55,02 zł
Doświadczenie przemocy i braku miłości ze strony ojca tyrana oraz kompleks austriackiego prowincjusza ciążyły Adolfowi Hitlerowi aż do samobójczej śmierci 30 kwietnia 1945 roku w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy w Berlinie oblężonym przez Armię Czerwoną. Odnalezienie 31 listów funkcjonariusza celnego Aloisa, ojca Adolfa, przez ponad 100 lat spoczywających w zapomnieniu na strychu, rzuciło nowe światło na życie rodziny Hitlerów. Dzięki nim Roman Sandgruber, emerytowany profesor historii gospodarczej i społecznej Uniwersytetu Johannesa Keplera w Linzu oraz członek Austriackiej Akademii Nauk, stworzył interesująca, przenikliwą opowieść o dzieciństwie, dorastaniu i kształtowaniu osobowości przyszłego dyktatora Trzeciej Rzeszy.
Ten okres jest kluczem do zachowań Hitlera jako polityka i przywódcy Niemiec oraz do jego zbrodniczych decyzji. Jak dowodzi autor, w tych latach powstały nie tylko zręby jego języka, retoryki i smaku artystycznego, lecz także ksenofobii, wrogości wobec Kościoła, niemieckiego nacjonalizmu, rasizmu, antysemityzmu i myśli o podporządkowaniu czy eksterminacji „gorszych” ras i narodów. Dzięki tej książce, która stała się bestsellerem w Austrii i Niemczech, przekonamy się, że Hitler do końca życia trwał przy powziętych w młodości przekonaniach, wyobrażeniach i celach.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 375
Adolf Hitler pochodził z prowincji. Ten fakt miał duży wpływ na jego życie i karierę: ciążył w drodze na szczyty władzy, a później uniemożliwiał na przykład udokumentowanie aryjskiego pochodzenia szesnastu przodków, czego wymagał od Niemców. Nie potrafił też uwolnić się od balastu pełnego represji i przemocy dzieciństwa; złe doświadczenia z tego okresu, brak dostępu do nowoczesnej, światowej edukacji determinowały kształtowanie poglądów w wieku dojrzałym. Prowincjonalne pochodzenie co prawda pozwalało funkcjonować w najróżniejszych kręgach towarzyskich, ale uniemożliwiało tworzenie przyjacielskich relacji z przedstawicelami innych, wyższych sfer społecznych.
Jedną trzecią swego życia, lata młodzieńcze (1889–1907), Adolf przeżył w Górnej Austrii, jego ojciec Alois spędził tam zaś dwie trzecie swego życia, praktycznie cały wiek męski. Między rokiem 1837 a 1903 przebywał niemal stale na prowincji – początkowo w krainie Waldviertel, a potem w Salzburgu i w Górnej Austrii. Zrobił tam karierę i po długich staraniach osiągnął pewne znaczenie, wszakże za cenę frustracji i wielu przykrości. Jego syn Adolf etap górnoaustriacki uznawał za najważniejszy i najszczęśliwszy okres swego życia, mimo że w rzeczywistości nie był tak wspaniały, jak to przedstawiał w swych wspomnieniach. To tam w jego psychice zakorzeniły się decydujące zręby złowrogiego sposobu myślenia i działania, tam je przyswoił. Wrażenia i doświadczenia z Górnej Austrii nie opuściły go do ostatnich chwil w berlińskim bunkrze Führera. We wspomnieniach z młodzieńczych lat dominowały dwa tematy: zatargi z ojcem oraz konflikty w wieloetnicznej monarchii habsburskiej.
Adolf Hitler należy do nielicznych osób, o których w równie uprawnionej mierze rzec można, że gdyby nie oni, odmienny byłby bieg historii1. Nikt w najnowszej historii świata – zaczynając od zera – nie zdobył w tak szybkim czasie tak wielkiej władzy, nie nadużył jej w sposób tak nieokiełznany i wraz z własnym upadkiem popychając tylu ludzi w objęcia śmierci, nie wpłynął tak bardzo na ich losy. Droga żadnego innego polityka nie prowadziła tak jednoznacznie do totalnej katastrofy. Gdy w 1889 roku urodził się w Braunau nad Innem, nikt nie mógł przeczuwać, jakie fizyczne zniszczenia i mentalne spustoszenie pozostawi kiedyś za sobą: ani potworności deportacji i mordowania Żydów, morderstw w ramach eutanazji, prześladowań Romów, homoseksualistów czy przeciwników politycznych, dyskryminacji kościołów i wspólnot religijnych, wyzysku robotników przymusowych, wywołania drugiej wojny światowej, ani nawet przyczynienia się do wybuchu pierwszej wojny światowej za sprawą polityki monarchii habsburskiej. A przecież rasizm, antysemityzm, imperializm, eugenika i nacjonalizm były już w XIX wieku wszechobecne. Jednak fin de siècle, okres, podczas którego dorastał młody Hitler, nęcił takim blaskiem, takim postępem i roztaczał tyle samozadowolenia, że nie chciano zauważać zarodków zguby, wszak dzisiaj też tylko niechętnie dostrzeganych za błyszczącą fasadą bajecznej epoki.
Hitler podziwiał swego ojca, który dzięki pracowitości i energii zyskał awans społeczny, wyrwał się z bardzo biednego środowiska, przeciwstawiając to jednak zatrważającej wizji, że – podobnie jak on – będzie kiedyś musiał „jak niewolnik wysiadywać w biurze”, porzucając marzenie o życiu artystycznym. Wtedy jeszcze nie marzył o dużo większej, niszczycielskiej sprawczości polityka, zakładając wszak już w szkole podwaliny takich dążeń: „Zostałem nacjonalistą [i] nauczyłem się rozumieć historię”, co pojmował jako uzmysławianie sobie występujących związków przyczynowo-skutkowych, ustalonych zrządzeniem opatrzności2.
W badaniach historycznych znów bardzo wzrosło znaczenie biografii, gdyż nie tylko umożliwia łączenie skali mikro i makro, lecz może absorbować wiele współczesnych specjalności badawczych, od historii życia codziennego po psychohistorię. W badaniu narodowego socjalizmu od początku miała ona szczególne znaczenie, bo – z jednej strony – do decyzji jednostek działających w dyktaturach i sprawców przywiązuje się większą wagę, z drugiej zaś – gdyż w warunkach despotyzmu losy ofiar zasługują na tym większą uwagę.
Spektakularne znalezisko dotąd zupełnie nieznanych źródeł i nowe możliwości, jakie oferuje cyfrowa kwerenda były asumptem do napisania niniejszej książki. Wraz ze znajomością kontekstów historycznych, wynikającą z mojej pracy badawczej w dziedzinie historii gospodarczej, społecznej i najnowszej, i pochodzącą z własnego życiowego doświadczenia znajomością regionalnej mentalności i sposobu bycia wyłoniła się decyzja omówienia tematu, co do którego można sądzić, że właściwie jest przebadany od początku do końca bądź w ogóle niemożliwy do zgłębienia. Temat jest trudny, bo obarczony emocjami i niełatwo zachować i obronić konieczny dla badań historycznych naukowy dystans. Mam nadzieję, że nie tylko właściwie uporządkowałem wiele faktów, ale także przyczyniłem się do lepszego uzmysłowienia sobie rozwoju Adolfa Hitlera, życiorysu jego ojca oraz środowiska społecznego i ideologicznego, w którym się poruszał.
Moje podziękowania kieruję przede wszystkim do pani Anneliese Szmigielski, która uratowała listy Aloisa Hitlera do jej prapradziadka i mi je udostępniła. Podobnie do pana burmistrza Martina Brucknera z Grossschönau, który z Wörnharts umożliwił zapoznanie się ze źródłami, dziękuję również pani Auzinger, która udostępniła do publikacji materiały swego dziadka Augusta Kubizka, a także wielu kolegom z branży, którzy służyli mi radą i pomocą: dr. Walterowi Schusterowi, dyrektorowi Archiwum Miejskiego w Linzu, jego poprzednikowi dr. Fritzowi Mayrhoferowi, dr Cornelii Sulzbacher, dyrektorce górnoaustriackiego archiwum krajowego, dr. Jakobowi Wührerowi i Franzowi Scharfowi w Leondingu, inż. dypl. Gerhardowi Tolarowi, dr Thekli Weissengruber, mgr. Florianowi Kotanko w Braunau, dr. Christianowi Rappowi z Domu Historii Dolnej Austrii w St. Pölten, dr. Hannesowi Leidingerowi z Instytutu Badań Skutków Wojny im. Ludwiga Boltzmanna; mgr Andrei Binie z Muzeum Miejskiego Nordico w Linzu, dr. Gerhardowi Baumgartnerowi z Archiwum Dokumentacyjnego Austriackiego Ruchu Oporu, prof. Michaelowi Johnowi oraz prof. Ernstowi Langthalerowi z Instytutu Historii Społecznej i Gospodarczej Uniwersytetu im. Johannesa Keplera w Linzu, dr. Andreasowi Maislingerowi (Dom Odpowiedzialności w Braunau), oraz Fritzowi Fellnerowi (Muzeum Zamkowe w Freistadt). Przede wszystkim dziękuję mojemu siostrzeńcowi i przyjacielowi mgr. Georgowi Ransmayrowi, który nie tylko krytycznym okiem przeczytał manuskrypt, lecz także wzbogacił go licznymi wartościowymi sugestiami i poprawkami, mojej żonie Margith, która uważnie towarzyszyła moim myślom, będąc dla mnie wyzwaniem i dopingiem, oraz dr. Johannesowi Sachslehnerowi i całemu zespołowi wydawnictwa Molden Verlag, odpowiedzialnemu za świetną szatę wydawniczą i prezentację książki.
Pragnę zadedykować książkę mojemu czcigodnemu wiedeńskiemu nauczycielowi, prof. w stanie spoczynku Michaelowi Mitterauerowi, którego badania na temat samotnych matek i nieślubnych dzieci stanowiły istotną bazę społeczno-historyczną dla mojej książki i którego wsparcie utorowało mi drogę do decydujących merytorycznych i osobistych wniosków.
Obiektywnie rzecz biorąc, Hitler jest zapewne osobą, którą zajmowało się najwięcej historyków. Wiele przykładów przemawia za tym, że narodowosocjalistyczny system władzy był wieloosobową polikracją i kierowało nim liczne grono działaczy. Jednoznacznie jednak to Hitler był wodzem, sam osobiście wytyczał istotne kierunki, nie tylko naruszając wszelkie zasady etyczne, lecz także nie uznając opinii specjalistów i lekceważąc je. Nie był „słabym” dyktatorem, lecz bezwzględnym despotą.
Z powodu dramatycznego braku źródeł i nieprecyzyjnej metodyki okres młodości Hitlera dawał szerokie pole domysłom i interpretacjom – szukano rodzinnych, kazirodczych bądź homofilnych dewiacji, katolickich źródeł, ideologicznych prekursorów i duchowych wzorców. Znajdowano wyjaśnienia na gruncie psychologii głębi oraz uwarunkowań środowiskowych. Dla jednych Adolf Hitler jest bitym przez ojca i rozpieszczanym przez matkę dzieckiem, dla innych uczniem ponoszącym niepowodzenia szkolne, niespełnionym artystą, włóczęgą zamieszkującym w schronisku dla bezdomnych mężczyzn lub drobnomieszczaninem żyjącym ponad stan. Przeciętnym prowincjuszem lub – od najmłodszych lat – charyzmatycznym gwałtownikiem. Dla Petera Longericha, jednego z najnowszych biografów, „nikim”, dla innych „kimś”, kogo dążenie do przywództwa zarysowywało się już w dzieciństwie i młodości.
Pojawia się jednak wiele zagadkowych aspektów – jak dziecko z najdalszych zakątków kraju i bez faktycznie dobrego wykształcenia, w sumie samouk, mogło odnosić takie sukcesy? Jak w prowincjonalnym środowisku, w którym dorastał, mógł ukształtować się tak dyktatorski charakter, zdolny zafascynować wielu? Jak w rodzinie – na owe czasy – dość zwyczajnej, niewyróżniającej się, mogły narodzić się wyobrażenia prowadzące do zniszczenia całego kraju, unicestwienia tylu Żydów i innych grup etnicznych dyskryminowanych ze względu na swą przynależność rasową? Jak, kiedy i dlaczego ukształtowały się sposób myślenia, przesądy i wzorce Hitlera?
Dziecięce i młodzieńcze lata są kluczem do zrozumienia zachowań Hitlera jako dyktatora oraz do jego nieodpowiedzialnych i zbrodniczych decyzji. W okresie młodzieńczym powstały nie tylko zręby jego języka, retoryki i smaku artystycznego, lecz także nacjonalistycznej ksenofobii, wrogości wobec Kościoła, antysemickie myśli o eksterminacji i rasistowskie odczucia. Do końca życia nosił piętno swego pochodzenia, rodziny, środowiska ekonomicznego, społecznego i kulturowego. Przez całe swe życie Hitler niewzruszenie trwał przy niegdyś powziętych wyobrażeniach, celach i decyzjach.
Na temat żadnej spośród historycznych postaci nie powstało więcej książek, czy to naukowych, czy też popularnych, aniżeli dotyczących Adolfa Hitlera. Szacunki dochodzą do 150 000 tytułów książkowych i publicystycznych zajmujących się narodowym socjalizmem i nazistowskim systemem. Jest kilkaset biografii Hitlera, wśród nich kilka świetnych i bardzo szczegółowych, traktujących wszakże o latach młodzieńczych mniej lub bardziej pobieżnie, a także kilkadziesiąt monografii na temat jego młodości. Istnieją książki omawiające wszelkie aspekty, etapy i towarzyszy życia Hitlera, opisujące jego rzekomy homoseksualizm, grono otaczających go kobiet, jego charyzmę, sposób czytania, wiarę i pojmowanie sztuki, a także korzenie jego ideologii i duchowych prekursorów. Pojawiły się biografie fotografów Hitlera, jego bankiera, szefa biura prasowego, adwokata, szofera, lekarza, głównego astrologa, sekretarki, dietetyczki, położnej, matki oraz siostry, przyrodniego brata, siostrzenicy, siostrzeńca, nawet babci oraz rzekomych potomków i oczywiście kochanki, a późniejszej żony – brak natomiast biografii ojca.
Nieobecność Aloisa Hitlera wynikać może z niedostatku źródeł – poza dwoma wnioskami o zwrot kaucji służbowej, napisanych w suchej urzędowej niemczyźnie, dwoma lub trzema prywatnymi listami i paroma kartkami pocztowymi dotychczas nie dysponowano żadnymi sporządzonymi przez niego pismami. Akta personalne zniknęły, niepełne lub błędnie odczytane są urzędowe dane stanu cywilnego, a świadectwa współczesnych – pełne sprzeczności, niezależnie od tego, czy pochodzą z okresu hitlerowskiego, czy powojennego. Na temat dzieciństwa i okresu młodzieńczego istnieją tylko trzy bardziej szczegółowe materiały pisemne o charakterze źródłowym, na których opierają się wszelkie inne relacje. Trudno je sklasyfikować jako źródła, bo wszystkie są z różnych przyczyn mniej lub bardziej manifestami: po pierwsze, Mein Kampf, własna biografia Hitlera, z założenia była explicite medium propagandowym i stanowiła trudny do rozwikłania konglomerat prawd, półprawd i nikczemnych kłamstw. Nawet krytyczne wydanie nie było w stanie rzucić więcej światła na historię dziecięcych i młodzieńczych lat Hitlera. Z kolei publikacje Franza Jetzingera i Augusta Kubizka, będące zasadniczą podstawą wiedzy o młodości Hitlera, nie są źródłami w sensie naukowym, lecz także manifestami – w obu tkwi mnóstwo przesądów i błędów, a mimo to są niezastąpionym odniesieniem do wszelkich badań na temat młodego Hitlera, przy czym kolejne publikacje powtarzają zawarte tam błędy.
Jednakże kilka istotnych znalezisk źródłowych zmieniło tę sytuację: po pierwsze, gruby plik pożółkłych listów Aloisa Hitlera pisanych ówczesną uproszczoną kursywą, które na strychu przetrwały czystkę okresu hitlerowskiego i zostały udostępnione autorowi3. Owa bardzo bogata w treści korespondencja i dokumenty, wysłane przez Aloisa Hitlera do urzędnika służby drogowej Josefa Radleggera, nie tylko wzbogaciły dotychczasowe materiały z okresu poprzedzającego pierwszą wojnę światową, a odnoszące się do rodziny Hitlerów, lecz umożliwiły zupełnie nowe i wnikliwe spojrzenie na osobę, która bez wątpienia miała największy wpływ na rozwój Adolfa: jego ojca.
Dodatkowo wypłynęła umowa sprzedaży domu Aloisa Hitlera w Wörnharts rzucająca więcej światła na sytuację finansową rodziny. Znalezienie pierwotnej, pochodzącej z 1943 roku rękopiśmiennej wersji książki Kubizka umożliwiło dużo bardziej krytyczne spojrzenie na spędzone w Linzu młode lata Hitlera. Fakt, że udało się pozyskać dodatkowe dane meldunkowe dowodzące rocznego pobytu rodziny w Urfahr w latach 1894–1895, obala nie tylko twierdzenie, że Alois przez cały rok żył z dala od żony i rodziny, lecz również daje asumpt do nowych pytań, albowiem wynajmujący był jednym z najbogatszych Żydów w Linzu.
Na skutek nowych możliwości przetwarzania danych również znane od dawna źródła wydają nagle obfitsze owoce – dużo łatwiejszy stał się dostęp do parafialnych ksiąg metrykalnych, digitalizacja gazet i czasopism udostępniła nowe informacje: przede wszystkim gazeta „Linzer Tages-Post”, nie tylko czytana regularnie przez rodzinę Hitlerów, ale do której Alois Hitler pisywał listy i artykuły, wielokrotnie umieszczając tam także ogłoszenia i anonse, uzupełnia świeżo ujawnione źródła. To, jak duże znaczenie miała ona dla rodziny Hitlerów i młodego Adolfa, znalazło potwierdzenie jeszcze w 1944 roku: „Führer jest bardzo zasmucony – zanotował Joseph Goebbels w swoim dzienniku w 1944 roku – że w Linzu przestano wydawać gazetę, którą kupował dla swego ojca i czytał od najmłodszych lat”4. Również August Kubizek opisywał, że wielokrotnie zastawał panią Klarę zatopioną w lekturze „Linzer Tages-Post”5.
Oprócz Mein Kampf Hitlera i świadectwa Augusta Kubizka jako najważniejsze źródło wymienić należy opis młodości Hitlera pióra Franza Jetzingera z 1956 roku – książkę tę zaliczyć trzeba właściwie do historiografii, a nie świadectw historycznych. Autor nie znał Hitlera osobiście i nigdy się z nim nie spotkał, jego praca jest jednak cenna, bo przeprowadził wywiady z obecnie niedostępnymi już świadkami historii i zebrał ważne dokumenty, mimo że wskutek ówczesnych okoliczności jego praca zawiera wiele błędów6. Zważywszy na możliwości okresu powojennego, absolutny niedostatek źródeł na temat wczesnych lat Hitlera oraz staranne niszczenie tych źródeł przez nazistów i niewiarygodnych świadków historii, zasługą Jetzingera jest to, że jako pierwszy przedstawił zasadniczy zarys lat dziecięcych i młodzieńczych Hitlera. Musiał uporać się z zalewem frustracji, zarówno z powodu zmarnowanego życia, które pozbawiło go wszystkich przyjaciół, jak i konkurencją wśród badaczy zajmujących się tą tematyką (August Kubizek, któremu udostępnił wiele danych, wyprzedził go swą publikacją). Jego frustracja byłaby jeszcze większa, gdyby mógł doświadczyć tego, jak późniejsi naukowcy deprecjonowali jego wyniki badań, traktując go, profesora biblistyki na uczelni teologicznej, jako naukowca-amatora, i chwalili jego konkurenta Augusta Kubizka, którego Jetzinger słusznie krytykował7.
Podczas gdy Jetzinger pracował jak historyk, bez odwoływania się do własnych przeżyć, August Kubizek korzystał ze statusu bezpośredniego świadka historii – terminator w warsztacie dekoratorskim i zagorzały meloman, korzystając ze stojącego miejsca w Teatrze Krajowym w Linzu, pod koniec 1905 roku poznał młodego Hitlera i przez dwa lata w tym mieście, a potem jeszcze przez cztery miesiące w Wiedniu miał z nim bliski kontakt, następnie zaś zupełnie stracił go z oczu. Kubizek ukończył studia muzyczne w Wiedniu w 1912 roku, po wojnie zaś nie mógł ich w żaden sposób wykorzystać i pracował w Eferdingu jako urzędnik gminny. Obaj przyjaciele z czasów młodości na krótko spotkali się w Linzu dopiero w 1938 roku. Hitler ukłonił się Kubizkowi, zwracając się do niego jednak per pan, i zaprosił go na festiwal wagnerowski w roku 1939 do Bayreuth. Do NSDAP Kubizek wstąpił w 1942 roku. Gdy nadal pracował jako urzędnik gminny, zlecono mu spisanie wspomnień – spośród dwóch zeszytów, które powstały w 1943 roku, druga część zawsze była znana, podczas gdy pierwsza, ta na temat lat spędzonych w Linzu, dopiero teraz się pojawiła.
Po okresie hitlerowskim oraz szesnastomiesięcznym pobycie w amerykańskim obozie edukacyjnym i denazyfikacyjnym Camp Marcus W. Orr w Glasenbach Kubizek próbował wykorzystać te zapiski w książce. Na podstawie własnych przeżyć mógł opisać mniej więcej dwa lata, zdobywszy wszakże mniej informacji, niż twierdził, więcej jednak niż wszyscy pozostali świadkowie dzieciństwa i młodości Hitlera. Kubizek nie był dobrym pisarzem ani stylistą, nie miał też narodowosocjalistycznych poglądów, ale utrzymywał dobre kontakty z kręgami panzoficznymi8. Przy pomocy wyszkolonych ghostwriterów z kręgów wysoko postawionych nazistów – Karla Springenschmida i dr. Franza Mayrhofera – rękopis Kubizka dostosowany został do gustów publiczności i wzbogacony o historię miłosną9. Na dowód tego, że ich wpływ musiał być istotny, przytoczyć należy fakt, że autorzy dzielili tantiemy na trzy części bądź zgodnie z propozycją wydawnictwa według klucza 5:4:3, mimo iż urodzony w 1908 roku w Linzu Mayrhofer nie mógł w żadnym stopniu wykorzystać własnych obserwacji, a urodzony w 1897 roku w Innsbrucku Springenschmid żył daleko od miejsca zdarzeń. Trójka ta jednak bardzo energicznie starała się przedstawiać okres młodzieńczy Hitlera jako przygotowanie do jego późniejszych wystąpień w roli Führera – geniusza, ideologa, antysemity, urbanisty, budowniczego. Na użytek nowego wydania wymyślali jeszcze inne atrakcje: młody Hitler jako zagorzały mówca, pierwotny autor programu partyjnego, a ponadto planowali nakręcić film i opracować musical o tajnym romansie Hitlera, jednak daremnie, bo Kubizek zmarł w 1956 roku10.
Talent narracyjny Karla Springenschmida był raczej ważnym argumentem dla wydawnictwa, w którym już przed 1938 rokiem zdobywał uznanie jako ghostwriter Luisa Trenkera. Po wojnie zarabiał na życie, pisząc niezliczone volkistowskie powieści z życia chłopów i alpinistów11. Franz Mayrhofer, bratanek Josefa, opiekuna Adolfa Hitlera z Leondingu, będąc nauczycielem geografii i historii i mając ukończone studia, wzbogacał te utwory o wiedzę na temat środowiska naturalnego i kulturowego okolic Linzu, korzystając z własnych doświadczeń oraz wydanej w 1940 roku drukiem swojej pracy doktorskiej12.
Z czterech względów publikacja Kubizka budzi wątpliwości: po pierwsze, z powodu upływu ponad pięćdziesięciu lat i odpowiednich do wieku luk pamięciowych; po drugie, z faktu otrzymania zlecenia od NSDAP i związków z tą partią; po trzecie, z uwagi na podejmowane przez autora starania o oczyszczenie się z zarzutów i jednocześnie chęć przydawania wagi własnej osobie; i po czwarte, powołania na współautorów Karla Springenschimida i Franza Mayrhofera, nie tylko mocno obciążonych współpracą z reżimem hitlerowskim, lecz także niepotrafiących po roku 1945 pozbyć się swych ideologicznych afiliacji i czujących – jako nienawróceni wysoko postawieni naziści – wielką potrzebę tłumaczenia się i usprawiedliwiania.
Zatem można mówić o szczęściu, że obecnie pojawił się, będący w posiadaniu wnuczki [Kubizka – przyp. tłum.], liczący 106 zapisanych co dwie linijki wielkimi literami kart, rękopis początkowej części pierwotnej wersji z 1943 roku, dotyczącej pobytu w Linzu. Druga część o okresie wiedeńskim była już znana w formie pięćdziesięciojednostronicowego odpisu maszynowego, należącego do spuścizny Jetzingera13. Z około sześćdziesięciu stron druku, na które składałyby się dwie części pierwotnego rękopisu, trzech autorów wyprodukowało, w zależności od wydania, 339 lub 35214. Obie wersje różnią się nie tylko co do rozmiaru, ale także akcentów. Pierwotna wersja, sporządzona bez postronnej pomocy, jest nie tylko dużo krótsza, lecz też o wiele bardziej autentyczna. Charakterystyczne są różnice z później wydrukowanym tekstem, nie tyle z powodu nieporadności językowej pierwotnej wersji i zupełnie nowych, wprowadzonych w 1953 roku pochlebczych wtrętów, ile z uwagi na fragmenty zawarte w tekście w 1943 roku, a skreślone w 1953, które dużo dobitniej świadczą o antyklerykalnych, antymodernistycznych i rasistowskich tendencjach występujących już u młodego Hitlera.
Po 1945 roku Jetzinger i Kubizek pracowali jednocześnie nad swymi publikacjami, początkowo wzajemnie się wspierając. Gdy jednak Kubizek wydał swą książkę trzy lata przed Jetzingerem i ten nie tylko oskarżył go o plagiat, ale udowodnił jego liczne błędy, których tak naprawdę nie brakuje również u niego samego, stali się zajadłymi wrogami. Odkąd wyszła książka Brigitte Hamann o okresie wiedeńskim, tekst Kubizka jest o wiele łagodniej oceniany. Autorka uważa, że jest bogatym i unikatowym źródłem na temat wczesnych lat Hitlera15. Jetzinger twierdził przeciwnie, że 90% książki Kubizka to wymysły. Można się spierać co do procentów, ale niezaprzeczalny jest fakt, że Kubizek rzeczywiście niewiele wiedział o życiu Hitlera, nie uczestnicząc w nim. Oczywiście jego publikację oceniać należy dużo bardziej krytycznie niż do tej pory. Zapewne sceptycyzm w tej kwestii skłonił Brendana Simmsa, autora najnowszej biografii Hitlera, by całkowicie pominąć ją jako źródło. Simms przeoczył jednak fakt, że literatura, na jakiej opierał się w kwestii młodości Hitlera, zasadza się jak najbardziej na relacji Kubizka. O tyle więc ważniejsza jest nieopublikowana pierwotna wersja, która powstała w 1943 roku i nigdy nie trafiła do żadnego archiwum partyjnego. Tym bardziej że Kubizek w 1943 roku odważył się sprzeciwić niektórym twierdzeniom Hitlera, jakie ten zawarł w Mein Kampf16.
Trzecim, obszerniejszym źródłem dotyczącym dzieciństwa i okresu młodzieńczego Hitlera pozostaje jego autobiografia. Mein Kampf nie jest jednak historią życia, lecz walki. Ustalono w międzyczasie, że napisał ją w dużej mierze sam, nie korzystając z usług ghostwritera17. Jednak opierając się na wzorcach, Hitler konstruował swój życiorys według modelu klasycznej autobiografii i powieści rozwojowej i stworzył nowy typ politycznej autobiografii, w której nie chodzi o dawanie świadectwa lub wyjaśnianie, lecz o deklaracje programowe i propagandę, napisanej nie pod koniec życia, lecz w wieku trzydziestu pięciu lat, u progu kariery politycznej. Jeszcze bardziej problematyczne są okazjonalne ekskursy do lat młodości podczas rozmów przy stole czynione w obecności towarzyszy i współpracowniczek. Nie tylko relacje osób zaufanych na ten temat są sporne i niesprawdzalne, lecz odpowiednio zbadać należy w tych przekazach również wiarygodność samego Hitlera.
Kolejne źródło z tamtych lat, młodzieńcze wspomnienia Hugona Rabitscha, ówczesnego ucznia szkoły realnej w Linzu (Monachium 1938), nie jest uważane za rzetelne – pomija się je, „ponieważ autor ani nie znał młodego Hitlera, ani nie wnosi niczego do jego biografii”18. To prawda, ale stwierdzenie takie jest rażąco niesprawiedliwe, albowiem Rabitsch, siedem lat młodszy od Hitlera, uczęszczał w Linzu do tej samej szkoły realnej i znał profesorów oraz tamtejsze środowisko. Mimo że nie szczędził pochwał Hitlerowi, spotkał się z krytyczną reakcją z jego strony. Wspomnienia Rabitscha nigdy nie pojawiły się na niemieckim rynku, bo ich niektóre fragmenty były sprzeczne z twierdzeniami i opisami, które Hitler przedstawił w Mein Kampf19. Trudno też ocenić wspomnienia Eduarda Blocha, żydowskiego lekarza matki Hitlera, który w obliczu bardzo dlań niebezpiecznej sytuacji w roku 1938 pozytywnie oceniał Adolfa i ponownie zdecydowanie potwierdził tę ocenę, gdy już nie groziło mu żadne niebezpieczeństwo. Będąc w podeszłym wieku, Bloch jednak coraz bardziej tracił pamięć.
Wewnętrznie sprzeczne i często zupełnie bezużyteczne są relacje wielu innych świadków historii, czy to z okresu przed 1945 rokiem, czy późniejszego – zawsze są w jakiś sposób ubarwione i ukierunkowane. Wiele osób zajmowało się młodością Hitlera; najpierw pobieżnie ci, którzy pracowali nad jego całościową biografią, przede wszystkim zaś jednostki, które szczególnie zajęły się historią jego dzieciństwa i młodości, wśród nich wielu psychologów wieku rozwojowego, pedagogów i teologów natrafiających na liczne elementy mozaiki i potrafiących dojść do interesujących wniosków, aczkolwiek zbyt często przejmujących wiele elementów bez zbadania ich, a z powodu nieznajomości regionalnej specyfiki mających trudności ze zrozumieniem geograficznej, politycznej i społecznej rzeczywistości Górnej Austrii. W końcu rażący brak źródeł prowadzi do fikcyjnych konstrukcji i dziwacznych przekłamań historycznych, którymi nie warto się zajmować, jak na przykład powieść Normana Mailera o młodym Hitlerze Das Schloss im Wald (Zamek w lesie) lub powieść historyczna Ilse Krumpöck Hitlers Grossmutter (Babcia Hitlera), ponieważ wypowiedział się już na ten temat ważny autorytet20.
Palił fajkę, przesiadywał w gospodzie, hodował pszczoły, bił dzieci – taka jest zasadnicza treść większości wypowiedzi na temat ojca Hitlera: patriarcha domowy, pedant na służbie, nieustępliwy w życiu publicznym, brutalny despota wobec dzieci. Alois Hitler na pewno nie był przykładnym mężem, ojcem rodziny, miłym kolegą z pracy i obywatelem. Z pewnością nie był też alkoholikiem i obibokiem, który marnowałby czas w knajpie lub w pasiece, zaściankowym czy prowincjonalnym urzędnikiem, którego horyzont umysłowy nie wykraczałby poza Braunau, mężem, który totalnie podporządkowywałby rodzinę własnym potrzebom seksualnym i karierze zawodowej, ani też pedofilem czy satanistą, jak go przedstawiał Norman Mailer w powieści o Hitlerze. Alois Hitler zawiódł na wielu polach: jako ojciec, mąż, wychowawca, gospodarz i w końcu – człowiek, bez licznego grona przyjaciół i domu rodzinnego. Istniały jednak też inne strony: pedantyczne wypełnianie obowiązków, nieustanne dążenie do zrobienia kariery, świadomy pęd do samokształcenia, ciekawość innowacji i czerpanie radości ze spotkań towarzyskich.
Pochodzenie i dzieciństwo Aloisa Hitlera toną w mitach, fantazmatach i domysłach. Po pierwsze, ze względu na prawie zupełny brak źródeł – któż na austriackiej prowincji miałby się interesować osobą raczej przeciętną, nierzucającą się w oczy – ani bogatą, ani wybitną? Po drugie, dlatego, że gdy Hitler stał się znaną i potężną osobistością, czynił wszystko, by ukryć historię własną, rodziców i przodków lub ją przeinaczać w dogodny sposób, zarówno likwidując źródła, jak i tworząc mity. A po trzecie, ze względu na to, że większość prac na temat dzieciństwa Adolfa Hitlera pozbawiona jest geograficznej i topograficznej znajomości miejsca zdarzeń i przede wszystkim ówczesnego stylu życia w prowincjonalnym wiejskim i zarazem drobnomieszczańskim środowisku, w którym funkcjonowała rodzina Hitlerów.
Ojciec tyran i kochająca matka to nierzadki przypadek w historii świata. Nie sposób dowieść, że właśnie stąd wynikała zbrodnicza i pełna przemocy polityczna droga Adolfa Hitlera – wskazują na to jednak pewne przesłanki. Przecenianie własnej wartości i nieliczenie się z odmiennymi opiniami i wiedzą charakteryzowały już ojca, podobnie jak skłonność do samokształcenia i gardzenia wszelkimi akademickimi i szkolnymi autorytetami. Pewne podobieństwo występuje też odnośnie do pociągu do przemocy: u ojca w stylu wychowawczym, u syna – w działaniu politycznym. Jednak w swym życiu seksualnym ojciec różnił się wyraźnie od syna, nawet jeśli można przyjąć z dużą pewnością, że wbrew twierdzeniom właśnie najnowszej literatury na jego temat nie był homoseksualistą. Niewyjaśnione elementy i luki występujące w drzewie genealogicznym zapewne bardziej niepokoiły syna niż ojca. Ale dlaczego Alois Hitler w wieku prawie czterdziestu lat zmienił nazwisko ze Schicklgruber na Hitler i doprowadził do legitymizacji swego pozamałżeńskiego pochodzenia, do dziś stanowi asumpt do pytań o przebieg i motywy tych działań.
Region, w którym przez całe życie przebywał, na skutek dobrowolnych bądź przymusowych zmian miejsca zamieszkania Alois Hitler poznał w stopniu na owe czasy nieprzeciętnym. Fakt ten miał wpływ na język, jakim się posługiwał w mowie i piśmie. Inaczej, niż to się działo w przypadku niższych urzędników państwowych, których dialekt wiedeński nabierał barwy charakterystycznej dla Schönbrunn, z naleciałościami pochodzącymi od arystokratycznych przełożonych, częstokroć odbieranych jako protekcjonalne, na skutek częstych zmian miejsca zamieszkania u Aloisa Hitlera dominował dialekt regionalny, aczkolwiek nieco wygładzony, któremu to, naszpikowanemu wyrazami obcymi, za pomocą wyrażeń wziętych z języka literackiego i biurokratycznego starał się nadawać autorytarny wydźwięk urzędowy. Mimo braku średniego lub wyższego wykształcenia listy swe Alois pisał w pretensjonalnym języku urzędowym, przetykanym wyrazami obcymi, do którego co i rusz wkradał się dialekt.
Alois Hitler pochodził z rodziny małorolnych chłopów – jego status zawodowy to status urzędnika średniego szczebla, jego marzeniem zaś było życie gospodarza i wpływowego obywatela, gospodarstwo, koń i bryczka oraz posiadłość ziemska, obszarem zdecydowanie przekraczająca skalę pasieki i ogródka. Miało się służbę, utrzymywało kontakty z miastem, na chrzestnych proszono ludzi z Wiednia, lato spędzano w chłodniejszym Waldviertel. Posyłano dzieci do szkół średnich. Szczególną uwagę zwraca fakt, że nie tylko interesowano się polityką, lecz starano się aktywnie w niej uczestniczyć.
Liczne zmiany miejsca zamieszkania sprawiły, że Alois często zmieniał środowisko: przenosił się to z Waldviertel do Wiednia, stamtąd do Saalfelden i Salzburga, to znów do Wels, Braunau, Passawy, Urfahr, Fischlham, Hafeld, Lambach i w końcu do Leondingu i Linzu. Syn Adolf z konieczności przenosił się z ojcem. Pierwszych dziesięć lub dwadzieścia lat wywiera decydujące piętno na życiu człowieka: jasne jest, że dom rodzinny i otoczenie w decydujący sposób wpłynęły na język, nawyki żywieniowe, mieszkaniowe, maniery, wykształcenie, religię, światopogląd i zwyczaje seksualne młodego Hitlera, który nigdy nie chciał wiele mówić o swoim pochodzeniu. Jako kanclerz Rzeszy zakazał wszelkich publikacji na ten temat, nakazał zniszczenie lub konfiskatę istotnych dokumentów, dlatego wiele aspektów jego pochodzenia pozostaje zagadką.
Biografia zawsze jest układanką złożoną z wielu elementów, z których trzeba skomponować poszczególne okresy i spójną linię życia. Między nimi kryje się nieskończona liczba dni, monotonnych, lecz dostarczających różnych przeżyć, o których się niczego nie dowiadujemy. W szczególnym stopniu dotyczy to młodego Hitlera i jego ojca.
Swych przodków z dolnoaustriackiej krainy Waldviertel Adolf Hitler otaczał mitycznym mrokiem. „Gdy byłem jeszcze chłopcem, cały obszar mojej małej ojczyzny obsiany był głazami narzutowymi. Chłopi wyruszali, by je rozsadzać. Musiał to być obszar polodowcowy. Przemieściły się moreny. Ciągnie się to aż do Dolnej Austrii. Na skutek tego krajobraz stawał się miły sercu, sympatyczny”21. Hitler mylił się wszakże w opisie geologii krainy swych przodków, albowiem nawet w okresie zlodowacenia Waldviertel nie znalazł sie w obrębie lodowca. Posłużył się tutaj romantycznymi baśniami i mitami o lesie niemieckim, jego duchach i czarownicach, niedostępności i bezludziu22 – przecież w owym czasie surowy i chłodny klimat płaskowyżu był nie lada wyzwaniem dla pracujących tam mieszkańców. Sytuacja społeczna ludności Waldviertel przypominała ponure mroki leśnej gęstwiny.
Gdy Maria Anna Schicklgruber, babka Adolfa Hitlera, zaszła w ciążę, miała czterdzieści lat. Nieznany był ojciec dziecka – nie wiadomo, czy był nim czeladnik młynarski i wędrowny robotnik Johann Georg Hiedler, który ożenił się z nią ostatecznie pięć lat po porodzie, nigdy jednak oficjalnie nie uznając swego ojcostwa, czy jego brat, chłop Johann Nepomuk Hüttler, który przyjął do siebie chłopca, bo rzeczywiście mógł być ewentualnym ojcem. Jednak jeśli chodzi o legitymizację pochodzenia, to posłużył się swym dawno zmarłym bratem. Czy może wchodzi w grę ktoś z sąsiedztwa, spośród pracodawców czy też, jak to się często zdarzało, jeden z wielu przypadkowych znajomych, jakich się zwykle w życiu spotyka, a może ewentualnie jednak Żyd, jak wyobrażała sobie prasa bulwarowa i niektórzy przeciwnicy polityczni? Pewności nigdy nie uzyskamy23.
W Górnej i Dolnej Austrii nieślubne dzieci były zjawiskiem zbyt częstym, by wywoływać zgorszenie – okazywały się przydatne w gospodarstwach chłopskich, nie mogąc oczekiwać miłości, uznania, wynagrodzenia czy wręcz spadku. Podobnie trudna była sytuacja panien z dziećmi, bo nie tylko krewni szeptali po kątach, rajcowały plotkarki i gadały świętoszki, ale także Kościół nie ustawał w wysiłkach, by w kazaniach i podczas spowiedzi ostro potępiać przedmałżeńskie kontakty seksualne. Ponieważ szanse małżeńskie i warunki bytowe niezamężnych matek były zdecydowanie gorsze, zmuszone były z konieczności oddawać dzieci na wychowanie – to powodowało, że szanse przeżycia i rozwoju tych nieślubnych były dużo gorsze niż pochodzących z małżeństw – ich losem nikt się naprawdę nie interesował. Historiografia również nie zainteresowałaby się pochodzeniem Aloisa Schicklgrubera, gdyby nie był ojcem Adolfa Hitlera.
Zainteresowanie historiografii było jednak dziwnie powierzchowne – tak działo się choćby w odniesieniu do matki noworodka Aloisa i babki dyktatora Adolfa Hitlera. Maria Anna Schicklgruber, urodzona 1 lipca 1796 roku, miała starszą siostrę o imieniu Anna Maria, urodzoną 15 kwietnia 1795 roku24. W literackim języku niemieckim te dwa imiona są bardzo podobne, łatwo o pomyłkę – różnią się tylko kolejnością słów. W codziennym wiejskim dialekcie wyglądało to jednak zupełnie inaczej: na Annę Marię wołano Annamirl, na Marię Annę natomiast – Mariandl. Biografowie Hitlera znali jedynie język literacki, więc ciągle mylili imiona i przypisywali Aloisa albo starszej siostrze jako matce lub co najmniej datę urodzenia starszej siostry jego faktycznej matce. W większości przypadków może to nie mieć znaczenia, ale w odniesieniu do kobiety jest jednak pewna różnica, czy wydaje na świat swe pierwsze dziecko w wieku czterdziestu jeden czy czterdziestu dwóch lat25.
Błędy zaczęły się już od umieszczonej na ścianie kościoła w Döllersheim, obecnie nieistniejącej, tablicy pamiątkowej na cześć babki Hitlera: „Tu spoczywa babcia Führera Maria A. Hitler, z domu Schicklgruber. ur. 17 kwietnia 1795 roku w Strones, zm. 7 stycznia 1847 w Kl. Motten”. Na tablicy tej pojawiły się dwa bądź trzy błędy – wymieniona data urodzenia to dzień, w którym przyszła na świat jej starsza siostra Anna Maria, zresztą niedokładna, różniąca się o dwa dni. Maria Anna Schicklgruber nigdy nie nazywała się „Hitler”, lecz po ślubie – tak jak jej mąż – „Hiedler”. Natomiast sam grób był pusty. Od tej pory wszyscy biografowie piszą o czterdziestodwuletniej w dniu porodu babce Hitlera i stosują błędną datę urodzenia26. Trzecia, młodsza siostra o imieniu Josefa (Pepi) Schicklgruber, z męża Trummelschlager, miała tylko marginalne znaczenie, była jednak powodem, dla którego Maria Anna przybyła do domu Trummelschlagerów w celu odbycia porodu. Oprócz córek żyło jeszcze trzech braci o nazwisku Schicklgruber. Stary ojciec matki dziecka Johann Schicklgruber, któremu prowadziła gospodarstwo domowe, żył jeszcze w 1837 roku.
Nie ta matka i nie ta data urodzenia to tylko pierwsze z licznych nieporozumień. W księgach metrykalnych gminy Döllersheim rubryka przewidziana dla ojca jest pusta; nie dlatego, że Anna Maria go nie znała i nie wiedziała, kim jest, lecz z tego względu, że tak w wypadku dzieci nieślubnych stanowiło prawo kościelne. Uzupełniano nazwisko ojca jedynie wówczas, gdy dziecko zostało uznane na mocy późniejszego aktu małżeństwa. Z punktu widzenia praw majątkowych nazwisko ojca i tak nie miało znaczenia, jeśli na nieślubnym ojcu nie ciążył obowiązek alimentacyjny; dzieci nieślubne były oczywiście wyłączone z prawa do jakiegokolwiek spadku.
Tak więc sprawa ojca Aloisa Schicklgrubera pozostała otwarta i im wyższą pozycję zajmował wnuk Adolf, tym bardziej stawała się przedmiotem mitów, zmyśleń i pomyłek. Nie chodziło tutaj raczej o szanse zawodowe i pieniądze, lecz o honor, dokumenty potwierdzające aryjski rodowód i aryjskie pochodzenie. W latach dwudziestych, gdy Adolf Hitler po raz pierwszy występując publicznie, pojawił się na scenie politycznej, nie tylko zwolennicy, ale tym bardziej przeciwnicy zaczęli się interesować jego pochodzeniem: pierwotnym nazwiskiem Schicklgruber, niejasnymi stosunkami rodzinnymi, ewentualnymi związkami kazirodczymi, a przede wszystkim hipotetycznymi żydowskimi przodkami. Fanatyczny żydożerca Hitler Żydem? Przywódca partii przywiązującej taką wagę do dokumentu aryjskiego pochodzenia z luką w drzewie genealogicznym?!
Upubliczniając to, bulwarowy dziennikarz János Békessy (Hans Habe) dał wielu innym asumpt do uczestnictwa w rozwiązywaniu zagadki, począwszy od austriackiego kanclerza federalnego Engelberta Dollfussa, który zmobilizował w tym celu kilku radców dworu, skończywszy na różnych zawodowych bądź hobbystycznych genealogach i twórcach anegdot. Jednym z nich był wiedeńczyk Friedrich von Frank – 29 lutego 1932 roku Hitler zlecił mu sporządzenie drzewa genealogicznego za honorarium w wysokości 300 marek. Wynik przedstawiono w kwietniu tego samego roku – w owym drzewie genealogicznym uwagę zwraca jedno nazwisko, „Katharina Salomon”, co dało asumpt do pojawienia się 16 czerwca 1932 roku krytycznych komentarzy w „Neue Züricher Zeitung”. Genealog najwyraźniej popełnił błąd i niezwłocznie go poprawił, zastępując Katharinę Salomon Marią Hamberger, co dopiero dało pożywkę spekulacjom27. Czy była to uprzejmość wobec zleceniodawcy? Niewiele jednak dało, że inny genealog, wiedeńczyk Rudolf Koppensteiner, opracował nową wersję drzewa genealogicznego, by rozwiać wszelkie wątpliwości, bo jako daleki krewny Hitlera mógł łatwo spotkać się z zarzutem braku obiektywizmu28.
Korzystając z przypadkowej zbieżności nazwiska z genealogiem Friedrichem von Frankiem, to właśnie dr Hans Frank, osławiony gauleiter Generalnego Gubernatorstwa, był tym, który w swej autobiografii Im Angesicht des Galgens (W obliczu szubienicy), sporządzonej w 1945 roku w więzieniu Trybunału Norymberskiego, ponownie odgrzał historyjkę o żydowskim pochodzeniu Hitlera. Tak więc Żyd z Grazu o nazwisku Frankenberger, Frankenreiter (czy jakimś podobnym), u którego rzekomo jako kucharka pracowała Maria Anna Schicklgruber, miałby być dziadkiem Hitlera. Twierdzenie takie wydaje się w sumie bezzasadne, i to nie tylko ze względu na to, że Maria Anna nie podjęłaby się raczej pracy w tak odległym od Waldviertel Grazu, lecz również dlatego, że w owym czasie nie tylko nie istniał w Grazu żaden Żyd o nazwisku Frankenberger „lub jakimś podobnym”, ale też nie było tam żadnych Żydów29.
Wykluczyć można bezsprzecznie również Salomona Rothschilda, najbogatszego kapitalistę austriackiego okresu poprzedzającego Wiosnę Ludów, któremu przypisywano swobodne kontakty z małymi dziewczynkami, a którego często na forach internetowych podawano jako dziadka Hitlera. Hipoteza ta jest wątpliwa nie tylko z tego względu, że Maria Anna w owym czasie nie była już małą dziewczynką, lecz również dlatego, że Salomon we wchodzącym w grę roku w ogóle nie przebywał w Wiedniu. Faktycznie zaś odkrycie, jakoby znany już wówczas polityk i osławiony antysemita był synem Żyda, a w dodatku tak znanego jak będący symbolem bogactwa Salomon Rothschild, byłoby niezłym sukcesem propagandowym30. Nie wchodzi w grę także Adolf Pereira-Arnstein, którego kilka lat wcześniej, chyba ze względu na imię, Ilse Krumpstöck, długoletnia kierowniczka wydziału historii sztuki w wiedeńskim muzeum historii armii – bez podania obiektywnych dowodów źródłowych – w dziwacznej „powieściowej biografii” wykreowała na dziadka Hitlera, być może ze względu na to, że posiadał pałac przy ulicy Renngasse numer 6, w pobliżu posesji Rothschilda znajdującej się pod numerem 3. Już na pierwszej stronie zbioru swych absurdalnych teorii autorka uchyliła się przed jakąkolwiek krytyką, posłużywszy się przewrotnym zdaniem, że „co drugie słowo jest zgodne z prawdą”. Andreas Kusternig gruntownie skorygował jej pokrętne skojarzenia, jednak niezmiernie trudno zwalczyć teorie spiskowe31. Niezniszczalne pokutują na kartach historii i w internecie.
Także sam Hitler próbował ukryć swe pochodzenie. Ile wiedział na ten temat? Jak dalece było ono dla niego obciążeniem psychicznym? W Mein Kampf znajdują się tylko dwa krótkie, a ponadto sprzeczne ze sobą zdania o przodkach ojca: „Jako syn biednego, drobnego komornika nie mógł znaleźć sobie wówczas miejsca w domu”. I kolejne, w związku z późniejszym pobytem w Wiedniu: „Przed oczami mam zawsze obraz ojca, który startując niegdyś z pozycji biednego wiejskiego chłopaka i terminatora szewskiego, osiągnął status urzędnika państwowego”32. Właśnie nad odpowiednim sformułowaniem tych zdań długo deliberował, pierwotnie miała być mowa o „komorniku i wyrobniku”. W jakim świetle pragnął ukazać swe pochodzenie? W kontekście dręczącej rzeczywistości nędznego, niskiego i niejasnego pochodzenia? Kazirodczych relacji? Kłamstwa?
Paula, siostra Hitlera, twierdziła co prawda w 1945 roku w rozmowie z funkcjonariuszami armii amerykańskiej, że praktycznie nie ma żadnych wiadomości na temat pochodzenia ojca, w odróżnieniu od pochodzenia matki: „Ojciec nie interesował się krewnymi, nigdy nie poznałam jakichkolwiek krewnych mego ojca, tak że często moja siostra Angela i ja sama mówiłyśmy sobie: nie wiemy nic, ojciec przecież też musiał mieć jakąś rodzinę”33. Hitler też nie chciał rozmawiać na ten temat. 21 sierpnia 1942 roku powiedział w Wilczym Szańcu:
Nie mam żadnego pojęcia o historii rodziny. Jestem absolutnie niekompetentny na tym polu. Wcześniej też nie wiedziałem, że istnieją jacyś krewni. Dowiedziałem się o tym dopiero, gdy zostałem kanclerzem Rzeszy. Jestem istotą zupełnie nierodzinną, istotą nieusposobioną familijnie. To mi nie leży. Należę tylko do wspólnoty narodu. Uważam, że to nieistotne, nieinteresujące. Miałem takiego człowieka w partii, który kilkakrotnie chciał mi opowiedzieć, do czego doszedł w wyniku długotrwałych studiów na temat własnej rodziny. Odpowiedziałem mu: „Pfeffer, nic mnie to nie obchodzi!”. Stanął jak wryty!34
Mowa prawdopodobnie o przywódcy westfalskiego Freikorpsu, którym był Franz Pfeffer von Salomon i który później popadł w niełaskę35. Hitlerowi mogło jednak chodzić o górnoaustriackiego archiwistę dr. Franza Pfeffera, któremu jako namiestnikowi Rzeszy dla Górnego Dunaju zlecono w 1938 roku zbadanie genealogii Hitlera i dziejów jego młodzieńczych lat spędzonych w krainie przodków36.
Wiemy też z wielu biograficznych relacji, że fenomen pozamałżeńskiego pochodzenia otoczony jest często charakterystyczną strefą tajemniczości, którą dzieci wprawdzie dostrzegają, jednak tylko stopniowo potrafią drążyć. Przeróżne pojawiające się tu i ówdzie niezgodności w przekazach na temat pochodzenia odbierają intuicyjnie jako odmienność od innych dzieci, jednak dopiero krok po kroku przychodzi zrozumienie i możliwość określenia jej przyczyny37. Przez całe życie nierzadko trwają nieokreślone lęki. Tak mogło być w przypadku Aloisa, który dopiero w wieku prawie czterdziestu lat doczekał się niejasnej wszakże legitymizacji pochodzenia. Odbijało się to także na Adolfie, który pochodzenie swego ojca z nieprawego łoża oraz jego nazwisko nie tylko z politycznych, lecz także psychicznych względów otaczał szczelnym murem tajemnicy, ukrywając swój rodowód tak bardzo, jak to było możliwe.
Maria Anna, babka Hitlera, urodzona w 1796 roku w Strones, pochodziła z rodziny chłopskiej, której gospodarstwo o powierzchni 19 mórg (10 hektarów) w tej nieurodzajnej okolicy raczej należy określić jako małorolne. Należała więc do niższej, z pewnością zaś nie do wyższej warstwy wiejskiej społeczności. Trudno dokładnie ocenić warunki bytowe panujące w Waldviertel i standard życiowy rodziny Schicklgruberów. Pod koniec XVIII wieku protoindustrializacja na poziomie przędzalni i tkalni ręcznych zapewnić mogła skromny dobrobyt bezrolnym i małorolnym rodzinom, unicestwiony jednak w poważnym stopniu przez wojny napoleońskie, następujący po nich kryzys klimatyczny oraz klęski głodu. Lata 1816–1817, w których Johann Schicklgruber, ojciec Marii Anny, przekazywał gospodarstwo młodszej generacji, były najzimniejszymi i tak już zimnego XIX wieku: w roku 1816 nie było lata: był to czas klęsk nieurodzaju, głodu i galopującej inflacji.
Rodzinne gospodarstwo Marii Anny w 1817 roku przejął jej brat Josef w samym środku najgorszej dekady XIX wieku. Ojcu udało się utrzymać w małym domku (Strones 22), dość szczegółowo określając prawo do świadczeń w naturze, których wartość w obliczu panującej w 1817 roku eksplozji cen nieproporcjonalnie wzrosła, a naturalia w okresie głodu i drożyzny były na wagę złota. Maria Anna wprowadziła się do domu owdowiałego w 1821 roku ojca. Zapewniało to co prawda pewny, lecz dość smętny żywot: prowadzenie ojcu gospodarstwa domowego, gotowanie, pranie, przędzenie, tkanie, prace o charakterze wyrobnicy, bez możliwości odejścia czy przeprowadzki do wielkiego miasta. Mogła pewnie trochę potańczyć, zakochać się, nieco pomarzyć, lecz dostępność towarów fabrycznych coraz bardziej generowała spadek dochodów z pracy chałupniczej. Zupełnie nieprawdopodobne byłoby opuszczenie ojca i podjęcie służby w Wiedniu czy nawet w Grazu, i to u jakiejś żydowskiej rodziny, których wówczas w Austrii było niewiele.
Dobrobyt, który jawił się historyk Marii Sigmund na podstawie kilku inflacyjnie przesadzonych danych dochodowych i majątkowych z okresu napoleońskiego, paru pomalowanych mebli i przedmiotów będących rzekomo niegdyś w posiadaniu Marii Anny Schicklgruber – pomalowana szafa, maselnica, kołowrotek, ruszt, kilka rzeszot i chomąto wołowe – przechowywanych w muzeum Höbartha w Horn, to wynik oszustwa, na jakie nabrali się kolekcjonerzy z okresu hitlerowskiego, którzy w „krainie przodków” Führera na podstawie pamiątek z jego życia zamierzali utworzyć izbę pamięci. Te piękne meble w rzeczywistości nie były własnością Marii Anny i jej rodziny, lecz zostały jej przypisane na podstawie sfałszowanego świadectwa pochodzenia38. Czy 74,25 florena, które Maria Anna odziedziczyła w 1821 roku po swojej matce i które do 1838 roku w lokalnej kasie sierocej urosły do 165 florenów, to pokaźny majątek, czy też kwota prawie bez żadnej wartości, zależy od tego, czy liczy się w tak zwanej monecie konwencyjnej, czyli w ówczesnej walucie srebrnej, czy w wiedeńskiej, czyli papierowej, co było bardziej prawdopodobne. Źródła tego niestety nie podają. W walucie konwencyjnej byłoby to w przeliczeniu 3656 euro, w papierowej – tylko około 1462 euro39.
Gdy Maria Anna w 1836 roku w wieku czterdziestu lat zaszła w ciążę i w 1837 roku zbliżało się rozwiązanie, przeniosła się na krótko do swej młodszej siostry, która poślubiła zamożnego gospodarza Johanna Trummelschlagera. W Strones pod numerem 13 przyszedł na świat Alois Schicklgruber. Siostra i szwagier przyjęli rolę rodziców chrzestnych, ale rubryka przewidziana dla ojca dziecka pozostała pusta40. Po porodzie Maria Anna zamieszkała znów wraz z synkiem u swego ojca, w domku, który dostał na wycug. W 1842 roku wydała się za pięćdziesięcioletniego wdowca (a nie nieżonatego, jak błędnie zanotował w księdze metrykalnej proboszcz), czeladnika młynarskiego Johanna Georga Hiedlera, który dotąd pracował w różnych młynach w Waldviertel41. Gdyby nieślubne dziecko narzeczonej pochodziło od narzeczonego, w takiej sytuacji normalnie zostałoby uznane i zadeklarowane jako małżeńskie. Dlaczego tego w tym przypadku zaniechano, stanowiło i nadal stanowi pożywkę spekulacji. To, że ojcem był Johann Georg, jest w każdym razie bardziej prawdopodobne niż ojcostwo jego wówczas już żonatego młodszego brata Johanna Nepomuka, który później przyjął młodego Aloisa na wychowanie. Miejscowość Spital, w której prowadził on rodzinne gospodarstwo rolne, była o 20 kilometrów oddalona od wsi Strones, czyli mniej aniżeli oddalona o 30 kilometrów wieś Thürnthal, w której pracował Georg przed 1840 rokiem. Jednakże historycy, którzy zdecydowali się na hipotezę, że Johann Nepomuk był ojcem Aloisa, zignorowali fakt, że dla świeżo ożenionego mężczyzny, ojca trójki małych dzieci, oznaczałoby to trudno wytłumaczalny skok w bok i zdradę małżeńską, w przypadku wdowca Johanna Georga natomiast uchodziłoby za często wówczas spotykany związek przedmałżeński.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. I. Kershaw, Hitler, s. 16; zob. też P. Longerich, Hitler, s. 15 i nast. [wróć]
2. A. Hitler, Mein Kampf. Moja walka. Edycja krytyczna, Warszawa 2020, s. 108 i nast. [wróć]
3. Alois Hitler chyba lubił prowadzić korespondencję: poza własnoręcznie napisanymi listami o zwolnienie kaucji w związku z przejściem na emeryturę zachowało się tylko kilka kopii listów prywatnych i kartek pocztowych. Ostatnio znaleziono trzydzieści jeden listów i kartek z 1895 roku – to szczęśliwy traf. Uprzejmie dziękuję pani Anneliese Smigielski, która mi je przekazała. [wróć]
4. J. Goebbels, Die Tagebücher, II, t. 12, 204, 27. 04. 1944. [wróć]
5. OÖLA, Nachlass Jetzinger, List Kubizka do Jetzingera, 28 czerwca 1949. [wróć]
6. Franz Jetzinger, tak jak Hitler urodzony w Braunau, był jezuitą i do 1914 roku profesorem biblistyki Starego Testamentu na Katolickiej Uczelni Teologicznej w Linzu i członkiem katolickiego związku studentów Austria Innsbruck. Przed 1914 rokiem zaliczany był w poczet wschodzących katolickich gwiazd intelektualnych i politycznych. Zdezorientowany na skutek wojny, skierował się w 1919 roku ku socjaldemokracji i zrezygnował z kapłaństwa. W 1921 roku został wykluczony z Kościoła i musiał opuścić Kongregację Wincentyńską. Od 1919 do 1934 roku był deputowanym do Landtagu z ramienia partii socjaldemokratycznej, a do 1930 – redaktorem socjaldemokratycznego pisma „Linzer Tagblatt”. W latach 1932–1934 był członkiem Górnoaustriackiego Rządu Krajowego, na skutek czego po powstaniu lutowym przez pięć tygodni przebywał w areszcie, mimo że absolutnie nie miał do czynienia z wojną domową. Aby jakoś się odnaleźć w feudalnym państwie stanowym i pracować na podrzędnym stanowisku bibliotekarza w wiedeńskim wydziale statystycznym, zmuszony był powrócić na łono Kościoła. W okresie hitlerowskim udało mu się lawirować, choć w 1944 roku na krótko trafił do więzienia. Posada kierownika biblioteki Górnoaustriackiego Rządu Krajowego nie odpowiadała jego możliwościom intelektualnym, postanowił więc podjąć historyczne badania naukowe na temat młodego Hitlera, którego jednak osobiście nie znał. [wróć]
7. B. Hamann, Hitlers Wien: Lehrjahre eines Diktators, München 1996, s. 77. [wróć]
8. Archiwum dokumentacyjne austriackiego ruchu oporu, por. OÖLA, Nachlass Jetzinger. [wróć]
9. Wydawnictwo Leopold Stocker z Grazu, które utworzyło w 2004 roku wydawnictwo Ares, wykazywało wiele afiliacji do prawicowych środowisk politycznych. Wydawało książki dawnych narodowosocjalistycznych autorów (m. in. Bruno Brehm, Karl Springenschmid), a także rewizjonistyczne książki nowych autorów (Otto Scrinzi, Wolf Rüdiger Hess, David Irving), jednak program wydawniczy nie ogranicza się do tego typu pozycji. [wróć]
10. Christian Rapp, wykład z 16 września 2020 roku w Sankt Pölten na podstawie korespondencji z wydawnictwem zachowanej w spuściźnie Kubizka. [wróć]
11. Karl Springenschmid (1897–1981) – nauczyciel, od 1932 roku członek NSDAP, Ortsgruppe Aigen/Salzburg i nielegalnego NS-Lehrerbund (Narodowosocjalistycznego Związku Nauczycieli), w latach 1934–1938 członek SA, potem SS (nr SS 295-474). Od kwietnia 1938 roku gauamtsleiter (szef Urzędu Krajowego Salzburg). W 1943 roku awansował na stopień obersturmbannführera (podpułkownika). Był głównym odpowiedzialnym za jedyne w Austrii palenie książek 10 kwietnia 1938 roku. Po 1945 roku na liście zabronionych autorów. Nadal wyznawał poglądy nazistowskie, będąc członkiem stowarzyszeń i publikując w prawicowych organach prasowych o mniej lub bardziej rewizjonistycznej treści. [wróć]
12. Doktor Franz Mayrhofer (1908–2001) – nauczyciel historii i geografii w szkole średniej, od 1921 roku członek Deutscher Turnerbund 1919 (Niemieckiego Związku Gimnastycznego 1919), od 1922 do listopada 1923 członek Hitlerjugend, a między październikiem 1929 i kwietniem 1933 członek Freikorps Oberland; jako taki wstąpił do SA. Od maja 1933 członek NSDAP, a między kwietniem 1933 i 1 maja 1936 członek SA i dowódca plutonu SA w Linzu. Po puczu lipcowym został sturmführerem (podporucznikiem SS), sturmbannführerem (majorem SS), standartenführerem (pułkownikiem SS) i pod koniec 1935 roku na krótko brigadeführerem (generałem majorem SS) na Górną Austrię. W grudniu 1935 roku uciekł do Niemiec i we Fryburgu, w Bryzgowii, wstąpił do korpusu nauczycielskiego. W maju 1938 roku na wniosek gauleitera Eigubera został zatrudniony na etacie w NSDAP, gdzie pełnił funkcję krajowego mówcy wiecowego, krajowego szefa ds. szkoleń, szefa głównego urzędu krajowego i szefa urzędu powiatowego Wels. AdR (Archiwum Republiki) Gaupersonalamt des Gaues Wien, Gauakt nr 339. 021; Meldekartei Linz. Niewiele wiadomo o jego życiu po 1945 roku. Należy założyć, że zapewne już nie pracował w zawodzie nauczyciela. Jego praca doktorska ukazała się w 1940 roku: Die Donaustadt Linz. Eine geographische Betrachtung von Dr. Franz Mayrhofer, Gauschulungsleiter, Linz, 1940, 152 Seiten mit 39 Tafeln und vielen Textabbildungen (Naddunajskie miasto Linz. Rozważania geograficzne dr. Franza Mayrhofera, szefa d. s. szkoleń, Linz 1940, 152 stron z 39 ilustracjami i wieloma skopiowanymi fragmentami tekstów). [wróć]
13. OÖLA, Nachlass Jetzinger und Privatbesitz. Dziękuję panu dr. Christianowi Rappowi za udostępnienie kopii. [wróć]
14. Brigitte Hamann mylnie obliczyła długość obu pierwotnych wersji na około 150 stron druku. Obliczenia kontrolne wykazały blisko 110 000 znaków, a odnośnie do pierwszej rękopiśmiennej części – prawie 70 000 znaków. W przeliczeniu na format druku z 1953 roku otrzymalibyśmy około 60 stron. [wróć]
15. B. Hamann, dz. cyt. , s. 82. [wróć]
16. W odniesieniu do ojca Hitlera i dzieciństwa Adolfa książka Kubizka jest w sumie raczej bez znaczenia. Informacje na temat okresu sprzed 1905 roku, kiedy to Kubizek poznał Hitlera, pochodzą z artykułów monachijskiego magazynu ilustrowanego opierającego się na przekazie Jetzingera. Również jego relacje na temat dwóch i pół roku spędzonych z Hitlerem brzmią w dużej mierze jak zmyślone czy co najmniej przekręcone: także wtręt w postaci historii miłosnej pod dziwacznym kryptonimem „Benkiser” wskazuje bardziej na starszego ucznia niż dziewczynę. Podobnie wzmianki o geniuszu muzycznym Hitlera odnośnie do kompozycji opery, prac poetyckich oraz planów przebudowy Linzu antydatowane zostały przez starego Hitlera jako odnoszące się do młodego. Również wiele przedstawionych przez Kubizka scen z życia rodzinnego Hitlerów nie mogło mieć miejsca. Wątpliwe jest, czy Kubizek kiedykolwiek odwiedził rodzinę Hitlerów, bo w ogóle nie znał Ciotki Hanni, która mieszkała razem z nimi. Dyskusyjne są również wątki dotyczące wzruszającej pielęgnacji chorej matki i prowadzenia gospodarstwa domowego przez Adolfa. Prezentowany obraz kobiety skonstruowany jest dokładnie według narodowosocjalistycznych stereotypów (dobra matka, troskliwa, kochająca, o niewielkich wymaganiach), podobnie jak obraz ojca (dominujący i surowy) i Hitlera (genialny, oderwany od rzeczywistości, autorytarny). Wszystkie te relacje oparte są na wizji kryptohitlerowców, a z braku innych źródeł chętnie przejmowanej przez historyków ufających opowieściom świadków historii. [wróć]
17. Ch. Hartmann, O. Plöckinger, R. Töppel, T. Vordermayer, Hitler, Mein Kampf: Eine kritische Edition, t. 1. 15; H. Kiesel, Hitlers Stil, s. 17 i nast. [wróć]
18. B. Hamann, dz. cyt. , s. 593. [wróć]
19. Akta kancelarii partyjnej NSDAP, Regesty, t. 1, oprac. H. Herber, Wiedeń 1983. 20. 02. 1938: Informacja dla adiutantury Führera o książce ostro skrytykowanej przez Hitlera. Regesty nr 12303. [wróć]
20. R. Rudigier, Jedes zweite Wort ist wahr, por. „Babka Hitlera” autorstwa Ilse Krumpstöck, „Zeitschrift für Kultur und Gesellschaft”, 27. 10. 2011. Zupełnie odmienną, krytyczną opinię wyraża: A. Kusternig, Hitlers Vorfahren, s. 330 i nast. ; odnośnie do Nortmana Mailera np. K. Kastberger, https://ort. orf. at/artikel/211530/Das-Schloss-im-Wald (dostęp: 25. 06. 2023). [wróć]
21. Hitlers Monologe, 6 sierpnia 1942, w porze obiadowej, s. 284. [wróć]
22. E. Hanisch, Landschaft und Identität, s. 244 i nast. [wróć]
23. A. M. Sigmund, Diktator, s. 110 i nast. [wróć]
24. W księdze urodzeń parafii Döllersheim (t. 6: 1785–1837, ks. 10) obie córki widnieją na jednej stronie: Anna Maria – 15 kwietnia 1795, godz. piąta rano, ochrzczona o godz. dziewiątej przed południem, dwie linijki dalej Maria Anna – 1 lipca 1796, godz. pierwsza rano, ochrzczona o godz. jedenastej przed południem. Matką Aloisa Schicklgrubera była jednoznacznie Maria Anna, por. księga urodzeń parafii Döllersheim (t. 7: 1833–1853, ks. 007); matka: „Maria Anna”; w księdze zgonów z 1847 roku występuje jako M. Anna Hiedler, a więc również jako Maria Anna. Bez wątpienia więc babką Hitlera była Maria Anna, młodsza z sióstr. [wróć]
25. Również B. Hamann (dz. cyt. ) popełnia ten błąd: w drzewie genealogicznym na stronie 65 jako matka Aloisa Hitlera pojawia się Anna Maria Schicklgruber (ur. 1796), na następnej stronie zaś – Maria Anna (data urodzenia 1795). Jedni przyjmują błędną datę urodzenia, inni nawet niewłaściwe imię, niektórzy znając wprawdzie rzeczywistą datę urodzenia, przyjmują mimo to błędny wiek matki – czterdzieści dwa lata w chwili narodzin Aloisa Schicklgrubera. [wróć]
26. Por. m. in. A. Kondler, Adolf Hitler’s Family Tree; Zrdal, Die Hitlers; J. Toland, Adolf Hitler; I. Kershaw, Hitler; ostatnio V. Ullrich, 101 Fragen zu Hitler, Antwort 1. [wróć]
27. B. Hamann, dz. cyt. , s. 69. [wróć]
28. R. Koppensteiner, Die Ahnentafel des Führers; A. Konder, dz. cyt. [wróć]
29. A. Klein, Hitlers dunkler Punkt in Graz, s. 7 i nast. [wróć]
30. R. Sandgruber, Rothschild, s. 89 i nast. ; http://www. nizkor. com/ftp. cgi?people/h/hitler. adolf/oss-papers/text/oss-profile-04-01- – Bericht über die Erhebungen von Bundeskanzler Dollfuss. [wróć]
31. A. Kusternig, dz. cyt. , s. 330 i nast. [wróć]
32. A. Hitler, dz. cyt. , s. 2, 20; Ch. Hartmann, O. Plöckinger, R. Töppel, T. Vordermayer, dz. cyt. , s. 95, 135 i nast. [wróć]
33. München IfZ ED 100, przesłuchanie z 26 maja 1945, cyt. za: B. Hamann, dz. cyt. , s. 68. [wróć]
34. Hitlers Monologe, 21. 08. 1942, obiad, gość: generał Gercke, s. 307. [wróć]
35. Franz Pfeffer von Salomon (1868–1968) – twierdzący o sobie, że jest „typem dowódcy Freikorpsu, rewolucjonisty, lancknechta”, był tradycjonalistą i miał bardzo rodzinne usposobienie. M. A. Fraschka, Franz Pfeffer von Salomon, Göttingen 2016. [wróć]
36. Franz Pfeffer (1901–1966) – historyk i germanista, od 1938 referent ds. publikacji nt. kultury w górnoaustriackim Muzeum Krajowym i pełnomocnik namiestnika Rzeszy ds. kultury, po 1945 roku – dyrektor muzeum i etnograf. W 1938 autor artykułu Der Lebensweg des Führers in Oberösterreich. Bilder aus der Jugendzeit Adolf Hitlers, „Heimatland, Wort und Bild aus Heimat und Ferne”, 15(4) (dodatek kwietniowy do „Linzer Volksblatt”, 19. 04. 1938), s. 50–56. [wróć]
37. Urodzony jako dziecko nieślubne, 336. [wróć]
38. A. M. Sigmund, dz. cyt. , s. 110 i nast. ; tenże, Wytworne meble; A. Kusternig, dz. cyt. , s. 341; Höbarth Museum w Horn: Wśród nich znajdują się pomalowana szafa, maselnica, kołowrotek, ruszt do kominka, ryflowana blacha pod kominek, chomąto wołowe (kołowrotek zniknął podczas drugiej wojny światowej). Przedmioty pochodzą z domu w Strones 13, należącego do kupca Johanna Wiesingera, który je znalazł i oświadczył, że były „własnością ojca naszego Führera, kanclerza Rzeszy Adolfa Hitlera”. Burmistrz von Heinreichs zaświadczył o ich autentyczności. [wróć]
39. NÖLA (Dolnoaustriackie Archiwum Krajowe), Bez. Gr. Allentsteig, 8/17, ks. 48, cyt. za: A. M. Sigmund, dz. cyt. [wróć]
40. Geburtenbuch (księga urodzeń) parafii Döllersheim (t. 7: 1833–1853, ks. 007). W księdze urodzeń wyraźnie jest zapisana: „Maria Anna” jako matka, a więc Marianna. [wróć]
41. E. Junker, Der „amtliche” Grossvater Adolf Hitlers in Hoheneich?, s. 63 i nast. Heiratsbuch [księga ślubów] parafii Döllersheim (10. 05. 1842, t. 6, ks. 52): tutaj wymieniono imię panny młodej „Anna”. [wróć]