Bo we mnie jest lęk - Piotrowska Anna - ebook + książka

Bo we mnie jest lęk ebook

Piotrowska Anna

4,1

Opis

Nerwica lękowa to choroba, która potrafi zniszczyć życie. Jej największym zagrożeniem jest izolacja chorej osoby z życia społecznego i niemożność wykonywania podstawowych czynności, takich jak zrobienie zakupów, pójście do pracy, czy uczestniczenie w zajęciach. Anna Piotrowska odczuła to wszystko na własnej skórze. To świat, który doskonale zna.

Autorka postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami z czasów, kiedy choroba dopiero zaczęła dawać o sobie znać, kiedy zaczęła się jej alienacja. Na szczęście w jej otoczeniu znalazły się życzliwe osoby, dzięki którym podjęła walkę z chorobą. Pierwszym krokiem była odpowiednia diagnoza i pogodzenie się z nią. Następnym etapem było znalezienie odpowiedniego terapeuty, a dalej… Dalej to już tylko dużo cierpliwości i samozaparcia oraz wsparcie bliskich osób.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 52

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,1 (11 ocen)
6
1
3
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Greg44

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam - książka przepełniona prawdziwymi emocjami, przykładami z życia wziętymi, bardzo osobista i z pewnością wymagająca wiele odwagi, by tak otwarcie opisać swoje życie, walkę z chorobą, traumami z przeszłości oraz problemami dnia codziennego.
00

Popularność



Podobne


Anna Piotrowska

„Bo we mnie jest lęk – moje zmagania z nerwicą”

Copyright © by Anna Piotrowska, 2021

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o., 2021

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana

i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca: Wioletta Jankowiak

Redakcja i korekta: „Dobry Duszek”

Korekta: Bogusław Jusiak

Projekt okładki: „Dobry Duszek”

Ilustracje: Lisa Fotios, João Cabral, Ahmose Athena, George Becker – pexels.com

Skład: Jacek Antoniewski

Skład epub i mobi: Adam Brychcy

ISBN: 978-83-8119-823-3

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3/325, 62‑510 Konin

tel. 63 242 02 02

http://psychoskok.pl

e‑mail: [email protected]

Z dedykacją dla męża Przemka i syna Kamila

Podziękowania dla moich przyjaciół:Angeliki Tlołki oraz Łukasza Konika

Wstęp

Odkąd sięgam pamięcią, zawsze byłam pesymistką widzącą świat w czarnych barwach. A przecież świat, który mnie otacza, przepełniony jest mnóstwem barw. Dziś, jako dorosła już kobieta, utwierdziłam się w przekonaniu, że optymistycznie nastawione do życia i przepełnione wiarą w siebie osoby zdecydowanie mniej chorują i dłużej żyją niż malkontenci i narzekacze. Ja niestety należę do tej drugiej grupy…

Już od wczesnego dzieciństwa moje życie składało się z szarości, choć nie brakowało w nim prawdziwej miłości i troski. Dlaczego więc, sięgając pamięcią w czasy dzieciństwa, widzę w nich brak kolorów? Próbując sobie odpowiedzieć na to pytanie, znajduję jedną racjonalną odpowiedź: lęki, które towarzyszą mi od zawsze. Czy te właśnie lęki z dzieciństwa spowodowały u mnie stan, w jakim przyszło mi żyć? Mam na myśli zaburzenie lękowe, z którymi się zmagam od sześciu lat. Tak naprawdę moje zmagania trwają dłużej, jednakże od postawionej diagnozy mija właśnie taki okres. Dla mnie bardzo trudny okres. Czas, który pozwolił mi na spojrzenie na otaczające mnie życie z innej perspektywy.

Często zastanawiałam się nad tym, jakim byłam dzieckiem, jaka była postawa rodziców wobec mnie. Z trudem przyszło mi zrozumienie pewnych faktów z czasów bycia małą Anią. Teraz, jako dorosła istota, zdaję sobie sprawę z tego, że w dzieciństwie nie zachęcano mnie do wyzwań, nie stawiano przede mną zadań, aby uchronić mnie przed goryczą porażki i rozczarowaniem. Taka a nie inna postawa rodziców podyktowana była przede wszystkim przesadną troską o mnie, a szczególnie o moje zdrowie. Urodziłam się chora. Stwierdzono u mnie wadę serca.

Gdy pojawia się dziecko, wraz z nim rodzi się również lęk o jego zdrowie i prawidłowy rozwój. To zrozumiałe, ale do pewnych granic. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których troska o dziecko wykracza poza pewne ramy i staje się wręcz chorobliwą obsesją. Moja matka obdarzyła mnie właśnie taką troską. Być może dlatego jej śmierć była początkiem poszukiwań odpowiedzi na skrywane gdzieś w podświadomości pytania. Zaczęłam się zastanawiać nie tylko nad sensem życia, ale przede wszystkim przypominać sobie chwile spędzone z nią. Te spostrzeżenia doprowadziły mnie któregoś dnia do konieczności szukania powodów mojej nerwicy właśnie w dzieciństwie. Odejście matki było dla mnie końcem czegoś, czego nie potra łam nazwać. Bardzo długo ubolewałam, że wraz z jej odejściem wiele rzeczy utraciłam bezpowrotnie. Nigdy chyba nie zdołam zapomnieć jej dłoni, które stały się nieodwracalnie zimne. To pożegnanie było bolesne, zbyt wczesne, niespodziewane. Zdawałam sobie sprawę, że już nigdy nie doznam jej ciepła, nie usłyszę jej głosu, nie poczuję oddechu. Jednakże zawsze będę ją kochać i wspominać ciepło. Zrozumiałam, że warto walczyć o każdy dzień, każdą, nawet najmniejszą chwilę radości, mimo przeciwności, jakie niesie ta choroba.

Wprawdzie moja walka z chorobą zaczęła się jeszcze za życia mamy, jednakże właściwe podejście do leczenia nastąpiło dopiero po jej odejściu, kiedy zrozumiałam, że jeśli sama sobie nie pomogę, nikt tego za mnie nie zrobi. Nikt nie sprzątnie bałaganu, jaki spoczywa w mojej głowie. Poza dzieciństwem, w którym dominował nadmiar troski i stałe wyjazdy do klinik, miałam w życiu kilka trudnych okresów, które z pewnością spotęgowały stan, w jakim się znalazłam. Najpierw nieudane małżeństwo, potem choroba syna. W każdym z tych okresów dominował ogromny lęk. Lęk ten spowodował, że znalazłam się w stanie, którego nie potra łam zrozumieć.

Pisząc tę książkę, starałam się przedstawić to, co działo się ze mną zarówno przed podjęciem leczenia, jak i podczas leczenia i terapii. Mam ogromną nadzieję, że moje słowa pomogą przynajmniej jednej istocie zmagającej się z czymś podobnym. To już będzie dla mnie sukces. Na naszym rynku jest wprawdzie wiele podręczników opisujących zaburzenia lękowe, uważam jednak, że brakuje takich napisanych prostym językiem, zrozumiałych dla zwykłych zjadaczy chleba, pozbawionych de nicji medycznych, takich, które czyta się swobodnie i z których wynosi się coś pożytecznego dla siebie.

Długo wahałam się, czy aby dobrze robię, wydając tę książkę. Potrzebowałam jakiejś zachęty, aprobaty, żeby się utwierdzić w swoim zamiarze. Niestety, sama zachęta mi nie wystarczała. Z dnia na dzień pytałam siebie: pisać czy nie? Szukałam prawdziwej inspiracji, czegoś, co pchnęłoby mnie do jej napisania. Przyszło to jak grom z jasnego nieba. Czy walka, zmagania z chorobą mogą być inspiracją dla innych? Nagle poczułam, że dla mnie tak, a to wszystko za sprawą wyjątkowej istoty. Niebieskie Szczęście, tak nazwałam mojego małego szkraba, który mimo przeciwności losu jest chłopcem bardzo pogodnym i mądrym. Ksawcio, bo tak ma na imię syn mojej szwagierki, skradł moje serce, odkąd go poznałam. To chłopak bardzo schorowany, ale również bardzo dzielny. To właśnie jego choroba i wyjątkowa postawa jego matki utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma co użalać się nad sobą, gdyż są na świecie istoty, które cierpią o wiele bardziej niż ja.

Magda – osoba niezwykle pogodna i cierpliwa, dzielna matka chłopca autystycznego, niemówiącego – zafascynowała mnie nie tyle poświęceniem, ile opanowaniem. Nigdy nie zobaczyłam u niej złości, gniewu… Nigdy nie usłyszałam narzekania, pytań o to, dlaczego ją to spotkało. Jej poświęcenie i trud dały mi dużo do myślenia. Niejednokrotnie zastanawiałam się nad tym, skąd ona znajduje na to wszystko siłę. Skąd w niej tyle miłości? Podczas terapii usłyszałam kiedyś bardzo mądre słowa: życia nie da się przewidzieć, czasem los wystawia na próbę i każe zmierzyć się z wyzwaniem ponad siły. Te właśnie słowa kojarzą mi się z Magdą, która nie robi problemu z sytuacji, w jakiej przyszło jej żyć.

To właśnie ta dzielna osoba przekonała mnie do napisania o sobie, o emocjach, które są we mnie…

 Koniec wersji demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok