Żyd - wróg odwieczny? Antysemityzm w Polsce i jego źródła - Cała Alina - ebook

Żyd - wróg odwieczny? Antysemityzm w Polsce i jego źródła ebook

Cała Alina

4,2

Opis

Jedna z najpełniejszych publikacji dotyczących antysemityzmu: od źródeł po współczesność.

 

Książka Aliny Całej ŻYD – WRÓG ODWIECZNY? Antysemityzm w Polsce i jego źródła daleko wykracza poza dotychczasowe prace o polskim antysemityzmie. Autorka postawiła sobie za zadanie nie tylko – jak zwykle to bywa – bardziej lub mniej szczegółowy opis wszelkich działań, wypowiedzi i opinii niechętnych lub wrogich Żydom, ale też wyjaśnienie początków (może nawet należałoby napisać: prapoczątków) niechęci do społeczności żydowskiej.

Mottem całej pracy i jej trzonem mogłoby być sformułowanie: „Ideologia antysemityzmu jest zamkniętym konstruktem, w małym stopniu reaguje na zmieniającą się rzeczywistość, a bardziej jest skłonna do zapożyczeń od samej siebie”. Autorka potrafiła tę tezę bardzo dobrze udokumentować.

Prof. Anna Landau-Czajka

 

***

dr hab. Alina Cała – wieloletnia pracowniczka Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma, antropolożka i historyczka badająca społeczne dzieje Żydów w Polsce, a także stosunki między chrześcijanami a Żydami w XIX I XX w., w tym antysemityzm. 

Absolwentka Katedry Etnografii Uniwersytetu Warszawskiego (1977) oraz studium doktoranckiego w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk (1984). 

Autorka kilku opracowań monograficznych, m.in.:

• Asymilacja Żydów w Królestwie Polskim 1864-1897 (Warszawa 1989)

• Ostatnie pokolenie. Autobiografie młodzieży żydowskiej ze zbiorów YIVO w Nowym Jorku (Warszawa 2003)

• Wizerunek Żyda w polskiej kulturze ludowej (wyd. 4. Warszawa 2005)

• Ochrona Bezpieczeństwa fizycznego Żydów w Polsce powojennej. Komisje Specjalne przy Centralnym Komitecie Żydów w Polsce (Warszawa 2014). 

Współautorka popularnego słownika dziejów i kultury Żydów polskich (Alina Cała, Hanna Węgrzynek, Gabriela Zalewska, Dzieje i kultura Żydów polskich. Słownik, Warszawa 2000), autorka wielu artykułów w książkach oraz czasopismach publikowanych w Polsce, USA, Izraelu, Francji, Słowacji i na Węgrzech.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 1250

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (6 ocen)
2
3
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność



Kolekcje



Redakcja: MICHAŁ CZAJKA
Korekta: DOROTA DUL, OLIMPIA SIERADZKA
Projekt graficzny, skład i łamanie: JANUSZ BARECKI
Copyright © by Alina Cała Copyright © for this edition by Wydawnictwo Nisza
Warszawa 2012
Wydanie I
Wydanie pierwsze elektroniczne, Warszawa 2017
ISBN 978-83-62795-90-1
Wydawnictwo Nisza tel. +48 607 622 655 e-mail: [email protected]
Księgarnia internetowa: www.nisza-wydawnictwo.pl Polub nas na : www.facebook.com/Nisza.Wydawnictwo
Konwersja: eLitera s.c.

Przedmowa

Celem niniejszej pracy jest próba wyjaśnienia genezy i przyczyn obecności antysemityzmu w Polsce[1]. Skąd czerpano wzorce i jakie były drogi ich rozpowszechniania. Jakie formy przybierały i czy były to formy swoiste, powstałe na naszych ziemiach, czy może zapożyczane albo zapożyczane i następnie przekształcane, przystosowane do warunków lokalnych. Staram się prześledzić zmiany w propagandzie antysemickiej, kolejność powstawania i popularyzacji poszczególnych wątków, ich nośność społeczną, mając nadzieję, że w ten sposób można poznać funkcje, jakie pełniły – i nadal pełnią – przyczyniając się do trwałości zjawiska w naszym kraju. Jedną z tez jest założenie, że antysemityzm jest patologią społeczną, szkodzącą nie tylko Żydom, ale także samym wyznawcom takiego poglądu na świat, zatem może przynosić jedynie pozorne korzyści zwolennikom, działaczom partii politycznych lub tym, którzy im zawierzają. Publikacja w dużym stopniu opiera się na moich dawniejszych badaniach, od wielu lat bowiem interesowałam się polsko-żydowskimi odniesieniami w XIX i XX w., w tym zjawiskiem antysemityzmu oraz jego trwałością w Polsce współczesnej – chociaż nie było to dotąd główne pole moich zainteresowań. To opracowanie jest zatem zamknięciem ważnego etapu dociekań[2] i próbą podsumowania zdobytej wcześniej wiedzy. Korzystam także z obfitego dorobku naukowców polskich oraz zagranicznych.

Pragnę zastrzec, że najważniejszym przedmiotem pracy nie jest ruch antysemicki[3], ale idee, które do jego powstania się przyczyniły i które stanowiły intelektualną podstawę jego programu. Szkicowo zatem poruszam dzieje ruchów i partii antysemickich, problem polityki państwowej wobec Żydów, programy różnych partii politycznych w tzw. kwestii żydowskiej, choć nie można było od tych zagadnień całkiem abstrahować. Zwracam uwagę raczej na genezę wyobrażeń i przesądów antysemickich, stereotypu i wizerunku Żyda, przemiany ich treści, pochodzenie poszczególnych wątków, wzajemne zapożyczenia, techniki propagandy oraz mechanizmy oddziaływania społecznego. W tym celu zmuszona byłam cofnąć się w czasie, przedstawiając formowanie się obrazu Żyda od zarania chrześcijaństwa, powstanie antyjudaizmu, dyskusje na temat miejsca judaizmu i jego wyznawców w nowożytnej Europie, a wreszcie powstanie antysemityzmu i nowoczesnych ruchów, które nim się posługiwały w krajach zachodnich. Rozdziały poświęcone tym tematom stanowią niezbędny wstęp do zasadniczego wywodu. W najważniejszej części, dotyczącej Polski, analogiczne problemy odnoszą się, co zrozumiałe, głównie do obozu narodowego oraz Kościoła katolickiego, dwóch środowisk, które najsilniej wpłynęły na uformowanie i rozpowszechnienie antysemityzmu. Nie da się oczywiście całkowicie pominąć historii politycznej omawianego okresu ani analizy ówczesnych postaw społecznych – są one jednak jedynie marginesem zasadniczych zainteresowań badawczych. Tłem dla zjawisk zachodzących na ziemiach Polski, gdzie antysemityzm był w dużej mierze fenomenem wtórnym, jest szeroka panorama dziejów stosunków chrześcijańsko-żydowskich w Europie.

Zakres chronologiczny i geograficzny wstępnej części pracy jest bardzo szeroki: od bliskowschodniej starożytności, przez europejskie średniowiecze i nowożytność, aż po wiek XX. Nie byłoby możliwe – i nie wydaje się konieczne – by tę panoramę dziejów przedstawiać w pogłębiony sposób. Wszak sposoby myślenia, wierzenia i wyobrażenia, kalki ideologiczne i stereotypy są bardzo trwałymi tworami ludzkiego umysłu, toteż można w tym wypadku analizować ich zmiany, operując niejako skondensowanymi obrazami, wybierając z szerokiego tła historycznego te wydarzenia lub procesy społeczne, które na trwałość lub zmiany światopoglądów miały największy wpływ. Ów galop przez historię ułatwia obszerna literatura naukowa, głównie anglojęzyczna, poświęcona genezie antyjudaizmu u schyłku starożytności, zmian położenia Żydów w Europie średniowiecznej i nowożytnej oraz politycznego antysemityzmu w Europie Zachodniej, omawiająca życiorysy jego twórców, dzieje ruchu i związanych z nim koncepcji politycznych, a także usiłująca wyjaśnić przyczyny oraz wskazać skutki. Można zatem odwoływać się do niej, polecając odpowiednie lektury bardziej zainteresowanym czytelnikom. Ramy chronologiczne, obejmujące te same zagadnienia w Polsce, otwiera szkicowo przedstawiony stosunek do Żydów w tradycji staropolskiej (z podkreśleniem różnic wynikających z innego niż na Zachodzie ich położenia społecznego) oraz przemiany, jakie pod tym względem zaszły w epoce oświecenia i w XIX w., aż do ostatniej ćwierci tego stulecia, gdy na nasz kraj oddziaływała antyżydowska polityka carskiej Rosji z jednej strony, a z drugiej – zaczynały promieniować nowinki polityczne z Zachodu, zderzając się z procesami rozbudzenia narodowego. Dużo miejsca poświęciłam okresowi międzywojnia, który był pod wieloma względami bardzo intensywny i bogaty w wydarzenia znaczące dla poruszanej tematyki. Ramy chronologiczne zamyka współczesność, tzn. prezentacja antysemickiej propagandy w PRL oraz obserwacja tego zjawiska w ostatnich latach, aż po 2010 r. 

Badacze polskiej odmiany antysemityzmu znajdują się w znacznie mniej dogodnej sytuacji niż ich koledzy analizujący ten fenomen w Europie Zachodniej. Ani początki, ani dzieje ruchu narodowego oraz jego ideologii nie są u nas – jak dotąd – przebadane do końca. To samo można powiedzieć o historii Żydów w Polsce, szczególnie zaś o stosunkach polsko-żydowskich lub, szerzej, chrześcijańsko-żydowskich. Opisy okresu międzywojennego wciąż zawierają białe plamy, nie znamy np. dokładnej liczby antyżydowskich incydentów i wystąpień zbiorowych w latach 1918–1920 i 1935–1938, nie mówiąc już o ich okolicznościach. Tutaj polegać musiałam na własnych badaniach, choć oczywiście korzystałam również z dorobku licznych naukowców, których prace wymienione zostały w bibliografii[4], a ważniejsze z nich omówione w pierwszym rozdziale.

W badaniach posłużyłam się metodologiami kilku dziedzin humanistycznych: historii, socjologii, literaturoznawstwa, wreszcie antropologii kulturowej i etnologii. Interdyscyplinarność umożliwiła – jak sądzę – ogląd zjawisk i problemów z różnych punktów widzenia, co wymagało sięgania do kilku baz źródłowych. Posiłkowałam się opracowaniami historyków, socjologów, psychologów i filozofów, wykorzystałam terenowe badania etnograficzne i ankiety socjologiczne, źródła archiwalne, prasę, literaturę piękną, druki ulotne i strony internetowe. Przebadałam część prasy katolickiej oraz narodowej (głównie tę ukazującą się w stolicy), począwszy od pierwszego antysemickiego, choć jeszcze nie narodowego, tygodnika „Rola” (1883–1913) aż po współczesne periodyki tego rodzaju. Z powodu obfitości tytułów oraz długiego czasu, w jakim niektóre pisma się ukazywały, nie sposób było przestudiować całość. Ze względu na liczne wzajemne zapożyczenia oraz kalki publicystyczne nie wydawało się to zresztą konieczne, wystarczyły wybrane z poszczególnych okresów próbki narracji, co pozwoliło na obserwację zmian tonu oraz treści, a także wyłowienie nowych wątków[5]. Analiza współczesnej prasy codziennej wydawanej w Warszawie oraz (wybiórczo) w kilku regionach Polski dostarczyła wielu informacji o antysemickich incydentach w latach 1989–2010. Niezmiernie przydatne były opracowania naukowe, dotyczące stosunku endecji i Kościoła katolickiego do Żydów, oparte na analizie prasy. Wybiórczo studiowałam książkowe publikacje i prasową publicystykę działaczy i ideologów antysemickich, m.in. T. Merunowicza, J. Jeleńskiego, T. Jeske-Choińskiego, K. Wzdulskiego, R. Dmowskiego, A. Doboszyńskiego, J. Giertycha, S. Grabskiego, F. Konecznego, J. Kruszyńskiego, A. Nowaczyńskiego i S. Trzeciaka, a także ich współczesnych naśladowców. Uzupełnieniem jest obszerna kolekcja antysemickich druków ulotnych z lat 1968–2005 pozostająca w zbiorach autorki[6] oraz przegląd stron internetowych, na których pojawiają się treści antysemickie[7]. Nie starczyło czasu, by zajrzeć do pozostających w rękopisie wspomnień aktywnych politycznie antysemitów, ale obszerne cytaty z nich znaleźć można w kilku pracach omawiających program endecji. Prasa żydowska, przede wszystkim wydawana w języku polskim, także była ważnym materiałem źródłowym, bowiem na jej łamach polemizowano z antysemickimi publicystami, opisywano antyżydowską przemoc, protestowano przeciwko dyskryminacji oraz próbowano znaleźć środki zaradcze przed skutkami krzywdzących i poniżających godność działań antysemitów.

Kwerenda archiwalna została przeprowadzona przede wszystkim w Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego (AŻIH) i w Archiwum Akt Nowych (AAN). W tym pierwszym badałam materiały dotyczące Polski powojennej, a więc dokumentację Centralnego Komitetu Żydów Polskich (1944–1951), Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce (1952–1962), a także żydowskich partii politycznych działających po wojnie, do 1950 r. Odnotowano w nich skrytobójcze morderstwa na Żydach w drugiej połowie lat 40. oraz antyżydowskie incydenty w latach 50., szczególnie nasilone w latach 1956–1957. Ważne dla tematu były doniesienia Żydowskiej Agencji Prasowej, w których odbijało się codzienne życie ludności żydowskiej w latach 1944–1949. W Archiwum Akt Nowych znajdują się rządowe raporty na temat położenia ludności żydowskiej oraz aktów przemocy wobec niej w pierwszym powojennym dziesięcioleciu. W kolekcji Komitetu Narodowego Polskiego i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych znaleźć można materiały dotyczące pogromów i antyżydowskich wystąpień w latach 1918–1920. Spędziłam także niemało czasu w bibliotekach i archiwach izraelskich, m.in. w Centralnym Archiwum Syjonistycznym, gdzie jednym z najcenniejszych źródeł są przedwojenne stenogramy sejmowych wystąpień Klubu Żydowskiego oraz zapisy jego posiedzeń. Często dotyczyły one protestów przeciwko próbom wprowadzenia dyskryminujących Żydów ustaw, interpelacji w sprawach zbiorowej przemocy lub jaskrawych przejawów antysemityzmu. Ciekawe materiały dotyczące życia codziennego Żydów w Polsce międzywojennej oraz świadomości młodego pokolenia tego okresu znaleźć można w archiwum przy Centrum Badań Historii i Kultury Żydów Polskich (Center for Research on the History and Culture of Polish Jews) przy Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Wspomnieć należy także o archiwum przy US Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie, które posiada bogaty zbiór relacji osób ocalałych z Zagłady, a także materiały opisujące życie w powojennych obozach dla osób wysiedlonych i wywiezionych, popularnie nazywanych dipisami (Displaced Persons’ Camps), w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec. Bardzo cenną i ciekawą dla tematu jest znajdująca się w nowojorskim The YIVO Institute for Jewish Research kolekcja ponad 300 autobiografii młodzieży żydowskiej wysłanych w 1932, 1934 i 1939 r. na konkursy ogłaszane przez wileńskie JIWO – a zwłaszcza jej polskojęzyczna część stanowiąca nieco mniej niż trzecią część całości zbioru[8]. Chociaż autobiografie stanowią bardzo subiektywny typ źródeł, to zawarte w nich opisy wydarzeń historycznych mają tę zaletę, że przedstawiają nie tylko możliwe do weryfikacji fakty, lecz także reakcje na nie autorów i ich najbliższego środowiska.

Innym typem źródeł były wywiady przeprowadzone z mieszkańcami polskiej prowincji w latach 1974–1984. Ich treścią była pamięć o żydowskich współmieszkańcach, wiedza o ich kulturze oraz obiegowe o nich stereotypy dotyczące obyczajów i zachowań. Część z nich stała się podstawą mojej pracy magisterskiej, obronionej w 1977 r. w Katedrze Etnografii na Uniwersytecie Warszawskim (promotorką była prof. Anna Kutrzeba-Pojnarowa). Powtórzone w 1984 r. badania, w których brała udział grupa studentów, posłużyły jako materiał do książki Wizerunek Żyda w polskiej kulturze ludowej, wydanej w 1992 r. przez Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego[9], a następnie, w tłumaczeniu na angielski, przez Magnes Press przy Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie (1995). Dzięki uprzejmości prof. Magdaleny Zowczak mogłam korzystać z wywiadów przeprowadzonych w latach 90. wśród polskiej ludności wiejskiej na Litwie i Ukrainie. Wprawdzie dotyczyły one innego tematu – religijności ludowej – ale wcale nie tak rzadko znaleźć w nich można opinie o Żydach, zapis wciąż żywych stereotypów oraz przesądów odnoszonych do judaizmu i – co ciekawe – zapożyczeń z folkloru żydowskiego. Przydatne okazały się także wywiady przeprowadzone w 1991 r. przez grupę naukowców z Żydowskiego Instytutu Historycznego pod kierunkiem prof. Ireneusza Krzemińskiego w ramach projektu Współczesny antysemityzm w Polsce (dotowanego przez KBN i wspomaganego przez Fundację im. Stefana Batorego)[10] oraz wywiady z działaczami kilku dużych partii politycznych przeprowadzone w 1999 r. przez autorkę, Dariusza Libionkę i Stefana Zgliczyńskiego w ramach projektu Monitoring Antisemitism in Poland, 1999–2001 sponsorowanego przez Research Support Scheme of the Open Society Support Foundation. Projekt obejmował analizę wybranych stron internetowych zawierających treści antysemickie. Ten typ materiałów wzbogaca ankieta rozsyłana w latach 1999–2001 do lokalnych Gmin Żydowskich i oddziałów Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów oraz nagrane rozmowy przeprowadzone z kilkunastoma Żydami zamieszkałymi w Polsce, USA i Izraelu. Wiedzy dostarczyły także nagrania i filmy wideo, zebrane przez ŻIH, jak również kolekcja oral history w Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie. Ważnym źródłem dla oceny zasięgu antysemityzmu w Polsce współczesnej są badania ankietowe, przeprowadzane przez socjologów, począwszy od 1966 r., a także te, które stanowiły podstawowy materiał we wspomnianym projekcie realizowanym w ŻIH, w którym miałam przyjemność brać udział. Przejrzałam ponadto wyniki sondaży przeprowadzonych w ciągu ostatnich kilkunastu lat przez CBOS i OBOP.

Literatura piękna stanowi może nie podstawowe, lecz ważne źródło, w którym odbijał się zmienny stosunek do Żydów oraz sposób ich postrzegania, począwszy od literatury staropolskiej, przez prozę i poezję najznamienitszych twórców XIX i XX w. (jak Adam Mickiewicz, Cyprian Kamil Norwid, Józef Ignacy Kraszewski, Adam Asnyk, Eliza Orzeszkowa, Bolesław Prus, Maria Konopnicka, Michał Bałucki, Władysław Reymont, Stefan Żeromski, Zofia Nałkowska, Tadeusz Borowski i in.), utwory popularne (np. Józefa Korzeniowskiego, Zygmunta Sarneckiego, Edwarda Lubowskiego, Kazimierza Zalewskiego czy Klemensa Junoszy-Szaniawskiego), w tym satyryczne, zwykle bardzo stereotypowo prezentujące postacie żydowskie, czasem ocierające się o antysemityzm (np. komedie Aleksandra Ładnowskiego i Feliksa Szobera, opowiastki Wiecha, piosenki i skecze kabaretowe), aż po beletrystykę odwołującą się wprost do tej ideologii (tu przykładem mogą być powieści Romana Dmowskiego czy Pożoga Zofii Kossak-Szczuckiej)[11]. Osobną i bardzo ważną kategorię stanowią te utwory literackie, które w istotny sposób przyczyniły się do formowania wyobrażeń antysemickich, np. Nie-Boska komedia Zygmunta Krasińskiego, Kniga kagała Jakowa Brafmana, Na cmentarzu żydowskim w Pradze Hermanna Goedschego czy osławione Protokoły mędrców Syjonu. Ślady ich lektury znaleźć można w publicystyce, a czasem w literaturze popularnej.

Do powstania tej pracy przyczyniło się wiele osób, którym należą się serdeczne podziękowania. Dziękuję panu Andrzejowi Bonarskiemu za przekazanie swoich notatek i wielu ciekawych materiałów źródłowych. Jestem wdzięczna prof. Andrásowi Kovácsowi z Central European University w Budapeszcie – za bardzo przydatne informacje o ruchu antysemickim na Węgrzech. Moi przyjaciele Darek Libionka i Stefan Zgliczyński dostarczyli także wielu cennych materiałów przydatnych do analizy antysemityzmu w Polsce XX-wiecznej oraz wzięli udział we wspólnych badaniach nad antysemityzmem współczesnym. Pomagali w analizowaniu druków antysemickich, których studiowanie w pojedynkę, ze względu na ich obfitość, spowolniłoby badania. Ponadto ich własne prace naukowe służyły mi za przewodnika. Wdzięczność winna jestem również Rafałowi Maszkowskiemu, działaczowi Stowarzyszenia przeciwko Antysemityzmowi i Ksenofobii „Otwarta Rzeczpospolita”, którego hobby odsłuchiwania i nagrywania audycji Radia Maryja zwolniło mnie z przykrego obowiązku wysłuchiwania i rejestrowania filipik ks. Rydzyka oraz jego współpracowników. Szczególna wdzięczność należy się profesorom: Jerzemu Tomaszewskiemu, Hannie Zaremskiej i Dariuszowi Stoli, pierwszym czytelnikom moich wywodów, których krytyczne uwagi wpłynęły na jakość pracy. Przydatne i pomocne były lektury prac oraz dyskusje z Anną Landau-Czajką, a jej mąż Michał Czajka, człowiek o zdumiewającej pamięci, służył często erudycją i poradami bibliograficznymi. Nie mogę zapomnieć, że również prof. Ireneusz Krzemiński oraz uczestnicy badań pod jego kierunkiem: Helena Datner-Śpiewak, Ewa Koźmińska-Frejlak i Andrzej Żbikowski, znacząco przyczynili się do powstania tej książki. Wdzięczna jestem wszystkim moim recenzentom, w tym Markowi Drabikowskiemu, dzięki któremu uchroniłam się od kilku błędów. Na koniec ogromne podziękowanie przekazuję Jürgenowi Henslowi za dostarczanie informacji o badaniach naukowych z Niemiec, cierpliwe wysłuchiwanie moich teorii oraz chronienie mnie przed problemami codziennymi w rodzimej placówce naukowej.

ROZDZIAŁ 1

Czym jest antysemityzm?

1.1. Definicje i teorie antysemityzmu

Nauki społeczne mają trudność z jednoznacznym definiowaniem przedmiotów swoich badań. Ciągle nie do końca wiadomo, co znaczą terminy: „kultura”, „naród”, „społeczeństwo”, i ciągle nie ma jednej definicji antysemityzmu. Między socjologami i historykami wciąż trwają dyskusje nad semantycznym zakresem tego terminu oraz dokładnym opisem fenomenu. Panuje w tej dziedzinie pewne pomieszanie pojęć, np. spotyka się utożsamienie z antysemityzmem negatywnego stereotypu Żyda lub wnioskuje się o zasięgu zjawiska na podstawie deklaracji sympatii/niechęci (tzw. skala Bogardusa), która nie jest wskaźnikiem wystarczającym, ponieważ mierzy jedynie dystans etniczny. Dlatego zanim w sposób zadowalający określi się przedmiot analizy, należałoby przeprowadzić typologię zjawiska, badając jego treść i formę występującą u różnych narodów lub grup społecznych. Nie jest to łatwe, zważywszy na jego utrzymywanie się, a także rozprzestrzenienie geograficzne, ale jest koniecznością, gdyż w obecnym stanie rzeczy właściwie każdy badacz mówi o nieco innym fenomenie lub innych jego aspektach, używając wspólnej nazwy. Przekonali się o tym naukowcy z Niemiec, gdy te same pytania zastosowali w ankietach przeprowadzonych w Niemczech zachodnich i we wschodnich landach. Wyniki były zaskakujące i trudne do interpretacji. Chociaż neonazistowskie ruchy cieszyły się rosnącym poparciem w byłej NRD, to poziom antysemickich nastawień okazał się tam o wiele niższy niż w zachodniej części kraju[1]. Nie jest jasne, czy zawiodły metody, czy też komunizm rzeczywiście skuteczniej zabezpieczał Niemców przed antysemityzmem. Podczas konferencji zorganizowanej przez Technische Universität w Berlinie w 1993 r. duże kontrowersje wywołał komunikat o wynikach sondażu przeprowadzonego po raz pierwszy w Rosji (dokładnie – w Petersburgu), którego autorzy dowodzili nikłego, bo zaledwie dwuprocentowego, poziomu nastawień antyżydowskich. Nie wiemy, czy wyniki te były poprawne, czy przedstawione tendencyjnie. A może zawiodły metody, przeniesione z opracowań zachodnioeuropejskich, albo badano tam nieco inne zjawisko, różniące się od form obecnych w innych krajach. Innym przykładem mogą być pomiary antysemityzmu dokonane w ciągu jednego roku w Polsce. W 1991 r. Demoskop ocenił, że antysemityzm przejawia 17% społeczeństwa polskiego[2]. Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS), analizując wyniki badań przeprowadzonych w tym samym roku, stwierdziło, że 5% Polaków objawia „skrajny antysemityzm”, 10% – „silny”, zaś 16% – „umiarkowany bądź słaby”[3]. W obu przypadkach nie bardzo wiadomo, jaki aspekt zjawiska właściwie badano i z czego wynikły te liczby, a choć autorzy ankiet przedstawili kryteria wyodrębnienia antysemityzmu, to w każdym badaniu były one nieco inne.

Trudności pogłębia okoliczność, że analiza tak kompleksowego, zakorzenionego w wielu kulturach fenomenu (lub fenomenów) wymaga metod interdyscyplinarnych. Socjologowie badają typologię, funkcje i dynamikę zjawiska, jego cykliczny charakter[4] i bynajmniej niejednoznaczny związek z sytuacjami kryzysowymi wywołującymi społeczną frustrację. Starają się wyjaśnić mechanizm przeradzania się konfliktów etnicznych w przemoc fizyczną. Kiedy tak się dzieje i dlaczego? Czy istnieje bezpośredni, prosty związek między aktywnością organizacji antysemickich a spontaniczną przemocą pogromów? Tuż po wojnie w Polsce działały uzbrojone grupy polujące na Żydów, a psychoza mordu rytualnego osiągnęła szczyt w 1945–1946 r., jednak nie jest jasne, czy i w jaki sposób oba te czynniki wpłynęły na wybuchy pogromów właśnie w Chełmie, Krakowie i Kielcach. Współcześnie zasięg nastawień antyżydowskich jest mniejszy na Węgrzech niż w Polsce i na Słowacji (R. Cohen, J.L. Golub, 1991), jednak to na Węgrzech na początku lat 90. XX w. było najwięcej antyżydowskiej przemocy. Czy zadecydowała o tym wyłącznie liczebność mniejszości żydowskiej, czy może lepsza organizacja band skinheadów oraz poczucie życzliwej tolerancji ze strony niektórych polityków? Z kolei historycy spierają się o genezę, o to, czy można mówić o antysemityzmie okresu starożytnego, czy w epoce nowożytnej mieliśmy do czynienia z jednym, choć zmieniającym się, fenomenem, czy z różnymi, w niewielkim tylko stopniu powiązanymi wzajemnie. Stąd biorą się skrajnie rozbieżne sądy i opinie, np. zestawianie średniowiecznych prześladowań Żydów z Holokaustem albo przeciwnie – negowanie istnienia antysemityzmu do czasu powstania nowoczesnych ruchów antysemickich.

W zależności od przyjętych przez badaczy założeń najczęściej funkcjonują dwa typy definicji. Pierwszy odnosi pojęcie antysemityzmu do wszystkich epok historii. Definicja sformułowana przez Jeana-Paula Sartre’a w 1946 r. do dziś jest często przywoływana:

„Antysemityzm to upatrywanie w istnieniu Żydów przyczyny wszystkich lub niektórych niepowodzeń, osobistych lub zbiorowych; oraz przekonanie, że rozwiązanie problemów można osiągnąć przez pozbawienie Żydów praw, częściowe lub całkowite, przez wykluczenie ich z gospodarki i społeczeństwa, wygnanie z kraju lub nawet eksterminację”[5].

Kładzie ona nacisk na irracjonalne oraz frustracyjne podłoże fenomenu, a także aktywne postawy (domaganie się dyskryminacji lub prześladowań). Podobną definicję sformułowała Helen Fein w zbiorowym dziele, wydanym w ramach serii Current Research on Antisemitism przez Zentrum für Antisemitismusforschung przy Technische Universität w Berlinie:

„Antysemityzm to trwała potencjalna struktura wrogich wierzeń dotyczących Żydów jako zbiorowości, przejawianych przez jednostki jako postawy, przez kulturę jako mity, ideologię, folklor i wyobrażenia, a w działaniu – przez społeczną lub prawną dyskryminację, mobilizację polityczną przeciwko Żydom, zbiorową albo państwową przemoc – której skutkiem jest odizolowanie, wykluczenie lub zniszczenie Żydów”[6].

Autorzy innej definicji podkreślają nastawienia oraz działania wynikające z przekonania o obcości Żydów i ich powiązaniu ze złem tego świata. Uzasadnień antysemici szukają „w biologicznej naturze Żydów, uwarunkowaniach historycznych albo ich religii”[7]. Podobnie sądził Aleksander Hertz, który pisał:

„Antysemitą jest ten, kto odczuwa Żydów jako obcych i wrogich i z tego powodu ustosunkowuje się do nich negatywnie (...), nadaje temu negatywnemu stosunkowi formę racjonalną. Wyraża się ona w negatywnym ocenianiu właściwości żydowskich i uzasadnianiu przez nie konieczności czynnego przeciwstawienia się Żydom drogą izolowania się od nich z jednej strony i walki z nimi z drugiej”.

Wiara w obiektywne istnienie „właściwości żydowskich” mogła być racjonalizowana na dwa sposoby: w przekonaniu, że są one wynikiem uwarunkowań historycznych i w związku z tym mogą ulec zmianie lub że wynikają z biologicznej natury Żydów i pozostają niezmienne[8]. G.I. Langmuir odróżnił nastawienia antysemickie od ksenofobicznych, typowych dla stosunków międzygrupowych we wszystkich kulturach. Uważał, że antysemityzm wyraża się nie tyle niesprawiedliwymi uogólnieniami czy niechętnymi sądami, ile przede wszystkim głęboko ugruntowanymi przekonaniami, które są nie tylko nieprawdziwe, ale też zgoła nieprawdopodobne – a które ten badacz nazwał „uprzedzeniami chimerycznymi”[9]. Jeszcze inni określają jako antysemityzm każdy przejaw niechęci czy wrogości wobec Żydów „na przestrzeni dziejów i na terenie całego świata”[10]. W niektórych pracach izraelskich i amerykańskich to szerokie rozumienie zabarwione jest ideologicznie, w skrajnych przypadkach służąc celom politycznym, gdy np. próbuje się sprowadzić skomplikowany i wielopłaszczyznowy konflikt arabsko-izraelski jedynie do antysemityzmu albo za antysemityzm uznaje się wszystkie przejawy antysyjonizmu (za antysemicki należałoby uznać wówczas np. wrogi syjonizmowi program partii Bund, z kręgu antysemitów wykluczyć zaś tych, którzy godzą się na istnienie Żydów tylko w Izraelu).

Drugi, węższy sposób rozumienia słowa „antysemityzm” odnosi się do ideologii i ruchów politycznych[11] ukształtowanych w XIX w. w Europie Środkowo-Zachodniej, które rozpowszechniły się w wielu krajach. Najbardziej znaną definicję antysemityzmu sformułowała Hannah Arendt w The Origins of Totalitarianism (1966). Thomas Nipperdey podobnie zdefiniował termin:

„Antysemityzm oznaczał nie naiwną czy religijnie uzasadnioną antypatię, ale świecką ideologię i ruch poemancypacyjny, zwracający się przeciw żydostwu jako części burżuazyjnego społeczeństwa. Wprawdzie miała ta nowa wrogość różnorodne motywy, lecz składały się one na nowy – nie w tradycyjnym sensie konserwatywny, w pewien sposób proto-faszystowski – ruch protestu przeciw światu nowoczesnemu. (...) Antysemityzm był symptomem upadku wartości burżuazyjnego świata, stając się częścią integralnego antyliberalnego nacjonalizmu”[12].

Był on historycznie powiązany z wcześniejszymi przejawami wrogości wobec Żydów, zwłaszcza w świecie chrześcijańskim, ale tamte fenomeny jakościowo różniły się od antysemityzmu politycznego i należałoby nazwać je innym terminem. Najczęściej pojawia się określenie „antyjudaizm”, niezbyt trafne, bo odwołujące się jedynie do konfliktu religijnego. W literaturze anglojęzycznej spotkać można termin „judeophobia”, odsyłający bardziej do nastawień niż do aktywnych postaw, których skutkiem były krwawe prześladowania Żydów. Wśród historyków niemieckich funkcjonuje nazwa „Judenhass”, która lepiej charakteryzuje średniowieczne postawy wobec wyznawców judaizmu, ale którą niełatwo przekuć na krótki i jednoznaczny termin w języku polskim. Pozostaniemy zatem przy tym pierwszym określeniu, pamiętając jednak o jego umowności i semantycznej niejednoznaczności.

Zdając sobie sprawę z ograniczeń, skłaniam się raczej do wyboru drugiego typu definicji antysemityzmu – rozumianego jako wytwór okresu pooświeceniowego, w odróżnieniu od wcześniejszego antyjudaizmu. O tym wyborze zadecydowały zarówno ogólne założenia teoretyczne, korzyści metodologiczne, jak i praktyczne wnioski wyciągnięte z moich wcześniejszych badań: odkrycie różnorodności wizerunków[13] oraz przejawów wrogich czy nieprzyjaznych Żydom postaw. Można się spierać, czy powinno się określać je różnymi terminami. Należy jednak zwrócić uwagę na powiązania między formami dyskryminacji Żydów przez kulturę europejską w różnych epokach. Niewątpliwie istniała w tym względzie pewna ciągłość historyczna, a utrzymujący się dzisiaj stereotyp Żyda zawiera przekonania powstałe w dalekiej przeszłości. Sądzić można, że poznanie dróg, jakimi rozprzestrzeniały się poszczególne wątki ideologiczne nowoczesnego antysemityzmu, mogłoby przybliżyć rozstrzygnięcie pytania, czy mamy do czynienia z kilkoma równoległymi zjawiskami, czy też z jednym, ale z lokalnymi odmianami.

Jednym z celów niniejszej pracy będzie zastanowienie się nad istotą zjawiska i próba uściślenia terminu. Wstępnie, by ułatwić sobie tok rozważań, proponuję następującą definicję:

„Antysemityzm – ideologia, światopogląd lub prąd polityczny zawierający zespół uprzedzeń, uzasadniających wrogą postawę wobec Żydów. Związany głównie z formowaniem się koncepcji nacjonalizmu i totalitaryzmu, bazował na tradycji antyjudaizmu. Czasem odwoływał się do rasizmu, błędnie wyodrębniając Żydów jako rasę antropologiczną. W szerszym znaczeniu – określenie nastawień społecznych objawiających się światopoglądem, w którym ważną rolę odgrywa wroga postawa, agresja słowna lub fizyczna, nieprzychylne sądy uogólniające i uprzedzenia wobec Żydów oraz uzasadnienia takich postaw przesłankami religijnymi, narodowymi, rasistowskimi, politycznymi, bądź ekonomicznymi”[14].

Nastawienia te odnoszą się raczej do zbiorowości żydowskiej, chociaż rzutują na stosunek do pojedynczych jej przedstawicieli. Jest to zatem uogólniona niechęć do kogoś dlatego, że jest on Żydem, a nie ze względu na jego postępowanie lub osobiste wady; lub bardziej subtelnie, owe „wady” lub czyny ocenia się jako wynikające z faktu przynależności do zbiorowości żydowskiej. Podkreślić należy pewną odrębność między antysemityzmem jako ideologią, antysemityzmem jako światopoglądem[15] a antysemityzmem jako ruchem politycznym. Nie zawsze bywają one ściśle ze sobą powiązane, np. można wyznawać ideologię (lub jej strzępy), nie utożsamiając się z żadną organizacją głoszącą polityczny antysemityzm. Partie antysemickie mogą manipulować natężeniem propagandy, stosować ją jako narzędzie socjotechniczne, a ich działacze (mniej lub bardziej szczerze) odżegnywać się od antysemickiego światopoglądu. U niektórych wrogość do Żydów przybiera obsesyjny charakter, stając się częścią psychologicznych mechanizmów radzenia sobie z życiem. Taką formę antysemityzmu należałoby zaliczyć do patologii charakteryzującej się wypaczonym sposobem postrzegania rzeczywistości, tym różniącej się od paranoi, że jest fenomenem z natury grupowym, społecznym, ma tendencję do produkowania narracji lub ideologii, która utrwala i podtrzymuje jej istnienie. Termin „patologia” rozumiem w podobny sposób, jak rozumieją go lekarze, tzn. objaw przynoszący szkodę wszystkim, którzy są nim dotknięci.

Bardzo istotne jest wyróżnienie części składowych antysemityzmu, takich jak: negatywny stereotyp, deklarowana niechęć, istnienie sądów uogólniających, uprzedzeń i przesądów, spiskowa wizja rzeczywistości, nastawienie ksenofobiczne, psychologiczne mechanizmy frustracji i przemieszczenia, oraz wyjaśnienie wzajemnych współzależności, bynajmniej niejednoznacznych (o czym jeszcze będzie mowa). Antysemityzm może, choć nie musi, objawiać się poprzez poczucie zagrożenia, negatywnie wartościowany stereotyp, przesądy, deklarowaną niechęć i agresję słowną. Bywa jednak i tak, że przyjmuje bardziej subtelne formy, a wówczas np. wizerunek Żyda nie musi być jawnie negatywny, czasem wręcz deklaruje się sympatię wobec Żydów, która bynajmniej nie eliminuje wątków ideologii antysemickiej (np. kiedy ktoś ocenia wysoko i z niekłamanym podziwem zdolności przywódcze mające jakoby cechować Żydów, a następnie stwierdza, że w świecie rządzą lub rządzili Żydzi). Niektórzy socjologowie taką „wysublimowaną” formę niechęci do Żydów określają terminem „antysemityzm ukryty”.

Antysemityzm, choć zawiera sporą dawkę ksenofobii, nie jest z nią tożsamy. Ksenofobia, obecna w każdej kulturze nieufność lub wrogość do inności, odrębności – niekoniecznie tylko etnicznej – to typ postawy, która jest przejawem ostrożności lub lęku przed światem zewnętrznym. Jest zjawiskiem powszechnym, a ponadto nie można jednoznacznie jej potępić. Jej szkodliwość zależy od natężenia: jeżeli prowadzi do ostrożności w kontaktach z innymi, nie jest naganna, ale jeśli wiąże się z postawami lękowymi, to wywołuje reakcje agresywne, a te mogą być destrukcyjne. Bezinteresowna zawiść, gotowość do negatywnego oceniania bliźnich to nastawienie bliskie ksenofobii. Wpływa na poziom agresywności zakodowany w kulturze. Bywają społeczności mniej lub bardziej ksenofobiczne, tolerujące mniejszy lub większy poziom agresywności, co w dużym stopniu zależne jest od dobrobytu, ale także wynika z kultury (np. hołdowanie cnotom wojownika) albo historii (grupy, których istnienie jest zagrożone, np. z powodu częstych wojen, są zazwyczaj bardziej ksenofobiczne).

Książka sprzedawana w kościele przy ul. Karolkowej w Warszawie, 28 IV 1997 r.

Uogólnione negatywne osądy, ale też nastawienia lękowe pełnią istotną funkcję w antysemityzmie. Antysemici usiłują wmówić swoim potencjalnym zwolennikom nie tylko zagrożenie ze strony Żydów, ale też zwykle przedstawiają siebie jako ofiarę napaści i prześladowań ze strony reszty społeczeństwa, własnego państwa lub innych nurtów politycznych. Obraz samego siebie jako oblężonej twierdzy jest istotnym składnikiem taktyki stosowanej świadomie. Antyżydowska narracja staje się wzorem argumentacji przeciwko wszystkim innym wewnętrznym wrogom (np. zwolennikom lewicy, masonerii, homoseksualistom itp.). Ksenofobia w antysemityzmie jest zatem wzmocniona i ukierunkowana nie tylko na Żydów. Co więcej, ma się wrażenie, że Żydzi są jedynie narzędziem, a nie celem. Dlatego, jak pokazuje polska współczesność, możliwy jest antysemityzm bez Żydów. Stopień zmitologizowania wizerunku Żyda powoduje, że wątki propagandowe niełatwo podlegają rewizji, a aktualne konflikty nie wpływają bezpośrednio na zmianę ich treści, choć mogą nasilić ksenofobiczne nastawienie. Przykładem może być zatarg o klasztor karmelitanek w Oświęcimiu, który dla działaczy antysemickich był sprawdzianem siły oddziaływania na opinię publiczną. Padające wówczas zarzuty przeciwko „Żydom” odwoływały się do tradycyjnego zasobu, np. dążenie do „zdominowania Polski”, a nawet „rozpijania Polaków”. Konflikt nie wpłynął natomiast na tempo adaptacji wątków kłamstwa oświęcimskiego, popularnego wówczas wśród antysemitów zachodnioeuropejskich.

Ze zjawiskiem ksenofobii wiąże się zasada wykluczenia. Tradycyjne, zamknięte społeczności zbudowane były według tej zasady, tworząc szereg przenikających się kręgów przynależności i wykluczenia. Panny z dziećmi, stare panny, nieślubne dzieci, ludzie kalecy, chorzy psychicznie, dziwacy zwykle byli napiętnowani i pogardzani, ale nie wyrzucano ich całkiem poza społeczność, mogli znaleźć niszę wewnątrz grupy lub na jej marginesie. Inna forma wykluczenia dotykała w kulturze ludowej znachorów, zaklinaczy pogody lub kowali. W stosunku do nich wyraźniejsza była ambiwalencja, mieszanka respektu i strachu, która nie przeszkadzała korzystać z ich usług i oczekiwać odgrywania roli autorytetu dla zbiorowości. Poza społecznością wiejską pozostawał szlachcic, ksiądz, mieszczanin, mimo że rzadko wiązała się z tym wyraźna wrogość. Zdarzało się natomiast, że mieszkańcy jednej wsi okazywali nienawiść sąsiadom z innej wsi. Przedstawiciele grup różniących się językiem, religią lub narodowością nie byli automatycznie wykluczani, lecz zależnie od sytuacji mogli zajmować podobne miejsce jak znachor, dziwak, przedstawiciel innego stanu społecznego albo znienawidzony sąsiad.

Funkcją ksenofobii i systemu kręgów wykluczenia/przynależności jest strzeżenie społecznej spoistości. Podobne funkcje pełni etnocentryzm, czyli zespół przekonań o swoistości własnej kultury, wykształcający w każdym jej nosicielu pewność, że jest ona „jedynie słuszna”. To jakby złagodzona forma ksenofobii, przejawiająca się bardziej na poziomie światopoglądu niż na poziomie postaw. Nie jest tożsama z megalomanią narodową; można mieć bardzo krytyczne mniemanie o własnym społeczeństwie lub kulturze, a jednocześnie nie móc wyobrazić sobie funkcjonowania poza nimi, nie być w stanie zrozumieć innej religii czy zwyczajów. Etnocentryzm bardzo silnie rzutuje na sposób postrzegania rzeczywistości. Wiedza o świecie podporządkowana zostaje ocenom obiegowym w danej grupie, zawężając horyzonty myślenia. Ostatecznym kryterium prawdy jest opinia grupy. Przykładem takiego sposobu myślenia jest często odnotowywana przez etnografów formułka: „To jest prawda, bo wszyscy tak mówią”. W przekonaniu autorów opowieści, choćby najbardziej fantastycznych, jest to wystarczający dowód prawdziwości. Niekoniecznie etnocentryzm musi prowadzić do wrogości wobec innych grup, ale na pewno uniemożliwia ich poznanie, głębsze kontakty i wymianę myśli. Jest częstym grzechem autorów podręczników do historii – także we współczesnej Polsce.

W sukurs ksenofobii i etnocentryzmowi przychodzą stereotypy, które ułatwiają adaptację do rzeczywistości wykreowanej przez te nastawienia. Odnoszą się do wielu zjawisk kultury oraz kontaktów międzyludzkich. I ten ostatni obszar interesuje nas w tej pracy. Stereotyp to uproszczony obraz zbiorowości własnej lub uznanej za inną; może odnosić się do grupy etnicznej, narodu, warstwy społecznej albo grup subkulturowych (np. punków, skinów) czy nawet zawodowych, jak lekarze, księża, kowale. Składają się nań uogólnione opinie, reakcje emocjonalne i wzorzec zachowań wobec danej grupy. A zatem termin ten obejmuje komponenty: poznawczy, emocjonalny i behawioralny. Aspekt poznawczy to zbiór opinii na temat jakiejś grupy; są one zazwyczaj dosyć dalekie od prawdy, a także od własnego doświadczenia. Wiele z nich jest zabarwionych emocjonalnie, dlatego mówimy o pozytywnym lub negatywnym stereotypie. Ten pierwszy jest raczej rzadko spotykany, przykładem może być stereotyp Węgra w polskiej kulturze.

Stereotypy są ambiwalentne, mają lekką przewagę opinii pozytywnych lub negatywnych. Uogólnione sądy o członkach innej grupy mają potwierdzać wartość własnej kultury i tożsamości. W tym sensie stereotypy obcych grup są częścią samookreślenia grupy własnej, a więc czymś bardzo ważnym. Nieprzychylne opinie chłopów o „tych z miasta, co nic nie robią, a zarabiają dużo”, to nie tylko brak wiedzy o charakterze pracy umysłowej czy o roli handlu i przemysłu, lecz przede wszystkim gloryfikacja pracy na roli jako najwłaściwszego sposobu życia. Negatywny stereotyp Cygana ma utwierdzić grupę własną w przekonaniu, że osiadły tryb życia jest lepszy niż wędrowanie. Stereotyp Niemca, w którym cechy takie jak pracowitość i rzutkość traktowano jako wady, a oszczędność oceniano jako skąpstwo, był przejawem przekonania o wyższości innego rytmu pracy, charakterystycznego dla rolnika, a także życia na przedindustrialnej wsi, gdzie obrót pieniężny był ograniczony, współistniejąc z bezgotówkową wymianą dóbr. Co ciekawe, emocjonalne zabarwienie stereotypu nie zawsze pozostaje w zgodzie z deklaracją sympatii lub niechęci wobec danej grupy, autostereotyp zaś jest zwykle ubogi w treść i zawiera także negatywnie oceniane „wady” i „przywary”.

Zadaniem stereotypów jest strzec tożsamości grupy i jej kultury, choć nie jest to ich jedyna funkcja. Podpowiadać mają również, jak się zachować w przypadku kontaktu z przedstawicielem ocenianej grupy. Rozmaite elementy stereotypu sugerować będą różne zachowania, zależnie od sytuacji. Podczas konfliktu zwykle przywoływane są negatywne cechy, ale kiedy okoliczności wymuszać będą pokojowe kontakty, uaktywniają się raczej pozytywne cechy stereotypu. Można żyć w przeświadczeniu, że wszyscy Żydzi to oszuści, a jednocześnie kupować w żydowskim sklepiku i przyjaźnić się z żydowskim sąsiadem. Przypisanie Cyganom skłonności do kradzieży spowoduje, że niechętnie będą przyjmowani w domu, choć nie wyklucza to korzystania z usług cygańskich „wróżek”. Lekarze częściej będą otrzymywać drogie prezenty i gratyfikacje, jeśli przypisana im zostanie cecha przekupstwa – co nie przeszkadza lokować ten zawód wysoko w układzie hierarchii społecznej. Pozytywne cechy stereotypu „obcych” mogą służyć także jako swoiste napomnienie dla członków własnej grupy, pełniąc funkcję wychowawczą. W ludowej kulturze przywoływane bywa przywiązanie Żydów do wiary jako wzór do naśladowania, a powiedzonko „kochajmy się jak bracia, lecz liczmy jak Żydzi” nie musi wyrażać pogardy dla przypisanej tym ostatnim interesowności, lecz ostrzegać nas samych przed brakiem skrupulatności.

Stereotypowe postrzeganie rzeczywistości sprzyja uprzedzeniom, czyli pospiesznie wyciąganym wnioskom z obserwacji tego, co inne, niezrozumiałe. Zwyczaje grupy różniącej się kulturą lub religią interpretowane będą tendencyjnie, z podejrzliwością, a ksenofobia i negatywne elementy stereotypu podpowiedzą treść interpretacji. Realistycznie opisany zwój Tory, zaobserwowany w synagodze, nazwany zostanie „złotym cielcem”. Podpatrzony w domu żydowskim magiczny zabieg zamknięcia kłódki po narodzeniu dziecka tłumaczono jako przyczynę jego przyszłej „tajemniczości i chytrości” (A. Cała, 2005, s. 69). Pojawienie się Cygana wywoła strach przed kradzieżą. Długowłosemu młodzieńcowi przypisana zostanie cecha lekkomyślności albo będzie się go podejrzewać o handlowanie narkotykami. Kobietę mniej chętnie zatrudnia się na stanowisku kierowniczym.

Wizerunki niektórych grup etnicznych zawierają przesądy. Również i one odgrywają ważną rolę w chronieniu granic własnej kultury oraz regulowaniu postaw i zachowań wobec rozmaitych grup ludzkich. Jeśli jednak stereotyp został tak zbudowany, by z jednej strony sprzyjał unifikacji własnej grupy, a z drugiej umożliwiał pokojowe kontakty z innymi zbiorowościami (dlatego zawiera zawsze cechy negatywne i pozytywne, które niemal się równoważą), to przesądy radykalnie odstręczają od tych kontaktów, a czasem sprzyjają przemocy. Dzieje się tak w okresach załamania społecznego porządku, któremu zwykle towarzyszy wzrost animozji etnicznych, a czasem agresja fizyczna wobec „obcych”, zwykle uzasadniana oskarżeniami wywiedzionymi z przesądu. Na co dzień uśpiony, zdegradowany do roli półżartobliwych powiedzonek, którymi próbuje się poskromić nieznośne dzieci („Jak będziesz niegrzeczny, to przyjdzie Żyd/Cygan i cię zabierze”), w okresach zaburzeń społecznych czy ekonomicznego niedostatku odzyskuje cały swój złowróżbny ładunek. Ostatnie w Polsce pogromy, do których doszło w Chełmie, Krakowie i Rzeszowie w 1945 r. oraz w Kielcach w 1946 r., wywołane były pogłoskami o porwanych przez Żydów dzieciach.

Przesądy mają bardzo archaiczne pochodzenie, np. wiara w mord rytualny, dokonywany jakoby przez Żydów, rozpowszechniła się w Europie Zachodniej między XIII a XV w., ale po raz pierwszy została udokumentowana już w piśmiennictwie starożytnego Imperium Rzymskiego. Średniowieczne pochodzenie ma również przekonanie o tym, że Cyganie porywają dzieci. Oba można wywieść z oskarżenia o kanibalizm. XIX-wieczne źródła polskie notują panikę, jaką wywołało wśród ludności żydowskiej w Brodach pojawienie się wojsk napoleońskich. Obawiano się, że żołnierze francuscy będą porywać dzieci, by następnie je pożreć. Doprowadziło to nawet do rozruchów. Żydowscy mieszkańcy miasta zaatakowali miejscowy garnizon, a co więcej – zdobyli jego siedzibę[16]. Do niedawna przeświadczenie o kanibalizmie (jako codziennym sposobie na zdobycie pożywienia) odnoszono do wizerunku Afrykanina – nawet dziś spotkać można rysunkowe żarty przedstawiające „dzikich” gotujących w kotle białego jako danie na obiad.

Przesądy obecne były w wizerunkach wielu grup, ale w niektórych zanikły dość dawno, w innych zaś zachowują zadziwiającą żywotność. Polskie źródła XVI-wieczne Niemców niemal utożsamiały z diabłem. Sama nazwa własna „Niemcy” jest śladem archaicznego przesądu. Etymologicznie słowo to oznaczało tych, którzy są niemi, nie mówią. Sens tego przesądu sprowadzał się do stwierdzenia, że „niemówiący” Germanie nie byli całkiem „normalnymi” ludźmi. Takie stwierdzenie prowadziło do symbolicznego wykluczenia ich ze wspólnoty ludzkiej. Jeżeli ktoś nie całkiem jest człowiekiem, to nie obowiązują wobec niego te same reguły moralności co wobec „swoich”. W zasadzie można by go zabić bez żadnego powodu i bez konsekwencji dla sumienia. Jednak kultura zapobiegała niebezpieczeństwu takiego bezprawia dzięki obyczajom gościnności. Wprawdzie każdy „obcy” był zagrożeniem, ale wystarczyło kilka ceremoniałów (np. poczęstunek) i rytuałów magicznych (taki charakter mają formuły powitania: podanie ręki, pozdrowienie „dzień dobry” czy błogosławieństwo „szczęść Boże”), by niebezpieczeństwo obrócić w korzyść. Taki jest sens polskiego przysłowia „Gość w dom – Bóg w dom” czy rozpowszechnionych w ogólnoludzkiej kulturze przypowieści o nieznanych wędrowcach, którzy okazali się bogami (lub jak w Biblii – wysłannikami Boga). W folklorze polskim popularne były legendy o wędrującej parze, Jezusie i św. Piotrze. Ich sens jest taki, że wobec obcych należy zachowywać się ostrożnie, ale i przyzwoicie, dzięki czemu nie będą oni zagrażać, a mogą stać się przydatni.

W większości krajów istnieją grupy różniące się pochodzeniem społecznym, etnicznym, kulturą lub religią, które prawo państwowe lub obyczajowe traktuje inaczej niż resztę obywateli. Zwykle powoduje to ich wyodrębnienie, czasem zresztą akceptowane przez obie strony. Wyodrębnienie sprzyja dezintegracji i wykluczeniu. Jeżeli takie wykluczenie ma sankcję prawną, mówimy o segregacji. Im mniej kontaktów międzygrupowych, tym większy dystans społeczny, więcej stereotypowych osądów, uprzedzeń, czasem przesądów, które zastępują wiedzę o kulturze i zwyczajach oraz doświadczenie osobiste gromadzone w wyniku spotkań między członkami różnych grup. Segregacji towarzyszy zawsze dyskryminacja – upośledzenie prawne, które czasem wynika z samego prawodawstwa, a czasem (współcześnie najczęściej) z praktyki prawnej i obyczajowej. Przykładem może być traktowanie chłopów w stanowym społeczeństwie dawnej Rzeczpospolitej (pozostałości takiego traktowania żywe były zresztą do niedawna, przyczyniając się do upośledzenia tej grupy, np. w dostępie do edukacji), położenie prawne mniejszości narodowych w II Rzeczpospolitej, Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych, jak również niższe zarobki współczesnych kobiet (które w kilku krajach islamskich są dyskryminowane także przez prawo).

Poznań, 1991 r. (fot. J. Bergman).

Dyskryminacja domaga się uzasadnień, a tych dostarczają negatywne stereotypy, uprzedzenia i przesądy. Wydzielenie dla czarnych mieszkańców Teksasu osobnych miejsc w środkach transportu (prawo zniesione dopiero pod koniec lat 60. XX w.!) uzasadniano ich rzekomym przykrym zapachem. Kobietom odmawiano wstępu na uniwersytety oraz prawa głosu, gdyż uważano je za głupie i lekkomyślne, a także odpowiedzialne za grzech pierworodny. Między przesądami, uprzedzeniami a dyskryminacją i segregacją zachodzi sprzężenie zwrotne. Dyskryminacja jest uzasadniana uprzedzeniami, a wykluczenie uzyskuje sankcję w postaci przesądów i wrogości, podtrzymywanych także przez niewiedzę wynikającą ze wzajemnej izolacji. Nie inaczej kształtował się stosunek do Żydów w Europie średniowiecznej. Konsekwencją takiego procesu jest typowanie wykluczonej grupy na kozła ofiarnego: staje się ona symbolicznie odpowiedzialna za różne nieszczęścia.

Opisane wyżej mechanizmy odnoszą się również do rasizmu. Jest to błędne przekonanie, że ludzie dzielą się na rasy lepsze i gorsze, które w popularnej postaci ma wiele wspólnego z przesądami o treści dehumanizującej. W XIX w., posiłkując się pseudonaukowymi teoriami antropologicznymi wiążącymi wygląd człowieka z jego moralnością, rasizm został rozbudowany w ideologię, której hołdowało wielu wykształconych ludzi. Uzasadniła ona dyskryminację ludzi o odmiennym kolorze skóry. Ponieważ jednak percepcja odmienności w wyglądzie była i jest bardzo subiektywna, do odrębnych „ras” zaliczano bardzo różne grupy, w tym także Żydów albo Germanów, jednych uważając za syntezę zła, drugich – za nadludzi. W Stanach Zjednoczonych prawie do najnowszych czasów terminem „ludność kolorowa” obdarzano osoby pochodzenia afrykańskiego, azjatyckiego, Indian, Żydów i Arabów, a nawet mieszkańców Kaukazu, mimo że ludzi o białym kolorze skóry nazywano „rasą kaukaską”. We współczesnej Polsce „czarnymi” nazywani bywają Romowie, w Moskwie określa się tak Czeczenów, a w Niemczech – Arabów i Turków. Należy nadmienić, że współczesne badania genetyczne obaliły nie tylko dawne spekulacje o związkach moralności z wyglądem, ale i wręcz sam podział na rasy wyodrębniane według koloru skóry. Cechę tę uważa się obecnie za drugorzędną. W Afryce, kolebce ludzkości, zróżnicowanie genetyczne między różnymi ludami jest większe niż między nimi a ludźmi o skórze białej. Za różnice między ludźmi odpowiada ok. 10 promili kodu genetycznego (większe zróżnicowanie zachodzi między niektórymi rasami psów), w żadnym przypadku nie uniemożliwia to mieszania się i posiadania potomstwa[17].

1.2. Stan badań

Ideologia antysemityzmu została wprawdzie dość szybko dostrzeżona przez liberalnych publicystów XIX w., jednak długo ograniczali się oni do polemiki z poszczególnymi tezami jej głosicieli, niektórym opiniom przyznając zresztą rację. O bardziej teoretyczne ujęcie zjawiska jako pierwsi pokusili się myśliciele lewicowi, ale dopiero wtedy, gdy odkryli w nim politycznego wroga. Niektórzy XIX-wieczni utopijni socjaliści francuscy właśnie w Żydach widzieli kwintesencję kapitalistycznego wyzysku. Analiza „kwestii żydowskiej”, dokonana przez Karola Marksa w 1844 r., zawierała argumenty niepokojąco bliskie antysemityzmowi[18]. Wielu innych teoretyków socjalizmu problem ten ignorowało, sądząc, że propagowany przez nich program społeczny zlikwiduje automatycznie napięcia i konflikty między narodami. Antysemityzm sprowadzali do klasowo nieuświadomionego buntu przeciw kapitalizmowi. Aforyzm „Antysemityzm jest socjalizmem głupców”, spopularyzowany w latach 90. XIX w. przez Augusta Bebla, stał się sposobem wyjaśniania zjawiska przez działaczy lewicowych na początku XX w. Sądzili oni, że jest to sposób mamienia klas uboższych przez burżuazję, która w ten sposób stara się uniknąć odpowiedzialności za wyzysk, a gniew ludu skierować w inną, bezpieczniejszą dla niej stronę. Taką wykładnię zaprezentował w Polsce Julian Marchlewski, a w Rosji – Lenin, obaj utożsamiali antysemityzm z konserwatyzmem lub polityczną reakcją[19].

Mimo natężenia antysemityzmu w okresie międzywojennym stosunkowo niewiele miejsca poświęcono jego badaniu. Jednak właśnie wtedy nauka socjologii wypracowała teoretyczny aparat umożliwiający postęp w tym względzie: wprowadziła pojęcie stereotypu (W. Lippmann, 1922), opracowała empiryczne metody badania dystansu etnicznego (E. Bogardus, 1928), rozwinęła teorię frustracji (J. Dollard i in., 1939). W 1942 r. przeprowadzono pierwsze badania ankietowe, próbując zmierzyć natężenie antysemityzmu wśród uczniów i studentów amerykańskich[20]. Dopiero po II wojnie światowej, która przyniosła zagładę prawie połowie populacji Żydów europejskich, socjologia i psychologia zainteresowały się antysemityzmem w sposób pogłębiony. Powstały teorie wyjaśniające jego genezę oraz kulturowe, socjologiczne, behawiorystyczne i osobowościowe uwarunkowania zjawiska. Antropologia, socjologia i psychosocjologia lat 50.–70. XX w. stworzyła rozbudowane teorie zjawisk etnicznej ksenofobii, rasizmu i antysemityzmu, począwszy od badań osobowościowych (teoria osobowości autorytarnej T.W. Adorno, 1950, G.W. Allport, 1954, M. Rokeach, 1960), teorii przemieszczonej frustracji (J. Dollard, 1939, A.J. Yates, 1962), ról społecznych (S. Milgram, 1974), stosunków mniejszościowych (H.M. Blalock, 1967), psychologicznych uwarunkowań przesądu (G. Jahoda, 1969) i dynamiki konfliktu społecznego (R.A. LeVine, D.T. Campbell, 1972), a wreszcie kozła ofiarnego (R. Girard, 1982).

Adorno i Allport przeprowadzili badania psychologiczne, za pomocą których starali się wyjaśnić zjawiska ksenofobii, przesądów i uprzedzeń etnicznych. Odkryli oni, że bardziej są na nie podatni ludzie wychowani metodą nakazów, upokarzani (zawstydzani) i karani fizycznie w dzieciństwie. Posiadają autorytarną (lub zamkniętą) osobowość, reagującą lękiem na nowe sytuacje, w tym na kulturową odmienność[21]. Łatwiej skłaniają się ku rasizmowi czy antysemityzmowi, z którym stykają się w procesie socjalizacji, zazwyczaj w okresie dojrzewania. Młodsze dzieci nie notują rasowych ani etnicznych różnic w sposób warunkujący ich postawy, co udowodniły badania nad percepcją koloru skóry u dzieci w wieku przedszkolnym oraz szkolnym w USA[22]. Okazało się, że te młodsze w ogóle nie zauważają różnic. Dzieci w wyższych klasach różnice te dostrzegają, co więcej, są one dla nich wyznacznikiem pozycji społecznej kolegów i koleżanek z innych grup etnicznych. Późniejsi krytycy tych teorii zauważyli, że nie wiadomo, czy skłonność do rasizmu i ksenofobii wynika bardziej z osobowości wykształconej w procesie wychowania, czy też z ideologii wpajanych przez otoczenie, szkołę, potoczne opinie albo obserwację praktyki społecznej, a zatem w jakim stopniu jest to zjawisko psychologiczne, a w jakim społeczne. Ponadto zarzucili autorom ideologiczne uproszczenia, utożsamienie osobowości autorytarnej z poglądami prawicowymi czy wręcz profaszystowskimi, brak refleksji nad tym, że ludzie lewicy też mogą odznaczać się taką osobowością. Późniejsze psychologiczne badania empiryczne nie potwierdziły związku między autorytarną osobowością a większą skłonnością do przesądów i ksenofobii (H. Fein, 1987).

M. Rokeach wzbogacił teorię osobowości autorytarnej Adorna i Allporta, wprowadzając pojęcie osobowości dogmatycznej. Według tego badacza posiadają ją osoby, które niezbyt dobrze radzą sobie ze sobą, szukają rozwiązania swoich problemów na zewnątrz, u autorytetów. Ich system poznawczy jest typu dogmatycznego, cechy tej osobowości zaś mają swoje źródło w zespole reakcji obronnych[23]. W dużej mierze odnosi się to do ludzi gorzej wykształconych, pochodzących z uboższych klas społecznych. Wyjaśnić to może stałą prawidłowość, potwierdzaną przez większość ankietowych badań socjologicznych, że najgorzej wykształceni częściej odznaczają się postawami ksenofobicznymi, rasizmem i antysemityzmem. Nie wyjaśnia natomiast, dlaczego twórcami ideologii i organizacji eksploatujących etniczne uprzedzenia było (i nadal jest) aż tak wielu ludzi z wyższym wykształceniem. Współcześni etnosocjologowie wysunęli przypuszczenie, że związek między edukacją a poziomem ksenofobii jest zjawiskiem historycznym i zależy od treści przekazywanych w procesie kształcenia oraz postaw obowiązujących w środowisku, jest więc zależny od politycznych modeli realizowanych w określonym czasie na określonym terenie (H. Fein, 1987). W USA bardziej tolerancyjne nastawienie programów edukacyjnych datuje się od lat 60. XX w. Jak wykazały badania Hartleya (1946), przedtem studenci wykazywali się podobną częstotliwością antysemickich i rasistowskich postaw jak ich niewykształceni rodacy. W wilhelmińskich Prusach to inteligencja była głównym nosicielem i propagatorem treści antysemickich, robotnicy zaś, wśród których silne były wpływy sprzeciwiającej się antysemityzmowi lewicy, ich nie akceptowali. Sytuację zmieniło powstanie III Rzeszy i wykształcenie całego pokolenia karmionego agresywną propagandą antyżydowską[24].

Pionierskie badania Milgrama (1974) zwróciły uwagę na takie zjawiska jak oportunizm i zmienność ról społecznych odgrywanych przez każdego człowieka. Jego słynne eksperymenty wykazały, że człowiek nader łatwo przystosowuje się do roli kata/ofiary zależnie od sytuacji, oportunizm zaś sprzyja utrwalaniu i rozpowszechnianiu uprzedzeń etnicznych. Umożliwiły też pogłębienie refleksji na temat zależności między poglądami, postawami i aktywnymi działaniami. H. Fein (1987, s. 79) wyliczyła rozstrzygnięcia najczęściej pojawiające się w literaturze tematu. Niektórzy socjologowie sądzą, że ksenofobiczne (czy antysemickie) postawy warunkują działania, mniejsze natężenie uprzedzeń prowadzić musi do mniejszej liczby antysemickich aktów, mniejszej dyskryminacji i zmniejszenia się dystansu etnicznego; i odwrotnie – im mniejszy dystans i dyskryminacja, tym mniej uprzedzeń. Inni badacze zauważyli, że nie ma takiej bezpośredniej zależności, bowiem nie zawsze uczucia i przekonania (a więc i uprzedzenia) prowadzą do jakichkolwiek czynów, a poza tym w różnych okolicznościach mogą podsuwać różne wzorce zachowań. Postawy nie zawsze determinują społeczne zachowania także dlatego, że manipulacja polityczna ze strony elit czy decydentów może wpływać na te zachowania. W społeczeństwach, w których rozpowszechnione są nastroje ksenofobiczne, z dużym prawdopodobieństwem część elit lub partii politycznych zacznie posługiwać się hasłami odwołującymi się do etnicznej nienawiści, by zdobyć zwolenników; może też prowadzić politykę dyskryminacji i segregacji, wzmacniając postawy wrogości w społeczeństwie. Nie zawsze prowadzi to jednak do spontanicznej przemocy zbiorowej. Teoria ról społecznych tłumaczyć może niespójność niektórych działań, np. osoby wierzące w potęgę Żydów mogą być bardziej skłonne do współdziałania z nimi, bowiem mechanizm oportunizmu podpowiada im, że „lepiej trzymać z mocniejszymi”; jeżeli jednak zdawać im się będzie, że większe korzyści przynieść im może zwalczanie tych „mocniejszych”, to przyłączą się raczej do głosicieli nienawiści. Zatem zachowania uwarunkowane są bardziej oportunizmem, chęcią władzy, rachunkiem różnych kosztów i zysków (niekoniecznie materialnych), a nie wewnętrznymi przekonaniami i wyznawanymi przesądami. Taką niespójność między poglądami a działaniami oddaje popularne w Polsce międzywojennej powiedzonko, że „każdy antysemita ma swojego Żyda”, z którym może nawet się przyjaźnić.

Teorie odnoszące się do położenia grup mniejszościowych i dynamiki konfliktu społecznego[25] zwracają uwagę na miejsce zajmowane przez Żydów w dawnych społeczeństwach europejskich, a także ich społeczną i gospodarczą rolę. Umiejscowieni między różnymi stanami przedindustrialnego społeczeństwa, pełnili oni funkcję mniejszości pośredniczącej, wyręczając elity w funkcjach, które mogły spowodować ich konflikt z poddanymi. Stanowili część społeczeństwa, ale jednocześnie byli prawnie wyodrębnieni, odgrywali też wyodrębnione, narzucone im role gospodarcze, obracając pieniądzem, zajmując się handlem i rzemiosłem – dziedzinami niezbyt cenionymi przez rolniczą większość. Byli pogardzani, ale niezbędni, posiadali środki produkcji i źródła finansowania, ale nie prestiż społeczny. Nie mieli żadnego wpływu na politykę, byli zależni od elit, a kulturowa i religijna odrębność wzmacniała ich widoczność; dlatego przeciwko nim kierowała się nienawiść reszty. Sytuację Żydów w Europie porównuje się do roli pełnionej przez mniejszość hinduską w Birmie albo chińską na Filipinach, badając formy przemocy i dynamikę konfliktu społecznego, który przejawiał się w tych trzech przypadkach[26]. Joanna Michlic, krytykując te teorie, zauważyła, że przerzucają one odpowiedzialność za powstanie wrogości na jej ofiary, nie biorąc pod uwagę samonapędzającej się dynamiki dyskursu wrogości oraz tego, iż często rozwija się on na skutek wewnętrznych problemów większości, niekoniecznie mających cokolwiek wspólnego z ewentualnym konfliktem etnicznym[27]. Choć trudno odmówić racji spostrzeżeniom Michlic, to należy docenić wartość analiz, które zwróciły uwagę socjologów na społeczne i klasowe uwarunkowania sposobu postrzegania etnicznej odrębności, dając początek nurtowi neomarksizmu w badaniach nad stosunkami etnicznymi[28]. Zwolennicy tego nurtu są przekonani, że ksenofobię, rasizm czy antysemityzm można zmniejszyć, modyfikując położenie dyskryminowanych grup w strukturze społecznej, a nie przez działania edukacyjne czy najstaranniej nawet przygotowane akcje propagujące tolerancję. Rozważania te zupełnie jednak nie pasują do przypadku jeszcze innego zjawiska – antysemityzmu bez Żydów.

Teorie resentymentu i frustracji[29], a poniekąd i teoria kozła ofiarnego odwołują się do osiągnięć psychoanalizy i freudyzmu. Wiążą one ksenofobię, uprzedzenia, przesądy i zachowania dyskryminacyjne z odczuciem frustracji, niezadowolenia, które jest projektowane na innych. W ten sposób niektóre obce etnicznie grupy mogą stać się ofiarą poczucia porażki, strachu, niepewności czy kompleksu winy innych, często usytuowanych na dole drabiny warstw społecznych[30]. Klasycznym przykładem jest obarczanie Żydów odpowiedzialnością np. za zarazy czy choćby za własne pijaństwo. Analizy takie nie wyjaśniają natomiast, dlaczego frustracja jest projektowana na określone grupy, podczas gdy inne rzadziej stają się celem takiego zabiegu. Odwołująca się do naukowej spuścizny Carla Gustava Junga teoria kozła ofiarnego, sformułowana przez René Girarda (1982), rozszerza te rozważania o interpretację archetypowych mitów ludzkości, w których zachowała się pamięć krwawej ofiary, koniecznej, by przywrócić pożądaną równowagę i porządek świata. W rozumieniu Girarda przemoc wobec obcych etnicznie grup, czy też zjawisko ksenofobii, to echo owej krwawej ofiary, która legła u podstaw ludzkiej kultury. W tym kontekście zanalizował on ewangeliczny przekaz misterium Męki Pańskiej jako mit początku, przechowujący pamięć krwawej ofiary jako fundamentu kultury.

Wspomnieć należy o próbach opisu zjawiska antysemityzmu odwołujących się do klasycznych, freudowskich teorii psychoanalizy[31]. Analizy takie są uzasadniane tym, że postawy wrogości do Żydów wykazują pewne podobieństwa do reakcji psychopatycznych i paranoicznych, a antyżydowskie rozruchy przypominały zbiorową psychozę. Według tych teorii miały być one formą patologicznej projekcji identyfikacyjnej (obserwowanej często u schizofreników) oraz kulturowym odzwierciedleniem kompleksu Edypa i obsesji unicestwienia ojca. Żydzi jako bogobójcy mieli być personifikacją tych podświadomych pragnień zamordowania ojca projektowanych na religię i przesąd o mordzie rytualnym. Jak uważał sam Freud, agresja wobec wyobrażonych Żydów miałaby zatem podłoże seksualne, byłaby utajonym substytutem gratyfikacji płciowej dla tych, którzy odrzucają własną seksualność jako nieczystą i negują jej istnienie w sobie. Zwolennicy freudyzmu zauważyli, że poglądy antysemickie z reguły współistnieją z obyczajową surowością, a także (u mężczyzn) z lękowym lub wrogim stosunkiem do kobiecości. Konstatacje te zdają się znajdować potwierdzenie w obserwowanej bliskości czy wręcz związkach między nowoczesnym antysemityzmem a mizoginizmem oraz większą tendencją mężczyzn do nastawień ksenofobicznych. Tłumaczyć te powiązania można jednak na kilka sposobów, niekoniecznie odnoszących się do podświadomości. Np. – odwołując się do biologii i kultury – mężczyźni mają hormon agresywności, a ta cecha bywa jeszcze podsycana przez kulturowy wzorzec męskości. Albo do historii: mizoginizm antysemityzmu mógł wynikać ze związków z prawicowymi kierunkami politycznymi, które sprzeciwiały się równouprawnieniu zarówno Żydów, jak i kobiet, a emancypacyjne dążenia jednych i drugich ujawniły się niemal w tym samym czasie. Ponadto w kulturze chrześcijańskiej, w której sfera seksu uważana jest za nieczystą i grzeszną, istnieje tendencja, by temat ten tabuizować, co spycha dyskurs o seksualności w stronę obscenicznych wulgaryzmów; te zaś wykorzystywane są nagminnie w mowie nienawiści. Byłby to zatem raczej wynik wyboru formy literackiej przekazu niż rzeczywistych związków między własnymi problemami seksualnymi a nienawiścią do Żydów.

Jednym z pierwszych historyków, który zbadał religijne i świadomościowe czynniki kształtujące stosunek do Żydów w Europie, był Joshua Trachtenberg[32]. Zwrócił on uwagę na symboliczne znaczenia, jakimi został obarczony wizerunek wyznawców judaizmu w średniowieczu. Chrześcijanie, przypisując im cechy diaboliczne, wyróżnili ich spośród innych grup innowierczych. Zmitologizowany obraz Żyda stał się antytezą dobrego chrześcijanina, zastępcą diabła na ziemi. Miało to ważkie konsekwencje dla losów ludności żydowskiej, a nowoczesny antysemityzm, według tego autora, jest zracjonalizowaną formą takiego postrzegania tej grupy i przypisania jej cech nadprzyrodzonych.

„Salute Fanzine”, wyd. R.A.C., Warszawa, jesień 1995 r.

Większość historyków zajmujących się dziejami antysemityzmu kładzie zwykle nacisk na polityczne i społeczne uwarunkowania zjawiska, choć niektórzy, jak np. Poliakov[33], analizują także czynnik psychologiczny, omawiając motywy działania twórców i działaczy ruchów antysemickich. Jacob Katz, który w wielu swoich pracach rozważał różne aspekty stosunku społeczeństw europejskich do Żydów[34], w pracy From Prejudice to Destruction. Anti-Semitism 1700–1933 (1980) przedstawił dzieje myśli nowożytnej, wskazując na te wątki i koncepcje, które do powstania antysemityzmu się przyczyniły lub w tej ideologii znalazły swoją kontynuację. Niedoścignioną pod względem erudycji i pogłębionej analizy politologiczno-filozoficznej pozostaje książka Korzenie totalitaryzmu Hannah Arendt (1966, wyd. polskie 1993), choć wywołała ona wiele polemik. Leon Poliakov zaprezentował historię ruchu i jego twórców, zwracając uwagę na polityczne i kulturowe tło ich działalności w Europie Zachodniej. Nieco późniejsza monografia Roberta Wistricha[35] ma wady i zalety pracy popularnej. Jedno z najciekawszych, a mało znanych opracowań tematu opublikował brazylijski psychiatra Vamberto Morais[36]. Wszystkie wymienione powyżej klasyczne już dzieła mają jedną słabą stronę: pomijają zupełnie Polskę, która stanowiąc najliczniejsze do 1939 r. skupisko Żydów, była sceną powikłanych stosunków międzyetnicznych, a nurt antysemityzmu odgrywał istotną rolę na jej scenie politycznej, w niemałym stopniu kształtując XX-wieczną historię kraju. Wyjątkiem jest R. Wistrich, który jednak popełnił przy tym wiele błędów merytorycznych, świadczących o nikłej znajomości dziejów naszego kraju.

Po II wojnie światowej antysemityzm znalazł się w kręgu zainteresowań filozofów, np. J.-P. Sartre’a, ale przede wszystkim myślicieli żydowskich, którzy skupili się na rozważaniu konsekwencji, jakie Holokaust miał dla tożsamości Żydów, a także dla myśli humanistycznej. Do tego nurtu zaliczyć należy m.in. prace Hannah Arendt, Emmanuela Levinasa i Emila Ludwiga Fackenheima. Istotny wkład w rozumienie genezy hitleryzmu wniosła grupa niemieckich badaczy ze szkoły frankfurckiej. Jej najwybitniejszym przedstawicielem, jeżeli chodzi o interesujący nas temat, jest Detlev Claussen[37], który połączył neomarksizm w opisie społeczno-ekonomicznych uwarunkowań zjawiska z freudowskim rozumieniem jego świadomościowych konsekwencji. Dla celów badań empirycznych powstały wyspecjalizowane placówki, które zajmują się zarówno rozważaniami teoretycznymi, jak i monitorowaniem antysemityzmu w różnych krajach. Wymienić należy przede wszystkim amerykańską Anti-Defamation League (działającą już przed wojną), berlińskie Zentrum für Antisemitismusforschung przy Technische Universität oraz The Vidal Sassoon International Center for the Study of Antisemitism przy Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie.

Osiągnięcia polskich uczonych są znacznie skromniejsze. Nie imponują ani liczbą prac, ani doniosłością dokonań. Istnieje jednakże ważny dorobek przedwojennych socjologów i etnologów: Floriana Znanieckiego[38], Aleksandra Hertza (1992), Jana Stanisława Bystronia (1935, 1980) i Józefa Obrębskiego[39]. Należy tu wspomnieć o badaniach planowanych przez prof. Maksa Weinreicha, dyrektora Żydowskiego Instytutu Naukowego (JIWO) w Wilnie. Był on uczniem Floriana Znanieckiego, a w latach 1932–1933 uczestniczył w naukowym seminarium na Uniwersytecie Yale w USA, gdzie współpracował m.in. z J. Dollardem oraz pierwszym czarnoskórym socjologiem E. Franklinem Frazierem. To pod ich wpływem planował badanie kulturowych mechanizmów przystosowania w grupie dyskryminowanej, porównując sytuację młodzieży żydowskiej w Polsce do tej, w jakiej żyli młodzi Afroamerykanie w USA. W tym celu ogłosił trzy konkursy na autobiografie, kompletując bardzo duży zbiór dokumentów osobistych. Te prekursorskie w naszym kraju badania nie doszły do skutku z powodu zagłady społeczności stanowiącej przedmiot badań.

Powojenna socjologia w Polsce, w czasach stalinowskich uznana za naukę niepotrzebną, tematem antysemityzmu i uprzedzeń etnicznych zainteresowała się stosunkowo późno, bo w drugiej połowie lat 60. XX w. Dzięki teoretycznym rozważaniom prof. Stanisława Ossowskiego[40] temat ten był jednak obecny, choć ograniczenia natury politycznej uniemożliwiły badania empiryczne. Znakomite studium prof. Aleksandra Hertza[41] paryska „Kultura” opublikowała w formie eseju. Dopiero w 1966 r. prof. Jerzy Szacki przeprowadził pierwsze badania nastawień i stereotypów funkcjonujących wśród Polaków, a odnoszących się do różnych narodowości[42], ale wyniki ankiety nigdy nie ukazały się drukiem. W latach 70. Barbara Wilska-Duszyńska przebadała narodowe stereotypy funkcjonujące wśród studentów[43]. Przeprowadzony przez nią sondaż uwzględniał w pełni najnowsze zdobycze ówczesnej metodologii, zatem mógł stać się podstawą do następnych poszukiwań. W tym samym czasie wydane zostały analizy i studia teoretyczne, które przyczyniły się do włączenia tej tematyki w obieg socjologii.

Empiryczną oraz teoretyczną analizą międzyetnicznych odniesień zajmowały się prof. Ewa Nowicka i prof. Aleksandra Jasińska-Kania[44] z Instytutu Socjologii UW, prof. Maria Jarymowicz, prof. Mirosław Kofta oraz prof. Grzegorz Sędek[45] z Instytutu Psychologii PAN. Począwszy od lat 80., temat ten znalazł się w polu zainteresowań instytucji prowadzących stałe badania opinii publicznej: CBOS, Demoskop i OBOP. Etnologia wniosła istotny dorobek empiryczno-teoretyczny, interesując się stosunkiem kultury ludowej do odrębności. Należy tu wspomnieć o dokonaniach prof. Lecha Mroza[46], Ireny i Krzysztofa Kubiaków[47], dr. Andrzeja Mirgi[48] i skromnym wkładzie autorki tej pracy (A. Cała, 2005). W latach 1991–1994 obserwowaniem i rejestrowaniem zjawiska zajął się Żydowski Instytut Historyczny, zbierając druki antysemickie i firmując pogłębione badania ankietowe pod kierunkiem prof. Ireneusza Krzemińskiego. Przyniosły one bardzo bogaty materiał (I. Krzemiński, 1996). Ireneusz Krzemiński kontynuował swoje dociekania w latach 2002–2003, badając zmiany natężenia antysemityzmu w Polsce i porównując je z tym samym zjawiskiem na Ukrainie[49].

Prof. Zygmunt Bauman[50] z Oksfordu wzbogacił analizę antysemityzmu o rozważania dotyczące związku między takim pojmowaniem i organizowaniem świata, jakie zapoczątkowane zostało przez europejskie oświecenie, a zbiorową przemocą i ludobójstwem. Według Baumana scjentystyczne przekonanie o konieczności świadomego kształtowania rzeczywistości w połączeniu z europocentryczną wiarą w liniowy postęp cywilizacyjny doprowadziły do wykształcenia koncepcji inżynierii społecznej realizowanej przez dwa XX-wieczne totalitaryzmy: hitleryzm i komunizm. Próbowały one zorganizować społeczeństwo na wzór urzędu, w którym zarówno biurokraci, jak i szeregowi wykonawcy pracowali na rzecz przyszłego projektu, wypełniając lojalnie swoje drobne zadania, ponosząc jedynie cząstkową odpowiedzialność, i to tylko wobec swoich przełożonych. Państwo wraz z rozbudowanym aparatem przemocy dążyło do eliminacji grup społecznych czy jednostek, które nie chciały się takiemu modelowi podporządkować albo w nim się nie mieściły. Antysemityzm, według tej teorii, byłby więc jednym z przejawów dążeń do porządkowania świata wedle ustalonego modelu, zagłada Żydów zaś – konsekwencją przyjęcia tego modelu, porównywalną do takich działań jak kolonializm, klasowe i narodowe prześladowania w Związku Radzieckim czy sposób traktowania chorych psychicznie przez nazistów.

Spośród polskich historyków stosunkiem do Żydów w dawnej Rzeczpospolitej zajęli się profesorowie: Janusz Tazbir[51], Bronisław Geremek i Hanna Zaremska. Nie jest to jednak główny temat ich zainteresowań, podczas gdy dr Hanna Węgrzynek[52] uczyniła go przedmiotem swojej specjalizacji. Prof. Tazbir jest ponadto pierwszym w naszym kraju tropicielem dziejów pamfletu Protokoły mędrców Syjonu oraz autorem analizy treści w nim zawartych[53]. Większość prac prof. Jerzego Tomaszewskiego dotyczy stosunków polsko-żydowskich w okresie międzywojennym, bardzo ważne są także jego przyczynkarskie artykuły dotyczące m.in. niektórych antyżydowskich wystąpień zbiorowych (wyliczenie ważnych dla tematu prac tego badacza znajduje się w bibliografii). Politykę niepodległego państwa względem mniejszości omówił Andrzej Chojnowski[54]. Prof. Tomasz Szarota jako pierwszy opisał pogromy, których dopuścili się mieszkańcy kilku okupowanych przez hitlerowców miast europejskich, w tym Warszawy[55]. Temat odpowiedzialności Polaków za sukces Zagłady, podjęty przez prof. Jana Tomasza Grossa, wywołał wstrząs w Polsce. Wcześniej protesty wzbudziła praca magisterska Bożeny Szaynok[56].

Pomijając emigracyjną apologetykę i memuarystykę (stanowiące jednak ważny materiał źródłowy), dziejami Narodowej Demokracji jako jeden z pierwszych po wojnie zajął się prof. Roman Wapiński, który bardzo wnikliwie i obiektywnie analizował ideologię endecji i światopogląd jej przywódcy, a także prof. Szymon Rudnicki i kilku młodszych badaczy[57]. Historycy zainteresowali się badaniem prasy katolickiej i endeckiej[58]. Chociaż ostatnio wzrasta liczba prac naukowych poruszających tematykę mniejszości oraz stosunków międzyetnicznych, to nadal nie ma opracowania próbującego całościowo ująć fenomen antysemityzmu w aspekcie polskim. Nielicznymi wyjątkami są dociekania o początkach tego zjawiska w pracach Briana Portera, Theodore’a Weeksa oraz Franka Golczewskiego, które jednak nie wyczerpują tematu[59]. Celem poniższych rozważań jest próba choćby częściowego wypełnienia tej luki.

Artykuł E. Isakiewicz, „Gazeta Polska”, 2 II 1995 r.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Przypisy

Przedmowa

[1] Temat pracy powstał w ramach projektu badawczego KBN nr 1H01G01416. Wykorzystano w niej także wyniki badań sponsorowanych przez Research Support Scheme of the Open Society Support Foundation (grant nr 1602/1999).

[2] Tytuły moich wcześniejszych prac odnoszących się do obrazu Żyda i kultury żydowskiej w oczach polskiego społeczeństwa, wzajemnych odniesień w XIX i XX w., stereotypów, a także antysemityzmu w Polsce czytelnik znajdzie w bibliografii na końcu książki.

[3] Termin „ruch antysemicki” rozumiem jako jedną z form ruchu społecznego, czyli organizacje, partie polityczne, stowarzyszenia i kręgi towarzyskie powołane przez ludzi wyznających antysemityzm, których celem jest propagowanie tej ideologii oraz jej realizacja.

[4] Przyjęłam mieszany system odesłań do literatury. Przy pierwszym cytowaniu pełny opis bibliograficzny znajduje się w przypisie, przy następnych cytatach i streszczeniach nazwisko autora, rok wydania i numery stron umieszczam w tekście, w nawiasach. W przypisach pomijam podtytuły prac, pełen opis zamieszczam w końcowej bibliografii, która zawiera wykaz archiwaliów, stron internetowych, prasy, wykaz tekstów źródłowych (antisemitica, wspomnienia, publicystykę, wyniki sondaży, encyklopedie) oraz wykaz opracowań naukowych.

[5] W bibliografii prasy wykorzystane roczniki podaję w nawiasach kwadratowych.

[6] Zbiór ten zostanie przekazany do Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego.

[7] W bibliografii stron internetowych w nawiasach okrągłych zamieszczam datę widniejącą na stronie; w przypadku stron niedatowanych – w nawiasach kwadratowych datę moich odwiedzin.

[8] Zob. A. Cała (oprac., 2003), Ostatnie pokolenie, Warszawa; J. Shandler (red., 2002), Awakening Lives, New Haven–London.

[9] Praca ta została wznowiona w 2005 r. przez Oficynę Naukową – i do tego wydania adresowane są zawarte tu odniesienia.

[10] Zob. I. Krzemiński (red., 1996), Czy Polacy są antysemitami?, Warszawa.

[11] W bibliografii źródeł zamieściłam tylko te utwory, które przestudiowałam osobiście, pominęłam zaś tytuły przytaczane za opracowaniami innych autorów.

Rozdział 1. Czym jest antysemityzm?

[1] W. Bergmann, R. Erb (1990), Antisemitismus in der politischen Kultur seit 1945, Opladen. Zob. również W. Benz (1993), Tradycyjne i ponownie odkryte przesądy w nowej Europie, „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” (dalej: „BŻIH”), nr 167/168.

[2] R. Cohen, J.L. Golub (I 1991), Attitudes toward Jews in Poland, Hungary and Czechoslovakia, New York.

[3]Antysemityzm w Polsce. Komunikat z badań CBOS, Warszawa 1991.

[4] S. Epstein (1993), Cyclical Patterns in Antisemitism, Jerusalem.

[5] J.-P. Sartre (1995),