I nie był on jedyną wybitnie uzdolnioną osobą, która miała podobne doświadczenie9.

Niektórzy, a wśród nich również osoby niemające tak wybitnych uzdolnień jak ów naukowiec, podjęliby naukę w college’u automatycznie, o ile pochodziliby z określonych grup społecznych, w których jest to normą. Gdyby jednak w jego wypadku nie pojawił się ktoś, kto nakłonił go do zdobycia wyższego wykształcenia, to zamiast światowej klasy naukowcem, zostałby może dobrym mechanikiem samochodowym albo pracownikiem fizycznym w jakimś innym zawodzie.

Mimo że powszechność występowania jakiejś zdolności w populacji może się mniej więcej pokrywać z krzywą rozkładu normalnego, to dystrybucja sukcesu może być wyraźnie skośna, gdy spełnione są jednocześnie wszystkie warunki wstępne. Nie jest to prawdą jedynie w teorii; dowody empiryczne wskazują na to, że jest to również prawdą w praktyce.

Na przykład w golfie można mówić o rozkładzie zbliżonym do rozkładu normalnego w odniesieniu do dystrybucji takich indywidualnych umiejętności jak liczba uderzeń w rundzie lub odległość, na jaką gracz potrafi wybić piłkę. Mimo to dystrybucja rezultatów – a mianowicie zwycięstw w turniejach PGA (Professional Golfers’ Association) – których warunkiem uzyskania jest posiadanie różnorakich umiejętności związanych z grą w golfa, jest wyraźnie skośna10.

Większość zawodowych golfistów przez całe życie nie wygrała żadnego turnieju PGA11, podczas gdy trzech graczy – Arnold Palmer, Jack Nicklaus i Tiger Woods – było łącznie zwycięzcami ponad 200 turniejów PGA12. Ponadto podobna asymetria dystrybucji najlepszych wyników występuje między innymi w baseballu i tenisie13.

Istnieją liczne warunki wstępne, od których zależy powodzenie wielu ludzkich przedsięwzięć, nic więc dziwnego, że ani rozwój gospodarczy, ani postęp społeczny nie są rozłożone równomiernie czy losowo wśród jednostek, grup, instytucji lub narodów w danym czasie. Nie powinno też dziwić, że ci, którzy są maruderami w jednym stuleciu, wysuwają się na prowadzenie w kolejnym; ani to, że światowi liderzy z czasem stają się maruderami. Skoro zdobycie lub utrata jednej predyspozycji może zamienić porażkę w sukces albo obrócić sukces w klęskę, to nie powinno być niespodzianką, że w zmieniającym się świecie, z upływem wieków lub tysiącleci, liderzy i maruderzy zamieniają się miejscami.

Jeśli z upływem czasu zmieniają się warunki wstępne – jako że pojawiają się nowe rodzaje przedsięwzięć lub rozwój wiedzy rewolucjonizuje istniejące przedsięwzięcia – to prawdopodobieństwo, że określony wzorzec sukcesu i porażki będzie stały, może zdecydowanie spadać.

Najbardziej rewolucyjną zmianą w ewolucji społeczeństw ludzkich był chyba rozwój rolnictwa, który dokonał się w okresie stanowiącym ostatnie 10 procent dziejów rodzaju ludzkiego. Rolnictwo zapewniło zaopatrzenie w żywność skupiskom ludzkim w miastach, które z kolei były (i są do dziś) źródłem największych osiągnięć naukowych, technicznych i innych rasy ludzkiej, nazywanych cywilizacją14.

Najwcześniejsze znane cywilizacje powstały w rejonach geograficznych charakteryzujących się uderzającymi podobieństwami. Na przykład w starożytności wszystkie rozwijały się w dolinach rzek, które rokrocznie wylewały – czy to w Mezopotamii, czy w dolinie Indusu na subkontynencie indyjskim; wzdłuż Nilu w Egipcie lub w dolinie Rzeki Żółtej w Chinach15.

Niewątpliwie musiały tam też zostać spełnione jeszcze inne warunki wstępne, gdyż przez większą (wcześniejszą) część dziejów ludzkości splot określonych okoliczności nie doprowadził do pojawienia się tam rolnictwa lub cywilizacji opartej na rolnictwie. Nie wydaje się, żeby istotnym czynnikiem były tu cechy charakterystyczne ras zamieszkujących owe rejony, gdyż ich mieszkańcy bynajmniej nie należą do dzisiejszej czołówki narodów słynących z osiągnięć cywilizacyjnych.

Schematy wyraźnie skośnej dystrybucji sukcesu są od dawna powszechne w realnym świecie – i takie nierównomierne rezultaty stoją w sprzeczności z niektórymi fundamentalnymi założeniami, które przyjmuje zarówno polityczna lewica, jak i prawica. Ludzie reprezentujący przeciwstawne poglądy na wiele zagadnień zakładają, być może, że naturalne prawdopodobieństwo wystąpienia pożądanych rezultatów ma wartość odbiegającą od rzeczywistości.

Błędna percepcja prawdopodobieństw – oraz brak zgodności między światem rzeczywistym a oczekiwaniami wynikającymi z tej błędnej percepcji – może być motorem powstawania ruchów ideologicznych i politycznych krucjat czy wydawania orzeczeń sądów, w tym wyroków Sądu Najwyższego USA, na kanwie domniemania dyskryminacji opartego na statystykach dotyczących „różnicującego wpływu” (disparate impact), pokazujących odmienne wyniki dla różnych grup.

W przeszłości podobne rozbieżności statystyczne służyły jako wystarczające uzasadnienie, by propagować determinizm genetyczny, który dał podstawę eugenice, prawnemu zakazowi zawierania małżeństw przez partnerów odmiennych ras, a także – wraz z innymi warunkami wstępnymi – monumentalnej katastrofie, jaką był holokaust.

Słowem, znaczne odmienności pod względem wyników gospodarczych, odkryć naukowych, rozwoju technicznego i innych osiągnięć dały asumpt do wyjaśnień, które napędzają najróżniejsze ruchy ideologiczne. Aby poddać te wyjaśnienia testowi faktów, przydatne będzie przyjrzenie się najpierw niektórym empirycznym dowodom dotyczącym różnic dzielących jednostki, grupy społeczne, instytucje i narody.

Dowody empiryczne

Za wieloma próbami wyjaśnienia jaskrawych nierówności między ludźmi, a także zaradzenia tym nierównościom, kryje się założenie, że nie istniałyby one, gdyby nie towarzyszące im nierówności w wyposażeniu genetycznym ludzi lub w sposobie traktowania przez innych. Nierówności te występują zarówno między poszczególnymi jednostkami, jak i między grupami ludzi zorganizowanymi w najróżniejszy sposób – od rodzin po firmy i całe narody.

Skośna dystrybucja wyników jest powszechna również w przyrodzie, tam gdzie człowiek nie ma możliwości wpływania na nie, i dotyczy takich zjawisk jak wyładowania atmosferyczne, trzęsienia ziemi i tornada.

Ludzie

Sensowne wydaje się przypuszczenie, że ludzie z różnych grup społecznych powinni uzyskiwać takie same lub przynajmniej zbliżone do siebie wyniki, o ile nie dochodzi do stronniczej ingerencji innych i nie istnieją określone różnice genetyczne, które miałyby wpływ na owe wyniki. Jest to jednak przypuszczenie, które nie wytrzymuje próby w obliczu dowodów empirycznych.

Badanie finalistów National Merit Scholarship wykazało na przykład, że spośród dzieci mających czworo rodzeństwa najstarsze z nich zostawało finalistą programu stypendialnego częściej niż czworo pozostałych łącznie16. Jeżeli nie ma równości w wynikach osiąganych przez osoby, które mają tych samych rodziców i wychowywały się pod jednym dachem, to dlaczego mielibyśmy oczekiwać lub zakładać, że porównywalne wyniki osiągną ludzie funkcjonujący w zupełnie odmiennych warunkach? Dzieci najstarsze z rodzeństwa stanowiły też większość finalistów w rodzinach z dwojgiem, trojgiem i czworgiem dzieci17. Tych, którzy wierzą w decydującą rolę dziedziczenia lub środowiska – bo takich najczęściej używa się terminów – wyniki tych badań stawiają w trudnym położeniu.

Dane dotyczące ilorazu inteligencji z Wielkiej Brytanii, Niemiec i USA pokazały, że średni iloraz inteligencji dzieci pierworodnych przewyższał średni iloraz inteligencji ich młodszego rodzeństwa. Ponadto średni iloraz inteligencji był wyższy w grupie dzieci urodzonych jako drugie w rodzinie niż w grupie dzieci urodzonych jako trzecie z kolei18.

Podobną prawidłowość stwierdzono u młodych mężczyzn, którzy zostali poddani testowi psychologicznemu przed podjęciem służby wojskowej w Holandii. Pierworodni uzyskiwali średnio lepsze wyniki niż młodsze rodzeństwo, a urodzeni jako drugie lub kolejne dziecko uzyskiwali lepszy wynik niż jeszcze później urodzeni bracia19. Podobne rezultaty otrzymano w testach Norwegów20. Liczebność próby wynosiła w tych badaniach setki tysięcy21.

Ta przewaga najstarszych z rodzeństwa utrzymuje się w późniejszym życiu w wielu dziedzinach. Dane dotyczące mężczyzn, którzy podjęli studia medyczne na Uniwersytecie Michigan w 1968 roku, pokazały, że pierworodni stanowili na tym roku studiów grupę dwukrotnie liczniejszą niż grupa urodzonych jako któreś z kolejnych dzieci, a ponad dziesięciokrotnie większą niż grupa studentów urodzonych jako czwarte lub późniejsze dziecko22. Badanie kandydatów na studia medyczne w New Jersey w 1978 roku pokazało, że pierworodni byli wśród nich nadreprezentowani, a ich nadreprezentacja była jeszcze bardziej widoczna wśród tych, którzy dostali się na te studia23.

Niewiele jest krajów, w których odsetek młodzieży studiującej w college’ach i szkołach wyższych byłby tak wysoki jak w USA. Jednakowoż bez względu na to, jaki jest ten odsetek w wybranym kraju, dzieci pierworodne studiują częściej niż ich młodsze rodzeństwo. Badanie przeprowadzone wśród Brytyjczyków w 2003 roku pokazało, że na studia magisterskie zapisało się 22 procent spośród osób najstarszych w rodzeństwie, 11 procent tych, którzy byli czwartym dzieckiem i 3 procent tych, którzy byli dziesiątym dzieckiem24.

Badanie ponad 20 tysięcy młodych ludzi pod koniec XX w. we Francji pokazało, że 18 procent mężczyzn, którzy byli jedynakami, ukończyło cztery lata college’u, podczas gdy w wypadku mężczyzn, którzy byli dziećmi pierworodnymi, odsetek ten wynosił 16 procent, a w wypadku mężczyzn, którzy byli piątym lub kolejnym dzieckiem – tylko 7 procent. Wśród kobiet analogiczne różnice były nieco większe. Czteroletni college ukończyło 23 procent jedynaczek, 19 procent pierworodnych i tylko 5 procent urodzonych jako piąte lub późniejsze dziecko25.

Różnice związane z kolejnością urodzin w rodzeństwie utrzymują się również po podjęciu pracy zawodowej i mają wpływ na karierę. Po zbadaniu około 4 tysięcy Amerykanów wyciągnięto następujący wniosek: „Różnice w przeciętnych dochodach są jeszcze bardziej widoczne” niż różnice w wykształceniu między starszym i młodszym rodzeństwem26. Inne badania pokazały, że dzieci pierworodne są nadreprezentowane wśród prawników w aglomeracji bostońskiej27 oraz wśród członków Kongresu28. Z dwudziestu dziewięciu pierwszych astronautów biorących udział w programie Apollo, którego ukoronowaniem było lądowanie człowieka na księżycu, dwudziestu dwóch było albo pierworodnym, albo jedynym dzieckiem29. Pierworodni i jedynacy byli również nadreprezentowani wśród najwybitniejszych kompozytorów muzyki klasycznej30.

Zauważmy, jak wiele rzeczy jest jednakowych dla dzieci, które mają wspólnych rodziców i wychowują się pod jednym dachem: rasa, rodzinna pula genetyczna, poziom zamożności, wartości kulturowe, możliwości dotyczące wykształcenia i rozwoju intelektualnego, a także krewni, sąsiedzi i znajomi. A jednak to kolejność urodzin powoduje tak jaskrawe różnice osiągnięć.

Jeśli pominiemy wszelkie korzystne i niekorzystne czynniki, z którymi stykają się dzieci w określonej rodzinie, jedyną oczywistą zaletą bycia pierworodnym lub jedynym dzieckiem jest to, że otrzymuje ono całą uwagę rodziców w okresie wczesnego dzieciństwa.

To, że iloraz inteligencji u bliźniąt jest przeciętnie o kilka punktów niższy niż u jedynaków31, potwierdza ten wniosek. Można by wprawdzie domniemywać, że niższy przeciętnie iloraz inteligencji ma swoją przyczynę w życiu płodowym, ale jeśli jedno z bliźniąt rodzi się martwe lub umiera w młodym wieku, iloraz inteligencji pozostałego przy życiu bliźniaka jest zbliżony do ilorazu inteligencji jedynaków32. Nasuwa się zatem przypuszczenie, że w wypadku bliźniąt, podobnie jak u innych dzieci, zasadniczą rolę odgrywa rozproszona lub niepodzielna uwaga rodziców.

Oprócz różnic co do ilości uwagi, jaką rodzice poświęcają dzieciom urodzonym wcześniej lub później niż ich rodzeństwo, istnieją też różnice jakości uwagi poświęcanej dzieciom w ogóle, związane z przynależnością do klasy społecznej. Jak ustalono, dzieci, których rodzice są pracownikami umysłowymi, słyszą 2100 słów na godzinę, podczas gdy dzieci z rodzin robotniczych – 1200 słów na godzinę, a dzieci rodziców utrzymujących się z zasiłków – 600 słów na godzinę33. Inne badania sugerują, że istnieją również różnice jakościowe co do rodzaju interakcji między rodzicami a dziećmi, związane z pochodzeniem społecznym34.

W tym kontekście za bezpodstawne należy uznać oczekiwania lub założenia, że dzieci wychowywane w tak różnych warunkach będą miały jednakowe lub porównywalne osiągnięcia. Odpowiedzialności za różnice wyników w szkole, college’u lub w pracy również nie da się przypisać tym, którzy uczą, oceniają lub zatrudniają, skoro dowody empiryczne wskazują na wpływ wychowania na to, kim ludzie zostaną w życiu dojrzałym.

Nie chodzi tu jedynie o różny poziom zdolności, jakimi się dysponuje w wieku dojrzałym. Osoby wychowywane w różnych środowiskach społecznych mogą mieć również odmienne cele i priorytety – i jest to możliwość, której poświęca się bardzo niewiele uwagi lub w ogóle się ją lekceważy w badaniach, które określają wielkość potencjału jednostki na podstawie jej postępów w karierze35, tak jakby każdy z jednakową determinacją dążył do zdobywania kolejnych szczebli kariery.

W osiągnięciu największych sukcesów mają udział różne czynniki – poczynając od chęci odniesienia sukcesu w określonym przedsięwzięciu i gotowości do poniesienia związanych z tym trudów, bez czego wszystkie wrodzone talenty jednostki i możliwości, jakie daje jej społeczeństwo, nie mają żadnego znaczenia. Podobnie chęć i możliwości tracą wszelkie znaczenie, jeśli zabraknie zdolności.

Mogłoby to wskazywać między innymi na to, że jednostka, społeczność lub naród mogą posiadać część, wiele lub większość predyspozycji do osiągnięcia określonego sukcesu i nie mieć żadnych osiągnięć na danym polu. Jeśli jednak w końcu pojawi się ów brakujący element układanki, to owa jednostka, społeczność albo naród nagle odnosi spektakularny sukces.

Wśród ubogich i zacofanych narodów, które nagle znalazły się w grupie społeczeństw mogących poszczycić się największymi osiągnięciami, można wymienić Szkocję na początku XVIII w. i Japonię na początku XIX w. W obu przypadkach rozwój był błyskawiczny, biorąc pod uwagę czas mierzony w kategoriach historycznych.

Przez stulecia Szkocja, położona na rubieżach cywilizacji europejskiej, należała do krajów najbiedniejszych i najbardziej zacofanych pod względem gospodarczym i edukacyjnym. Mówiło się, że w XIV w. żaden baron szkocki nie umiał się nawet podpisać36. Tymczasem najwięksi luminarze w Wielkiej Brytanii w XVIII i XIX w. mieli korzenie szkockie – wśród nich wybitny inżynier James Watt, ekonomista Adam Smith, filozof David Hume, chemik Joseph Black, pisarz sir Walter Scott oraz publicyści ekonomiczni i polityczni James Mill i John Stuart Mill.

Jedną ze zmian, które dokonały się w społeczeństwie szkockim, była krucjata tamtejszych kościołów protestanckich, które wzywały wiernych do nauki czytania, tak by każdy mógł bezpośrednio zapoznać się z Biblią i nie musiał polegać na wyjaśnieniach pastorów dotyczących jej zawartości i znaczenia. Druga krucjata, która miała charakter bardziej świecki, ale podjęto ją z nie mniejszą gorliwością, polegała na zachęcie do nauki języka angielskiego, który miał zastąpić rodzimy gaelicki, którym posługiwali się Lowlanderzy (mieszkańcy Niziny Środkowoszkockiej). Dzięki temu Szkoci uzyskali dostęp do wiedzy w wielu dziedzinach.

W niektórych gałęziach nauki, na przykład w medycynie i inżynierii, Szkoci z czasem prześcignęli Anglików i zyskali międzynarodowe uznanie. Przeważnie byli to Lowlanderzy, a nie Highlanderzy (mieszkańcy gór na północy), którzy przez wiele pokoleń używali jeszcze języka gaelickiego.

Japonia również była biednym krajem, a jej mieszkańcy – narodem słabo wykształconym i zacofanym technologicznie. Jeszcze w połowie XIX w. Japończycy nie mogli wyjść z podziwu, kiedy po raz pierwszy zobaczyli miniaturowy pociąg, sprezentowany im przez amerykańskiego komandora Matthew Perry’ego, którego statki przypłynęły do Japonii w 1853 roku37. Wystarczył jednak wytężony wysiłek kilku następnych pokoleń, żeby w drugiej połowie XX w. Japonia stała się liderem w wielu sferach technologii. To w Japonii powstał pociąg–pocisk, który bije na głowę wszystko, co zaprojektowano w USA.

Inne niezwykłe osiągnięcia wiążą się z działalnością poszczególnych jednostek, a nie państw. Jesteśmy już tak przyzwyczajeni do licznych wybitnych dokonań artystów i intelektualistów żydowskich w sferze sztuki i nauki, że warto przypomnieć, iż ta erupcja sukcesów jako powszechne zjawisko społeczne nastąpiła w XIX i XX w., choć w poprzednich stuleciach też pojawiali się pojedynczy wybitni intelektualiści żydowscy międzynarodowego formatu.

Jak zauważył znany historyk gospodarki: „Mimo że przez wiele wieków Żydzi znacznie przewyższali inne narody pod względem wykształcenia i kapitału ludzkiego, to do początków rewolucji przemysłowej nie odgrywali istotnej roli w rozwoju nauki i techniki”, a „wielkie postępy w naukach przyrodniczych i matematyce w latach 1600–1750 dokonały się bez ich udziału”38.

Choć Żydzi dysponowali dużym potencjałem w okresie rewolucji przemysłowej, to pomimo swojego wykształcenia i posiadania innych zasobów kapitału ludzkiego często nie byli dopuszczani do instytucji dostępnych dla ogółu społeczeństwa w Europie, gdzie rewolucja przemysłowa miała swój początek. Do XIX w. Żydzi nie mieli wstępu na większość uniwersytetów w Europie.

Pod koniec XVIII w. Stany Zjednoczone jako pierwszy kraj na świecie przyznały Żydom te same prawa, które mieli wszyscy inni, ponieważ konstytucja nie dopuszczała jakiejkolwiek dyskryminacji w przepisach i normach ze względu na religię. Podobnie postąpiła Francja po rewolucji 1789 r., a inne kraje w ciągu XIX w. zaczęły łagodzić lub eliminować różne zakazy dotyczące Żydów.

Gdy tylko nastąpiły te zmiany, setki, a potem tysiące Żydów zaczęło napływać na uniwersytety. Na przykład w latach osiemdziesiątych XIX w. Żydzi stanowili 30 procent wszystkich studentów na Uniwersytecie Wiedeńskim39. W rezultacie pod koniec XIX w. i w XX w. nastąpił dość gwałtowny wzrost liczby żydowskich specjalistów o światowej renomie w wielu dziedzinach, także w takich, w których wcześniej właściwie nie odgrywali istotnej roli.

W latach 1870–1950 Żydzi byli znacznie nadreprezentowani wśród wybitnych artystów i naukowców, jeśli się uwzględni udział ich populacji w liczbie ludności różnych krajów europejskich i Stanów Zjednoczonych. W drugiej połowie XX w. Żydzi, którzy stanowili mniej niż 1 procent ludności świata, zdobyli 22 procent Nagród Nobla z chemii, 32 procent w dziedzinie medycyny i 32 procent z fizyki40.

Podobnie jak w wielu zupełnie innych sferach życia, tu także zmiany dotyczące stopnia, w jakim warunki wstępne są spełnione (to znaczy całkowicie czy częściowo), mogą wywrzeć ogromny wpływ na wyniki i to w stosunkowo krótkim (z perspektywy historii) czasie. To, że Żydzi zaczęli odnosić tak znakomite sukcesy w niektórych dziedzinach po usunięciu różnych barier, nie jest równoznaczne z tym, że inne grupy też odnosiłyby takie sukcesy po zniesieniu krępujących je barier, ponieważ Żydzi mieli już wcześniej predyspozycje do takich osiągnięć – chodzi tu zwłaszcza o wysoki poziom alfabetyzacji w ciągu wielu stuleci, kiedy analfabetyzm był w większości krajów świata normą – i potrzebowali tylko spełnienia pewnych dodatkowych warunków, by uzupełnić ich niezbędny zestaw.

I odwrotnie, Chiny przez wiele stuleci były najbardziej zaawansowanym technologicznie krajem na świecie, zwłaszcza w okresie nazywanym w Europie średniowieczem. Chińczycy potrafili odlewać żelazo tysiąc lat przed Europejczykami41. Jeden z chińskich admirałów dowodził wyprawą morską dłuższą niż wyprawa Kolumba na wiele wieków przed jego odkryciami42 i posługując się łodziami znacznie większymi i bardziej zaawansowanymi technologicznie niż te, którymi dysponował Kolumb43.

Jedna, ale wielkiej wagi decyzja, którą Chiny podjęły w XV w., doprowadziła do diametralnej zmiany poziomu zaawansowania cywilizacyjnego Chińczyków względem Europejczyków. Podobnie jak inne narody w widoczny sposób górujące rozwojowo nad pozostałymi, Chińczycy uważali te nacje za podrzędne – za „barbarzyńców”, zupełnie tak, jak Rzymianie traktowali ludy zamieszkałe poza granicami Imperium Rzymskiego.

Kiedy w wyniku morskich podróży eksploracyjnych Chińczycy przekonali się, że narody mieszkające w innych częściach świata niczego nie mogą ich nauczyć, w 1433 roku rząd Chin postanowił nie tylko wstrzymać takie wyprawy, lecz także zabronić ich oraz zakazać budowy statków umożliwiających ich podejmowanie. Chcieli w ten sposób znacznie ograniczyć wpływ świata zewnętrznego na społeczeństwo chińskie.

Choć w tamtym czasie ta decyzja mogła się wydawać sensowna, to została podjęta w chwili, kiedy Europa wychodziła z „ciemnych wieków” zacofania po rozpadzie i zmierzchu, a w końcu upadku Imperium Rzymskiego i wkraczała w okres odrodzenia postępu w wielu dziedzinach – między innymi postępu polegającego na udoskonalaniu wynalazków pochodzących z Chin, takich jak druk i proch strzelniczy. Łodzie Kolumba, mimo że nie tak zaawansowane technologicznie jak dawne łodzie chińskie, wystarczyły do przebycia Atlantyku w poszukiwaniu drogi do Indii – i do przypadkowego odkrycia drugiej półkuli Ziemi, które odmieniło losy świata.

Słowem, Europa dysponowała coraz większymi możliwościami rozwoju, skierowanymi zarówno do wewnątrz, jak i na świat zewnętrzny, które otworzyły się przed nią za sprawą ekspansji na drugą półkulę, podczas gdy władcy Chin wybrali drogę izolacji – nie całkowitej, ale jednak znacznej. Ciasny gorset izolacji, który krępuje wiele ludów i narodów cierpiących ubóstwo i zacofanie44 w różnych rejonach oddzielonych od reszty świata barierami geograficznymi, Chinom został narzucony przez ich władców.

Ostatecznym rezultatem, widocznym po upływie kilkuset lat, było to, że Chiny nie nadążały za resztą świata, kiedy nastąpił tam wielki postęp technologiczny i gospodarczy. W bezlitosnej dżungli międzynarodowej konkurencji było to równoznaczne z tym, że inne kraje nie tylko prześcignęły Chiny, lecz także wykorzystały ich bezradność, by narzucić im swoją wolę, co zepchnęło je do roli kraju Trzeciego Świata, częściowo na różne sposoby zależnego od innych państw. Chiny poniosły między innymi straty terytorialne: utraciły port Makau na rzecz Portugalii oraz port Hongkong na rzecz Wielkiej Brytanii. Na koniec Japonia zajęła dużą część kontynentalnych Chin.

Chiny nie utraciły predyspozycji, które manifestowały się w cechach ich mieszkańców, lecz mądrość ich władców, którzy jedną brzemienną w skutkach decyzją – powodującą utratę tylko jednej predyspozycji – odebrali swojemu krajowi pozycję światowego lidera. Dowodem na to, że Chińczycy nie utracili swoich cech charakteru, był sukces milionów emigrantów chińskich, „zamorskich Chińczyków”, którzy osiedlili się w wielu krajach południowo-wschodniej Azji i na Zachodzie. Byli to często ludzie ubodzy i niewykształceni, a mimo to w ciągu kilku pokoleń stali się zamożni, a nierzadko nawet bardzo bogaci. Odmienność losów Chin i „zamorskich Chińczyków” przejawiała się w liczbach: w 1994 roku milion „zamorskich Chińczyków” wytwarzało takie samo bogactwo jak miliard Chińczyków mieszkających w Chinach45.

Wśród śmiałych przedsięwzięć narodowych, które w różnych krajach zakończyły się niepowodzeniem z powodu niespełnienia jednego warunku – z czego w tym wypadku należy się cieszyć – była próba skonstruowania bomby atomowej przez nazistowskie Niemcy. Hitler nie tylko prowadził badania nad skonstruowaniem takiej bomby, ale także prowadził je na długo przed rozpoczęciem podobnych prób przez Stany Zjednoczone. W tamtym czasie Niemcy były liderami w fizyce nuklearnej. Tymczasem w wyniku splotu różnych okoliczności najwybitniejsi na świecie fizycy nuklearni byli wówczas Żydami – a fanatyczny antysemityzm Hitlera nie tylko wykluczał ich udział w programie badań nad bombą, lecz także zmusił do ucieczki z Europy i emigracji do Stanów Zjednoczonych w celu uniknięcia śmierci.

To właśnie żydowscy fizycy nuklearni, którzy wyemigrowali do Ameryki, zwrócili uwagę prezydenta Roosevelta na zagrożenie związane z planami budowy bomby atomowej przez Niemców i wezwali do stworzenia amerykańskiego programu skonstruowania takiej bomby, zanim skonstruują ją Niemcy. Ponadto naukowcy żydowskiego pochodzenia – zarówno imigranci, jak i Amerykanie – odegrali istotną rolę w opracowaniu amerykańskiej bomby atomowej46.

Dzięki tym naukowcom Ameryka dysponowała istotnym zasobem wiedzy, którego Hitler nie mógł mieć z powodu własnego fanatycznego rasizmu. Świat uniknął widma masowej zagłady lub konieczności podporządkowania się opresyjnemu i nieludzkiemu panowaniu nazistowskich Niemiec, gdyż w programie atomowym Hitlera zabrakło jednego istotnego czynnika. Wprawdzie miał on do dyspozycji wybitnych fizyków, ale było ich za mało.

Instytucje

Chiny nie były oczywiście jedynym krajem, który utracił dominującą pozycję. Starożytna Grecja i Imperium Rzymskie – które wydały pomnikowych gigantów myśli i kładły intelektualne i materialne podwaliny cywilizacji Zachodu – stały na znacznie wyższym poziomie rozwoju niż ówcześni mieszkańcy Wysp Brytyjskich czy Skandynawii – w większości niepiśmienni. Pewien muzułmański uczony jeszcze w X w. pisał, że im dalej na północ się podróżuje, tym Europejczycy są bledsi, a ponadto „im dalej na północ mieszkają, tym są głupsi i bardziej nieokrzesani”47.

Dziś wspominanie o takiej korelacji między kolorem skóry i zdolnościami byłoby tabu, nie ma jednak istotnych powodów, by wątpić, że była ona faktem w Europie w czasach, kiedy ta obserwacja została zapisana. To, że Europa Północna i Zachodnia miały po wiekach wyprzedzić Południową pod względem gospodarczym i technologicznym, stanowi podnoszące na duchu świadectwo, iż zacofanie w jakimś okresie dziejów nie jest równoznaczne z zacofaniem na zawsze. Nie zmienia to jednak faktu, że w pewnych okresach i regionach między niektórymi narodami istniały znaczne różnice w poziomie rozwoju gospodarczego i społecznego.

Niektóre instytucje, takie jak przedsiębiorstwa, również rozwijały się lub nagle upadały. Największe do dziś funkcjonujące firmy amerykańskie zaczynały działalność jako niewielkie sklepiki (np. Macy’s czy Bloomingdale’s) albo były zakładane przez ludzi pochodzących z ubogich rodzin (J.C. Penney; F.W. Woolworth) bądź powstawały w garażach (Hewlett Packard). I odwrotnie, wiele największych firm spadało z wyżyn finansowego sukcesu nawet w otchłań bankructwa, a powodem mogła być utrata choćby jednej predyspozycji.

Koncern Eastman Kodak przez ponad 100 lat był największą na świecie firmą fotograficzną. Założyciel firmy George Eastman jako pierwszy sprawił, że – dzięki aparatom i błonom fotograficznym, których obsługa nie wymagała specjalistycznej wiedzy – pod koniec XIX w. fotografia stała się dostępna szerokiemu ogółowi społeczeństwa. Zanim pojawiły się aparaty i błony Kodaka, zdjęcia musieli wykonywać zawodowi fotografowie, którzy potrafili nakładać światłoczułe emulsje na płytki i umieszczać je w dużych nieporęcznych aparatach fotograficznych oraz wiedzieli, jak za pomocą odpowiednich chemikaliów wywoływać negatywy i wykonać odbitki. Małe, proste aparaty Kodaka i rolki błony fotograficznej tej firmy, które zastąpiły płytki, sprawiły, że ludzie bez żadnej wiedzy technicznej mogli zrobić zdjęcie, a następnie oddać specjalistom kliszę do wywołania i wykonania odbitek.

Aparaty i klisze Kodaka stały się popularne na całym świecie. Dziesiątki lat Eastman Kodak był największym sprzedawcą klisz fotograficznych. Nie utracił tej pozycji, nawet kiedy błony fotograficzne zaczęto produkować w innych krajach, a japońska firma Fuji pod koniec XX w. zaczęła przejmować dużą część rynku i w 1993 r. miała w nim już 21 procent udziału48. Eastman Kodak zaopatrywał też amatorów i zawodowych fotografów w różnego rodzaju sprzęt fotograficzny i materiały eksploatacyjne wykorzystujące technologię błony światłoczułej.

Przez ponad 100 lat Eastman Kodak spełniał niewątpliwie wszystkie warunki sukcesu. W 1988 roku firma zatrudniała ponad 145 tysięcy pracowników na całym świecie, a jej roczne dochody w 1996 roku wyniosły prawie 16 miliardów dolarów49. Mimo tego dominująca dotąd pozycja firmy na światowym rynku nagle zachwiała się na początku XXI w., kiedy jej dochody gwałtownie spadły, co ostatecznie doprowadziło do jej bankructwa50.

W przemyśle fotograficznym zmienił się tylko jeden czynnik: aparaty analogowe zostały zastąpione przez cyfrowe. Światowa sprzedaż aparatów analogowych osiągnęła szczyt w 2000 roku, kiedy była czterokrotnie większa niż sprzedaż aparatów cyfrowych. Jednakże już trzy lata później, w 2003 roku sprzedaż cyfrówek po raz pierwszy przewyższyła zyski ze sprzedaży aparatów analogowych. Po upływie kolejnych dwóch lat sprzedaż aparatów cyfrowych przekroczyła rekordowy poziom sprzedaży analogowych z 2000 roku i była czterokrotnie wyższa51.

Eastman Kodak, który wyprodukował pierwszy na świecie elektroniczny sensor obrazu52, stał się ofiarą własnego wynalazku, który inne firmy udoskonaliły w aparatach cyfrowych. Wśród owych firm byli producenci sprzętu elektronicznego, którzy pierwotnie nie działali w branży fotograficznej, tacy jak Sony. Na przełomie XX i XXI w.53, kiedy sprzedaż aparatów cyfrowych gwałtownie wzrosła, udział tej firmy w rynku aparatów cyfrowych dwukrotnie przewyższył udział Kodaka.