Tischner o Polsce. Minibook - Józef Tischner - ebook

Tischner o Polsce. Minibook ebook

Józef Tischner

0,0
4,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Czy kot może upilnować myszy? Jaki prawa ma naród? Czy Polacy odnajudją w sobie "chochoła sarmackiej melancholii"? Minibook z tekstami ks. Józefa Tischnera o charakterze narodowym Polaków. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika "Znak".

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 83

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Tischnero Polsce

Plik opracował i przygotował Woblink

woblink.com

Słowo wstępne

Tischner o Polsce

Po 1989 r. jednym z najczęściej pojawiających się w debacie o Polsce słów są „podziały”. Dotyczą one zarówno kwestii absolutnie zasadniczych: stosunku do Okrągłego Stołu i podstaw ustrojowych naszego państwa jak i szczegółowych ocen konkretnych rozstrzygnięć: reform Balcerowicza, relacji Kościół-państwo czy lustracji. Podziały nas niepokoją, ponieważ sam fakt ich istnienia, stawia nas w obliczu pytań o prawdę i fałsz, słuszność i błąd. Łatwiej uporać się z podziałami binarnymi, znanymi z okresu PRL-u. Tu bowiem łatwiej zachować wiarę, iż przynajmniej w odniesieniu do principiów, jedna ze stron musi się mylić. Znacznie trudniej zachować pewność własnego stanowiska w sytuacji wielogłosu. Być może okruchy prawdy leżą po różnych stronach społecznego sporu.

Zgromadzone w tym minibooku teksty Tischnera o Polsce pochodzą z różnych okresów. Opublikowany pod koniec 1970 r. „Chochoł sarmackiej melancholii” jest jednym z najważniejszych tekstów o charakterze narodowym Polaków. Pozwala on lepiej zrozumieć źródła podziałów, które ujawniły się po 1989 r. Pozostałe artykuły, pochodzące z II poł. lat 90., prezentują dojrzałą myśl Tischnera – filozofa i publicysty, zaangażowanego w dyskusje na temat kształtu polskiej demokracji.

Zapraszamy do lektury! Redakcja miesięcznika "Znak"

PS. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”. Więcej: www.miesiecznik.znak.com.pl

Chochoł sarmackiej melancholii

Ks. Józef Tischner

Chochoł z Wesela Wyspiańskiego – oto, jak mi się wydaje, niemal doskonały symbol „sarmackiej melancholii”... Jest to w pełnym tego słowa znaczeniu symbol. Tworzywem chochoła jest słoma – suchy badyl pozbawiony ziarna. Kształtem i ruchem przypomina człowieka. W dramacie Wyspiańskiego pojawia się jako znak i zapowiedź ogarniającej weselnych gości apatii. Jego ruchom towarzyszy tęskna, rzewna melodia i słowa: „miałeś chamie złoty róg...” Przed tymi, którzy oczekiwali nadejścia Wernyhory, zamyka się wielka przyszłość. Zmęczeni weselem ludzie popadają w sen, a gdy się obudzą, wszystko wróci do codziennej prozy. Jest chwila zatrzymanego czasu. Barwny korowód postaci wypełnia scenę, przez okno widać jakieś polne przestrzenie. Ale czas staną i przestrzeń, zarówno ta w izbie, jak ta poza nią, nie jest niczym do pokonania i do kroczenia naprzód, lecz jest przestrzenią zamykającą, osaczającą człowieka. Melodia jest pełna nieokreślonego żalu. „Miałeś chamie czapkę z piór…” Czas stoi...Wszystkie wymienione akcesoria, a więc kukła ze słomy, przestrzeń osaczająca, czas zatrzymany i w powietrzu wiszący smak żalu po zaprzepaszczeniu Okazji – oto źródła, z których poeta wydobył swoisty, symbolizowany przez chochoła Nastrój, któremu nadajemy nazwę: sarmacka melancholia.

Spróbujmy uchwycić bliżej istotę owego zjawiska[1]. Przyjrzyjmy się w tym celu najpierw generalnej sytuacji, w której nastrój ów ma swe wkorzenienie. Punkty zahaczenia opisu podsunie nam sam dramat, postarajmy się jednak o dokonanie pewnego uogólnienia, by na tej drodze uchwycić nie konkretną lecz generalną strukturę interesującej nas sytuacji.

I. Generalna forma świata

Melancholia rodzi się z konkretnej porażki, jednej lub wielu. Zanim jednak do porażki dojdzie, w świadomości człowieka utrzymuje się, pewna generalna wizja świata i generalna wizja sytuacji człowieka w tym świecie, warunkująca określony sposób przeżywania porażki. Wizja ta to Świat melancholii. Świat melancholii jest podzielony na dwie zasadniczo różne przestrzenie: górną, idealną i utopijną, oraz dolną, codzienną i prozaiczną. W idealną przestrzeń świata kierują się najgłębsze nadzieje, ambicje, marzenia człowieka. Tam działają ukryte sprężyny dziejów, dokonują się usprawiedliwienia i potępienia ludzi oraz całych narodów. Stamtąd miał przyjść legendarny Wernyhora, by ziścić na ziemi wzniosłą Utopię. W przestrzeni prozaicznej dzieje się szara codzienność, narodowa, społeczna i indywidualna alienacja. Tutaj pędzi swój nudny i nostalgiczny żywot człowiek przywiązany do swego czasu i swej przestrzeni, odbywając pokutę za nieokreślone winy. O ile świat Utopii jest siedliskiem kolorowych wyobrażeń i źródłem pociech, o tyle codzienność jest miejscem prozaicznej nudy. Twórczym warunkiem melancholii jest bogactwo wyobraźni. Dzięki niej oddycha się i przez nią jednocześnie się cierpi.

To jednak jeszcze nie wystarczy. Aby narodziny chochoła stały się możliwe, potrzebna jest jakaś porażka. Oto pojawia się perspektywa wyzwolenia spod alienacji. Przez jakiś szczególny zbieg przypadków świat kolorowej Utopii mógł się ucieleśnić. Rezolutność musiała się zdobyć na gest skorzystania z nadciągającej Okazji. Ale gestu nie było, najwyżej jakieś usiłowania. Tragiczny paradoks polega między innymi na tym, że właściwie nie wiadomo dlaczego. Być może do wyzyskania Okazji trzeba było czegoś więcej niż zadzierżystości, może właśnie prawdziwej odwagi (o różnicy za chwilę), w każdym razie źródła porażki są mizerne, pospolite. Wyspiański pokazuje to bezlitośnie: złoty róg został w banalny sposób zgubiony.

Użyłem tutaj formuły „sarmacka melancholia”. Przymiotnik „sarmacka” ma odróżniać tę formę melancholii od form pokrewnych, których opisanie znajdziemy w podręcznikach psychologii, psychiatrii lub w obrazach literackich gdzie indziej zlokalizowanych. Melancholia „na tych równinach otwartych na wszystkie wiatry” i „pod niebem omdlewającej, kończącej się Europy” (W. Gombrowicz) uzyskiwała swoisty, niepowtarzalny koloryt. Właśnie na tę swojskość ma najpierw wskazywać przymiotnik „sarmacka”. Ale pojęcie sarmatyzmu aż roi się od wieloznaczności. Jeden rys zdaje się pozostawać w nim jednak na stale: jest to wzmiankowana zadzierżystość. Sarmatyzm nie jest tym samym, co „polskość”. Słowo „sarmatyzm” brzmi pejoratywnie. O sarmatyzmie mówi się z przekąsem, ironią. Jest tak, ponieważ sarmatyzm wnosi ze sobą rys „zadzierżystości”, a zadzierżystość to niezręczna imitacja odwagi. W niej bohaterski czyn nie wyrasta z pragnienia zrealizowania obiektywnej, pozytywnej wartości dla samej wartości, jak to ma miejsce w przypadku odwagi, lecz z pewnej mieszaniny bodźców i motywów, w której obok wyłącznie instynktownych reakcji daje się także wykryć ukryty zamiar imponowania innym.

Sarmacka melancholia jest spontaniczną odpowiedzią świadomości na prozaiczną a zarazem w jakiejś części zawinioną porażkę. W jej skład wchodzą nastroje wielorakie, o przeciwstawnych niekiedy tendencjach. Znajdziemy tam różne odcienie żalu za niespełnionym snem, trochę nieokreśloną nadzieję, że wszystko zostanie powtórzone, zepchnięty w podświadomość wstyd z powodu zawinienia i na zewnątrz przejawiające się wysiłki, zmierzające do podkreślenia własnej mimo wszystko wartości, oraz wiele innych pokrewnych. Wszystkie te elementy odsłonią się wyraźniej, gdy przejdziemy do analizy poszczególnych aspektów interesującej nas nastrojowości.

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej.

» KS. JÓZEF TISCHNER – (ur. 1931 w Łopusznej, zm. 2000 w Krakowie), ksiądz katolicki i filozof, autor wielu książek, m.in. Filozofii dramatu,Etyki Solidarności,Sporu o istnienie człowiekaorazHistorii filozofii po góralsku. Od lat 70. był znaną postacią w polskim życiu intelektualnym. Dziekan Wydziału Filozoficznego PAT, dyrektor wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku, wykładowca krakowskiej PWST. Autor oryginalnej refleksji filozoficznej, zwłaszcza koncepcji filozofii dramatu. Piewca góralszczyzny, od 1980 r. był kapelanem Związku Podhalan oraz kapelanem Solidarności. Patron nagrody przyznawanej przez Miesięcznik i Wydawnictwo Znak

[1]Opis istoty zjawiska nie przesądza, jak wiadomo, o jego konkretnych wcieleniach. Być może chochoł sarmackiej melancholii nigdzie realnie nie istnieje. Być może nigdzie nie istnieje w formie czystej, wypranej z innych elementów. Nie o istnienie nam jednak tutaj chodzi, lecz o istotę, generalną postać, fantom, co choć nierealny zawsze przecież jest gotowy przyjść na ludzkie wołanie.

Kot pilnujący myszy czyli cierpienia okresu transformacji

Ks. Józef Tischner

Dostępne w wersji pełnej.

Naród i jego prawa[Komentarz do przemówienia Jana Pawła II na forum ONZ w październiku 1995 roku]

Ks. Józef Tischner

Dostępne w wersji pełnej.

Cierpkie winogrona transformacji

Ks. Józef Tischner

Dostępne w wersji pełnej.

Minibooki „Znaku”