Dla szczęśliwych i nieszczęśliwych - Halina Poświatowska - ebook

Dla szczęśliwych i nieszczęśliwych ebook

Poświatowska Halina

0,0
14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

DO 50% TANIEJ: JUŻ OD 7,59 ZŁ!
Aktywuj abonament i zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego, aby zamówić dowolny tytuł z Katalogu Klubowego nawet za pół ceny.


Dowiedz się więcej.
Opis

Przejmująca, czuła i fragmentaryczna. Poetyckie remedium dla tych, którzy kochają i chcą być kochani.

Znany wcześniej jako „Elementarz”, powraca pod nowym tytułem i w odświeżonej szacie graficznej. Zbiór wierszy, próz i listów Haliny Poświatowskiej. W przebłyskach życia poetki możemy zobaczyć jej nieznaną stronę, mroczniejszą, dojrzalszą i pełną ironii.

Książka Poświatowskiej jest poetyckim drogowskazem, artystyczną mapą serca dla kochających – tych szczęśliwych i nieszczęśliwych. Poetka pozostawiła w niej świadectwo swoich zmagań z chorobą oraz zapis udanych i nieudanych romansów.

Oto intymne i poruszające wspomnienia nieustannego życia na krawędzi.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 91

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Opieka redakcyjna: ANITA KASPEREK

Współpraca: MAJA WOLNIEWICZ

Zdjęcie Haliny Poświatowskiej na okładce – archiwum rodzinne

Fotografie w środku książki: KARL BLOSSFELDT, 1928

Projekt okładki, układ typograficzny: WOJTEK JANIKOWSKI

Skład i łamanie: ANNA PAPIERNIK

Redakcja techniczna: ROBERT GĘBUŚ

© Copyright by Teresa M. Porębska and Zbigniew Myga © Copyright by Wydawnictwo Literackie, Kraków,  2004, 2014, 2025

Wydanie pierwsze

ISBN 978-83-08-08781-7

Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kraków bezpłatna linia telefoniczna: 800 42 10 40 księgarnia internetowa: www.wydawnictwoliterackie.pl e-mail: [email protected] tel. (+48 12) 619 27 70

Konwersja do formatu ePub 3: eLitera s.c.

Ten e-book jest zgodny z wymogami Europejskiego Aktu o Dostępności (EAA).

Wydawca zakazuje eksploatacji tekstów i danych (TDM), szkolenia technologii lub systemów sztucznej inteligencji w odniesieniu do wszelkich materiałów znajdujących się w niniejszej publikacji, w całości i w częściach, niezależnie od formy jej udostępnienia (art. 26 [3] ust. 1 i 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych [tj. Dz.U. z 2025 r. poz. 24 z późn. zm.]).

zawołaj mniepo imieniu

.
.

×××

zawołaj mnie po imieniu

a przyjdę

duszo moja

zawołaj mnie po imieniu

nie pytaj

czy imię moje jest imieniem

przelotnego ptaka

czy krzewu

który w ziemię wrasta

i barwi niebo

kolorem krwi

i nie pytaj

jak mi na imię

ja sama nie wiem

szukam

szukam mojego imienia

i wiem że jeśli je posłyszę

to przyjdę

choćby z dna piekieł

uklęknę przed tobą

i w twoje ręce

moją głowę umęczoną złożę

(D II, s. 189)1

.

×××

Jestem Julią

mam lat 23

dotknęłam kiedyś miłości

miała smak gorzki

jak filiżanka ciemnej kawy

wzmogła

rytm serca

rozdrażniła

mój żywy organizm

rozkołysała zmysły

odeszła

Jestem Julią

na wysokim balkonie

zawisła

krzyczę wróć

wołam wróć

plamię

przygryzione wargi

barwą krwi

nie wróciła

Jestem Julią

mam lat tysiąc

żyję –

(D I, s. 53)

.

Wenus

była piękna jak kamień

alabaster

z zielonymi żyłkami

tętniącymi uśpioną krwią

pół setki bogów

na obłoku

klaskało w ręce

gdy szła

chwiejąc się w biodrach

i nawet nie głowa

nie

i nie usta

nabrzmiały południa owoc

piersi – właśnie

piersi miała takie

że tylko stać

i wyć z zachwytu do chmur

były jak bratnie księżyce

odkradzione niebu Saturna

owalne – uniesione w górę

a Hefajstos który w kuźni koniom kopyta kuł

skarżył się że go zdradza

dureń

(D I, s. 64)

.

×××

Scheila – masz brunatne ramiona

ciepłe

oplatające jak węże

szyję kochanka

Scheila – masz wargi

na których siadają pszczoły

złote chrabąszcze brzękiem

opowiadają o ich cierpkiej

słodyczy –

Scheila – masz skórę

która jest żywą tkaniną

z jedwabiu –

poprzez nią siatka

jasnoróżowej krwi

Scheila – spojrzałaś ciemno

i rzęsy dotknęły twarzy –

tego który spał w twoich ramionach

bezradny jak dziecko

(D I, s. 34)

.

Z tytułem i dedykacją na końcu

Berenika nie wiedziała o tym

że listy idą drogą

na pięciokątnych nogach

z księżyców spadłych z liści

dlatego w czworokątnym oknie

słońce gasnąć nie chciało

ale światłem oczu płowiało

dzień noc

ona skrzydeł od niskich chmur

listonoszom prosiła drżała

niecierpliwość włosami wiała

wplątanymi w najszybszy wiatr

aż raz w trójwymiarze ze srebra

zamieszkał biały gołąb

w dziobie niósł wiadomość wesołą

śpiewał

zaskrzypiały świątyni drzwi

kazirodne nożyczki – potem

to co było na ustach

na niebie

zawisło niezmiernym złotem

WARKOCZ BERENIKI

dla ciebie

choć nie wierzę w powroty

(D I, s. 42)

.

Czarownica

Hexe – ciemna czerwień skrzepłej krwi czerń włosów rozsypanych wiatrem piersi białe i drobne. Plecie włosy chmur w długie ciężkie warkocze rozsnuwa łodygi deszczu. Na złotym promieniu słońca jak na miotle wjeżdża w bramę siedmioskrzydłej tęczy. Zamykają się usta kolorów wokół zwiniętych bioder. Wąską piętą szalona z miłości kopie słońce i poprzez niebo odchodzi w świat inny i bliższy.

Jej spękanym wargom i włosom.

Hexe.

(D I, s. 88)

.

Fryne

Z czerwonego piekła na zielonym płomieniu uniosła się i nie wróciła. Płakali diabli skuleni w kątach a Belzebub gryzł ze złości napięstki.

Mefisto w filozoficznej zadumie podpierał brodę kostyczną ręką wzruszał ramieniem.

Zgrzytnął Belzebub – dym zasnuł czerwone łóżka – chichocząc dziewczyny zniknęły w płomiennych oparach. Diabli szlochali w głos. Mefisto wzruszył ramieniem. Kiedy Belzebub wstał z pluszowego krzesła i tupnął racicą – znieruchomiały dziewczyny na tapczanach. Cóż – rzekł Mefisto – zbyt piękna – zbyt piękna aby ją potępić.

(D I, s. 91)

.

×××

Carmen z różą w zębach

siedzi na łóżku – płacze

kolczyki ciężkie

nasłuchują

usta

Carmen podparła brodę ręką

patrzy

powieki cienkie

na oczach

gasną

Carmen – brwią podwójną

zgiętą

przekreśliła noc

popłynęła

w poprzek pustego łóżka

szept

szept nieustanny

cichszy

od stukotu serca

dreszczem wśród krętych włosów

upuściła różę

leży

w otwartych oczach

umarłe kolczyki

świecą

(D I, s. 138)

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Przypisy

1 Oznaczenia odsyłają do kolejnych tomów wydania Dzieł Haliny Poświatowskiej; zob. Informacja bibliograficzna, s. 201. ↩