Uniwersalna Świadomość. Vademecum sukcesu - Małgorzata Chwedorzewska - ebook

Uniwersalna Świadomość. Vademecum sukcesu ebook

Małgorzata Chwedorzewska

4,8

Opis

Począwszy od refleksji, poprzez rozmowy z bliskimi osobami, psychoterapię, a nawet religię szukamy sposobów na lepsze radzenie sobie z rzeczywistością, na lepsze przystosowanie do życia. Niezależnie od tzw. ziemskiego losu i od tego, jak on nam się układa, mamy często poczucie niezadowolenia lub chociażby chęć i potrzebę osiągnięcia czegoś więcej. To ciągłe sięganie wyżej i poszukiwanie sposobów na lepsze zaspokojenie pragnień w moim przypadku przerodziło się w silną potrzebę rozwiązania zagadki: dlaczego jedni mają szczęście i realizują swoje marzenia, a inni wciąż napotykają trudności i przeszkody. Poszukiwania odpowiedzi na pytanie: “od czego zależy pomyślna realizacja celów i tzw. szczęśliwy los” zaowocowały Koncepcją Świadomego Urzeczywistnienia – opisaną w książce Uniwersalna Świadomość. Vademecum sukcesu, i prowadzeniem treningu skuteczności – tak autorka nazwała swoje sesje indywidualne, w których zajmuje się przeszkodami i barierami na drodze do konstruowania takiej rzeczywistości, w jakiej chcemy zaistnieć.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 123

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,8 (4 oceny)
3
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Małgorzata Chwedorzewska
Uniwersalna Świadomość. Vademecum sukcesu
© Copyright by Małgorzata Chwedorzewska 2013
ISBN 978-83-7564-413-5
Wydawnictwo My Bookwww.mybook.pl
Publikacja chroniona prawem autorskim.Zabrania się jej kopiowania, publicznego udostępniania w Internecie oraz odsprzedaży bez zgody Wydawcy.

PRZEDMOWA

Drodzy Czytelnicy!

Zapewne każdy z Was, tak jak ja, zastanawiał się choć przez chwilę nad pewnym, wydawałoby się niewytłumaczalnym, zjawiskiem: dlaczego jednym udaje się w życiu osiągnąć sukces – nawet bez wysiłku – a innym nic nie wychodzi pomimo usilnych starań i ciężkiej pracy. Znacie takich ludzi? Pewnie tak, jeśli nie osobiście, to z telewizji, doniesień prasowych czy plotek w gronie znajomych. Oczywiście próby tłumaczenia takiego zjawiska pojawiają się natychmiast w każdej głowie: ma szczęście, los mu sprzyja, Bóg nad nim czuwa, przypadek… Mnie udało się zdefiniować ten sprzyjający los, przypadek czy czuwanie Boga. Udało mi się zbudować koncepcję osiągania zamierzonych celów i kierowania własnym życiem bez nadmiernego wysiłku, potu, i co najważniejsze, bez pudła!

Po latach pracy terapeutycznej i obserwacji jednostkowych historii zaczęłam patrzeć na życie człowieka w znacznie szerszym kontekście. Poszukując rozwiązań konfliktów zgłaszanych podczas sesji, coraz częściej dostrzegałam charakterystyczne, ale jednocześnie bardziej uniwersalne cechy wspólne, wskazujące na poziom osobistego zadowolenia. Wychodząc z ogólnego założenia, że każdy jednostkowy problem jest różnicą pomiędzy stanem obecnym a stanem oczekiwanym, łatwiej było uchwycić niektóre zależności i konsekwencje, jakie z nich wynikały. Powoli zaczynałam dostrzegać istotę i skutki specyficznych czynników wpływających na to, jak żyjemy i dlaczego tak, a nie inaczej. W związku z tym, obszar moich zainteresowań z biegiem czasu pogłębiał się, zahaczając o inne obszary wiedzy mające znaczenie dla jakości naszej egzystencji. Koncepcja, która w pewnym momencie zaświtała w mojej głowie, zaczęła z biegiem czasu nabierać konkretnych kształtów, a proces sprawdzania jej wyników przeszedł moje oczekiwania. Podczas kolejnych sesji terapeutycznych włączałam metodę pracy opierającą się na nowych przypuszczeniach i obserwowałam efekty. Zanotowałam znaczną poprawę jakości życia u swoich klientów, a wysoki stopień ich zadowolenia potwierdził moją nowatorską koncepcję i wynikające z niej założenia.

Wracając do meritum, zacznę od kilku ważnych dla wszystkich pytań:

Czy

zawsze można osiągnąć cel i zaspokoić własne pragnienia?

Czy

można odmienić swój nieciekawy los i zmienić tak zwane przeznaczenie?

Czy

zawsze można swoje życie uczynić lepszym i szczęśliwszym?

Na wszystkie te pytania odpowiedź brzmi – tak!

Przyjmijcie, chociaż na początku, takie założenie, a postaram się przekonać Was, że jest to możliwe. Zrozumiecie, dlaczego jednym lepiej układa się w życiu niż innym i jak zostać tym pierwszym. Przedstawię Wam sposób na osiągnięcie zamierzonych celów i spełnienie marzeń, sposób skuteczny i wbrew pozorom niewymagający dużego wysiłku. To będzie tylko zmiana toru myślenia – jak przesunięcie zwrotnicy dla pojazdu jadącego po szynach. Będziecie tym samym pojazdem, tylko wyruszycie inną drogą do swojego celu, drogą na skróty i bez zbędnych przeszkód.

Zgodzicie się ze mną, że każdy człowiek pragnie mieć szczęśliwe i wolne od trosk życie. Co prawda definicja szczęścia może być różna, w zależności od indywidualnego punktu widzenia, ale zasadnicze wartości składające się na zadowolenie z życia są dla wszystkich podobne, co najwyżej kolejność ich uszeregowania jest odmienna. Dlatego swój opis kreowania pożądanej rzeczywistości oprę tylko na trzech głównych dążeniach większości ludzi. Dążeniach, o które ludzie modlą się, o które pytają wróżki, o których marzą przed zaśnięciem. Mam na myśli: zdrowie, pieniądze i szeroko pojęte związki z innymi ludźmi. O inne wartości czy potrzeby zadbacie już sami, wzorując się na omówionych dziedzinach i szczegółowym opisie specyficznych zależności.

Jak wcześniej nadmieniłam, od dawna zastanawiałam się, dlaczego niektóre marzenia tak szybko się spełniają, chociaż ich realizacja wydaje się zakrawać na cud, a inne wciąż pozostają w sferze pragnień, pomimo wysiłków podejmowanych w kierunku ich urzeczywistnienia. Teraz już wiem, co decyduje o sukcesie, a co o porażce, i tą wiedzą chcę się z Wami podzielić.

To, co przeczytacie w tej książce, jest ogólną regułą i strategią do wykorzystania w każdej jednostkowej i osobistej historii niezależnie od punktu, w jakim znajduje się człowiek. To znaczy, że nie jest istotne, w jakim miejscu swojej linii życia jesteście w obecnej chwili. Nieważne, jak zła czy jak dobra jest teraz Wasza sytuacja. Rozwiązania, które proponuję, mają spełnić wszystkie oczekiwania i zaspokoić różne pragnienia. Po prostu każdy może mieć lepiej, niż ma w danym momencie. Zdaję sobie sprawę, jak bajkowo i wręcz nieprawdopodobnie to brzmi, ale gdy spróbujecie skorzystać z mojego projektu, sami przekonacie się, że wszystko jest możliwe, a szczęśliwe zakończenie każdej bajki leży w waszych rękach, a dokładniej w głowach.

Zadanie, jakie postawiłam przed sobą, to opisanie tego zadziwiającego modelu rzeczywistości i jego praktycznego zastosowania w sposób jak najbardziej zrozumiały i przystępny oraz przekonanie wszystkich do wprowadzenia w życie właściwie jednej prostej zasady. Tę zasadę będę często powtarzała, żeby pokazać, w jak szerokim zakresie i w każdym aspekcie naszego życia potrzebna jest zmiana myślenia i pojmowania rzeczywistości, w której przyszło nam egzystować. To nie będzie praca nad sobą i mozolna zmiana nawyków czy zachowania, bo książek zawierających takie sugestie jest na rynku wystarczająca ilość. Ja proponuję tylko jedną zasadniczą zmianę, dotyczącą naszych myśli i wyobrażeń, a jedynym wysiłkiem będzie przyjrzenie się własnym myślom i sprawdzenie na bieżąco efektów drobnej, choć fundamentalnej w skutkach modyfikacji. Sami będziecie zadziwieni, jak wszystko pasuje do teatru zwanego życiem, a to, czy sztuka jest dramatem czy komedią, zależy tylko od charakterystycznego punktu widzenia.

Założenia teoretyczne mojego projektu stanowią oczywiście pewną hipotezę i nie jest konieczne akceptowanie i zgadzanie się ze wszystkim, co stanowi fundament konkretnych wskazówek. Założenia te wyrosły bowiem na gruncie fenomenologicznym, przy dość wnikliwej, ale raczej amatorskiej znajomości niektórych doniesień z dziedziny fizyki i kosmologii. Niemniej działanie tej hipotezy manifestuje się realnym i fizycznie namacalnym dowodem skuteczności, więc szczegóły podstaw teoretycznych czy profesjonalnych odniesień pozostawiam specjalistom i fachowcom odpowiednich dziedzin nauki. Nie umniejsza to w żadnym stopniu koncepcji ogólnej i jej mechanizmowi działania, jedynie forma niektórych warunków może wyłaniać się z innych oddziaływań czy interakcji.

Moja koncepcja dotyczy pojęcia świadomości i jej ścisłego związku z jakością naszego życia. Nazwałam ją Koncepcją Świadomego Urzeczywistnienia, bo łączy nasze myśli i uczucia z ich materialną manifestacją w świecie, w jakim przyszło nam egzystować. Udało mi się dostrzec szerszy kontekst tego, co zwiemy świadomością, a praktyka pokazała, że wszystkie założenia z niego wynikające sprawdzają się w każdym aspekcie naszego życia.

Nie spotkałam nigdzie takiego spojrzenia na pojęcie świadomości i związanego z nim projektu oddziaływania na naszą rzeczywistość, ale zakładam, że możliwe jest rozpatrywanie podobnych wniosków i hipotez przez nieznane mi źródła. Jeśli tak, to z góry przepraszam za przywłaszczenie sobie prawa do nazywania tej koncepcji moją.

Chcę powtórzyć jeszcze raz, że zasadniczym celem tej książki jest przekonanie każdego czytelnika do sprawdzenia działania i skuteczności pewnego modelu świata. Modelu, w którym marzenia zawsze się spełniają, a zdanie – chcę być zdrowy, piękny i bogaty – może stać się rzeczywistością. W licznych przypadkach taka rzeczywistość już zaistniała i dlatego ośmielam się zachęcać Was do przeprowadzenia wszystkich zmian, które proponuję. Jedyne zadanie, jakie stawiam przed Wami, to przyjrzenie się swoim myślom – tym, które mają związek z przeszłością, teraźniejszością i przede wszystkim tym myślom, które wybiegają w przyszłość. Jeśli przy tej okazji zdobędziecie się na krótką refleksję i zauważycie związek tego, co macie w głowach, z tym, co widzicie wokół siebie, to będzie pierwszy krok na Waszej nowej ścieżce życia. Ta ścieżka zaprowadzi Was na sam szczyt góry uformowanej z osobistych celów, planów i marzeń. To nie będzie mozolna wspinaczka, lecz przyjemna wędrówka łagodnym szlakiem wśród malowniczych krajobrazów i pięknych tarasów widokowych. Zapraszam wszystkich chętnych na tę emocjonującą wyprawę w poszukiwaniu własnej krainy szczęścia.

Przepraszam wszystkie czytelniczki za używanie głównie rodzaju męskiego w różnych zwrotach i przykładach, ale zależy mi na jak najbardziej prostym i krótkim opisie całej koncepcji.

ŚWIADOMOŚĆ UNIWERSALNA

Na początku postaram się, w miarę przejrzyście, wyjaśnić podstawowe założenie dotyczące świadomości, a odnoszące się do mojego projektu modelowania swojego życia zgodnie z Koncepcją Świadomego Urzeczywistnienia.

Według Wikipedii, świadomość to: „podstawowy i fundamentalny stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych, takich jak własne procesy myślowe, oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym i jest w stanie reagować na nie (somatycznie lub autonomicznie)”. Wiedza potoczna określa świadomość jako zdawanie sobie sprawy z istnienia otoczenia i z siebie. Ta specyficzna psychiczna właściwość jak do tej pory powszechnie uznawana była i jest jako czynnik wewnętrzny przynależny naszemu umysłowi i wynikający z predyspozycji naszego mózgu. Każda definicja świadomości z założenia odnosi się do właściwości zawartych w umyśle każdej pojedynczej jednostki. Zawsze jest ja i mój umysł w opozycji do każdego innego umysłu, zawsze są moje myśli w odróżnieniu od jego, czy jej myśli.

Proces kształtowania się świadomości trwa w zasadzie przez całe życie i decyduje przede wszystkim o naszej tożsamości. Uzmysławianie sobie faktu, że wciąż pozostaje się tą samą osobą, mimo że zmienia się sposób myślenia, nie jest nam wrodzona i musimy się tego uczyć. Proces uczenia przebiega głównie w okresie dzieciństwa i charakteryzuje określone stadia rozwoju. Z biegiem czasu samoświadomość staje się coraz bardziej ugruntowana, a wszelkie doświadczenia mają swoje fizyczne odbicie w aktywności różnych partii naszego mózgu. Wszystkie badania dotyczące tego tematu opierają się na obserwacji aktywności bądź bezczynności różnych obszarów mózgu i to implikuje, wydawałoby się oczywistą, tezę, że cała świadomość mieści się w naszej głowie i nie wychodzi poza jej granice. Jeszcze bardziej przekonują nas o tym przypadki utraty tożsamości czy całej pamięci w wypadku usunięcia na przykład hipokampu i części płatów skroniowych.

Część mózgu zwana hipokampem bywa ostatnio częstym obiektem badań ze względu na znaczącą rolę, jaką odgrywa w przenoszeniu informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej. Wiele ciekawych eksperymentów dotyczy właśnie tego elementu układu limbicznego. Ze względu na to, że ten fragment naszego mózgu odpowiedzialny jest za pamięć, większość badań koncentrowała się na przeszłości. Wiadomo już, że wraz z utratą wspomnień ginie jakaś część osobowości. Tymczasem ostatnie eksperymenty dotyczyły także procesów wyobrażania przyszłości i udziału wspomnień w takim procesie. Jednym słowem, badano, jaki jest wpływ wspomnień na kreowanie obrazu siebie w przyszłości. Nie będę opisywała przebiegu eksperymentu, skrócę relację do przedstawienia końcowych wniosków.

Okazało się, że hipokamp kreuje zarówno naszą przeszłość, jak i przyszłość. Odpowiada za to, kim byliśmy, kim jesteśmy, a nawet kim będziemy. W jaki sposób?

Pewne nasze doświadczenia wpływają na proces postrzegania siebie i swoich możliwości. Zazwyczaj znamy swoje dobre strony, ale także ograniczenia, niedociągnięcia czy braki. Wszelkie zamierzenia rozpatrujemy pod kątem własnych predyspozycji i możliwości, a to jest zdeterminowane wcześniejszymi doświadczeniami i ich wspomnieniami. Stąd planowanie przyszłości mieści się w ramach odpowiedniego postrzegania swojej osoby. Czyli można powiedzieć, że hipokamp kreuje naszą przyszłość, opierając się na wspomnieniach, i właśnie to zauważono w przeprowadzonych eksperymentach. Jednak biorąc pod uwagę proces zapamiętywania i fakt, że nasz umysł w tym procesie nie odróżnia rzeczywistości realnej od wyobrażonej, możemy świadomie wpływać na kreowanie przeszłości i tworzenie wspomnień.

Załóżmy, że dzisiaj wyobrażę sobie siebie o rok starszą, spacerującą po Miami Beach w ciepły, słoneczny poranek. To powoduje wykształcenie nowego połączenia między neuronami, które przeniesie ten obraz do mojej pamięci krótkotrwałej. Jutro ten fragment mojej przyszłości będzie już wspomnieniem, a więc przeszłością. Gdy powtórzę w wyobraźni kilka razy ten sam obraz, łącząc go z odpowiednimi emocjami, to wspomnienie mocniej utrwali się, a nawet zostanie przeniesione do pamięci długotrwałej. To najprostszy sposób modyfikowania wspomnień i wpływania na lepsze kreowanie przyszłości. Ten nieskomplikowany mechanizm, wykorzystywany w umiejętny sposób, pomaga uporać się także z cieniami przeszłości, a co za tym idzie, lepiej projektować swoją przyszłość poprzez zniesienie różnych barier hamujących niektóre nasze poczynania. Bardziej szczegółowe wyjaśnienia tego fenomenu opiszę w innym rozdziale.

Jednak fakt, że hipokamp jest częścią naszego mózgu, nie oznacza, że funkcjonowanie naszej świadomości ogranicza się tylko i wyłącznie do obszaru przez niego zajmowanego. Tak jak funkcjonowanie anteny telewizyjnej umieszczonej na dachu nie jest samo w sobie elementem tworzenia obrazów w telewizorze, aczkolwiek gdy antena zepsuje się, ewidentnie ten obraz tracimy. To proste porównanie pomaga zrozumieć funkcjonowanie naszej świadomości i zakres jej działania.

Co ciekawe, pewne eksperymenty naukowe pokazały, że reakcja naszego ciała na konkretny bodziec nawet wyprzedza reakcję mózgu. Określonej grupie osób wyświetlano na ekranie komputera różne obrazy. Niektóre przedstawiały sceny drastyczne, inne pokazywały estetyczne i miłe dla oka obrazy. Specjalistyczna aparatura medyczna, podłączona do każdego z uczestników eksperymentu, badała ich fizjologiczne reakcje. Okazało się, że adekwatne do pokazywanych treści reakcje ciała występowały, zanim na ekranie komputera pojawił się obraz. Na podstawie wyników tych badań wysnuto hipotezę, że to serce pierwsze reaguje na bodziec, a mózg jest odpowiedzią na reakcję serca. Tylko skąd wzięła się odpowiednia reakcja serca, skoro wystąpiła ona, zanim na ekranie pojawił się obraz, a wszystkie obrazy komputer wybierał losowo? Nie wiadomo. Powiązanie myślenia i świadomości tylko i wyłącznie z mózgiem może niedługo okazać się błędnym założeniem. Na razie jednak będziemy snuć rozważania opierając się na standardowych powiązaniach, gdyż nie ma to większego znaczenia dla efektu, który jest tematem tej książki.

Definicje świadomości określają tylko rolę, jaką odgrywa ona w naszym pojmowaniu świata. Poznajemy też niektóre reakcje fizyczne, czyli efekt, jaki w mózgu wywołuje dana myśl. Do tego ogranicza się nasza dotychczasowa wiedza na temat świadomości. Oczywiście od dawna istnieją takie pojęcia jak świadomość zbiorowa czy zbiorowy umysł, lecz nazwy te i cała ich idea także przypisane są do uwarunkowań osobniczych. Cały czas uważa się, że każda informacja, którą definiujemy jako myśl, przebiega od początku do końca w naszym indywidualnym mózgu, czyli powstaje w naszej głowie.

Bazą do dalszych rozważań jest konstatacja, że:

Świadomość

jest

formą zewnętrzną.

Świadomość

ma

strukturę fraktalną.

Skupiając się na pierwszym punkcie, powtórzę jeszcze raz dla podkreślenia wagi tego stwierdzenia – świadomość jest na zewnątrz nas.

To, co nam wydaje się być czymś własnym, osobistym, jednostkowym, to tylko złudzenie. To taki sam rodzaj iluzji, jak w twierdzeniu, że świat, który nas otacza, jest taki, jak go widzimy. Fakt, że nasze zmysły i cały aparat sensoryczny, jaki przypadł nam w udziale w toku ewolucji, działa w określonym obszarze czy fragmencie rzeczywistości, nie oznacza, że poza tym obszarem nie ma nic, co na nas wpływa, dotyczy nas, a tym bardziej determinuje nasze życie.

Pomijam w swoich założeniach wiarę w jakąkolwiek istotę nadprzyrodzoną, gdyż nie ma to znaczenia dla naszych ustaleń. Wiara w dowolnego boga, niezależnie od tego, czy uznamy ostatnie odkrycia fenomenu działania naszego płata skroniowego, tworzącego różne wizje, czy przyjmiemy którykolwiek wariant religijny, nie kłóci się z modelem zewnętrznej świadomości i nie ma żadnego znaczenia dla mechanizmów jego działania.

Stanowimy pewien rodzaj systemu informacyjnego, czerpiącego wiedzę i z wewnątrz, i z zewnątrz, a dodatkowo możemy nią kierować. Sposób, w jaki należy to robić, opiszę dokładnie w następnych rozdziałach.

Oczywiście cała ta sfera bywa przedmiotem zainteresowania różnych dziedzin nauki, jednak kwestia bezpośredniego wpływu na nasze życie jak na razie nie została uchwycona, poza skromną częścią obejmującą medycynę, a dokładniej – proces dochodzenia do zdrowia.

Wiemy już, że całą rzeczywistość opisuje mechanika kwantowa. Według niej, nasz świat subatomowy to rozległy obszar alternatywnych możliwości do momentu, aż ktoś na niego spojrzy, bo wtedy zastyga w konkretnej postaci. To dotyczy nie tylko świata mikroskopowego – tak jest ze wszystkim, bo skala wielkości, jak dowodzą naukowcy, nie ma tu znaczenia. Ruch wszelkich obiektów jest możliwy do opisania tylko w znaczeniu możliwości, a nie rzeczywistych zdarzeń. Najważniejszy dla zrozumienia Koncepcji Świadomego Urzeczywistnienia jest fakt, że na poziomie kwantowym nie ma żadnej gotowej rzeczywistości zewnętrznej w stosunku do obserwatora i wszystko jest możliwe.

Obserwator nie jest wliczony w fizykę kwantową, może jedynie opisywać przedmiot obserwacji, stąd wniosek, że jako podmiot jest bardziej fundamentalny niż przedmiot i z założenia musi być podstawą bycia i twórcą świata.

Krótko mówiąc, ja, jako