Kamień pełen pokarmu - Tkaczyszyn-Dycki Eugeniusz - ebook

Kamień pełen pokarmu ebook

Tkaczyszyn-Dycki Eugeniusz

0,0
20,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Kamień pełen pokarmu. Księga wierszy z lat 1987–1999, stanowi podsumowanie najwcześniejszych publikacji poety. Książka zawiera wiersze z tomików Nenia i inne wiersze, Peregrynarz, Młodzieniec o wzorowych obyczajach i Liber mortuorum, a także garść utworów nowszych.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki
Kamień pełen pokarmu
Epoka: Współczesność Rodzaj: Liryka Gatunek: Wiersz

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 42

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Kamień pełen pokarmu

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN-978-83-288-5653-0

Kamień pełen pokarmu

Książkę tę dedykuję  
mojej kochanej Marii  
Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

Kamień pełen pokarmu

Nenia i inne wiersze

I

w moim małym domu zamieszkała niewiara  
jak nierządnica zamieszkała w moim małym domu niewiara 
bardzo zła kobieta z którą mamy jednego Pana  
powiedziałem jej moje ciało męskości 
jak i moje ciało zniewieścienia  
wszystkie moje ciała 
których jest co niemiara mają jednego Pana 
więc po co do mnie przychodzisz wciąż naga 

II

przysięgam schizofrenia jest jak pies bez kości  
który z żołądkiem moim ma do czynienia  
i z żołądkiem moim czyni sobie zadość  
co to jest samotność 
jak schizofrenia samotność zamyka mnie  
przysięgam ona zamyka mnie kiedy jestem ze Zbigniewem  
Ingo i kiedy nie jestem ona mnie zamyka  
w domu Zbawiciela a potem wyprowadza z domu 
nieskazitelności ona mnie zawsze prowadzi  
z domu nieskazitelności popod czyjeś okna 

III

w moim małym domu zamieszkała skrucha  
myślałem że płacze we mnie dziecko a nie starucha  
przecież ona nie zamieszkała w domu starców  
która może odmłodzić jednym grzechem mniej 
powiedziałem ty mnie możesz 
jeszcze odrodzić w moim pustym domu 
ty mnie możesz jeszcze uczynić 
dzieckiem w zmarszczkach dzisiejszego grzechu 

IV

schizofrenia to ten ptak wczoraj 
i ten ptak dzisiaj niejasnego upierzenia 
jaki jestem jaki będę jeżeli pokonam tę śmieszną przestrzeń  
między jednym a drugim niejasnym słowem 
które wypływa albo nie wypływa z ciemności 
najpierw zachorowała matka jaka jesteś  
pytałem się wczoraj i dzisiaj  
czy jak ten ptak oszukany pod niebem 
przez wszystkie płazy ziemi. 

V

Panie ja nie odbiegłem 
ja nie porzuciłem Twojego domu 
we mnie tylko wilk Dobry Pasterzu wbił swoje zęby 
a ja mu powiedziałem to nie są zęby które się na mnie zawezmą 
Panie ja nie usłyszałem 
bo byłem głuchy Twojego głosu 
nie wchodź w paszczę zwierzęcia bez jednego 
zęba abyś nie był samotny 

VI

gwiazdo niespełna rozumu ziemskiego 
zacznij od nowa czerpać w ciemnościach świata tego 
gwiazdo niespełna rozumu ludzkiego 
zacznij od nowa w ciemnościach mojego ciała marnego 
najjaśniejsza gwiazdo niespełna rozumu i niespełna zamętu 
zacznij na nowo od chaosu moich wnętrzności  
a potem od swojego wozu  
i pociągnij mnie w przepaść 
najjaśniejsza gwiazdo niespełna rozumu  
czy ty byłaś matką czy ty byłaś matką odebraną komuś  
gwiazdo niespełna rozumu gwiazdo najjaśniejsza 
za którą idziemy do domu obłąkanych 
2. 
czy ty byłaś zamknięta jak Dycka  
w oślepiającym świetle schizofrenii  
gwiazdo przeklęta czy ty się wzięłaś  
z mojej matki Stefanii 
o światło prosząc 
czy ty się uskarżałaś na nią ze mroczna 
to tylko my nie rozumiemy 
co ona pragnie nam przekazać nie przekazując