Trzy wyprawy Herszka - Janusz Korczak - ebook

Trzy wyprawy Herszka ebook

Janusz Korczak

0,0
6,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Trzy wyprawy Herszka” to utwór Janusza Korczaka, polsko-żydowskiego lekarza, pedagoga, pisarza i publicysty, który był prekursorem działań na rzecz praw dziecka.

Opowiadanie, które wymyka się wszelkim łatwym kategoryzacjom. Trzy wprawy Herszka powstały w przededniu drugiej wojny światowej i w jakimś sensie jej cień jest w tekście obecny. Jest to historia chłopca, półsieroty, chce wyruszyć do Palestyny – kraju ponoć mlekiem i miodem płynącego. Opowieść o Ziemi Obiecanej kształtuje jego los – chłopiec trzy razy wyrusza do Palestyny, lecz każda z tych podróży okazuje się wyjątkowo trudna i niebezpieczna.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 21

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wydawnictwo Avia Artis

2021

ISBN: 978-83-8226-465-4
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

TRZY WYPRAWY HERSZKA

Pytają się:

 — Co on tam robił? — Był sam? — Za mostem był sam?  A chłop odpowiada: — Toć wam mówię. Leżał chłopak koło drogi. Leżał w polu za mostem, za chałupami, na drodze do lasu. — Jadę do miasta na targ. Nic nie wiem. Ale widzę, że dzieciak leży. Pytam się, nie rozumie, do siebie coś gada. — Chory, czy głupi, czy jak? — Więc biorę go na wóz. A na rynku poznali, że to tu.  — Ja go poznałem, — mówi Symche. — Ja pierwszy pokazałem.  — No, zabierać go teraz, kiedy wasz, bo nie mam czasu.  A Herszek leży na wozie. Słucha i nie wie. — Patrzy na wóz i na chłopa. Patrzy na Surę, na Chanę. Patrzy na Symche i na Abrama. Patrzy na małą Małkę i na chłopaków, którzy zebrali się koło wozu.  Wyciera ręką nos i oczy. Pyta się:  — Gdzie mój miecz?  Prosi:  — Pić. Chcę pić.  Już zaraz Chana pędzi po wodę, a bogata Sura mówi powoli:  — Ja dam mu mleka. On ma gorączkę. Chory.  — To jest odra, — powiada Estera.  — Może tak, może nie, — mówi siwy Abram.  Wieczorem Herszek ma już czerwoną wysypkę; a Estera zadowolona.  — Nie mówiłam? — Odra. — Ja to znam. — Będzie zdrów.

 To było dawno. Nawet nie tak dawno. Sto lat. Trochę więcej. Sto dwadzieścia lat temu?  To było małe miasto. Niskie domy, duże podwórza i ogrody. Chałupy drewniane. Potem dopiero zaczęli murować; dopiero po pożarze, kiedy drugi raz się paliło. Stary Abram pamięta.  Przed pożarem była wojna, potem była zaraza. Bogaci też chorowali, bogacze też umierali. Siwy Abram pamięta.  Matka Herszka umarła. Teraz ojciec chodzi z workiem na plecach, chodzi daleko za miasto i kupuje, zamienia. Na sobotę wraca do domu, przynosi coś do jedzenia, do ubrania; pieniądze czasem też, ale rzadko i mało.  Opiekunem Herszka jest Lejb, duży chłopiec. Mieszkają na strychu. W zimie zimno, w lecie gorąco. Żyją. Mało mają sieroty.  Herszek leży bez poduszki chory i pyta się: „Gdzie mój miecz?“ I kaszle i prosi: „pić“.  Tak zakończyła się podróż jego do Palestyny, pierwsza jego droga w świat. — To długa historia. — Był mały.

 Leżą Lejb i Herszek na strychu, leżą bez pierzyny i bez poduszki. Jasna noc. Księżyc świeci. Herszek pokazuje palcem na księżyc za oknem i pyta się:  — Co to jest?  Lejb mało chodził do chederu. Prostak. Nie miał kto płacić za naukę i nie miał Lejb czasu na naukę i nie miał ochoty. — Darmowy uczeń musi być cichy, posłuszny i pojętny, a Lejb nie był taki. — Ale on wiele wie i wiele może.  Wychodzi rano