Fuerteventura. Kompendium wiedzy. Przewodnik - Małgorzata Mikulska - ebook + książka

Fuerteventura. Kompendium wiedzy. Przewodnik ebook

Mikulska Małgorzata

4,4

Opis

FUERTEVENTURA jest drugą (po Teneryfie) pod względem wielkości wyspą leżącą w archipelagu Wysp Kanaryjskich. Jej powierzchnia to 1660 km2, czyli tyle, ile mniej więcej wynosi powierzchnia powiatu koszalińskiego w Polsce.

Jest to także najstarsza z wysp archipelagu – powstała około 20 milionów lat temu. Słabo zaludniona, dzika, sucha – to pierwsze skojarzenia, jakie budzi Fuerteventura. W biurach podróży Fuerteventura sprzedawana jest przede wszystkim jako wyspa najładniejszych kanaryjskich plaż i z powodu tego plażowania oraz odpoczynku w hotelu wybiera ją znaczna część turystów.

Kiedy samolot podchodzi do lądowania na lotnisku w Puerto del Rosario, wiele osób przeciera oczy ze zdziwienia. To pustynia!

Zapewniam Was jednak – oprócz wspaniałych plaż wyspa oferuje cały szereg atrakcji. 
Z Fuerteventurą jestem związana od 2015 roku. Obecnie wraz z moim mężem Piotrem prowadzę biuro turystyczne – Rico Canarias. Mieszkamy na wyspie i na co dzień zajmujemy się pilotowaniem wycieczek dla polskich turystów. Zapraszam Was do wspólnej podróży przez Fuerteventurę, by poznać różne jej uroki i sekrety.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 109

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (27 ocen)
14
10
3
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
MarlenaRafal

Nie oderwiesz się od lektury

Świetnie napisany przewodnik. Poukładany geograficznie i tematycznie. Ogromny plus za sekcję końcową ze spisem plaż, informacjami czego spróbować kulinarnie i co kupić.
00

Popularność




WSTĘP

NA SAM POCZĄTEK

Fuerteventura leży w archipelagu Wysp Kanaryjskich, które są częścią Hiszpanii i wchodzą w skład Makaronezji (ta oprócz Kanarów obejmuje także Wyspy Zielonego Przylądka, Maderę i Azory). Wyspy Kanaryjskie dzielą się na dwie prowincje (województwa). Fuerteventura, Lanzarote, La Graciosa i Gran Canaria tworzą prowincję Las Palmas i podlegają pod Gran Canarię. Pozostałe, zachodnie wyspy, podlegają pod Teneryfę (La Palma, El Hierro, La Gomera).

Większość miast i miasteczek na Fuerteventurze zlokalizowana jest na wschodnim wybrzeżu wyspy. Tutaj znajduje się m.in. stolica – Puerto del Rosario oraz wszystkie kurorty. Droga, która rozpoczyna się na północy w Corralejo i dociera do ostatniej miejscowości na południu – Morro Jable – ma niespełna 130 km. Na wyspie znajduje się wiele małych wiosek rozmieszczonych czasem w znacznej odległości od siebie. Wybrzeże zachodnie z wyjątkiem miejscowości La Pared i El Cotillo jest praktycznie bezludne, zdominowane przez klify i dzikie plaże, do których prowadzą jedynie drogi szutrowe.

POGODA W CIĄGU ROKU

Średnia roczna temperatura to 21 stopni. Powiedzenie, że Fuerteventura to wyspa wiecznej wiosny lub że jest tam przez cały rok około 20 stopni, to pewne uproszczenie, ale takie, które w krótkich słowach oddaje jej charakter. Wyspa jest miejscem całorocznej turystyki, choć da się zauważyć różnice pomiędzy latem a zimą. Okres zimowy to czas od początku listopada do końca marca. Temperatura balansuje na granicy 20 stopni. Czasem jest to przyjemne 22–23, innym razem mogą zdarzyć się dni, kiedy spada do poziomu 18–19 stopni.

Odczuwalność tej temperatury jest trochę inna niż w Polsce. Popołudniami w pełnym słońcu i przy bezwietrznej pogodzie ma się wrażenie, że jest cieplej, a słońce grzeje bardzo intensywnie. Dlatego też przy opalaniu się trzeba być naprawdę ostrożnym o każdej porze roku.

Latem temperatury w ciągu dnia oscylują w granicach 24–26 stopni. Nie ma męczących upałów, co sprawia, że jest to miejsce chętnie wybierane na wakacje przez rodziny z małymi dziećmi czy osoby starsze. Klimatyzacja, która jest standardem wyposażenia w lepszych hotelach, przez znaczną część roku jest zupełnie zbędna. Mieszkańcy Fuerteventury nie mają również w swoich mieszkaniach ogrzewania. Sporadycznie w okresie zimowym, kiedy pojawić się może sztorm, który przynosi chłodny wiatr, używa się wieczorami niewielkich farelek. Zimą zdarzają się również deszcze. Mówi się o maksymalnie kilkunastu deszczowych dniach w ciągu roku. Zasnute deszczowymi chmurami niebo zdarza się zimą. W pozostałych miesiącach opady, o ile w ogóle się pojawią, są przelotne i występują lokalnie.

Domeną wyspy jest to, że dzień zaczyna się dość powoli. Słońce nawet latem wschodzi po godzinie 7:00, więc poranki bywają rześkie. Często do południa wiszą chmury, które zwykle znikają w drugiej części dnia.

Fuerteventura znana jest z wiatru wiejącego w przeważającej części roku z kierunku północno-zachodniego. Najbardziej wietrzny jest okres od kwietnia do października. To powietrze niweluje uczucie wysokich, męczących temperatur. W opinii większości turystów jest to wiatr przyjemny, dzięki któremu można być aktywnym przez cały dzień. Wiatr zimowy, mimo że z reguły słabszy, czasem niesie ze sobą chłodniejsze masy powietrza i bywa, że nawet w ciągu dnia wymusza konieczność włożenia bluzy.

Wiatry Fuerteventury są tak legendarne, że niektórzy uważają, iż to od nich wywodzi się nazwa wyspy. Po hiszpańsku fuerte to silny, viento – wiatr. Prawdopodobnie jednak wyspa wzięła swoją nazwę od okrzyku, który wydał normański konkwistador Jean de Béthencourt, podbijając wyspę w 1405 roku (franc. forte aventure tłumaczone jako „silna, mocna przygoda”). Jeżeli odpoczywając w hotelu, chcielibyście dać sobie największą szansę na uniknięcie tego wiatru, to przyjmuje się, że najbardziej zacisznym miejscem jest Morro Jable i jego dzielnica turystyczna Jandía. Sąsiadujące z nią wzniesienia, w tym najwyższy szczyt wyspy – Pico de la Zarza (807 m n.p.m.) – osłaniają kurort od zachodu.

KIEDY NADCIĄGA KALIMA…

Pogoda w ciągu roku wydaje się dość przewidywalna, jednak sytuację odmienić potrafi nieoczekiwanie kalima. Jest to zjawisko atmosferyczne związane z bliskiej odległości Fuerteventury od Sahary. Kiedy wiatr zmienia kierunek lub pojawiają się letnie passaty, znad pustyni nadciągają zawieszone w powietrzu drobiny afrykańskiego pyłu. W pierwszych momentach tworzenia się kalimy horyzont nad Atlantykiem staje się niewyraźny. Następnie nad całą wyspą pojawia się niby-mgła, która dość mocno ogranicza widoczność. Często kalimie towarzyszy wzrost temperatury. O ile ta w wydaniu zimowym jest przyjemna, bo na przykład z rozczarowujących wielu turystów 18 stopni w ciągu kilku dni zrobi się przyjemne 25, o tyle letnia kalima potrafi przynieść trudny do zniesienia upał. Temperatury powyżej 30 stopni nie są kanaryjską normą, a jeśli się pojawiają, zazwyczaj są efektem kalimy. To zjawisko występuje kilka, kilkanaście razy w ciągu roku, z większą częstotliwością w okresie letnim.

WODA

W pustynnym krajobrazie wyspy trudno się doszukać dużych skupisk zieleni. Sporadycznie, podróżując przez Fuerteventurę, daje się zauważyć niewielkie oazy, w których zwykle rosną palmy kanaryjskie i tamaryszki. To znak, że występuje w tym miejscu woda gruntowa, wykorzystywana także przez okoliczne gospodarstwo. Jeśli tak jest, krajobrazu powinien dopełniać widok wysokiego metalowego wiatraka, będącego pompą wodną. Bliźniaczo podobne wiatraki spotyka się na amerykańskich farmach, stąd często Fuerteventura budzi skojarzenia z kontynentem po drugiej stronie Atlantyku.

Przed zastosowaniem tej technologii mieszkańcy wyspy wykorzystywali pompy wodne w postaci kieratu napędzanego siłą zwierząt (można taki zobaczyć np. przed budynkiem kościoła w Pájarze) lub gromadzili wodę deszczową. Zbieranie wody deszczowej praktykuje się w mniejszych miejscowościach do dziś. Gromadzi się ją w zbiornikach przypominających piwnice i oczyszcza za pomocą kamieni wapiennych. Taka woda po uzdatnieniu tradycyjnym sposobem staje się wodą pitną.

Od wielu lat na wyspie funkcjonuje sieć wodociągowa i do niej podłączone są wszystkie główne miejscowości i kurorty. Woda, która płynie w mieszkaniach i hotelowych kranach, nie ma jakości wody pitnej, także po przegotowaniu, ponieważ pochodzi z odsalania wody oceanicznej. Mieszkańcy wyspy oraz właściciele kompleksów hotelowych w kuchni używają wody źródlanej – ta najczęściej pochodzi z gór Gran Canarii. Turystom przebywającym na wyspie zaleca się również kupowanie wody butelkowej, ponieważ odsalana woda jest pozbawiona składników mineralnych i mocno chlorowana.

Do utrzymania zieleni w wioskach i miasteczkach używa się wody, która pochodzi z oczyszczalni ścieków. W wielu miejscach, spacerując wśród palmowych alejek czy zadbanych trawników, można zobaczyć, że na ziemi leżą czarne węże, z których sączy się woda. Bez tego rośliny nie poradziłyby sobie w suchym środowisku wyspy.

PRZYRODA

Najbardziej okazałymi roślinami są bezsprzecznie palmy. Palma kanaryjska, endemiczna roślina archipelagu, to nie palma kokosowa ani daktylowa (choć te również można zobaczyć, głównie jako ozdobę hotelowych ogrodów). Jej drobne owoce zawieszone na dużych kiściach przypominają nieco daktyle, ale dla ludzi są niejadalne. Inne większe rośliny to iglaste kazuaryny (porastają na przykład dwa okazałe pasy zieleni biegnące wzdłuż głównej ulicy w Costa Calmie), poza miejscowościami można spotkać także tamaryszki. Wiele miejsc porastają ponadto rośliny ozdobne – oleandry, bugenwille, płomień Afryki czy strelicje.

Fuerteventurę upodobały sobie szczególnie rośliny sucholubne. Znajdziemy tu różne odmiany kaktusów, wilczomleczy (wśród nich jest między innymi endemiczny cardón de Jandía – wilczomlecz z półwyspu Jandía). Pobocza dróg często porastają dziko rosnące opuncje, agawy oraz kolczaste krzewy aulaga. W wielu miejscach można napotkać także kuliste tabaiby.

Spośród roślin uprawnych na wyspie najwięcej jest pomidorów (rosną w namiotach, można je zobaczyć w okolicach Pájary, Tuineje i Tiscamanity) oraz ziemniaków. Choć produkty aloesowe są jedną z najczęściej przywożonych z wyspy pamiątek, to wbrew pozorom trudno znaleźć tu ciągnące się po horyzont pola uprawy aloesu. Niewielkie plantacje można zobaczyć w Tiscamanicie, Valles de Ortega, okolicach La Lajity i La Pared. Rosną także jako roślina dekoracyjna rond i przydrożnych skalniaków.

Większe dziko żyjące zwierzęta na wyspie to przede wszystkim kozy, ale nawet te, które swobodnie się poruszają, nie wracają na noc do zagród, mają swoich właścicieli i są zakolczykowane. Na Fuerteventurze spotyka się ponad 30 ich odmian o różnym umaszczeniu.

Często spotykanym zwierzęciem, które staje się nieformalnym symbolem wyspy, są wiewiórki ziemne, zwane też pręgowcami berberyjskimi. Spotkać je można dosłownie wszędzie – na górskich szlakach, przy plażach, gdzie żyją w otoczeniu skał, a nawet blisko ludzi – w pobliżu kurortów i hoteli. Na wyspie jest oficjalny zakaz ich dokarmiania, mimo to jest to dość powszechna praktyka wśród turystów. Należy być jednak ostrożnym – nie tylko trzeba się liczyć z możliwością otrzymania mandatu, ale i potencjalnym zagrożeniem, jakim są choroby przenoszone przez zwierzęta. Wiewiórki pochodzą z północno-zachodniej Afryki, nie spotyka się ich na innych wyspach. Prawdopodobnie na Fuerteventurę dostały się na statkach handlowych (kiedyś istniało stałe połączenie pomiędzy Puerto del Rosario a Marokiem). Były okresy w historii wyspy, kiedy te zwierzęta stawały się zmorą rolników. Na Fuerteventurę sprowadzano wówczas sokoły, by zmniejszyć populację tych szkodników.

Poruszając się po drogach Fuerteventury, można dać się zaskoczyć przez przebiegające przed kołami samochodu nie tylko pręgowce, lecz także dzikie króliki.

Poza nimi na wyspie żyją tylko małe zwierzęta: jeże, liczne odmiany jaszczurek oraz gekony. Miłośnicy pieszych wędrówek po bezdrożach powinni się czuć spokojnie: na wyspie nie ma skorpionów lub jadowitych węży, co może się kojarzyć z pustynnym krajobrazem.

Niebo nad Fuerteventurą przemierzają ptaki. Można tu zobaczyć hubary, kląskawki kanaryjskie (ptaki endemiczne dla wyspy), burzyki, sokoły berberyjskie i jerzyki.

NA POCZĄTKU BYLI GUANCZOWIE

Historia wyspy zaczyna się tak naprawdę w 1405 roku, kiedy to do wybrzeży Fuerteventury docierają konkwistadorzy z Jeanem de Béthencourtem na czele.

Wcześniejszy okres zaliczyć musimy do prehistorii – wyspa zamieszkiwana była przez pierwszych mieszkańców – niepiśmienne plemiona Guanczów. Kim byli Guanczowie? Samo słowo określa całą ludność archipelagu i pochodzi od określenia guan-chinet, które de facto oznaczało mieszkańców Teneryfy. Żeby być bardziej precyzyjnym, należy powiedzieć, że Fuerteventura zamieszkiwana była przez plemiona Guanczów zwane majos. To oznaczało dokładnie „ludzi, którzy chodzili w butach z koźlęcej skóry”. Co ciekawe – słowo to ewoluowało w języku hiszpańskim i do dzisiaj w zmodyfikowanej formie funkcjonuje na określenie mieszkańców wyspy, którzy mówią o sobie – majoreros. Zatem po hiszpańsku majorera to dziewczyna – mieszkanka wyspy, majorero to chłopak, mężczyzna, który mieszka na Fuerteventurze. W języku hiszpańskim nie ma określenia na ludność, które pochodziłoby od nazwy wyspy. Funkcjonuje także przymiotnik majorero, określający rzeczy pochodzące lub produkowane na wyspie, z którymi można się spotkać na etykietach, zatem na przykład cabra majorera to koza z Fuerteventury (określenie gatunku), queso majorero – to ser z Fuerteventury.

W XV wieku przybywający na wyspę konkwistadorzy zastali sytuację, w której Fuerteventura podzielona była na dwa królestwa: północne – Maxoratę i południowe – Jandíę. Ich władcami byli królowie Guize i Ayoze (ich pomniki na przełęczy w okolicach Betancurii to jedna z wizytówek wyspy). Linia podziału pomiędzy tymi królestwami przebiegała w miejscu największego przewężenia pomiędzy wybrzeżem wschodnim i zachodnim, czyli współcześnie pomiędzy Costa Calmą i La Pared.

Guanczowie stworzyli cywilizację, która była słabo rozwinięta. Konkwistadorzy, przybywając na wyspę, zastali na niej ludzi mieszkających w jaskiniach lub budujących bez użycia zaprawy bardzo proste domy z kamienia. Nie znali koła, nie wykorzystywali zwierząt jako siły pociągowej do prac polowych. Zajmowali się przybrzeżnym rybołówstwem (byli słabymi żeglarzami) i uprawą ziemi. To oni po raz pierwszy zaczęli na Wyspach Kanaryjskich prażyć zboże i produkować mąkę gofio, która dodawana do wywaru mięsnego lub mleka była podstawą ich wyżywienia. Dziś trudno może uwierzyć, że kiedyś na pustynnej Fuerteventurze uprawiano zboża. Widoki pól pamiętają jednak starsi mieszkańcy wyspy, a wiatraki molino i molina nam o tym przypominają.

Jest wiele teorii, które dotyczą pochodzenia Guanczów. W związku z tym, że kiedy w XV wieku na wyspach pojawili się Hiszpanie i opisali mieszkających na Wyspach Kanaryjskich ludzi jako blondynów o niebieskich oczach, można uznać, żeby były to plemiona wikingów (można o tym nawet przeczytać na forach historyków i antropologów). Inna teoria mówi, że może była to jakaś ludność, która została przesiedlona tu za karę (przez Fenicjan? Rzymian?). To jednak kazałoby się zastanowić, czy około I wieku p.n.e. (na ten okres datowane jest zasiedlenie wysp przez Guanczów) ktokolwiek zadawałby sobie tyle trudu, by przesiedlać jakąkolwiek buntującą się grupę. Najpowszechniejszą teorią, z którą można się spotkać, jest ta, że Guanczowie pochodzą od Berberów – rdzennej ludności północno-zachodniej Afryki. Świadczy o tym nie tylko podobieństwo fizyczne (do dziś w górach Atlas można spotkać ludzi o podobnych rysach), ale również i pokrewieństwo językowe. Co prawda Guanczowie nie pozostawili po sobie kultury pisanej, ale to, co Hiszpanie z mowy tubylców zapisali w wersji fonetycznej, zbliżone jest do słów z języków berberyjskich.

Fuerteventurę ominęły wielkie wydarzenia historyczne, wojny i bitwy. Rozwijała się własnym tempem przede wszystkim jako wyspa rolnicza. Hodowano tu kozy, uprawiano pomidory i zboże, które było poza wyspę eksportowane (port w Morro Jable nazywany był „Puerto de la Cebada”, czyli „jęczmiennym portem”). Po odkryciu Ameryki tak jak pozostałe Wyspy Kanaryjskie była przystankiem na trasie do Nowego Świata.

Wyspa nigdy nie była mocno zaludniona – dziś szacuje się, że liczy skromne 118 tys. mieszkańców (stan na 2019 rok). Duże przestrzenie, niewielu ludzi, brak wielkich historycznych wydarzeń powodują, że Fuerteventura nie może się pochwalić nagromadzeniem zabytków. Można tu jednak odbyć fascynującą podróż przez zmieniające się wulkaniczne krajobrazy pełne szlaków pieszych, wąwozów i najpiękniejszych w archipelagu plaż.

PODRÓŻ NA WYSPĘ I ZAKWATEROWANIE

Na polskim rynku wciąż głównym sposobem dostania się na Fuerteventurę jest zakup wczasów w biurach podróży, które oferują pakiet składający się z przelotu, transferu z lotniska do hotelu oraz zakwaterowania z wyżywieniem, zazwyczaj all inclusive.

W minionych latach pojawiały się oferty tanich linii lotniczych – Ryanair i Wizzair – z bezpośrednim przelotem z lotniska w Modlinie i Pyrzowicach. Dla osób mieszkających bliżej zachodniej granicy dobrą opcją jest także szukanie połączeń z lotnisk w Niemczech. Sprawdzonymi wyszukiwarkami połączeń lotniczych są internetowe serwisy www.azair.com i www.skyscanner.pl.

W opisie miejscowości celowo pomijam wyszczególnianie dostępnych miejsc noclegowych, ponieważ w moim odczuciu jest to przeżytek, który, nie wiedzieć czemu, do dzisiaj stosowany jest w przewodnikach. Dzwonienie do hoteli lub osobiste pytanie w recepcjach, czy pokoje są dostępne, jest praktycznie niespotykane. Rezerwacje noclegów w hotelach lub mieszkaniach wakacyjnych można założyć przez takie serwisy jak www.trivago.pl, www.airbnb.pl czywww.homeaway.pl, precyzyjnie dostosowując kryteria wyszukiwania do preferencji zakwaterowania i budżetu.